Inauguracyjne spotkania za nami!

Pierwsze spotkania ligowe mają za sobą zespoły z rocznika 2006 oraz 2009. Zespół Trenera Karola Pikonia zmierzył się na własnym boisku z Akademią Piłki Nożnej SMS Tychy, a zawodnicy Trenera Mariusza Czoka – dzień po dniu – podejmowali Lot Konopiska w 3 lidze wojewódzkiej oraz Rozwój Katowice w 1 lidze wojewódzkiej.

 

6 bramek w jednym meczu świadczy, że nie lada widowisko mogli zobaczyć kibice zgromadzeni na stadionie. Na całe szczęście z tej potyczki z tarczą wyszli zawodnicy Skry!

Oto, co miał do powiedzenia Trener Karol Pikoń: “Początek to bardzo dobre wejście w spotkanie, utrzymujemy posiadanie piłki, gramy dokładnie kreując sytuacje bramkowe. Pierwsze trafienie odnotowujemy za sprawą Waludy, który dokłada nogę do piłki zagranej z prawej strony boiska. W 25 minucie po składnej akcji podwyższamy wynik i znów skutecznością wykazał się Waluda, dokładając nogę do pustej bramki. Po drugiej bramce niestety intensywność naszej gry spadła i to przeciwnik przejął inicjatywę. Więcej bramek w pierwszej połowie nie padło. Druga połowa to inicjatywa SMS Tychy, który dopiął swego doprowadzając do wyrównania. W dalszej części meczu gra bardziej się wyrównała, ale to my znów wychodzimy na prowadzenie po bramce głową z rzutu rożnego Brodziaka. W końcówce spotkania aktywny Szałaj ustala wynik i po ciężkim i chaotycznym w naszym wykonaniu spotkaniu w pierwszej kolejce zwyciężamy z wymagającym przeciwnikiem.”

 

Stara piłkarska prawda głosi, że faworytem się jest do pierwszego gwizdka. Tak też było w tym przypadku. Zawodnicy z Konopisk wykazali się nie lada determinacją, przez cały mecz odpierając ataki naszego zespołu. Warto dodać, że zespół, który występuje w 3 lidze wojewódzkiej D1 stworzony jest z zawodników z rocznika 2009 oraz 2010.

“Przebieg meczu był bardzo jednostronny, byliśmy zespołem, który przeważał od pierwszej do ostatniej minuty. Zespół Lot’u był mocno zdeterminowany by nie stracić bramki, cały czas grając w obronie niskiej. Naszym zawodnikom brakowało pomysłu na rozpracowanie rywala. Jeden wyprowadzony atak przyjezdnych od razu zakończył się golem. Na nasze szczęście udało się szybko wyrównać po zamieszaniu w polu karnym. ” – tak wyglądał komentarz Trenera Mariusza na gorąco po meczu.

 

Bardzo emocjonujące spotkanie mieliśmy okazję obejrzeć w niedziele, na boisku przy ulicy Powstańców. Na przestrzeni całego spotkania można śmiało stwierdzić, że spotkały się dwa równorzędne zespoły.

“Jak na pierwszy mecz ligowy przystało – nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Pierwsza połowa spotkania była dobra w naszym wykonaniu. Graliśmy dobrze zorganizowani w obronie i odbieraliśmy piłkę w bocznych sektorach boiska. Niestety zespół Rozwoju skutecznie reagował po stracie piłki, co uniemożliwiło Nam przejście do ataku szybkiego.  Od początku meczu rywal podszedł do nas wysoko chcąc utrudnić nam otwarcie gry, jednak zawodnicy radzili sobie z tym bardzo dobrze i płynnie przechodzili do budowy ataku. Druga połowa była już zupełnie inna. Na boisku zapanował chaos, a zawodnicy z Katowic grali bardzo agresywnie, raz po raz przesuwając granicę faulu zdecydowanie za daleko. W tej części gry musieliśmy zrobić sporo rotacji w ustawieniu i składzie personalnym, co było spowodowane kilkoma urazami w naszym zespole. Drużyna dziś pokazała duży charakter i wole walki, a mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem.” – taką relację meczową mogliśmy usłyszeć z ust Trenera Czoka oraz Trenera Kokota.