Dzisiaj w naszym cyklu spotykamy się z kapitanem Skry II Jakubem Niedzielskim. Pretekstem oczywiście pierwsze punkty wywalczone przez nasze rezerwy w rozgrywkach II ligi śląskiej. Jakub Niedzielski, to 18-letni kapitan rezerw Skry Częstochowa. Młody defensywny pomocnik od dłuższego czasu stanowi o sile ekipy, która w ubiegłym roku awansowała z klasy okręgowej i od kilku tygodni rywalizuje w mocno obsadzonej II lidze śląskiej. W ubiegły weekend podopieczni Tomasza Szymczaka zremisowali z Orłem Miedary, zdobywając tym samym pierwszy punkt w sezonie. Zatem zaczynamy trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim. Kuba, w weekend w Miedarach zdobyliście pierwszy punkt w rozgrywkach II ligi i naprawdę niewiele brakło, żebyście cieszyli się z pierwszych trzech oczek w sezonie. Chociaż straciliście bramkę w ostatnich sekundach meczu mimo wszystko – jako kapitan, widzący szatnię od wewnątrz – uważasz, że ten punkt był Wam potrzebny, żeby mocniej uwierzyć w siebie czy też o kwestie mentalne nie powinniśmy się martwić? Na pewno czujemy spory niedosyt po meczu w Miedarach. Patrząc na przebieg spotkania uważam, że byliśmy drużyną lepszą i zasłużyliśmy na trzy punkty. Mieliśmy gorszy moment od 70 minuty, gdzie przy wyniku 3:2 daliśmy się zepchnąć do obrony niskiej. Gospodarze mieli parę okazji, z których wychodziliśmy obronną ręką, niestety poza jedną sytuacją. Wtedy to po naszym błędzie straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry i wróciliśmy do Częstochowy z jednym oczkiem. Patrząc, że jest to nasz pierwszy punkt w tym sezonie, na pewno go cenimy i w kwestii mentalnej jest on również bardzo ważny. Jesteśmy młodą drużyną i wiadomo, że głównie chodzi o rozwój, ale wyniki są również bardzo ważną kwestią. Jeśli wygrywasz to wszystko się zgadza, a gdy drużyna nie osiąga takich wyników w jakie celuje, to automatycznie mental, atmosfera i chęci spadają. Chcemy się utrzymać na tym poziomie, żeby dalej mieć jak najlepsze miejsce do rozwoju i będziemy do tego dążyć w kolejnych meczach. Tak jak wspomniałeś jesteście zespołem złożonym z samych młodzieżowców, więc gra z zawodnikami starszymi i silniejszymi z pewnością jest dla Was sporym wyzwaniem. Jak zatem oceniasz te pierwsze trzy mecze w Waszym wykonaniu i w czym widzisz największą różnicę między grą w klasie okręgowej, a rozgrywkami II ligi śląskiej? Tak, dokładnie mamy bardzo młodą drużynę, gdzie średnia wieku oscyluje w okolicach 18 lat. Dużo zawodników, którzy reprezentowali nas w zeszłym sezonie i mieli już jakieś większe doświadczenie, odeszło, na ich miejsce wskoczyli młodsi, którzy mają świetną okazję, żeby się ogrywać na poziomie V ligi. Jestem aktualnie w rezerwach zawodnikiem, który ma rozegranych najwięcej meczów w drugiej drużynie. Patrząc przez te spotkania, w których uczestniczyłem, liga okręgowa dosyć mocno odstaje poziomem od nowo utworzonej V ligi. Przede wszystkim jakością zawodników jak i fizycznością, które prezentowały te trzy drużyny, z którymi przyszło nam się już mierzyć. Zespoły z Krzepic i Przyszowic, a więc drużyny z okręgówek, pokazały, że zasłużyły na ten awans. Do tego Miedary, które spadły z IV ligi również zaprezentowały się dobrze. Udało nam się zdobyć na ich terenie punkt, tak jak i Miedarom udało się zdobyć punkt na Krzepicach. To pokazuje, że liga będzie bardzo wyrównana. Dlatego tym bardziej jest to dla nas świetne miejsce do rozwoju. Wiem po sobie, że dla chłopaków, którzy dopiero wchodzą lub nie grali dużo w zeszłej kampanii, jest to ciężkie, ale jestem przekonany, że z czasem będziemy nabierać tego doświadczenia, które będzie nam bardzo potrzebne, żeby zacząć regularnie punktować. Przed nami mecz z faworytem rozgrywek, rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Jakiego spotkania możemy się spodziewać? Zaczęliśmy już przygotowanie do tego meczu. Mamy pełen mikrocykl do przepracowania, mniej więcej wiemy, jak gra drużyna przeciwna. Złożona jest ona również głównie z młodych zawodników, więc na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy.
Autor: Bartłomiej Jejda
Zabrakło sekund, by zgarnąć pełną pulę!
Rezerwy Skry zremisowały w Miedarach z tamtejszym Orłem 3:3. Bramka decydująca o podziale punktów padła w doliczonym czasie gry. Mimo wszystko warto podkreślić, że nasi młodzi piłkarze zapisali pierwszy punkt w bieżącym sezonie V ligi. To był mecz, którego dramaturgią można byłoby obdzielić kilka. A pół godziny po pierwszym gwizdku wydawało się, że nic nie może się wydarzyć. Skrzacy prowadzili 2:0 i kontrolowali przebieg gry. W tym momencie zaczęła się jednak potwierdzać stara piłkarska prawda, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik. Jeszcze w pierwszej odsłonie gry gospodarze wykorzystali rzut karny, podyktowany za zagranie ręką jednego z naszych piłkarzy i przy takim rezultacie obie strony zeszły do szatni. Po zmianie stron jako pierwsi znów trafili podopieczni trenera Tomasza Szymczaka, a konkretnie Kacper Noworyta. Niestety radość z podwyższenia prowadzenia nie trwała długo, bowiem niecałe dwie minuty później Orzeł zdobył bramkę kontaktową. Kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do końcowego gwizdka w doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Jonasz Madeja, tym samym doprowadzając do remisu. Z jednej strony nasi młodzi piłkarze mają czego żałować. Byli o krok od wywalczenia pierwszych trzech punktów w sezonie, jednak z drugiej strony warto docenić punkt, który zapisali na swoje konto. Od czegoś wszak trzeba zacząć. Orzeł Miedary – Skra II Częstochowa 3:3 (1:2) 0:1 Nikodem Leśniak-Paduch (13’), 0:2 Seweryn Cieślak (30’), 1:2 Karol Kajda (37’ – karny), 1:3 Kacper Noworyta (57’), 2:3 Marcel Gieroń (59’), 3:3 Jonasz Madeja (90’+5) Orzeł: Krążyński – Kajda (K), Konieczny, Zaczyński (68’ Kocot), Gieroń, Dziemba (68’ Frączek), Dworaczek (75’ Mazurkiewicz), Ziemianek, Piwoń, Kotalczyk (68’ Madej), Kiszel Skra II: Warszakowski – Despet, Leśniak-Paduch, D. Leśniak (46’ Korzeniewski), Niedzielski (K), Tomzik (62’ Kożuch), Merta (77’ Mądry), Garczarek (66’ Golański), Kaczmarek, Cieślak, Noworyta
Udany sparing
Piłkarze z rocznika 2016 naszej Akademii mają za sobą kolejny mecz sparingowy. Tym razem zmierzyli się z WKS-em Wieluń. Z meczu na mecz nasi młodzi piłkarze czynią systematyczne postępy. Można było to zaobserwować podczas potyczki z WKS-em Wieluń. – Dzisiaj było widać na boisku pracę jaką zespół wykonuje na treningach – mówi trener Mariusz Czok. – Poprawiliśmy naszą organizację gry, było dziś kilka fragmentów, z których jestem bardzo zadowolony. Było widać dużą odwagę, charakter i wolę walki, której brakowało nam w poprzednich sparingach. Grad bramek zdobyty przez naszych zawodników z pewnością wpłynie na ich siłę mentalną. – Każda bramka cieszyła zespół i dawała jeszcze większą pewność siebie – kontynuuje trener Czok. – Oczywiście przytrafiały nam się też błędy, ale było ich znacznie mniej niż ostatnio i to cieszy, bo widać, że zmierzamy w dobrą stronę pracą jaką wykonujemy. Skra Częstochowa – WKS Wieluń Skra: Kucharzewski – Bator, Kaczmarek, Nocoń, Zieliński, Hadryś, Pałeszniak oraz Tran Than, Zapart, Bednarek, Bińczyk, Solski
Konferencja prasowa po piątkowym meczu
Zapraszamy na konferencję prasową po meczu 6. kolejki Betclic 2. ligi pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Skrą Częstochowa.
Z Bielska-Białej wracamy na tarczy
Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało ze Skrą Częstochowa 3:0 w meczu 6. kolejki Betclic 2. ligi. Bramki dla gospodarzy piątkowego spotkania zdobywali Linus Ronnberg, Lucjan Klisiewicz oraz Maciej Misztal. Dla Podbeskidzia było to pierwsze zwycięstwo w bieżącej kampanii. Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Skrą zapowiadał się bardzo ciekawie nie tylko ze względu na bilans naszych ostatnich starć (dwa zwycięstwa Skry w stosunku 1:0, jedno zwycięstwo Podbeskidzia 1:0, jeden remis 1:1), ale przede wszystkim dlatego, że obie drużyny jak kania dżdżu potrzebowały zwycięstwa. Skrzacy co prawda mają na koncie trzy oczka wywalczone w Elblągu, jednak cały czas odgrzebują się z minusowych punktów i kolejny triumf pozwoliłby im praktycznie wyjść “na zero”, natomiast Podbeskidzie… jeszcze nie wygrało w tym sezonie! Mocne natarcie gospodarzy Od pierwszego gwizdka widać było, że bielszczanie mają ochotę zmienić ten stan rzeczy. Zaczęli bowiem z dużym impetem i zepchnęli Skrę na własną połowę. Już w 3. minucie Marcin Biernat trafił w słupek. Był to sygnał ostrzegawczy, że łatwo nie będzie. I nie było. Chwilę później po stracie w środku pola Podbeskidzie przeprowadziło kontratak, po którym strzał oddał Lucjan Klisiewicz. Po tym jak futbolówkę trącił rękawicami Miłosz Garstkiewicz minęła ona słupek. To nie był koniec natarcia gospodarzy. W 10. minucie spotkania po uderzeniu Mateja Mrsicia piłka znów odbiła się od słupka! Było więc 2:0, na szczęście w trafieniach obramowania bramki. Nasi piłkarze odpowiedzieli dopiero w 15. minucie, a konkretnie strzału spróbował z około dwudziestu metrów Mateusz Winciersz. Ten sam piłkarz oddał drugi strzał siedem minut później odważnie wbiegając w pole karne. Ponownie jednak piłka minęła światło bramki. Otwarcie wyniku W 27. minucie gospodarze wreszcie dopięli swego. Po raz kolejny przejęli futbolówkę w środku pola i przeprowadzili kontratak, po którym piłka powędrowała na lewą stronę, gdzie świetnie odnalazł się Linus Ronnberg i otworzył wynik spotkania. Obraz gry jednak zmianie nie ulegał. Bielszczanie przeważali, natomiast nasi piłkarze czekali na nadarzającą się okazję do wyrównania stanu rywalizacji. W 35. minucie do interwencji Konrada Ferenca zmusił Maksymilian Stangret, jednak była to jedna z niewielu sytuacji wykreowanych przez naszą ekipę. Odmieniona Skra Po powrocie z szatni widać było odmienioną Skrę. Nasi zawodnicy mocniej postawili się rywalom, zaczęli grać agresywniej i efektem tego było świetne uderzenie z rzutu wolnego Winciersza w 50. minucie drugiej połowy. Z perspektywy trybun wydawało się, że piłka zmierza pod poprzeczkę i tylko interwencja golkipera uratowała gospodarzy przed utratą bramki. Chwilę później w polu karnym futbolówkę przestawiał sobie Maciej Wróbel, ale jego uderzenie zablokowane zostało przez jednego z defensorów Podbeskidzia. Nie minęło kilkanaście sekund, a niemal w sytuacji sam na sam znalazł się Bartosz Bieroński, jednak uderzył bardzo niecelnie. W 59. minucie najpierw zablokowany został strzał Piotra Owczarka, a następnie radość z umieszczenia piłki w siatce ukrócił arbiter boczny unosząc chorągiewkę. Był to jednak wyraźny sygnał, że pierwsze minuty drugiej odsłony spotkania i wypracowana przewaga podopiecznych Dariusza Rolaka nie były przypadkowe. Podwyższenie wyniku Niestety to goście byli konkretniejsi. Po rzucie wolnym w 67. minucie głową uderzył Klisiewicz. Piłka zatrzepotała w siatce i przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch bramek. Niestety nie minęło dziesięć minut, a Maciej Misztal po rykoszecie skierował piłkę do siatki, praktycznie zamykając ten mecz. W 90. minucie szansę na honorowe trafienie miał Jakub Stec, ale skuteczną robinsonadą uratował swoją drużynę Forenc, podobnie jak w doliczonym czasie gry po strzale Jakuba Niedbały. Wracamy na tarczy Po raz kolejny w pierwszych trzech kwadransach zostaliśmy zdominowani przez rywali. Paradoksalnie w drugiej połowie Skrzacy zagrali lepiej, a jednak stracili więcej bramek. Tym samym z Bielska-Białej wracamy z pustymi rękami. Na koniec ciekawostka związana z ostatnimi pojedynkami obu drużyn. Był to pierwszy mecz od dłuższego czasu, w którym jedna z zainteresowanych ekip zdobyła więcej niż jedną bramkę. Szkoda, że było to Podbeskidzie. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 3:0 (1:0) 1:0 Linus Ronnberg (27’), 2:0 Lucjan Klisiewicz (67’), 3:0 Marcel Misztal (76‘) Podbeskidzie: Forenc – Willmann, Biernat, Osyra, Dziwniel (58’ Majsterek) – Czajkowski, Bednarski, Zając (46’ Bieroński), Mrsić (63’ Misztal) – Ronnberg (63’ Gołuch), Klisiewicz (87’ Martosz) Skra: Garstkiewicz – Kucharczyk (46’ Sobczak), Sadowski, Magnuszewski – Lorenc, Ławrynowicz (86’ Stec), Winciersz (67’ Kaczorowski), Owczarek, Wróbel (67’ Niedbała), Nocoń (76’ Noworyta) – Stangret
Po drugie zwycięstwo w sezonie
Ligowa karuzela nabiera rozpędu! W piątek rozegramy już szóstą kolejkę Betclic 2. Ligi. Naszym rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mecz rozegrany zostanie w piątek (23 sierpnia) o godzinie 18:00 na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Bezpośrednią transmisję śledzić będzie można za pomocą aplikacji TVP Sport. Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Po pięciu meczach mają na koncie trzy punkty i jeszcze nie poczuli smaku zwycięstwa. Warto jednak zacząć od tego, że ubiegłoroczna kampania zakończyła się w sposób, którego rok temu o tej porze nikt się nie spodziewał – Podbeskidzie opuściło szeregi pierwszoligowców. Nic więc dziwnego, że przed startem trwającego już sezonu Betclic 2. Ligi Podbeskidzie przewijało się jako jeden z zespołów, który będzie bił się o najwyższe cele. Oczywiście to dopiero początek rozgrywek i tak naprawdę za miesiąc lub dwa nasz najbliższy rywal może wywindować się na szczyt drugoligowej tabeli, ale póki co “Górale” dość pomału się rozpędzają. Trzy remisy i dwie porażki, to wynik, który z pewnością nie zadowala ambicji ani kibiców, ani piłkarzy. Warto jednak podkreślić, że podopieczni Krzysztofa Brede wcale nie mieli łatwego początku, tym bardziej, że spadkowicz zawsze musi mierzyć się ze sporymi zmianami na niemal każdej płaszczyźnie funkcjonowania klubu. Skoro jesteśmy przy trenerze, to Krzysztof Brede dobrze kojarzy się miejscowym fanom. To on prowadził Podbeskidzie, kiedy kilka lat temu awansowało do PKO BP Ekstraklasy. Historia historią, ale ważna jest teraźniejszość. Z pewnością w Bielsku-Białej mocno liczą na to, że od meczu ze Skrą rozpocznie się marsz ich ulubieńców w górę drugoligowej klasyfikacji, my jednak mamy nadzieję, że tak się nie stanie, a piłkarze naszego klubu odniosą drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Bo każdemu naszemu rywalowi życzymy jak najlepiej, jednak… niekoniecznie w starciach z nami. BETCLIC 2. LIGA – 6. kolejka Piątek (23 sierpnia), godz. 18:00 PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – SKRA CZĘSTOCHOWA Transmisja: sport.tvp.pl Sędziują: Aleksander Borowiak (Poznań, sędzia główny), Mariusz Borkowski (sędzia asystent), Szymon Filip (sędzia asystent), Przemysław Burliga (sędzia techniczny) Podbeskidzie Bielsko-Biała, historia klubu: Historia Podbeskidzia sięga 1907 roku, kiedy powstał Bielitzer Fussball Klub. Dał on początek dzisiejszej organizacji, w której przeszłości dopatrzeć można się śladów takich klubów jak DKS Komorowice, Inter Bielsko-Biała, Biała Lipnik czy Włókniarz Bielsko-Biała. Można powiedzieć, że nowożytna historia klubu rozpoczęła się w 1997 roku, chociaż de facto obecna nazwa klubu pojawiła się w 2002 roku. Warto w tym miejscu podkreślić, że klub przeszedł w ekspresowym tempie drogę z klasy okręgowej do szczebla centralnego. Swoją drogą Podbeskidzie, to pierwszy klub z Bielska-Białej, który rywalizował na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju, a miało to miejsce w latach 2011-16 i 2020-21. Jednocześnie warto podkreślić, że nasz najbliższy rywal od ponad dwóch dekad nieprzerwanie rywalizuje na poziomie centralnym. Najwyższym miejsce, jakie zajęli zawodnicy Podbeskidzia, to dziesiąte w sezonie 2013/14. Dwukrotnie dotarli również do półfinału Pucharu Polski. Podbeskidzie Bielsko-Biała, kadra 2024/25: BRAMKARZE: Konrad Forenc; Maksymilian Manikowski; Krystian Wieczorek OBROŃCY: Marcin Biernat; Daniel Dziwniel; Kacper Gach; Nikodem Gancarczyk; Jan Majsterek; Kornel Osyra; Dawid Ściuk; Michał Willmann POMOCNICY: Michał Bednarski; Paweł Czajkowski; Bartosz Florek; Szymon Gołuch; Mateusz Kizyma; Jaka Kolenc; Marcel Misztal; Matej Mrsic; Linus Ronnberg; Radosław Zając; Mateusz Ziółkowski NAPASTNICY: Bartosz Bieroński; Lucjan Klisiewicz; Bartosz Martosz; Paweł Tomczyk SZTAB SZKOLENIOWY: Krzysztof Brede (I trener); Tomasz Pawliczak (asystent trenera); Dariusz Kołodziej (asystent trenera); Paweł Rompa (trener bramkarzy); Mateusz Surowiec (trener przygotowania motorycznego); Piotr Czak (kierownik drużyny); Sebastian Łaciak (fizjoterapeuta); Jan Cywiśnki (fizjoterapeuta)
Trzy szybkie z… Oliwierem Kucharczykiem
Startujemy z naszym nowym cyklem. Raz w tygodniu będziemy zapraszali Was na trzy szybkie… Naszym pierwszym gościem, jest Oliwier Kucharczyk. Oliwier Kucharczyk drugi sezon z rzędu reprezentuje barwy naszego klubu. Wyrósł na solidny filar defensywy Skry i dzięki solidnej pracy, pomimo młodego wieku, z każdym meczem staje się dojrzalszym piłkarzem, co widać na boisku. Dlatego też od niego zaczynamy nasz cykl “Trzy szybkie z…” Oliwier, czego zabrakło by urwać punkty Pogoni i czy czymś Was zaskoczyła? Byliśmy dobrze przygotowani na ten mecz, znaliśmy ich mocne strony i styl gry. Wiedzieliśmy, że mają szybkich i dynamicznych skrzydłowych oraz że w ten sposób kreują sobie większość sytuacji. W naszym meczu było podobnie. Dobrze wykorzystali swoje mocne strony. Pomimo słabej pierwszej połowy w naszym wykonaniu, w drugiej połowie wyglądało to dużo lepiej. Zaczęliśmy stwarzać groźne sytuacje, jednak brakowało skuteczności. Więc mimo wyniku, uważam, że byliśmy blisko wyrwania punktów. Z jakim nastawieniem podchodzicie do piątkowego meczu z Podbeskidziem i jakiego spotkania możemy się spodziewać? Mecz z Podbeskidziem to dla nas kolejna szansa nie tylko na pokazanie dobrego futbolu, a przede wszystkim wygranie meczu. Jesteśmy już po analizie przeciwnika. Wiemy na czym mamy się skupić i jak ich zaskoczyć. Jedziemy na mecz pełni optymizmu i nadziei na powrót na zwycięską ścieżkę. Jak oceniasz indywidualnie początek sezonu w swoim wykonaniu? Pod względem indywidualnym czuję, że ciągle się rozwijam. Jestem już drugi sezon na szczeblu centralnym, więc na pewno moja pewność siebie jest na wyższym poziomie. Widzę w sobie progres i staram się udowodnić to w każdym kolejnym meczu.
Kacper Kaczorowski kolejnym wzmocnieniem!
Kacper Kaczorowski wzmacnia naszą ekipę. 24-latek trafił do Skry na zasadzie wolnego transferu i parafował umowę ważną do końca sezonu. W ubiegłej kampanii reprezentował Wisłę Puławy. Cały czas aktywnie działamy na rynku transferowym. Efektem tej pracy, jest umowa z kolejnym zawodnikiem. Szeregi naszej ekipy wzmocnił Kacper Kaczorowski. 24-latek najczęściej ustawiany jest w linii defensywnej, ale ze względu na swoje umiejętności może też zagrać wyżej. Co skłoniło go do parafowania kontraktu w Skrze? – Przede wszystkim była to możliwość gry na poziomie centralnym. Grałem w 2. lidze w zeszłym sezonie i chciałem na tym poziomie zostać. Ważną rolę odegrał też trener Rolak, u którego będę mógł się cały czas rozwijać piłkarsko – powiedział nam zawodnik. Kaczorowski w ubiegłym sezonie powrócił do gry na poziomie centralnym. Wcześniej miał okazję rywalizować tutaj w sezonie 2019/20, kiedy bronił barw Legionovii Legionowo, w której grał zresztą przez kilka lat. Czego nauczył go miniony sezon, spędzony w Wiśle Puławy? – Myślę, że stałem się dojrzalszym, pewniejszym siebie zawodnikiem. Ubiegły sezon nauczył mnie też, że nie zawsze wszystko zależy ode mnie. Spokojna głowa, ciężka praca i wszystko się ułoży. Skra zbudowana jest z młodych albo bardzo młodych zawodników. Kaczorowski, mający na koncie prawie 40 występów na poziomie centralnym, stał się tym samym jednym z najstarszych zawodników w talii trenera Rolaka. Czy w związku z tym odczuwa większą odpowiedzialność i jak odnalazł się w Skrzackiej szatni? – Na pewno na starszych zawodnikach spoczywa większa odpowiedzialność i jestem na to gotowy. Chcę pomóc drużynie przede wszystkim na boisku i tam przekazywać doświadczenie młodszym kolegom. Jeśli chodzi o atmosferę, choć inna niż w moich dotychczasowych szatniach, jest bardzo dobra – zapewnia. Na koniec sprawdźmy jakie cele na najbliższe miesiące stawia sobie nasz nowy piłkarz? – Głównym celem, jest utrzymanie się w Betclic 2. Lidze. Wiadomo, że jesteśmy w trudnej sytuacji przez minusowe punkty, ale widzę w tej drużynie duży potencjał i wierzę, że się utrzymamy. Indywidualnie chcę zebrać jak najwięcej minut i dołożyć asysty, które przełożą się na punkty w tabeli. Kacper, witamy na pokładzie!
Obóz w Pińczowie
W Pińczowie spędzili obóz sportowy piłkarze naszej Akademii z roczników 2011, 2012, 2013 oraz 2014. Był to świetny czas, który młodzi Skrzacy spędzili na treningu i dobrej zabawie. Niewielki, nieco ponad 10-tysięczny Pińczów nie należy do pierwszego wyboru turystów odwiedzających Góry Świętokrzyskie. A szkoda, ponieważ to doskonałe miejsce do relaksu i odpoczynku. Przekonali się o tym nasi młodzi piłkarze, którzy spędzili tam pierwsze dni sierpnia. – Chłopcy ciężko przygotowywali się do ligowych zmagań, zarówno podczas treningów jak i meczów kontrolnych – opowiada trener Bartek Gałkowski. – Wartościowe sparingi pozwoliły przetestować nauczane elementy i niuanse taktyczne – zdradza. A co działo się po treningach? Był czas na zwiedzanie licznych atrakcji, zabawę na świeżym powietrzu czy rowerki wodne. Potwierdza to trener Gałkowski: – Rzeczywiście, nie samą piłką człowiek żyje, więc oprócz zajęć na zielonym boisku, był też czas na gry i zabawy integracyjne, uprawianie dodatkowych sportów, poznanie historii miasta oraz regenerację w basenie. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie ligowych zmagań – zakończył.
Obóz w Busku-Zdroju
Piłkarze roczników 2008, 2009 oraz 2010 wyjechali w te wakacje na obóz do Buska-Zdroju. Nie brakowało ciężkiej pracy, ale i dobrej zabawy. W Busku-Zdroju nie byliśmy pierwszy raz. Tę urokliwą miejscowość uzdrowiskową odwiedzaliśmy już w przeszłości, jednak za każdym razem robi na nas to samo – pozytywne – wrażenie. Nie inaczej było w te wakacje. Tym razem ta nieco ponad 15-tysięczna miejscowość na przełomie lipca i sierpnia gościła piłkarzy naszej Akademii z roczników 2008, 2009 oraz 2010. Mieli okazję w bardzo dobrych warunkach trenować, ale i odpoczywać. Młodzi Skrzacy mieli do dyspozycji boiska z nawierzchnią naturalną i sztuczną, siłownię czy świetne warunki do odnowy biologicznej. Na pierwszy plan wysuwała się oczywiście praca nad aspektami typowo piłkarskimi, ale nie brakowało też dobrej zabawy i chwil relaksu. – Duża ilość treningów przeplatała się z zajęciami regeneracyjnymi i integracyjnymi – opowiada trener rocznika 2010, Bartek Gałkowski. – Rozegraliśmy ciekawe mecze kontrolne i cieszę się, że drużyna dobrze przepracowała obóz i już niedługo rozpoczniemy ligowe granie. Wtórowali mu pozostali trenerzy obecni na obozie. Jesteśmy pewni, że dobra zabawa i wspólnie spędzony czas zaprocentują w przyszłości.