Jubileuszowe spotkanie świąteczne Skry w Drugi Dzień Świąt

Wzorując się nieco na Noworocznym Treningu Cracovii, byli zawodnicy i trenerzy naszego klubu spotkają się w Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia (26.12) już po raz 10-ty, aby wspólnie pograć w piłkę, a później przy świątecznym stole powspominać dawne czasy z boiska. Tradycja zapoczątkowana w 2010 roku co roku gromadzi blisko 30 osób związanych ze Skrą. W tym roku zbiórka zaplanowana została na godzinę 10.00, a początek grania przy Loretańskiej godzinę później. Będzie to kolejna, doskonała okazja do spotkania się kilku pokoleń byłych piłkarzy naszego klubu, zatem już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich zawodników, którzy reprezentowali Skrę na przestrzeni lat.

Spotkanie z Jackiem Magierą już 18 grudnia

Miło nam poinformować, że w najbliższą środę (18.12) Szkoła Mistrzostwa Sportowego Nobilito wspólnie z naszym klubem zorganizuje autorskie spotkanie z trenerem reprezentacji Polski U-20 Jackiem Magierą. Wszystkich chętnych do spotkania się czy zadania pytań wywodzącemu się z Częstochowy trenerowi zapraszamy na godzinę 11.30 do siedziby szkoły przy ulicy Okólnej 31/39. Jacka Magiery chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać, ale przypomnijmy, że wychowanek Rakowa Częstochowa największe sukcesy odnosił z Legią Warszawa. Jako zawodnik sięgał ze stołecznym klubem zarówno po tytuły mistrzowskie, jak i Puchar oraz Superpuchar Polski. W 2016 roku po krótkiej przygodzie trenerskiej z Zagłębiem Sosnowiec powrócił do Warszawy, by poprowadzić Legię w Lidze Mistrzów. Pamiętny sezon, w którym “Wojskowi” m.in. zremisowali 3-3 z Realem Madryt wychodząc z grupy najlepszych klubowych rozgrywek do Ligi Europy miał miejsce właśnie za Jacka Magiery. Był to zarazem ostatni jak dotąd występ polskiego klubu w fazie grupowej europejskich pucharów. Wraz z początkiem 2018 roku rozpoczął pracę w Polskim Związku Piłki Nożnej jako zastępca dyrektora sportowego ds. rozwoju piłki młodzieżowej. 19 marca objął funkcję trenera reprezentacji U-20, którą prowadzi do dziś. Jednym z podstawowych filarów drużyny trenera Magiery jest obrońca Skry Mateusz Bondarenko. Serdecznie zapraszamy na spotkanie z tym ambitnym i wciąż głodnym sukcesów szkoleniowcem. zdj. PZPN

X Memoriał Przemysława Kożucha za nami

Miniony weekend (7-8.12) w naszym klubie stał pod znakiem X Memoriału Przemysława Kożucha. W dwóch halach – HSC oraz ACS rywalizowały drużyny z rocznika 2010 (sobota) oraz 2013 (niedziela). Wśród 9-latków najlepsza okazała się drużyna Olympicu Wrocław. 6-letnie żaki nie były klasyfikowane, wszyscy otrzymali pamiątkowe puchary oraz medale. Sobotnia rywalizacja toczona równolegle w Hali Sportowej Częstochowa oraz w Akademickim Centrum Sportu przy ulicy Zbierskiego momentami była niezwykle zacięta, a zawodnikom z rocznika 2010 nie brakowało zadatków na niezłych piłkarzy. Poziom był dość wyrównany i praktycznie do samego końca ważyły się losy podium. Ostatecznie najlepsi okazali się młodzi zawodnicy reprezentujący klub Olympic Wrocław. Na drugim stopniu podium stanęła Odra Opole, brązowe medale przypadły Jedynce Krasnystaw. W zmaganiach brały udział dwie drużyny Skry, które odpowiednio uplasowały się na piątej i szóstej pozycji wśród 10 drużyn. Królem strzelców został Natan Jaskólski ze zwycięskiej drużyny, z kolei dla naszego klubu miłym akcentem było wybranie przez trenerów Wojciecha Borowika najlepszym bramkarzem turnieju. Medale zawodnikom wręczała Lucyna Kożuch, żona zmarłego przed 10-cioma laty trenera Skry oraz syn Kacper. Wyniki X Memoriału Przemysława Kożucha – rocznik 2010: 1. Olympic Wrocław 2. Odra Opole 3. Jedynka Krasnystaw 4. Gol Opole 5. Skra Częstochowa 6. Skra II Częstochowa 7. AP Sieradz 8. Sokół Aleksandrów 9. Polonia Bytom  10. Zagłębie Sosnowiec Podczas niedzielnych zmagań żaków z rocznika 2013 klasyfikacja nie była prowadzona. Każda z 12 drużyn rozegrała 8 spotkań po 12 minut każde. Hala na Zawodziu została podzielona na dwie równe połowy dzięki czemu rywalizacja w obu grupach mogła toczyć się równolegle. Oprócz dwóch drużyn Skry do rywalizacji przystąpiły: Józefka Chorzów, Gwiazda Ruda Śląska, Ajaks Częstochowa, RAP Radomsko, Sportowa Częstochowa, Juventus Piekary Śląskie, Ruch Chorzów, Champions Piotrków Trybunalski oraz dwie drużyny Mabo Piotrków Trybunalski. Każda opuściła halę z pamiątkowym pucharem oraz medalami wręczonymi przez prezesa Skry Artura Szymczyka oraz wiceprezesa ds. piłki młodzieżowej Tomasza Musiała.

Piłkarze Skry rozdawali mikołajkowe prezenty dzieciom

Już po raz 23., a 10. z rzędu w pubie sportowym “Stacherczak” zorganizowane zostały sportowe mikołajki dla dzieci z niepełnosprawnościami. Tradycyjnie z dziećmi bawiły się gwiazdy częstochowskiego sportu i estrady. Nie zabrakło delegacji Skry Częstochowa. Nasz klub w tym szczytnym i ważnym społecznie wydarzeniu reprezentowali Mateusz Bondarenko, Danian Pavlas, Krzysztof Napora, Adrian Błaszkiewicz oraz Sebastian Rogala. Dla najmłodszych nie zabrakło klubowych gadżetów oraz słodyczy. Imprezę ze sceny tradycyjnie rozkręcał Janusz Danek, wspierany przez Irka Bieleninika i Janusza Yaninę Iwańskiego. Oprócz naszego klubu pojawili się przedstawiciele Włókniarza, Rakowa czy AZS-u 2020. Najważniejszym celem było sprawienie radości i wywołanie uśmiechu na twarzach dzieci. Nasz klub zawsze chętnie włącza się w tego typu akcje, czego potwierdzeniem są poniższe zdjęcia. . .

Tomasz Musiał: „Warunki otrzymania Złotej Gwiazdki PZPN są wysokie”

W minionym tygodniu praca z dziećmi i młodzieżą w naszym klubie została doceniona przez Polski Związek Piłki Nożnej. Złota Gwiazdka to ukoronowanie ciężkiej pracy na wielu płaszczyznach. O wyróżnieniu, programie certyfikacji, szkoleniu w Skrze i wielu innych aspektach opowiada Tomasz Musiał, dyrektor sportowy ds. piłki młodzieżowej w naszym klubie. Skra Częstochowa otrzymała Złotą Gwiazdkę Polskiego Związku Piłki Nożnej dla najlepszych szkółek piłkarskich w kraju. Jak duże to wyróżnienie? – Od lutego uczestniczyliśmy w programie pilotażowym, gdzie jako jedna z 20 szkółek piłkarskich na Śląsku wprowadzaliśmy ten projekt. Na pewno było to sporo pracy, ale efekt końcowy bardzo nas zadowala. Jesteśmy w tym momencie jedną z 18-stu w województwie, a wśród 117 w Polsce szkółek, które mają Złotą Gwiazdkę. To jest dopiero początek tego programu, czeka nas sporo pracy zarówno jako zarząd jak i trenerów, bo będzie to bardzo mocno weryfikowane. Wszystko co zakłada projekt, trzeba będzie egzekwować. Na Skrze praktycznie o każdej porze dnia trenuje jakaś grupa dzieci. Ta praca chyba musiała zostać doceniona. – Dzięki Szkole, która jest z nami od dwóch i pół roku dzieci trenują już od godziny 8.00, właściwie do godziny 15.00 to boisko cały czas tętni życiem. Fajnie, że możemy obserwować tych młodych ludzi w tak dobrych warunkach do pracy. W grupie certyfikacyjnej są roczniki od 2007 do 2014. Jest to 13 zespołów, które są zarejestrowane w tym programie, w sumie ponad 200 dzieciaków. Jakie kryteria brał pod uwagę PZPN? Co było najważniejsze dla władz polskiej piłki i jak nasz klub wypadł na tym tle? – Tych kryteriów na Złotą Gwiazdkę było dosyć dużo. Przede wszystkim trzeba posiadać zespół składający się z minimum 10 zawodników w każdej kategorii wiekowej, czyli od D do G (skrzata). My praktycznie mamy dwa zespoły w każdej kategorii wiekowej. Bardzo istotną rzeczą jest to, że kadra trenerska musi posiadać co najmniej licencję UEFA B. Jeśli drużyna przekracza 12 zawodników to musi być drugi trener, który musi posiadać licencję C, czyli trochę niższą. Nasze zespoły w większości liczą powyżej 16-stu osób, także tych trenerów jest sporo. Ponadto szkółka musi mieć ujednolicone stroje, klubowego lekarza, dostęp do odpowiedniej ilości boisk, sprzętu sportowego, bramek, piłek. Te wymogi są naprawdę dość duże. Jedna piłka musi przypadać na jednego uczestnika treningu. Może to mała rzecz, ale też dość znacząca. Klub musi organizować w ciągu roku jeden lub dwa turnieje ogólnopolskie. Ilu dzieciaków obecnie łącznie trenuje w Skrze, a ilu objętych jest programem certyfikacji? – W Skrze pracuje 26 trenerów, którzy mają pod sobą 200 dzieciaków objętych programem certyfikacji, a wszystkich regularnie trenujących w tej chwili jest około 350-380. Jak wypadamy na tle rówieśników w innych klubach? – To zależy gdzie będziemy się przyrównywać. My jesteśmy zadowoleni z postępów, jakie dzieciaki robią w Szkole. Ten program, który napisaliśmy ponad trzy lata temu moim zdaniem sprawdza się. Modyfikujemy go cały czas, ale ogólnie wygląda naprawdę bardzo dobrze. Ta systematyczność jest naprawdę na bardzo fajnym poziomie. Utwierdza nas w tym też to, że coraz więcej rodziców z zewnątrz chce przyjść do naszej Szkoły. Wiedzą o tym projekcie i go cenią. Byliśmy ostatnio na turnieju na Podhalu, spotkaliśmy się z rodzicami z innych miejscowości wokół Częstochowy i oni doceniali naszą pracę. Zaczynają się zastanawiać, czy nie posłać swoich dzieci właśnie do naszej Akademii zamiast do dużo większych w Łodzi czy Zabrzu. Cieszy nas to bardzo, ale to przede wszystkim ogromna praca trenerów, którzy wykonują swoje zadania bez zarzutu. Czy jest szansa na to, aby dzieciaki, które trenują w Skrze zasilały później pierwszą drużynę? – Bardzo byśmy chcieli. Niestety nie zawsze piłka młodzieżowa przekłada się na efekty piłki seniorskiej. To jest też rzecz nad którą cały czas pracujemy. Mikołaj Biegański był ponad 6 lat szkolony, aby dojść do piłki seniorskiej na poziomie drugiej ligi. Niedawno zadebiutował Radek Gołębiowski, chcemy aby ta liczba wychowanków była większa. Nie jest to jednak takie proste. Gotowość tych zawodników jest na pewno do poprawy, chcielibyśmy aby zawodnicy płynniej przechodzili do seniorskiego grania. PZPN za jakiś czas będzie weryfikował swój program certyfikacji. Utrzymamy Złotą Gwiazdkę? – Certyfikat jest przyznawany na półtora roku, później będzie na dwa lata. Nie może on zostać odebrany, może zostać ponownie nieprzyznany. Będą częste niezapowiedziane kontrole. PZPN będzie to sprawdzał, ponieważ czasami kryteria można spełnić minimalnym kosztem, natomiast zdecydowanie trudniej jest utrzymać te standardy. To bardzo dobrze, bo będzie wpływało na jakość szkolenia. Nas nie trzeba specjalnie kontrolować, ale czasami jest ona ludziom potrzebna, aby czuli, że nie można odpuszczać. Pracujemy po swojemu, wiemy co robimy każdego dnia. My kontroli się na pewno nie boimy. Prowadziliśmy wcześniej gimnazjalny ośrodek szkolenia sportowego finansowany również przez PZPN i ministerstwo, weryfikowali nas i wiemy na co zwracać uwagę. Rozmawiał Mariusz Rajek

Konrad Gerega: „W Skrze trzymają mnie ludzie”

Konrad Gerega jest w naszym klubie już 11 lat i pod tym względem jest rekordzistą w obecnej kadrze. Sam jednak siebie nie nazwałby ikoną. Z 29-letnim obrońcą wspominamy kolejne awanse, analizujemy obecną sytuację klubu, ale i snujemy plany na przyszłość. Zapraszamy do lektury. Konrad, na początek zacznijmy może od twojego zdrowia. Kiedy jest szansa zobaczyć cię na boisku? – Sytuacja obecnie jest trochę skomplikowana, wracam po kolejnym urazie łokcia. Cały czas ten łokieć w stawie mi doskwiera, ten uraz się niestety odnawia. Od tego tygodnia jestem jednak gotowy do gry i mam nadzieję, że zagram coś już w sobotę z Garbarnią. W jakimś sensie jesteś już ikoną w Skrze. To jest twój jedenasty sezon przy Loretańskiej. Co takiego jest w tym klubie, że jesteś tu już tyle czasu? – Przede wszystkim ludzie. Ja się zawsze przywiązuje nie do miejsc, a do ludzi. Osoby, które tu są w klubie trzymają mnie tu dalej, już jedenasty sezon. Myślę, że ikona to zdecydowanie za duże słowo, ja siebie tak nie przedstawiam. Z obecnej kadry faktycznie tu jestem najdłużej, pamiętam czasy jeszcze trenera Jana Wosia. Pamiętam czas dużych zmian w Skrze, biorąc pod uwagę staż w klubie to faktycznie jestem tu najdłużej. Pamiętasz w której lidze była Skra jak zaczynałeś? – Pewnie, że pamiętam. To była czwarta liga, graliśmy wtedy o awans, którego nie udało nam się uzyskać. Przegraliśmy wtedy go z Myszkowem, a był to sezon 2009/2010. Później w końcu awansowaliście. Ta trzecia liga też się zmieniała, stawała się coraz silniejsza aż w końcu latem 2018 przyszedł awans do drugiej ligi. Poziom z roku na rok mocno się podnosił? – Przez te lata było wiele reorganizacji rozgrywek, które stopniowo podnosiły poziom każdej ligi. Pamiętam dobrze sezon, w którym bardzo chcieliśmy awansować, ale plany popsuł nam Nadwiślan Góra. To był chyba nasz najlepszy sezon patrząc na wyniki, bo mieliśmy bodajże serię 25 meczów bez porażki. Doczekaliśmy czasów kiedy Skra potrafi wygrać w lidze z Widzewem Łódź. – Ja zawsze twardo stąpam po ziemi. Teraz nasi przeciwnicy po drugiej stronie mają wyższe umiejętności niż kilka sezonów wstecz. Poziom poszedł do przodu, przede wszystkim intensywność to słowo klucz. Wytrzymałość i wydolność połączona z szybkością powodują, że piłka w drugiej lidze jest dużo większym wyzwaniem niż jeszcze kilka lat temu. Konrad, ty jesteś najlepszym przykładem, że można być wiernym Skrze przez wiele lat. Przenosząc to na trybuny, może masz jakiś pomysł jak zachęcić kibiców do przychodzenia na mecze, do zainteresowania Skrą też nowych fanów? – Skra ma swój lokalny charakter. Jest oczywiście rozpoznawalna w Częstochowie, ale pytanie jak przyciągnąć kibiców jest trudne, sam się zastanawiam. Skra potrzebuje chyba jeszcze trochę czasu. Kolejne pokolenia dzieciaków trenują w Skrze, więc siłą rzeczy ta rodzina klubu będzie się rozrastać. Coraz więcej dzieci powinno być zafiksowanych w kierunku Skry i mam nadzieję, że przełoży się to na trybuny. To jest moim zdaniem dobry kierunek poszukiwania kibiców. Budowanie klubu rodzinnego to właściwa droga. Osoby, które interesują się częstochowską piłką nożną, powinny się tu pojawiać. Przejdźmy do bieżącej sytuacji ligowej. Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że drugi sezon dla beniaminka jest najtrudniejszy? Ostatnie mecze Skry chyba niestety to potwierdzają. – Przed nami trzy decydujące mecze do tego, aby mieć spokojną zimę. Trzy wygrane pozwolą nam spokojnie przepracować okres zimowy. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji trochę na własne życzenie. Jeśli chodzi o drugi sezon dla beniaminka, to moim zdaniem ta druga liga w tym sezonie też jest po prostu mocniejsza. Awansowała Stal Rzeszów, spadły z pierwszej ligi GKS Katowice czy Bytovia Bytów. Wszyscy myśleli, ze drużyna z Kaszub po wycofaniu się sponsora będzie miała olbrzymie problemy, tymczasem pozbierali chłopaków z Pomorza i prezentują bardzo solidny poziom. My niestety mamy problem ze zdobywaniem bramek. W tej lidze decydują też detale, dlatego na każdym treningu staramy się cały czas podnosić umiejętności. Skra mocna postawiła też na projekt Ladies. Masz czasem okazję popatrzeć jak dziewczyny grają w swojej lidze? – Nie ukrywam, że każdą wolną chwilę staram się spędzać z rodziną, a dziewczyny grają o niezbyt sprzyjających porach, ale z wynikami jestem na bieżąco. Trzymam kciuki za dziewczyny, bo uważam, że trener Mrugacz robi tu bardzo dobrą robotę, która przyniesie efekt. Miałeś okazję wziąć udział w stażu trenerskim u Jacka Magiery. Jakie masz wspomnienia z tego nowego doświadczenia? – Nie będę ukrywał, że jestem bardzo wdzięczny trenerowi Magierze za możliwość wzięcia udziału w tym stażu, byłem z nimi cały tydzień podczas zgrupowania. Nie ukrywam, że byłem pod wrażeniem profesjonalizmu przez duże „P”. Każda drużyna juniorska czy seniorska powinna brnąć w tym kierunku. Nauczyłem się bardzo dużo i jest to jakiś kierunek w którym ja się widzę za jakiś czas. Chcę się rozwijać w kierunku trenerki, więc było to dla mnie mega doświadczenie. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł wykorzystać zdobytą tam wiedzę. Rozmawiał Mariusz Rajek

Skra Ladies gra dziś w Pucharze Polski

Wanda Kraków będzie rywalem naszych dziewczyn w 4. rundzie Pucharu Polski. Spotkanie rozegrane zostanie w środowy (13.11) wieczór przy sztucznym oświetleniu na stadionie przy Loretańskiej. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 20.00. Rywalki grają na co dzień w grupie południowej pierwszej ligi, ale nie wiedzie im się tam najlepiej i są murowanym kandydatem do spadku. Po 10-ciu seriach spotkań zajmują 12-ste, ostatnie miejsce w tabeli. Ostatniej wizyty w Częstochowie też raczej nie wspominają zbyt dobrze, ponieważ dwa tygodnie temu (27.10) przegrały 0-3 starcie z Golem. Nasze zawodniczki mają więc sporą szansę na awans do kolejnej rundy mających coraz większy prestiż rozgrywek. Wszystkich, którzy jeszcze nie mają planów na dzisiejszy wieczór zapraszamy na „Loretę”.

Stal niestety górą na Lorecie

Mimo walki i ambitnej postawy naszym piłkarzom nie udało się przerwać złej passy i sięgnąć po punkty w starciu z beniaminkiem z Rzeszowa. Stal wygrała 2:1. Honorową bramkę dla Skry w doliczonym czasie gry zdobył Mariusz Holik. Drużyna trenera Pawła Ściebury tym razem od pierwszych minut zaczęła z dużym animuszem i chęcią odważnej gry do przodu. Przez większą część pierwszej odsłony spotkanie było bardzo wyrównane, a Skrzacy nie ustępowali wyżej notowanym rywalom. Aż do 44. minuty, kiedy to idealną piłkę w pole karne Damianowi Kostkowskiemu dograł Wojciech Reiman i Mikołaj Biegański po raz pierwszy musiał wyciągać piłkę z siatki. Stracony gol do szatni nie podłamał naszych piłkarzy i w drugiej części spotkania dążyli do wyrównania. Niestety to goście z Podkarpacia zadali drugi cios w 70. minucie. Idealne dośrodkowanie po kontrataku dostał w środek pola karnego Grzegorz Goncerz i niezbyt mocnym uderzeniem głową pokonał Biegańskiego. Dwie minuty później mogło być “po meczu”, ponieważ Artur Pląskowski w zamieszaniu podbramkowym pokonał golkipera Skry po raz trzeci, ale sędzia po konsultacji z arbitrem liniowym anulował bramkę dając jeszcze nadzieję Skrzatom. W 77. minucie częstochowianie mieli doskonałą okazję na bramkę kontaktową. Z lewej strony w pole karne nabiegł Piotr Nocoń, wyłożył futbolówkę do jeszcze lepiej ustawionego Dawida Wolnego, ale temu na drodze do bramki stanął Wiktor Kaczorowski, który zdołał zamortyzować uderzenie i piłka przeleciała minimalnie ponad poprzeczką. Na co najmniej jednego gola Skra tego dnia zasłużyła i dopięła swego w 93. minucie. Piłkę w długi róg z najbliższej odległości posłał Mariusz Holik. Skrzacy ekspresowo zabrali piłkę z bramki chcąc pójść za ciosem, ale na wyrównanie brakło im już czasu. – Czasami są takie porażki, po których trzeba pochwalić swój zespół i to jest właśnie jedna z nich – powiedział na pomeczowej konferencji trener Paweł Ściebura. Kolejne spotkanie Skra rozegra najprawdopodobniej za dwa tygodnie z Garbarnią Kraków, ponieważ mecz z Legionovią ma zostać przełożony na późniejszy termin. Skra – Stal Rzeszów 1:2 (0:1) 0:1 Damian Kostkowski (42.) 0:2 Grzegorz Goncarz (69.) 1:2 Mariusz Holik (90+3.) Skra: Biegański – Brusiło (75. Napora), Holik, Bondarenko, Obuchowski – Andrzejczak, Zalewski (83. Pavlas), Gołębiowski (54. Olejniki), Niedbała – Nocoń Ż, Niedojad (65. Wolny) Stal: Kaczorowski – Sierant, Kostkowski Ż, Sylwestrzak  (65. Cyfert), Głowacki – Szczepanek (92. Pociecha), Mozler, Reiman, Jarecki Ż (89. Sadzawicki) – Pląskowski Ż (78. Płonka), Goncarz  

Mikołaj Biegański: „Ze Stalą musimy zapunktować!”

Nasza drużyna bardzo potrzebuje punktów, a strzegący bramki Skrzaków Mikołaj Biegański ma nadzieję, że drużyna przełamie się już w sobotnim meczu ze Stalą Rzeszów. W krótkiej rozmowie przed meczem z beniaminkiem powraca też do ostatniego meczu w Siedlcach czy mówi o swoich celach na przyszłość. Najbliższy rywal, Stal Rzeszów choć jest beniaminkiem, to bardzo mocno wszedł w sezon, przez wiele kolejek zajmując nawet miejsca dające szanse awansu. – Na pewno będzie to trudne spotkanie, zresztą jak każde w tej lidze. Stal podobnie jak my znajduje się teraz w dołku, nie wygrała czterech z pięciu ostatnich meczów. My również bardzo potrzebujemy punktów, tracimy w tej chwili trzy do bezpiecznego miejsca. Mam nadzieję, że teraz w końcu uda się wygrać. Piłka nożna to jest sport, w którym jednak jest dużo przypadku. Można bardzo ciężko trenować, mieć założenia taktyczne, a jedna akcja może pozbawić zwycięstwa. Obie drużyny na pewno bardzo będą chciały wygrać, ale mam nadzieję, że nie pozwolimy się Stali przełamać. Jesteśmy w takiej sytuacji, że koniecznie musimy zapunktować. Mimo młodego wieku już trochę czasu na drugoligowych boiskach ze Skrą spędziłeś. Twoim zdaniem rozgrywki są coraz silniejsze? – Z perspektywy boiska ta druga liga idzie cały czas do przodu, jest coraz mocniejsza. Kiedy przeciwnik ma piłkę na naszej połowie boiska to ja w każdej chwili muszę być przygotowany na akcję podbramkową. Koncentracja musi być zachowana przez 90 minut, ostatnio nam się niestety to nie udawało. Traciliśmy głupio bramki, bardzo dużo po stałych fragmentach gry. Przypomina mi się jeszcze mecz w Siedlcach, gdzie piłka została wybita na 20-sty metr i gość strzelił bramkę. Żal tego meczu, bo mieliśmy co najmniej trzy doskonałe sytuacje i powinniśmy wygrać. Przeciwnik niestety nas przełamał w 82. minucie i przegraliśmy mecz, w którym nawet remis nie powinien nas cieszyć. Zasłynąłeś z tego, że często byłeś powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak teraz wygląda ta sytuacja? – Mój rocznik w kadrze ma teraz przerwę, nie gramy obecnie meczów. Przyznam szczerze, że nawet nie wiem kiedy teraz będą kolejne terminy reprezentacji U-18. Jestem w gotowości i czekam na powołania. Powracasz jeszcze czasami do testów w Manchesterze United? Chciałbyś tam wrócić? – Testy w Anglii były dla mnie mega fajną przygodą. W piłkę zdecydowanie wolę grać niż oglądać, dlatego żadnej drużynie nie kibicuję teraz w jakiś szczególny sposób. Moim celem za kilka lat jest gra w Premier League, chcę tam grać i będę do tego dążył. Na razie jednak skupiam się na Skrze, myślę o tym, co jest teraz. Wszystko w życiu musi mieć swój moment. Na wszystko muszę sobie zapracować każdym kolejnym treningiem. Powróćmy na razie do drugiej ligi. Utarła się taka opinia, że drugi sezon dla beniaminka jest najtrudniejszy. Obecne rozgrywki zdają się chyba to potwierdzać? – Faktycznie w zeszłym sezonie było chyba trochę łatwiej, mieliśmy świetną serię pod koniec rundy jesiennej, wszystko zaczęło się od meczu ze Stargardem i przez siedem kolejek byliśmy niepokonani. Nie ma co do tego wracać, tylko skupić się na zapunktowaniu w najbliższych meczach. Mocno skupiamy się na tym, aby dobrze zakończyć tę rundę. Mamy trzy mecze u siebie i w tym też upatrujemy swojej szansy. Masz bramkarza na którym się jakoś wzorujesz? – Staram się przede wszystkim skupiać na swojej grze, na tym co ja mogę poprawić. Analizuję przede wszystkim swoją grę. Wiem co jeszcze mam do poprawienia i staram się eliminować swoje błędy. Rozmawiał Mariusz Rajek