Przed nami ważny i trudny mecz

 

W sobotę o godz. 15 Skra podejmuję Bytovię Bytów. Jak zagra nasz zespół, który w tej rundzie prezentuje zmienną formę?

W tej rundzie już co najmniej dwa razy mieliśmy nadzieję, że Skra „przebudziła się” na dobre. Tak było po ograniu Widzewa  i po zwycięstwie nad Zniczem Pruszków. Pokonanie, w dobrym stylu, silnych rywali kazało wierzyć, że i w kolejnych meczach będziemy punktować. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Po ograniu dwa tygodnie temu Znicza z optymizmem czekaliśmy na wyjazd do Wejherowa. Niestety, mecz z zespołem z samego dołu tabeli zakończył się porażką.

Znów więc stawiamy sobie pytanie, czy nasz zespół zmobilizuje się na kolejny raz i zagra w sobotę przeciwko Bytovii na miarę naszych oczekiwań?  Szansa na to jest, bo jednak gramy u siebie, a Skra wyraźnie lepiej spisuje się na „Lorecie” niż na boiskach rywali, po drugie przeciwnik nie należy do tych, którzy przyjadą do Częstochowy z nadzieją na remis i „zamuruje” bramkę. Doświadczenie ostatnich tygodni pokazuje, że Skrze łatwiej się gra z rywalami, którzy prowadzą bardziej otwartą grę. Bytovia – tegoroczny spadkowicz z I ligi – zajmuje miejsce w środku tabeli, ale początkowo była w jej czołówce. Jednak przegrana u siebie z Pogonią Siedlce (1:3) i porażka w Elblągu zepchnęły ją o kilka pozycji. O kryzysie jednak nie ma mowy – w ostatniej kolejce piłkarze z Bytowa ograli u siebie Górnika Łęczna 2:1 spychając rywali z fotela lidera.

Bytovia gra ofensywną piłkę, strzeliła aż 18 bramek, ale straciła 15 czyli tyle co Skra. Choćby z tego powodu możemy oczekiwać w sobotę otwartego, ciekawego spotkania.

Nasz zespół nadal ma problemy ze skutecznością. Zmarnował wiele okazji w meczu przeciwko Zniczowi, ale i w Wejherowie mógł rozstrzygnąć losy spotkania w pierwszych minutach, niestety brakowało precyzji, zimnej krwi i odrobiny szczęścia. Jak wiemy Skra nie jest drużyną dla której otwarta gra jest postawą naturalną dlatego skuteczne kończenie tych akcji, które udaje się sprawnie przeprowadzić pozostaje kluczem do sukcesu. Być może tym razem fortuna będzie po naszej stronie, bo nie zrzucając oczywiście odpowiedzialności za dotychczasowe wyniki na los, trzeba jednak przyznać, że piłka nie chce w tym sezonie wpadać do bramki rywali z taką łatwością z jaką mieliśmy do czynienia w drugiej połowie poprzednich rozgrywek. Do zdobycia bramki Skra potrzebuje często trzech-czterech okazji. A rywale – tak jak było np. w Wejherowie – trafiają za pierwszym uderzeniem.

Jak więc po ograniu Widzewa i Znicza czekaliśmy na stabilizację tak teraz mamy nadzieję na kolejne „wahnięcie” formy  i zupełnie inną grę Skry niż tydzień temu przeciwko Gryfowi. Na pewno pokonanie Bytovii leży w zasięgu Skry. Czekamy więc na dobry mecz i poprawę punktowego konta.