Z klasy A do drugiej ligi – historia Mateusza Pasiuka inspiracją dla innych?

Kiedy przed startem obecnego sezonu pozyskiwaliśmy Kamila Wojtyrę z IV-ligowego Znicza Kłobuck pojawiało się wiele głosów, że napastnik może nie poradzić sobie z takim przeskokiem. Rzeczywistość? Kamil w sześciu meczach zdobył cztery bramki i jest wyróżniającą się postacią całych rozgrywek. Niedawno postanowiliśmy sięgnąć jeszcze niżej. Podczas sparingu z występującą w A klasie Victorią trener Marek Gołębiewski wypatrzył Mateusza Pasiuka. – Prędkość, zwód, pojedynki jeden na jeden, dobre uderzenie z dystansu – wymienia największe atuty 19-latka prezes klubu z ulicy Krakowskiej Radosław Włodarek.

Trener Marek Gołębiewski podejmując się przed sezonem pracy w naszym klubie podkreślał, że będzie chciał dużo czasu poświęcić na obserwowanie i wyławianie najzdolniejszych zawodników występujących w niższych klasach rozgrywkowych naszego regionu. Przykład Pasiuka pokazuje, że nie były to słowa rzucane na wiatr. – Sztab trenerski Skry zwrócił uwagę na Mateusza podczas sparingu z nami. W sumie się nie dziwię, bo jest on rzucającym się w oczy zawodnikiem, ma fajne przyspieszenie, dynamiczne wejścia. Trenerzy Skry od razu zwrócili na to uwagę – opowiada nam prezes Victorii, który zwraca uwagę na coraz lepszą i wydajniejszą współpracę pomiędzy częstochowskimi klubami, która wszystkim może przynieść same korzyści.

– Częstochowa piłkarsko zaczyna naprawdę dobrze wyglądać. Mamy Raków w ekstraklasie, Skrę w drugiej lidze, a więc dwa kluby na szczeblu centralnym. My chcemy być trzecią siłą i występować w czwartej lidze. Przepływ zawodników powinien być płynny. Naszą filozofią jest szkolić i oddawać zawodników do wyższej ligi. Jako Victoria za dwa, najpóźniej trzy lata chcemy być w czwartej lidze. U nas 4-5 filarowych zawodników jest na stypendiach, reszta dostaje wyłącznie premie meczowe. Jeżeli zawodnicy mają szansę iść wyżej to my im to umożliwiamy. Do okręgówki czy czwartej ligi to nie ma sensu – tłumaczy sternik Victorii.

Mateusz trafił do naszego klubu na zasadzie bezpłatnego wypożyczenia. – Jeśli mu się powiedzie, to zimą siądziemy do stołu i pomyślimy nad jego dalszą karierą. Chcemy zacieśnić współpracę ze Skrą. Jeśli są przy Loretańskiej zawodnicy, którzy na drugą ligę są jeszcze za słabi to u nas mogliby się ogrywać. Szczególnie defensywnym zawodnikom może być się ciężko przebić w wyższych ligach, ale to będzie temat gdy będziemy co najmniej w okręgówce – roztacza wizje współpracy prezes Włodarek.

Pasiuk nie miał jeszcze okazji zadebiutować w barwach Skry na boiskach drugiej ligi, ale znalazł się w 18-stce meczowej podczas pojedynków z Bytovią oraz Chojniczanką. Jakie są największe atuty, a co należałoby jeszcze poprawić u pomocnika? – Jeszcze dużo przed nim pracy, przede wszystkim w defensywie. Lepiej wyglądał zawsze na wahadle, on potrzebuje nabierać prędkości. Jeśli na pierwszych 5-6 metrach nikt go nie zatrzyma to potem może się to już nie udać. A klasa nie wymagała od niego aż takiego wsparcia w defensywie, tym bardziej, że my graliśmy bardzo ofensywnie. Dla Mateusza nie jest też wielkim problemem wymiana lewej strony na prawą. Jeżeli popracuje nad swoimi deficytami w defensywie to będzie zawodnikiem bardzo wysokiej klasy. W drugiej lidze na pewno sobie poradzi, ma bardzo dobry drybling. Mimo, że jesteśmy tylko w A klasie, to szkolenie u nas dzięki trenerowi Łukaszowi Tomczykowi jest na naprawdę wysokim poziomie – skrupulatnie ocenia zawodnika prezes Victorii.

Victoria idzie przez obecne rozgrywki A klasy jak burza. W 8 kolejkach zdobyła komplet 24 punktów i wydaje się, że nic nie zatrzyma drużyny przed awansem do ligi okręgowej. Czy przy Krakowskiej nie żałują nieco, że w pozostałych meczach będą musieli sobie radzić bez swojego dotychczas czołowego zawodnika? – Żalu nie było. Mogę nawet powiedzieć, że cieszymy się, bo to jest trzeci zawodnik, który z naszego klubu odchodzi do drugiej ligi. Mateusz Gołda, który ma 17 lat w najbliższym czasie powinien zadebiutować w Widzewie na boiskach pierwszej ligi. Oby Mateuszowi powiodło się w Skrze – kończy Radosław Włodarek. Nam nie pozostaje nic innego, jak również mocno trzymać kciuki za jeden z ostatnich nabytków. Rozwijanie i dawanie szans zawodnikom z Częstochowy i regionu na szczeblu centralnym to powód do wyjątkowej satysfakcji w naszym klubie.