Kontynuujemy nasze subiektywne zestawienie dziewięciu momentów, które szczególnie zapamiętamy z minionych kilku miesięcy. Moment czwarty: Wyrwany punkt Zimowa przerwa była dla nas nieco krótsza niż wskazywałby na to terminarz. Wszystko ze względu na konieczność odrabiania zaległości. Jesienią, z powodu ataku zimy, nie udało się rozegrać spotkania w Bytomiu z Polonią i zostało ono przełożone na końcówkę lutego. Pogoda była już o wiele lepsza i mecz w najmniejszym nawet stopniu nie był zagrożony. Wynik otworzyli Poloniści. I chociaż tuż przed przerwą Maciej Mas zdołał wyrównać po zmianie stron bytomianie ponownie objęli prowadzenie. Czas mijał, a naszym piłkarzom nie udawało się wyrwać chociaż punktu… aż do 7 minuty doliczonego czasu gry. Wówczas po raz kolejny dał o sobie znać Mas, kierując futbolówkę do siatki. Takiej eksplozji radości dawno nie widzieliśmy. I o ile inauguracja jesieni wypadła blado, o tyle premiera wiosny udowodniła, że nasz zespół posiada ogromny charakter i wolę walki. Moment piąty: Mecz, który (chyba) nie powinien się odbyć O tym, że organizatorzy meczu w Elblągu mają spore problemy z zalanym boiskiem wiedzieliśmy już kilka dni przed planowaną datą jego rozegrania. W grę wchodziły różne scenariusze, łącznie z odwołaniem tego pojedynku. Ostatecznie działaczom z Elbląga udało się „zorganizować” boisko rezerwowe, które… również było w fatalnym stanie. A szkoda, bo nie dość, że kibice w telewizji nie obejrzeli meczu na najwyższym poziomie warunki uniemożliwiły naszej ekipie zaprezentowanie tego, z czego słynie – ładnego dla oka, efektownego futbolu. Ponadto ze względu na brak oświetlenia mecz rozpoczął się o godzinie 11:00, zamiast o 15:30. Na mokrej, błotnistej murawie lepiej odnaleźli się gospodarze i to oni objęli prowadzenie. Za sprawą Macieja Masa doprowadziliśmy do wyrównania, jednak kwadrans przed końcem pojedynku znów cios wyprowadziła Olimpia. Do końca wierzyliśmy w odrobienie strat, ale scenariusz z Bytomia się nie powtórzył i z boiska schodziliśmy nie dość, że cali mokrzy i ubłoceni, to jeszcze bez zdobyczy punktowej. Moment szósty: Wesoła podróż znad morza Do Kołobrzegu jechaliśmy jako zespół pogrążony w kryzysie. W trzech wiosennych meczach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt, a domowa porażka z rezerwami Lecha musiała siedzieć w głowach. Kotwica była zdecydowanym faworytem tym bardziej, że przed meczem ze Skrą zasiadała na fotelu lidera drugoligowej tabeli. Czy mówiliśmy już coś o charakterze Skry? Wydaje nam się, że tak, a spotkanie z Kotwicą, kroczącą po historyczny awans na drugi poziom rozgrywkowy, potwierdziło, że Skrzacy nie poddają się nawet w najtrudniejszych momentach. – Po to tutaj przyjechaliśmy i teraz możemy wracać z głową uniesioną do góry – mówił zaraz po meczu Mateusz Winciersz, który miał bezpośredni udział w jedynym golu w tym spotkaniu. – W takich nastrojach można wracać nawet zza granicy – dodawał. Wróciliśmy zatem do gry.
Autor: Bartłomiej Jejda
9 momentów minionego sezonu (cz. 1)
Kilka dni temu zakończyły się rozgrywki 2. ligi. Nadeszła zatem pora na podsumowanie minionych kilku miesięcy. Wybraliśmy dla Was dziewięć momentów sezonu 2023/24. Zapraszamy na pierwszą część naszego zestawienia. (Podpowiadamy: będą trzy). Moment pierwszy: #nowypoczątek Nasze zestawienie musimy zacząć od degradacji na trzeci poziom rozgrywkowy, bo to właśnie on zdeterminował pewne ruchy i działania. Dwa sezony trwała przygoda Skry na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. I chociaż spadek z pewnością wszystkich zabolał warto podkreślić, że pobyt w gronie 36 najlepszych zespołów w naszym kraju stał się asumptem do rozwoju, zarówno sportowego jak i organizacyjnego. Przede wszystkim wymieniono murawę i rozbudowano infrastrukturę, czego najlepszym dowodem budynek klubowy. Warto podkreślić, że jego rozbudowa nie była kaprysem lecz koniecznością. Celem modernizacji było wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni fizjoterapeutycznej, socjalnej oraz szatniowej, dzięki czemu młodzież naszej Akademii może dzisiaj w komfortowych warunkach przygotowywać się do treningów i przebierać tuż po nich. Budynek przystosowany został również do wymogów licencyjnych (pomieszczenie dla VAR) oraz telewizyjnych. Ze spadkiem związane były konkretne ruchy transferowe. Zespół opuściło wielu zawodników, którzy znaleźli zatrudnienie nawet na poziomie PKO BP Ekstraklasy (Kamil Lukoszek, Szymon Szymański), co było potwierdzeniem, że w naszym klubie w odpowiedni sposób się rozwinęli. Klub musiał w szybkim tempie działać na rynku transferowym, by uzupełnić kadrę, a wspomniany spadek był prologiem do sezonu 2023/24. Moment drugi: Bolesna porażka na inaugurację Początek sezonu to zawsze duża niewiadoma. Sparingi zwykle nie dają odpowiedzi na pytanie jak zespół jest przygotowany do gry o ligowe punkty. Dlatego też z dużą niecierpliwością wyczekiwaliśmy premiery sezonu, która miała miejsce w Krakowie. Spotkał nas srogi zawód, bowiem Skra przegrała 0:3. Jakby tego było mało mecz kończyliśmy w… ósemkę. Najpierw bowiem czerwoną kartką ukarany został Dawid Wojtyra, później Oliwier Kucharczyk, a na dokładkę meldujący się w 62. minucie na boisku Michał Kitliński chwilę później doznał kontuzji, a ponieważ sztab szkoleniowy wykorzystał limit zmian musieliśmy grać w osłabieniu. Dlaczego zatem premierowa porażka znalazła się w naszym zestawieniu? Przede wszystkim dlatego, że nie zdefiniowała naszej ekipy na dalszą część sezonu. Skrzacy szybko się otrząsnęli, wygrywając z Sandecją Nowy Sącz oraz Polonią Bytom i dzisiaj można śmiało powiedzieć, że chociaż z Hutnikiem zagrali najsłabszy z meczów minionego sezonu, wyciągnęli z niego wnioski. Moment trzeci: Faworyt rozgromiony KKS Kalisz od początku sezonu walczył o najwyższe cele. Chociaż kaliszanie od czasu do czasu się potykali do Częstochowy przyjeżdżali jako zespół sklasyfikowany w ścisłej czołówce tabeli. To właśnie kaliszanie byli faworytami potyczki, która miała miejsce w połowie listopada ubiegłego roku. A jednak mecz potoczył się w zupełnie nieoczekiwany sposób i Skrzacy, którzy mieli na koncie dwie porażki z rzędu po raz kolejny pokazali charakter, gromiąc rywali w stosunku 4:1. Już do przerwy było 3:0 za sprawą dubletu Jana Ciućki, uzupełnionego przez trafienie Przemysława Sajdaka. Krótko po przerwie wynik podwyższył Tobiasz Kubik. Goście zdołali odpowiedzieć jednym trafieniem Nestora Gordillo i po dziewięćdziesięciu minutach mogliśmy świętować efektowne zwycięstwo. Był to spory zastrzyk optymizmu tuż przed końcem rundy jesiennej. Bliżej było nam bowiem do strefy barażowej niż spadkowej, co udowadniało, że pomimo spadku, z którym wiele klubów nie jest w stanie sobie poradzić, Skra szła w dobrą stronę.
Szkoda pierwszej połowy
Juniorzy młodsi kategorii B2 przegrali w Bytomiu z Polonią 1:2. Na wynik wpływ miała pierwsza połowa, w której padły obie bramki dla gospodarzy. Kontaktowe trafienie dla Skry zanotował Struzik. Bytomski Sport Polonia Bytom wiosną nieco odżyła i zaczęła piąć się w ligowej tabeli. Co prawda bytomianom zdarzają się wpadki, jednak ogólnie w ostatnim czasie legitymują się korzystnym bilansem. Pierwsze minuty potyczki pomiędzy Polonią a piłkarzami naszej Akademii pokazały, że łatwo nie będzie. Rywale założyli wysoki pressing przez co Skrzakom trudno było przedostać się na ich pole karne. Gospodarze skrzętnie wykorzystywali nasze błędy i w 17. minucie spotkania przypieczętowali przewagę bramką. – Strata gola spowodowała że zaczęliśmy grać lepiej, konsekwentniej, odważniej lecz podczas budowania gry popełnialiśmy błąd i nadzialiśmy się na kontrę po której straciliśmy bramkę. To nie był dobra część meczu dla nas – podsumowują trenerzy juniorów młodszych B2, Mariusz Czok i Łukasz Łykowski. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie czego najlepszym dowodem bramka kontaktowa. – Zespól wyszedł mocno zdeterminowany, aby odwrócić losy meczu. Drużyna Polonii w drugiej połowie nie oddała celnego strzału za to my z minuty na minutę spychaliśmy przeciwników do obrony, stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji lecz brakowało skuteczności i panowania nad emocjami, bo mogliśmy inaczej rozwiązywać akcję pod bramką rywali. Ogólnie przespaliśmy pierwszą połowę która była kluczowa i miała wpływ na końcowy wynik spotkania – podsumowują nasi trenerzy. Polonia Bytom – Skra Częstochowa 2:1 (2:0) Bramka dla Skry: 2:1 Struzik (55’, asysta: Przybyła) Skra B2: Gołąbek (46’ Szymczyk) – Tarnowski (46’ Czerkiewski), Kostrzewa, Turek, Klekot, Glizniewicz, Przybyła, Karczewski (60’ Kołodziejczyk), Bajor, Gembała, Szega (46’ Struzik)
Przemysław Sajdak w TOP 10 drugoligowców
Kapitan Skry, Przemysław Sajdak, znalazł się w TOP 10 piłkarzy 2. ligi, wytypowanych przez dziennikarzy tygodnika „Piłka Nożna”. „W […] Skrze otrzaskał się, zmężniał, stał się wyróżniającą postacią” – czytamy w uzasadnieniu. Przemysław Sajdak przejął opaskę kapitańską zimą po Piotrze Noconiu, który zasilił rezerwy Rakowa. 24-latek nie miał łatwego zadania, jednak patrząc z perspektywy czasu sprostał temu wyzwaniu, stając się czołową postacią Skry. Przypomnijmy, że Sajdak trafił do naszej ekipy przed sezonem 2021/22, mając na koncie siedem występów w PKO BP Ekstraklasie. Grając w ŁKS-ie Łódź wychodził na boisko przeciwko takim markom jak Legia Warszawa czy Wisła Kraków. Od tego momentu ofensywny pomocnik w Skrze zagrał już prawie 80 meczów, zarówno na poziomie Fortuna 1 Ligi jak i na trzecim szczeblu rozgrywkowym czy w Fortuna Pucharze Polski. W minionej kampanii 9-krotnie znajdował drogę do bramek rywali. Jego postawę w sezonie 2023/24 docenili dziennikarze prestiżowego tygodnika „Piłka Nożna”, którzy umieścili go w grupie dziesięciu wyróżniających się postaci 2. ligi. – Druga siła częstochowskiego futbolu to dobre miejsce do regularnego grania dla piłkarzy znajdujących się na zakręcie karier, a co za tym idzie do wypromowania się – czytamy. – Paradoksalnie zejście na trzeci szczebel rozgrywkowy dobrze mu zrobiło. W […] Skrze otrzaskał się, zmężniał, stał się wyróżniającą postacią. Na marginesie warto dodać, że we wspomnianym gronie znalazł się również wychowanek naszej Akademii – Radosław Gołębiowski. – Być może mało kto już pamięta, ale swego czasu był uznawany za największy talent drugoligowej wówczas Skry […] W II-ligowej Sandecji ponownie przydarzył się spadek. Indywidualnie było zdecydowanie lepiej niż drużynowo, ponieważ miał bezpośredni udział przy 1/3 bramek zdobytych przez zespół z Nowego Sącza.
Najmłodsi łapią bakcyla. Zapraszamy na treningi!
Najmłodsza grupa Akademii składająca się z chłopców z roczników 2018 i 2019 rozegrała sparing z Pogonią Kamyk. Akademia Skry prężnie się rozwija, a grono utalentowanych zawodników znaleźć możemy w niemal każdej kategorii wiekowej. Pracujemy już z najmłodszymi piłkarzami, dlatego też organizujemy treningi i zajęcia dla dzieci nawet z roczników 2018 i 2019. Właśnie oni w ostatnich dniach rozegrali sparing z Pogonią Kamyk. Przyświecała mu przede wszystkim idea dobrej zabawy, co potwierdzają nasi trenerzy, Bartek Gałkowski i Paweł Kołodziejczyk. – Dużo uśmiechu i radości po strzelonych bramkach, podejmowanie pojedynków 1×1 i odkrywanie czym jest piłka nożna w ujęciu rywalizacji z innymi zespołami, takie były cele na dzisiejszy sparing. Cieszymy się, że kolejne pokolenie złapało zajawkę na grę w piłkę – mówią opiekunowie naszej najmłodszej grupy. Jednocześnie zapraszamy wszystkich chętnych do spróbowania swoich sił, a przede wszystkim dobrej zabawy. Jeśli chcecie, by Wasze dzieci fajnie i aktywnie spędziły czas zapraszamy do kontaktu z trenerem Bartkiem Gałkowskim (726731007).
Remis na trudnym terenie
Skra Częstochowa zremisowała w Sosnowcu z Zagłębiem w meczu 29. kolejki REKPOL I ligi wojewódzkiej. Bramki dla naszej ekipy zdobyli Hubert Kwaśnik i Kozłowski. Mecz w Sosnowcu zapowiadał się na trudny pojedynek. Zagłębie wiosną radzi sobie bardzo dobrze. Szczególnie groźne jest na własnym boisku, na którym po raz ostatni przegrało na początku marca. Nasi zawodnicy mimo wszystko dobrze weszli w mecz i kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku, po błędzie rywala w sytuacji sam na sam zdobyli bramkę otwierającą wynik. Paradoksalnie szybko zdobyty gol uśpił naszych piłkarzy i to Zagłębie do szatni schodziło z jednobramkowym prowadzeniem. – W szatni powiedzieliśmy co musimy poprawić i od razu obraz naszej gry uległ zmianie – opowiada trener Mariusz Czok. – Wyszliśmy odważniej do rywala, nie pozwalając mu na budowanie, zredukowaliśmy przestrzenie i gospodarze zaczęli popełniać błędy. Nasz zespół nakręcał się coraz bardziej, by wreszcie dopiąć swego i w 57. minucie wyrównać stan pojedynku. Czasu było jeszcze sporo, więc Skrzacy szukali okazji do przechylenia szali na swoją stronę. – Mieliśmy nadzieję, że ta bramka wpadnie, kosztowało nas to mnóstwo energii, niestety nie udało się tego dokonać. Trzeba pochwalić zespół za reakcję po przerwie – zakończył trener Czok. Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa 2:2 (2:1) Bramki dla Skry: 0:1 H. Kwaśnik (1’), 2:2 Kozłowski (57’) Skra B1: Warszakowski – S. Leśniak, Małysz, D. Leśniak, Kozłowski, Kowalski, Teperski, Wolski (45’ Lis), Kapral (60’ Hajda), Figzał, H. Kwaśnik (80’ Dors)
Poznaliśmy rywala w rundzie wstępnej Pucharu Polski
Kotwica Kołobrzeg będzie rywalem Skry w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Mecz odbędzie się między 6 a 8 sierpnia bieżącego roku w Kołobrzegu. Po zakończeniu sezonu zasadniczego rozgrywek Fortuna 1 Ligi oraz 2. ligi poznaliśmy rywala naszego zespołu w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Będzie nim Kotwica Kołobrzeg. Mecz odbędzie się między 6 a 8 sierpnia w Kołobrzegu (dokładny termin poznamy w późniejszym czasie). Przyporządkowanie Kotwicy jako naszego rywala związane jest z punktem 4 „Regulaminu rozgrywek o Puchar Polski w piłce nożnej”. Zgodnie z jego zapisem w rundzie wstępnej mierzą się ze sobą siedemnasty zespół Fortuna 1 Ligi z osiemnastym zespołem 2. ligi, osiemnasty zespół Fortuna 1 Ligi z siedemnastym zespołem 2. ligi, pierwszy zespół 2. ligi z szesnastym zespołem 2. ligi itd. Gospodarzami są zespoły sklasyfikowane wyżej. W związku z tym właśnie Kotwica będzie naszym pierwszym przeciwnikiem w pucharowej przygodzie. Pary rundy wstępnej Pucharu Polski 2024/25: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Stomil Olsztyn Zagłębie Sosnowiec – Sandecja Nowy Sącz Pogoń Siedlce – Lech II Poznań Kotwica Kołobrzeg – Skra Częstochowa KKS 1925 Kalisz – Olimpia Grudziądz Stal Stalowa Wola – Olimpia Elbląg Chojniczanka Chojnice – Wisła Puławy Polonia Bytom – GKS Jastrzębie Radunia Stężyca – ŁKS II Łódź Hutnik Kraków – Zagłębie II Lubin Zwycięzcy par awansują do I rundy, która odbędzie się 25 września. Dołączą oni do szesnastu zwycięzców Pucharu Polski na szczeblu regionalnym, osiemnastu zespołów Ekstraklasy oraz szesnastu zespołów Fortuna 1 Ligi. 1/16 finału odbędzie się między 29 a 31 października, 1/8 finału zaplanowana jest między 3 a 5 grudnia, ćwierćfinały 25-26 lutego, półfinały 1-2 kwietnia, natomiast finał Fortuna Pucharu Polski będzie miał miejsce 2 maja.
Ten sezon jest już historią. Pora napisać nową
Sezon 2023/24 w wykonaniu Skry Częstochowa możemy uznać za zakończony. Był to sezon trudny, jednak z pewnością udowodnił, że nasz Klub ma wpisane w swoje DNA ambicję i charakter. Przed nami nowe wyzwania i nowe cele. Emocje związane z sezonem 2023/24 powoli mijają. Zapewne długo rozpatrywać będziemy nieuznaną bramkę, zdobytą przez naszych zawodników w meczu ze Stomilem Olsztyn. Gdyby sędziowie dostrzegli, że piłka po odbiciu od poprzeczki przekroczyła linię bramkową dzisiaj bylibyśmy w zupełnie innych nastrojach. Oczywiście nie ma ludzi nieomylnych, a okazji, by rozstrzygnąć pojedynek ze Stomilem na swoją korzyść było więcej, jednak cała sytuacja powinna wzbudzić poważną dyskusję na temat obecności VAR-u na meczach 2. ligi czy możliwości korzystania przez sędziów z zapisu wideo i musi mieć wpływ na ocenę minionej kampanii. Rywalizacja na poziomie 2. ligi była bowiem bardzo zacięta. O tym kto opuści szeregi drugoligowców zadecydowała mała tabelka między trzema zespołami, a jakby tego było mało jedenasty i szesnasty zespół dzielą w tabeli końcowej tylko cztery oczka. *** Po spadku z Fortuna 1. Ligi przed Klubem stanęło wiele wyzwań, którym musiał sprostać. Przede wszystkim doszło do sporych zmian kadrowych. Mimo tego jesień mogliśmy uznać za udaną. Wszystko posypało się wiosną. Po zimowej przerwie zdobyliśmy zaledwie 13 punktów; dla porównania w pierwszej rundzie tych oczek było ponad dwukrotnie więcej. Bilans trzech zwycięstw, czterech remisów i ośmiu porażek mówi sam za siebie. Nie brakowało jednak w ostatnich miesiącach momentów radosnych. Remis wyrwany Polonii Bytom na otwarcie wiosny (i zamknięcie jesieni, gdyż był to pojedynek zaległy) wlał w nasze serca sporo optymizmu. Później przegraliśmy w anormalnych warunkach w Elblągu z Olimpią i na swoim terenie z rezerwami Lecha, jednak szybko przerwaliśmy złą passę wygrywając w Kołobrzegu z Kotwicą, która wówczas była liderem. Często brakowało nam jednak sportowego szczęścia, kropki nad i. Piłkarscy bogowie z rzadka się do nas uśmiechali. Musieliśmy zatem charakterem i ambicją wyrywać to, co nam się należy. Tak było choćby w domowym meczu z Zagłębiem II Lubin, gdy w ostatnich minutach szalę zwycięstwa na naszą stronę przechylił Przemysław Sajdak, czy w „majówkowym” pojedynku z rezerwami ŁKS-u, który rozstrzygnęliśmy praktycznie w kwadrans, aplikując przeciwnikowi trzy bramki. Ostatecznie to wszystko okazało się niewystarczające. Zderzenie z drugoligową rzeczywistością okazało się trudne dla wszystkich spadkowiczów. Jedynie Chojniczanka Chojnice po słabym początku odbiła się od dna i niedługo zacznie grę w barażach o powrót do Fortuna 1 Ligi. Skra straciła szansę na utrzymanie w ostatniej kolejce, natomiast Sandecja Nowy Sącz z poziomem centralnym pożegnała się dużo wcześniej. To wszystko pokazuje jak wymagający jest trzeci poziom rozgrywkowy, a warto podkreślić, że nasz zespół był jednym z najmłodszych na poziomie centralnym. Bo filozofia Skry opiera się na wspieraniu młodych piłkarzy w ich rozwoju. Niewiele jest klubów, dających szanse tak wielu młodym piłkarzom w tak dużym wymiarze czasu. Dlatego też naszym oczkiem w głowie jest Akademia, której wychowanek – Paweł Kołodziejczyk, przebojem wdarł się wiosną na drugoligowe boiska, udowadniając, że droga, którą obieramy jest słuszna. *** Czego zabrakło? Odrobiny szczęścia, krztyny doświadczenia i… jednego małego punkcika. To wszystko jednak wpisane jest w sport. W Kaliszu trzy lata temu świętowaliśmy awans do Fortuna 1. Ligi, kilka dni temu z tego samego Kalisza wracaliśmy w zupełnie odmiennych nastrojach, a droga dłużyła się niemiłosiernie. Czy coś się skończyło? Zapewne tak, ale chyba ważniejsze jest to, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Skra Częstochowa istnieje od niemal wieku. Trudnych momentów nie brakowało i chyba można zaryzykować, że było ich więcej niż wzlotów. Nad Klubem kilkukrotnie unosiło się widmo upadku – wystarczy wspomnieć Stadion Pod Kasztanami odebrany nieprawnie naszym piłkarzom i ich kibicom oraz wynikłe z tego konsekwencje – jednak zawsze powstawał, by wyciągnięty z niebytu zawitać kilka lat temu u bram zaplecza PKO BP Ekstraklasy. Była to sensacja wielkiego kalibru. Mały wielki Klub osiągnął niewiarygodny sukces. Gra na drugim poziomie rozgrywkowym i obecność w gronie 36 najlepszych drużyn w Polsce pociągnęła za sobą rozwój infrastrukturalny i organizacyjny. Niestety nie wszystko zależy od nas. Brak trybun to coś, co boli nas najmocniej. Chcielibyśmy razem z naszymi Kibicami, których wsparcie czujemy na każdym kroku, świętować zwycięstwa i dzielić smutek porażki. Cały czas robimy wszystko, co w naszej mocy, by mogli przyjść na Loretę i jesteśmy dobrej myśli, że już niedługo nasze starania przyniosą odpowiedni skutek. Bo to na Was, drodzy Kibice, będący z nami na dobre i na złe, możemy zawsze liczyć. Nie ukrywamy, że celem Skry, jest powrót na poziom centralny w ciągu najbliższych dwóch lat, bo to właśnie tam powinniśmy świętować stulecie istnienia. Sezon 2023/24 jest już historią. Pora napisać nową.
Pewna wygrana trampkarzy
Trampkarze kategorii C2 rozegrali w miniony weekend kolejny pojedynek. Tym razem zmierzyli się ze Spartą Lubliniec, wygrywając 6:0. Było to kolejne udane spotkanie w wykonaniu podopiecznych Krzysztofa Kowalskiego, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony, grając z dużym zaangażowaniem i wolą wygranej. – Mecz dobrze się dla nas ułożył, bowiem od strzału Koniecznego, który chyba sam wie jak tego dokonał – relacjonuje trener Kowalski. – Zdobył bramkę z szesnastego metra, lobem nad bramkarzem. Ten gol pomógł nam się otworzyć i ruszyliśmy z jeszcze większą ochotą na kolejne trafienia. Okazji naszym młodym zawodnikom nie brakowało i ostatecznie zaaplikowali rywalom sześć bramek. Z pewnością możemy być zadowoleni zarówno z samej gry jak i organizacji ze szczególnym uwzględnieniem faz przejściowych, wytrzymałości i szybkości naszych trampkarzy. Skra Częstochowa – Sparta Lubliniec 6:0 Bramki dla Skry: Filip Konieczny, Antoni Sztekler – po 2, Igor Krzyszczyk, Mikołaj Szyjewski Skra C2: Chęciński – T. Dąbrowski, Misiewicz, Kaźmierczak-Pacud, Umlauf – Kudła, Bonenberg, Śpiewak, Staniek, Konieczny – Sztekler oraz Małolepszy, K. Marchewka, M. Dąbrowski, Goniwiecha, Krzyszczyk, Szyjewski, Błaszczyk, J. Marchewka
Grał orlik E1 i E2
W ostatnich dniach rozegrano kolejną rundę ligi orlika kategorii E1 i E2. Orlik E1 zmierzył się z UKS-em Raków Częstochowa, natomiast orlik E2 rywalizował z Wartą Poraj. Więcej powodów do radości mieli ci drudzy. Nasi piłkarze w efektowny sposób wykończyli kilka wykreowanych przez siebie okazji i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Skra Częstochowa – Warta Poraj Skra E2: Wawrzkiewicz, Janda, Trzeciak, Drozd, Kolupaiev, Juśkiewicz, Dudek, Zakrzewski, Staniec *** Trudniejsze zadanie czekało orlików E1, którzy rozegrali mecz z UKS-em Raków. Część zawodników naszych rywali była o rok starsza, a ponadto cechowała ich dobra organizacja. Dlatego też mecz był dobrym doświadczeniem dla naszych zawodników, którzy grali z zaangażowaniem, co mogło podobać się publiczności. Skra Częstochowa – UKS Raków Częstochowa Skra: Jankowski, Staszczyk, Świątek, Konieczny, Tomczyk, Kowalski, Turek, Sobczyk, Łata