Remis w zimowej scenerii. Z Motorem bez goli

W zaległym meczu 23. kolejki spotkań z Motorem Lublin nie doczekaliśmy się bramek. Drużyny, podobnie jak jesienią podzieliły się punktami. Z przebiegu spotkania z remisu możemy być względnie zadowoleni. W meczu, który nie był wielkim widowiskiem nieco lepsze sytuacji stworzyli sobie gospodarze. W drugiej części spotkania trener Marek Gołębiewski dał odpocząć kilku zawodnikom podstawowego składu. Był to siódmy z rzędu mecz Skry bez porażki wiosną.

Początek spotkania był mocno zachowawczy w wykonaniu obu drużyn. Na pierwszy celny strzał trzeba było poczekać do 21. minuty. Wtedy to po dośrodkowaniu, piłkę głową pocelował Rafał Grodzicki, ale na posterunku był Mikołaj Biegański. Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym lepiej radziła sobie Skra. W 33. minucie świetną akcję prawą stroną przeprowadził Titas Milasius, wystawił piłkę Dawidowi Niedbale, ale temu zabrakło decyzji o strzale. Sześć minut później sprzed pola karnego przymierzył Piotrek Nocoń, z dużym trudem piłkę na rzut rożny wybił Sebastian Madejski. Jednak najlepszą okazję na objęcie prowadzenia mieliśmy w 43. minucie. Titas przed polem karnym przełożył sobie piłkę na lewą nogę, huknął jak z armaty, ale golkiper gospodarzy uratował swoją drużynę fenomenalną paradą.

Po przerwie na pierwszy plan wysunęły się niestety sprawy pozaboiskowe, ponieważ tych czysto piłkarskich było niewiele. W 51. minucie „Nocek” został kopnięty w głowę, już po faulu na nim przez Marcina Michotę. Sędzia w tej sytuacji postanowił ukarać żółtą kartką… trenera bramkarzy Skry, Grzegorza Świtałę za komentarze z ławki rezerwowych. Postawy arbitra tego meczu, pana Leszka Lewandowskiego w niektórych sytuacjach naprawdę trudno było skomentować. Z suchych faktów odnotujmy zatem jedynie, że żółtymi kartkami ukarani w Skrze zostali jeszcze: Titas Milasius, Dawid Niedbała, Mateusz Kos, trener Marek Gołębiewski oraz ponownie Grzegorz Świtała (w drugiej połowie musiał powędrować na trybuny). Ostatnia trójka otrzymała upomnienia nie przebywając na boisku.

Sytuacje czysto piłkarskie? Obiektywnie przyznać trzeba, że bliżej wygranej byli zawodnicy Motoru, którzy nie potrafili jednak sfinalizować żadnej z sytuacji. Piłka blisko naszej bramki byli w 60., 62., oraz 88. minucie. Dla nas można jedynie odnotować uderzenie „Nocka” z rzutu wolnego w 82. minucie. – Pierwsze pół godziny prowadziliśmy grę, mieliśmy kilka fajnych sytuacji, brakowało jednak ostatniego podania. W końcówce pierwszej połowy nie mieliśmy tlenu i wtedy Skra wyglądała lepiej. W drugiej części gry już graliśmy jak chcieliśmy, pokazaliśmy charakter. Po remisie zdecydowanie odczuwamy niedosyt – powiedział po spotkaniu trener Motoru Marek Saganowski.

A jakie odczucia po tym spotkaniu panowały w naszej drużynie? – Motor bardzo chciał wygrać. Trener Saganowski dobrze nas zaanalizował. Remis uważam za sprawiedliwy, bo i my i gospodarze mieliśmy po kilka sytuacji. Cieszy mnie, że nadal jesteśmy niepokonani na wiosnę. To był bardzo ciężki mecz, po długiej podróży z Chojnic, tutaj też nie jest blisko. Nie mieliśmy nawet czasu na jednostkę treningową w Częstochowie pomiędzy meczami. W sobotę, w meczu ze Stalą będzimey chcieli sięgnąć po trzy punkty – ocenił spotkanie trener Marek Gołębiewski. Szansę występu w nieco szerszym wymiarze czasowym otrzymał dziś Maciek Kazimierowicz, który w 68. minucie zastąpił Kamila Wojtyrę: – Zmiana była podyktowana przesunięciem taktycznym. Musieliśmy przejść na 4-3-3, a w tym ustawieniu łatwiej było nam się bronić. Przez 90 minut mieliśmy cztery pory roku na boisku, zaczął padać śnieg, utrudniało to grę po ziemi. Najważniejsze, że kolejny mecz, którego nie przegraliśmy – powiedział „Kazik”. – Kolejny ciężki wyjazd po Chojnicach, teraz gramy cały czas systemem środa-sobota. Myślę, że ten punkt trzeba szanować. Było dużo walki, dużo sytuacji stykowych. Mniej było płynnej gry z naszej strony, wpływ na to miały na pewno również anomalia pogodowe w drugiej połowie, operować piłką było naprawdę ciężko – dodał Rafał Brusiło.

Skra zgromadziła już 45 punktów i umocniła się na czwartej pozycji w tabeli. Nad siódmą Stalą Rzeszów, którą będziemy podejmować już w najbliższą sobotę (10.04, godz. 13.00) mamy już 10 punktów przewagi.

Motor Lublin – Skra Częstochowa 0:0

Motor: Madejski, Pakulski (Król), Ropski Ż, Moskwik Ż, Rak (Jagodziński Ż), Wójcik (Ceglarz), Michota, Kunca, Kusiński, Grodzicki Ż, Wawszczyk

Skra: Biegański, Brusiło, Sadowski, Holik, Noiszewski, Nocoń, Gołębiowski (Klisiewicz), Napora, Niedbała Ż (Kventsar), Milasius Ż (Warnecki), Wojtyra (Kazimierowicz)

żółtymi kartkami ukarani w Skrze zostali ponadto będący na ławce rezerwowych: Świtała (dwukrotnie, w efekcie czerwona kartka), Gołębiewski oraz Kos