Juniorzy starsi zagrali o Puchar Prezydenta Zabrza

W miniony weekend juniorzy starsi naszego klubu wzięli udział w międzynarodowym turnieju halowym o Puchar Prezydenta Miasta Zabrza. W 27 edycji zawodów nasz zespół rywalizował w stawce ośmiu zespołów podzielonych na dwie grupy. W grupie „B” w szranki stanęły ekipy Podokręgu Zabrze, Górnika Zabrze,  Stadionu Śląskiego Chorzów i Dynama Lwów. W grupie „A” obok Skry zameldowali się Lokomotiv Trnawa, Gwarek Zabrze, KFC Komarno. Nasz zespół w dwudniowej rywalizacji zajął siódmą lokatę. Zawody wygrało słowackie  KFC Komarno, która w niedzielnym finale po serii rzutów karnych pokonało  Górnik Zabrze. Pierwsze spotkanie przegraliśmy z jak się okazało późniejszym zwycięzcą turnieju KFC Komarno 3:0 popełniając dużo błędów indywidualnych, przez co straciliśmy trzy bramki. Samo spotkanie miało wyrównany przebieg. W drugim meczu również ponieśliśmy porażkę 2:0 tym razem z Gwarkiem Zabrze, który na co dzień gra w Centralnej Lidze Juniorów. Po raz kolejny samo spotkanie było wyrównane, a Gwarek zwycięskie bramki strzelił w końcówce spotkania. Przy stanie 0:0 nasi juniorzy nie wykorzystaliśmy stuprocentowej okazji. Kto wie jak potoczyły by się dalsze losy meczu przy lepszej skuteczności podopiecznych trenera Szymczaka. W drugim dniu rywalizacji  gra naszych zawodników wyglądała o wiele lepiej. Niestety cały czas brakowało skuteczności. W ostatnim meczu fazy grupowej ulegliśmy 0 – 1 zespołowi z Trnawy. Sam mecz to pełna dominacja naszej drużyny. Całe spotkanie odbywało się praktycznie na połowie rywala, ale niestety nie potrafiliśmy wykorzystać kilku dobrych sytuacji bramkowych. Po bardzo wątpliwym rzucie karnym przegraliśmy całe spotkanie. Zajmując czwarte miejsce w grupie przyszło nam się zmierzyć o 7 miejsce z drużyną Stadionu Śląskiego. Po wyrównanym spotkaniu wygrywamy 1:0 a bramkę strzelił Jakub Rumin. Zdaniem trenera – Tomasz Szymczak: „Widać było, iż drużyny przyjechały najstarszymi rocznikami i siła fizyczna odgrywała główną rolę, co na wąskiej hali nie było naszym atutem.  Pierwszy dzień nam nie wyszedł, natomiast w drugim pokazaliśmy się już z dobrej strony. Na pewno zebraliśmy kolejne doświadczenie, choć pomimo gry po „jedenastu”, przebieg rywalizacji   nie przypominał gry na zielonej murawie” Barw Skry bronili: J.Hajda, P.Gieroń, R,Kapkowski, D.Błędowski, T.Garus, K.Załęski, A.Niedźwiedź, B.Ziętara, K.Kierat, R.Płatek, M.Nurek, J.Rumin, M.Przygodzki, W.Bednarek, A.Żabik, O.Włodarczyk

Maciej Kazimierowicz dołącza do Skry!

We wtorkowe (21.01) popołudnie nasza kadra poszerzyła się o nowego zawodnika. Półtoraroczny kontrakt ze Skrą parafował Maciej Kazimierowicz. 28-letni środkowy pomocnik jest wychowankiem Bałtyku Koszalin. Ostatnio występował w Bałtyku Gdynia, a wcześniej przez trzy sezony w Widzewie Łódź. – Dlaczego Skra? Bo klub ma tu bardzo ambitne plany. Wiosną celem nadrzędnym jest utrzymanie – powiedział tuż po podpisaniu kontraktu w krótkiej rozmowie. – Kazik był liderem Widzewa, gdy łodzianie byli na czele tabeli. Po odstawieniu go przez trenera Mroczkowskiego gra Widzewa mocno się posypała. Inteligentny zawodnik, zawsze pod grą. Stałe fragmenty gry to też jego mocna strona. Zawsze cieszył się poważaniem w szatni. W Widzewie z własnej woli odpowiadał za wprowadzanie młodych zawodników do drużyny. Pilnował, aby aklimatyzacja przebiegła szybko i nie zboczyli na złą drogę – ocenia nasz nowy nabytek Dawid Płaczkiewicz, dyrektor Champions Football Agency, z którą Maciek współpracował w przeszłości. Maciek, masz opinię zawodnika, który dobrze wywiązuje się nie tylko ze swoich zadań boiskowych, ale wprowadza również młodszych zawodników do drużyny? Czujesz się takim liderem zarówno na boisku, jak i w szatni? – Może ciężko tak jednoznacznie powiedzieć, takie rzeczy przychodzą po prostu naturalnie. Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem, zawsze miałem dobry kontakt zarówno z młodszymi jak i starszymi zawodnikami. Kiedy byłem młodszym piłkarzem obserwowałem jak trzeba z zawodnikiem rozmawiać, aby czuł się swobodnie i mógł na boisku pokazać się z jak najlepszej strony. Czym nasz klub przekonał cię do podpisania kontraktu? – Ambitnymi planami rozwoju na kolejne lata. Aby móc powalczyć o fajny wynik w przyszłym sezonie w tym musimy się utrzymać. To jest jasno postawiony cel, który jest bardzo realny. Wierzę, że nam się uda i nawet nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Druga liga z sezonu na sezon jest coraz silniejsza na wielu polach. Zgadzasz się z taką opinią? – Tak, te rozgrywki idą w dobrą stronę. Bardzo dobrze, bo kluby się rozwijają, nakładana jest na nie coraz większa presja, profesjonalizują się. Dla polskiej piłki jest to na pewno bardzo dobre. Maciek, przybliż nieco naszym kibicom swoją piłkarską karierę. Wiem, że pochodzisz z Koszalina, gdzie w Bałtyku rozpoczynałeś swoją przygodę. – Szkolenie młodzieży w tym klubie zawsze było na wysokim poziomie. Naszym największym osiągnięciem z juniorskich czasów było trzecie miejsce w mistrzostwach Polski. Klub, którego z seniorskiej piłki nikt nie znał rywalizował z Górnikiem Zabrze, Jagiellonią Białystok czy Zagłębiem Lubin. To świadczy o tym, że mieliśmy naprawdę fajną drużynę w Koszalinie. Później w mojej karierze przyszedł czas na Miedź Legnica, gdzie niestety złapałem kontuzję. Stamtąd trafiłem na wypożyczenie do Błękitnych Stargard, następnie do Bytovii. Kolejnym etapem mojej kariery był Widzew Łódź, gdzie występowałem trzy sezony. Ostatnie pół roku spędziłem w Bałtyku Gdynia. Na Widzew będziesz miał okazję dość szybko powrócić, bo gramy tam już w trzecim wiosennym meczu. – Na pewno będzie mi bardzo miło wrócić na Piłsudskiego. Atmosfera na Widzewie jest wyjątkowa, każdy może to odczuć. Ja bardzo miło wspominam okres tam spędzony, mam tam wielu znajomych, z którymi do tej pory mam kontakt i na pewno będzie fajnie móc tam znów zagrać. Witamy na pokładzie! Czego sobie życzysz na tą piłkarską wiosnę? – Na pewno zdrowia i jak najlepszej formy. Drużyno tak jak wspominałem chcemy utrzymać się w drugiej lidze i powalczyć o jak najwyższą lokatę. Rozmawiał Mariusz Rajek  

Michał Kieca: „Wiosną damy radę!”

Przed sezonem 2018/2019 wzmocnił naszą drużynę po awansie do drugiej ligi. Jesień obecnych rozgrywek spędził w Zagłębiu Sosnowiec, którego jest wychowankiem, ale teraz ponownie jest zawodnikiem Skry. Jak podkreśla, gdyby nie wierzył w utrzymanie naszej drużyny, to by to tu nie było. Zapraszamy do lektury rozmowy z Michałem Kiecą, który wiosną powinien być realnym wzmocnieniem naszej drugiej linii. Michał, możemy ponownie powitać cię w Skrze. Jesień spędziłeś w I-ligowym Zagłębiu Sosnowiec. Spodziewałeś się, że tak szybko wrócisz do Częstochowy? – Jeszcze pod koniec rundy Skra kontaktowała się ze mną, więc można powiedzieć że po zakończeniu rozgrywek na jesieni byłem już pewny, że znów tu trafię. Jak podsumowałbyś ten okres w barwach Zagłębia? Masz trochę poczucie niewykorzystanej szansy? – Myślę, że na pewno jestem zawiedziony tym jak sytuacja w Sosnowcu się potoczyła, ale taka jest piłka i nie ma co już tego rozpamiętywać. Na treningi Skry codziennie dojeżdżasz z Sosnowca. Nie jest to dla ciebie uciążliwe? Nie myślałeś żeby tu wynająć mieszkanie? – Takie dojazdy to już dla mnie rutyna. Pierwsze dwa, trzy tygodnie są trochę uciążliwe, ale potem to już jest dla mnie codzienność i nie wpływa na postawę na treningu czy meczu. Nad mieszkaniem myślałem, ale ze względów prywatnych odpuściłem decyzję o przeprowadzce. Za nami już dwa sparingi z Radomskiem i Stalą Brzeg. Na razie wyglądamy nieźle, ale trzeba też pamiętać, że graliśmy z drużynami z niższych lig. Myślisz, że podtrzymamy zwycięstwa w meczach o punkty? – To prawda, cała drużyna prezentuje się bardzo dobrze, ale to dopiero początek i tak naprawdę w piłce ciężko na podstawie sparingów wróżyć to jak potoczy się liga. Mecze o punkty to zupełnie inna bajka, dochodzi stres, presja no i tak jak mówisz będziemy grać z teoretycznie lepszymi drużynami. W sparingach byłeś wyróżniającym się zawodnikiem. Trenerzy i kibice Skry z pewnością mocno na ciebie liczą, bo wiosna w tym roku zapowiada się bardzo trudna, nikt nie chce spaść do trzeciej ligi. Myślisz, że uda nam się utrzymać? – Gdybym nie wierzył, że się utrzymamy nie byłoby mnie tutaj. Będę z całych sił starał się, aby Skra się utrzymała. Chcę także, aby moja gra sprawiała radość kibicom. Postaram się nie zawieść ani kibiców, ani sztabu szkoleniowego. Miałeś już okazję trochę czasu spędzić w naszym klubie. Jak czujesz się w tym zespole? Jest dobra atmosfera w drużynie? – W drużynie jest super atmosfera, wszyscy się dobrze dogadują, poznałem już nowych chłopaków. Naprawdę jest fajna ekipa, którą stać na wiele. Legia Warszawa podjęła decyzję o tym że Mateusz Bondarenko musiał skrócić wypożyczenie do Skry i wiosną zagra w wyższej lidze. Twoim zdaniem będzie to duże osłabienie? Potrzebujemy wzmocnień? – Nie znam „Bondiego” długo, ale śledząc rozgrywki jesienne Mateusz był podstawowym zawodnikiem, więc myślę że to duże osłabienie. Z drugiej strony mamy zawodników, którzy mogą go zastąpić i dać równie dużo drużynie Masz porównanie drugiej ligi kiedy byliśmy beniaminkiem z obecnymi rozgrywkami. Twoim zdaniem ta liga jest coraz mocniejsza? O utrzymanie jest trudniej? – Patrząc na pozycję w tabeli i drużyny z jakimi rywalizujemy faktycznie można powiedzieć, że będzie ciężej, ale nie zmienia to faktu, że damy radę! Na zakończenie powiedz czego mogę ci życzyć na zbliżającą się rundę?  – Indywidualnie to myślę, że zdrowia i dobrych występów w Skrze. Jeśli tak będzie to również drużyna będzie miała z tego pożytek. Rozmawiał Mariusz Rajek

Drugi sparing i druga wygrana

Kolejne spotkanie kontrolne zakończyło się zwycięstwem naszej drużyny. Wczesnym sobotnim popołudniem pokonaliśmy 2:0 ekipę Stali Brzeg. Po pierwszej bezbramkowej połowie, w drugiej bramki dla Skry zdobyli zawodnik testowany oraz Radek Gołębiowski. W pierwszej części gry starcie z III-ligowcem było bardzo wyrównane. Drużyny mimo mroźnej aury grały w dobrym tempie, ale brakowało strzałów i groźnych akcji podbramkowych. Godny odnotowania był strzał głową Kamila Zalewskiego minimalnie obok bramki oraz koronkowa akcja w polu karnym z samej końcówki, którą niestety strzałem ponad poprzeczką z najbliższej odległości sfinalizował Konrad Andrzejczak. Na drugą część spotkania, podobnie jak to miało miejsce w starciu z Radomskiem trener Paweł Ściebura zmienił niemalże cały skład dając szansę występu kilku zawodnikom testowanym, których personalia na razie owiane są tajemnicą. Jeden z tych zawodników wyprowadził nasz zespół na prowadzenie w 57. minucie najwyżej wyskakując do piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ta część meczu toczyła się przy zdecydowanej dominacji Skry. Potwierdzeniem tego było podwyższenie wyniku w 67. minucie. Bardzo precyzyjne dośrodkowanie Krzysztofa Napory z prawej strony na bramkę zamienił Radosław Gołębiowski. Do końca meczu obie drużyny poważniej już nie zagroziły golkiperom rywali. – Widać, że drużyny z niższej ligi podchodzą do nas ambicjonalnie, bo na boisku jest naprawdę ostro. To dobrze, bo mamy już przedsmak ligi. Z chłopakami dogaduję się coraz lepiej, jest naprawdę fajnie. Widzę jak chcą grać, trener też dobrze to przedstawia, staram się dostosować i na razie wychodzi mi to chyba nienajgorzej. Wygrywamy te sparingi i to też cieszy, chcemy to podtrzymać. Dzisiaj wynająłem mieszkanie, więc będę miał czas trochę pozwiedzać Częstochowę – powiedział po spotkaniu Lucjan Zieliński, dla którego był to drugi mecz w naszej drużynie po podpisaniu kontraktu. W najbliższym tygodniu drużyna trenować będzie na swoich obiektach, a za tydzień (25.01) zmierzymy się z innym przedstawicielem 3 grupy III ligi – MKS-em Kluczbork. Początek tego meczu o godzinie 11.00. Skra Częstochowa – Stal Brzeg 2:0 (0:0) Skra: Kos, Brusiło, Błaszkiewicz, Rogala, Obuchowski, Zalewski, Pavlas, Nocoń, Andrzejczak, Kieca, Wolny weszli w drugiej połowie: Biegański, Niedbała, Podolski, Gołębiowski, Zieliński, zawodnik testowany, Holik, Borycka, zawodnik testowany

W sobotę kolejny sparing. Rywalem Stal Brzeg

Nasza drużyna podkręca tempo w okresie przygotowawczym i już jutro (18.01) rozegra kolejne spotkanie kontrolne. Przy Loretańskiej sprawdzimy się na tle Stali Brzeg, która na co dzień występuje w 3 grupie III ligi. Początek meczu zaplanowano na godzinę 11.00. Zapraszamy wszystkich kibiców. Drużyna z województwa opolskiego była przez większą część sezonu 2017/2018 naszym głównym rywalem w walce o awans na szczebel centralny. Obecnie Stali nie wiedzie się najlepiej. Po 17 meczach rundy jesiennej plasuje się na 14. pozycji w tabeli z 4 zwycięstwami, 7 remisami i 6 porażkami na koncie. Wiosną czeka ją ciężka walka o utrzymanie III ligi.

Legia skraca wypożyczenie Bondarenki. „O Skrze będę pamiętał do końca kariery”

Wiosną niestety będziemy zmuszeni radzić sobie bez Mateusza Bondarenki. Do naszego klubu wpłynęło pismo z Legii Warszawa informujące o skróceniu okresu wypożyczenia. – Byłem tu tylko pół roku, ale do końca mojej kariery na pewno będę o Skrze pamiętał. Panuje tu świetna atmosfera i czułem się na Loretańskiej naprawdę bardzo dobrze – mówi zawodnik, który jesienią był naszym podstawowym obrońcą. Reprezentant kadry U-20 dowodzonej przez Jacka Magierę nie zrobi jednak od razu przeskoku o dwie klasy rozgrywkowe. W rundzie wiosennej na zasadzie kolejnego wypożyczenia najprawdopodobniej występował będzie w jednym z pierwszoligowych klubów na północy Polski. – Z jednej strony jestem zadowolony z decyzji Legii, ale z drugiej strony ciężko mi uwierzyć, że już nie będę trenował ze Skrą, że za chwilę będę przebierał się w innej szatni. Takie jest życie piłkarza, to długa przygoda, w której trzeba wspinać się po szczeblach w górę. Teraz przyszedł czas na to, aby zrobić kolejny krok. Będę grał wiosną w pierwszej lidze, zaczynam treningi w nowym klubie od przyszłego tygodnia. Zespół do którego idę wyraził dużą chęć pozyskania mnie na wypożyczenie – skomentował na gorąco decyzję stołecznego klubu Mateusz. W rundzie jesiennej Bondarenko był podstawowym graczem drużyny trenera Pawła Ściebury. Czas spędzony w naszym klubie ocenia bardzo pozytywnie. – Jestem niezwykle wdzięczny trenerom, prezesom i działaczom Skry za okres spędzony tutaj. Ja starałem się na boisku dawać z siebie wszystko. Pracowałem tak, aby wszyscy dookoła pozytywnie mnie zapamiętali. Mam nadzieję, że tak było. Dziękuje trenerowi za obdarzenie mnie zaufaniem. Mimo że Skra ma jeden z mniejszych budżetów w drugiej lidze, nie jest na co dzień klubowi łatwo, to od pierwszego dnia zobaczyłem, że tu nikt nie narzeka. Nie ma tutaj gwiazdorstwa, każdy się sumiennie przykłada do swoich zadań. Wiem, że ludzie którzy tu grają oddają serce dla tego klubu, i mimo że byłem tu tylko pół roku to do końca mojej kariery na pewno będę o Skrze pamiętał. Panuje tu świetna atmosfera i czułem się tu naprawdę bardzo dobrze. Chciałbym też podziękować moim kolegom z zespołu, bo kiedyś ktoś mądrze mi powiedział, że zespół może cię wypromować, ale ty nigdy sam nie wypromujesz się kosztem zespołu. Mam tą zasadę w tyle głowy i uważam, że cała drużyna dużo mi pomogła, wiele zawdzięczam chłopakom, o każdym będę pamiętał i miał kontakt w przyszłości. Nie mówię Skrze do widzenia, nie żegnam się, mogę tylko powiedzieć: dziękuję! – powiedział bardzo emocjonalnie po sparingu z RKS-em Radomsko Bondarenko. Mateusz mimo młodego wieku niezwykle poważnie podchodzi do swojej piłkarskiej kariery i ma świadomość celu, który chce osiągnąć. – Miałem tutaj dobry okres w swojej przygodzie z piłką, mecze stały na wysokim poziomie. Mam jednak z tyłu głowy to, że mogę grać jeszcze lepiej, na wyższym poziomie. Pokora i ciężka praca to jest dobry kierunek. Jeszcze bardzo dużo w piłce przede mną, chcę osiągnąć dużo wyższy poziom niż prezentuję obecnie. Nie ma co ukrywać, że odejście Mateusza to osłabienie dla naszej drużyny. 20- latek wierzy jednak, że bez niego Skra sobie poradzi i zostanie w drugiej lidze na kolejny sezon. – Jestem przekonany, że osoby które wejdą na moje miejsce będą doświadczone. Niewykluczone, że w klubie będą też wzmocnienia i Skra spokojnie się utrzyma w drugiej lidze. Bardzo ważny będzie początek rundy. Po pół roku, które tu spędziłem mogę stwierdzić, że w drużynie jest ogromny potencjał. Do każdego spotkania trzeba podchodzić jakby był najważniejszy, bo do końca zostało bardzo mało meczów – zakończył Mateusz Bondarenko, któremu życzymy samych sukcesów w nowym klubie.

Wygrywamy pierwszy sparing. Radomsko pokonane

W pierwszym tegorocznym spotkaniu kontrolnym nasza drużyna pokonała 2-1 RKS Radomsko, choć długimi fragmentami to goście prowadzili przy Loretańskiej. Obie bramki dla Skry w końcówce meczu zdobył Dawid Wolny. – Jak na pierwszy sparing, zawodnicy RKS-u zagrali chyba trochę za twardo – przyznał po meczu trener Paweł Ściebura. Nasi rywale, mimo że na co dzień są beniaminkiem III ligi, od początku spotkania postawili bardzo twarde warunki gry. Uczciwie przyznać trzeba, że w pierwszej części meczu to oni sprawiali lepsze wrażenie na boisku. W 26. minucie wyszli na prowadzenie po strzale z rzutu karnego, którego sprekurował faulując rywala Mariusz Holik. Ten sam zawodnik mógł się zrehabilitować 13 minut później, ale niestety w doskonałej sytuacji nie trafił w bramkę. W drugiej części sparingu szansę debiutu w Skrze otrzymał Lucjan Zieliński, który ledwie kilkadziesiąt minut wcześniej parafował kontrakt przy Loretańskiej. Piłkarsko zaprezentował się bardzo obiecująco, ale niestety musiał zejść z boiska przed czasem wskutek urazu po starciu z jednym z rywali. – Lucek ma lekko rozcięty łuk brwiowy, nie jest to na szczęście żadna poważna kontuzja. To piłkarz, który ma doświadczenie w drugiej lidze, rozegrał tam sporo meczów. Widać dobrą jakość w grze jeden na jeden. Myślę, że będzie dla nas istotnym punktem drużyny. Zawodnicy z Radomska zagrali bardzo twardo, jak na pierwszy sparing chyba nawet trochę za ostro. Najważniejsze, że kończymy bez poważniejszych urazów – powiedział po spotkaniu trener Paweł Ściebura. Po zmianie stron Skra prezentowała się zdecydowanie lepiej przejmując kontrolę nad spotkaniem. W 58. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Damian Niedojad, ale na jego drodze stanął golkiper rywali. 8 minut później obronił również uderzenie aktywnego Michała Kiecy. Na bramkę wyrównującą musieliśmy poczekać do 85. minuty, kiedy to Dawid Wolny wypracował sobie bardzo dobrą sytuację, wygrał pojedynek jeden na jeden i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Radomska. Minutę później nasz zawodnik po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Tym razem bardzo dobrą piłkę z lewej strony dograł mu Konrad Andrzejczak. Kolejny mecz kontrolny naszą drużynę czeka już w sobotę (18.01). Pierwotnie mieliśmy ten mecz zagrać na stadionie w Opolu, ale starcie ze Stalą Brzeg ostatecznie przeniesiono na Loretańską. Początek o godzinie 11.00. Wstęp wolny. Skra Częstochowa – RKS Radomsko 2:1 (0:1) 0-1 zawodnik nieznany 1-1 Dawid Wolny 85’ 2-1 Dawid Wolny 86’

Lucjan Zieliński nowym zawodnikiem Skry

W środowe (15.01) popołudnie kontrakt z naszym klubem podpisał Lucjan Zieliński. 22-letni pomocnik, który jak sam przyznaje najlepiej czuje się na skrzydle ostatnio związany był umową z Moto Jelczem Oława. – Miałem tam tylko podpisany kontrakt, żeby przezimować. Cieszę się, że wracam na poziom centralny i chcę pomóc Skrze w utrzymaniu drugiej ligi – powiedział tuż po podpisaniu kontraktu. Zapraszamy do krótkiego wywiadu z naszym nowym piłkarzem. Dosyć długo dziś negocjowałeś przy Loretańskiej, ale ostatecznie możemy cię powitać na pokładzie, podpisałeś kontrakt ze Skrą. – Dokładnie tak, negocjacje były długie, ale na szczęście zwieńczone sukcesem. Bardzo się z tego cieszę, bo świetnie dogaduję się z trenerem i zespołem, bo większość chłopaków znam. Wracam na poziom centralny i to jest dla mnie bardzo dobra wiadomość. W negocjacjach najmniejszym problemem były kwestie finansowe, tutaj się bardzo szybko dogadaliśmy. Dla mnie priorytetem było wrócić na szczebel centralny i pomóc Skrze w utrzymaniu drugiej ligi. Będę się naprawdę starał, aby cel zrealizować. Dograliśmy wszystkie szczegóły i jestem piłkarzem Skry. Formalnie ostatnim twoim klubem był Moto Jelcz Oława. – Miałem tam tylko podpisaną umowę i ustalone warunki, że gdy tylko znajdę klub to mogę odejść. Było to tymczasowe przejście wynikające z zawirowań o których już nie chciałbym mówić. To był klub, który przez chwilę pomógł mi przezimować ten okres. Powiedz coś więcej naszym kibicom o swojej dotychczasowej karierze. – Jestem wychowankiem Moto Jelcza Oława, jako junior starszy poszedłem do Miedzi Legnica, gdzie dużo grałem w rezerwach. Zostałem raz wypożyczony do Kluczborka, skąd wróciłem na pół roku. Potem nastąpił definitywny transfer do Ruchu Chorzów. Po rozwiązaniu kontraktu musiałem chwilę przezimować w Oławie, poczekać do kolejnego okienka transferowego i teraz mogłem podpisać kontrakt ze Skrą. Druga liga z każdym sezonem staje się coraz silniejsza. Wiosną będziesz miał okazję zagrać m.in. przeciwko Widzewowi czy GKS-owi Katowice. – Przeciwko Widzewowi miałem już okazję zagrać w poprzednim sezonie, niestety moja drużyna wysoko tam przegrała. Na pewno tej ligi się nie boję, bo grając w Ruchu regularnie graliśmy przy 6-7 tysiącach kibiców, więc jestem z tym obyty i nie mogę się już doczekać tych spotkań. Skra gra na sztucznej murawie. Zawodnikom czasami ciężko jest się na nią przestawić. Nie masz żadnych obaw z tym związanych? – Uczciwie przyznam, że po pierwszych treningach na sztucznej murawie nie mogłem chodzić. Na drugi dzień czułem się jakby przejechał mnie walec, ale jak w kolejnym tygodniu wszedłem w treningi było coraz lepiej. Dzisiaj czeka mnie pierwszy sparing i myślę, że nogi powoli się do tego przyzwyczajają. Przyznaję jednak, że to pierwsze uderzenie po przeniesieniu z naturalnej murawy na sztuczną jest ciężkie. Niewiele ponad godzinę po podpisaniu kontraktu od razu zagrasz w pierwszym sparingu z RKS-em Radomsko. Umawiałeś się z trenerem Ścieburą ile minut spędzisz na boisku? – Najprawdopodobniej zagram jedną połowę spotkania. Rozmawiał Mariusz Rajek

Zaczynamy sparingi. W środę z Radomskiem

Po tygodniu przygotowań na własnych obiektach przyszedł czas na pierwsze spotkanie kontrolne przed rundą wiosenną. W środę (15.01) nasza drużyna zmierzy się przy Loretańskiej z ekipą beniaminka I grupy III ligi – RKS-em Radomsko. Wszystkich kibiców spragnionych pierwszych piłkarskich wrażeń w roku 2020 zapraszamy na stadion. Początek meczu o godzinie 18.00. Wstęp dla wszystkich oczywiście wolny. Nasi rywale kilkanaście lat temu występowali nawet na boiskach ekstraklasy. Obecnie próbują odbudowywać swoją pozycję w hierarchii polskiej piłki. Jako beniaminek w III lidze jesienią spisywali się całkiem nieźle, notując w 18 meczach 7 zwycięstw, 3 remisy oraz 8 porażek. Drużyna Pawła Ściebury będzie w tym meczu testować czterech zawodników.

Pierwszy trening 2020 – VIDEO

Testy motoryczne przed rundą wiosenną już za naszymi piłkarzami. Czy wszyscy wrócili w dobrej formie? Jakie plany na nowy rok, nie tylko te piłkarskie ma Mateusz Kos? Z jakimi nadziejami powraca na „Loretę” Michał Kieca? Odpowiedzi na te oraz inne pytania, a także dużo obrazków z pierwszego treningu po świątecznej przerwie w tym materiale wideo. Zapraszamy do oglądania.