Wybierzcie z nami zdjęcie roku 2024! Rozpoczynamy prezentację naszych propozycji. Mecz z Polonią Bytom podczas ubiegłosezonowej kampanii 2. ligi pierwotnie odbyć miał się pod koniec 2023 roku, jednak ze względu na opady śniegu spotkanie zostało przełożone na rok 2024 i odbyło się 17 lutego. Był to pierwszy mecz wiosny, chociaż aura z wiosną nie miała nic wspólnego. Poloniści otworzyli wynik za sprawą Tomasza Gajdy, jednak tuż przed gwizdkiem zapraszającym zawodników na przerwę Maciej Mas doprowadził do wyrównania. W 64. minucie Konrad Andrzejczak ponownie wyprowadził bytomian na prowadzenie i z biegiem czasu zaczęło się wydawać, że trzy punkty zostaną w Bytomiu. Nic takiego jednak nie miało miejsca. W siódmej minucie doliczonego czasu gry Maciej Mas skierował futbolówkę do siatki, dzięki czemu w ostatniej chwili wyrwaliśmy oczko do tabeli. Nie musimy chyba nikogo przekonywać jak wielka radość zapanowała w naszej ekipie. A jeśli ktoś nie czuje się przekonany, to poniższe zdjęcie Pawła Kucharczyka, który mocno ucierpiał podczas tego starcia, rozwieje jego wątpliwości. Głosowanie rozpocznie się 23 grudnia na naszym oficjalnym profilu na Facebooku.
Kategoria: I Zespół
Jeszcze jedna garść statystyk
Zastanawialiście się, w jakich przedziałach czasowych najczęściej strzelaliśmy, a w jakich traciliśmy bramki? A może chcielibyście wiedzieć, który miesiąc był dla nas najszczęśliwszy? Chociaż od zakończenia rundy jesiennej minął prawie miesiąc co jakiś czas wracamy do niej, podsumowując, licząc bądź przypominając to, co wywarło na nas największe wrażenie. Dzisiaj zaserwujemy Wam kolejną porcję statystyk. Przedziały czasowe Zastanawialiście się może, w jakich fragmentach najczęściej strzelaliśmy, a w jakich najczęściej traciliśmy gole? Jeśli tak, mamy dla Was gotową odpowiedź! Jeśli podzielimy mecz na sześć kwadransów, to bezapelacyjnie byliśmy królami końcówek. Nasz zespół aż dziewięć z osiemnastu bramek zdobył w ostatnim kwadransie gry. A jeśli dodamy do tego fakt, że rywale również dziewięciokrotnie trafiali do naszej bramki właśnie w tym czasie, to śmiało możemy powiedzieć, że w meczach Skry sporo się działo. Bramki zdobywane: Minuty Bramki zdobywane 1-15 3 16-30 2 31-45+ 0 46-60 2 61-75 2 76-90+ 9 Bramki tracone: Minuty Bramki tracone 1-15 5 16-30 8 31-45+ 2 46-60 2 61-75 8 76-90+ 9 Punkty w podziale na miesiące Od drugiej połowy lipca rozegraliśmy dziewiętnaście meczów ligowych. Łącznie zdobyliśmy w nich 20 punktów, strzelając osiemnaście bramek i tracąc trzydzieści cztery. Najwięcej punktów dopisaliśmy do swojego dorobku w październiku (7). Wtedy też legitymowaliśmy się najwyższą średnią punktów zdobywanych na mecz (1,4). Było to oczywiście wynikiem najwyższej skuteczności strzeleckiej. W każdym październikowym spotkaniu do bramki rywali trafialiśmy średnio 1,6 razy. Miesiąc Mecze Punkty Bramki Pkt/mecz BZ/mecz Lipiec 2 0 1-4 0,0 0,5 Sierpień 5 6 4-10 1,2 0,8 Wrzesień 3 3 3-7 1,0 1,0 Październik 5 7 8-9 1,4 1,6 Listopad 4 4 2-4 1,0 0,5 Miejsce w tabeli a punkty W Betclic 2. lidze można chyba mówić o lidze dwóch prędkości. Reszcie stawki zdecydowanie uciekły Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Wieczysta Kraków oraz Polonia Bytom (nie zmienia tego nawet “zadyszka” złapana przez bytomian pod koniec rundy). To trio nadawało ton rywalizacji. Pośród pozostałych ekip trudno było przed każdym meczem wskazywać zdecydowanego faworyta. Potwierdza to również postawa naszej ekipy, która potrafiła pokonać Chojniczankę Chojnice czy zremisować z KKS-em Kalisz. Nie da się jednak ukryć, że naszym głównym “celem” były mecze z dołu tabeli i właśnie z nimi zdobyliśmy połowę wszystkich punktów. W starciach z ekipami z miejsc 13-18 wykazaliśmy się 67% skutecznością! Rywale z miejsc Punkty zdobyte Bramki 1-2 0 1-6 3-6 4 5-8 7-12 6 5-14 13-18 10 7-6
Przegląd formacji: Napastnicy
Kończymy przegląd piłkarzy, którzy w rundzie jesiennej bronili barw Skry Częstochowa. Przed Państwem napastnicy. Maksymilian Stangret (17 meczów, 1386 minut, 4 bramki, 2 asysty) Po debiucie z Hutnikiem Kraków najpierw trafił do siatki w meczu z Kotwicą Kołobrzeg, a następnie zdobył bramkę na wagę trzech punktów w Elblągu. Potem nie schodził poniżej wysokiego poziomu, stając się pierwszym wyborem naszego sztabu szkoleniowego. Dość powiedzieć, że od meczu z Hutnikiem wybiegał na boisko zawsze w podstawowym składzie, a szalę zwycięstwa na naszą stronę przechylił również w starciu z GKS-em Jastrzębie. Nie jest jednak napastnikiem za wszelką cenę szukającym goli i jeśli widzi lepiej ustawionego partnera nie waha się podać – cecha rzadka wśród piłkarzy ofensywnycn acz pożądana, stąd na jego koncie dwie asysty. Z pewnością nie żałuje decyzji przejścia do Skry. Okrzepł, nabrał doświadczenia i pewności siebie. Kolejny przykład, że w naszym klubie młodzi zawodnicy mają szansę się rozwinąć. Kacper Noworyta (16 meczów, 402 minuty, 1 bramka, 1 asysta) Joker w talii Dariusza Rolaka, zwykle pojawiający się na murawie w czasie meczu. Dla piłkarza nie jest to łatwa rola, ale Noworyta – mówiąc kolokwialnie: “dał radę”. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy, jest trafienie w starciu z Olimpią Grudziądz zanotowane zaledwie kilka minut po tym jak podniósł się z ławki. Silny napastnik, nie bojący się fizycznego starcia nieustannie zdobywa niezbędne doświadczenie i z pewnością z czasem będzie otrzymywał coraz więcej… czasu na boisku. Dawid Kroczek (2 mecze, 30 minut) Do Skry dołączył na początku października w związku z czym miał niewiele czasu, by powalczyć o miejsce w składzie. Otrzymał od trenera dwie szanse, choć w pojedynku w Sosnowcu zaliczył zaledwie epizod. Runda wiosenna powinna być bardziej miarodajna, jeśli chodzi o ocenę postawy 19-latka.
Przegląd formacji: Pomocnicy (3)
Były “szóstki”, byli wahadłowi, więc najwyższa pora na ofensywnych pomocników Skry Częstochowa w rundzie jesiennej Betclic 2. ligi 2024/2025. Wykonali w tym sezonie kawał dobrej roboty. Piotr Nocoń (18 meczów, 1579 minut, 4 bramki, 2 asysty) Podsumowanie formacji ofensywnej musimy rozpocząć od Piotra Noconia. Kapitan i ikona klubu wielokrotnie brał na swoje barki ciężar odpowiedzialności za grę zespołu, ale wygląda na to, że nie sprawia mu to większych trudności. W podstawowej jedenastce nie wystąpił tylko raz, kiedy pauzował przymusowo za cztery żółte kartoniki. Za każdym razem wnosił na boisko mnóstwo energii i motywacji, pomagając młodszym kolegom. Cztery bramki i dwie asysty to tylko próbka udokumentowania roli, jaką odgrywa swoją obecnością na boisku „Nocek”. Jakub Niedbała (18 meczów, 1144 minuty, 5 bramek, 1 asysta) To z pewnością bardzo udana runda w wykonaniu wypożyczonego z Piasta Gliwice młodzieżowca. Chociaż znaliśmy jego umiejętności i potencjał w ubiegłym sezonie brakło tego, co najważniejsze – liczb. W bieżących rozgrywkach jednak Niedbała nie ma sobie już nic do zarzucenia – strzela, asystuje i kreuje. Najchętniej wraca zapewne myślami do starcia z Wisłą Puławy. Ustrzelony dublet zagwarantował naszej ekipie trzy oczka i pozwolił usunąć minusa z dorobku punktowego. Mateusz Kaczmarek (8 meczów, 314 minut) Sporo grał w pierwszej części sezonu, później ciężko było mu się przebić ze względu na świetną dyspozycję Piotra Noconia i Jakuba Niedbały. Mimo wszystko zawsze na boisku cechowało go zaangażowanie i odwaga. Nie boi się grać “jeden na jeden” i potrafi podjąć niekonwencjonalną decyzję. Rundę mógł zamknąć bramką. Tuż po tym jak pojawił się na boisku w meczu z rezerwami ŁKS-u Łódź, minął rywala w polu karnym, utrzymał się przy piłce i uderzył, jednak jego strzał z trudem obronił golkiper rywali.
Przegląd formacji: Pomocnicy (2)
Przyjrzeliśmy się wczoraj występom defensywnych pomocników, więc swoją uwagę kierujemy dzisiaj na boki. Tam bowiem znajdowali się ci, którzy nabiegać musieli się najwięcej – wahadłowi. Piotr Owczarek (17 meczów, 914 minut, 1 bramka) Siedem meczów rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, dziesięć rozpoczętych w podstawowym składzie – to najlepsze podsumowanie jego przydatności do drużyny. 22-latek miał sporo okazji do gry i nie zszedł poniżej pewnego poziomu, będąc przede wszystkim solidnym wsparciem w grze obronnej. Raz wpisał się na listę strzelców. Na otarcie łez trafił do siatki w Sosnowcu w wysoko przegranym przez naszą ekipę meczu. Mateusz Winciersz (15 meczów, 748 minut, 2 asysty) Jeden z tych zawodników, którzy jako pierwsi zdecydowali się przedłużyć umowę w naszym klubie. “Wini” pokazywał na boisku to, z czego znany jest najbardziej – ogromne zaangażowanie i nie odpuszczanie do końcowego gwizdka. Dowód? Asysty w końcowych fragmentach meczów z Olimpią Elbląg i jej imienniczką z Grudziądza, które przyczyniły się do zwycięstw Skry. Chociaż najczęściej pojawiał się to na lewej, to na prawej flance, niejako z konieczności pełnił też rolę obrońcy podczas meczu z rezerwami ŁKS-u Łódź. Warto też podkreślić, że w jednym z dwóch przypadków, gdy kapitan naszej drużyny Piotr Nocoń nie pojawiał się na boisku, Winciersz zakładał na ramię opaskę kapitana. Miało to miejsce dokładnie w meczu Pucharu Polski z Kotwicą Kołobrzeg. Kacper Kaczorowski (14 meczów, 985 minut, 1 bramka, 1 asysta) Do Skry dołączył w drugiej połowie sierpnia i bez wątpienia wniósł do zespołu sporo jakości. Szybko zaaklimatyzował się w drużynie i na czternaście możliwych meczów aż jedenastokrotnie wybiegał na murawę w podstawowym składzie. Otworzył konto Skry podczas starcia z Rekordem Bielsko-Biała, a w pozostałych meczach wykazywał spore umiejętności i wolę walki, napędzając skrzydłami nasze akcje ofensywne. Kamil Sobczak (14 meczów, 899 minut) Chociaż nie poprawił swoich statystyk związanych z golami oraz asystami na poziomie centralnym za każdym razem wnosił sporo dobrego do drużyny. Nie zmienia tego nawet pechowy samobój w meczu z rezerwami ŁKS-u Łódź. Wielokrotnie lewym skrzydłem rozpoczynał ataki naszej drużyny. Zwykle grał co najmniej poprawnie, ale wydaje się, że ma rezerwy, by stać się wiodącą postacią drużyny. Alan Sukiennicki (2 mecze, 100 minut) Młodzieżowiec dopiero zbierający doświadczenie nie tylko na poziomie centralnym, ale również w seniorskiej piłce. W pełnym wymiarze czasowym zagrał na inaugurację z rezerwami ŁKS-u Łódź. Później pojawiał się na boisku przede wszystkim podczas meczów II ligi śląskiej. W oczach trenera Rolaka zapracował jednak na kolejny występ i w meczu z rezerwami Zagłębia Lubin wszedł w miejsce Kamila Sobczaka.
Przegląd formacji: Pomocnicy (1)
Przed nami najliczniejsza grupa piłkarzy, a więc pomocnicy. Zaczniemy od boiskowych “szóstek”, czyli defensywnych pomocników. Igor Ławrynowicz (19 meczów, 1534 minuty, 2 bramki, 1 asysta) Bez wątpienia lider środka pola. Kreujący wiele sytuacji i mający swój udział w niejednej ofensywnej akcji naszej drużyny zawodnik był podstawowym wyborem trenera Dariusza Rolaka. Odwdzięczył się nie tylko dobrą grą, ale i dwiema bramkami, w tym na wagę remisu w wyjazdowym starciu z Rekordem Bielsko-Biała. To drugi sezon Ławrynowicza w barwach Skry. Nabrał już niezbędnego doświadczenia, co zaowocowało świetną postawą na boisku podczas meczów minionej jesieni. Bez zawahania można powiedzieć, że wyrósł na jedną z najważniejszych postaci zespołu. Maciej Wróbel (18 meczów, 769 minut) Jeden z tych zawodników, którzy najwcześniej parafowali umowy z naszym klubem, więc w barwach Skry grał od premierowej kolejki. Chociaż nie zapisał przy swoim nazwisku żadnych “liczb” za każdym razem, gdy pojawiał się na boisku, wnosił do drużyny dużo spokoju, solidności i zaangażowania. Z pewnością wartość dodana do naszej ekipy. Jakub Stec (16 meczów, 1110 minut, 2 asysty) Wypożyczony z Puszczy Niepołomice młodzieżowiec mógł liczyć na regularną grę. Zyskał dzięki temu pewność siebie i nikt nie ma wątpliwości, że rozwinął się jako zawodnik. 12-krotnie znajdował miejsce w wyjściowej jedenastce. Najmilej wspomina zapewne spotkanie z GKS-em Jastrzębie, gdzie dołożył asystę, po której Maksymilian Stangret w samej końcówce spotkania przechylił szalę zwycięstwa na naszą stronę. Paweł Kołodziejczyk (4 mecze, 62 minuty) Wychowanek naszej Akademii mnóstwo czasu stracił na rozwiązaniu błędów proceduralnych. Po powrocie do Skry na półmetku rundy szybko odnalazł się w drużynie i po zaledwie pojedynczych występach w zespole rezerw trener Dariusz Rolak włączył go do kadry meczowej pierwszej drużyny. O tym, że mamy do czynienia z dużym talentem świadczy fakt, że otrzymał swoją szansę od razu w starciu z jednym z faworytów ligi – Polonią Bytom. Chociaż sztab naszej ekipy nie mógł narzekać na brak defensywnych pomocników w krótkim czasie Kołodziejczyk złapał kilka minut na trzecim poziomie rozgrywkowym. Byłoby ich więcej, gdyby nie feralna czerwona kartka dla Gabriela Estigarribi podczas meczu z Rekordem Bielsko-Biała, która wymusiła zmiany w ustawieniu naszej ekipy i już po kwadransie 19-latek zasiadł na ławce rezerwowych. Wykazał się dużą odpornością psychiczną i udźwignął tę sytuację. Mamy nadzieję, że wiosną częściej oglądać będziemy go na boiskach Betclic 2. ligi, ponieważ pomimo młodego wieku wykazuje na boisku dużą dojrzałość.
Przegląd formacji: Obrońcy (2)
Pora na drugą część podsumowania dyspozycji linii defensywnej Skry w rundzie jesiennej 2024/25 rozgrywek Betclic 2. ligi. Mieszko Lorenc (15 meczów, 1110 minut, 1 asysta) Przychodził do Częstochowy jako pomocnik, jednak w większości spotkań pojawiał się w roli bocznego obrońcy. Potrzebował nieco czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu na boisku i chociaż zdarzały mu się błędy (któż ich nie popełnia?), wniósł do drużyny sporo jakości. Miał swój udział przy otwierającej wynik z Wisłą Puławy bramce Jakuba Niedbały. Hubert Sadowski (12 meczów, 943 minuty) Od momentu pojawienia się w szatni wniósł do niej mnóstwo pozytywnej energii. Samo poczucie humoru i nastawienie, to jedno, drugie – to postawa na boisku. Tutaj zawsze dawał z siebie wszystko, wielokrotnie popisując się udanymi zagraniami. Jako przykład wystarczy wspomnieć jego interwencję ze starcia z KKS-em Kalisz, kiedy to wybił piłkę z linii bramkowej, ratując punkt dla naszej drużyny. Warto wspomnieć, że podczas wyjazdowego meczu z Rekordem Bielsko-Biała przejął opaskę kapitana po pauzującym z powodu żółtych kartek Piotrze Noconiu, co najlepiej świadczy o jego roli w drużynie. Konrad Magnuszewski (10 meczów, 547 minut) W pierwszym wywiadzie dla naszej strony wspominał, że jednym z jego celów, jest nabranie doświadczenia i spędzenie na boisku jak największej liczby minut. Na brak szans nie mógł narzekać – kilkukrotnie, kiedy nie znajdował miejsca w składzie na mecz w Betclic 2. lidze miał okazję zaliczyć jednostkę meczową w II lidze śląskiej. W wyjściowej jedenastce wystąpił sześciokrotnie.
Przegląd formacji: Obrońcy (1)
Dzisiaj rozpoczynamy przegląd naszej linii defensywnej. Jak radzili sobie Skrzaccy obrońcy w rundzie jesiennej? Oliwier Kucharczyk (13 meczów, 1021 minut) Wypożyczony z Rakowa Częstochowa boczny obrońca rozgrywa pierwszy sezon jako “senior”, jednak należy do grona zawodników, którzy wciąż się rozwijają i nabierają pewności siebie. Bez wątpienia jednym z jego większych atutów jest umiejętność wyprowadzania piłki, którą potrafi przytrzymać przy nodze, dzięki czemu inicjował wiele akcji ofensywnych Skry. Poza tym wielokrotnie napsuł krwi rywalom rozbijając ich ataki skutecznymi interwencjami. Gabriel Estigarribia (11 meczów, 913 minut) Jeżeli mieliśmy obawy, jak poradzi sobie wypożyczony z Chrobrego Głogów środkowy obrońca – mając na uwadze kontuzję, którą leczył w ostatnim czasie – sam zainteresowany rozwiał nasze wątpliwości. Świetnie odnalazł się zarówno w szatni jak i na boisku z miejsca zajmując miejsce środkowego defensora w wyjściowej jedenastce. Już debiut w spotkaniu z Wisłą Puławy udowodnił, że Brazylijczyk to zawodnik o dużej jakości, bezkompromisowy w rywalizacji z napastnikami przeciwników. Żałować można wyłącznie niesłusznie “podarowanej” czerwonej kartki, którą otrzymał podczas meczu z Rekordem Bielsko-Biała, naprawiając błąd kolegi. Jego wymuszona absencja miała duży wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń. Nikodem Leśniak-Paduch (8 meczów, 454 minuty) Debiutant w seniorskiej piłce na przestrzeni rundy poczynił ogromny postęp. Zawodnik z dużą samoświadomością, wiedzący nad jakimi elementami ma pracować i z meczu na mecz czyniący regularne postępy. Równolegle z meczami pierwszej drużyny, zakładał trykot Skry w meczach rezerw, gdzie nie tylko wzmacniał formację defensywną, ale również potrafił strzelać bramki. Dużą motywacją było dla niego dwukrotnie powołanie na zgrupowanie kadry narodowej do lat 19. Wziął nawet w turnieju towarzyskim w Hiszpanii, gdzie zadebiutował z orzełkiem na piersi.
Przegląd formacji: Bramkarze
Rozpoczynamy przegląd kadry, którą dysponował w rundzie jesiennej trener Dariusz Rolak. Na pierwszy ogień – rzecz jasna – idą bramkarze. W tym sezonie dostępu do bramki Skry broniło trzech golkiperów. Byli to Bartosz Warszakowski, Miłosz Garstkiewicz i Filip Kramarz. Filip Kramarz (11 meczów, 916 minut) Dopiero debiutował na poziomie centralnym, ale z pewnością nie zawiódł. Początkowo był numerem “dwa” i poza pojedynczym występem w Rundzie Wstępnej Pucharu Polski musiał czekać na swoją szansę. Wreszcie otrzymał ją 31 sierpnia podczas meczu z GKS-em Jastrzębie. Jest doskonałym przykładem na to, że bramkarz w każdej chwili musi być gotowy na wejście między słupki. Podczas meczu z Zagłębiem Sosnowiec urazu w 74. minucie doznał Miłosz Garstkiewicz i Kramarz musiał zająć jego miejsce. Do końca rundy zagrał we wszystkich meczach, kilkukrotnie popisując się efektownymi paradami. Miłosz Garstkiewicz (7 meczów, 614 minut) W maju przyszłego roku skończy 22 lata, a ma już pewne doświadczenie na poziomie centralnym. Było ono widoczne podczas wielu meczów, w których bronił dostępu do naszej bramki. Tak się złożyło, że obydwa czyste konta przełożyły się na zwycięstwa naszej ekipy w meczach z Olimpią Elbląg i Chojniczanką Chojnice. Runda zakończyła się dla niego pechowo. Podczas meczu z Zagłębiem Sosnowiec podczas interwencji zderzył się z jednym z rywali i musiał opuścić boisko. Przez kilka spotkań pauzował, jednak szybko wrócił do treningów i w ostatnich meczach sezonu zasiadł na ławce rezerwowych. Bartosz Warszakowski (2 mecze, 180 minut) 17-letni Bartosz Warszakowski w bramce naszej ekipy pojawił się w dwóch pierwszych meczach sezonu. Nie miał łatwego zadania, ale bez wątpienia zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Kilkukrotnie musiał się mocno napracować, by uratować naszą ekipę przed stratą bramki, ale udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał i zasłużył na słowa pochwały. Kiedy nie miał okazji grać w pierwszym zespole zbierał doświadczenie w rezerwach, gdzie należał do wybijających się postaci. Co ważne Bartek z każdego meczu oraz treningu wyciąga wnioski i szybko się uczy. Jesteśmy pewni, że już niedługo będzie o nim zdecydowanie głośniej. Za co zresztą trzymamy kciuki.
Dariusz Rolak: Metoda małych kroków nie jest skończona [WYWIAD]
Od ostatniego meczu ligowego minęło już kilka dni. Najwyższa pora zatem podsumować rundę jesienną razem z trenerem naszej ekipy – Dariuszem Rolakiem. Zapraszamy do lektury! Jak Trener ocenia tę rundę? Z jednej strony przedostatnie miejsce i trzynaście widniejących przy Skrze punktów chluby nie przynosi, jednak kontekst tej pozycji zmienia pułap, z którego startowaliśmy, późne rozpoczęcie okresu przygotowawczego czy budowanie kadry trwające niemal do początku września… Z pewnością. Patrząc szerzej na to, co się działo od momentu, kiedy dołączyłem do Skry trzeba ocenić rundę w sposób pozytywny. Zdobyliśmy dwadzieścia punktów w dziewiętnastu spotkaniach. Końcówka roku nie była może zadowalająca, jeśli chodzi o punkty, ale jeśli chodzi o sam sposób gry, to trudno mieć zarzuty i to na pewno napawa nas optymizmem. W kontekście rundy wiosennej, która będzie krótsza, ale z pewnością trudniejsza, liczę na to, że uda nam się utrzymać zespół, który coraz lepiej funkcjonuje ze sobą i rozumie stosowany model gry. Mówi się czasem o meczach założycielskich drużyn. Czy jest taki mecz lub może moment w tej rundzie, który sprawił, że poczuł Trener, że to co robicie ma sens i idziecie w dobrą stronę? Na pewno takim momentem była pierwsza wygrana i pierwsze punkty zdobyte w Elblągu, co pozwoliło chłopakom uwierzyć w to, że jest szansa na punktowanie w tej lidze. Uważam jednak, że równie ważny był poprzedzające ten mecz spotkanie z Kotwicą w Kołobrzegu, gdzie na tle pierwszoligowca zagraliśmy naprawdę dobrze i widać było, że z tym zespołem dzieje się coś pozytywnego. To był w ogóle bardzo fajny okres, kiedy mogliśmy pojechać na takie mini-zgrupowanie do Ostródy, trochę lepiej się poznać, poprzebywać ze sobą i zjednoczyć się w tym, aby osiągnąć zamierzony cel. Te kilka dni to był moim zdaniem właśnie najważniejszy moment dla procesu budowania tej drużyny. W trakcie rundy mówił Trener o metodzie małych kroków. Czy wszystkie zamierzone kroki udało się wykonać i czy one powstawały na bieżąco, czy może jeszcze przed startem miał je Trener przygotowane? One powstały na początku mojej pracy. Uważam, że trzeba mierzyć wysoko, ale trzeba też mierzyć na tyle, na ile jest się w stanie sięgnąć. Wydaje mi się, że ta metoda małych kroków nie jest skończona, ale jeśli miałbym powiedzieć czy wszystkie zaplanowane na tę rundę kroki udało się zrealizować, to odpowiedziałbym, że w 95% tak. Chcielibyśmy najpierw wyjść z ujemnego bilansu punktowego – co się udało, później dogonić drużynę, która jest nad nami – co też się udało, i na koniec mieć jak najmniejszą stratę do miejsca barażowego. Ta strata w tym momencie nie jest szczególnie duża i cudownie byłoby mówić o tej rundzie, będąc na miejscu barażowym – co było do zrobienia, gdybyśmy zdobyli w ostatnich meczach więcej punktów. Tak się nie stało, ale i tak uważam, że ta metoda małych kroków to jest dobra droga i idziemy we właściwym kierunku. Zapewne szkoda punktów straconych z rezerwami Zagłębia Lubin czy ŁKS-u Łódź, jednak z drugiej strony pokonaliśmy Chojniczankę Chojnicę czy zremisowaliśmy z KKS-em Kalisz, które to zespoły plasują się obecnie na lokatach barażowych w walce o awans do Betclic 1. ligi. Można więc powiedzieć, że suma piłkarskiego szczęścia wyszła na zero… To prawda. Mamy na koncie bardzo dobrze zagrane spotkania, które przegraliśmy – jak na przykład ostatni mecz z ŁKS-em, a z drugiej strony są mecze, w których wcale nie dominowaliśmy nad przeciwnikiem, a jednak kończyliśmy je z trzema punktami, mam tutaj na myśli mecze z Olimpią Grudziądz czy właśnie Chojniczanką. Po tych meczach widać, że jesteśmy więc w stanie sprawiać niespodzianki z wyżej notowanymi rywalami. Myślę, że musimy przede wszystkim pochylić się nad meczami wyjazdowymi, bo dysproporcja w zdobytych punktach między domem a delegacjami, jest widoczna gołym okiem. Nie wiem czy będzie Trener chciał odnieść się do mojego następnego pytania, ale czy są zawodnicy, którzy na przestrzeni rundy wykonali znaczący postęp i których indywidualnie moglibyśmy wyróżnić, czy jednak wolałby Trener oceniać ich jako grupę? Ogólnie unikam indywidualnych cenzurek, bo wszyscy zawodnicy mocno angażują się w swoją pracę, mają swoje plany i marzenia, a nad ich realizacją mocno pracują. Widzę, że cała grupa idzie do przodu, ale jednocześnie wraz z nią rozwijają się jednostki, co jest naturalne. W związku z tym na pewno pochyliłbym się nad postawą Igora Ławrynowicza, który miał bardzo dobrą rundę, podobnie jak nasz kapitan, Piotrek Nocoń, w wielu meczach biorący na siebie odpowiedzialność i pokazujący zespołowi właściwy kierunek. Bardzo podoba mi się sposób w jaki funkcjonuje Kuba Niedbała. To jest młodzieżowiec, który potrafi asystować, tworzyć sytuacje, bo często patrzymy tylko na gole, na liczby, a nie patrzymy szerzej, ile zawodnik kreuje sytuacji w czasie meczu, a Kuba potrafi to robić. Na pewno widzę duży postęp u zawodników wypożyczonych, jak choćby Maks Stangret czy Kuba Stec. Ci zawodnicy zrobili dobry ruch w swojej karierze przychodząc do Skry, bo czasem ten jeden bądź dwa kroki w tył pozwalają nabrać rozpędu. Grają na poziomie centralnym, zebrali po ponad tysiąc minut, więc ta pewność siebie u nich automatycznie poszła w górę. Muszę wspomnieć, że w zespole mam kilku zawodników, którzy dopiero uczą się seniorskiej piłki i tutaj nie można pominąć Nikodema Leśniaka-Paducha, który po raz pierwszy zetknął się nie tylko z poziomem centralnym, ale w ogóle z seniorską piłką i na przestrzeni rundy wykonał ogromny postęp, notując nawet debiut w kadrze narodowej do lat 19. Nazwisk, które ogólnie w kontekście rundy mógłbym wymieniać, jest więcej. Są ci, którzy dołączyli do nas później, jak Kacper Kaczorowski czy Gabriel Estigarribia i wnieśli dużo jakości, ale uważam, że cały zespół pokazał, że jest nastawiony na rywalizację, także o skład, więc widzę w drużynie dużo energii. Dla Trenera to również pierwsze pół roku w seniorskiej piłce. Jak to zetknięcie wygląda teraz z perspektywy czasu? Czy coś Trenera zaskoczyło? Nie jestem zaskoczony wieloma rzeczami, bo naturalnie przechodziłem między grupami młodzieżowymi, mając świadomość, że kiedyś ten etap seniorski nadejdzie. Grupa, którą dysponuje, jest młoda, bo często średnia wieku kadry meczowej wynosi 21-22 lata, dzięki czemu być może też łatwiej było mi zaadaptować się na poziomie Betclic 2. ligi. Na pewno na poziomie seniorskim szalenie istotne jest przygotowanie do meczu pod kątem wchodzenia w detale,Czytaj więcej