Z Bytovią bez goli. „Ten punkt trzeba docenić”

Dobra informacja po niedzielnym meczu jest taka, że do pięciu przedłużyliśmy serię meczów bez porażki. Bezbramkowy remis z Bytovią był dla nas dopiero pierwszą stratą punktów na wiosnę. Martwić nieco może gra, bo to goście byli bliżsi wygranej obijając poprzeczkę i słupek bramki Mikołaja Biegańskiego. Najbardziej martwi jednak groźnie wyglądająca kontuzja kapitana Adama Olejnika.

W pierwszej połowie na boisku nie działo się zbyt wiele. Kluczowy dla losów dalszej rywalizacji moment nastąpił już w 9. minucie. Wtedy to groźnie wyglądającej kontuzji doznał Adam Olejnik. Z konieczności musieliśmy przejść na system 4-3-3, a na placu gry pojawił się Daniel Pietraszkiewicz. – Mam nadzieję, że Adamowi nic się nie stało, czekamy na pierwsze diagnozy. Mam nadzieję, że nie jest to zerwanie ACL przednich więzadeł w kolanie. Oby była to jakaś drobniejsza kontuzja – martwił się o podopiecznego po meczu trener Marek Gołębiewski.

Jeśli do jakichś sytuacji bramkowych już dochodziło to mieli je goście, a konkretnie Jakub Bach. W 36. minucie po jego kąśliwym uderzeniu z ostrego kąta wybiciem piłki na rzut rożny uratował nas Mikołaj Biegański. Najlepszą okazję na zdobycie bramki ten zawodnik miał jednak już w doliczonym czasie gry. Po jego uderzeniu piłka z całej siły uderzyła w poprzeczkę. Gdyby szybowała minimalnie niżej nie udałoby nam się zejść do szatni z wynikiem bezbramkowym. Z sytuacji dla Skry możemy odnotować jedynie nieśmiałe próby Adama Mesjasza po dośrodkowaniu Radka Gołębiowskiego w 26. minucie oraz uderzenie Piotrka Noconia w 39. minucie z rzutu wolnego. Niestety wprost w ręce bramkarza.

W drugiej połowie na boisku działo się już zdecydowanie więcej. Częściej przy piłce byli jednak goście z Kaszub. W 55. minucie krok od wyprowadzenia Bytovii na prowadzenie był wychowanek Akademii Rakowa Oskar Krzyżak. Po jego uderzeniu uratował nas słupek. Skra pierwszą dobrą akcję w tej części gry przeprowadziła w 62. minucie. Składną akcję całego zespołu minimalnie niecelnym strzałem z ostrego kąta skończył Pietraszkiewicz. Pięć minut później świetną piłkę „Nockowi” wystawił Kamil Wojtyra. Zazwyczaj Piotrek takie akcje kończył umieszczeniem piłki w bramce, tym razem uderzył niestety za lekko i niecelnie.

Im bliżej było końca meczu, tym odważniej próbowały atakować oba zespoły. Lepsze wrażenie wizualne zostawiali po sobie goście, ale w 93. minucie to my mogliśmy wpaść w euforię po uderzeniu Wojtyry. Z największym trudem po jego strzale piłkę ponad porzeczkę przeniósł Adrian Olszewski. Niewiele później sędzia Sebastian Tarnowski zakończył spotkanie. – Jadąc tutaj zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy na niewygodny teren i wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. W tyle głowy była taka myśl, że remis nie byłby zły, ale po meczu mam ogromny niedosyt. Przez większą część meczu prowadziliśmy grę i mieliśmy dużo groźniejsze sytuacje. Mieliśmy słupek, poprzeczkę, powinniśmy chociaż jedną sytuację wykorzystać. Pod kątem jakości taktycznej jestem zadowolony, wychodzi nam to coraz lepiej. Podtrzymaliśmy serię meczów bez porażki – skomentował na pomeczowej konferencji trener gości Kamil Socha.

Trener naszej drużyny zwracał uwagę, że wydarzenie z początku spotkania miało spore znaczenie dla późniejszych losów spotkania. – Ta kontuzja Adama wdarła nieco chaosu w naszą grę. Trzy razy w tym meczu musieliśmy zmieniać system, dlatego ten punkt trzeba cenić. Bytovia to jest dobra drużyna, która była dziś dobrze zorganizowana. W ogólnym rozrachunku ten remis na pewno da nam korzyść. Cieszę się z punktu, mniej z gry, bo była ona dziś nie taka jakiej sobie życzę – ocenił Marek Gołębiewski, a w podobnym tonie wypowiadał się również Mikołaj Biegański, który czwarty raz na wiosnę zachował czyste konto: – Zdecydowanie uważam, że ten punkt trzeba szanować, bo Bytovia była dziś lepszą drużyną, miała więcej okazji do zdobycia bramki. Kontuzja Adama na pewno wybiła nas z rytmu, bo to były drastyczne sceny. Mnie aż dreszcze przeszły patrzą c na tą sytuację.

Wyniki innych meczów 24. kolejki ułożyły się tak, że Skra po remisie z Bytovią umocniła się jeszcze bardziej na czwartej pozycji w tabeli. Nad siódmą obecnie Stalą Rzeszów mamy 7 punktów przewagi, co wciąż daje nam spory komfort psychiczny. W Wielkanocną Sobotę (03.04) czeka nas prawdziwa weryfikacja umiejętności. W Chojnicach zagramy z jedną z najlepszych drużyn w eWinner 2. Lidze i jednym z głównych kandydatów do awansu – Chojniczanką. Początek meczu, który kibice w całej Polsce będą mogli oglądać za pośrednictwem transmisji w TVP Sport wyznaczono na godzinę 12.15.

Skra Częstochowa – Bytovia Bytów 0:0

Skra: Biegański, Mesjasz, Brusiło, Sadowski Ż, Olejnik (Pietraszkiewicz Ż), Nocoń Ż, Noiszewski, Gołębiowski, Napora Ż, Wojtyra (Kventsar), Klisiewicz (Warnecki)

Bytovia: Olszewski, Dymerski, Bąk, Zawistowski, Giel, Lech, Bach (Kozakowski), Lizakowski Ż (Urban Ż), Wrzesień (Kieca), Krzyżak, Moryson Ż (Błaszkowski)

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski