Nasza drużyna w piątek odniosła efektowne zwycięstwo z Wisłą Puławy (4:1). Piłkarze Skry koncentrują się już na nowych wyzwaniach i myślami są przy kolejnym istotnym meczu. Właśnie rozpoczęli przygotowania do niedzielnej konfrontacji z ŁKS-em II Łódź. Zespół prowadzony przez Konrada Geregę rozwija się w bardzo dobrym kierunku, czego najlepszym dowodem jest mecz z Wisłą. Zawodnicy naszej drużyny ponownie zdołali zdominować rywala i przeważali na przestrzeni całego spotkania, zachowując przy tym czujność w defensywie. Co jednak najważniejsze, tym razem przełożyło się to nie tylko na zasłużone, ale i efektowne zwycięstwo. To o tyle istotne, że w poprzednich spotkaniach piłkarze Skry miewali kłopoty ze skutecznością. W piątek problemy zostały zażegnane, wszak zawodnicy naszej ekipy nie tylko kreowali okazje, ale i zachowywali zimną krew pod bramką rywala. Do przerwy prowadziliśmy już 3:0. “Nasze skrzydła urosły” – Na pewno nasze skrzydła trochę urosły i myślę, że jesteśmy w stanie wygrywać z każdym. Jesteśmy bardzo dobrą drużyną, odpowiednio zorganizowaną. Dzisiaj to pokazaliśmy w stu procentach. Zdominowaliśmy rywala w pierwszej połowie i zdobyliśmy trzy bramki. Jest to bardzo fajny prognostyk na kolejne mecze – mówił po zakończeniu spotkania autor dwóch goli, Przemysław Sajdak. Postawa drużyny, sposób operowania piłką i konstruowania kolejnych akcji – to wszystko wyglądało bardzo optymistycznie i pokazało, że mamy do czynienia z zespołem, który już teraz może bić się o najwyższe cele w drugoligowych rozgrywkach. – Ciężko pracowaliśmy na to, żeby ten zespół wyglądał tak jak dzisiaj w pierwszej połowie. Była z naszej strony duża energia i determinacja, żeby wygrać to spotkanie – podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Skry, Konrad Gerega. Awans w tabeli Nie ulega wątpliwości, że wysokie zwycięstwo z Wisłą może zbudować drużynę na kolejne mecze. Tym bardziej, że po 13. serii gier wskoczyliśmy na 6. miejsce w stawce, ze stratą czterech punktów do lidera z Kalisza. Możemy się jednak domyślać, że na tym etapie sezonu, zarówno dla piłkarzy, jak i sztabu szkoleniowego, ważniejsza od spoglądania na tabelę jest pełna koncentracja na każdym najbliższym spotkaniu. Koncentracja na niedzieli Zawodnicy naszego zespołu zaczęli zatem intensywne przygotowania do meczu z ŁKS-em II Łódź. Nasi rywale mają na swoim koncie zaledwie punkt więcej, więc śmiało można stwierdzić, że będziemy mieli do czynienia z rywalizacją o dużym ciężarze gatunkowym. Niestety, w najbliższym meczu zabraknie Fabiana Grzelki. W spotkaniu z Wisłą utalentowany snajper doznał groźnie wyglądającej kontuzji, która może na dłużej wykluczyć go z gry: – Na pewno martwi uraz Fabiana Grzelki – mówił szkoleniowiec naszej drużyny – Uważamy, że to jest coś poważnego. Z tej strony kierujemy do niego słowa wsparcia, bo ten zawodnik przechodzi teraz trudny czas. W poprzednim spotkaniu został wcześniej zdjęty, dzisiaj uraz, ale uważam, że wyjdzie z tego i wróci silniejszy. My na niego będziemy czekać. Na pewno zahamuje to trochę jego rozwój, ale wierzę, że jak wróci, to nadrobimy ten czas – zaznaczał trener Gerega. Liczymy, że nasz snajper jak najszybciej wróci do pełni zdrowia. Na ten moment jeszcze nie wiadomo, jak długo będzie musiał pauzować. Wiemy natomiast, że w bieżącym tygodniu nasza drużyna będzie robiła wszystko, by jak najlepiej przygotować się do najbliższego spotkania. W niedzielę walczymy o kolejne ligowe punkty!
Kategoria: I Zespół
Zwycięstwo z Wisłą na zdjęciach [GALERIA]
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z piątkowego spotkania z Wisłą Puławy (4:1).
Przemysław Sajdak: Nasze skrzydła urosły
Po zakończeniu wczorajszego meczu z Wisłą Puławy (4:1) porozmawialiśmy z autorem dwóch bramek dla naszej drużyny, Przemysławem Sajdakiem.
Dwugłos trenerski po piątkowym meczu
„Ciężko pracowaliśmy na to, żeby ten zespół wyglądał tak jak dzisiaj w pierwszej połowie” – mówił podczas konferencji prasowej Konrad Gerega. Posłuchajcie wypowiedzi szkoleniowca naszej drużyny, a także trenera gości, Michała Pirosa.
Efektowna wygrana z Wisłą [RELACJA]
Nasza ekipa odniosła dzisiaj efektowne zwycięstwo! Piłkarze Skry Częstochowa pokonali Wisłę Puławy 4:1 i zasłużenie zainkasowali trzy punkty. Dwie bramki zdobył Przemysław Sajdak, a po jednym golu strzelili Piotr Nocoń i Olivier Wypart. Nasza drużyna szybko przejęła inicjatywę i zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce. Piłkarze Skry potrafili wymieniać wiele podań na połowie rywala, poszukując luk w defensywie gości. Pierwsza szansa przyszła bardzo szybko, bowiem już w 5. minucie Tobiasz Kubik przeprowadził świetną indywidualną akcję i uruchomił Piotra Noconia, który wpadł w pole karne, a następnie wstrzelił piłkę przed bramkę. Koniec końców jednak goście uniknęli straty gola. Efekty przynosił również wysoki pressing naszych piłkarzy, którzy skutecznie utrudniali rywalom wyprowadzenie piłki. Z tego względu gra toczyła się głównie na połowie Wisły. Goście zdołali zagrozić bramce Karola Szymkowiaka w 18. minucie, gdy Kamil Kargulewicz otrzymał długie podanie i wygrał pojedynek z naszym obrońcą, po czym celnie dośrodkował na dalszy słupek. W ostatniej chwili interweniował jednak Oliwier Kucharczyk, który powstrzymał przeciwnika przed oddaniem strzału. W odpowiedzi nasza drużyna przeprowadziła składną, wielopodaniową akcję zakończoną uderzeniem Piotra Noconia. Kapitan Skry przymierzył zza pola karnego, ale ostatecznie Oskar Mielcarz złapał futbolówkę. Bramkarz Wisły miał za to ogromne problemy z obroną strzału Mikołaja Łabojki. Środkowy pomocnik Skry pokusił się o próbę z dystansu, lecz uderzył piłkę na tyle mocno, że Oskar Mielcarz odbił ją przed siebie. Obrońcy gości zdołali jednak naprawić błąd Mielcarza i wyekspediowali futbolówkę. Prowadzenie mogliśmy objąć za sprawą próby Tobiasza Kubika, który oddał zaskakujące uderzenie z okolic szesnastego metra. Futbolówka ostatecznie wylądowała na poprzeczce… Nie ulega wątpliwości, iż podopieczni Konrada Geregi posiadali znaczną przewagę, mieli zdecydowanie więcej z gry i coraz częściej zagrażali bramce Wisły. Wymienność pozycji, ruch bez piłki, sposób operowania futbolówką – to wszystko stało u naszych piłkarzy na wysokim poziomie. Świetna postawa naszej drużyny w końcu przyniosła odpowiednie efekty. W 37. minucie wychowanek naszej Akademii, który rozgrywał dzisiaj drugi mecz w wyjściowym składzie, dobrym podaniem między liniami uruchomił Piotra Noconia. Kapitan Skry ułożył sobie piłkę do strzału, kapitalnym uderzeniem zza pola karnego pokonał bramkarza gości i wyprowadził nas na prowadzenie. To było jednak zbyt mało dla naszych piłkarzy, którzy dążyli do podwyższenia korzystnego rezultatu. Udało się to już po chwili, gdy Przemysław Sajdak oddał niesygnalizowane uderzenie z okolic szesnastego metra, piłka po drodze zaliczyła jeszcze rykoszet i wpadła do siatki. Ofensywny pomocnik Skry podwyższył tym samym prowadzenie Skry na 2:0! Gracze trenera Geregi nie zamierzali się jednak zatrzymywać. Jeszcze w pierwszej części spotkania faulowany w polu karnym rywala był Mateusz Winciersz, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola bardzo pewnym strzałem zamienił Olivier Wypart. Dla środkowego obrońcy była to już już trzecia bramka w bieżącym sezonie. Na przerwę schodziliśmy więc przy rewelacyjnym wyniku 3:0! Co nie może dziwić, w drugiej odsłonie goście się otworzyli, rozpaczliwie poszukując szansy na zdobycie bramki. Nasi piłkarze grali jednak w sposób dojrzały, kontrolowali przebieg wydarzeń i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Gra co prawda częściej toczyła się na naszej połowie, ale do pewnego momentu trudno było odnieść wrażenie, że goście potrafią poważniej nam zagrozić. Bliski gola był za to napastnik naszej drużyny, wprowadzony z ławki Fabian Grzelka. Młody zawodnik Skry ostatecznie nie sięgnął jednak bardzo dobrze dośrodkowanej przez Mateusza Winciersza piłki, która przecięła pole karne. W 74. minucie fantastyczną akcję przeprowadził Przemysław Sajdak, który dynamicznie ruszył z piłką, poradził sobie z rywalami i świetnym uderzeniem zza pola karnego pokonał bramkarza Wisły, po raz drugi wpisując się na listę strzelców. Goście mogli zmniejszyć rozmiary porażki – jeden z nich wyszedł na czystą pozycję i próbował obsłużyć nadbiegającego kolegę, który stanąłby przed pustą bramką, ale w ostatniej chwili jego zagranie kapitalnie zatrzymał powracający Zbigniew Wojciechowski. W 82. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Fabian Grzelka. Na razie nie wiadomo jak poważny jest uraz utalentowanego snajpera, który niestety nie był w stanie zejść z placu gry o własnych siłach. W związku z tym, iż wcześniej wykorzystaliśmy wszystkie zmiany, kończyliśmy mecz w osłabieniu. Nasi rywale byli w stanie zdobyć bramkę honorową za sprawą trafienia Dawida Retlewskiego, który dobrze odnalazł się w polu karnym przy okazji rzutu rożnego. Do końca meczu nasz zespół kontrolował już przebieg gry, a wynik nie uległ zmianie. To był kapitalny mecz w wykonaniu naszego zespołu. Zawodnicy świetnie realizowali założenia, całkowicie zdominowali rywala i w pełni zasłużenie zwyciężyli 4:1! Jedziemy dalej! Skra Częstochowa – Wisła Puławy 4:1 1 – 0 – Nocoń 37’ 2 – 0 – Sajdak 39’ 3 – 0 – Wypart 45+3’ 4 – 0 – Sajdak 74’ 4 – 1 – Retlewski 88’ Skra Częstochowa: 1. Szymkowiak – 20. O. Kucharczyk, 5. Bartosiak (76’ 4. Mesjasz), 21. Wypart – 88. Kubik (71’ 22. Wojciechowski), 77. Kołodziejczyk (53’ 8. Ciućka), 6. Łabojko, 11. Winciersz – 7. Nocoń (71’ 16. Niedbała), 25. Sajdak – 10. Wojtyra (53’ 9. Grzelka) Wisła Puławy: 13. Mielcarz – 88. Flak, 18. Wiech. 37. Tkocz, 66. Kaczorowski – 17. Pavlas (46’ 34. Bortniczuk), 74. Skałecki (63’ 7. Puton), 26. Kołtański (76’ 94. Szymanek), 10. Janicki (46’ 8. Kumoch), 31. Kargulewicz (46’ 19. Kaczmarek) – 11. Retlewski
Szymon Łężny arbitrem głównym meczu z Wisłą Puławy
Poznaliśmy obsadę sędziowską dzisiejszego meczu z Wisłą Puławy. Arbitrem głównym spotkania będzie Szymon Łężny. Rozjemcy z Kluczborka na liniach asystować będą Krzysztof Stępień i Jacek Babiarz. Z kolei funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Grzegorz Jabłoński.
Czas na Wisłę Puławy [ZAPOWIEDŹ]
W piątek nasza drużyna rozegra spotkanie 13. kolejki, w którym zmierzy się z Wisłą Puławy. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 19.00. Biorąc pod uwagę miejsca w tabeli obu drużyn, jutrzejsze spotkanie zapowiada się szczególnie interesująco. Skra Częstochowa dotychczas zgromadziła na swoim koncie 17 punktów i plasuje się na 10. pozycji. Z kolei Wisła Puławy ma aktualnie jedno “oczko” więcej, dzięki czemu jest 8. w stawce. I choć na obecnym etapie sezonu różnice punktowe są bardzo niewielkie, to z pewnością wchodzimy w fazę rozgrywek, podczas której sytuacja w tabeli będzie się kształtować. Nie ulega wątpliwości, że naszym celem jest dołączenie do ścisłej czołówki. Nasi piłkarze posiadają podstawy do myślenia o górnych rejonach ligowej stawki, o czym świadczy ich rozwój jako zespołu: – Zrobiliśmy duży postęp. Pierwszy mecz z Hutnikiem to był dla nas mocny kop, który nas obudził. Z każdym meczem gramy coraz lepiej. Myślę, że jeżeli poprawimy grę na wyjazdach i będziemy punktować tam lepiej, to na koniec znajdziemy się w oczekiwanym miejscu – podkreślał Mikołaj Łabojko w rozmowie, która w bieżącym tygodniu ukazała się na naszej stronie. W spotkaniu minionej kolejki nasza drużyna uległa Pogoni Siedlce 1:2, więc nie ulega wątpliwości, iż podopieczni Konrada Geregi będą chcieli jak najszybciej odbić się w górę. W przeszłości pokazali, że na niepowodzenia reagują w najlepszy możliwy sposób. Może mieć to tym większe znaczenie, że porażka w Siedlcach była o tyle bolesna, że decydującą bramkę straciliśmy dopiero w końcówce spotkania, grając w osłabieniu. O ile w pierwszej połowie nasz zespół zaprezentował się nieco słabiej, o tyle w drugiej odsłonie wszedł na swój optymalny poziom, dominował, a w związku z tym – zawodnicy Skry z pewnością mogą odczuwać spory niedosyt. Rywalizacja z Wisłą Puławy na pewno nie będzie łatwa, ale patrząc na możliwości naszych piłkarzy, sposób, w jaki realizują założenia sztabu i potrafią dominować nad rywalem, śmiało można stwierdzić, że posiadają wszelkie argumenty ku temu, by jutro podnieść z boiska trzy punkty. Nasi rywale zaliczyli świetny początek sezonu, ale w kolejnych meczach spisywali się nieco gorzej. Najwięcej mówi o tym fakt, że w pierwszych czterech spotkaniach zgromadzili na swoim koncie aż 10 z 18 dotychczas zdobytych punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż mówimy o drużynie z dużym potencjałem i możliwościami, które uwydatniły się chociażby w spotkaniu 12. kolejki, w którym Wisła mierzyła się z Olimpią Grudziądz (3:1). Dwie bramki strzelił wówczas Mateusz Klichowicz, który posiada bardzo duże doświadczenie na drugoligowym poziomie i pozostaje groźnym, gwarantującym wysoką jakość ofensywnym zawodnikiem. Wcześniej z powodzeniem reprezentował barwy chociażby Chojniczanki Chojnice czy Sandecji Nowy Sącz. Co ciekawe, w barwach Wisły Puławy występuje kilku graczy, którzy w przeszłości występowali przy Loretańskiej. Graczem wyjściowej jedenastki, mimo iż do klubu dołączył już po zamknięciu okna transferowego, jest Jan Flak. Ofensywnie usposobiony boczny obrońca, który z powodzeniem gra także na pozycji wahadłowego, w barwach Skry na poziomie Fortuna 1 Ligi pokazał, że dysponuje dobrą motoryką, ciągiem na bramkę czy też dokładnym dośrodkowaniem w pełnym biegu. Jeśli chodzi o graczy Wisły, którzy wcześniej występowali w naszym klubie, wymienić należy także Daniana Pavlasa czy Karola Noiszewskiego. Nasi defensorzy muszą również zwrócić uwagę na Roberta Janickiego – dynamicznego 26 – letniego skrzydłowego, który jeszcze dwa lata temu występował na poziomie Ekstraklasy w barwach Warty Poznań oraz najlepszego strzelca Wisły w bieżącym sezonie, Dawida Retlewskiego. Wspomniany napastnik zdobył w bieżącym sezonie już cztery bramki. Gdy jednak spojrzymy na jakość naszych zawodników tudzież na statystyki, które pokazują, że Skra ma drugą najlepszą obronę w lidze, możemy być spokojni o neutralizację najsilniejszych stron rywala. Jesteśmy przekonani, że gracze Skry przystąpią do piątkowego pojedynku doskonale przygotowani i z wielką determinacją powalczą o bardzo ważne trzy punkty.
Dwóch piłkarzy Skry w jedenastce września! Kolejny w składzie dublerów
Olivier Wypart i Karol Szymkowiak zostali wyróżnieni przez tygodnik “Piłka Nożna” i znaleźli się w najlepszej jedenastce września. Dziennikarze zwrócili również uwagę na świetną postawę Adama Mesjasza, którego umieścili w składzie dublerów. Nominacja dla graczy naszego zespołu nie może dziwić, wszak drużyna dobrze rozwija się jako całość, w wielu spotkaniach dominuje nad przeciwnikiem i notuje niezłe rezultaty. Patrząc w statystyki, dysponujemy drugą najlepszą defensywą w lidze, co z kolei ma przełożenie na opinie redaktorów “Piłki Nożnej” i innych ekspertów. Najlepszym bramkarzem września został uznany Karol Szymkowiak, który świetnie radzi sobie od początku bieżącego sezonu. Zanotował już siedem czystych kont. Interweniuje bardzo pewnie, często w sytuacjach trudnych i nieoczywistych. Ponadto bardzo dobrze wyprowadza piłkę spod własnej bramki, biorąc czynny udział w rozegraniu od tyłu. Gwarantuje spokój, który dodaje pewności naszym defensorom. “We wrześniu dał się pokonać tylko raz. W czterech meczach zagrał na zero” – czytamy w uzasadnieniu wyboru Karola Szymkowiaka na najlepszego bramkarza miesiąca. W jedenastce września znalazł się także Olivier Wypart, który dołączył do drużyny w sierpniu. Niemal z marszu stał się ważnym punktem podstawowej jedenastki. Grający na pozycji pół-lewego środkowego obrońcy 22 – latek jest bardzo pewny w swoich poczynaniach defensywnych. Wypart imponuje także spokojem w wyprowadzeniu futbolówki i jakością swoich zagrań. Zaliczył już jedną, kapitalną asystę, gdy jego długie podanie za linię obrony rywala przejął i zamienił na gola Przemysław Sajdak. Ponadto były zawodnik Śląska Wrocław zdobył już dwie bramki, co pokazuje, że w polu karnym przeciwnika potrafi być zabójczo skuteczny. “Pomimo młodego wieku, zasłużył na miano ostoi częstochowskiej defensywy” – napisali dziennikarze tygodnika “Piłka Nożna” na temat Oliviera Wyparta. Z kolei do jedenastki dublerów został wybrany kolejny lider naszej defensywy, Adam Mesjasz, który od lat stanowi podporę obrony Skry Częstochowa. Doświadczony zawodnik występuje na pozycji centralnego stopera i jest ostatnią instancją, która powstrzymuje próby rywala. Bardzo dobrze spisuje się w destrukcji, wygrywa pojedynki główkowe, a w związku z tym, w pełni zasłużył na wyróżnienie. Jedenastka września “Piłki Nożnej”: Szymkowiak (Skra) – Wójcik (Stomil), Kuczałek (Olimpia E.), Wypart (Skra) – Szuprytowski (Pogoń S.), F. Oliveira (Kotwica), Mikołajczak (Chojniczanka), Nowak (Kotwica) – Sobol (KKS Kalisz), Kuzimski (Radunia), Demianiuk (Pogoń S.) Jedenastka dublerów “Piłki Nożnej”: Krakowiak (KKS Kalisz) – Misiak (Pogoń S.), Koprowski (ŁKS II), Mesjasz (Skra) – Joao Guilherme (GKS Jastrzębie), Kasprzak (Radunia), Hrnciar (Pogoń S.), Cywiński (Kotwica), Sienkiewicz (Olimpia E.) – Biskup (Radunia), Kozera (Olimpia E.) Brawo, panowie!
Magazyn ligowy – 12. kolejka
Zapraszamy do obejrzenia magazynu skrótów 12. kolejki drugoligowych rozgrywek. Możecie w nim znaleźć najciekawsze akcje z sobotniego spotkania Skry Częstochowa z Pogonią Siedlce.
Mikołaj Łabojko: Cieszę się, że tutaj jestem
Mikołaj Łabojko dobrze prezentuje się od początku sezonu i jest istotnym elementem naszej ekipy. Na kilka dni przed kolejnym ligowym meczem porozmawialiśmy zatem ze środkowym pomocnikiem Skry. Na początku chciałbym nawiązać do sobotniego meczu. Czego nam zabrakło, żeby wywieźć z Siedlec korzystny rezultat? Mikołaj Łabojko: Gdybyśmy wytrzymali pięć minut po czerwonej kartce w końcówce spotkania, to udałoby nam się wywieźć chociaż punkt. Wiedzieliśmy, że Pogoń strzela dużo bramek po stałych fragmentach gry. Nie udało się ich powstrzymać – strzelili nam w ten sposób dwa gole. Naszym problemem jest to, że przegrywamy mecze, w których dostajemy czerwone kartki. Przegraliśmy trzy spotkania – i w każdym z nich graliśmy w osłabieniu. Uważam, że gdybyśmy grali do końca meczu w jedenastu, to Pogoń nie zdobyłaby zwycięskiej bramki. Nasza sytuacja w tabeli teoretycznie nie wygląda aż tak dobrze. Jesteśmy na 10. miejscu, natomiast na tym etapie sezonu różnice punktowe są bardzo małe i do strefy barażowej tracimy zaledwie trzy punkty. Czy jednak zgodzisz się ze stwierdzeniem, że nasza gra wygląda w tej chwili jeszcze lepiej niż wyniki? Akurat w ostatnim meczu pierwszą połowę mieliśmy najsłabszą w tej rundzie. Drugą już zagraliśmy na swoim optymalnym poziomie, ale to nie wystarczyło, by chociaż zremisować. Powiem szczerze, że osobiście nie patrzę w tabelę, bo tutaj wygrywa się jeden mecz i można wskoczyć sześć oczek do góry, jeden się przegrywa i leci się w dół. Na tabelę spojrzę więc dopiero po ostatniej kolejce i mam nadzieję, że Skra będzie wtedy co najmniej na miejscu barażowym. Jak oceniasz rozwój naszej drużyny na przestrzeni ostatnich miesięcy? Zrobiliśmy duży postęp. Pierwszy mecz z Hutnikiem to był dla nas mocny kop, który nas obudził. Z każdym meczem gramy coraz lepiej. Myślę, że jeżeli poprawimy grę na wyjazdach i będziemy punktować tam lepiej, to na koniec znajdziemy się w oczekiwanym miejscu. Jak myślisz, co może być kluczem do poprawy i z czym – Twoim zdaniem – mamy największy problem? Kwestia skuteczności? Skuteczność na pewno. Pozostałych problemów może nie będę zdradzać przeciwnikom, ale mogę powiedzieć, że pracujemy nad tym mocno na treningach. Wierzę, że przyniesie to efekt: będziemy punktować, wygrywać mecze i zdobywać więcej bramek. Mam wrażenie, że bardzo dobrze wprowadziłeś się do drużyny i z każdym meczem łapałeś coraz większą pewność na boisku. Jak się czujesz w zespole? W drużynie czuję się dobrze. Dostałem dużo zaufania od trenera. Zespół jest młody, więc nie miałem problemu, żeby się wkomponować. W Częstochowie ogólnie również czuję się bardzo dobrze i cieszę się, że tutaj jestem.