Konrad Andrzejczak: W drużynie jest mega niezadowolenie

Konrad Andrzejczak w Łęcznej zdobył pięknego gola, w trzech meczach z rzędu wychodził na boisko w podstawowym składzie. – Gram zdecydowanie więcej i mam nadzieję, że tak już zostanie – mówi nasz 23-letni piłkarz.

Nie macie ostatnio dobrej passy. W Siedlcach po niezłej grze była porażka 0:2, teraz 1:2 ze Stalą Rzeszów. Co Twoim zdaniem jest nie tak?

– I co ja mam powiedzie? Przecież w dzisiejszym meczu ze Stalą widać było, że każdy z nas walczył, każdy chciał… Mieliśmy swoje sytuacje, a oni w pierwszej połowie po rzucie wolnym strzelili nam bramkę. Próbowaliśmy gonić, ale wiadomo, że to jest trudniejsze od gry w sytuacji, gdy się prowadzi. Niestety, nie udało się i przegraliśmy. Jest mega niezadowolenie, bo to kolejny mecz, w którym nie potrafiliśmy zdobyć punktów. Następny mecz z Legionovią (został przełożony na 27 listopada, wcześniej nasza drużyna zagra w Krakowie z Garbarnią przyp. red.) będzie dla nas meczem o wszystko. Tutaj w grę wchodzić będzie tylko zwycięstwo.

Ty w trzecim meczu z rzędu wyszedłeś na boisko w podstawowym składzie. Grasz więcej i przynajmniej z tego możesz być zadowolony…

– No tak. Dołączyłem później do zespołu, potrzebowałem większej liczby treningów żeby dojść do siebie. Teraz czuję się dobrze fizycznie, gram zdecydowanie więcej i mam nadzieję, że tak już zostanie. Przełom nastąpił w Łęcznej, gdzie udało mi się wskoczyć do składu i strzelić bramkę. Zdobyliśmy wtedy ważny punkt a mieliśmy nawet szanse na coś więcej.

W meczu ze Stalą po zmianie pozycji byłeś bardziej widoczny. W środku pola czujesz się lepiej niż na skrzydle?

– Taki to był mecz. Stal wychodziła wysoko, zamykała skrzydła, a ja jestem takim typem zawodnika, że muszą mieć więcej miejsca. Dlatego po zmianie na „dziesiątkę” byłem bardziej widoczny.

Do końca jesieni jeszcze trzy mecze, można powiedzieć, że jeden ważniejszy od drugiego…

Tak, każdy kolejny będzie ważniejszy i musimy w nich zapunktować. Będziemy pracować nad tymi elementami, z którymi mieliśmy problemy, choćby w obronie nad stałymi fragmentami gry, czy wykończeniem akcji. Będziemy walczyć do końca. W trzech meczach do zdobycia jest 9 punktów i taki będzie nasz cel.