Do Rzeszowa po pierwsze punkty

W meczach z Koroną Kielce i ŁKS-em Łódź Skra zebrała dobre recenzje, ale oba mecze skończyły się porażkami. W starciu z Resovią dobrze by było, aby w ślad za waleczną postawą i niezłą grą przyszła zdobycz punktowa. Mecz w stolicy Podkarpacia zainauguruje 3. serię spotkań Fortuna 1 Ligi.

Jeszcze w sezonie 2019/2020 z rzeszowianami mierzyliśmy się na drugoligowych boiskach. Resovia skończyła pandemiczny sezon na piątym miejscu w tabeli i następnie po emocjonujących barażach awansowała na zaplecze ekstraklasy. Sezon później drogą rzeszowian podążyła nasza Skra. Rzeszowianie w sezon w roli beniaminka weszli z wysokiego „C” pokonując na wyjeździe Puszczę Niepołomice 3:0. Potem przyszła seria sześciu porażek z rzędu. Po rundzie jesiennej Resovia z 9 punktami była totalnym outsiderem, jednak miejsce w lidze utrzymała dzięki problemom natury organizacyjno-finansowej z jakimi wiosną zmagał się GKS Bełchatów oraz reformie PZPN-u, który zakładał w poprzednich rozgrywkach spadek tylko jednego zespołu. Resovia z 32 punktami skończyła rozgrywki na 16. miejscu. W dwa tygodnie temu rozpoczętych rozgrywkach oznaczałoby to spadek.

Jednak obecny sezon rzeszowianie zaczęli jako jedna z rewelacji. Remis 2:2 w Katowicach z GKS-em oraz wygrana 1:0 z GKS-em Tychy wywindowały ich na szóstą pozycję po dwóch kolejkach. – Dwa pierwsze mecze Resovii z Katowicami i Tychami pokazały, że jest to bardzo dobry zespół. To też jest duża firma, mająca w Rzeszowie spore rzesze kibiców. My dotąd graliśmy z dwoma głównymi faworytami do awansu i teraz czas na mecz z zespołem, który w poprzednim sezonie walczył o utrzymanie. Przed obecnym zrobili naprawdę dobre transfery, przyszło kilku graczy z ekstraklasową przeszłością i wyniki od razu się poprawiły – ocenia przeciwnika trener Jakub Dziółka.

Jakie nastroje panowały w autokarze, który już w środę wyruszył do oddalonego o 300 kilometrów Rzeszowa? – Na pewno będzie to trudne i wyrównane spotkanie. Znamy mocne i słabe punkty Resovii, ale przede wszystkim skupiamy się na sobie. Jedziemy zagrać dobry mecz i zdobyć pierwsze w tym sezonie punkty. Moje wrażenia z początku sezonu? Na pewno jest przeskok jeśli chodzi o kulturę i intensywność gry, a także w indywidualnych umiejętnościach zawodników. Miałem już jednak styczność z pierwszą ligą, także wiedziałem czego się spodziewać i specjalnie zaskoczony nie jestem. Jest ciężko, ale wierzę, że sobie poradzimy – mówi Szymon Szymański, który przed sezonem dołączył do nas z III-ligowego Rekordu Bielsko-Biała. Niedzielny mecz w Łodzi był absolutnym debiutem na tym szczeblu rywalizacji dla Dawida Wojtyry, młodszego kuzyna Kamila. – Cieszę się, że dostałem szansę. ŁKS piłkarsko to bardzo dobry zespół. Pięć tysięcy kibiców na trybunach też robiło wrażenie. Jesteśmy mocno skoncentrowani na meczu w Rzeszowie, bo w końcu chcielibyśmy wygrać – zapowiada przed czwartkowym starciem.

Resovia, która teoretycznie będzie zdecydowanym faworytem meczu ze Skrą, z pewnością będzie chciała zgarnąć pełną pulę. – Do pojedynku z ekipą częstochowskiej Skry podchodzimy z absolutnie chłodną głową. To dla nas kolejny mecz mistrzowski, w którym walczyć będziemy o trzy punkty. Aktualne miejsce w tabeli Skry nie jest dla nas żadnym wyznacznikiem. Ta liga wielokrotnie udowadniała, że do każdego rywala należy pochodzić indywidualnie niczym się nie sugerując. Z pewnością jutro będzie liczyła się dyspozycja dnia oraz to jak obie ekipy wejdą w mecz – ocenił mecz z naszą drużyną rzecznik klubu z Podkarpacia, Paweł Bukała.

Skra do spotkania przystąpi wzmocniona o Przemysława Sajdaka, który w środę parafował kontrakt z naszym klubem. – Potrzebowaliśmy zawodnika do środka pola, który by zwiększył rywalizację. Przemek już wcześniej był do nas przymierzany, negocjacje z ŁKS-em się przeciągały, ale w końcu zakończyły się powodzeniem i jedziemy do Rzeszowa wzmocnieni – ocenia najnowsze wzmocnienie trener Jakub Dziółka. Liczymy na to, że nasza Skra sprawi jutro miłą niespodziankę swoim kibicom. Początek starcia na Stadionie Miejskim w Rzeszowie o godzinie 20.00. Mecz będzie można oglądać za pomocą aplikacji Ipla.

Mariusz Rajek