“Szukamy wzmocnień w postaci młodzieżowców”

– Na trzech pozycjach cały czas szukamy wzmocnień. Uzupełnienia już mamy – w postaci zawodników z drużyny rezerw. Chcielibyśmy natomiast powalczyć o graczy z wyższych klas rozgrywkach, którzy mają status młodzieżowca – mówi wiceprezes klubu, Piotr Wierzbicki, w rozmowie o budowie kadry na rundę wiosenną.  Od początku sezonu nasza drużyna złożona jest głównie z zawodników perspektywicznych. Wiele jednak wskazuje na to, że wiosną kadra zespołu będzie miała jeszcze niższą średnią wieku. Z Loretańskiej odeszło kilku doświadczonych zawodników, którzy przez lata stanowili o sile Skry.  Pałeczkę mają przejąć młodzi, którzy wezmą na swoje barki jeszcze większą odpowiedzialność za grę zespołu. Wymowne, że aktualnie najstarszy gracz w kadrze Skry ma zaledwie 25 lat.  – Może nie tyle chcieliśmy odmłodzić kadrę, co zacząć odgrywać większą rolę w PRO Junior System – mówi Piotr Wierzbicki –  Co roku, jeśli nie wygrywaliśmy tej klasyfikacji, to zajmowaliśmy w niej wysokie miejsce. W tym sezonie, po spadku do 2 ligi, mamy mniej punktów, a pieniądze z wpływów z PJS są dla naszego budżetu bardzo ważne. Dlatego właśnie na poszczególnych pozycjach zamierzaliśmy wzmocnić rywalizację o młodzieżowca – podkreśla wiceprezes Skry.  W naszym zespole nie brakuje młodych graczy, którzy ukończyli już wiek młodzieżowca. Prezes Wierzbicki zaznacza jednak, że obecna polityka transferowa klubu ma na uwadze również ich dobro – zawodnik uwzględniany w klasyfikacji PRO Junior System będzie w założeniu rywalizował na pozycji z innym młodzieżowcem.  – Nam, członkom zarządu, nie do końca podoba się rywalizacja na konkretnej pozycji pomiędzy zawodnikiem bardziej doświadczonym i młodzieżowcem – przy tym regulaminie, zazwyczaj starszy piłkarz, mimo że czasami jest lepszy, przegrywa rywalizację, bo musi grać młodzieżowiec – kontynuuje Piotr Wierzbicki.  – Naszym zamysłem jest zatem sytuacja, w której na poszczególnych pozycjach rywalizują ze sobą młodzieżowcy. Przyglądamy się kilku ciekawym zawodnikom, mamy nadzieję, że nasz plan się powiedzie i będziemy mieli po dwóch równorzędnych piłkarzy na każdą pozycję – zaznacza.  Co jednak najważniejsze, ambicje drużyny się nie zmieniają, a jakość, którą piłkarze prezentowali w meczach rundy jesiennej, może być zapowiedzią jeszcze lepszej piłkarskiej wiosny. Młodzi zawodnicy Skry grają w sposób atrakcyjny, a zarazem skuteczny i chyba każdy, kto śledzi poczynania zespołu z Loretańskiej przyzna, iż podopiecznych Konrada Geregi stać na bardzo dobre rezultaty w drugoligowych rozgrywkach.  – Mam przekonanie co do działań sztabu szkoleniowego. Wiem, że wykonują bardzo dobrą pracę. Na razie mamy trudne warunki, bo korzystamy z naszego boiska przy Loretańskiej, a mrozy nie odpuszczają. Wizja pracy Konrada Geregi i jego plan na zbliżającą się rundę na tyle nam się podoba, że się z nim w pełni zgadzamy – mówi Piotr Wierzbicki.  Śmiało można założyć, że w okresie przygotowawczym nasz zespół jeszcze bardziej poszerzy wachlarz boiskowych działań i udoskonali swoje funkcjonowanie w systemie preferowanym przez trenera Geregę. Szkoleniowiec podkreślał niedawno, że doskonałą okazją do zaimplementowania nowych elementów grę drużyny są mecze kontrolne: – Piłkarze mają swój plan na sparingi – ustaliłem z nimi pewne rzeczy, zaproponowałem działania, które chciałbym wprowadzić podczas meczów kontrolnych. Oni to zaakceptowali, idą w to i myślę, że to jest dobry czas, żeby wdrożyć jak najwięcej detali w naszą grę – mówił Konrad Gerega.  Nie zmienia to jednak faktu, że w najbliższym czasie do zespołu prawdopodobnie dołączą nowi zawodnicy. Wiceprezes naszego klubu zapowiada, że poszukujemy piłkarzy, którzy będą stanowili realną wartość i jeszcze wyżej podniosą poziom drużyny.  – Na trzech pozycjach cały czas szukamy wzmocnień. Uzupełnienia już mamy – w postaci zawodników z drużyny rezerw. Chcielibyśmy natomiast powalczyć o piłkarzy z wyższych klas rozgrywkach, którzy mają status młodzieżowca i byliby dla nas wzmocnieniem. Dla nich byłaby to możliwość rozwoju i gry na poziomie centralnym – zakończył prezes Wierzbicki.

Pracujemy dalej! Ważny etap przygotowań

Piłkarze Skry Częstochowa intensywnie pracują nad swoją formą przed startem rundy wiosennej drugoligowych rozgrywek. Bieżący tydzień zwieńczą drugim meczem kontrolnym, w którym zmierzą się z GKS-em Jastrzębie.  Nasza drużyna ma za sobą dwa tygodnie przygotowań. Obciążenia, które nakłada piłkarzom sztab szkoleniowy, stopniowo wzrastają, a pewną weryfikacją ich dyspozycji są mecze kontrolne. W minioną sobotę podopieczni Konrada Geregi rozegrali pierwszy zimowy sparing, w którym zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Zwyciężyli z LKS-em Goczałkowice Zdrój 1:0, a jak przyznawał trener Konrad Gerega, rywalizacja z ostatniego weekendu była dla zespołu dobrym sprawdzianem. – Uważam, że był to bardzo wartościowy przeciwnik. Był zorganizowany w każdej fazie. Myślę, że osoba Łukasza Piszczka i jego doświadczenie nabyte na międzynarodowym poziomie, ma duży wpływ na to, jak ten zespół wygląda. Chciałoby się jak najwięcej właśnie takich sparingpartnerów – podkreślał szkoleniowiec Skry.  Nasi piłkarze ponownie dobrze funkcjonowali w wysokim pressingu, swoją postawą uwypuklając wiele elementów, które cechowały ich podczas rundy jesiennej. Skra posiada swoje DNA, styl gry, w którym dobrze odnajduje się niezależnie od klasy rywala. W pierwszej połowie w pełni kontrolowaliśmy zawody, w drugiej – po wielu zmianach dokonanych w przerwie – w boiskowe poczynania naszego zespołu wdarło się nieco więcej chaosu. Kierunek pozostaje jednak bez zmian.  – Cechuje nas wysoki pressing – cały czas chcemy to utrzymywać – mówi młody zawodnik Skry, Paweł Kołodziejczyk – Myślę, że moglibyśmy mieć jeszcze większą kontrolę nad tym meczem, ale nie wszyscy zawodnicy, którzy zagrali w drugiej połowie już wiedzą, jak chcemy funkcjonować, dlatego czasami pewne rzeczy nie wychodziły tak jak powinny. Myślę, że będziemy dalej szli tą drogą, będziemy kontrolować mecze. Chciałbym tylko, żebyśmy zaczęli strzelać więcej bramek z wykreowanych sytuacji – zaznaczał po meczu Kołodziejczyk.  Wychowankowi Skry trudno nie przyznać racji – nasz zespół wykreował wszak wiele dobrych sytuacji, które ostatecznie nie zawsze były odpowiednio rozwiązywane. Jedyną bramkę zdobył Przemysław Sajdak. Ofensywny pomocnik niedawno przyznawał, że cztery gole strzelone jesienią to jego najlepszy dorobek w karierze, a już pierwszy mecz kontrolny pokazał, że nie zamierza na tym poprzestawać. Niewątpliwie posiada bowiem wszelkie umiejętności ku temu, by na stałe stać się jednym z boiskowych liderów drużyny.  W bieżącym tygodniu nasz zespół kontynuuje pracę. Na czym dokładnie się skupia? Z odpowiedzią spieszy Konrad Gerega: – Na pewno będziemy mieć posparingową refleksję. Zamierzamy dołożyć kolejną rzecz, dzięki której możemy rozwinąć zespół w jednej fazie i zweryfikować to w meczu z GKS-em Jastrzębie – mówił po sobotnim starciu z LKS-em Goczałkowice Zdrój.  Zbliżający się mecz kontrolny z GKS-em Jastrzębie, który odbędzie się w najbliższą sobotę, będzie zatem dla Skry kolejnym wartościowym przetarciem. Jesteśmy przekonani, że intensywna praca naszych piłkarzy przyniesie świetne efekty podczas piłkarskiej wiosny w 2 Lidze. 

“Jestem zadowolony z postawy zawodników”. Trener Gerega po sparingu

Po meczu kontrolnym z LKS-em Goczałkowice Zdrój porozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszej drużyny. Konrad Gerega odniósł się do postawy zespołu w pierwszym sparingu, a także ocenił dotychczasowe przygotowania i zapowiedział, co czeka drużynę w najbliższym czasie.  Jak trener ocenia pierwszy mecz kontrolny?  Konrad Gerega: Na pewno czuć było potrzebę rozegrania meczu, bo już długo nie graliśmy. Była dzisiaj bardzo dobra energia i myślę, że ten sparing to będzie dla nas fajny materiał. Zespół z Goczałkowic, prowadzony przez Łukasza Piszczka, grał świetnie w piłkę. To pozwoliło nam zobaczyć, jak wyglądamy w wysokim pressingu. Ja jestem zadowolony z postawy chłopaków, wybiegali swoje, a poza tym, ważne jest zwycięstwo. Drużyna musi mieć gen wygrywania, więc to na pewno cieszy.  Gry kontrolne mają jednak swoje prawa i o ile w pierwszej połowie częściej funkcjonowaliśmy w wysokim pressingu i w budowie, o tyle w drugiej – po zmianie piłkarzy – pojawiło się sporo momentów przejściowych. Może dzięki temu mecz wyglądał lepiej dla kibica, natomiast z mojej perspektywy gra typu box to box powoduje, że słabsza kość zaraz pęka, ktoś może nie zdążyć i nie chciałbym, że tak to wyglądało. Uważam, że mecz trzeba kontrolować w przemyślany sposób.  Patrząc na to jak nasi rywale funkcjonowali w wysokim pressingu, można dojść do konkluzji, że z tego sparingu da się wyciągnąć bardzo wiele.  Zgadza się. Uważam, że był to bardzo wartościowy przeciwnik. Był zorganizowany w każdej fazie. Myślę, że osoba Łukasza Piszczka i jego doświadczenie nabyte na międzynarodowym poziomie, ma duży wpływ na to, jak ten zespół wygląda. Chciałoby się jak najwięcej właśnie takich sparingpartnerów.  W drugiej połowie pojawiło się kilku zawodników testowanych. Podejmie się trener oceny ich występów?  Mam teraz zasadę, że nie chcę przekazywać moim obserwacji na gorąco, bo ocena może być złudna. Muszę zobaczyć materiały video – dopiero wtedy podejmę decyzje i realnie ocenię ich przydatność do zespołu.  Jak przebiegają przygotowania i czego możemy spodziewać się na dalszych etapach pracy? Obciążenia będą wzrastać?  Dotychczas mieliśmy bardzo trudne warunki pracy. Boisko przy Loretańskiej było zmrożone, pogoda nas nie rozpieszcza, ale nie mamy na to wpływu. Musimy wyciągnąć z tego okresu jak najwięcej. Mecze kontrolne są od tego, żeby pewne rzeczy weryfikować. Za nieco ponad trzy tygodnie gramy już pierwsze ligowe spotkanie, więc czasu do przygotowania zespołu jest niewiele.  Co będzie w następnym tygodniu? Na pewno będziemy mieć posparingową refleksję. Zamierzamy dołożyć kolejną rzecz, dzięki której możemy rozwinąć zespół w jednej fazie i zweryfikować to w meczu z GKS-em Jastrzębie.  Do następnego sparingu chciałbym również zamknąć kadrę. Zostało wielu piłkarzy i zależy mi na tym, żeby drużyna była spójne i kolektywna. Zamierzamy więc domykać kadrę i myślę, że w 95 procentach w tym tygodniu się to uda – pięć procent, jakiś margines, zawsze trzeba zostawić na sytuacje, które mogą wydarzyć się pod wpływem impulsu. Będziemy skupiać się na tym, żeby każdego z tych chłopaków przygotować do wyzwania, które nas czeka. 

Paweł Kołodziejczyk ocenia pierwszy mecz kontrolny

Po wczorajszym meczu kontrolnym z LKS-em Goczałkowice Zdrój porozmawialiśmy z Pawłem Kołodziejczykiem. Młody środkowy pomocnik zagrał dobry mecz i popisał się ładną asystą.  Jak z Twojej perspektywy wyglądało dzisiejsze spotkanie?  Jak w każdym meczu, staraliśmy się kontrolować grę. Wiadomo, że teraz jest wielu zawodników testowanych, więc to nie wygląda jeszcze tak, jakbyśmy chcieli. Myślę jednak, że to dobry prognsotyk na następne sparingi i pracę, która czeka nas w najbliższych tygodniach.  Myślisz, że możecie jeszcze dużo poprawić? Dzisiaj, zwłaszcza w pierwszej połowie,  wyglądało to podobnie jak w meczach rundy jesiennej – stosowaliście wysoki pressing, kreowaliście sytuacje.  Tak, cechuje nas wysoki pressing – cały czas chcemy to utrzymywać. Myślę, że moglibyśmy mieć jeszcze większą kontrolę nad tym meczem, ale nie wszyscy zawodnicy, którzy zagrali w drugiej połowie już wiedzą, jak chcemy funkcjonować, dlatego czasami pewne rzeczy nie wychodziły tak jak powinny. Myślę, że będziemy dalej szli tą drogą, będziemy kontrolować mecze. Chciałbym tylko, żebyśmy zaczęli strzelać więcej bramek z wykreowanych sytuacji.  Zaliczyłeś dzisiaj ładną asystę, szukałeś gry, byłeś głodny piłki. Jesteś zadowolony ze swojego występu?  Każdy po takiej przerwie chce jak najczęściej mieć piłkę i dawać jak najwięcej drużynie. Osobiście wymagam od siebie więcej i nie zadowalam się tym, że zaliczyłem asystę, bo w wielu momentach mogłem zagrać lepiej. To był jednak pierwszy sparing i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w kolejnych.  Uważasz, że w najbliższych tygodniach twoja rola w drużynie może jeszcze bardziej wzrosnąć i będziesz walczyć o miejsce w podstawowej jedenastce?  Tak, moim celem jest granie w pierwszym składzie. Na treningach i w meczach sparingowych robię wszystko, żeby tak było, ale przede mną jeszcze długa droga – cały okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że w pierwszym meczu ligowym wyjdę w pierwszym składzie, ale to będzie zależało od mojej pracy i tego, jak będę wyglądał. 

Pierwszy sparing na plus [RELACJA]

Nasza drużyna odniosła zwycięstwo w pierwszym zimowym meczu kontrolnym. Piłkarze Skry Częstochowa pokonali LKS Goczałkowice Zdrój 1:0. Bramkę na wagę wygranej zdobył Przemysław Sajdak.  Trener Konrad Gerega w pierwszej połowie desygnował do gry wielu podstawowych zawodników, dzięki czemu od początkowych fragmentów na boisku zarysowała się bardzo wyraźna przewaga naszego zespołu. Już na samym początku bliski gola był Mikołaj Łabojko, którego płaskie uderzenie zza pola karnego minimalnie minęło słupek bramki ekipy z Goczałkowic.  Chwilę później, przed szansą stanął Jan Ciućka. Młody zawodnik świetnie zebrał futbolówkę i wpadł w “szesnastkę”, lecz jego strzał z pół-woleja przeleciał obok bramki.  Zawodnicy Skry stosowali wysoki pressing i regularnie ograniczali możliwość wyprowadzenia futbolówki spod własnego pola karnego rywalom. Trzeba jednak przyznać, że nasz przeciwnik był poukładany taktycznie, próbował wymieniać wiele podań i grał agresywnie w odbiorze. W pierwszym składzie LKS-u wybiegł wybitny reprezentant Polski, Łukasz Piszczek, który niewątpliwie miał ogromny wpływ na poczynania całego zespołu.  Zawodnicy Skry kontrolowali jednak wydarzenia boiskowe i szukali możliwości otwarcia wyniku. Udało im się to dość szybko, wszak w 17. minucie Przemysław Sajdak przeprowadził kapitalną akcję, otrzymał świetne podanie od Pawła Kołodziejczyka i wpadł w pole karne, a następnie precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza drużyny z Goczałkowic.  Po bramce obraz gry się nie zmienił. Wciąż to nasi piłkarze mieli zdecydowanie więcej do powiedzenia i poszukiwali okazji do podwyższenia rezultatu. Z biegiem czasu nasi rywale zaczęli jednak atakować z większą werwą i zdołali wykreować niezłą sytuację. Strzał jednego z piłkarzy LKS-u świetnie odbił jednak Jakub Rajczykowski. Młody bramkarz Skry pozostawał czujny również na przedpolu i mądrze reagował przy próbach prostopadłych zagrań za naszą linię defensywy.  Jeszcze przed przerwą Jan Ciućka uruchomił w polu karnym Tobiasza Kubika, który dobrze poradził sobie z rywalami, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany.  Na przerwę schodziliśmy przy jednobramkowym prowadzeniu. Przed startem drugiej odsłony trener Gerega wymienił znaczną część składu, a na boisku zamledowało się kilku graczy testowanych. Swoją szansę w dzisiejszym meczu otrzymał również adept naszej Akademii, Krzysztof Ciesielski. Od początku okresu przygotowawczego utalentowany 16-latek trenuje z pierwszą drużyną.  W związku z dużą liczbą roszad, w drugiej połowie mecz stał się nieco bardziej chaotyczny. Piłkarze Skry w dalszym ciągu kontrolowali przebieg zdarzeń, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale ich gra była nieco mniej poukładana niż w trakcie pierwszych 45 minut. Po wznowieniu gry nasi rywale wypracowali sobie niezłą sytuację, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Jakub Hajda. Młody bramkarz był bardzo skoncentrowany i – podobnie jak Rajczykowski w pierwszej połowie – odpowiednio reagował na zagrania graczy LKS-u.  W 60. minucie spotkania jeden z piłkarzy testowanych przez nasz sztab szkoleniowy próbował wykończyć świetną akcję całego zespołu, ale jego płaskie uderzenie z linii bramkowej wybił defensor z Goczałkowic.  Swoją okazję miał również Krzysztof Ciesielski, którego dobrym prostopadłym podaniem obsłużył Jakub Niedbała. Golkiper rywali zdołał jednak odbić futbolówkę, która zmierzała do siatki po próbie młodego zawodnika Skry.  W drugiej odsłonie nasza drużyna miała jeszcze kilka niezłych szans na podwyższenie prowadzenia, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Podopieczni Konrada Geregi zaprezentowali się z dobrej strony i w pełni zasłużenie zwyciężyli w pierwszym meczu kontrolnym, udanie kończąc drugi tydzień przygotowań do piłkarskiej wiosny w 2 Lidze.  Skra Częstochowa – LKS Goczałkowice 1:0  1 – 0 – Przemysław Sajdak 17’  Skra (I połowa)  Rajczykowski – Nawrocki, Bartosiak, Wypart – Winciersz, Łabojko, Kołodziejczyk (30’ testowany), Kubik – Ciućka, Sajdak – Mas  Skra (II połowa)  Hajda – testowany, O. Kucharczyk, P. Kucharczyk – Maćkowiak, testowany, Łabojko (60’ Kołodziejczyk), testowany – Niedbała, Ciućka (60’ testowany) – Ciesielski 

Wracamy do gry! Czas na pierwszy mecz kontrolny

W sobotę nasza drużyna rozegra pierwszy mecz kontrolny w zimowym okresie przygotowawczym. Piłkarze Skry Częstochowa zmierzą się z LKS-em Goczałkowice Zdrój. Mecz pierwotnie miał odbyć się w Częstochowie, lecz ostatecznie spotkanie zostanie rozegrane na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Dzierżonia 21 w Bytomiu – Miechowicach. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 12.00.  Nasi zawodnicy mają już za sobą blisko dwa tygodnie pracy. Sztab szkoleniowy zwiększa obciążenia, choć trzeba przyznać, że warunki atmosferyczne nie zawsze pomagają w idealnym odwzorowaniu zaplanowanych zajęć na boisku. Trenerzy robią jednak wszystko, by jak najlepiej przygotować zespół do nadchodzących wyzwań.  Istotnym elementem budowania formy na rundę wiosenną są mecze kontrolne, w których sztab może sprawdzić różne rozwiązania taktyczne i ocenić dyspozycję poszczególnych graczy. Jak podkreśla trener Konrad Gerega, sparingi to dobra okazja do zaimplementowania nowych elementów do gry zespołu: – Piłkarze mają swój plan na sparingi – ustaliłem z nimi pewne rzeczy, zaproponowałem działania, które chciałbym wprowadzić podczas meczów kontrolnych. Oni to zaakceptowali, idą w to i myślę, że to jest dobry czas, żeby wdrożyć jak najwięcej detali w naszą grę. Ponadto jak każdy zespół, mamy swoje deficyty i będziemy pracować, by je wyeliminować – mówi szkoleniowiec Skry.  Jutrzejszy mecz z LKS-em Goczałkowice Zdrój będzie również szansą na zaprezentowanie swoich umiejętności dla zawodników, którzy jesienią otrzymywali nieco mniej minut. Z drużyny odeszło kilku istotnych graczy, co prowadzi nas do konkluzji, że walka o pierwszy skład rozpoczyna się niemal na nowo. Ponadto w sparingowej rywalizacji mogą wystąpić zawodnicy testowani, którzy dołączyli do naszej drużyny w trakcie okresu przygotowawczego.  Nie ulega zatem wątpliwości, iż jutrzejszy mecz jawi się jako dobry sprawdzian dla piłkarzy Skry. Swoje umiejętności będą prezentować na tle zespołu, który aktualnie zajmuje 9. miejsce w III lidze (gr. III).  LKS Goczałkowice Zdrój z pewnością kojarzycie z uwagi na Łukasza Piszczka. Wybitny reprezentant Polski, który rzez lata występował w Borussi Dortmund, powrócił do korzeni i aktualnie reprezentuje barwy LKS-u. Oczywiście, jego zaangażowanie wykracza daleko poza boisko – w Goczałkowicach tworzy bowiem akademię z prawdziwego zdarzenia, a także ma wpływ na kwestie szkoleniowe i organizacyjne.  Nie możemy się już doczekać pierwszego sparingowego akcentu w zimowym okresie przygotowawczym. Podobnie zresztą jak nasi piłkarze, którzy jutro będą chcieli zagrać atrakcyjnie, a zarazem skutecznie. Bez wątpienia zamierzają w dobrym stylu rozpocząć rywalizację w nowym roku. 

Co słychać u naszych ligowych rywali? #2

Drugoligowe kluby rozpoczęły przygotowania do rundy wiosennej, a na rynku transferowym dochodzi do kolejnych ruchów naszych rywali. Zapowiadaliśmy, że zamierzamy trzymać rękę na pulsie, a zatem spróbujemy kolejny raz przybliżyć wam rzeczywistość zespołów, z którymi rywalizujemy w rozgrywkach.  Zaczniemy od aktywnej podczas zimowego okienka Kotwicy Kołobrzeg. Mimo udanej rundy jesiennej (zespół piastuje pozycję lidera), zarządzający klubem dokonują zmian wewnątrz drużyny, z którą prawdopodobnie pożegna się m.in. Jakub Rzeźniczak. Byłego defensora Legii ma zastąpić sprowadzony z Polonii Warszawa doświadczony obrońca, Tomasz Wełna. Trzeba przyznać, iż ciekawie wyglądają ruchy Kotwicy związane ze sprowadzeniem Zvonimira Petrovicia i Leona Krekovicia.  Pierwszy nich aktualnie ma 23 lata, a w przeszłości występował m.in. w Koronie Kielce, w  barwach której rozegrał blisko 40 spotkań na poziomie Fortuna 1 Ligi. W bieżącym sezonie zaliczył pięć występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Serbii.  Z kolei Kreković jest wychowankiem Hajduka Split, a jego talent pozwolił mu na regularne reprezentowanie chorwackich młodzieżówek. Gra na pozycji napastnika, a ostatnio występował w fińskim FC Lahti.  Warto nawiązać również do zmian, które zaszły w GKS-ie Jastrzębie. W pierwszej odsłonie naszego cyklu informowaliśmy, że włodarze klubu z Górnego Śląska poszukują trenera. Jak się jednak okazało, zespół w dalszym ciągu będzie prowadził Dawid Pędziałek, który pod koniec rundy jesiennej zastąpił dotychczasowego pierwszego szkoleniowca. Tym samym nowy sternik GKS-u stał się najmłodszym trenerem na poziomie centralnym. Ma zaledwie 26 lat!  Jastrzębie dokonało dużego wzmocnienia w postaci Pawła Baranowskiego. Środkowy obrońca w ostatnim czasie występował w Ruchu Chorzów, a swoim dużym, zdobytym na poziomie centralnym doświadczeniem może pomóc swojej nowej drużynie w realizowaniu założeń na zbliżającą się piłkarską wiosnę. GKS zajmuje aktualnie 16. miejsce w ligowej tabeli.  Wielu roszad dokonała także inna drużyna stacjonująca w strefie spadkowej. Mamy na myśli Olimpię Grudziądz, którą opuściło dziewięciu graczy. Ruch w drugą stronę również nie jest mały – zespół zasilili bowiem Tomasz Chadała, Iwan Ciupa, Patryk Czarnowski, Szymon Krocz i Bartosz Zbiciak. “Czerwona latarnia” drugoligowych rozgrywek zamierza więc do końca bić się o utrzymanie.  Rozczarowująca jesień wymogła także zmiany na działaczach Sandecji Nowy Sącz, która zajmuje 17. miejsce w stawce. Z pracą w klubie z Małopolski pożegnał się szkoleniowiec, Łukasz Surma. W jego miejsce zatrudniony został Robert Kasperczyk, który w przeszłości z powodzeniem prowadził m.in. Podbeskidzie Bielsko – Biała. Z “Góralami” wywalczył bowiem awans do Ekstraklasy, choć warto pamiętać, że miało to miejsce kilkanaście lat temu (sezon 2010/11).  Do Nowego Sącza zawitali również m.in. bramkarz, Martin Polacek oraz doświadczony na poziomie Ekstraklasy, Rafał Wolsztyński. Napastnik ostatnio wystepował w Chrobrym Głogów, a w Sandecji ma spróbować wypełnić lukę po odejściu Macieja Masa i Jakuba Wróbla.  Większość pozostałych drugoligowych klubów nie była tak aktywna, lecz nie oznacza to, że na rynku brakuje ciekawych ruchów. Warto wspomnieć, że do KKS-u Kalisz trafił Jakub Staszak, który jesienią nie mógł liczyć na regularną grę w Motorze Lublin. Młody obrońca w przeszłości występował już w zespole Wielkopolski i pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że zawitał na “stare śmieci”.  Ciekawego wzmocnienia dokonała również Chojniczanka Chojnice, której nowym zawodnikiem został Valerijs Sabala. Łotewskiego snajpera możecie pamiętać z występów w Podbeskidziu Bielsko-Biała czy Miedzi Legnica. Ostatnio 29-latek prezentował swoje umiejętności na Wyspach Owczych, najpierw grając w Klaksvik (został mistrzem kraju), a ostatnio w Torshavn.  Jedziemy dalej. Sebastian Strózik został zawodnikiem Stali Stalowa Wola. Napastnik dołączył do nowego zespołu na zasadzie wypożyczenia z pierwszoligowej Wisły Płock, dla której jesienią rozegrał pięć spotkań. Warto dodać, że 24-latek jeszcze niedawno występował w Cracovii. Zanotował łącznie 40 spotkań na poziomie Ekstraklasy.  Nie ilość, a jakość, stawia na razie na pierwszym miejscu Stomil Olsztyn, który parafował umowę z Dawidem Retlewskim – autorem ośmiu bramek zdobytych dla Wisły Puławy w rundzie jesiennej. 32-letni napastnik będzie walczył o poprawienie sytuacji swojego nowego klubu, który przed startem wiosny zajmuje 13. miejsce w tabeli. Co ciekawe, mówi się, że zawodnicy Stomilu część przygotowań spędzą na pracy w… Dubaju. Zespół z Warmii ma wybrać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich na ośmiodniowe zgrupowanie. Dzieje się zatem bardzo wiele, a dla poszczególnych drużyn to dopiero początek przygotowań do rundy wiosennej. W dalszym ciągu, co jakiś czas, z pewnością będziemy Was informować o ciekawych ruchach i przygotowaniach drugoligowych ekip do startu rozgrywek.

Przemysław Sajdak: Będę robił swoje

Przemysław Sajdak ma za sobą bardzo dobrą rundę jesienną. Zdobył cztery bramki i świetnie radził sobie na pozycji ofensywnego pomocnika. Wiele wskazuje na to, że wiosną nie zamierza się zatrzymywać.  Zapraszamy zatem na rozmowę z utalentowanym, 23-letnim zawodnikiem naszego zespołu.  Jakie masz odczucia po pierwszych dniach przygotowań?  Przemysław Sajdak: Dobrze przepracowaliśmy pierwszy tydzień. Wiadomo, warunki są trudne, ale nie możemy zwracać na to uwagi. Na tyle, na ile możemy, jesteśmy w stanie trenować. Myślę, że każdy jest skoncentrowany na swojej pracy.  W naszym zespole doszło do pewnych zmian. Wygląda na to, że wiosną drużyna będzie jeszcze młodsza. Czy uważasz, że wbrew pozorom to będzie nasz atut – na fali młodzieńczego entuzjazmu możecie osiągnąć duże rzeczy?  Na pewno w naszym klubie wiele się pozmieniało, odszedł trzon drużyny, która od wielu lat sprawiała radość wszystkim – ci zawodnicy osiągali sukcesy, awanse i myślę, że napisali bardzo fajną historię w Skrze. Oddali dużo zdrowia i wysiłku. Każdy z nas będzie chciał jednak pokazać, że jest w stanie wskoczyć w buty chłopaków, dalej funkcjonować w tym klubie i dawać z siebie maksa. Naszym motorem napędowym będzie też to, żeby się pokazać i zastąpić tych, którzy odeszli.  Mimo młodego wieku, jesteś jednym z najbardziej doświadczonych zawodników, jeśli spojrzymy chociażby na liczbę twoich występów na poziomie centralnym.  Tak, trochę tych spotkań już się udało zagrać, ale myślę, że każdy z nas szybko załapie meczowe doświadczenie i będzie chciał osiągać kolejne sukcesy, wygrane. To może fajnie funkcjonować. Wiadomo, jesteśmy po pierwszym tygodniu i trudno coś więcej powiedzieć, ale na treningach panuje dobra atmosfera. Będziemy na tym bazować i ciężką pracą dojdziemy do tego, że będziemy mocnym zespołem na drugoligowym poziomie.  Czy uważasz, że będziesz jednym z zawodników, który może przejąć jeszcze większą odpowiedzialność za wyniki zespołu i stać się jednym z liderów, przywódców?  Nie nastawiam się, że muszę być liderem i koniecznie pokazywać młodszym chłopakom, że jestem wyżej od nich czy coś. Będę po prostu robił swoje – to, co wykonuję tutaj od dwóch i pół roku. Nie będę nadawał sobie większej presji. Nie mam zamiaru wywyższać się w stosunku do chłopaków ze względu na doświadczenie, ale na pewno będę chciał im pomóc, bo to jest najważniejsze.  Co zatem uważasz za największą siłę naszej drużyny?  Młodość, polot, jak to niektórzy mówią, młodzieńczą fantazję. Mimo że będziemy młodym zespołem, każdy będzie chciał wygrywać mecze i ciężko pracować, by być może w przyszłości znaleźć się w klubie z wyższej ligi. Nie ma co ukrywać, każdy chce się pokazać i myślę, że 2 Liga jest na tak dobrym poziomie, że można się fajnie zaprezentować.  Mimo że nasza drużyna latem tak naprawdę powstała na nowo, to bardzo szybko złapaliście ze sobą pozytywną więź – przynajmniej tak to wygląda z boku.  Tak. Znamy się już trochę z chłopakami – mnóstwo treningów, trochę wyjazdów, spędziliśmy razem dużo czasu i na pewno to wszystko się już zazębiło. A co będzie dalej, pokaże liga. Musimy mocno przepracować okres przygotowawczy i dobrze wystartować.  Do zespołu dołączył twój stary, dobry znajomy, Maciej Mas. Czy myślisz, że grając na pozycji numer “10”, mając u boku napastnika o takim profilu, możesz złapać z nim dobre porozumienie? Maciek jest zawodnikiem, który dobrze czuje się również w grze kombinacyjnej, na niewielkiej przestrzeni.  Myślę, że tak. Wiem, jakie “Masik” ma atuty i co możemy z nim zrobić. Myślę, że to głównie trener będzie miał świadomość jak go wykorzystać, żeby dawał nam jak najwięcej. Wcześniej był Dawid Wojtyra, na pozycji napastnika grywał też Janek Ciućka i również mieliśmy odpowiedni feeling, dobrze czuliśmy się na boisku. Mamy określony system, w którym gramy kombinacyjnie, przeważnie krótkimi podaniami, więc Maciek to dobry zawodnik, żeby go odpowiednio wykorzystać.  Twoje liczby w bieżących rozgrywkach mogą robić duże wrażenie. To jest twój najlepszy sezon w karierze seniorskiej? Albo może być najlepszy?  Nigdy nie strzeliłem tylu goli, maksymalnie zawsze zdobywałem jedną bramkę (śmiech). Jeśli teraz mam tyle goli, to już chyba jest ten sezon. Mam nadzieję, że dołożę do tego jeszcze kilka i pomogę zespołowi, żeby zbierać punkty, a także grać o najwyższe cele w lidze.  Myślisz, że kluczem było przesunięcie cię na pozycję ofensywnego pomocnika?  Potrzebowałem trochę czasu, by odpowiednio zaadaptować się na nowej pozycji. Moje pierwsze mecze na “dziesiątce” nie wyglądały dobrze, nie dawałem liczb. Musiałem się, że tak powiem, przetransferować z pozycji defensywnego pomocnika, który ma piłkę i rozgrywa, na osobę, która czeka na piłkę i stwarza sytuacje dla swoich kolegów albo sam je wykańcza.  Brakuje ci już meczowej adrenaliny?  Tak, z upływem tygodni głód rozegrania pierwszego ligowego meczu będzie rósł, więc nic, tylko czekać. Wiadomo, chciałoby się już zakończyć okres przygotowawczy i zagrać spotkanie w lidze, ale na razie czekamy na premierowy mecz i myślę, że dobrze się do niego przygotujemy.