Skra Częstochowa przegrała 1:4 z Hutnikiem Kraków w meczu 3. kolejki Betclic 2. Ligi. Bramkę dla naszej ekipy zdobył Piotr Nocoń. Początek sezonu nie jest udany ani dla Skry ani dla Hutnika. Większe rozczarowanie muszą jednak odczuwać krakowianie, którzy w dwóch meczach nie zdobyli nawet bramki. Nasz zespół natomiast startuje z zupełnie innego pułapu, a jego kadra dopiero się klaruje. Już w meczu z KKS-em Kalisz było widać jednak, że trener Dariusz Rolak wykonuje dobrą robotę, a zespół – pomimo skróconego okresu przygotowawczego i zmian zachodzących w kadrze, wygląda naprawdę dobrze. Spokojny początek Początek meczu z Hutnikiem nie obfitował w zbyt wiele sytuacji. Obie drużyny grały ostrożnie, pamiętając o tym, aby za szybko nie stracić bramki. W pierwszym fragmencie gry właściwie warto odnotować sytuację z 3. minuty, kiedy to Kamil Głogowski główkował ponad bramką po rzucie rożnym. Nasi zawodnicy pod koniec pierwszego kwadransa mocniej “przycisnęli” rywali, jednak zabrakło ostatniego podania bądź strzału w światło w bramki. Ten pojawił się natomiast na koncie rywali, a mianowicie Michał Głogowski uderzał głową, piłka odbiła się rykoszetem od jednego z naszych obrońców, jednak spokój zachował debiutujący w naszym zespole Miłosz Garstkiewicz. Hutnik otwiera wynik spotkania Niestety był już bezradny przy uderzeniu Głogowskiego mającym miejsce kilkadziesiąt sekund później. Ofensywny pomocnik Hutnika wykończył dośrodkowanie Denissa Rakelsa. Próbowaliśmy szybko odpowiedzieć, a mianowicie Jakub Stec uderzył po podaniu Piotra Owczarka, jednak Dorian Frątczak nie dał się zaskoczyć. Golkiper Hutnika musiał też zachować czujność w 28. minucie, kiedy po rzucie rożnym wykonywanym przez Kamila Sobczaka główkował Hubert Sadowski, jednak futbolówka minęła obramowanie bramki rywali. Nasze serca mocniej zabiły w 37. minucie. Wówczas Oliwier Kucharczyk świetnie minął rywala przy linii bocznej, po czym dośrodkował w pole karne. Tam znajdował się Mateusz Kaczmarek, jednak jego uderzenie z trudem obronił Frątczak. Wyrównujemy! Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla naszego zespołu. Głównym aktorem pierwszych minut był Piotr Nocoń, który doprowadził do wyrównania, co było ewidentnym impulsem dla naszej ekipy. Swoich szans próbowali Maksymilian Stangret, a chwilę później ponownie niewiele brakło, by kapitan Skry wyprowadził Skrzaków na prowadzenie. Przewaga Skry zaczęła mocno się zarysowywać, a strzały na bramkę oddawali choćby Mateusz Winciersz czy Jakub Niedbała. Niestety to goście znaleźli drogę do bramki, a konkretnie Oliwier Soprych. Gonimy wynik i… tracimy gola Znowu musieliśmy gonić wynik. Aktywny w tych działaniach był przede wszystkim Maksymilian Stangret, który stanął przed doskonałą okazją w 66. minucie. Nie wiadomo jakim cudem jednak jego strzał zatrzymał Frątczak. W 73. minucie po raz kolejny zawodnicy Hutnika unieśli ręce w geście radości, po tym jak piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował Deniss Rakels, jednak ich radość uciął arbiter boczny sygnalizując pozycję spaloną. Co nie udało się Rakelsowi udało się nieco ponad dziesięć minut później Michałowi Głogowskiemu, który przedarł się w pole karne i podwyższył prowadzenie gości. Ten sam zawodnik trafił po raz drugi w doliczonym czasie gry. Niestety wynik meczu do końcowego gwizdka nie uległ zmianie i trzy punkty pojechały do Krakowa. Skra Częstochowa – Hutnik Kraków 1:4 (0:1) 0:1 Michał Głogowski (20’), 1:1 Piotr Nocoń (49’), 1:2 Oliwier Soprych (64’), 1:3 Michał Głogowski (84’), 1:4 Michał Głogowski (90’+4) Skra: Garstkiewicz – Kucharczyk, Sadowski, Magnuszewski (71’ Lorenc) – Ławrynowicz, Stec (78’ Wróbel), Sobczak (46’ Winciersz), Owczarek, Nocoń, Kaczmarek (46’ Niedbała) – Noworyta (46’ Stangret) Hutnik: Frątczak – Soprych (89’ Hoyo-Kowalski), K. Głogowski, Tarasovs (89’ Kędziora) – Urbańczyk, Zięba (61’ Jania), M. Głogowski, Belych (78’ Górski), Misak – Rakels, Słomka (89’ Stodulski)
Autor: Bartłomiej Jejda
Miłosz Garstkiewicz piłkarzem Skry! “Chcę stanowić silny punkt”
Miłosz Garstkiewicz w sezonie 2024/25 reprezentować będzie barwy Skry Częstochowa. 21-letni bramkarz został wypożyczony z Kotwicy Kołobrzeg. Tuż przed meczem z Hutnikiem możemy poinformować o kolejnym ruchu transferowym. Piłkarzem Skry został 21-letni Miłosz Garstkiewicz, który trafił do naszego klubu na zasadzie rocznego wypożyczenia z Kotwicy Kołobrzeg. Pomimo młodego wieku Garstkiewicz ma spore doświadczenie, jeśli chodzi o grę na drugoligowym poziomie. W ubiegłym sezonie rozegrał dwadzieścia dwa mecze w Stomilu Olsztyn, natomiast rok wcześniej ośmiokrotnie stawał między słupkami w barwach Kotwicy Kołobrzeg. Warto w tym miejscu dodać, że przez klub z Olsztyna uznany został za zawodnika wiosny sezonu 2023/24. Oprócz tego ma na swoim koncie grę w Polonii Środa Wielkopolska. Miłosz, witamy na pokładzie! A Was zapraszamy na ekspresową rozmowę z naszym nowym golkiperem. Miłosz, witam Cię w drużynie i na początku chciałbym zadać pytanie, od którego zwykle rozpoczynam rozmowy – co przekonało Cię do tego, żeby związać się z naszym klubem? Przekonała mnie wizja fajnie budowanego zespołu, opartego na głównie młodych i ambitnych zawodnikach, którzy chcą tak jak ja zdobywać doświadczenie na ligowych boiskach i rozwijać się piłkarsko. Trenujesz z zespołem już od jakiegoś czasu, jakie są Twoje pierwsze wrażenia, jeśli chodzi o sztab szkoleniowy, ale również chłopaków, z którymi dzielisz szatnię? Przepracowałem już dość sporo czasu tutaj z zespołem i moje odczucia są bardzo pozytywne. Dzięki stosunkowo młodej szatni szybko i łatwo złapałem kontakt z chłopakami. To samo mogę powiedzieć o sztabie, gdzie już po tak naprawdę pierwszym treningu wiedziałem, że trafiłem do dobrego miejsca. Do Skry powrócił również Hubert Sadowski, z którym znasz się już od jakiegoś czasu. Czy obecność starszego kolegi jest pomocna w procesie aklimatyzacji? Oczywiście zawsze raźniej, gdy na starcie widzi się znajomą twarz w szatni. Dodatkowo Hubert już był kilka sezonów wcześniej zawodnikiem Skry, więc zna tutejszy klimat i pomógł na starcie się sprawniej zaaklimatyzować. Pomimo młodego wieku masz już spore doświadczenie, jeśli chodzi o grę na poziomie centralnym. Jak dużo nauczył Cię ubiegły sezon, który niemal w całości rozegrałeś na drugoligowych boiskach? Nauczył mnie sporo pod wieloma względami i tym doświadczeniem chciałbym pomóc całej drużynie w realizacji celów oraz stanowić pewny punkt zespołu w bramce Skry. Masz jakiegoś bramkarskiego idola? Idoli na poszczególnych etapach życia pojawiło się paru. W dzieciństwie m.in. Iker Casillas czy nawet do teraz Manuel Neuer. Jednak obecnie od każdego bramkarza próbuję coś wychwycić pozytywnego, co mógłbym przełożyć na swoją grę. Jakie cele stawiasz sobie przed debiutem w barwach Skry? Tak jak wspomniałem wcześniej, swoją postawą chcę stanowić silny punkt w naszej bramce, co mam nadzieje się przyczyni do zdobycia wielu punktów na boiskach.
Jakość z przodu! Maksymilian Stangret piłkarzem Skry
Maksymilian Stangret został wypożyczony z GKS-u Tychy. Młody, 19-letni zawodnik wzmocnił naszą formację ofensywną. Z przyjemnością informujemy, że nowym zawodnikiem naszego klubu został wypożyczony z GKS-u Tychy Maksymilian Stangret. 19-letni obecnie napastnik od 2017 roku grał zarówno w III-ligowych rezerwach Legii jak i w Centralnej Lidze Juniorów. Zimą bieżącego roku trafił do pierwszoligowego GKS-u Tychy, w którego barwach zagrał wiosną osiem meczów. Zanim jednak do tego doszło miał choćby swój udział w zwycięstwie Legii II nad Ruchem Chorzów w meczu I rundy Pucharu Polski, kiedy swoim trafieniem otworzył wynik pojedynku. Liczymy na to, że w barwach naszej drużyny talent młodego napastnika eksploduje. Witamy na pokładzie!
Zwycięstwo juniorów w kolejnym sparingu
Juniorzy A1 wygrali z Lotnikiem Kościelec 3:2 w kolejnym meczu kontrolnym przed startem rundy jesiennej II ligi wojewódzkiej. Na listę strzelców wpisali się Porwisz, Kowalski i Wolski. Za juniorami kategorii A1 kolejny sparing, w którym również zmierzyli się z zespołem grającym na co dzień w klasie okręgowej. Tym razem był to Lotnik Kościelec. Pierwsza część spotkania była bardzo wyrównana, a oba zespoły tworzyły sobie sytuacje. Żadna z nich nie została jednak sfinalizowana celnym trafieniem przez co do szatni i Skra i Lotnik schodziły przy bezbramkowym remisie. Druga połowa rozpoczęła się w najgorszy z możliwych sposobów, mianowicie Lotnik otworzył wynik spotkania. – Mimo utraty bramki zespół cały czas realizował założenia i dążył do zdobycia bramki – relacjonuje trener Mariusz Czok. – I tak się stało. Gol dodał nam pewności siebie i zespół chwilę później, po bardzo dobrze rozegranym ataku, zdobył bramkę, która dała nam prowadzenie. Piłkarze z Kościelca nie zamierzali jednak składać broni i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego po zamieszaniu jeden z zawodników Lotnika znalazł drogę do bramki. Młodzi Skrzacy dobrze zareagowali po stracie gola i w 81. minucie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. – Cieszy bardzo postawa zespołu, który dużo nadrobił dzisiaj organizacją gry. Po ostatnim sparingu wyciągnęliśmy wnioski i było to widać na boisku. Pracujemy dalej, bo przed nami, w sobotę, kolejny sparing – podsumował trener Czok. Skra Częstochowa A1 – Lotnik Kościelec 3:2 (0:0) Bramki dla Skry: 1:1 Porwisz (53’), 2:1 Kowalski (60’), 3:2 Wolski (81’, asysta: zaw. testowany) Skra A1: Foltyński (45’ Gołąbek) – Hajda, Leśniak (45’ Kostrzewa), Dekiela, Kozłowski (80’ Kowalski), Kowalski (70’ testowany), Teperski, Kapral (55’ K. Kwaśnik), Figzał (60’ H. Kwaśnik), Dors (55’ Wolski), Porwisz (70’ testowany)
Ktoś ucieszy się po raz pierwszy
Pora na trzecią kolejkę Betclic 2. Ligi. Skra Częstochowa podejmuje w niej Hutnika Kraków. Póki co obie drużyny kończyły swoje dotychczasowe mecze na tarczy, co oznacza, że na pewno któraś z nich zdobędzie pierwsze w sezonie punkty. Początek meczu w sobotę o godzinie 19:00. Hutnik Kraków w bieżących rozgrywkach notuje falstart, którego nikt się nie spodziewał. Piłkarze z Suchych Stawów przegrali na inaugurację w Jastrzębiu 0:5, a następnie na własnym terenie ulegli beniaminkowi ze Szczecina 0:1. Nieudany start bieżącej kampanii z pewnością sprawia, że piłkarze Hutnika pałają ogromną sportową złością, by nie tylko zdobyć pierwszą bramkę w sezonie, ale również punkty. Możemy być jednak pewni, że nasi zawodnicy postarają się maksymalnie utrudnić im to zadanie. Kadra Skry powoli się klaruje, a trener Rolak z każdym meczem może liczyć na większą liczbę zawodników. Tuż przed meczem w Kaliszu do ekipy dołączyli Jakub Stec i Konrad Magnuszewski, a także Jakub Niedbała i Oliwier Kucharczyk, którzy zdecydowali się ponownie zasilić nasz klub na zasadzie wypożyczenia. Już podczas ostatniego meczu z KKS-em widać było, że nasz zespół zagrał jak równy z równym z mocnym rywalem i chociaż nie udało nam się dopisać punktów do tabeli, to biorąc pod uwagę kontekst całej sytuacji, możemy być dumni z ekipy prowadzonej przez Dariusza Rolaka. A może być już tylko lepiej. W bieżącym tygodniu do drużyny dołączył Mieszko Lorenc, a więc zawodnik, który jeszcze w ubiegłym sezonie jesienią rozegrał siedem spotkań na boiskach PKO BP Ekstraklasy. To z pewnością niezaprzeczalna jakość i spore wzmocnienie w środkowej strefie boiska. Patrząc na “papier” Hutnik jest faworytem, ale obserwując codzienną pracę wykonywaną przez naszych zawodników i sztab szkoleniowy jesteśmy przekonani, że już w tej kolejce możemy zacząć punktować. BETCLIC 2. LIGA 3. kolejka (03.08.2024, godz. 19:00) Skra Częstochowa – Hutnik Kraków Sędziują: Damian Krumplewski (Mrągowo, sędzia główny), Krystian Mucha (sędzia asystent), Andrzej Jerszewski (sędzia asystent), Dawid Wiśniewski (sędzia techniczny) Hutnik Kraków, historia klubu: Historia Hutnika sięga 1950 roku – wówczas klub nosił nazwę Stal Nowa Huta. “Hutnicy” przez lata należeli do czołowych drugoligowych klubów bądź z powodzeniem rywalizowali w klasie okręgowej, by wreszcie na początku lat 90-tych zasmakować najwyższej klasy rozgrywkowej. Pobyt w szeregach najlepszych trwał siedem sezonów i z pewnością wielu starszych fanów Hutnika z nostalgią wraca do rozgrywek Anno Domini 1995/96, które zakończyły się miejscem na podium i w konsekwencji grą w Pucharze UEFA. Niestety po tej sympatycznej skądinąd przygodzie zespół zaczął osuwać się w ligowej hierarchii, lądując nawet w IV lidze. Na szczęście od sezonu 2017/18 zaczął się powolny marsz w górę i od kampanii 2020/21 Hutnik gości na poziomie centralnym. Co prawda jeszcze nie udało się znaleźć na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, jednak z pewnością ubiegłoroczny wynik i miejsce tuż za strefą barażową sprawiły, że w fanach krakowskiego zespołu tli się nadzieja na lepsze jutro. Hutnik Kraków, kadra na sezon 2024/2025: BRAMKARZE: Maciej Fiust; Dorian Frątczak; Damian Hoyo Kowalski; Wiktor Kaczorowski OBROŃCY: Kamil Głogowski; Daniel Hoyo Kowalski; Filip Jania; Oliwier Soprych; Igor Tarasow; Piotr Wójtowicz; Michał Zięba POMOCNICY: Jewgienij Bełycz; Szymon Bil; Marcin Budziński; Marel Górski; Anthony Ikwuka; Patryk Misak; Artem Motrych; Wojciech Słomka; Krystian Stodulski; Karol Szablowski; Maciej Urbańczyk NAPASTNICY: Michał Głogowski; Denis Rakels; Mateusz Sowiński SZTAB: Maciej Musiał (trener); Łukasz Woźniak (asystent trenera); Wojciech Żuchowicz (trener przygotowania motorycznego); Rafał Skórski (trener bramkarzy); Konrad Kawaler (trener bramkarzy); Julien Boute (fizjoterapeuta); Monika Nowak (fizjoterpaueta); Paulina Sierda (fizjoterapeuta); Maciej Zysek (kierownik drużyny)
Wierzę, że wszystko pójdzie zgodnie z planem – mówi Hubert Sadowski
Hubert Sadowski niedawno zasilił szeregi Skry Częstochowa. Zdążył też wystąpić w meczu ligowym. Miało to miejsce w Kaliszu, gdzie udowodnił, że będzie należał do filarów naszej drużyny. A skoro tak, to pora na krótką rozmowę. Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dla Ciebie będzie to trzeci pobyt w naszym klubie, więc zadajesz kłam temu twierdzeniu… To prawda. Dlatego może ten drugi powrót do Skry nie był dla mnie najbardziej udany, ale wierzę, że teraz wszystko pójdzie zgodnie z planem i będę mógł pomagać drużynie na boisku. Wracasz do Skry, z którą kilka lat temu awansowałeś do 1. ligi. Czy to jest jedno z Twoich najlepszych wspomnień piłkarskich? Tak, zdecydowanie. Bardzo dobrze wspominam tamten okres. Duża radość i wiele pięknych wspomnień związanych z tamtym okresem zwieńczonym awansem do 1. ligi. Chociaż Stomil opuścił szeregi drugoligowców Ty chyba możesz uznać ten sezon pod kątem indywidualnym za udany… Zdrowie mi dopisywało i miałem możliwość rozegrania sporej ilości minut na boisku. Żałuję bardzo, że nie udało się utrzymać 2. ligi w Olsztynie, bo to klub, który powinien grać minimum na tym poziomie. Będę śledził poczynania tego zespołu i wierzę, że cały klub stanie na wysokości zadania i jeszcze da dużo radości mieszkańcom Olsztyna. Z tego co wiem Twoja dziewczyna też gra w piłkę, więc chyba żyjesz tym sportem 24 godziny na dobę? To prawda, że Olga też gra w piłkę i faktycznie żyję tym wszystkim, bo też mocno przeżywam jej mecze, ale kiedy już jesteśmy razem, staram się ograniczać tematy sportowe, żeby ten czas spędzić z nią w inny sposób i trochę odetchnąć od piłki nożnej. Wiem, że nie zawsze mi się to udaje, ale staram się (śmiech). Z jakimi celami przystępujesz do tego sezonu? Na pewno celem podstawowym będzie utrzymanie, w co mocno wierzę i te pierwsze dni utwierdziły mnie w tym, że drużyna ma potencjał i jesteśmy w stanie rywalizować z każdym w tej lidze. O celach osobistych nie chcę mówić głośno. Dziękuję i powodzenia!
Przygotowania do meczu z Hutnikiem nie tylko na boisku
W sobotę czeka nas mecz z Hutnikiem Kraków. Nasi piłkarze przygotowują się do niego nie tylko na boisku. Po czwartkowym treningu brali udział w warsztatach integracyjnych, na których nie brakowało śmiechu i dobrej zabawy. Bo drużyna, to nie tylko piłka i boisko.
Mieszko Lorenc dołącza do Skry! “Przyszedłem, by się rozwijać i pomóc zespołowi”
Nowym zawodnikiem naszego klubu został Mieszko Lorenc. 22-letni zawodnik ma za sobą występy na boiskach PKO BP Ekstraklasy. Na poziomie centralnym reprezentował ŁKS Łódź i jego rezerwy, a także Wisłę Płock. Mieszko Lorenc na poziomie centralnym zadebiutował w sezonie 2021/22 w barwach ŁKS-u Łódź. Miało to miejsce jeszcze na boiskach 1. Ligi. Jako reprezentant tego klubu zadebiutował również na poziomie PKO BP Ekstraklasy. W minionym sezonie jesienią rozegrał wśród najlepszych siedem meczów, natomiast wiosnę spędził w pierwszoligowej Wiśle Płock. Z okazji podpisania umowy poprosiliśmy naszego nowego piłkarza o kilka słów. Cześć, Mieszko. Witam Cię w Skrze Częstochowa i zacznę sztampowo: co skłoniło Cię do tego, żeby związać się właśnie z naszym klubem? Nie będę tutaj się rozwijał – trener Rolak. Mam rozumieć, że mieliście już ze sobą do czynienia wcześniej? Nie do końca, ale nasze drogi w Akademii Legii się przecięły i to właśnie on był osobą, która mnie przekonała do tego, aby dołączyć do Skry. Odbyłeś już pierwszy trening z drużyną, miałeś więc okazję popracować zarówno z nowymi kolegami jak i ze sztabem szkoleniowym. Jakie są twoje pierwsze wrażenia? Pozytywne. Wiadomo, że był to dopiero pierwszy trening, więc trudno szerzej na ten temat się wypowiedzieć, ale na pewno pierwsze wrażenie, jest pozytywne. Biorąc pod uwagę, że ta drużyna jest młoda, albo bardzo młoda, raczej nie będziesz miał problemów ze znalezieniem wspólnego języka z resztą zespołu? Za bardzo nie mamy czasu, więc trzeba szukać wspólnego języka. Na pewno jest to inna drużyna niż te, w których grałem wcześniej. W poprzednich zespołach byłem raczej młodszym zawodnikiem, a tutaj jestem może nie jednym ze starszych, ale na pewno przynajmniej w środku, jeśli chodzi o wiek. Masz za sobą występy w PKO BP Ekstraklasie. Czy to jest takie Twoje najfajniejsze piłkarskie wspomnienie? Nie. Występy w 1. Lidze u trenera Moskala, to takie moje najlepsze wspomnienie. W Ekstraklasie mało tych minut zagrałem. Trochę oczywiście się zebrało, jednak lepiej wspominam ten okres przed urazem, kiedy grałem u trenera Moskala. A jeśli chodzi o Ekstraklasę, to czy jest to cel, do którego zmierzasz czy może celujesz jeszcze wyżej? Tak jak rozmawiałem z trenerem Rolakiem przyszedłem tutaj przede wszystkim, by się rozwijać jako zawodnik i pomóc zespołowi. Moim celem jest przede wszystkim rozwój piłkarski. Grasz jako defensywny pomocnik, zdarza Ci się grać również w linii obrony. Gdzie czujesz się najlepiej? Tam, gdzie trener będzie mnie potrzebował. Gdybym jednak musiał odpowiedzieć na to pytanie, to na środku pomocy. A gdybyś miał podać jeden największy piłkarski atut? Podanie. Bez podania nie gramy w piłkę. Dziękuję i powodzenia!
Konrad Magnuszewski: Widzę duży potencjał w drużynie
Konrad Magnuszewski w ubiegłym tygodniu oficjalnie dołączył do naszej drużyny. 19-latek zdołał zadebiutować w barwach Skry podczas starcia w Kaliszu. U progu nowego tygodnia porozmawialiśmy chwilę z utalentowanym obrońcą. Oczywiście na początek muszę zapytać o to co przekonało Cię, aby podpisać umowę ze Skrą? Miałem kilka ofert, ale po tygodniowym pobycie w Częstochowie postanowiłem zostać tu na dłużej ze względu na wizję trenera, atmosferę w drużynie oraz możliwość dalszego rozwoju. Miałeś już okazję zadebiutować w naszej drużynie. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia, jeśli chodzi o kolegów, a także sztab szkoleniowy? Pierwsze wrażenia na pewno są pozytywne. Widzę duży potencjał w zespole i wierzę w to, że będziemy walczyć o coś więcej niż utrzymanie. W ubiegłym sezonie miałeś swój udział w awansie do PKO BP Ekstraklasy, ale z pewnością liczyłeś na więcej minut w sezonie. Czy jednym z Twoich celów na bieżącą kampanię, jest właśnie złapanie rytmu gry? Tak, zdecydowanie jednym z moich celów na ten sezon jest rozegranie jak największej ilości minut i nabranie doświadczenia. Co uważasz za swój największy piłkarski atut? Uważam, że moim największym atutem jest wprowadzanie piłki. Jesteś młodym zawodnikiem. Czy masz w związku z tym jakiegoś idola? Mimo że jestem obrońcą, to moim idolem od zawsze był Leo Messi. Na co dzień obserwują i wzoruję się na środkowych obrońcach z najwyższej piłkarskiej półki. Dziękuję i życzę powodzenia!
Debiutancki sparing juniorów
Juniorzy kategorii A1 po tygodniu przygotowań rozegrali pierwszy sparing przed przystąpieniem do rozgrywek II ligi wojewódzkiej. Rywalem zespołu prowadzonego przez Mariusza Czoka był Amator Golce. Nasi młodzi piłkarze wygrali 5:4. W związku z tym, że drugi zespół Skry uzyskał awans do II ligi śląskiej dyrekcja Akademii podjęła decyzję o wprowadzeniu do piramidy szkoleniowej naszego klubu ligowej drużyny kategorii A1. Ma być ona swoistym pomostem pomiędzy juniorami młodszymi a bezpośrednim zapleczem seniorskiej ekipy. W ubiegłym tygodniu juniorzy A1 rozpoczęli przygotowania do rozgrywek II ligi wojewódzkiej pod okiem trenera Mariusza Czoka, a już w weekend rozegrali pierwszy z meczów sparingowych. Rywalem naszego zespołu był Amator Golce, grający na poziomie klasy okręgowej. – Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas duże wyzwanie ze względu na różnicę fizyczną – przyznaje trener Czok, relacjonując: – Były momenty, w których przegrywaliśmy pojedynki, ale chłopaki mocno się postawili i walczyli o każdą piłkę. Na pewno zespół nadrabiał podczas spotkania organizacją gry w ataku jak i obronie. Podeszliśmy wysoko do rywala i dzięki dobrej organizacji w pressingu odbieraliśmy piłki rywalowi. Dzięki szybkiej wymianie podań nasi młodzi zawodnicy ograniczali bezpośredni kontakt z silniejszym rywalem i w konsekwencji zdobywali kolejne bramki. Oczywiście po tak krótkich przygotowaniach nie mogli ustrzec się błędów, ale suma summarum z postawy naszych zawodników możemy być zadowoleni. – Mecz miał bardzo wysokie tempo gry, co kosztowało nas duże pokłady energii. Muszę chłopakom podziękować, bo ich ciężka praca przez całe spotkanie miała przełożenie na wynik końcowy. Z pewnością był to dla nas bardzo owocny sparing – zakończył trener Czok. Amator Golce – Skra Częstochowa A1 4:5 (3:3) Bramki dla Skry: 0:1 Dors (8’, asysta Kapral), 0:2 Porwisz (13’, asysta: Dors), 1:3 Dors (28’), 3:4 Figzał (48’), 3:5 Teperski (53’) Skra A1: Gołąbek (45’ Szymczyk), Hajda, Leśniak (65’ Kostrzewa), Dekiela (45’ Bajor), Kozłowski (70’ Karczewski), Kowalski (45’ Klekot), Teperski (70’ Płowiec), Kapral (45’ Gembała), Figzał, Dors (45’ testowany), Porwisz (70’ testowany)