Chociaż dopiero przestaliśmy myśleć o Świętach, a swoją uwagę skupiamy na sylwestrowej zabawie warto pamiętać o tym, że już wkrótce rozliczając podatek za mijający rok można wesprzeć dowolną organizację pożytku publicznego. My zachęcamy do wsparcia Fundacji Skry Częstochowa! Już wkrótce rozliczać będziemy podatek za rok 2024. Warto pamiętać o tym, że 1,5% z naszego rozliczenia można przekazać organizacjom pożytku publicznego. Jedną z nich jest Fundacja Skry Częstochowa. Pomaga ona dzieciakom realizować ich marzenia. Wspieramy najmłodszych sportowców, bowiem doskonale zdajemy sobie sprawę, że droga do osiągania sukcesów jest trudna i wyboista, a sport, to nie tylko rywalizacja, ale także poczucie odpowiedzialności i wpajanie zasad, które przydadzą się w dorosłym życiu. Dzięki Waszej pomocy możemy: – rozwijać bazę dydaktyczną Szkoły Mistrzostwa Sportowego „NOBILITO” – zatrudniać najlepszych trenerów i wychowawców – urozmaicać zajęcia dydaktyczne oraz treningi – organizować wyjazdy sportowe – zapewniać najlepszy sprzęt niezbędny do rozwoju adeptów piłki nożnej – pomagać najbardziej potrzebującym podopiecznym Fundacji Skry Przekaż 1,5% najmłodszym sportowcom! KRS: 0000270261 Cel: SKRA 6
Kategoria: Klub
Za nami kolejny Świąteczny mecz
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia rozegraliśmy kolejny mecz z udziałem byłych, a także obecnych działaczy, trenerów oraz piłkarzy Skry. Boże Narodzenie bez tradycyjnego Świątecznego Meczu, to nie święta! Dlatego też 26 grudnia o godzinie 11:00 po raz kolejny spotkaliśmy się na Lorecie, by w przyjemnej atmosferze rozegrać mecz między byłymi i obecnymi działaczami, trenerami oraz piłkarzami naszego Klubu. Głównym punktem programu była sportowa rywalizacja – traktowana rzecz jasna z przymrużeniem oka, więc każdy uczestnik tego wyjątkowego spotkania bawił się wyśmienicie, ale nie zabrakło również okazji do rozmów i wspomnień. Po tym, jak usłyszeliśmy ostatni gwizdek, spotkaliśmy się na wspólnej kawie i herbacie, przy której nie brakowało okazji do wspomnień, a także rozmów o tym, co przed nami. Tradycyjny Świąteczny Mecz wypadł tradycyjnie… rewelacyjnie.
ciekawoSKRA #15
Dzisiaj przenosimy się w czasie do połowy lat 70-tych. Tylko z nami zajrzycie do budynku klubowego ówczesnej Skry-Barbary. Nie będzie cienia przesady w stwierdzeniu, że w połowie lat 70-tych Polska żyła futbolem. Rewelacyjny Mundial, zakończony brązowym medalem kadry Kazimierza Górskiego, sprawił, że każdy młody chłopak chciał być piłkarzem. Droga do wielkich sukcesów nie jest jednak usłana różami, a ci, którzy widzieli tylko szczyt, często tracili zapał po zetknięciu się z rzeczywistością. Tym bardziej, że w tym okresie częstochowski futbol należał raczej do peryferyjnych. Dość powiedzieć, że najlepszy wówczas z częstochowskich klubów grał na trzecim poziomie rozgrywkowym! Nietrudno zgadnąć, że jak na rozwijające się pod każdym względem miasto były to naprawdę mizerne osiągnięcia. Skupiając się jednak na naszej Skrze trzeba przyznać, że miała sporo problemów finansowo-organizacyjnych i to właśnie im przypisywać należy marazm, w jaki popadała, nie mając – w przeciwieństwie do innych klubów – wsparcia w zakładzie patronackim. Klubowi patronowała Częstochowska Fabryka Urządzeń Mechanicznych, która powstała na początku lat 60-tych z połączenia dwóch innych zakładów, a jej warsztaty znajdowały się na ulicy Waszyngtona. Po prawdzie jednak park maszynowy był przestarzały i CzFUM nie nadążała za szybkim rozwojem technologicznym, średnio odnajdując się na rynku i nie realizując zakładanych celów. Nic więc dziwnego, że przekładało się to na pomoc klubowi, pomoc mocno ograniczoną. Dlatego też częstochowska prasa z radością odniosła się do mającego miejsce w lutym 1974 roku połączenia Skry z Barbarą Częstochowa. Witając z zadowoleniem ten sportowy mariaż, który pozwoli zapewne lepiej niż dotychczas zrealizować ambitne plany obu klubów chcemy podkreślić jeszcze jedno. Zarówno w Zakładzie Energetycznym oraz Częstochowskiej Fabryce Urządzeń Mechanicznych, które patronują Skrze jak i Częstochowskich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych opiekujących się Barbarą, sprawy sportu i kultury fizycznej zawsze znajdowały przychylny klimat. Rzecz jednak w tym, aby obecnie, przy zjednoczeniu wysiłków obu klubów, dyrekcje wspomnianych przedsiębiorstw, organizacje partyjne i związkowe w jeszcze większym stopniu okazały zrozumienie dla wszystkich problemów przyszłego MRKS Skra-Barbara, a ambicje sportowców i działaczy stały się równocześnie ambicjami załóg patronujących zakładów – pisała “Gazeta Częstochowska”. Początkowo (przez pierwsze pół roku) klub rywalizował na dwóch poziomach, ale już w sezonie 1974/75 Skrzacy przeszli jak burza najpierw rundę jesienną (nie przegrywając meczu), a później pieczętując sukces postawą podczas spotkań rewanżowych. Mecze domowe podopieczni Jerzego Orłowskiego grali przy ulicy Kościelnej (dzisiaj Loretańska), bowiem obiekt przy ulicy Grunwaldzkiej, znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie parków jasnogórskich, przechodził renowację płyty głównej. Stąd też domem Skry stał się stadion Barbary, wybudowany ledwie dekadę wcześniej. Nie można zapominać, że w czasach, kiedy nie było internetu to właśnie w siedzibie klubu kibice szukali informacji na temat wyników ostatnich meczów, sprawdzali tabelę czy zapoznawali się z ogłoszeniami, w których przypominano o naborze do klubu młodych zawodników, podawano terminy zebrań zarządu czy informowano o datach rozegrania najbliższych pojedynków. To w siedzibie klubu można było spotkać trenerów, dyrektorów bądź samych zawodników i zadać nurtujące pytanie związane choćby z taktyką zastosowaną w poprzednim meczu. A gdy natknęło się na gospodarza klubu, naprawiającego buty, zszywającego piłki czy dbającego o sprzęt, z którego korzystają zawodnicy, zawsze uraczył rozmówcę ciekawą historią czy zakulisową anegdotką, która potem zaczynała żyć w mieście swoim życiem. Zapraszamy do budynku klubowego Skry z połowy lat 70-tych!
Życzenia od zawodników!
Nasi piłkarze reprezentowani przez Jakuba Niedbałę i Huberta Sadowskiego chcieli Wam coś przekazać 🙂
Wesołych Świąt!
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzymy Wam przede wszystkim zdrowia i spokoju ducha. Niech ten czas, spędzony w gronie najbliższych, pozwoli zatrzymać się na chwilę w biegu i złapać wyjątkowe momenty przy świątecznym stole. Zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
ciekawoSKRA #14
Ze Skry w wielki świat… i z powrotem – tak określić można losy kilku zawodników, którzy rozpoczynali swoją przygodę z futbolem w barwach Skry, skąd “wyfrunęli” nie tylko do największych klubów w kraju, ale nawet za granicę. Część z nich wróciła do naszego klubu, gdzie zakończyła swoją przygodę z profesjonalnym sportem. Chociaż Skra nie należała nigdy do klubów topowych wychowała wielu piłkarzy, którzy posmakowali wielkiego futbolu. Od zawsze bowiem praca z młodzieżą była podstawowym wyznacznikiem funkcjonowania naszego klubu. Dlatego też możemy dzisiaj opowiedzieć Wam o kilku piłkarzach, którzy zaczynali swoją przygodę z futbolem właśnie w Skrze, skąd zawędrowali na piłkarskie szczyty. Ich historie są niezwykle ciekawe, ale dzisiaj przedstawimy je w telegraficznym skrócie. Jednym z piłkarzy, którzy przetarli ścieżkę do najwyższej klasy rozgrywkowej był Celestyn Dzięciołowski. Ze Skrą związany praktycznie od momentu reaktywacji klubu po wojennej zawierusze należał do wyróżniających się postaci drużyny, która awansowała do grona szesnastu najlepszych ekip w kraju. W sezonach 1948-49 zagrał 17-krotnie w barwach Legii Warszawa, mierząc się z takimi markami jak Ruch Chorzów, Polonia Bytom, Garbarnia Kraków, Cracovia Kraków czy Warta Poznań. Krótko po Dzięciołowskim do klubu ze stolicy dołączył Zdzisław Łyscarz (nazwisko zapisywano również jako Łyszczarz). Zanim jednak do tego doszło należał – podobnie jak jego nieco starszy kolega – do współautorów powojennego sukcesu Skry, która dotarła do 1/8 Mistrzostw Polski, gdzie przegrała z Tęczą Kielce 3:5. Utrzymać 21-letniego utalentowanego pomocnika nie było łatwo. Najpierw trafił więc do czołowej drużyny drugiego poziomu rozgrywkowego – Lublinianki Lublin (de facto również klubu wówczas wojskowego), a stamtąd przeniósł się do pierwszoligowej Legii Warszawa. Zadebiutował 4 kwietnia 1949 roku w wyjazdowym starciu z Polonią Bytom i miał swój udział w efektownym zwycięstwie swojej nowej drużyny 3:0. Był to pierwszy z dwudziestu czterech meczów tego piłkarza w barwach stołecznego klubu. Co ciekawe również z Polonią Bytom zagrał swój ostatni mecz w barwach Legii (21.10.1951). Warto też podkreślić, że Dzięciołowski oraz Łyszczarz grali w warszawskim klubie, kiedy przechodził spore zmiany – na przełomie lat 40-tych i 50-tych oficjalnie jego patronem zostało Ludowe Wojsko Polskie, a w nazwie pojawił się człon “Centralny” przez co klub oficjalnie określano jako CWKS Legia. Zawirowania administracyjne nie sprzyjały sukcesom, toteż “Legioniści” głównie walczyli o utrzymanie w lidze. Kiedy w połowie lat 50-tych warszawianie osiągali pierwsze sukcesy obaj wychowankowie naszego klubu byli już z powrotem w III-ligowej Skrze. Łyszczarz zakończył karierę po sezonie ‘58, natomiast Dzięciołowski grał niemal do czterdziestki i korki zawiesił na haku dopiero pięć lat później. O ile Dzięciołowski i Łyszczarz długo w Legii miejsca nie zagrzali stosunkowo szybko wracając do swojego rodzimego klubu, inaczej ma się przypadek Jerzego Orłowskiego. Z Legią sięgnął po mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski, trykot “Wojskowych” zakładając 112 razy. 8 sierpnia 1954 roku zapracował nawet na występ w reprezentacji Polski. Zagrał bowiem w zremisowanym 2:2 meczu z Bułgarią. Ostatnie lata wyczynowego grania spędził “Pod kasztanami”, a było to w sezonach 1958-59, kiedy Skra dzielnie walczyła o wygrzebanie się z trzeciego poziomu rozgrywkowego. Już wtedy zajmował się szkoleniem, a po nieudanych “barażach” eliminacyjnych do II ligi na krótko przeniósł się do sąsiada zza miedzy – Rakowa, gdzie objął funkcję trenera. Na początku lat 60-tych wrócił do Skry, w której spełniał się jako trener przez kilkanaście lat. Był to jednak dla naszego klubu trudny czas. Nie pomagały nam także reformy. Przez jedną z nich w połowie lat 60-tych zostaliśmy zdegradowani… dwie klasy niżej. Mniej więcej w tym okresie na boiskach zaczął pojawiać się Romuald Chojnacki. Nastoletni napastnik wykazywał ogromną smykałkę do futbolu i już w wieku osiemnastu lat trafił do Polonii Bytom. Nikt nie wiedział jeszcze, że najlepsze lata „Polonistów” są już za nimi, co nie przeszkodziło naszemu wychowankowi zdobyć choćby brązowy medal Mistrzostw Polski za sezon 1968/69. Po zagraniu 103 meczów i 14 bramek nastąpiła pora na zmiany. Zwrócił na siebie uwagę Ruchu Chorzów, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski i dotarł do ćwierćfinału Pucharu Europy, eliminując w sezonie 1974/75 duńskie Hvidovre i tureckie Fenerbahce Stambuł. Pochód chorzowian z częstochowianinem w składzie przerwało dopiero francuskie AS Saint-Etienne, wygrywając w dwumeczu 4:3. Rok później musiały mu towarzyszyć skrajne emocje, bowiem z jednej strony drużyna Ruchu zakończyła swój udział w rozgrywkach na wcześniejszym etapie, z drugiej Chojnacki zaznaczył swoją obecność na arenie międzynarodowej, trafiając w starciu z fińskim Kuopion Palloseura. To nie był zresztą jedyny międzynarodowy akcent. Chojnacki dał się poznać również jako reprezentant Polski. O tym jak blisko był udziału w wielkiej międzynarodowej imprezie świadczy fakt, że tuż przed Mundialem Anno Domini 1974 zadebiutował w kadrze narodowej. 17 kwietnia 1974 roku zastąpił w 67. minucie Jana Domarskiego w meczu z Belgią. Nie był to jedyny jego występ z orłem na piersi. 31 października tego samego roku zagrał pełne 90 minut w starciu z Kanadą. Więcej w kadrze już nie zagrał, ale w kraju należał do wyróżniających się piłkarzy. Trzecim przystankiem po opuszczeniu Częstochowy był Poznań, a konkretnie Lech, z którym również osiągał sukcesy. W wieku 31 lat trafił do Francji. Najpierw zasilił Angouleme CFC, grające wówczas na drugim poziomie rozgrywkowym, jednak dekadę wcześniej rywalizujące w Pucharze Miast Targowych, a po dwóch latach przeniósł się do Cherbourga, z którym awansował na trzeci poziom rozgrywkowy, by zakończyć karierę po sezonie 1988/89.
Zapraszamy na Świąteczne Granie ze Skrą
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia odbędzie się tradycyjny mecz świąteczny. W związku z tym zapraszamy wszystkich działaczy, zawodników, trenerów oraz wszystkie osoby związane w przeszłości z naszym Klubem na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej. Zaczynamy o 11:00! Tradycji musi stać się zadość. Byli i obecni działacze, trenerzy oraz piłkarze spotkają się 26 grudnia na Lorecie, by rozegrać świąteczny mecz. To doskonała okazja do tego, by w wyjątkowej atmosferze porozmawiać o tym, co było i o tym, co będzie. Pamiętamy, że choćby trzy lata temu towarzyszyła nam prawdziwie zimowa aura, a temperatura sięgała -14 stopni Celsjusza! W tym roku raczej nam to nie grozi, ale jedno jest pewne – bez względu na pogodę czeka nas świetna zabawa! Toteż do zobaczenia 26 grudnia o godzinie 11:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej!
XV Memoriał Przemysława Kożucha przeszedł do historii
Weekend upłynął pod znakiem XV Memoriału Przemysława Kożucha. Na Lorecie przez dwa dni od rana do wieczora oglądaliśmy wyjątkową rywalizację młodych piłkarzy. Turniej upamiętniający byłego piłkarza i trenera naszej Akademii rozpoczął się w sobotni poranek, kiedy na trzech boiskach pojawili się zawodnicy z rocznika 2017. Po południu tego samego dnia byliśmy jeszcze świadkami zmagań ich o dwa lata starszych kolegów, natomiast niedzielę zainaugurowali zawodnicy z rocznika 2016, a całą imprezę zakończyli piłkarze urodzeni w 2014 roku. Łącznie w rywalizacji wzięło udział czterdzieści osiem zespołów, z których każdy rozegrał dziewięć spotkań. Emocji nie brakowało, podobnie jak dobrej zabawy i radości. Młodym zawodnikom nie przeszkadzał chłód, a licznie zgromadzonej publiczności nie marzły dłonie, ponieważ co kilka chwil składały się do oklasków. Jeśli kogoś chwilowo nie rozgrzewały emocje mógł skorzystać ze strefy gastronomicznej, gdzie serwowaliśmy gorące napoje (kawa, zimowa herbata), a także bigos, żurek, ciasto i pajdę chleba ze smalcem – skądinąd ostatnie z dań cieszyło się wyjątkowym powodzeniem. A jak wyglądała sportowa rywalizacja? – W turnieju wystawiliśmy dwa swoje zespoły. Razem z dziesięcioma przyjezdnymi drużynami rywalizowaliśmy w atmosferze fair play, z uśmiechami na twarzy i z wysokim zaangażowaniem – opowiada trener najmłodszych piłkarzy, Wojciech Ślęzański. – Na koniec każdy z zawodników otrzymał medal, a z niektórymi z rywali jesteśmy już umówieni na sparingi po nowym roku. Najmłodsi zawodnicy – jak wspomniał trener Ślęzański, nagrodzeni zostali medalami, natomiast w pozostałych grupach wyniki miały większe (choć nie priorytetowe) znaczenie. Jeśli chodzi o występy Skrzaków musimy być zadowoleni. Oba zespoły rocznika 2015 znalazły się w Grupie Srebrnej, natomiast niedziela była pod tym względem jeszcze bardziej udana – w turniejach rozgrywanych tego dnia młodzi piłkarze naszej Akademii zakwalifikowali się bowiem do Grupy Złotej, gdzie ostatecznie uplasowali się na drugim miejscu. Wyniki to jedno. Nikogo nie trzeba jednak przekonywać, że najważniejsza była dobra zabawa, a tej nie brakowało. Piłkarze uczestniczących w rywalizacji drużyn emanowali pozytywną energią, która udzieliła się wszystkim kibicom i rodzicom, prowadzącym świetny doping. Atmosferze dorównał również poziom sportowy. Z całą pewnością możemy powiedzieć, że Przemysław Kożuch uczczony został w najlepszy z możliwych sposobów. Sobota (30 listopada) Rocznik 2017 Grupa A: Skra Częstochowa A, Stadion Śląski Chorzów, Gwarek Tarnowskie Góry, RKS Radomsko, Młodzik Strzelce Opolskie, Unia Kosztowy Grupa B: RKP ROW Rybnik, Victoria Rąbień, RAP Radomsko, Zagłębie Sosnowiec, Olimpia Huta Stara, Skra Częstochowa B Grupa Złota: Victoria Rąbień, RKP ROW Rybnik, Skra Częstochowa A, Stadion Śląski Chorzów Grupa Srebrna: RAP Radomsko, RKS Radomsko, Gwarek Tarnowskie Góry, Zagłębie Sosnowiec Grupa Brązowa: Olimpia Huta Stara, Młodzik Strzelce Opolskie, Unia Kosztowy, Skra Częstochowa B Wyróżnienie: Marcel Wijata (Victoria Rąbień) Najlepszy strzelec: Arek Okoniewski (Stadion Śląski Chorzów) (11 goli) Rocznik 2015 Faza grupowa Grupa A: 1. GKS Jastrzębie 13 (13-4), 2. Gwarek Tarnowskie Góry 11 (8-4), 3. Skra Częstochowa A 9 (15-6), 4. APG Gliwice 7 (9-10), 5. Lechia Tomaszów Mazowiecki 3 (8-11), 6. Junior Trening Racibórz 0 (3-21) Grupa B: 1. RAP Radomsko 13 (14-2), 2. GKS Bełchatów 12 (15-4), 3. Stradom Częstochowa 7 (6-11), 4. Skra Częstochowa B 6 (8-10), 5. Bumerang Wrocław 4 (5-12), 6. FA Opole 1 (4-13) Faza finałowa Grupa Złota: 1. GKS Bełchatów 9 (7-3), Gwarek Tarnowskie Góry 4 (4-4), 3. GKS Jastrzębie 2 (5-7), 4. RAP Radomsko 1 (5-7) Grupa Srebrna: 1. Stradom Częstochowa 9 (8-3), 2. Skra Częstochowa A 4 (9-7), 3. APG Gliwice 3 (5-7), 4. Skra Częstochowa B 1 (6-11) Grupa Brązowa: 1. FA Opole 7 (8-2), 2. Bumerang Wrocław 5 (6-2), 3. Lechia Tomaszów Mazowiecki 4 (5-6), 4. Junior Trening Racibórz 0 (2-11) Wyróżnienie: Jonasz Mras (GKS Bełchatów) Najlepszy strzelec: Oliwier Zakrzewski (RAP Radomsko) (10 goli) Niedziela (1 grudnia) Rocznik 2016 Faza grupowa Grupa A: 1. Odra Opole 13 (18-4), 2. Skra Częstochowa A 10 (10-2), 3. Lechia Tomaszów Mazowiecki 9 (16-7), 4. SAP Andresolia 6 (13-7), 5. Zagłębie Sosnowiec 6 (10-13), 6. Victoria Częstochowa 0 (0-34) Grupa B: 1. Akademia Puszcza Niepołomice 15 (17-2), 2. MKS Żory 9 (8-6), 3. GKS Bełchatów 9 (6-7), 4. Skra Częstochowa B 5 (2-7), 5. Akademia Sportu Pajęczno 4 (6-8), 6. Chemik Kędzierzyn-Koźle 1 (2-11) Faza finałowa Grupa Złota: 1. Akademia Puszcza Niepołomice 9 (13-0), 2. Skra Częstochowa A 6 (7-3), 3. Odra Opole 3 (1-7), 4. MKS Żory 0 (0-11) Grupa Srebrna: 1. SAP Andrespolia 6 (9-5), 2. GKS Bełchatów 6 (7-4), 3. Lechia Tomaszów Mazowiecki 6 (6-3), 4. Skra Częstochowa B 0 (2-12) Grupa Brązowa: 1. Zagłębie Sosnowiec 7 (13-1), 2. Akademia Sportu Pajęczno 7 (9-3), 3. Chemik Kędzierzyn-Koźle 3 (6-6), 4. Victoria Częstochowa 0 (0-18) Wyróżnienie: Mikołaj Bator (Skra Częstochowa) Najlepszy strzelec: Kacper Starosta (Akademia Puszcza Niepołomice) (10 goli) Rocznik 2014 Faza grupowa Grupa A: 1. Pogoń Kraków 11 (12-4), 2. Skra Częstochowa 10 (15-6), 3. Czarni Gorzyce 9 (12-9), 4. Ajaks Częstochowa 7 (7-6), 5. MKS Myszków 5 (9-8), 6. AP GOL Racibórz 0 (3-25) Grupa B: 1. Victoria Częstochowa 13 (15-3), 2. AP Oleśnica 8 (4-4), 3. Gwarek Tarnowskie Góry 7 (9-8), 4. IKS Inowłódź 6 (6-10), 5. Lot Konopiska 5 (4-9), 6. Sparta Lubliniec 3 (5-9) Faza finałowa Grupa Złota: 1. AP Oleśnica 9 (6-1), 2. Skra Częstochowa 3 (3-4), 3. Victoria Częstochowa 3 (2-4), 4. Pogon Kraków 3 (1-3) Grupa Srebrna: 1. Czarni Gorzyce 7 (5-3), 2. IKS Inowłódź 4 (5-3), 3. Ajaks Częstochowa 3 (3-6), 4. Gwarek Tarnowskie Góry 2 (3-4) Grupa Brązowa: 1. MKS Myszków 9 (10-3), 2. Lot Konopiska 6 (10-4), 3. Sparta Lubliniec 3 (8-7), 4. AP GOL Racibórz 0 (2-16) Wyróżnienie: Julian Walczuk (AP Oleśnica) Najlepszy strzelec: Antoni Hajducki (MKS Myszków) (9 goli)
Zapraszamy na XV Memoriał Przemysława Kożucha
W najbliższy weekend czekają nas emocje sportowe w najczystszym wydaniu. W sobotę i niedzielę na Lorecie odbędzie się Memoriał Przemysława Kożucha, w którym uczestniczyć będą młodzi piłkarze z roczników 2014-2017. Memoriał Przemysława Kozucha, to impreza, która na stałe weszła do kalendarza naszego klubu. W tym roku już po raz piętnasty uczcimy pamięć zmarłego w 2009 roku w wieku 37 lat trenera naszej Akademii, który jako piłkarz reprezentował barwy sąsiadów zza miedzy – Rakowa, Victorii, a także Lotu Konopiska. Tegoroczna edycja będzie bardzo rozbudowana. Turniej potrwa dwa dni i wezmą w nim udział piłkarze z roczników 2014, 2015, 2016 i 2017! W sobotę i niedzielę startujemy o godzinie 8:30. Pierwszego dnia będziemy świadkami rywalizacji najmłodszych zawodników (mecze od 8:30) oraz rocznika 2015 (rywalizacja wystartuje o godzinie 14:00), natomiast niedzielne granie rozpocznie rocznik 2016, a w sesji popołudniowej uczestniczyć będą zawodnicy z rocznika 2014. Wstęp na imprezę jest bezpłatny. Dla kibiców przewidujemy stoiska gastronomiczne z ciepłym posiłkiem. Najważniejsza jednak będzie dobra zabawa i sportowe zmagania, które z pewnością zaprezentują młodzi piłkarze. Nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić Państwa na XV Memoriał Przemysława Kożucha w sobotę (30 listopada) oraz niedzielę (1 grudnia), który zamknie rok 2024 na otwartych boiskach. Do zobaczenia! XV Memoriał Przemysława Kożucha Sobota (30 listopada) Sesja poranna (2017) Grupa A: Skra Częstochowa A, Gwarek Tarnowskie Góry, RKS Radomsko, Stadion Śląski Chorzów, Młodzik Strzelce Opolskie, Unia Kosztowy Grupa B: Skra Częstochowa B, RAP Radomsko, Zagłębie Sosnowiec, ROW Rybnik, Olimpia Huta Stara, Victoria Rąbień Sesja popołudniowa (2015) Grupa A: Skra Częstochowa, APG Gliwice, Junior Trening Racibórz, GKS Jastrzębie, Gwarek Tarnowskie Góry, RKS Radomsko Grupa B: Lechia Tomaszów Mazowiecki, Bumerang Wrocław, Stradom Częstochowa, RAP Radomsko, GKS Bełchatów, FA Opole Niedziela (1 grudnia) Sesja poranna (2016) Grupa A: Skra Częstochowa A, Lechia Tomaszów Mazowiecki, Zagłębie Sosnowiec, Odra Opole, Victoria Częstochowa, SAP Andrespolia Grupa B: Skra Częstochowa B, Akademia Puszcza Niepołomice, Akademia Sportu Pajęczno, GKS Bełchatów, MKS Żory, Chemik Kędzierzyn-Koźle Sesja popołudniowa (2014) Grupa A: Skra Częstochowa, Pogoń Kraków, Ajaks Częstochowa, Czarni Gorzyce, MKS Myszków, AP GOL Racibórz Grupa B: AP Oleśnica, IKS Inowłódź, Sparta Lubliniec, Lot Konopiska, Gwarek Tarnowskie Góry, Victoria Częstochowa
Pierwsze spotkanie Kobiecego Klubu Biznesu za nami
W czwartek (7 listopada) w siedzibie naszego klubu odbyło się historyczne wydarzenie – I spotkanie Kobiecego Klubu Biznesu Skry Częstochowa. Event cieszył się ogromnym zainteresowaniem i możemy powiedzieć, że zakończył się pełnym sukcesem. Czwartkowe popołudnie upłynęło pod znakiem nietypowego spotkania. W siedzibie naszego klubu gościliśmy kilkadziesiąt kobiet, które zajmują się biznesem. Skąd wzięła się taka idea? O tym opowiedziała nam Weronika Ligęza, inicjatorka spotkania. – Chcemy pokazać kobiecy głos w biznesie. Na spotkanie przybyło kilkadziesiąt ambitnych, przedsiębiorczych i ambitnych kobiet, których determinacja, kreatywność i umiejętność współpracy pozwalają im osiągać sukcesy i stanowią inspirację dla kolejnych pokoleń – mówi koordynatorka Loży Biznesu Skry Częstochowa, której słowa doskonale oddały charakter czwartkowego wydarzenia. Kobiety z pasją opowiadały o swojej działalności. Spektrum tematów poruszanych podczas spotkania było niezwykle szerokie i dotyczyło różnych tematów. Począwszy od kosmetologii, przez mowę ciała, aktywność fizyczną, szkoły rodzenia, nowoczesne technologie, a nawet produkcję win! Spotkanie podzielone było na część oficjalną i nieoficjalną. W pierwszej z nich kilka firm przybliżyło profil swojej działalności, nie brakowało też dyskusji na ważne dla kobiet tematy. Druga część upłynęła pod znakiem rozmów, w których tematy zawodowe mieszały się z prywatnymi. To potwierdza, że atmosfera panująca w czwartek w budynku klubowym na Lorecie była naprawdę wyśmienita. Dla nas natomiast najlepszą nagrodą były pytania od żegnających się późnym wieczorem kobiet – kiedy widzimy się ponownie?