Paweł Kucharczyk: Nie czuję presji i robię swoje

Paweł Kucharczyk od początku rundy wiosennej na stałe zagościł w pierwszym składzie Skry Częstochowa. 26-letni zawodnik stanowi o sile formacji defensywnej, jednak posiada niewątpliwe atuty z przodu, co udowodnił, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie w starciu z rezerwami Zagłębia Lubin. U progu nowego tygodnia postanowiliśmy zamienić z nim kilka słów. W meczu z rezerwami Zagłębia Lubin nie tylko otworzyłeś wynik spotkania, ale także konto naszego zespołu wiosną na Lorecie. Chyba te trzy punkty, do których dołożyłeś sporą cegiełkę, były wam, jako drużynie, bardzo potrzebne? Na pewno tak. To był mecz z gatunku tych za sześć punktów. Byliśmy z Zagłębiem sąsiadami w tabeli, ponadto od meczu z Kaliszem dawno nie wygraliśmy na Lorecie i odczuwaliśmy to. Cieszy mnie, że mogłem pomóc drużynie strzelając gola, bo to taki bonus dla mnie, jako zawodnika z bloku defensywnego. Jeśli chodzi o Ciebie, to od początku rundy jesteś pierwszym wyborem trenera Geregi, jeśli chodzi o formację defensywną. Czujesz, że to jest ten czas i to miejsce, kiedy możesz pokazać pełnię swoich umiejętności? Tym bardziej, że w poprzedniej rundzie na Twojej drodze stanęły kontuzje… Rzeczywiście. Fajnie zacząłem rundę jesienną, strzeliłem zwycięską bramkę z Sandecją i krótko później niefortunnie upadłem. W konsekwencji złamałem rękę, co na pewno trochę mnie zahamowało. Cieszę się z tego, że praktycznie od początku rundy gram w pełnym wymiarze czasu, ale ważniejsze dla mnie jest to, żeby drużyna wygrywała i taki jest mój cel. Nie wiem czy oglądałeś pomeczową konferencję prasową, ale trener Gerega powiedział w piątek, że Ty i Przemek Sajdak jesteście liderami tego zespołu, którzy biorą na swoje barki ciężar odpowiedzialności. Czujesz jakąś presję z tym związaną czy wręcz przeciwnie – napędza Cię ona do lepszej gry? Nie czuję presji i robię swoje. To oczywiście miłe ze strony trenera, że tak powiedział, ale ja się skupiam na treningu i na tym, żeby wykonać swoją robotę, a potem zwieńczyć to meczem i tyle. W niedzielę czeka nas spotkanie z GKS-em Jastrzębie. Wydaje się, że to będzie trudny, fizyczny mecz, ale o ciebie możemy być spokojni, bowiem choćby sposób, w który zdobyłeś bramkę w miniony piątek udowadnia, że nie boisz się ostrej, fizycznej gry… Taka jest ta liga. Żeby były wyniki trzeba stawić czoła fizycznym rywalom, wykorzystywać stałe fragmenty gry. Jedziemy tam na ciężki mecz, bo Jastrzębie po rundzie jesiennej wzmocniło się kilkoma doświadczonymi zawodnikami, ponadto gramy na wyjeździe, a liga pokazuje, że takie mecze rządzą się swoimi prawami. To jest końcówka ligi i każdy punkt ma ogromne znaczenie, zarówno dla tych, którzy walczą o utrzymanie jak i dla tych, którzy celują wyżej. A margines błędu jest niewielki. Celujemy w pierwszą szóstkę czy w szatni raczej nie rozmawiacie o tym, a bardziej skupiacie się na najbliższym czekającym was meczu? Myślę, że trzeba celować jak najwyżej. Co będzie, to będzie, ale do każdego meczu trzeba podchodzić jak do małego finału i zobaczymy co przyniesie przyszłość. W dużej piłce zadebiutowałeś w barwach Śląska Wrocław, zagrałeś nawet w Ekstraklasie. Czy w związku z tym śledzisz co dzieje się w walce o mistrzostwo Polski i czy serce trochę mocniej bije za Śląskiem? Nie powiedziałbym, że serce jakoś mocniej bije za Śląskiem. Grałem tam oczywiście i zawsze dawałem z siebie 100%, ale nie mam w związku z tym myśli o tym, że chciałbym, żeby Śląsk zdobył mistrzostwo. Po prostu lubię polską piłkę. Śledzę ją od Ekstraklasy do praktycznie III ligi. Znasz smak Ekstraklasy. Chciałbyś wrócić na ten poziom czy może nie myślisz o tym w ten sposób? U każdego sportowca jest ambicja, żeby grać jak najwyżej, jak najlepiej i być w tej piłce na najwyższym poziomie. Ja jednak skupiam się na tym gdzie gram i w tym miejscu chcę się realizować. Jeśli będę dobrze prezentował się tu i teraz, może pojawić się okazja grania w wyższej lidze. Ale nie myślę o tym. Teraz gram w Skrze i tutaj daję z siebie 100%. To jest dla mnie teraz najważniejsze.

Kolejny mecz ligowy rocznika 2015

W miniony weekend piłkarze rocznika 2015 nie narzekali na brak emocji. W piątkowy wieczór wyprowadzali piłkarzy Skry na boisko przed meczem z Zagłębiem II Lubin, natomiast kilkanaście godzin później wybrali się do Kamyka na kolejny mecz ligowy. Spotkanie z Pogonią obfitowało w sporą liczbę bramek, będących wynikiem przemyślanych akcji. Z pewnością kibice zgromadzeni na trybunach nie mogli narzekać na poziom gry młodych piłkarzy. – Cieszymy się, że kolejny raz zagraliśmy na swoim dobrym poziomie. Gratulacje dla chłopców za pracę na treningach i udany mecz. Czekamy na kolejne okazje do rywalizacji – mówią nam trenerzy Bartek Gałkowski i Marek Juszczyk.

Młodzicy D1 triumfują. Górnik Zabrze pokonany

Zwycięstwem zakończył się mecz 4. kolejki grupy północnej II ligi wojewódzkiej kategorii D1 w wykonaniu naszej Akademii. Piłkarze Skry pokonali 5:2 Górnika Zabrze. Można powiedzieć, że młodzicy naszej Akademii kategorii D1 nie uznają kompromisów. Albo wygrywają albo przegrywają. W sobotnie przedpołudnie czekało ich kolejne trudne wyzwanie – na Loretę przyjechała ekipa Górnika Zabrze. Na szczęście nasi młodzi zawodnicy podeszli do meczu bardzo zdeterminowani i nie przestraszyli się wymagającego rywala, pokazując się z bardzo dobrej strony. Mecz toczył się pod dyktando naszej ekipy, która przez większą część spotkania posiadała pełną kontrolę nad jego przebiegiem. Ważne jest to, że piłkarze Skry zachowali również czujność w obronie, kiedy rywale stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. – Cieszy mnie, że udało nam się zrealizować cele na ten mecz w fazie ataku jak i obrony – mówi trener Łukasz Łykowski. – Wrażenie robi także skuteczność naszego zespołu, która była w tym dniu bardzo dobra. Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 5:2

Ambicja nagrodzona. Patrzymy w górę

Skra w miniony piątek pokonała rezerwy Zagłębia II Lubin 2:1. Wynik otworzył Paweł Kucharczyk, natomiast bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 90. minucie spotkania Przemysław Sajdak. Wreszcie uśmiechnęło się do nas piłkarskie szczęście i ambicja naszych piłkarzy została nagrodzona. Zwycięstwo pozwoliło też naszym zawodnikom złapać drugi oddech. Z pewnością do piątkowego meczu z Zagłębiem II Lubin przystępowaliśmy z delikatnymi obawami. „Płaska” tabela sprawiała, że porażka mogłaby mieć swoje reperkusje w postaci niebezpiecznego zbliżenia się do czerwonej strefy. W ostatnim czasie, chociaż nasi piłkarze prezentowali się na boisku bardzo dobrze, brakowało im odrobiny szczęścia, by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mało tego mogło się wydawać, że zimą na Loretę ktoś rzucił czar, bowiem nie dość, że w trzech ligowych meczach wiosennej kampanii u siebie nie wygraliśmy, to dodatkowo nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki rywala. I gdyby wynikało to ze słabej gry naszych zawodników można byłoby ten fakt zrozumieć, jednak – jak już powiedzieliśmy na wstępie – do postawy na boisku podopiecznych Konrada Geregi nie można mieć żadnych pretensji. Na szczęście okazało się, że nie trzeba wzywać nikogo do odczynienia uroku i Skrzacy w meczu z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia zainkasowali trzy punkty, o których zaważyło trafienie Przemysława Sajdaka, w 90. minucie gry. Sam fakt, że bramka padła tuż przed końcowym gwizdkiem również jest znamienny. Otóż nasi piłkarze w bieżących rozgrywkach należą do grona zespołów, które najczęściej trafiają do siatki w ostatnich dziesięciu minutach meczu! Skrzacy dokonali tego już 9-krotnie, a więcej tego typu goli mają na koncie tylko Pogon Siedlce (13), ŁKS II (12) i trio Stal Stalowa Wola, Wisła Puławy, Kotwica Kołobrzeg (po 10). To najlepszy dowód na to, że zespół z Loretańskiej zawsze gra do końca i nie uznaje straconych meczów. Tak było chociażby w wielkosobotnim pojedynku w Stężycy, kiedy to Radunia praktycznie przypieczętowała zwycięstwo w 88. minucie, trafiając na 3:1, a jednak nasz zespół wciąż szukał możliwości odrobienia strat, strzelając bramkę kontaktową w doliczonym czasie gry. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że w piątkowy wieczór ambicja naszej drużyny została nagrodzona. Trzy punkty sprawiły, że Skra złapała drugi oddech i ponownie patrzeć zaczyna w górę. Od strefy barażowej dzielą nas bowiem tylko trzy punkty. A przed nami seria meczów głównie z drużynami z górnej połowy tabeli. Co prawda w przyszłą niedzielę wybieramy się do Jastrzębia na trudny pojedynek z tamtejszym GKS-em, który walczy o drugoligowy byt, jednak później grać będziemy przede wszystkim z zespołami, które celują w pierwszą szóstkę: Pogonią Siedlce (obecnie lider tabeli), ŁKS II Łódź (6. miejsce), Stalą Stalowa Wola (7. miejsce), KKS Kalisz (2. miejsce). Pisaliśmy już kiedyś, że z drużynami okupującymi górne rejony tabeli punktujemy okazale. Stąd też wśród naszych kibiców mocna wiara, że odbierając punkty zespołom z góry będziemy wspinać się po szczebelkach tabeli i w związku z tym… w najbliższym czasie wszystko się może zdarzyć. Póki co jednak skupiamy się na najbliższym meczu. Jak wspomnieliśmy czeka nas wyjazd do Jastrzębia, a rzut okiem na tegoroczne rozgrywki z miejsca pozwala stwierdzić, że GKS na swoim terenie jest bardzo groźny. Dlatego też nasi piłkarze sumiennie przygotowują się do nadchodzącego pojedynku i jesteśmy pewni, że w niedzielę czeka nas ekscytujące spotkanie z – tutaj ściskamy kciuki – happy endem.

Niedosyt

Rezerwy Skry zremisowały w Żarkach z Zielonymi 1:1. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Konrad Waluda. Bramka ustalająca wynik spotkania padła po rzucie karnym dla gospodarzy. Spotkanie w Żarkach zapowiadało się niezwykle ekscytująco. Zieloni to zespół, który plasuje się w ścisłej czołówce tabeli klasy okręgowej i czyha na potknięcie lidera z Panek. Nasi młodzi piłkarze podeszli do pojedynku bardzo ambitnie przez niemal całe spotkanie będąc stroną dominującą. Nie było to łatwe, bowiem mecz obfitował w wiele pojedynków fizycznych, a także sporo walki w środkowej strefie boiska, z czym Skrzacy bardzo dobrze sobie poradzili. W pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy. Z obu stron nie brakowało co prawda okazji strzeleckich, jednak na posterunku znajdował się albo golkiper gospodarzy albo Leon Rosiak. Po zmianie stron wynik otworzył w 51. minucie Konrad Waluda, który głową wykończył dośrodkowanie Adriana Chelińskiego. Prowadzenie dodało skrzydeł naszym piłkarzom, którzy notowali bardzo dobry fragment. Niestety nie udało się podwyższyć wyniku. Później mocniej o swoje powalczyli gospodarze. W 75. minucie wyprowadzili groźny kontratak, w wyniku którego sędzia podyktował jedenastkę za zagranie ręką jednego z naszych piłkarzy w szesnastce. – Na pewno mamy niedosyt, bo z przebiegu spotkania stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych – przyznaje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. – Byliśmy stroną dominującą, a już szczególnie w pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy powinniśmy być bardziej skuteczni, co pozwoliłoby na uspokojenie tego meczu. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze też mieli swoje okazje. Na pewno grając na wyjeździe u wicelidera rozgrywek i pretendenta do awansu ten punkt szanujemy, aczkolwiek, jak wspominałem wcześniej, z przebiegu spotkania mamy lekko niedosyt – zakończył nasz szkoleniowiec. Zieloni Żarki – Skra II Częstochowa 1:1 (0:0) 0:1 Konrad Waluda (51’), 1:1 Maciej Obodecki (75’ – karny) Zieloni Żarki: Pikuła – Lach, Garcarz, Kurpios, Kopecki (65’ Brzegowski), Jędrycha, Obodecki, Gradzik (22’ Gwardyś), Badora (83’ Konieczniak), Juzoń, Kot Skra II Częstochowa: Rosiak – Kielan, Antczak, Serwaciński, Garczarek, Niedzielski (88’ Despet), Cheliński (75’ Wasilewski), Gzieło, Kurasiński (80’ Matyja), Waluda, Grzelka

Zagrajmy razem! Przekaż 1,5% podatku Fundacji Skry

Nie wiecie komu przekazać 1,5% podatku? Zachęcamy do przekazania środków na rzecz Fundacji Skry Częstochowa, która od lat wspiera młodych piłkarzy w ich sportowym rozwoju. Zachęcamy Was zatem do przekazywania 1,5% podatku na rzecz Fundacji Skry Częstochowa. Skra od lat prowadzi szkolenie we wszystkich grupach wiekowych, a na co dzień w Akademii trenuje blisko 500 dzieci, zarówno chłopców jak i dziewczynek. Przekazując nam 1,5% swojego podatku, pomagacie spełniać marzenia młodych zawodników i zawodniczek. Dzięki Wam udało nam się zrealizować mnóstwo celów. Wciąż mamy jednak wiele planów, których bez Was nie zrealizujemy. Zagrajmy razem! Krs: 0000270261 Cel: Skra 6

Jakub Niedbała Piłkarzem Marca

Decyzją kibiców Piłkarzem Marca wybrany został Jakub Niedbała. Wszechstronny pomocnik naszego zespołu w minionym miesiącu prezentował się z bardzo dobrej strony, wielokrotnie udowadniając, że posiada ogromne umiejętności. Po raz drugi w rundzie wiosennej wybieraliśmy Piłkarza Miesiąca. W lutym Kibice naszego klubu wybrali Macieja Masa, natomiast w tym miesiącu do tego zaszczytnego miana kandydowali Przemysław Sajdak, Jakub Rajczykowski i Jakub Niedbała. Decyzją naszych Kibiców tytuł Piłkarza Marca powędrował w ręce Jakuba Niedbały! 20-latek w ostatnich meczach imponował formą, wielokrotnie udowadniając, że nieprzypadkowo wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce naszej ekipy. Sprawiał sporo problemów rywalom, a swoją postawą na boisku wspomagał i kreował ofensywne akcje naszego zespołu. Kubie, gratulujemy! — A partnerem naszej akcji jest KOKU Sushi Częstochowa!

Derby na remis

Juniorzy młodsi B1 rozegrali w sobotę mecz 21. kolejki REKPOL I ligi wojewódzkiej. Nasi piłkarze zmierzyli się w derbach z Rakowem Częstochowa. Mecz zakończył się remisem 2:2. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla naszej ekipy, która po dobrej akcji Huberta Kwaśnika, wykończonej przez Jakuba Woźniaka wyszli na prowadzenie. Chociaż rywale posiadali delikatną przewagę optyczną nasi zawodnicy skutecznie realizowali plan, nakreślony przez trenerów Adriana Hłonda, Jakuba Jastrzębskiego i Roberta Siudę. Przełożyło się to na drugie trafienie, które tym razem zanotował Mateusz Mądry, wykorzystując przed przerwą sytuację 1 na 1. Mądry miał okazję na podwyższenie rezultatu kilka chwil później, jednak zabrakło odrobiny szczęścia. Oczywiście trafienie numer trzy zamknęłoby to spotkanie, a że się nie udało musieliśmy mieć się na baczności bowiem – jak wiadomo – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I rzeczywiście tak było. Najpierw goście zdobyli bramkę kontaktową, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i uderzeniu głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego doprowadzili do remisu. Nasi piłkarze próbowali odzyskać prowadzenie i trzy punkty, przeprowadzając kilka składnych akcji, jednak ostatecznie nie udało się umieścić futbolówki w bramce. W każdym razie oficjalnie, bowiem w pewnym momencie piłka zatrzepotała w siatce bramki gości, jednak arbiter dopatrzył się spalonego jednego z naszych graczy. – Podsumowując spotkanie uważam, że nasza drużyna pokazała dzisiaj dużo charakteru i włożyła ogrom pracy, mimo ostatnich niezadowalających wyników, które z pewnością wpłynęły na nasze nastawienie, zwłaszcza w drugiej części gry. Nie dajemy się pokonać „odwiecznemu” rywalowi i patrząc na ilość i jakość dogodnych sytuacji, to nasza drużyna czuje niedosyt, że na Loretańskiej nie zostały trzy oczka – podsumował trener Adrian Hłond. Skra Częstochowa – Raków Częstochowa 2:2 Bramki dla Skry: 1:0 Jakub Woźniak, 2:0 Mateusz Mądry Skra Częstochowa B1: Warszakowski – D. Leśniak, Skwarczyński, Hajda – Figzał, Kowalski, H. Kwaśnik, Woźniak – K. Kwaśnik, Małysz, Mądry oraz Cieślak, Lis, S. Leśniak, Teperski, Dors