Nasi piłkarze nie zaliczą spotkania z rezerwami Zagłębia Lubin do udanych. Chociaż przez znaczną część spotkania posiadali nad nim kontrolę i prowadzili grę ostatecznie przegrali 0:2. Gole dla gospodarzy zdobywali Paweł Kruszelnicki i Arkadiusz Woźniak. Wieści napływające z Bielska-Białej i Łodzi sprawiły, że mecz naszej ekipy z rezerwami Zagłębia Lubin nabierał dodatkowego znaczenia. Rekord zremisował bowiem z Wieczystą Kraków (!), natomiast ŁKS II w doliczonym czasie gry stracił dwa punkty i podzielił się oczkami ze Świtem Szczecin. Każdy punkt wywalczony przez te ekipy, przy porażkach Skrzaków, sprawia, że bezpieczna strefa zaczyna nam odjeżdżać, a na taką sytuację nie powinniśmy na tym etapie rywalizacji sobie pozwolić. A zadanie nie było łatwe. Chociaż Zagłębie w tym roku wygrało tylko raz potencjał tkwiący w tej ekipie, jest z pewnością większy niż mogłoby się wydawać, rzucając okiem w tabelę. Trener Paweł Sochacki oprócz uzdolnionej młodzieży miał do dyspozycji doświadczonych zawodników – Jarosława Jacha czy Arkadiusza Woźniaka, który w swojej karierze rozegrał ponad dwieście spotkań na poziomie Ekstraklasy i ma na koncie występ w kadrze narodowej. “Dwójka” Zagłębia również jak tlenu potrzebuje punktów, więc od pierwszego gwizdka po obu stronach widać było dużą motywację. Pierwszy uderzenia z dystansu spróbował Jarosław Jach, ale tego typu uderzeniem nie był w stanie zaskoczyć Filipa Kramarza. Skrzacy początkowo szukali drogi pod bramkę rywali lewą stroną, kiedy jednak zauważyli, że nie przynosi to efektu przenieśli ciężar gry na drugą stronę i od razu przyniosło to efekt. W 9. minucie pojedynku Kacper Kaczorowski dośrodkowywał w kierunku wbiegającego w pole karne Piotra Noconia, jednak uderzenie naszego kapitana z pierwszej piłki zostało zablokowane. Minutę później byliśmy już po drugiej stronie boiska i po rzucie rożnym Kramarz obronił uderzenie głową Jacha, a dobijając były piłkarz między innymi Rakowa oraz Crystal Palace trafił w boczną siatkę. Gospodarze kontratakują Naszym piłkarzom zdarzały się błędy i właśnie jeden z nich wykorzystali gospodarze, przejmując piłkę w środku pola i całą akcję zakończyli trafieniem Pawła Kruszelnickiego. Gol napędził piłkarzy w pomarańczowych strojach i w krótkim czasie dwukrotnie w bardzo dobrej okazji znalazł się Daniel Mikołajewski, jednak najpierw będąc na dwudziestym metrze w pełnym biegu ni to podawał ni strzelał, a chwilę później padł w polu karnym tocząc bój w polu karnym z Noconiem, jednak nie było mowy o “jedenastce”. Wyglądało na to, że gospodarze nastawiają się wręcz na szukanie ataków szybkich, znaczną uwagę przywiązując do bronienia przestrzeni pola karnego (co bardzo dobrze im wychodziło), w którego okolice próbowali dostać się budujący kolejne akcje Skrzacy. Po prawdzie trzeba stwierdzić, że pod naszą bramką bywało groźniej, ale do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Miedziowych. Tuż po powrocie z szatni mogło się to zmienić. Jeden z naszych defensorów stracił futbolówkę w pojedynku z Janem Dorożko, który zdecydował się na strzał, na szczęście na posterunku znalazł się interweniujący Kramarz. Scenariusz bez zmian Ogólnie jednak nic się nie zmieniło – to podopieczni Dariusza Rolaka prowadzili grę, ale brakowało kropki nad i, strzału wieńczącego dobrze skonstruowaną akcję. A tych nie brakowało. Próbowaliśmy to z lewej, to z prawej strony, jednak gospodarze zachowywali czujność. W 68. minucie popełnili fatalny błąd, który mógł zakończyć się bramką. Michał Matys zagrał niepewnie i piłkę przejął Maksymilian Stangret. Nasz napastnik miał przed sobą tylko obrońcę, jednak znajdował się pod ostrym kątem i chciał znaleźć lepiej ustawionego kolegi, co się nie udało, bowiem wracający defensorzy uratowali sytuację. Pięć minut później Zagłębie wykorzystało nasz błąd w linii defensywnej i Arkadiusz Woźniak skierował pewnym uderzeniem piłkę do siatki. W tym momencie nasze położenie znacznie się pogorszyło, gospodarze natomiast zaczęli kontrolować pojedynek (w doliczonym czasie gry trafili jeszcze w słupek, a i Kramarz nie mógł narzekać na nudę) i ostatecznie z Lubina wracamy na tarczy. Betclic 2. liga – 17. kolejka Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Paweł Kruszelnicki (13’), 2:0 Arkadiusz Woźniak (73’) Zagłębie II: Matys – Woźniak, Sochan, Lepczyński, Jach – Kolan, Dziewiatowski (K), Dorożko, Kruszelnicki (85’ Łoboda), Kolanko (72’ Antkiewicz) – Mikołajewski (46’ Terlecki) Skra: Kramarz – Magnuszewski, Estigarribia, Sadowski – Ławrynowicz (81’ Kołodziejczyk), Stec, Sobczak (80’ Sukiennicki), Kaczorowski (75’ Winciersz), Niedbała (75’ Noworyta), Nocoń (K) – Stangret
Kategoria: I Zespół
Rywal wygrał tylko raz, ale nie można go lekceważyć
W niedzielę kolejne bardzo ważne starcie naszej ekipy. Udajemy się do Lubina na starcie z rezerwami tamtejszego Zagłębia. Mecz odbędzie się w niedzielę (10 listopada) o godzinie 14:00. To nie jest sezon marzeń w wykonaniu rezerw ekstraklasowego Zagłębia. Młodzi piłkarze z Lubina okupują ostatnie miejsce w tabeli, a po raz ostatni zwyciężyli niemal dwa miesiące temu, podczas starcia z inną “dwójką” – z Łodzi. To zresztą jedyne zwycięstwo, jakie w tym roku odnieśli podopieczni Pawła Sochackiego! Sześciokrotnie dzielili się punktami z rywalami. Remisem zakończyło się także ostatnie ligowe starcie naszego najbliższego rywala w Szczecinie. Zagłębie prowadziło trzykrotnie, by… zremisować 4:4! Ma więc czego żałować. Zupełnie odmienne nastroje panują w naszym obozie. W tym momencie zbudowaliśmy serię trzech meczów bez porażki, co w bieżącym sezonie jeszcze się nie zdarzyło. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, co oznacza, że nie obrazilibyśmy się na dopisanie kolejnych punktów do naszego dorobku. Patrząc na postawę Skrzaków w ostatnich meczach nie można absolutnie powiedzieć, że w niedzielę stoimy na straconej pozycji, jednak do Zagłębia musimy podejść z odpowiednim respektem. Przede wszystkim nigdy nie wiadomo czy w kadrze meczowej nie znajdą się zawodnicy z pierwszej drużyny, co automatycznie podnosi poprzeczkę. Poza tym Zagłębie gra młodymi zawodnikami, po których spodziewać można się wszystkiego. Warto podkreślić, że statystyki są po naszej stronie. Ostatnie mecze pomiędzy Skrą a rezerwami Zagłębia kończyły się zwycięstwami Skrzaków. Na potwierdzenie tej tezy przypomnijmy sobie ubiegły sezon. Wówczas w delegacji wygraliśmy 2:0, natomiast domowe starcie zakończyliśmy zwycięstwem 2:1. W niedzielę takie wyniki przyjęlibyśmy w ciemno, bo patrzeć chcemy tylko w górę. Betclic 2. liga – 17. kolejka Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa Niedziela (10 listopada), godz. 14:00 Sędziują: Paweł Wrzeszczyński (Kalisz – sędzia główny), Mariusz Borkowski (sędzia asystent), Michał Wikszta (sędzia asystent), Eliasz Pawlak (sędzia techniczny) Transmisja: brak. Zapraszamy na relację tekstową na naszym profilu na platformie X. Zagłębie II Lubin, historia: Losy rezerw Zagłębia Lubin w XXI wieku są dość burzliwe, co wynika ze zmian regulaminowych i kwestii związanych z funkcjonowaniem pierwszego zespołu w pierwszej dekadzie XXI wieku. Pierwszy taki przypadek miał miejsce po sezonie 2006/2007, gdy drużyna rezerw utrzymała się na poziomie III ligi, jednak ze względu na powstanie Młodej Ekstraklasy w gabinetach prezesów zdecydowano o wycofaniu drużyny rezerw. W premierze Młodej Ekstraklasy Zagłębie uplasowało się w środku stawki. Po sezonie, ze względu na perturbacje związane z degradacją pierwszej drużyny, zdecydowano się na przywrócenie rezerw, jednak ponownie po ostatniej kolejce, po powrocie Zagłębia do elity, zrezygnowano z drugiej drużyny na rzecz zespołu grającego w Młodej Ekstraklasie. I tutaj młodzi piłkarze Zagłębia zrobili prawdziwą furorę, wygrywając edycje 2009/2010 oraz 2010/2011, a rok później ustępując miejsca tylko Legii Warszawa. Rozgrywki tymczasem przeszły do historii i zastąpiono je Centralną Ligą Juniorów. Podjęto wówczas decyzję o powrocie rezerw do piłki seniorskiej. Zagłębie II zaczęło od czwartego poziomu rozgrywkowego, jednak po trzech sezonach spadło szczebel niżej. Banicja trwała tylko rok, bowiem po wygranych barażach lubinianie wrócili do III ligi. Tam szło im w kratkę, ale sezon 2021/2022 zwieńczono spektakularnym sukcesem – awansem na szczebel centralny, gdzie drużyna utrzymuje się do dzisiaj. Akademia Zagłębia wielokrotnie podawana jest jako wzór do naśladowania. Młodzi piłkarze mogą korzystać z dwóch oświetlonych boisk ze sztuczną nawierzchnią, pięciu naturalnych (w tym dwóch oświetlonych), placu treningowego, a także bursy, stołówki czy siłowni. W takich warunkach zostaje tylko się rozwijać, co też młodzi zawodnicy czynią. Warto zauważyć, że osobą, która w dużym stopniu wpłynęła na obranie ścieżki przez Akademię Zagłębia był Holender Richard Grootscholten. Schedę w 2015 roku przejął po nim Krzysztof Paluszek, którego po czterech latach zastąpił Henny Lee. W 2021 roku funkcję dyrektora objął Adam Buczek. Jednym z najsłynniejszych piłkarzy, którym drogę do wielkiej piłki otworzyło właśnie Zagłębie jest Krzysztof Piątek, który spędził na Dolnym Śląsku trzy sezony. Nieco wcześniej do Lubina trafił Piotr Zieliński, skąd bezpośrednio wyemigrował do ligi włoskiej. Zagłębie II Lubin, kadra 2024/25: BRAMKARZE: Kacper Bieszczad, Michał Matys OBROŃCY: Jan Dorożko, Martin Frankowski, Kacper Lepczyński, Mateusz Lipp, Bartosz Moczyński, Jeremi Osuch, Kamil Sochań POMOCNICY: Mateusz Dziewiatowski, Jakub Kolan, Krzysztof Kolanko, Paweł Kruszelnicki, Aleksander Kubacki, Jakub Łoboda, Cyprian Popielec, Kacper Terlecki NAPASTNICY: Dominik Gregorski, Dawid Gruszecki, Wojciech Szafranek SZTAB SZKOLENIOWY: Paweł Sochacki (I trener), Marcin Ciliński (asystent trenera), Hubert Gajda (trener bramkarzy), Krzysztof Koszarski (kierownik zespołu)
Magazyn 16. kolejki Betclic 2. ligi
Zanim rozpoczniemy 17. serię gier o punkty Betclic 2. ligi ostatni dzwonek na podsumowanie wydarzeń, mających miejsce w ubiegły weekend. Zapraszamy na Magazyn 16. kolejki Betclic 2. ligi.
Wysyp wyróżnień dla naszych piłkarzy!
Po zwycięskim meczu z Resovią Rzeszów posypały się wyróżnienia dla naszych piłkarzy. Kilku z nich znalazło się w jedenastkach kolejki zarówno prestiżowych czasopism jak i mediów internetowych Zaczynamy od jedenastki 16. kolejki Betclic 2. ligi wytypowanej przez “Piłkę Nożną”. W gronie najlepszych zawodników weekendowej rundy znaleźli się Nikodem Leśniak-Paduch i Jakub Niedbała. Dla 18-letniego defensora to pierwsze tego typu wyróżnienie, natomiast o dwa lata starszy Niedbała już po raz trzeci w bieżących rozgrywkach znalazł uznanie w oczach dziennikarzy. Przeczytaj rozmowę z Nikodemem Leśniakiem-Paduchem Jedenastka 16. Kolejki Betclic 2. ligi (“Piłka Nożna”) Mikułko (Wieczysta) – Kobryń (Olimpia G.), Leśniak-Paduch (Skra), Rozwandowicz (ŁKS II), Szymusik (Polonia) – Gajda (Polonia), Terlecki (Zagłębie II), Klichowicz (Rekord), Niedbała (Skra) – Koziara (Świt), Antkiewicz (Zagłębie II) Również dwóch naszych przedstawicieli znalazło się w jedenastce kolejki magazynu “Ligowiec”. Jeden z nich to Niedbała, natomiast drugim, jest również boczny obrońca, jednak nie Leśniak-Paduch, a Hubert Sadowski. Jedenastka 16. kolejki Betclic 2. ligi (Ligowiec) Idasiak (ŁKS II) – Sadowski (Skra), Kostkowski (Olimpia G.), Rozwandowicz (ŁKS II) – Andrzejczak (Polonia), Lipień (ŁKS II), Terlecki (Zagłębie II), Klichowicz (Rekord), Gajda (Polonia) – Niedbała (Skra), Świderski (Rekord) Obejrzyj wywiad z Jakubem Niedbałą Nadeszła również pora na podsumowanie minionego miesiąca. Wracamy zatem do tygodnika “Piłka Nożna”, który zamieścił na swoich łamach kadrę najlepszych zawodników w październiku. W gronie dublerów znalazł się nasz kapitan – Piotr Nocoń.
“Trzy szybkie z…” Nikodemem Leśniakiem-Paduchem
Gościem dzisiejszego odcinka cyklu “Trzy szybkie z…”, jest Nikodem Leśniak-Paduch. 18-letni zawodnik Skry ma za sobą kolejny występ w pierwszym składzie naszej drużyny, a już za kilka dni uda się na zgrupowanie kadry narodowej do lat 19. Nikodem Leśniak-Paduch dopiero zaczyna swoją przygodę w “dorosłej” piłce i trzeba przyznać, że z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej. Co ważne, jest bardzo świadomym piłkarzem, który ciągle pracuje nad sobą i swoimi umiejętnościami. Ostatni ligowy mecz z Resovią Rzeszów udowodnił drzemiący w nim potencjał. Zagrał naprawdę dobre spotkanie, więc naturalną koleją rzeczy stał się bohaterem dzisiejszych “trzech szybkich”. Nikodem, wygraliśmy z Resovią Rzeszów, jednak trzeba przyznać szczerze, że jako defensywa mieliście ręce pełne roboty i nawet sam w pewnym momencie wybijałeś piłkę z linii bramkowej. Mimo wszystko moim zdaniem zagrałeś naprawdę dobry mecz, dając również sygnały kolegom do akcji ofensywnych i rozpoczynając kontrataki. Jak z Twojej perspektywy wyglądał ten pojedynek? To fakt – wygraliśmy, podtrzymaliśmy dobrą serię i trzeci mecz z rzędu zdobyliśmy punkty. Fajnie, że w jednej sytuacji udało mi się uratować drużynę przed utratą gola wybijając piłkę z linii bramkowej. Ważne, że zagraliśmy na zero z tyłu, chociaż faktycznie nasza defensywa miała pełne „nogi” roboty. Ja korzystam z każdej możliwości, aby dołączyć się ofensywnie do akcji drużyny, a czasami dać nawet takim zachowaniem sygnał drużynie do ataku. Dla Ciebie to już trzeci mecz ligowy, który rozegrałeś w pełnym wymiarze czasowym w wyjściowej jedenastce. Jak oceniasz, póki co, przebieg tego sezonu w swoim wykonaniu, de facto pierwszego, jeśli chodzi o grę na poziomie centralnym w seniorskiej piłce? Piłka seniorska zdecydowanie różni się od piłki juniorskiej, doświadczyłem tego na własnej skórze już w swoim debiucie w pierwszym mecz tego sezonu na poziomie centralnym w Łodzi. Jak to mówią pierwsze koty za płoty, bo w jednej z akcji dałem przeciwnikom rzut karny, zabrakło doświadczenia i boiskowego „cwaniactwa”, ale z każdym kolejnym meczem nabywam kolejnych cennych doświadczeń i staję się lepszym. Ciężko na to pracuję, nie tylko na treningach. Za kilka dni wyjedziesz na zgrupowanie kadry narodowej, to zapewne duża nagroda za pracę, którą wkładasz w codzienne treningi. Czy biorąc pod uwagę, że weźmiesz udział w turnieju towarzyskim w Hiszpanii, a sam spędziłeś sporo czasu w Akademii LaLiga, będzie to dla Ciebie swego rodzaju powrót sentymentalny do tego kraju? Dla mnie to ogromne wyróżnienie i nagroda za ciężką pracę przez ostatnie lata, a fakt, że mecze odbędą się w Hiszpanii tym bardziej mnie cieszy, bo spędziłem tam trochę fajnego czasu.
Jakub Niedbała: Zrobiliśmy bardzo dobrą robotę [WIDEO]
Tuż przed pierwszym treningiem w nowym tygodniu porozmawialiśmy z Jakubem Niedbałą i pokusiliśmy się o małe podsumowanie pierwszej części sezonu. Wróciliśmy także jeszcze raz do sobotniego meczu z Resovią Rzeszów.
Dlaczego Estigarribia mógł zagrać z Resovią? Wyjaśniamy!
Chociaż Gabriel Estigarribia mecz w Bielsku-Białej zakończył już w 14. minucie spotkania z powodu bezpośredniej czerwonej kartki wystąpił w sobotnim meczu z Resovią Rzeszów. Stało się tak dzięki odwołaniu, które nasz klub wystosował w związku z wątpliwościami dotyczącymi słuszności zastosowanej kary. Komisja Dyscyplinarna PZPN przychyliła się do naszych argumentów i podjęła decyzję o anulowaniu czerwonej kartki. Do meczu 15. kolejki Betclic 2. ligi z Rekordem Bielsko-Biała chyba jeszcze długo będziemy wracali. Otworzyliśmy wynik, potem straciliśmy dwa gole, by w końcowych fragmentach gry zdobyć bramkę wyrównującą. Jakby tego było mało niemal całe spotkanie graliśmy w osłabieniu. Gabriel Estigarribia ukarany został bowiem czerwoną kartką już w 14. minucie meczu. Bezpośrednia czerwona kartka i wykluczenie z gry centralnego stopera Skry z naszego punktu widzenia była niewłaściwą decyzją sędziego, co potwierdziła analiza wideo. W związku z tym zarząd wraz ze sztabem szkoleniowym podjął decyzję o złożeniu odwołania od tej decyzji. Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej po zapoznaniu się z zebranym materiałem dowodowym podjęła decyzję o anulowaniu czerwonej kartki dla Estigarribi. Dzięki temu nasz piłkarz mógł wystąpić w sobotnim pojedynku z Resovią Rzeszów i walnie przyczynił się do kolejnych trzech punktów wywalczonych przez nasz zespół. Pozostaje jedynie żałować, że pomyłka arbitra wpłynęła w tak dużym stopniu na przebieg spotkania w Bielsku-Białej, gdzie w pełnym zestawieniu niewątpliwie mogliśmy pokusić się o zwycięstwo.
Mecz z Resovią w obiektywie aparatu
Zobaczcie, jak zwycięstwo nad Resovią Rzeszów w sobotnim meczu Betclic 2. ligi wyglądało na zdjęciach.
Wypowiedzi trenerów po meczu Skra – Resovia
W sobotę Skra Częstochowa pokonała Resovię Rzeszów 1:0 w meczu 16. kolejki Betclic 2. ligi. Zapraszamy do poznania pomeczowej opinii trenerów Resovii (Jakub Żukowski) oraz Skry (Dariusz Rolak)
Z Resovią za trzy!
Piłkarze Skry Częstochowa pokonali Resovię Rzeszów 1:0. Autorem bramki na wagę trzech punktów został Jakub Niedbała. To trzeci mecz naszej ekipy bez porażki. Piłkarze Resovii dość długo czekają na ligowe zwycięstwo. Po raz ostatni zakończyli z tarczą pojedynek w połowie września, kiedy pokonali KKS Kalisz 2:0. Od tego czasu rzeszowianie dopisali do swojego dorobku zaledwie dwa punkty. Nietrudno więc zgadnąć z jakim założeniem podopieczni Jakuba Żukowskiego przyjechali na Loretę. Świetna skuteczność Już w 1. minucie spotkania Maciej Górski wpadł w pole karne i z linii bramkowej piłkę wybijał Hubert Sadowski. Niecałe pięć minut później strzelał z dystansu Marcin Urynowicz, ale jego uderzenie zablokował Jakub Stec. Przewagę w początkowej fazie spotkania posiadali goście, jednak to Skrzacy otworzyli wynik, a konkretnie Jakub Niedbała, który zamknął dośrodkowanie z lewej strony boiska i pewnym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki. Goście mimo straty bramki nie zmienili stylu gry i kilkukrotnie pod naszą bramką naprawdę zrobiło się gorąco. Na szczęście kończyło się na strachu. Warto odnotować choćby sytuację mającą miejsce w 41. minucie, kiedy długo przy piłce utrzymywał się Gracjan Jaroch i oddał strzał, ale piłkę zmierzającą pod poprzeczkę wybił poza pole gry efektowną interwencją Filip Kramarz. Wynik nie odzwierciedlał być może przebiegu spotkania, jednak najważniejsze dla nas było prowadzenie Skrzaków, które utrzymało się do przerwy. Zmiana stron Po zmianie stron to my jako pierwsi skonstruowaliśmy akcję, która przyniosła okazję bramkową. W 48. minucie świetnie uderzył Mateusz Winciersz, który ledwie kilka chwil wcześniej pojawił się na murawie, a po zgraniu Steca dobijał Piotr Nocoń – niestety niecelnie. To musiało rozsierdzić piłkarzy z Rzeszowa, którzy mocniej przycisnęli, jednak nie byli w stanie sforsować naszej defensywy. Gorąco zrobiło się w 50. minucie, kiedy goście głośno sugerowali sędziemu zagranie naszego zawodnika ręką w polu karnym, jednak rozjemca pojedynku nie miał wątpliwości, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. W 55. minucie Nikodem Leśniak-Paduch rozpoczął kontratak Skry, dobrze zagrał do środka do Niedbały, a ten oddał piłkę Wincierszowi, jednak nie udało mu się oddać strzału. Był to jednak jasny sygnał, że goście muszą mieć się na baczności, bo i my potrafimy ukąsić. Po prawdzie jednak nie przesadzaliśmy nadmiernie z nękaniem rywali, którzy posiadali inicjatywę. Do pewnego momentu. Resovia w opałach W 66. minucie świetnie zachował się Kacper Kaczorowski, który wpadł w pole karne, po czym uderzył, a Jakub Tetyk z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później formę golkipera sprawdził Igor Ławrynowicz. To napędziło naszych zawodników, którzy coraz śmielej atakowali rywali. W 71. minucie ponownie urwał się Leśniak-Paduch, podprowadził sobie piłkę, po czym podał do Maksymiliana Stangreta. Nasz napastnik długo walczył o piłkę z jednym z defensorów, by ostatecznie wywalczyć rzut rożny. Po kornerze strzału spróbował Maciej Wróbel, jednak nasz defensywny pomocnik przestrzelił. W 81. minucie gorąco zrobiło się pod naszą bramką. Jaroch przepychając się z naszym obrońcą końcem buta skierował futbolówkę w stronę bramki. Ta minęła Kramarza i toczyła się w stronę bramki, jednak tuż przed linią wybił ją Leśniak-Paduch. Goście doskonale zdawali sobie sprawę, że upływający czas nie jest ich sprzymierzeńcem, natomiast nasi piłkarze mądrze się ustawiali uniemożliwiając Resovii przeprowadzenie ataku, który odebrałby nam dwa oczka. Cel został osiągnięty! Trzy punkty zostały na Lorecie! Betclic 2. liga – 16. kolejka Skra Częstochowa – Resovia Rzeszów 1:0 (1:0) 1:0 Jakub Niedbała (19’) Skra: Kramarz – Leśniak-Paduch, Estigarribia, Sadowski – Ławrynowicz (68’ Wróbel), Stec, Kaczorowski, Owczarek (46’ Winciersz), Niedbała (90’ Lorenc), Nocoń – Stangret (81’ Noworyta) Resovia: Tetyk – Bondarenko, Szymocha, Pavlas – Adamski (77’ Kanach), Wasiluk, Urynowicz, Zawadzki (67’ Bąk), Jaroch – Górski, Mazek (67’ Mikrut)