Zaplanowany na najbliższy piątek mecz 18. kolejki Betclic 2. ligi pomiędzy Skrą Częstochowa a ŁKS-em II Łódź odbędzie się 29 listopada o godzinie 16:00. Zmiana terminu spotkania podyktowana jest powołaniami do młodzieżowych reprezentacji Polski piłkarzy rywali. Do końca piłkarskiej jesieni pozostały już tylko dwie kolejki. Są to już mecze rewanżowe, rozegrane awansem z rundy wiosennej. W 18. kolejce Skrzacy mieli zmierzyć się z ŁKS-em II Łódź, natomiast ostatni ligowy mecz w tym roku miał zostać rozegrany 22 listopada. Wiemy już, że runda w wykonaniu podopiecznych Dariusza Rolaka wydłuży się o tydzień. Wszystko ze względu na przełożenie spotkania pomiędzy Skrą a rezerwami ŁKS-u. Pierwotnie mecz odbyć miał się w najbliższy piątek (15 listopada), jednak ze względu na powołania do reprezentacji młodzieżowych zawodników ŁKS-u goście nie wyrazili zgody na rozegranie meczu w tym terminie, w związku z czym uruchomiono procedurę przełożenia pojedynku. Obie drużyny spotkają się w piątek, 29 listopada o godzinie 16:00. Dla jednych i drugich spotkanie to ma duży ciężar gatunkowy. Obie drużyny znajdują się bowiem w dolnej strefie tabeli. Skra z dorobkiem 12 punktów zajmuje przedostatnie miejsce, natomiast drugi zespół ŁKS-u jest czternasty i zgromadził dotychczas pięć oczek więcej. Terminarz meczów Skry do końca roku kalendarzowego 2024: 19. kolejka (22.11, godz. 18:00) Skra Częstochowa – KKS Kalisz 18. kolejka (29.11, godz. 16:00) Skra Częstochowa – ŁKS II Łódź
Autor: Bartłomiej Jejda
Sukces młodzików młodszych!
Piłkarze kategorii D2 zakończyli jesień pełnym sukcesem! Nie przegrywając żadnego spotkania triumfowali w III lidze wojewódzkiej, uzyskując tym samym awans klasę wyżej. W niedzielę (10 listopada) piłkarze z rocznika 2013 naszej Akademii przypieczętowali zwycięstwo w rozgrywkach III ligi wojewódzkiej. W ostatnim spotkaniu pokonali Sportową Częstochowę 7:1. Skrzacy otworzyli wynik pojedynku, jednak rywale kilka minut później zdołali odpowiedzieć, doprowadzając do remisu. Stracona bramka podziałała motywująco na podopiecznych Łukasza Łykowskiego oraz Szymona Kokota, którzy do przerwy zaaplikowali rywalom jeszcze trzy bramki, po zmianie stron dopisując kolejne trzy trafienia. Było to piąte zwycięstwo zawodników kategorii D2 Akademii Skry, którzy tym samym uzyskali awans do II ligi wojewódzkiej. – Dokonaliśmy sporego wyczynu, bo w krótkim czasie udało nam się zespolić zespół, który wygrał swoją ligę – nie ukrywają trenerzy naszych młodzików młodszych. – Co do spotkania ze Sportową Częstochową od pierwszego do końcowego gwizdka kontrolowaliśmy przebieg meczu. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji pod bramką rywali, wygrywaliśmy pojedynki, a przede wszystkim zespół realizował plan na mecz. Jesteśmy zadowoleni z zespołu, bo z meczu na mecz nasza gra wygląda lepiej, zawodnicy rozwijają się, a sukces jaki osiągnęliśmy jest tylko dobrą oceną pracy całej drużyny. Chłopakom z kategorii młodzika młodszego gratulujemy! III liga wojewódzka D2 – 6. kolejka Skra Częstochowa – Sportowa Częstochowa 7:1 (4:1) Bramki dla Skry: 1:0 Wiktor Lewandowski (11’), 2:1 Christian Busicchio (23’), 3:1 Christian Busicchio (27’), 4:1 Tymoteusz Sikora (36’), 5:1 Julian Chyrzyński (45’), 6:1 Wiktor Lewandowski (58’), 7:1 Natanel Ogrodnik (72’) Skra D2: Musiał – Królikowski, Lewandowski, Chyrzyński, Kaczmarek, Skoczylas, Nowakowski, Ogrodnik, Matuszczak oraz Radomski, Konieczny, Ozimek, Janus, Busicchio, Sikora Tabela III ligi wojewódzkiej D2, gr. 2 1. Skra Częstochowa 16 (35-7) 2. Sportowa Częstochowa 10 (26-15) 3. Victoria Kosmos Częstochowa 7 (37-14) 4. LKS Lelovia 1 (4-66)
Magazyn 17. kolejki Betclic 2. ligi
Zapraszamy na poświęcony 17. kolejce Magazyn Betclic 2. ligi przygotowany przez TVP Sport.
Sparing z OKS Olesno
Piłkarze naszej Akademii z rocznika 2016 rozegrali w ubiegłą sobotę mecz kontrolny z OKS-em Olesno. Spotkanie przybrało nietypową formę i obie drużyny rozegrały między sobą trzy tercje. Zawodnicy z rocznika 2016 w minioną sobotę spotkali się z kolegami z Olesna, z którymi rozegrali trzy półgodzinne tercje meczu kontrolnego. Opowiedział nam o nim trener Mariusz Czok: – Początek spotkania, to zdecydowanie nasz słabszy okres, w którym tracimy bramki. Brak aktywności bez piłki skutkował dużą ilością strat, jednak po zdobyciu bramki kontaktowej zespół zaczął być bardziej aktywny na placu gry. – Druga tercja, to większa pewność siebie, ale jeszcze za wolno operowaliśmy piłką, co jest kluczowe w naszych działaniach. Zwracam na to dużą uwagę, podobnie jak na ruch bez piłki zawodnika. – Trzecia część gry, to już nasza dominacja. Wynikała jednak również z tego, że rywal już odczuwał zmęczenie, nie mając odpowiedniej liczby zawodników, by dokonywać zmian. – Z przebiegu meczu nie jestem zadowolony. Uważam, że zespół stać na więcej, na większą aktywność w ataku, jak również na większą determinację w obronie, której dziś zabrakło. Musimy też popracować nad komunikacją i pewnością siebie – zakończył nasz trener. Skra Częstochowa – OKS Olesno (mecz kontrolny) Skra 2016: Kucharzewski, Tran Than, Kaczmarek, Nocoń, Hadryś, Solski, Bińczyk, Góral, Zapart, Zieliński, Pałeszniak
Ważne (i efektowne) zwycięstwo
Skra Płomień pokonała Silesię Miechowice 5:0 w przedostatnim meczu rundy jesiennej II ligi śląskiej. Na listę strzelców wpisali się dwukrotnie Jakub Niedzielski, a także Mateusz Kaczmarek i Mateusz Mądry. Trzy punkty są niezwykle ważne dla naszej ekipy w kontekście walki o utrzymanie i dały odrobinę oddechu przed czekającą nas wiosną rundą rewanżową. Początek spotkania należał zdecydowanie do rezerw Skry. Nasi zawodnicy weszli mecz z dużym impetem przez pierwsze dziesięć minut niemal nie opuszczając połowy Silesii. Już w 3. minucie goście musieli ofiarnie blokować strzały Jakuba Niedzielskiego i Seweryna Cieślaka. Sto dwadzieścia sekund później po składnej akcji Skry w polu karnym nieszczęśliwie interweniował Mateusz Skworc i to chyba jemu należy zapisać otwarcie wyniku. Nie oznaczało to, że nasi zawodnicy zadowalali się prowadzeniem – wręcz przeciwnie. Trudno wymienić wszystkie okazje wykreowane przez Skrzaków. Tuż po tym jak goście wznowili grę od środka do sytuacji strzeleckiej doszedł Konrad Waluda (jego uderzenie zostało zablokowane), Cieślak (strzelił obok) czy Kacper Tomzik (obronił Patryk Pietrzyk). Wspominany już dzisiaj Cieślak ponownie dał o sobie znać w 9. minucie i prawdę mówiąc był o włos od podwyższenia wyniku, bowiem trafił w słupek. W tym fragmencie gry jeszcze raz zagroziliśmy bramce rywali (Kacper Kożuch posłał piłkę obok słupka) i… na dłuższy czas było to nasze ostatnie zameldowanie się pod bramką Silesii. Goście zaczęli grać coraz odważniej, nieco szybciej i przede wszystkim czujniej w defensywie, jednak trudno było im dojść do sytuacji strzeleckich. Po raz pierwszy (i de facto ostatni) mogliśmy o takiej mówić w 27. minucie, kiedy Rafał Lewandowski przestrzelił. Po prawdzie jednak i nasi zawodnicy do tego czasu mieli problemy z przedostaniem się w szesnastkę rywali. Na drugą połowę Skrzacy wyszli z nową energią, co przełożyło się na wykreowane okazje. Tuż po zmianie stron szczególnie aktywny był Tomzik, świetnie znajdujący wspólny język z Mateuszem Kaczmarkiem. Do najlepszej sytuacji doszedł jednak aktywny i wykonujący dużo boiskowej pracy Waluda, który w 53. minucie świetnie odnalazł się w polu karnym, jednak przestrzelił. Gra zaczęła nabierać tempa, bo jednobramkowe prowadzenie naszej ekipy dawało nadzieję gościom na wyrównanie i walkę o cenne trzy punkty. Podopieczni Tomasza Szymczaka doskonale zdawali sobie z tego sprawę i chcieli, by Pietrzyk po raz drugi wyciągnął piłkę z siatki. I wyciągnął, w 60. minucie, kiedy sytuację sam na sam zamienił na trafienie Cieślak, jednak arbiter boczny dopatrzył się spalonego. Co się odwlecze, to nie uciecze – mówi stare porzekadło, a ze starymi porzekadłami nie sposób dyskutować. W 68. minucie świetne podanie Jakuba Despeta wykorzystał nasz kapitan, Jakub Niedzielski i na tablicy wyników należało zaktualizować wynik. Drugi gol zdecydowanie uspokoił kibiców zgromadzonych na Lorecie, a nasi młodzi piłkarze szukali kolejnych trafień. Do małej kontrowersji doszło w 69. minucie. Wydaje się, że faulowany w polu karnym przez spóźnionego bramkarza był Tomzik. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia golkipera gości. Co do przewinień niestety straciliśmy kilkanaście minut przed końcowym gwizdkiem Kacpra Garczarka, którego mocno poturbował podczas powietrznej walki o piłkę Robert Lewandowski. Garczarek opuścił boisko i udał się do szpitala, na szczęście obyło się bez złamań. Wróćmy jednak do meczu, a w nim defensywa Silesii miała coraz więcej pracy. Próbował Cieślak, próbował też Mateusz Mądry, ale jako trzeci na listę strzelców wpisał się Kaczmarek. Ofensywny pomocnik po tym jak piłka trafiła pod jego nogi w szesnastce wdał się w drybling, minął dwóch rywali i pewnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce. W samej końcówce posypały się wreszcie trafienia na konto Skry Płomienia. Dublet ustrzelił Niedzielski, a wynik zamknął Mądry i Skra efektownie zakończyła starcie z niemal bezpośrednim sąsiadem w ligowej tabeli. II liga śląska – 14. kolejka Skra Płomień Częstochowa – Silesia Miechowice 5:0 (1:0) 1:0 Mateusz Skworc (3’ – samobójcza), 2:0 Jakub Niedzielski (68’), 3:0 Mateusz Kaczmarek (80’), 4:0 Jakub Niedzielski (82’), 5:0 Mateusz Mądry (86’) Skra Płomień: Warszakowski – Despet, Korzeniewski, Garczarek (78’ Leśniak) – Niedzielski (84’ Golański), Kożuch (73’ Mądry), Tomzik (84’ Woźniak), Kielan (46’ Merta), Kaczmarek – Waluda, Cieślak Silesia: Pietrzyk – Masnica, Skworc, Dzido (84’ Cielęcki), Rożek, Thiel, Kwiędacz (75’ Chruściński), Salicki, Sadowski, Szubert (62’ Ulaszek), Lewandowski
Konferencja po meczu z Zagłębiem II
Pierwszą część sezonu zakończyliśmy porażką 0:2 w wyjazdowym meczu z rezerwami Zagłębia Lubin. Zobaczmy i posłuchajmy, co mieli do powiedzenia po wczorajszym spotkaniu trenerzy obu drużyn – Paweł Sochacki i Dariusz Rolak.
Na tarczy z Lubina
Nasi piłkarze nie zaliczą spotkania z rezerwami Zagłębia Lubin do udanych. Chociaż przez znaczną część spotkania posiadali nad nim kontrolę i prowadzili grę ostatecznie przegrali 0:2. Gole dla gospodarzy zdobywali Paweł Kruszelnicki i Arkadiusz Woźniak. Wieści napływające z Bielska-Białej i Łodzi sprawiły, że mecz naszej ekipy z rezerwami Zagłębia Lubin nabierał dodatkowego znaczenia. Rekord zremisował bowiem z Wieczystą Kraków (!), natomiast ŁKS II w doliczonym czasie gry stracił dwa punkty i podzielił się oczkami ze Świtem Szczecin. Każdy punkt wywalczony przez te ekipy, przy porażkach Skrzaków, sprawia, że bezpieczna strefa zaczyna nam odjeżdżać, a na taką sytuację nie powinniśmy na tym etapie rywalizacji sobie pozwolić. A zadanie nie było łatwe. Chociaż Zagłębie w tym roku wygrało tylko raz potencjał tkwiący w tej ekipie, jest z pewnością większy niż mogłoby się wydawać, rzucając okiem w tabelę. Trener Paweł Sochacki oprócz uzdolnionej młodzieży miał do dyspozycji doświadczonych zawodników – Jarosława Jacha czy Arkadiusza Woźniaka, który w swojej karierze rozegrał ponad dwieście spotkań na poziomie Ekstraklasy i ma na koncie występ w kadrze narodowej. “Dwójka” Zagłębia również jak tlenu potrzebuje punktów, więc od pierwszego gwizdka po obu stronach widać było dużą motywację. Pierwszy uderzenia z dystansu spróbował Jarosław Jach, ale tego typu uderzeniem nie był w stanie zaskoczyć Filipa Kramarza. Skrzacy początkowo szukali drogi pod bramkę rywali lewą stroną, kiedy jednak zauważyli, że nie przynosi to efektu przenieśli ciężar gry na drugą stronę i od razu przyniosło to efekt. W 9. minucie pojedynku Kacper Kaczorowski dośrodkowywał w kierunku wbiegającego w pole karne Piotra Noconia, jednak uderzenie naszego kapitana z pierwszej piłki zostało zablokowane. Minutę później byliśmy już po drugiej stronie boiska i po rzucie rożnym Kramarz obronił uderzenie głową Jacha, a dobijając były piłkarz między innymi Rakowa oraz Crystal Palace trafił w boczną siatkę. Gospodarze kontratakują Naszym piłkarzom zdarzały się błędy i właśnie jeden z nich wykorzystali gospodarze, przejmując piłkę w środku pola i całą akcję zakończyli trafieniem Pawła Kruszelnickiego. Gol napędził piłkarzy w pomarańczowych strojach i w krótkim czasie dwukrotnie w bardzo dobrej okazji znalazł się Daniel Mikołajewski, jednak najpierw będąc na dwudziestym metrze w pełnym biegu ni to podawał ni strzelał, a chwilę później padł w polu karnym tocząc bój w polu karnym z Noconiem, jednak nie było mowy o “jedenastce”. Wyglądało na to, że gospodarze nastawiają się wręcz na szukanie ataków szybkich, znaczną uwagę przywiązując do bronienia przestrzeni pola karnego (co bardzo dobrze im wychodziło), w którego okolice próbowali dostać się budujący kolejne akcje Skrzacy. Po prawdzie trzeba stwierdzić, że pod naszą bramką bywało groźniej, ale do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Miedziowych. Tuż po powrocie z szatni mogło się to zmienić. Jeden z naszych defensorów stracił futbolówkę w pojedynku z Janem Dorożko, który zdecydował się na strzał, na szczęście na posterunku znalazł się interweniujący Kramarz. Scenariusz bez zmian Ogólnie jednak nic się nie zmieniło – to podopieczni Dariusza Rolaka prowadzili grę, ale brakowało kropki nad i, strzału wieńczącego dobrze skonstruowaną akcję. A tych nie brakowało. Próbowaliśmy to z lewej, to z prawej strony, jednak gospodarze zachowywali czujność. W 68. minucie popełnili fatalny błąd, który mógł zakończyć się bramką. Michał Matys zagrał niepewnie i piłkę przejął Maksymilian Stangret. Nasz napastnik miał przed sobą tylko obrońcę, jednak znajdował się pod ostrym kątem i chciał znaleźć lepiej ustawionego kolegi, co się nie udało, bowiem wracający defensorzy uratowali sytuację. Pięć minut później Zagłębie wykorzystało nasz błąd w linii defensywnej i Arkadiusz Woźniak skierował pewnym uderzeniem piłkę do siatki. W tym momencie nasze położenie znacznie się pogorszyło, gospodarze natomiast zaczęli kontrolować pojedynek (w doliczonym czasie gry trafili jeszcze w słupek, a i Kramarz nie mógł narzekać na nudę) i ostatecznie z Lubina wracamy na tarczy. Betclic 2. liga – 17. kolejka Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Paweł Kruszelnicki (13’), 2:0 Arkadiusz Woźniak (73’) Zagłębie II: Matys – Woźniak, Sochan, Lepczyński, Jach – Kolan, Dziewiatowski (K), Dorożko, Kruszelnicki (85’ Łoboda), Kolanko (72’ Antkiewicz) – Mikołajewski (46’ Terlecki) Skra: Kramarz – Magnuszewski, Estigarribia, Sadowski – Ławrynowicz (81’ Kołodziejczyk), Stec, Sobczak (80’ Sukiennicki), Kaczorowski (75’ Winciersz), Niedbała (75’ Noworyta), Nocoń (K) – Stangret
Rywal wygrał tylko raz, ale nie można go lekceważyć
W niedzielę kolejne bardzo ważne starcie naszej ekipy. Udajemy się do Lubina na starcie z rezerwami tamtejszego Zagłębia. Mecz odbędzie się w niedzielę (10 listopada) o godzinie 14:00. To nie jest sezon marzeń w wykonaniu rezerw ekstraklasowego Zagłębia. Młodzi piłkarze z Lubina okupują ostatnie miejsce w tabeli, a po raz ostatni zwyciężyli niemal dwa miesiące temu, podczas starcia z inną “dwójką” – z Łodzi. To zresztą jedyne zwycięstwo, jakie w tym roku odnieśli podopieczni Pawła Sochackiego! Sześciokrotnie dzielili się punktami z rywalami. Remisem zakończyło się także ostatnie ligowe starcie naszego najbliższego rywala w Szczecinie. Zagłębie prowadziło trzykrotnie, by… zremisować 4:4! Ma więc czego żałować. Zupełnie odmienne nastroje panują w naszym obozie. W tym momencie zbudowaliśmy serię trzech meczów bez porażki, co w bieżącym sezonie jeszcze się nie zdarzyło. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, co oznacza, że nie obrazilibyśmy się na dopisanie kolejnych punktów do naszego dorobku. Patrząc na postawę Skrzaków w ostatnich meczach nie można absolutnie powiedzieć, że w niedzielę stoimy na straconej pozycji, jednak do Zagłębia musimy podejść z odpowiednim respektem. Przede wszystkim nigdy nie wiadomo czy w kadrze meczowej nie znajdą się zawodnicy z pierwszej drużyny, co automatycznie podnosi poprzeczkę. Poza tym Zagłębie gra młodymi zawodnikami, po których spodziewać można się wszystkiego. Warto podkreślić, że statystyki są po naszej stronie. Ostatnie mecze pomiędzy Skrą a rezerwami Zagłębia kończyły się zwycięstwami Skrzaków. Na potwierdzenie tej tezy przypomnijmy sobie ubiegły sezon. Wówczas w delegacji wygraliśmy 2:0, natomiast domowe starcie zakończyliśmy zwycięstwem 2:1. W niedzielę takie wyniki przyjęlibyśmy w ciemno, bo patrzeć chcemy tylko w górę. Betclic 2. liga – 17. kolejka Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa Niedziela (10 listopada), godz. 14:00 Sędziują: Paweł Wrzeszczyński (Kalisz – sędzia główny), Mariusz Borkowski (sędzia asystent), Michał Wikszta (sędzia asystent), Eliasz Pawlak (sędzia techniczny) Transmisja: brak. Zapraszamy na relację tekstową na naszym profilu na platformie X. Zagłębie II Lubin, historia: Losy rezerw Zagłębia Lubin w XXI wieku są dość burzliwe, co wynika ze zmian regulaminowych i kwestii związanych z funkcjonowaniem pierwszego zespołu w pierwszej dekadzie XXI wieku. Pierwszy taki przypadek miał miejsce po sezonie 2006/2007, gdy drużyna rezerw utrzymała się na poziomie III ligi, jednak ze względu na powstanie Młodej Ekstraklasy w gabinetach prezesów zdecydowano o wycofaniu drużyny rezerw. W premierze Młodej Ekstraklasy Zagłębie uplasowało się w środku stawki. Po sezonie, ze względu na perturbacje związane z degradacją pierwszej drużyny, zdecydowano się na przywrócenie rezerw, jednak ponownie po ostatniej kolejce, po powrocie Zagłębia do elity, zrezygnowano z drugiej drużyny na rzecz zespołu grającego w Młodej Ekstraklasie. I tutaj młodzi piłkarze Zagłębia zrobili prawdziwą furorę, wygrywając edycje 2009/2010 oraz 2010/2011, a rok później ustępując miejsca tylko Legii Warszawa. Rozgrywki tymczasem przeszły do historii i zastąpiono je Centralną Ligą Juniorów. Podjęto wówczas decyzję o powrocie rezerw do piłki seniorskiej. Zagłębie II zaczęło od czwartego poziomu rozgrywkowego, jednak po trzech sezonach spadło szczebel niżej. Banicja trwała tylko rok, bowiem po wygranych barażach lubinianie wrócili do III ligi. Tam szło im w kratkę, ale sezon 2021/2022 zwieńczono spektakularnym sukcesem – awansem na szczebel centralny, gdzie drużyna utrzymuje się do dzisiaj. Akademia Zagłębia wielokrotnie podawana jest jako wzór do naśladowania. Młodzi piłkarze mogą korzystać z dwóch oświetlonych boisk ze sztuczną nawierzchnią, pięciu naturalnych (w tym dwóch oświetlonych), placu treningowego, a także bursy, stołówki czy siłowni. W takich warunkach zostaje tylko się rozwijać, co też młodzi zawodnicy czynią. Warto zauważyć, że osobą, która w dużym stopniu wpłynęła na obranie ścieżki przez Akademię Zagłębia był Holender Richard Grootscholten. Schedę w 2015 roku przejął po nim Krzysztof Paluszek, którego po czterech latach zastąpił Henny Lee. W 2021 roku funkcję dyrektora objął Adam Buczek. Jednym z najsłynniejszych piłkarzy, którym drogę do wielkiej piłki otworzyło właśnie Zagłębie jest Krzysztof Piątek, który spędził na Dolnym Śląsku trzy sezony. Nieco wcześniej do Lubina trafił Piotr Zieliński, skąd bezpośrednio wyemigrował do ligi włoskiej. Zagłębie II Lubin, kadra 2024/25: BRAMKARZE: Kacper Bieszczad, Michał Matys OBROŃCY: Jan Dorożko, Martin Frankowski, Kacper Lepczyński, Mateusz Lipp, Bartosz Moczyński, Jeremi Osuch, Kamil Sochań POMOCNICY: Mateusz Dziewiatowski, Jakub Kolan, Krzysztof Kolanko, Paweł Kruszelnicki, Aleksander Kubacki, Jakub Łoboda, Cyprian Popielec, Kacper Terlecki NAPASTNICY: Dominik Gregorski, Dawid Gruszecki, Wojciech Szafranek SZTAB SZKOLENIOWY: Paweł Sochacki (I trener), Marcin Ciliński (asystent trenera), Hubert Gajda (trener bramkarzy), Krzysztof Koszarski (kierownik zespołu)
Ostatni domowy mecz rezerw
W sobotę Skra Płomień Częstochowa gościć będzie na Lorecie Silesię Miechowice. Mecz odbędzie się w sobotę (9 listopada) o godzinie 12:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Przed młodymi piłkarzami rezerw naszego klubu ostatni domowy pojedynek w tym roku. Na Loretę przyjeżdża Silesia Miechowice, drużyna, która plasuje się odrobinę niżej w ligowej hierarchii. Oznacza to, że Skrzaków czeka trudny, wymagający pojedynek, którego zakończenie może mieć duży wpływ na walkę o utrzymanie w II lidze śląskiej. Silesia, to drużyna, która traci najwięcej bramek z całej naszej grupy. Golkiperzy z Miechowic aż 45 razy wyciągali futbolówkę z siatki. Z drugiej jednak strony, jeśli Silesia wygrywa, strzela naprawdę sporo. 4:1 z Jednością 32 Przyszowice czy 6:4 z Zielonymi Żarki, to wyniki, które muszą wzbudzić czujność w naszej linii defensywnej, jednak warto w tym miejscu podkreślić, że wszystkie trzy zwycięstwa Silesia odnosiła u siebie. W delegacjach nasz najbliższy rywal wzbogacił się o zaledwie jedno oczko – remisując z Zalchem Zniczem Kłobuck (2:2). Tydzień temu Silesia uległa na wyjeździe Szczakowiance aż 0:6. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa trenera Silesii Marka Sukra, który po spotkaniu na łamach mediów klubowych przyznał wprost: – Mamy 13. kolejkę, a u nas wciąż niektórzy wyglądają na zaskoczonych, że tutaj się gra szybciej, dokładniej i dużo bardziej agresywnie niż ligę niżej […] No i na koniec nasz mental z którym jest wielki problem. Jak widzimy, że mecz już jest przegrany, to w końcówce odpuszczamy i dajemy rywalowi sobie postrzelać nie przeszkadzając szczególnie. W ostatnich 10 minutach mogliśmy stracić więcej niż 3 bramki. Mamy 2 ostatnie mecze, z sąsiadami w tabeli, żeby spróbować uratować tą fatalną dla nas rundę. Jesteśmy przekonani, że podopieczni Tomasza Szymczaka na szalę rzucą wszystkie swoje umiejętności, by pokrzyżować plany przeciwnikowi i złapać nieco oddechu przed zimową przerwą. Chyba żadnego fana futbolu nie trzeba przekonywać, że warto rozpocząć długi listopadowy weekend razem z naszymi młodymi piłkarzami. II liga śląska (gr. płn.) – 14. kolejka Skra Płomień Częstochowa – Silesia Miechowice Sobota (9 listopada), godz. 12:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych
Pierwsze spotkanie Kobiecego Klubu Biznesu za nami
W czwartek (7 listopada) w siedzibie naszego klubu odbyło się historyczne wydarzenie – I spotkanie Kobiecego Klubu Biznesu Skry Częstochowa. Event cieszył się ogromnym zainteresowaniem i możemy powiedzieć, że zakończył się pełnym sukcesem. Czwartkowe popołudnie upłynęło pod znakiem nietypowego spotkania. W siedzibie naszego klubu gościliśmy kilkadziesiąt kobiet, które zajmują się biznesem. Skąd wzięła się taka idea? O tym opowiedziała nam Weronika Ligęza, inicjatorka spotkania. – Chcemy pokazać kobiecy głos w biznesie. Na spotkanie przybyło kilkadziesiąt ambitnych, przedsiębiorczych i ambitnych kobiet, których determinacja, kreatywność i umiejętność współpracy pozwalają im osiągać sukcesy i stanowią inspirację dla kolejnych pokoleń – mówi koordynatorka Loży Biznesu Skry Częstochowa, której słowa doskonale oddały charakter czwartkowego wydarzenia. Kobiety z pasją opowiadały o swojej działalności. Spektrum tematów poruszanych podczas spotkania było niezwykle szerokie i dotyczyło różnych tematów. Począwszy od kosmetologii, przez mowę ciała, aktywność fizyczną, szkoły rodzenia, nowoczesne technologie, a nawet produkcję win! Spotkanie podzielone było na część oficjalną i nieoficjalną. W pierwszej z nich kilka firm przybliżyło profil swojej działalności, nie brakowało też dyskusji na ważne dla kobiet tematy. Druga część upłynęła pod znakiem rozmów, w których tematy zawodowe mieszały się z prywatnymi. To potwierdza, że atmosfera panująca w czwartek w budynku klubowym na Lorecie była naprawdę wyśmienita. Dla nas natomiast najlepszą nagrodą były pytania od żegnających się późnym wieczorem kobiet – kiedy widzimy się ponownie?