Skra na fali. Gromimy Olimpię!

Choć po pierwszej połowie nic tego nie zapowiadało, w drugiej nasza drużyna zdeklasowała Olimpię Grudziądz gromiąc rywali 4:0. Drugiego hat-tricka w tym sezonie ustrzelił Kamil Wojtyra, a gości pognębił Daniel Pietraszkiewicz. – W oczach zawodników Skry widać było nomem omen iskry. Było widać ogień i chęć bycia lepszym zespołem – z uznaniem wypowiedział się po meczu o naszej drużynie trener Paweł Cretti.

Początek spotkania należał do gości z Grudziądza. Już w 4. minucie głową pocelował Omid Popalzay. 10 minut później próbę powtórzył Jose Embalo, ale w obu sytuacjach pewnie poradził sobie Mikołaj Biegański. Jeszcze lepszą okazję na bramkę były gracz m. in częstochowskiego Rakowa miał w 33. minucie. Tym razem „Biegan” uratował nas efektowną paradą. W 35. minucie z kolei blisko otwarcia wyniku był Kamil Wojtyra. Po świetnym podaniu od Krzysztofa Napory posłał piłkę w długi róg, niestety minimalnie niecelnie. – W drugiej lidze pierwsze połowy są bardzo wyrównane i dzisiaj też tak było. Mecz był bardzo otwarty, graliśmy cios za cios. Bramki nie padły, ale obie drużyny miały sytuacje – podsumował tą część gry trener Marek Gołębiewski.

Druga połowa była jednak już diametralnie inna. W 59. minucie w poprzeczkę z dalszej odległości huknął Radek Gołębiowski. Do odbitej piłki dopadł jeszcze Wojtyra, ale skończyło się na strzale obok bramki. Chwilę później ponownie próbował nasz napastnik, ale znów minimalnie niecelnie. W 64. minucie nie dał jednak rywalom już żadnych szans. Po bardzo składnej akcji i idealnym wystawieniu piłki przez „Gołąbka” Kamilowi pozostało umieścić piłkę w bramce. Od tego momentu Skra rozpoczęła egzekucję na drużynie Olimpii. W 67. minucie bliski gola po dograniu od Wojtyry był Maciek Kazimierowicz. W 71. minucie po kolejnej naszej koronkowej akcji w polu karnym faulowany był Adam Olejnik. Sędzia Jacek Lis z Rudy Śląskiej nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. Do piłki wskutek pauzy za kartki Piotrka Noconia podszedł Wojtyra i zadał gościom drugi cios. Pięć minut później obrońcy Olimpii nie znaleźli innego sposobu na zatrzymanie w polu karnym Daniela Pietraszkiewicza i sędzia nie miał wyboru jak podyktować dla nas kolejny rzut karny. Kamil Wojtyra kolejny raz stanął oko w oko z Nikodemem Sujeckim, przymierzył podobnie jak za pierwszym razem i kolejny raz był górą. – Od dłuższego czasu trenuję rzuty karne razem z Piotrkiem Noconiem i Adamem Mesjaszem i cieszę się, że oba udało się wykorzystać – krótko przyznał po meczu nasz napastnik, który z 12 trafieniami jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców w drugiej lidze.

Skrze tego dnia nie było jednak dość. Chwilę później grudziądzan pogrążył Daniel Pietraszkiewicz, który kolejny raz dał bardzo dobrą zmianę w drugiej połowie. – Dostałem dobrą piłkę od Kazia, przyjąłem, złamałem do środka i udało się zdobyć bramkę – opisał swoje premierowe trafienie dla naszej drużyny. – Czy spodziewałem się, że wygramy tak wysoko? Tak, bo Olimpia miała we wtorek bardzo ciężki mecz w Pucharze Polski. Wyglądali w nim naprawdę nieźle. Bardzo obawiałem się tego meczu i widać to było w naszej koncentracji od pierwszych minut. Po przerwie byliśmy stroną dominującą, mieliśmy więcej sił, aby ten mecz wygrać. Szacunek dla przeciwnika pokazuje się w ten sposób, że jeśli możesz strzelić mu więcej bramek to trzeba to zrobić. Jeśli dziś byłaby możliwość to chcieliśmy wygrać jeszcze wyżej. Nie chcemy się też zachłystywać tą wygraną, bo każdy mecz jest osobną historią. Chcemy zrobić jak najwięcej punktów, żeby mieć spokojną zimę – powiedział po meczu trener Skry. Pełen uznania dla gry naszego zespołu był również szkoleniowiec rywali: – Środkowi obrońcy Skry chyba dziś nie przegrali pojedynku. Nie ma co tego porównywać z moim zespołem, z takim podejściem daleko nie zajedziemy. Gratulowałem trenerowi Gołębiewskiemu świetnych wyników, a my musimy zajrzeć głęboko w swoje oczy i poszukać tam pasji, zespołowości i chęci osiągnięcia wspólnego celu – przyznawał zasmucony Paweł Cretti.

Wygrana pozwoliła wrócić Skrze na bardzo wysokie, czwarte miejsce w tabeli. Poprawiliśmy również bilans bramkowy, który po 14. serii gier wynosi 20-14. Za tydzień (27.11, godz. 17.00) naszych piłkarzy czeka wyjazdowa konfrontacja ze Zniczem Pruszków. Jeśli wygramy również tamto spotkanie, wszystko wskazuje na to, że wiosną Skra będzie bardzo poważnym kandydatem do walki o awans do pierwszej ligi.

Skra Częstochowa – Olimpia Grudziądz 4:0 (0:0)

1-0 Kamil Wojtyra 64’ (asysta Gołębiowski)
2-0 Kamil Wojtyra 72’ (z karnego) (asysta Olejnik)
3-0 Kamil Wojtyra 78’ (z karnego) (asysta Pietraszkiewicz)
4-0 Daniel Pietraszkiewicz 79’ (asysta Kazimierowicz)

Skra: Biegański – Brusiło, Holik, Mesjasz, Gołębiowski (69′ Sinior) – Napora, Noiszewski (80′ Warnecki), Olejnik, Niedbała (46′ Pietraszkiewicz) – Kazimierowicz (81′ Muniak) – Wojtyra (80′ Rogala)

Olimpia: Sujecki, Dias, da Cruz, Widejko, Kwiatkowski Ż (Janiak), Embalo (Kalenik), Popalzay (Leszczyński), Gulczyński (Andronic), Pietrzyk, Graczyk (Mnatakanyan), Ciechanowski, Janczukowicz

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski


.


.