Ambicja nagrodzona. Patrzymy w górę

Skra w miniony piątek pokonała rezerwy Zagłębia II Lubin 2:1. Wynik otworzył Paweł Kucharczyk, natomiast bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 90. minucie spotkania Przemysław Sajdak. Wreszcie uśmiechnęło się do nas piłkarskie szczęście i ambicja naszych piłkarzy została nagrodzona. Zwycięstwo pozwoliło też naszym zawodnikom złapać drugi oddech. Z pewnością do piątkowego meczu z Zagłębiem II Lubin przystępowaliśmy z delikatnymi obawami. „Płaska” tabela sprawiała, że porażka mogłaby mieć swoje reperkusje w postaci niebezpiecznego zbliżenia się do czerwonej strefy. W ostatnim czasie, chociaż nasi piłkarze prezentowali się na boisku bardzo dobrze, brakowało im odrobiny szczęścia, by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mało tego mogło się wydawać, że zimą na Loretę ktoś rzucił czar, bowiem nie dość, że w trzech ligowych meczach wiosennej kampanii u siebie nie wygraliśmy, to dodatkowo nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki rywala. I gdyby wynikało to ze słabej gry naszych zawodników można byłoby ten fakt zrozumieć, jednak – jak już powiedzieliśmy na wstępie – do postawy na boisku podopiecznych Konrada Geregi nie można mieć żadnych pretensji. Na szczęście okazało się, że nie trzeba wzywać nikogo do odczynienia uroku i Skrzacy w meczu z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia zainkasowali trzy punkty, o których zaważyło trafienie Przemysława Sajdaka, w 90. minucie gry. Sam fakt, że bramka padła tuż przed końcowym gwizdkiem również jest znamienny. Otóż nasi piłkarze w bieżących rozgrywkach należą do grona zespołów, które najczęściej trafiają do siatki w ostatnich dziesięciu minutach meczu! Skrzacy dokonali tego już 9-krotnie, a więcej tego typu goli mają na koncie tylko Pogon Siedlce (13), ŁKS II (12) i trio Stal Stalowa Wola, Wisła Puławy, Kotwica Kołobrzeg (po 10). To najlepszy dowód na to, że zespół z Loretańskiej zawsze gra do końca i nie uznaje straconych meczów. Tak było chociażby w wielkosobotnim pojedynku w Stężycy, kiedy to Radunia praktycznie przypieczętowała zwycięstwo w 88. minucie, trafiając na 3:1, a jednak nasz zespół wciąż szukał możliwości odrobienia strat, strzelając bramkę kontaktową w doliczonym czasie gry. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że w piątkowy wieczór ambicja naszej drużyny została nagrodzona. Trzy punkty sprawiły, że Skra złapała drugi oddech i ponownie patrzeć zaczyna w górę. Od strefy barażowej dzielą nas bowiem tylko trzy punkty. A przed nami seria meczów głównie z drużynami z górnej połowy tabeli. Co prawda w przyszłą niedzielę wybieramy się do Jastrzębia na trudny pojedynek z tamtejszym GKS-em, który walczy o drugoligowy byt, jednak później grać będziemy przede wszystkim z zespołami, które celują w pierwszą szóstkę: Pogonią Siedlce (obecnie lider tabeli), ŁKS II Łódź (6. miejsce), Stalą Stalowa Wola (7. miejsce), KKS Kalisz (2. miejsce). Pisaliśmy już kiedyś, że z drużynami okupującymi górne rejony tabeli punktujemy okazale. Stąd też wśród naszych kibiców mocna wiara, że odbierając punkty zespołom z góry będziemy wspinać się po szczebelkach tabeli i w związku z tym… w najbliższym czasie wszystko się może zdarzyć. Póki co jednak skupiamy się na najbliższym meczu. Jak wspomnieliśmy czeka nas wyjazd do Jastrzębia, a rzut okiem na tegoroczne rozgrywki z miejsca pozwala stwierdzić, że GKS na swoim terenie jest bardzo groźny. Dlatego też nasi piłkarze sumiennie przygotowują się do nadchodzącego pojedynku i jesteśmy pewni, że w niedzielę czeka nas ekscytujące spotkanie z – tutaj ściskamy kciuki – happy endem.

Jakub Niedbała Piłkarzem Marca

Decyzją kibiców Piłkarzem Marca wybrany został Jakub Niedbała. Wszechstronny pomocnik naszego zespołu w minionym miesiącu prezentował się z bardzo dobrej strony, wielokrotnie udowadniając, że posiada ogromne umiejętności. Po raz drugi w rundzie wiosennej wybieraliśmy Piłkarza Miesiąca. W lutym Kibice naszego klubu wybrali Macieja Masa, natomiast w tym miesiącu do tego zaszczytnego miana kandydowali Przemysław Sajdak, Jakub Rajczykowski i Jakub Niedbała. Decyzją naszych Kibiców tytuł Piłkarza Marca powędrował w ręce Jakuba Niedbały! 20-latek w ostatnich meczach imponował formą, wielokrotnie udowadniając, że nieprzypadkowo wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce naszej ekipy. Sprawiał sporo problemów rywalom, a swoją postawą na boisku wspomagał i kreował ofensywne akcje naszego zespołu. Kubie, gratulujemy! — A partnerem naszej akcji jest KOKU Sushi Częstochowa!

Loreta odczarowana! [RELACJA]

Piłkarze Skry Częstochowa wygrali w piątkowy wieczór z Zagłębiem II Lubin 2:1. Bramki dla Skry zdobyli Paweł Kucharczyk i Przemysław Sajdak. Tym samym podopieczni Konrada Geregi do swojego dorobku ligowego dopisują trzy oczka. W piątkowy wieczór na Lorecie odbył się niezwykle istotny mecz pomiędzy Skrą a Zagłębiem II Lubin. Oba zespoły legitymowały się identycznym dorobkiem punktowym i biorąc pod uwagę układ drugoligowej tabeli przystępowały do pojedynku z mocnym postanowieniem wywalczenia trzech oczek, które pozwoliłyby patrzeć w kierunku pierwszej szóstki jednocześnie uciekając od „czerwonej” strefy. Skrzacy wiosną nie tylko na Lorecie nie wygrali, ale ponadto nie strzelili bramki. Loreta wydawała się zaczarowana. Ten stan rzeczy miał się zmienić w piątkowy wieczór – w każdym razie wszyscy sobie tego życzyliśmy. Szybkie tempo Piłkarze Skry spodziewali się intensywnego pojedynku i tak rzeczywiście było. Mecz toczony był w szybkim tempie i już od pierwszego gwizdka arbitra, pana Rafała Rokosza, nie mogliśmy narzekać na nudę. Już w 1. minucie znaleźliśmy się pod bramką piłkarzy z Lubina, jednak dośrodkowanie Macieja Masa przeciął Szymon Weirauch. Zagłębie przeprowadziło odwet i pod naszą bramką znalazł się Marcel Reguła, który próbował czysto sięgnąć wrzutkę nadchodzącą z prawej strony. Chwilę później uderzenia spróbowali Szymon Karasiński i Paweł Kruszelnicki, jednak strzał tego drugiego został zablokowany. W 9. minucie Olivier Wypart posłał odrobinę za mocne podanie w kierunku Przemysława Sajdaka, ale był to jasny sygnał, że i nasi piłkarze nie mają zamiaru oddawać rywalom pola gry. Potwierdził to Paweł Kołodziejczyk w 12. minucie, strzelając z dystansu obok słupka. Mamy to! W 17. minucie świetną próbę uderzenia sprzed pola karnego podjął Tobiasz Kubik i golkiper rezerw Zagłębia z trudem wybił futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę. To było preludium do bramki otwierającej wynik spotkania bowiem po wprowadzeniu piłki z narożnika boiska najlepiej w zamieszaniu odnalazł się Paweł Kucharczyk, który skierował piłkę do siatki. Jeśli goście mieli jakiekolwiek wątpliwości czy piłka na pewno przekroczyła linię bramkową, to rozjemca spotkania szybko je rozwiał wskazując na środkowy punkt boiska. Nasi zawodnicy, widząc, że rezerwy Zagłębia wysoko postawiły poprzeczkę i nie mają zamiaru odpuszczać również szukali okazji do zdobycia bramki numer dwa. W 31. minucie Mateusz Kaczmarek przechwycił piłkę w środkowej strefie boiska, podprowadził ją sobie na 20 metr, po czym uderzył po ziemi, jednak na wysokości zadania stanął Weirauch. W 35. minucie po uderzeniu Dziewiatowskiego goście reklamowali rękę, ale arbiter nie miał wątpliwości, iż wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. W tym momencie zaczął się jednak lepszy fragment w wykonaniu gości, na szczęście nie zakończył się bramką wyrównującą, chociaż tuż przed przerwą doszło do niebezpiecznej – o podwójnym znaczeniu – sytuacji. Paweł Kruszelnicki uciekł prawą stroną i stanął niemal sam na sam z Jakubem Rajczykowskim i obaj zawodnicy się zderzyli. Dłużej na murawie leżał Rajczykowski, jednak na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Goście wyrównują Druga połowa była nieco mniej intensywna, a na pewno obfitowała w mniej sytuacji podbramkowych, chociaż i tych nie brakowało. W 56. minucie strzał Kruszelnickiego obronił Rajczykowski. Chwilę później jednak doszło do faulu w naszym polu karnym i Rafał Rokosz wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Wojciech Szafranek, który nie zmarnował okazji i doprowadził do wyrównania. Stracona bramka nie podcięła skrzydeł Skrzakom. W 63. minucie z 25 metrów uderzył Mas lecz Weirauch znajdował się na posterunku. Prawdziwa próba umiejętności golkipera z Lubina miała miejsce cztery minuty później. Najpierw bowiem wybronił on strzał Mateusza Winciersza, a następnie poprawkę Mateusza Maćkowiaka, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Dobry fragment naszej ekipy zamknęły dwa uderzenia Pawła Kołodziejczyka i nieco więcej wigoru odzyskali piłkarze prowadzeni przez Pawła Sochackiego. Najgroźniej pod naszą bramką zrobiło się w 73. minucie, kiedy po uderzeniu Szafranka z bliskiej odległości moc uderzenia przyjęli na siebie ofiarnie interweniujący piłkarze naszego bloku defensywnego. Pan Kapitan! Im bliżej końcowego gwizdka, tym bardziej inicjatywę przejmowali Skrzacy. W 87. minucie po faulu na Tobiaszu Kubiku na 17 metrze piłkę ustawił sobie Przemysław Sajdak. Kapitan Skry przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego i z trudem z piłką zmierzającą w światło bramki poradził sobie bramkarz Zagłębia. I kiedy wyczekiwaliśmy na informację o ile minut przedłużony zostanie piątkowy pojedynek fantastyczną akcję wykończył celnym uderzeniem wspominany już dzisiaj kapitan Skry – Sajdak, którzy przechylił szalę zwycięstwa na naszą stronę! Po końcowym gwizdku po stronie Skry zapanowała euforia. Nic dziwnego. Tak jak wspominaliśmy to pierwsze zwycięstwo Skry na swoim terenie w rundzie wiosennej, jakby mało tego było, pierwszy mecz po zimowej przerwie, gdy po stronie Skry pojawiły się zdobycze bramkowe. Z pewnością podopieczni Konrada Geregi zasłużyli na to zwycięstwo i trzy punkty, tym bardziej, że Zagłębie wysoko postawiło poprzeczkę. Dzięki powiększeniu dorobku o maksymalną liczbę punktów znów możemy patrzeć w górę tabeli. Skra Częstochowa – Zagłębie II Lubin 2:1 (1:0) 1:0 Paweł Kucharczyk (18’), 1:1 Wojciech Szafranek (58’ – karny), 2:1 Przemysław Sajdak (90’) Skra Częstochowa: Rajczykowski – O. Kucharczyk (67’ Bartosiak), P. Kucharczyk, Wypart – Kołodziejczyk, Łabojko (59’ Ławrynowicz), Kubik, Winciersz – Kaczmarek (59’ Maćkowiak), Sajdak (K), Mas (77’ Grzelka) Zagłębie II Lubin: Weirauch – Kolan, Sochan, Orlikowski (46’ Kizyma), Lepczyński, Karasiński – Kocaba, Dziewiatowski (67’ Terlecki), Reguła (78’ Kubacki), Kruszelnicki – Szafranek (85’ Ratajczyk)

Przed nami mecz sąsiadów [ZAPOWIEDŹ]

W piątkowy wieczór piłkarze Skry podejmą rezerwy Zagłębia Lubin. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, legitymując się identycznym dorobkiem 33 punktów. Podopieczni Konrada Geregi z pewnością będą chcieli powtórzyć wynik z jesieni i zdobyć trzy punkty na swoim boisku. Kiedy spojrzeć na tabelę 2. ligi gołym okiem widać, że na osiem kolejek przed końcem sezonu wydarzyć może się wszystko. Zespoły plasujące się w środku stawki mogą po jednym-dwóch zwycięstwach doszlusować do przestrzeni barażowej, a jednocześnie jedno-dwa potknięcia mogą sprawić, że drużyna niebezpiecznie zbliży się do czerwonej strefy. W piątkowy wieczór czeka nas właśnie spotkanie zespołów, które w tym momencie znajdują się w środku tabeli, mało tego sąsiadują ze sobą, legitymując się identycznym dorobkiem punktowym. Mowa oczywiście o naszej Skrze i rezerwach Zagłębia Lubin. Piłkarze z Loretańskiej w ostatnim czasie nie mogą narzekać na nadmiar sportowego szczęścia. Chociaż regularnie punktują i prezentują – mówiąc kolokwialnie – piłkę na wysokim poziomie, brakuje doprawdy niewiele, by remisy zamieniły się w zwycięstwa. Z pewnością postawa naszych piłkarzy sugeruje, że kiedyś ten stan rzeczy musi się zmienić, ale póki co brakuje kropki nad i oraz łutu wspomnianego szczęścia. Mocno wierzymy w to, że przełamanie przyjdzie właśnie w meczu z rezerwami Zagłębia. Pamiętamy doskonale, że pierwsze spotkanie, rozgrywane jesienią, zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem naszych piłkarzy. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by powtórzyć ten rezultat w piątek na Lorecie. Na Lorecie, która w ostatnim czasie wygląda na zaczarowaną. Wiosną Skrzacy przegrali u siebie z rezerwami Lecha (0:2), a także dwukrotnie zremisowali bezbramkowo z Olimpią Grudziądz i Chojniczanką Chojnice. Po raz ostatni z trzech domowych punktów cieszyliśmy się 13 listopada ubiegłego roku, po rozgromieniu obecnego lidera – KKS Kalisz, 4:1. Wydaje się więc, że to najlepszy czas na zwycięstwo i strzelenie wreszcie bramki u siebie, co po raz ostatni również miało miejsce jesienią. A że nasi piłkarze strzelać potrafią udowodnili w świąteczną sobotę w Stężycy. Nie tylko dwa gole strzelone zespołowi nie ukrywającemu swych wysokich aspiracji mogą napawać nas optymizmem, ale przede wszystkim charakter, który pokazali zawodnicy Skry. Pomimo iż przegrywali 0:2 do przerwy zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Mało tego, po stracie gola w 89. minucie pojedynku cały czas wierzyli w odwrócenie losów spotkania, co dało bramkę kontaktową w doliczonym czasie gry! Niejeden zespół poddałby się w takim momencie i zwiesił głowy czekając na końcowy gwizdek, ale nie nasi piłkarze. Za co należą im się duże słowa uznania. Na koniec warto zauważyć, że kluczem do zwycięstwa może być postawa Skry w defensywie. Rezerwy Zagłębia w niemal każdym spotkaniu znajdują drogę do bramki rywali. W bieżącej kampanii tylko dwa razy zdarzyło się, że zakończyły mecz bez zdobytego gola. Pierwszy przypadek miał miejsce w 10. kolejce, właśnie w meczu ze Skrą, natomiast drugi kolejkę później w Stężycy. Oba te spotkania Zagłębie II przegrało. Jak będzie tym razem? O tym przekonamy się w piątek (5 kwietnia) na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Początek spotkania o godzinie 19:00. Przebieg spotkania śledzić będzie można za pomocą aplikacji Pilot WP.

Poznaliśmy arbitrów meczu z Zagłębiem II

W piątkowy wieczór Skra Częstochowa podejmie na własnym boisku rezerwy Zagłębia Lubin. Poznaliśmy właśnie obsadę sędziowską tego pojedynku. Spotkanie pomiędzy Skrą Częstochowa a Zagłębiem II Lubin sędziować będzie pan Rafał Rokosz z Siemianowic. Na liniach pomagać mu będą panowie Daniel Wiejowski i Mateusz Poranek, natomiast funkcję sędziego technicznego pełnić będzie pan Sławomir Smaczny. Rafał Rokosz nie miał jeszcze okazji do sędziowania meczu naszego zespołu w bieżących rozgrywkach 2. ligi. Dwukrotnie jednak był rozjemcą w pojedynkach z udziałem rezerw Zagłębia Lubin. Oba te mecze zakończyły się remisem 1:1. Po raz ostatni Rokosz sędziował mecz Skry 30 września 2020 roku. Wówczas nasz zespół pokonał Chojniczankę Chojnice 1:0, a Rokosz 6-krotnie sięgał do kieszonki po żółte kartoniki.

Przedstawiamy rywala: Zagłębie II Lubin

Mało jest Akademii stojących na tak wysokim poziomie jak Akademia Zagłębia Lubin. Młodzi Miedziowi rozgrywają swój drugi sezon na szczeblu centralnym i wiele wskazuje na to, że to nie jest szczyt ich aspiracji. Losy rezerw Zagłębia Lubin w XXI wieku są dość burzliwe. Zespół kilkukrotnie wycofywany był z rozgrywek ligowych ze względu na zmiany regulaminowe i powstawanie nowych form rywalizacji dla młodych zawodników, a także perturbacje związane z pierwszym zespołem w pierwszej dekadzie XXI wieku. Pierwszy taki przypadek miał miejsce po sezonie 2006/2007, gdy drużyna rezerw utrzymała się na poziomie III ligi, jednak ze względu na powstanie Młodej Ekstraklasy w gabinetach prezesów zdecydowano o wycofaniu drużyny rezerw. W premierze Młodej Ekstraklasy Zagłębie uplasowało się w środku stawki. Po sezonie, ze względu na perturbacje związane z degradacją pierwszej drużyny, zdecydowano się na przywrócenie rezerw, jednak ponownie po ostatniej kolejce, po powrocie Zagłębia do elity, zrezygnowano z z drugiej drużyny na rzecz zespołu grającego w Młodej Ekstraklasie. I tutaj młodzi piłkarze Zagłębia zrobili prawdziwą furorę, wygrywając edycje 2009/2010 oraz 2010/2011, a rok później ustępując miejsca tylko Legii Warszawa. Rozgrywki tymczasem przeszły do historii i zastąpiono je Centralną Ligą Juniorów. Podjęto wówczas decyzję o powrocie rezerw do piłki seniorskiej. Zagłębie II zaczęło od czwartego poziomu rozgrywkowego, jednak po trzech sezonach spadło szczebel niżej. Banicja trwała tylko rok, bowiem po wygranych barażach lubinianie wrócili do III ligi. Tam szło im w kratkę, ale sezon 2021/2022 zwieńczono spektakularnym sukcesem – awansem na szczebel centralny. Młodym piłkarzom Akademii Zagłębia w poprzedniej kampanii udało się utrzymać i w tym sezonie z pewnością liczą na podobny rezultat. Akademia Zagłębia wielokrotnie podawana jest jako wzór do naśladowania. Młodzi piłkarze mogą korzystać z dwóch oświetlonych boisk ze sztuczną nawierzchnią, pięciu naturalnych (w tym dwóch oświetlonych), placu treningowego, a także bursy, stołówki czy siłowni. W takich warunkach zostaje tylko się rozwijać, co też młodzi zawodnicy czynią. Warto zauważyć, że osobą, która w dużym stopniu wpłynęła na obranie ścieżki przez Akademię Zagłębia był Holender Richard Grootscholten. Schedę w 2015 roku przejął po nim Krzysztof Paluszek, którego po czterech latach zastąpił Henny Lee. W 2021 roku funkcję dyrektora objął Adam Buczek. Jednym z najsłynniejszych piłkarzy, którym drogę do wielkiej piłki otworzyło właśnie Zagłębie jest Krzysztof Piątek, który spędził na Dolnym Śląsku trzy sezony. Nieco wcześniej do Lubina trafił Piotr Zieliński, skąd bezpośrednio wyemigrował do ligi włoskiej. Wymieniając zawodników, którzy rozwijali się w Lubinie warto wspomnieć również o reprezentancie Polski – Bartoszu Sliszu.

Tobiasz Kubik w jedenastce przedwiośna

Tobiasz Kubik wybrany został do jedenastki przedwiośnia tygodnika „Piłka Nożna”. Tygodnik „Piłka Nożna” w najnowszym wydaniu (14/2024) podsumował przedwiośnie w 2. lidze. Pod lupę wzięto wszystkie mecze rozegrane od lutego do końcówki marca – nie uwzględniając kolejki świątecznej. Oprócz drużyny, trenera, piłkarza i wydarzenia przedwiośnia, dziennikarze przedstawili jedenastkę ostatnich kilku tygodni. W gronie wyróżnionych zawodników na prawym wahadle znalazł się Tobiasz Kubik. „Motor napędowy wielu ofensywnych wypadów częstochowian” – czytamy w uzasadnieniu decyzji o umieszczeniu naszego piłkarza we wspomnianej jedenastce. Gratulujemy! Jedenastka przedwiośnia według tygodnika „Piłka Nożna”: K. Górski (Olimpia G.) – Ślęzak (ŁKS II), J. Banach (Stal), Farbiszewski (Polonia), Kubik (Skra) – Gajda (Polonia), Ściślak (Polonia), Dziuba (Lech II) – Demianiuk (Pogoń), Sobol (KKS), Wojtyra (Polonia)