Młodzik młodszy z pewnym zwycięstwem

Młodzicy młodsi kategorii D2 w sobotę zanotowali kolejne trzecie z rzędu zwycięstwo. Tym razem pokonali MUKP Dąbrowa Górnicza 6:1. Może początek wiosennej kampanii nie był zbyt udany dla naszych młodzików młodszych, jednak w ostatnim czasie praca wykonywana przez nich na treningach zaczyna przynosić efekty. Po koniec kwietnia podopieczni duet Adrian Hłond – Bartosz Gałkowski, wygrali z Juventus Academy Piekary Śląskie oraz KS 94 Rachowice. W majówkę natomiast odnieśli pewne zwycięstwo nad MUKP Dąbrowa Górnicza. – Od początku w spotkanie weszliśmy z odpowiednim planem, doskonale wiedząc w jaki sposób przeciwnik chcę grać i umiejętnie zneutralizowaliśmy największe zagrożenie ze strony gości. Pierwsze 10-15 minut było z delikatną optyczną przewagą gości, ale od momentu kiedy strzeliliśmy pierwszą bramkę za sprawą uderzenie za pola karnego przez Wiktora Lewandowskiego, a chwilę później po soczystym uderzeniu z woleja z pierwszej piłki przez Miłosza Kurka złapaliśmy ogromną pewność siebie i wiatr w żagle – opowiada trener Adrian Hłond. Po zmianie stron goście ruszyli do ataku, jednak nasi defensorzy skutecznie rozbijali ich ataki. – Wytrzymaliśmy napór, a co najważniejsze bardzo dobrą kontrę zamieniliśmy na bramkę, która definitywnie odcięła prąd przeciwnikom i zamknęła to spotkanie. W kolejnych minutach kontrolowaliśmy mecz pracując bardzo mądrze w obronie, ale nie ustrzegliśmy się błędu, który owocował bramką honorową dla gości – relacjonuje opiekun naszych młodych piłkarzy. Trener Hłond nie ukrywa zadowolenia z postawy swoich podopiecznych: – Bardzo cieszy postawa zawodników, którzy bezbłędnie wypełnili założenie meczowe będąc przez cały mecz skoncentrowani na swoim zadaniu i wyciągając wnioski z porażki w pierwszym spotkaniu. Skra Częstochowa – MUKP Dąbrowa Górnicza 6:1 Bramki dla Skry: 1:0 Wiktor Lewandowski, 2:0 Miłosz Kurek, 3:0 Tobiasz Chabrowski, 4:0 Fabian Pasieka, 5:1 Gabriel Walentek, 6:1 Jakub Zacharski Skra Częstochowa D2: Chyrzyński – Bartolewski, Kaczmarek, Zacharski – Kurek, Kleszczewski, Pasieka, Lewandowski – Jarczok oraz Chabrowski, Walentek, Królikowski, Całus

Rezerwy z trzema punktami

Piłkarze rezerw Skry Częstochowa wygrali 2:0 w sobotnie popołudnie bardzo ważny mecz z Liswartą Krzepice. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Jakub Niedzielski i Mariusz Kurasiński. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Krzepice śmiało można było określić hitem 23. kolejki klasy okręgowej. Obie drużyny należą bowiem do ścisłej czołówki rozgrywek i walczą o ostateczny triumf w bieżącej kampanii. Nic więc dziwnego, że spotkanie zdecydowała się obserwować całkiem pokaźna grupa kibiców. Bez wątpienia nie opuszczali Lorety rozczarowani. Obie strony od początku grały bardzo uważnie nie chcąc pozwolić sobie na błąd. Przy piłce dłużej utrzymywali się nasi piłkarze, natomiast goście z Krzepic czekali na okazję, by przeprowadzić kontratak. W 6. minucie świetnie w pole karne wbiegł Mariusz Kurasiński, który minął kilku rywali, ale w momencie uderzenia na drodze stanęła noga jednego z defensorów. Kilka minut później ten sam zawodnik wrzucał z lewej strony w kierunku Adama Matyi, jednak zabrakło centymetrów, by nasz młody napastnik skierował futbolówkę do siatki. W 14. minucie na swoją okazję doczekali się goście. Kamil Trójczak ładnie poprowadził piłkę przez kilkanaście metrów, po po czym podał ją Wojciechowi Popczykowi, który próbował zaskoczyć Leona Rosiaka, ale nasz golkiper stanął na wysokości zadania. Piłkarze Liswarty zaczynali poczynać sobie coraz śmielej, jednak nie przekładało się to na bezpośrednie zagrożenie bramki strzeżonej przez Rosiaka. Czujność i konsekwencja w poczynaniach naszych piłkarzy przełożyła się na pierwsze trafienie. A jego autorem był kapitan Jakub Niedzielski, któremu asystował Kacper Gzieło. Gzieło chwilę później mógł zanotować drugą asystę. Tym razem bowiem wrzucał w kierunku Konrada Waludy, po którego uderzeniu głową futbolówka przefrunęła nad górnym obramowaniem bramki Wiktora Krzemińskiego. W 39. minucie świetną interwencją popisał się Rosiak, który przeniósł nad poprzeczką uderzenie Mateusza Pawelca, zamykające rzut wolny wykonywany przez Mariusza Pawelca. Końcówka pierwszej połowy należała już do Skry. W 42. minucie ponownie główkował Waluda, tym razem próbując wykończyć wrzutkę z rzutu wolnego Kacpra Merty, a w 45. minucie futbolówka zatrzepotała w siatce po raz drugi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mariusz Kurasiński. Druga połowa zaczęła się od uderzenia Matyi, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki po podaniu Adriana Chelińskiego z prawej flanki. Później przez dłuższy czas nie mogliśmy doczekać się konkretnej sytuacji strzeleckiej z żadnej strony. Wreszcie w 66. minucie mocno uderzył Mateusz Bal, ale świetnie zachował się Rosiak. Goście z Krzepic doskonale zdawali sobie sprawę, że upływający czas nie jest ich sprzymierzeńcem, jednak trudno było im skonstruować akcje stwarzające bezpośrednie zagrożenie pod naszą bramką. Nasi zawodnicy natomiast czekali na swoją szansę. W 67. minucie Niedzielski płaskim uderzeniem po ziemi zakończył kontratak naszego zespołu, jednak czujność zachował Krzemiński. Cztery minuty później Kurasiński posłał prostopadłą piłkę do Waludy, jednak w pościgu za piłką minimalnie szybszy był golkiper Liswarty. Swoich okazji próbowaliśmy również strzałami z dystansu, ale zarówno po strzałach Waludy jak i Mateusza Wasilewskiego piłka nie zmierzała w światło bramki lub na posterunku znajdował się Krzemiński (po uderzeniu Niedzielskiego). Mimo wszystko goście nie tracili nadziei. W 84. minucie w sytuacji strzeleckiej znalazł się Rafał Kasprzak, jednak chcąc z bliskiej odległości zmieścić piłkę między naszym golkiperem a słupkiem trafił w boczną siatkę. Mecz zakończył się tym samym zasłużonym zwycięstwem rezerw naszego zespołu, które dopisały do swojego dorobku cenne trzy punkty. Skra II Częstochowa – Liswarta Krzepice 2:0 (2:0) 1:0 Jakub Niedzielski (29’), 2:0 Mariusz Kurasiński (45’) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Gzieło – Niedzielski (89’ Leśniak), Antczak (63’ Korzeniewski), Cheliński (66’ Garczarek), Merta – Matyja (63’ Wasilewski), Waluda, Kurasiński Liswarta: Krzemiński – Banasik, Mt. Pawelec, Nagłowski, Trójczak – Skalik (59’ Dyszlewski), Mr. Pawelec (89’ Swatek), Bal (76’ Kasprzak), Ciapa – Mońka, Popczyk (63’ Kilan)

Cenne zwycięstwo! [RELACJA]

Skra Częstochowa wygrała w meczu 31. kolejki 2. ligi z rezerwami ŁKS-u Łódź 3:0. Wszystkie bramki padły w pierwszym kwadransie. Na listę strzelców wpisywali się kolejno Olivier Wypart, Maciej Mas i Fabian Grzelka. Tym samym nasi piłkarze dopisali do swojego dorobku w tabeli cenne trzy punkty. Biorąc pod uwagę panujący w tabeli „ścisk” można powiedzieć, że każdy z ostatnich czterech meczów sezonu nosi rangę małego finału. Pierwszym był pojedynek rozgrywany z rezerwami ŁKS-u Łódź, aspirującymi do strefy barażowej. Zadanie nie było więc łatwe, tym bardziej, że ze względu na uraz Jakuba Niedbały oraz nieobecność pauzujących za kartki Przemysława Sajdaka i Mateusza Kaczmarka sztab szkoleniowy musiał dokonać kilku roszad w składzie. Zmianie uległo ustawienie, ponieważ tym razem Konrad Gerega znalazł w wyjściowej jedenastce miejsce dla dwóch nominalnych napastników. Od pierwszego gwizdka widać było ogromną motywację w naszym zespole, który bez bojaźni podszedł do wyżej notowanego rywala. I dało to efekty. Wymarzony początek Już w 1. minucie pojedynku świetnym uderzeniem zamknął wprowadzenie piłki z bocznego sektora boiska Olivier Wypart i Skrzacy wyszli na prowadzenie. Nie minęło sto dwadzieścia sekund i fenomenalnym strzałem wrzutkę z prawej flanki zamienił na bramkę Maciej Mas. Nokautujące ciosy na początek praktycznie ustawiły piątkowe starcie. Goście oczywiście próbowali odpowiadać, jednak najgroźniejszą stworzoną przez nich sytuacją było uderzenie miękkim lobem z wysokości pola karnego Jana Łabędzkiego w 8. minucie spotkania. Prowadzeni pod nieobecność trenera Pogorzały przez Daniela Figę piłkarze rezerw ŁKS-u mieli wyraźne problemy z pressingiem stosowanym przez naszych zawodników, którzy nie zamierzali się zatrzymywać. Dowód? W 16. minucie spotkania Tobiasz Kubik posłał świetną piłkę w kierunku Fabiana Grzelki, który głową skierował futbolówkę do siatki obok bezradnego Łukasza Bomby. Pod kontrolą Pomimo trzybramkowego prowadzenia nasi zawodnicy wciąż parli do przodu. Szczególnie aktywny był Maciej Mas, który kilkukrotnie zagrażał bramce ŁKS-u. Tak było choćby w 24. minucie, gdy wpadł w pole, uderzając obok bramki czy w 31. minucie, kiedy po faulu na Kubiku uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego i tylko interwencja golkipera ŁKS-u II uratowała łodzian przed stratą kolejnego gola. Widać było, że obecność u boku Masa drugiej „dziewiątki” pozwoliła mu na większą elastyczność, dzięki czemu kilkukrotnie obniżał swoją pozycję, by odebrać piłkę rywalowi. Co ważniejsze kroku dotrzymywali mu koledzy. W 40. minucie spotkania ciężar gry z lewej strony na prawą przeniósł Kubik. Maćkowiak mądrze wycofał piłkę do Oliwiera Kucharczyka, który oddał piłkę temu, od którego wszystko się zaczęło – a więc Kubikowi. Młody zawodnik Skry uderzył, ale ponownie na wysokości zadania stanął Bomba. Więcej spokoju Po zmianie stron zasadniczo obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Chociaż ŁKS rozpoczął agresywniej i próbował podejść pod nasze pole karne blok defensywny Skry skutecznie neutralizował jego działania. Jednocześnie Skrzacy czekali na nadarzającą się okazję do kontrataku. W 60. minucie spotkania piłkę na trzydziestym metrze przechwycił Wypart i po przebiegnięciu ponad pięćdziesięciu metrów znalazł wzrokiem wbiegającego w szesnastkę Grzelkę, któremu skutecznie w oddaniu strzału przeszkodził jeden z obrońców rywali. Łodzianie doskonale zdawali sobie sprawę, że czas ucieka, więc robili wszystko, by odwrócić losy spotkania. W 61. minucie mocnym uderzeniem popisał się Jędrzej Zając, ale swoimi umiejętnościami popisał się Jakub Rajczykowski. Były okazje Chwilę później byliśmy już pod bramką Bomby. W 63. minucie potężnie uderzył Mas. Bramkarz ŁKS-u obronił z trudem, a piłka, po podaniu Natana Dzięgielwskiego, trafiła pod nogi Igora Ławrynowicza. Ten bez zastanowienia uderzył, jednak minimalnie obok obramowania. Widać było, że Skrzacy poczuli krew, bowiem kilkadziesiąt sekund później Maćkowiak strzelił sprzed pola karnego, a futbolówka przefrunęła nad spojeniem słupka z poprzeczką, zaś pięć minut później po podaniu Masa główkował Dzięgielewski, jednak tym razem piłka uderzyła w poprzeczkę. Chwilę później futbolówka znów odbiła się od poprzeczki, tym razem naszej drużyny. Stało się tak po efektownej interwencji Rajczykowskiego, który sparował strzał Aleksandra Iwańczyka. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry znów gorąco zrobiło się w polu karnym naszych gości. Szczególnie warty odnotowania był strzał Dzięgielewskiego, który ponownie wypiąstkował Bomba. W doliczonym czasie gry natomiast golkipera rezerw ŁKS-u postanowił sprawdzić Mateusz Winciersz. Cenne zwycięstwo Nie da się ukryć, że trzy punkty, które dopisali sobie po dzisiejszym meczu piłkarze Skry mają ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. Zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem pozwala nam złapać głębszy oddech na ostatniej prostej sezonu. Skra Częstochowa – ŁKS II Łódź 3:0 (3:0) 1:0 Olivier Wypart (1’), 2:0 Maciej Mas (3’), 3:0 Fabian Grzelka (16’) Skra: Rajczykowski – O. Kucharczyk, Bartosiak, P. Kucharczyk – Łabojko (89’ Gzieło), Ławrynowicz (70’ Kołodziejczyk), Maćkowiak (70’ Winciersz), Wypart, Kubik – Grzelka, Mas ŁKS II: Bomba – Bąkowicz, Marciniak, Kuźma – Pawłowski, Kamon (46’ Iwańczyk), Łabędzki (62’ Rostami), Śliwa – Lipień (46’ Książek), Siwek (62’ Dynel), Zając (77’ Wszołek)

Hit kolejki na Lorecie

W najbliższą sobotę (4 maja) piłkarze Skry II podejmą na własnym terenie Liswartę Krzepice. Mecz odbędzie się o 15:30, wstęp po zakupie wejściówki w cenie 10 złotych. Rezerwy Skry Częstochowa notują w ostatnim czasie świetną passę. Można powiedzieć, że od października nie zanotowali porażki i praktycznie zapomnieli jak smakuje. I oby ten stan utrzymał się jak najdłużej! Tym bardziej, że w sobotę podopieczni Tomasza Szymczaka rozpoczną serię spotkań z zespołami ze ścisłej czołówki tabeli. Najpierw gościć będziemy na Lorecie Liswartę Krzepice, następnie wybierzemy się w delegację do Kościelca, by w drugiej połowie maja podjąć KS Panki. Nie ma jednak sensu wybiegać za daleko w przyszłość, w związku z czym uwaga naszych młodych piłkarzy skupia się na najbliższym starciu. Liswarta w meczach wyjazdowych radzi sobie gorzej niż u siebie, ale mimo wszystko, jest zespołem groźnym. Piłkarze z Krzepic z pewnością mają w pamięci domową porażkę z naszym zespołem, którą ponieśli jesienią. Trzeba pamiętać, że runda rewanżowa przebiega po ich myśli, bowiem odkąd po zimowej przerwie wrócili na boisko, przegrali tylko raz – w Golcu z tamtejszym Amatorem. Liczymy na to, że zespół naszych młodych rezerw majówkę uświetni trzema ligowymi punktami. Warto osobiście zajrzeć na Loretę, by na własne oczy obejrzeć hit 23. kolejki klasy okręgowej. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Krzepice odbędzie się w sobotę, 4 maja, o godzinie 15:30. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.

Po trzy punkty! [ZAPOWIEDŹ]

W piątek (3 maja) piłkarzy Skry czeka niezwykle ważny pojedynek. Na Lorecie podejmą rezerwy łódzkiego ŁKS-u. Pierwszy gwizdek usłyszymy punktualnie o godzinie 19:00. Nie ma co owijać w bawełnę. Piątkowy mecz z rezerwami ŁKS-u ma ogromne znaczenie dla sytuacji naszej drużyny. Skrzacy walczą o utrzymanie drugoligowego bytu i podobnie jak sześć pozostałych ekip liczą na to, że w długi majówkowy weekend złapią odrobinę oddechu. Sytuacja w tabeli jest bardzo skomplikowana. Bezpośrednio zagrożone spadkiem jest aż siedem zespołów. Jedenasty Lech II Poznań ma na koncie 38 punktów, natomiast przedostatni Stomil Olsztyn uzbierał dotychczas 33 oczka. A do końca sezonu pozostały już tylko cztery mecze. Co ciekawe – i ważne – wszystkie zespoły zamieszane w walkę o utrzymanie stoczą w nadchodzącej kolejce mecze z drużynami wyżej ulokowanymi. Kapitał uzyskany w starciach z wyżej notowanymi rywalami będzie miał podwójną wartość. Z pewnością możemy żałować tego, co wydarzyło się w Puławach. Trener Konrad Gerega z powodu kar za przekroczenie limitu żółtych kartek nie mógł skorzystać w starciu z Wisłą choćby z Mikołaja Łabojki czy Tobiasza Kubika, co musiało mieć wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń. Nie ma jednak co rozpamiętywać przeszłości i trzeba patrzeć przed siebie. A najbliższy przystanek na drugoligowej ścieżce ma miejsce na Lorecie, gdzie podejmiemy rezerwy łódzkiego ŁKS-u. Te wiosną radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Od początku rundy wiosennej zanotowały tylko dwie porażki – w Stalowej Woli i na własnym terenie z Polonią Bytom (na boisku 0:2, po weryfikacji walkower dla Polonii). W ekipie dowodzonej przez Marcina Pogorzałę nie brakuje zawodników, którzy znajdują się w orbicie bezpośrednich zainteresowań sztabu pierwszej drużyny. Jednym z takich piłkarzy, jest Oskar Koprowski, który na drugoligowych boiskach już ośmiokrotnie znajdował drogę do bramki rywali, będąc tym samym najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Ełkaesiacy w meczach wyjazdowych należą do najskuteczniejszych ekip trzeciego frontu ligowego, plasując się w tym kontekście na piątym miejscu. Oznacza to, że musimy zachować czujność i nie pozwolić rywalom na narzucenie swojego stylu gry. A że jesteśmy w stanie to zrobić udowodnił mecz rozegrany jesienią na Stadionie Króla, który Skrzacy wygrali 3:1. Spotkanie pomiędzy Skrą Częstochowa a ŁKS II Łódź odbędzie się w piątek, 3 maja, o godzinie 19:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Transmisję przeprowadzi serwis Pilot WP. 31. kolejka 2. ligi: Piątek, 3 maja 2024: (16:00) Polonia Bytom (10 miejsce) – Sandecja Nowy Sącz (18) (19:00) Kotwice Kołobrzeg (3) – Stomil Olsztyn (17) (19:00) Skra Częstochowa (14) – ŁKS II Łódź (7) Sobota, 4 maja 2024: (12:00) Radunia Stężyca (4) – Wisła Puławy (13) (13:30) Lech II Poznań (11) – KKS Kalisz (2) (17:00) Olimpia Elbląg (12) – Hutnik Kraków (6) (17:30) Olimpia Grudziądz (16) – Stal Stalowa Wola (9) Niedziela, 5 maja 2024: (16:00) Zagłębie II Lubin (8) – Pogoń Siedlce (1) Poniedziałek, 6 maja 2024: (18:15) GKS Jastrzębie (15) – Chojniczanka Chojnice (5)

Zakończyć majówkę zwycięstwem!

Piłkarki FC Skry Ladies w najbliższą niedzielę podejmą Ślęzę Wrocław. Obie drużyny należą do ścisłej czołówki tabeli Orlen 1 Ligi. Zwycięstwo przybliży jedną z ekip do Orlen Ekstraligi. Początek meczu o godzinie 17:00. Wstęp wolny. Rywalizacja o awans do Orlen Ekstraligi kobiet trwa w najlepsze. Co prawda prowadząca Resovia Rzeszów odskoczyła reszcie stawki na dystans pięciu punktów, jednak musi mieć się na baczności, bowiem czterozespołowy peleton tylko czeka na jej potknięcie. W gronie drużyn, które ścigają zespół ze stolicy Podkarpacia i jednocześnie walczą między sobą o drugie miejsce w tabeli, znajdują się Skra Ladies (35 punktów), Lech/UAM Poznań (34), Ślęza Wrocław (34) oraz Polonia Środa Wielkopolska (33). Los sprawił, że w ostatnim czasie Ladies rywalizują z drużynami ze ścisłej czołówki. Dwa tygodnie temu pozbawiliśmy praktycznie szans na awans zespół z Gdyni, natomiast w ubiegłym tygodniu przegraliśmy w Poznaniu z Lechem, który tej wiosny nie stracił jeszcze punktu. – Jeżeli chodzi o spotkanie z Lechem, to z pewnością nie poszedł po naszej myśli – przyznaje Natalia Liczko. – Wyciągnęłyśmy jednak wnioski i zostawiłyśmy już ten mecz za sobą. Teraz skupiamy się na niedzielnym meczu. Myślimy już tylko o tym, aby w niedzielę dać z siebie wszystko i wyeliminować błędy z poprzedniego meczu – zapewnia nasza piłkarka. A w niedzielę do Częstochowy przyjeżdża Ślęza Wrocław. Piłkarki z Dolnego Śląska nie notują w ostatnim czasie najlepszej passy. Wyraźna porażka (0:5) u siebie z Lechem Poznań i wyjazdowa przegrana w Radomiu (1:2) skomplikowały sytuację zespołu, który nie ukrywa swych ekstraligowych aspiracji. Tabela jednak ułożyła się w ten sposób, że w przypadku wrocławianek nie wszystko jest jeszcze stracone. Dlatego też do niedzielnego meczu na Lorecie podejdą z pewnością mocno zmotywowane, zdając sobie sprawę, że porażka może mieć dalekosiężne skutki. – Ślęza, to na pewno ciężki przeciwnik, którego nie możemy lekceważyć. Naszą przewagą jest jednak to, że gramy u siebie przy dopingu naszych najlepszych kibiców – mówi Liczko. Nikogo nie trzeba przekonywać, że warto zakończyć majówkę ze Skrą i kibicować naszym Paniom. Ladies z pewnością zagwarantują nam moc emocji. Mecz pomiędzy FC Skrą Ladies Częstochowa a Ślęzą Wrocław odbędzie się w niedzielę, 5 maja, o godzinie 17:00. Wstęp wolny.

Przedstawiamy rywala: ŁKS II Łódź

Rezerwy ŁKS-u Łódź w ostatnich latach przeszły imponującą drogę z B-Klasy na trzeci poziom rozgrywkowy. W najbliższy piątek drugi zespół ekstraklasowego ŁKS-u zagości na Lorecie. Aż do początku drugiej dekady XXI wieku rezerwy ŁKS-u Łódź rywalizowały w okolicach czwartego poziomu rozgrywkowego bądź w Młodej Ekstraklasie, gdzie najwyżej uplasowały się w sezonie 2007/2008 – na dwunastym miejscu. Właśnie w Młodej Ekstraklasie zakończył się pewien etap funkcjonowania drugiego zespołu. Chodzi mianowicie o sezon 2011/2012, kiedy to młodzież Łódzkiego Klubu Sportowego zajęła 14. miejsce w 16-zespołowej stawce, a pierwszy zespół został zdegradowany do I ligi. Rok później było jeszcze gorzej, bowiem ŁKS nie ukończył rywalizacji, wycofując się w trakcie rozgrywek i został zdegradowany do IV ligi. Nic więc dziwnego, że przez kilka sezonów nikt nie myślał o zespole rezerw. Kiedy jednak dwukrotnie mistrzowie Polski zaczęli powoli podnosić się z ligowych nizin reaktywowano drugą drużynę. Ta zaczęła od B-klasy w sezonie 2015/2016 i można powiedzieć, że szturmem zaczęła piąć się w górę w ligowej hierarchii. Ełkaesiacy zatrzymali się w tym momencie na drugoligowym poziomie. Co ciekawe oprócz nieźle prosperującego zespołu rezerw ŁKS posiada trzecią drużynę, która również radzi sobie całkiem przyzwoicie, plasując się w środku stawki IV ligi łódzkiej grupy. Wszystko to jest efektem inwestycji jakie w ostatnim czasie poczyniono pod kątem Akademii i młodych piłkarzy. W 2018 roku oddano do użytku bazę przy ulicy Minerskiej w Łodzi, na którą składają się trzy pełnowymiarowe boiska. ŁKS II ma realne szanse na zajęcie miejsca w czołowej szóstce bieżącej kampanii. ŁKS II Łódź, Kadra: Bramkarze: Łukasz Bomba, Fabian Borysiuk, Tymoteusz Ochocki Obrońcy: Mateusz Bąkowicz, Lamine Coulibaly, Wiktor Czerwiński, Piotr Klajnert, Oskar Koprowski, Igor Lambrecht, Jowin Radziński, Aleksander Ślęzak, Marcel Wszołek Pomocnicy: David Barseguian, Hugo Ista, Yuya Kamon, Wiktor Kościuk, Jan Kuźma, Mikołaj Lipień, Mateusz Marczak, Antoni Młynarczyk, Vahe Mnatsakanyan, Jakub Pawłoski, Jędrzej Zając Napastnicy: Nelson Balongo, Łukasz Dynek, Oskar Sławiński