Przygotowujący się do rozgrywek Betclic 2. ligi piłkarze Skry bezbramkowo zremisowali z Wartą Sieradz w drugim meczu kontrolnym bieżącej zimy. Optyczna przewaga należała bez wątpienia do Skrzaków, jednak zabrakło kropki nad i.
Sobotni sparing z Wartą Sieradz był drugim w bieżącym okresie przygotowawczym w wykonaniu naszej ekipy. Skrzacy po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad IV-ligową Spartą Katowice zdecydowanie wyżej postawili sobie poprzeczkę, tym razem sprawdzając formę na tle zespołu ze środka tabeli 3-ligowej mocnej grupy I.
Pierwsze pół godziny upłynęły pod znakiem przewagi naszej drużyny. Goście z rzadka zapędzali się pod naszą bramkę i skupiać musieli się przede wszystkim na defensywie. Skrzacy – jak już się rzekło – przeważali, bez większych problemów dostając się pod bramkę gości, jednak brakowało ostatniego podania i finalizacji.

Po raz pierwszy groźniej zrobiło się w polu karnym Warty w 15. minucie meczu. Wówczas długie płaskie podanie otrzymał Kacper Noworyta, jednak golkiper z Sieradza dobrze skrócił kąt i nasz napastnik posłał piłkę obok słupka.
W 30. minucie po przechwycie w środku pola Maciej Wróbel posłał piłkę z prawej strony do Kamila Sobczaka, jednak po uderzeniu naszego wahadłowego piłka przefrunęła nad poprzeczką.
Ta sytuacja musiała zirytować gości, którzy przejęli inicjatywę. Na szczęście spokój w szesnastce zachowywał Bartosz Warszakowski i żadna z akcji rywali nie zakończyła się umieszczeniem piłki w siatce. Nim przejdziemy do drugiej odsłony gry warto odnotować jeszcze uderzenie w 40. minucie aktywnego od pierwszych minut Wiktora Szywacza, którego strzał obronił jednak golkiper.

Po zmianie stron piłkarze Skry ruszyli z impetem na rywali, sprawiając im sporo problemów. Golkiper Warty musiał interweniować po uderzeniach Piotra Noconia czy Jakuba Wireńskiego. Wydaje się, że w 55. minucie po faulu na Dawidzie Kroczku arbiter powinien wskazać na jedenastkę, jednak rozjemca tego spotkania uznał, że do przewinienia nie doszło.
Po mniej więcej kwadransie goście złapali nieco oddechu i przesunęli ciężar gry spod własnej bramki. Cały czas jednak warunki gry dyktowali nasi zawodnicy. Na potwierdzenie tych słów w 70. minucie z dystansu uderzył Igor Ławrynowicz. Piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i potoczyła się wzdłuż linii, której nie zdołała przekroczyć. Nasz defensywny pomocnik poczuł krew, bowiem kilkadziesiąt sekund później uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego. I znów zabrakło dosłownie centymetrów, by wynik został otwarty.
Krótko później dobrze przed linią wyznaczającą pole karne zachował się Kacper Tomzik, a tuż po nim Mieszko Lorenc zmusił bramkarza do interwencji.
Goście ponownie odzyskali rezon, jednak brakowało im konkretów. Te pojawiły się, ale po naszej stronie. W 85. minucie Kroczek znalazł się w doskonałej sytuacji po podaniu z prawej strony, ale z bliskiej odległości przestrzelił.
Była to ostatnia z okazji stworzonych przez podopiecznych Dariusza Rolaka. Ostatecznie sobotni pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem.

Skra Częstochowa – Warta Sieradz 0:0 (0:0)
Skra: Warszakowski (46’ Garstkiewicz) – Leśniak-Paduch (46’ Owczarek), Kucharczyk (46’ Magnuszewski), zaw. testowany – Ławrynowicz (46’ Lorenc), Wróbel (60’ Ławrynowicz), Winciersz (46’ Kaczorowski), Sobczak (46’ Tomzik), Niedbała (46’ Wireński), Szywacz (46’ Nocoń) – Noworyta (46’ Kroczek)
