Piłkarze rezerw Skry Częstochowa przegrali w sobotę w Kościelcu z Lotnikiem 1:2. Bramkę dla naszej ekipy zdobył Konrad Waluda. Tym samym zakończyła się niewiarygodna seria meczów bez porażki naszej ekipy. Licznik zatrzymał się na dwunastu meczach. Siedem miesięcy i cztery dni – przez tyle czasu piłkarze rezerw Skry Częstochowa pozostawali niepokonani na boiskach klasy okręgowej. Niestety nic nie może wiecznie trwać i w sobotnie popołudnie serię dwunastu meczów bez porażki przerwał Lotnik Kościelec. Prawda jest jednak taka, że od podtrzymania serii dzieliły nas… sekundy. O tym, że nie będzie to łatwy pojedynek wiedzieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Obie drużyny należą bowiem do czołowych drużyn klasy okręgowej w naszym regionie. Ponadto gospodarze sobotniego starcia podchodzili do niego wyraźnie podrażnieni nieoczekiwaną porażką sprzed tygodnia ze Spartą Szczekociny. To właśnie Lotnik otworzył wynik spotkania i jednobramkowe prowadzenie piłkarzy z Kościelca utrzymało się do przerwy. Po zmianie stron nasi zawodnicy nie mieli zamiaru rzucić ręcznika na matę, tylko robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania, a potem przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Udało się połowicznie, po bramce Konrada Waludy, który pewnie wyegzekwował jedenastkę i po godzinie gry mieliśmy remis. W ostatnich sekundach gospodarze zdobyli jednak zwycięską bramkę po zamieszaniu po rzucie rożnym. – Smutek po meczu był duży, bo zrobiliśmy wszystko, żeby zdobyć zwycięską bramkę – relacjonuje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, narzuciliśmy swój styl gry, a jeden z kilku tak naprawdę stałych fragmentów gry sprawił, że to rywal zainkasował trzy punkty. – Trzeba przełknąć tę gorycz porażki – kontynuuje nasz szkoleniowiec. – Taka jest piłka, że za styl punktów się nie przyznaje, ale myślę, że każde takie spotkanie, to dla tego młodego zespołu cenne doświadczenie. Już w najbliższy weekend naszych piłkarzy czeka kolejny z rzędu pojedynek z ekipą z góry tabeli. W sobotę o 15:30 zmierzą się z liderem z Panek. – Przed nami kolejne spotkanie, tym razem z liderem u siebie. Jest to najlepsza okazja do rehabilitacji – zakończył trener Szymczak. Lotnik Kościelec – Skra II Częstochowa 2:1 (1:0) 1:0 Mateusz Cichuta (24’), 1:1 Konrad Waluda (60’ – karny), 2:1 Marcin Kiwacz (90’+4) Lotnik: Cieślak – Gzyl, Jędryszczak, Rosa – Psonka, Cichuta (89’ Krupa), Włodarczyk, Wilk, Janczak, Kiwacz – Knapik (78’ Radecki) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Garczarek (46’ Wasilewski) – Niedzielski, Antczak, Korzeniewski, Merta, Kaczmarek – Waluda, Kurasiński (85’ Mądry)
Autor: Bartłomiej Jejda
Porażka w Katowicach juniorów młodszych B2
Piłkarze kategorii B2 przegrali w Katowicach z Gieksą 1:2. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Kostrzewa. W ubiegłym tygodniu piłkarze Skry kategorii B2 udali się do Katowic na starcie z GKS-em. Mecz toczony w ramach rozgrywek I ligi wojewódzkiej juniora młodszego B2 padł łupem gospodarzy, którzy już w 4. minucie spotkania otworzyli jego wynik. – Od tego momentu nie potrafiliśmy złapać rytmu. Co prawda utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało – przyznaje trener Mariusz Czok. Po zmianie stron gra naszych piłkarzy wyglądała lepiej. – Poprawiliśmy pewne aspekty, dzięki czemu strzeliliśmy bramkę kontaktową, która wlała w zespół nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Końcówka była bardzo emocjonująca, a przy tym nerwowa. Występowało w niej dużo faz przejściowych. Bramkę straciliśmy w samej końcówce po rzucie rożnym. Nie zagraliśmy dzisiaj dobrego spotkania. Popełniliśmy dużo błędów, które miały wpływ na przebieg meczu – zakończył trener naszych juniorów młodszych. GKS Gieksa Katowice – Skra Częstochowa 2:1 (1:0) Bramka dla Skry: 1:1 Kostrzewa (57’) Skra B2: Rajczykowski – Tarnowski, Kostrzewa, Bajor, Klekot, Turek, Syrek, Nalewajka (60’ Szega), Przybyła, Gembała (61’ Struzik), Czerkieski (75’ Kołodziejczyk)
Derby rocznika 2015 i mecz kontrolny
Piłkarze naszej Akademii weekend rozpoczęli od starcia ligowego z Rakowem Częstochowa. Derby stały na bardzo wysokim poziomie, a nasi zawodnicy z meczu na mecz udowadniają ciągły postęp. W sobotę natomiast podopieczni Bartka Gałkowskiego i Marka Juszczyka rozegrali mecz kontrolny z Lotem Konopiska. Weekendowe granie rocznika 2015 rozpoczęły derby. Nasi piłkarze zmierzyli się z Rakowem. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, a obie ekipy wkładały w pojedynek całe serce i wszystkie umiejętności. Oddajmy głos trenerom naszego zespołu: – Mecz był bardzo emocjonujący od samego początku, aż do ostatniej sekundy meczu co na pewno mogło się podobać licznie zebranym kibicom. Mogliśmy oglądać dużą ilość sytuacji bramkowych, ale w obu drużynach bramkarze pokazywali się z bardzo dobrej strony. Końcowy wynik na pewno bardzo cieszy kibiców zawodników jak i trenerów, ale najbardziej cieszy to, że zawodnicy pokazali w tym meczu wszystko, nad czym pracowaliśmy w ostatnim czasie na treningach, co świadczy o ich coraz lepszym rozumieniu gry – relacjonują trenerzy Marek Juszczyk i Bartek Gałkowski. *** Sobota natomiast stała pod znakiem meczu kontrolnego z Lotem Konopiska. Rywalizacja odbywała się na dwóch boiskach w formule 5X5. Jak zauważają opiekunowie naszych piłkarzy U-9 w grze ich podopiecznych widać ciągły rozwój, a grę z meczu na mecz charakteryzuje większa płynność. – Zdobywamy kolejne cenne doświadczenia i cieszymy się, że Skrzacy realizują to, czego uczymy się na treningach. Brawa dla chłopaków – zakończyli trenerzy.
Paweł Kucharczyk Piłkarzem Kwietnia
Piłkarzem Kwietnia decyzją naszych kibiców został Paweł Kucharczyk. Obrońca Skry jest w świetnej formie, co udowadnia swoją postawą na boisku. Paweł Kucharczyk jesieni nie mógł zaliczyć do udanych. 27-latek złamał rękę przez co nie mieliśmy okazji oglądać go zbyt często na boisku. Wiosna należy już jednak do niego. Od pierwszego tegorocznego spotkania z Polonią Bytom pojawia się w podstawowym składzie ekipy prowadzonej przez Konrada Geregę, stanowiąc ważny element układanki naszego trenera. Oprócz działań defensywnych Kucharczyk często stara się zaskoczyć rywali z przodu, co udało mu się choćby w meczu z Zagłębiem II Lubin. Wówczas otworzył wynik spotkania, które Skrzacy ostatecznie wygrali 2:1, dopisując do swojego dorobku cenne trzy punkty. Postawa naszego obrońcy została doceniona przez kibiców, którzy w drodze głosowania wybrali go Piłkarzem Kwietnia. Pawłowi gratulujemy! — Partnerem naszej zabawy jest w tym miesiącu strzelnica COLT Częstochowa, znajdująca się przy ulicy Filomatów 30/32.
Ladies na piątkę!
Piłkarki Skry Ladies rozgromiły Sportową Czwórkę HystroTruck Radom 5:1. Bramki dla Ladies zdobywały Justyna Matusiak (dwie), Sonia Nierychło, Oliwia Frontczak i Justyna Chudzik. Ladies wykonały pierwszy z trzech ostatnich kroków w kierunku Orlen Ekstraligi kobiet. W sobotnie wczesne popołudnie zgodnie z przewidywaniami pokonały Sportową Czwórkę z Radomia. Cieszą nie tylko trzy punkty, ale i styl naszej ekipy, która zaaplikowała rywalom pięć bramek. Skra strzelanie rozpoczęła w 5. minucie spotkania, a autorką premierowego trafienia była Sonia Nierychło, której asystowała Weronika Szmatuła. Nieco ponad kwadrans później drogę do bramki znalazła Justyna Matusiak. W 59. minucie gospodynie zdobyły bramkę kontaktową i wydawało się, że mogą pokusić się o sprawienie niespodzianki. Nic jednak z tych rzeczy. Ostatni kwadrans był zabójczy w wykonaniu naszych Pań, które w przeciągu niecałych dziesięciu minut zdobyły trzy bramki, pieczętując tym samym pewne trzy oczka do ligowej tabeli. – Mecz zaczął się dla nas wybornie, bo szybko strzeliliśmy dwie bramki, dzięki którym kontrolowaliśmy przebieg gry – relacjonuje drugi trener FC Skry Ladies, Michał Jelonek. – W końcowej fazie pierwszej połowy zbyt dużo nerwowych sytuacji pozwoliło optycznie przeważać gospodyniom. W drugiej połowie spodziewaliśmy się naporu przeciwnika i tak też było. Po indywidualnym błędzie straciliśmy gola z dystansu. Nasza chęć tworzenia sytuacji strzeleckich spowodowała czerwoną kartkę dla bramkarki z Radomia, co wykorzystaliśmy i strzeliliśmy kolejne trzy ważne bramki. Brawa dla zespołu za wytrzymanie trudnego momentu i pokazania wielkiej chęci zwycięstwa! Mniej więcej w tym samym czasie swoje mecze rozegrały Resovia Rzeszów i Lech Poznań. Piłkarki z Podkarpacia wygrały 1:0 w Gdyni, natomiast Lech rozgromił 9:0 Ząbkovię Ząbki. Tym samym Resovia jest już praktycznie pewna awansu do Ekstraligi, natomiast Ladies i Lech toczą korespondencyjny pojedynek, czekając na wzajemne potknięcia. Za dwa tygodnie poznanianki udadzą się do Rzeszowa, natomiast Ladies gościć będą w Środzie Wielkopolskim. Ale to dopiero za dwa tygodnie… Sportowa Czwórka HydroTruck Radom – FC Skra Ladies Częstochowa 1:5 (0:2) Bramki dla Skry: 0:1 Sonia Nierychło (5’, asysta: Weronika Szmatuła), 0:2 Justyna Matusiak (22’), 1:3 Justyna Matusiak (75’), 1:4 Oliwia Frontczak (81’, asysta: Stefania Wodarz), 1:5 Justyna Chudzik (83’, asysta: Justyna Matusiak) Skra Ladies: Szulc – Wodarz, Ozieriańska, Baszewska, Czechowska (68′ Chudzik) – Nierychło (60′ Liczko), Dubiel (82′ Sikora), Lulkowska (60′ Frontczak), Szmatuła – Kuźdub, Matusiak (82′ N. Młynek)
Tak wyglądał mecz w Stalowej Woli [GALERIA]
Zapraszamy do galerii zdjęć z meczu 32. kolejki 2. ligi, rozegranego 10 maja pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Skrą Częstochowa. Autorem zdjęć jest Natanael Brewczyński.
Konferencja prasowa po wczorajszym meczu
Po meczu w Stalowej Woli odbyła się konferencja prasowa, w której uczestniczyli trenerzy obu zespołów – Ireneusz Pietrzykowski i Konrad Gerega.
Przegrywamy ze Stalą Stalowa Wola [RELACJA]
Stal Stalowa Wola wygrała z naszą drużyną w meczu 32. kolejki 2. ligi 3:1. Chociaż to gospodarze otworzyli wynik spotkania, nasi zawodnicy za sprawą Macieja Masa doprowadzili do remisu. Niestety w drugiej połowie strzelali już tylko piłkarze ze Stalowej Woli. Bez kalkulacji podchodzili do meczu otwierającego 32. serię gier w 2. lidze piłkarze Stali Stalowa Wola i Skry Częstochowa. Gospodarze plasowali się na trzy kolejki przed końcem sezonu tuż za strefą barażową, natomiast Skrzacy tuż nad strefą spadkową. Widać było od pierwszego gwizdka, że nikt nie ma zamiaru zadowalać się remisem i obie strony z dużym animuszem ruszyły na siebie. Gramy swoje Już w 2. minucie spotkania ustawiony wyżej niż zwykle Olivier Wypart popędził lewą stroną i dośrodkował w kierunku wbiegającego w szesnastkę Fabiana Grzelki, jednak uderzenie głową naszego napastnika obronił Mikołaj Smyłek. Nasi zawodnicy nie pozwolili sobie narzucić stylu gry rywala i stopniowo zyskali przewagę, utrzymując się przy piłce i konstruując cierpliwie akcje ofensywne. W konsekwencji tego w 6. minucie po raz kolejny dał o sobie znać Wypart, który ponownie dośrodkowywał (tym razem po krótkim podaniu długo utrzymującego się w polu karnym Tobiasza Kubika) w okolice światła bramki. Tam o futbolówkę powalczył Mateusz Maćkowiak, jednak naszego wahadłowego uprzedził nieco wyższy obrońca. Otwarcie wyniku Po raz pierwszy groźnie pod naszą bramką zrobiło się dopiero w okolicach 12. minuty spotkania. Wówczas najpierw dośrodkowanie Kacpra Chełmeckiego skutecznie wybił poza plac gry Mateusz Bartosiak, a po rzucie rożnym, wykonywanym na krótki słupek, jeden z graczy Stali główkował niecelnie, w związku z czym Jakub Rajczykowski nie musiał interweniować. Chwilę później Damian Urban dośrodkowywał w kierunku Chełmeckiego, ale nasz blok defensywny zdołał wybić piłkę na aut. Niestety po wprowadzeniu piłki dopadł do niej Sebastian Strózik i lekko trącając ją końcem stopy otworzył wynik spotkania. Reakcja Nasi zawodnicy dobrze zareagowali na straconego gola, kilkukrotnie przedostając się pod bramkę gospodarzy, jednak musieli mieć się na baczności, bowiem podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego nie mieli zamiaru zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem, czego najlepszym dowodem uderzenie w 19. minucie Strózika, po którym piłka minęła w bliskiej odległości słupek naszej bramki. Po tej akcji gra wróciła do scenariusza znanego z pierwszych minut spotkania. Nasi piłkarze nie tylko utrzymywali się przy piłce, ale i częściej przebywali na połowie rywala. Kilkukrotnie przechwyty w środku pola zanotował Mikołaj Łabojko, co również napędzało ataki Skrzaków. Brakowało jednak wykończenia lub mówiąc innymi słowy – tego jednego podania, które otworzyłoby nam drogę do bramki.. Kilka okazji pojawiło się po stałych fragmentach gry – jak choćby w 36. minucie, kiedy po rzucie rożnym główkował Oliwier Kucharczyk, jednak po koźle piłka przeleciała nad poprzeczką – ale, podobnie jak we wspomnianym przypadku, nie przełożyło się to na celne trafienia. Tego doczekaliśmy się wreszcie w 41. minucie, kiedy Maciej Mas otrzymał piłkę w polu karnym i pięknym uderzeniem – udowadniając, że na przestrzeni szesnastu metrów od linii bramkowej czuje się jak ryba w wodzie – doprowadził do remisu. Uważnie Po zmianie stron mocno zaczęli gospodarze i już w piętnastej sekundzie znaleźli się w naszym polu karnym, jednak niebezpieczeństwo szybko zostało zażegnane. Chwilę później małe nieporozumienie naszej defensywy próbował wykorzystać Adam Imiela, ale nie trafił czysto w futbolówkę. W 50. minucie odpowiedzieliśmy płaskim uderzeniem Igora Ławrynowicza. Co prawda piłka po rykoszecie opuściła boisko, ale był to jasny sygnał, że nie mamy zamiaru biernie przyglądać się poczynaniom gospodarzy, którzy na swoim terenie są najgroźniejszą drużyną w drugoligowej stawce. Oprócz poczynań w atakowaniu na uwagę zasługują działania w bronieniu naszych zawodników, którzy w początkowej fazie drugiej połowy skutecznie przerywali liczne kontrataki piłkarzy ze Stalowej Woli. A kiedy to się nie udawało na posterunku znajdował się Rajczykowski; jak choćby w 56. minucie, kiedy wyłapał mocne uderzenie prawoskrzydłowego Stali. Dwa ciosy W 64. minucie po rzucie rożnym Stal dopięła swego, chociaż zanim Kacper Chełmecki trafił do siatki zawodnicy ze Stalowej Woli obili najpierw słupek, a potem poprzeczkę. Nie minęły trzy minuty, kiedy gospodarze podwyższyli wynik po potężnym uderzeniu Patryka Zauchy. Niestety czas upływał, a pomimo wielkich ambicji i zastosowaniu nietypowych rozwiązań taktycznych (przesunięcie do przodu Mateusza Bartosiaka) nie udawało się nam sforsować bloku defensywnego gospodarzy. Warto jednak odnotować uderzenia Mateusza Winciersza w 80. minucie czy strzał Jana Ciućki w 89. minucie pojedynku, które złapał Smyłek. Tym samym pomimo ogromnych ambicji i charakteru naszego zespołu trzy punkty zostały w Stalowej Woli. Stal Stalowa Wola – Skra Częstochowa 3:1 (1:1) 1:0 Sebastian Strózik (14’), 1:1 Maciej Mas (41’), 2:1 Kacper Chełmecki (65’), 3:1 Patryk Zaucha (67’) Stal: Smyłek – Urban, Oko (46’ Banach), Furtak, Kowalski (K) – Soszyński, Sukiennicki (85’ Ziarko), Zaucha (85’ Mydlarz), Imiela (59’ Górski) – Strózik, Chełmecki (87’ Wojtak) Skra: Rajczykowski – P. Kucharczyk, Bartosiak, O. Kucharczyk – Łabojko (K) (76’ Kołodziejczyk), Ławrynowicz (72’ Winciersz) , Wypart, Maćkowiak (59’ Sajdak), Kubik – Grzelka (59’ Ciućka), Mas (72’ Niedbała)
Poznaliśmy arbitrów jutrzejszego meczu
W najbliższy piątek Skra Częstochowa zmierzy się w Stalowej Woli z tamtejszą Stalą. Poznaliśmy już obsadę sędziowską tego pojedynku. Spotkanie pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Skrą sędziować będzie pan Karol Wójcik z Mińska Mazowieckiego. Na liniach pomagać mu będą panowie Paweł Smyk i Patryk Zielant, natomiast funkcję sędziego technicznego pełnić będzie pan Marcin Sokołowski. W bieżącym sezonie raz zdarzyło się, że Wójcik sędziował mecz naszej ekipy. Miało to miejsce 2 marca w starciu z Lechem II Poznań. 27-letni arbiter w jednym z pierwszych wiosennych meczów naszej ekipy 6-krotnie sięgał do kieszonki po żółte kartoniki i pokazał też jedną czerwoną kartkę, będącą konsekwencją dwóch żółtych. Piątkowy mecz pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Skrą Częstochowa rozpocznie się o godzinie 20:30.
Gramy o trzy punkty! [ZAPOWIEDŹ]
Już jutro o godzinie 20:30 rozegramy kolejny z bardzo ważnych meczów. Tym razem wybierzemy się do Stalowej Woli na spotkanie z tamtejszą Stalą. Do końca sezonu pozostały już tylko trzy pojedynki. Jeszcze jakiś czas temu i my i Stal Stalowa Wola patrzyliśmy w tym samym kierunku. Niestety kilka nieco pechowo przegranych spotkań sprawiło, że Skra walczy w tym momencie o utrzymanie, natomiast Stal znajduje się tuż za strefą barażową. I chociaż oba zespoły mają obecnie zupełnie inne cele w piątek rzucą na szalę wszystkie swoje umiejętności, co sprawia, że zapowiada się fascynujące widowisko. W pierwszym meczu, rozgrywanym w październiku ubiegłego roku, górą okazali się goście ze Stalowej Woli, którzy wygrali 2:1. Mecz miał dramatyczny przebieg i dostarczył sporych emocji. Z pewnością w piątek poprzeczka będzie ustawiona jeszcze wyżej, bowiem Stal wiosną u siebie przegrała tylko raz – na początku wiosny z KKS-em Kalisz 0:1. W ogóle patrząc na tabelę uwzględniającą wyłącznie mecze domowe piłkarze ze Stalowej Woli zajmują drugą pozycję w 2. lidze, ustępując o punkt Polonii Bytom (mając jednocześnie mecz mniej u siebie). Oznacza to, że przy Hutniczej podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego czują się bardzo dobrze. Nie takie niespodzianki sprawiali jednak nasi piłkarze i można powiedzieć, że w starciach z zespołami z górnej półki Skrzacy wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności. Zapewne podobnie będzie w piątkowy wieczór, tym bardziej, że stawka pojedynku jest bardzo duża. Ubiegłotygodniowe zwycięstwo nad rezerwami ŁKS-u Łódź miało ogromne znaczenie nie tylko w kontekście zdobyczy punktowej, ale również pod kątem mentalnym. Mówił o tym zaraz po meczu Maciej Mas, który zdobył efektowną bramkę. – Teraz czujemy się pewniejsi siebie. Po tych trzech porażkach nie było łatwo, ale podnieśliśmy się i to w bardzo dobrym stylu – powiedział nasz napastnik. Tabela ułożyła się w ten sposób, że pomimo zwycięstwa nadal utrzymujemy się tuż nad kreską. W walkę o utrzymanie zamieszanych cały czas jest siedem drużyn, między którymi rozpiętość punktowa wynosi pięć oczek. Status quo zostało więc zachowane. Nie można zatem patrzeć na rywali, dlatego podopieczni Konrada Geregi nie kalkulują i w każdym meczu grają o trzy punkty. Nie inaczej będzie w piątek. Pierwszy gwizdek w meczu pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Skrą Częstochowa usłyszymy w piątek (10 maja) o godzinie 20:30. Transmisję ze spotkania przeprowadzi Pilot WP oraz serwis online sport.tvp.pl.