Widzew pokonany!!! Wielkie brawa dla naszych piłkarzy

Fantastyczne zwycięstwo Skry ! Po doskonałym meczu, w który nasi piłkarze włożyli mnóstwo „zdrowia”i serca pokonaliśmy łódzkiego Widzewa. Skra nie wystraszyła się rywala, od początku nasi piłkarze spokojnie budowali akcje  i długo utrzymywali się przy piłce. Już w pierwszych minutach Piotr Nocoń dwukrotnie strzelał na bramkę łodzian. W 12 minucie „postraszył” nas Marcin Robak, ale na szczęście napastnik Widzewa się nie popisał i źle trafił w piłkę. Z czasem łodzianie opanowali jednak środek boiska i częściej byli w posiadaniu piłki. Mecz mógł się podobać kibicom, gra była szybka i składna. W 26 minucie Danian Pavlas minął na prawej stronie obrońcę, strzelił po ziemi, ale jednak obok słupka.   Za chwilę groźnie było pod bramką Skry, ale nasi obrońcy zablokowali strzał Daniela Mąki, a dobitkę złapał Mateusz Kos. W minutę później strzelał Robak ale znów piłka trafiła w ręce Kosa. W 36 minucie Dawid Niedbała dośrodkował w pole karne, Damian Niedojad wyskakiwał do piłki i upadł na ziemie, sędzia zarządził rzut karny. Mariusz Holik strzelił mocno, ale bramkarz wyczuł jego intencje i odbił piłkę (to drugi karny dla Skry w tym sezonie i drugi nie strzelony). fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] Emocji nie brakowało – chwilę później Daniel Tężyna skierował piłkę do bramki Skry, ale był na pozycji spalonej. Biorąc pod uwagę upał w jakim rozgrywane było spotkanie trzeba docenić tempo w jakim oba zespoły prowadziły grę. Tempo nie spadło także w II połowie, akcje przeniosły się spod jednej bramki pod drugą, ale dłuższy czas nie dochodziło do groźniejszych okazji strzeleckich. Wreszcie w 60 minucie niezwykła determinacja Skry została nagrodzona. Damian Niedojad zaatakował bramkarza ten źle wybił piłkę, przejął ją Piotr Nocoń, poprowadził kilka metrów i uderzył mocno pod poprzeczkę! Widzew dążył do wyrównania, ale to Skra tworzyła lepsze okazje strzeleckie. Mocno uderzali Dawid Niedbała, Piotr Nocoń, a w 82 minucie po składnej kontrze potężnie strzelał Krzysztof Napora, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Widzew próbował zdobyć bramkę, ale nasza obrona był szczelna i właściwie nie dopuściła gości do sytuacji strzeleckich. -Chciałbym zacząć od gratulacji dla mojego zespołu za jakość i mądrość taktyczną. Tego nam zabrakło tydzień temu w Toruniu mówił po meczu trener Skry Paweł Ściebura. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo włożyliśmy dużo pracy w przygotowanie do tego spotkania. Przyniosła ona zamierzony efekt fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] Skra – Widzew Łódź 1:0 (0:0) Bramki: 1:0 Piotr Nocoń (60.) Skra: Kos – Brusiło, Bondarenko, Holik, Obuchowski – Pavlas (90. Mońka), Olejnik, Zalewski, Niedbała Ż (73. Napora) – Nocoń – Niedojad (90. Jelonek) Widzew: Wolański – Kosakiewicz, Zieleniecki, Tanżyna, Pięczek, Mąka, Zejdler Ż (61. Poczobut), Radwański Cz, Gutowski (68. Mandiangu), Wolsztyński (68. Amayew), Robak Ż . fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] .

Niedziela godz. 16 – gramy z Widzewem!

Niby każdy mecz ligowy jest tak samo ważny i za wygranie każdego można otrzymać trzy punkty, są jednak mecze „ważniejsze” i taki czeka nas w niedzielę gdy zagramy z łódzkim Widzewem. Z Widzewem graliśmy nie tak dawno bo 27 kwietnia. Był to pamiętny mecz, szczególnie dla Mariusza Holika, który najpierw strzelił bramkę samobójczą, a potem w 87 min doprowadził do wyrównania.  Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, wcześniej w rundzie jesiennej w Łodzi Skra przegrała 0:2, ale był to dobry występ naszej drużyny. Dzisiaj Widzew to znacznie zmieniony zespół z nowym trenerem i jak na razie nie spełnia pokładanych w nich nadziei. Łodzianie mają po pięciu meczach 8 punktów, w ostatniej kolejce w Łodzi przegrywali z Górnikiem Łęczna 0:2 by dość szczęśliwie (fatalny błąd bramkarza gości przy wyrównującej bramce) doprowadzić do remisu. Najbardziej znaną postacią w składzie łodzian jest Marcin Robak – napastnik, który jeszcze wiosną grał w Ekstraklasie i strzelał  dla Śląska Wrocław sporo bramek. Robak strzela zresztą także w Widzewie – ma już na koncie cztery gole. Widzew jest na pewno bardzo silny, ale na razie gra poniżej możliwości i – mamy nadzieję – Skra spróbuje tę słabość rywali wykorzystać. Powody do wiary w sukces mamy, bo nasz zespół spisuje się z meczu na mecz lepiej: obrona powoli zaczyna przypominać tą sprzed roku  (choć akurat strata bramki w Toruniu przeczy tej teorii), znacznie lepiej skrzacy wyglądają także w ofensywie. W meczu z Elaną, a wcześniej z Górnikiem Polkowice, oglądaliśmy już sporo składnych akcji i dłuższych okresów posiadania piłki. Biorąc pod uwagę, że w podstawowym składzie występuje ostatnio czterech nowych graczy (Mateusz Bondarenko, Rafał Brusiło, Damian Niedojad i Danian Pavlas) można oczekiwać, że z każdym kolejnym meczem piłkarze będą lepiej się rozumieli co przełoży się na wyniki. Jeśli chodzi o stronę finansową to Skra i Widzew są zespołami z innych światów, bo łodzianie mają budżet większy, i to nie dwu czy trzykrotnie, ale dziesięciokrotnie. Na boisku jednak nie grają pieniądze i czekamy na dobry mecz ze strony naszej drużyny. Czy przyniesie to punkty? Mamy nadzieję, że tak bo są one nam bardzo potrzebne. Warto się wybrać w niedzielne popołudnie na Skrę bo emocji na pewno nie zabraknie. Łodzianie muszą grać o zwycięstwo, bo tracą już do czołówki sporo punktów. Nasi piłkarze też wykrzeszą z siebie maksimum, bo tak jak napisaliśmy na początku, niby każdy rywal jest taki sam, ale… .

Dawid Wolny: Jestem optymistą: w niedzielę liczę na niespodziankę

Dawid Wolny w meczu z Górnikiem Polkowice doznał kontuzji i opuścił boisko w 34 minucie. Nasz napastnik leczy uraz i myśli o powrocie na boisko. Doznałeś kontuzji w najgorszym momencie, bo widać było, że łapiesz dobrą formę i może być tylko lepiej… – Dokładnie tak było, kontuzja to nigdy nie jest przyjemna sprawa, ale szczególnie boli w takiej chwili gdy czujesz, że wraca forma, że zaczynasz się rozumieć z kolegami na boisku. Taka jest jednak piłka nożna. Ja się nie załamuję tylko myślę jak najszybciej wrócić do treningów. Z drugiej strony szkoda, bo mecze uciekają, graliśmy w środę z Elaną, ciężko jest patrzeć z boku na taki mecz jak wiesz, że mogłeś być na boisku. Co orzekli lekarze? – Fachowo to się nazywa skręcenie międzyzrostu torebki stawowej drugiego stopnia. Lekarze orzekli trzy tygodnie przerwy, ale ja robię wszystko, żeby to było szybciej. Oczywiście pewnych rzeczy nie przeskoczę, jak będzie bolało to nic nie zrobię, ale pracuję. Mówi się, że w czasie kontuzji trzeba pracować dwa razy ciężej i jak tak do tego podchodzę. I jak widzisz patrząc z boku zespół Skry? – Ja jestem optymistą. Wiem jak pracujemy na treningach, wierzyłem i wierzę, że będziemy grać coraz lepiej. Potrzebne nam było trochę czasu, bo jednak zespół się zmienił, ale już widać poprawę, a ja uważam, że to nie koniec. A jak będzie z Widzewem – swoją drogą ominie Cię ważny mecz? – No tak, trudno się z tym pogodzić, ale jak mówiłem jestem optymistą i wierzę w chłopaków. Liczę na to, że Skra sprawi z Widzewem niespodziankę. Rozmawialiśmy przed sezonem o rywalizacji napastników – Damian Niedojad wszedł za Ciebie i już strzelił dwa gole. Łatwo miejsca na boisku nie odda! – To jest właśnie ta zdrowa, sportowa rywalizacja. W końcu najważniejsze jest dobro zespołu. Dobrze, że Damian strzela, mamy pierwsze punkty, a ja czekam na kolejne w niedzielę w meczu z Widzewem. .

Elana – Skra 1:1. A mogło być tak pięknie

Była 92 minuta meczu i Skra grała z przewagą jednego zawodnika, wydawało się, że dopiszemy sobie trzy punkty, ale błąd krycia w obronie pozbawił nas zwycięstwa.                   Mecz rozpoczął się od gry w dobrym tempie z obu stron. Skra w porównaniu do wcześniejszych meczów starała się oddalać grę od własnego pola karnego i trzeba powiedzieć, że to się naszej drużynie udawało. Dwa razy w polu karnym postraszył rywali Dawid Niedbała, a w 15 minucie z rzutu wolnego celnie strzelał Piotr Nocoń. Z czasem gospodarze starali się przejąć inicjatywę i przez kilka minut posiadali przewagę, a pod bramką Mateusza Kosa było gorąco. Nasz zespół potrafił się jednak „pozbierać” i do końca pierwszej połowy kontrolował grę, nie dopuszczając rywali do sytuacji strzeleckich.  Skra atakowała rywali dość wysoko i kilka razy były to akcje, które kończyły się zagrożeniem pod bramką torunian. W 38 minucie po rzucie wolnym gospodarze ratowali się wybiciem piłki niemal z linii bramkowej. W atakach Skry brakowało może jeszcze odrobiny dokładności, precyzyjnego ostatniego podania, ale widać było, że to już inna gra niż na początku sezonu. Druga połowa rozpoczęła się od doskonałej interwencji Mateusza Kosa, który sparował dobry strzał rywali z rzutu wolnego. Przez kilka kolejnych minut Elana przycisnęła i dwa -trzy razy była bliska zdobycia gola. Nasi zawodnicy znów jednak potrafili odeprzeć ataki rywali i sami zaczęli grać nieco odważniej. W 64 minucie nasz zespół przejął piłkę przed polem karnym  rywali, Piotr Nocoń podciągnął kilka metrów, oddał strzał, ale piłka odbita przez bramkarza trafiła w słupek. Tu – tak jak w poprzednim meczu z Górnikiem – najsprytniejszy okazał się Damian Niedojad, który z kilku metrów kropnął potężnie i piłka wpadła pod poprzeczkę. Elana ruszyła do przodu, ale akcje Skry były groźne. W 70 minucie  wyprowadzała szybka kontrę, Wojciech Onsorge  sfaulował Daniana Pavlas za co otrzymał drugą żółtą kartkę i opuścił boisko. W 78. min Skra grając w przewadze powinna prowadzić 2:0. Po szybkiej kontrze Daniana Pavlasa, piłka trafiła do Przemysława Mońki, który z bliska trafił w słupek. Niestety, w ostatnich minutach Skra mimo, że grała z przewagą jednego zawodnika, cofnęła się zbyt głęboko i skończyło się to stratą gola po strzale głową już w doliczonym czasie gry. Remis z silnym rywalem, który trzy dni temu w Łęcznej ograł 3:1 Górnika, to na pewno dobry wynik, co by jednak nie mówić okoliczności w jakich uciekło nam zwycięstwo trochę mącą satysfakcję ze zdobytego punktu. Elan – Skra 1:1 (0:0) Bramki: 0:1 Damian Niedojad (64.) 1:1 Michał Bierzało (92.) Elana: Knut – Andrzejewski (86. Rak), Bierzało Ż, Urbański Ż, Dobosz Ż – Lenkiewicz, Kryszak (46. Machaj), Onsorge Ż,Cz, Kołodziej (82. Mycan), Kościelniak – Boniecki (75. Jóźwicki) Skra: Kos – Brusiło, Bondarenko Ż, Holik, Obuchowski – Niedbała (71. Mońka), Olejnik, Zalewski, Pavlas – Nocoń – Niedojad (84. Napora)

W środę Elana, w niedzielę Widzew. To dopiero będzie wyzwanie

Przed naszą II-ligową drużyną dwa mecze w ciągu pięciu dni. Jutro zagramy na wyjeździe z Elaną Toruń, a w niedzielę na Lorecie z Widzewem Łódź. Trzymając kciuki za jak najlepszy występ skrzaków w Toruniu, już teraz zapraszamy na pojedynek z klubem legendą. Skra rozpoczęła sezon źle – od trzech porażek w lidze i nieudanego występu w Pucharze Polski przeciwko Ruchowi Chorzów. W sobotę odetchnęliśmy jednak z ulgą. Beniaminek z Polkowic postawił naszej drużynie trudne warunki, ale gol zdobyty w końcówce i generalnie dobra gra dały pierwsze zwycięstwo i trzy punkty. Skra podźwignęła się z ostatniej na 15 pozycję w tabeli. Po czterech kolejkach ma tyle samo punktów co Legionovia, wyprzedza Górnika, Gryfa Wejherowo i Stal Stalową Wolę, a do zespołów z miejsc 12-13 (Pogoń Siedlce, Lech II Poznań) traci punkt. Skrzacy poprawili swoje notowania, ale do pełni szczęścia (czytaj bezpiecznego miejsca w środku tabeli) sporo jeszcze brakuje. Aby zrealizować cel powinni zapunktować także w najbliższych meczach. A nie będzie łatwo. Widzew na początku sezonu w najwyższej dyspozycji nie jest, ale to Widzew, który ten sezon musi zakończyć awansem. Będzie zdeterminowany aby wygrać na Lorecie. Z kolei Elana zrobi wszystko, aby po udanym występie w Łęcznej (zwycięstwo 3:1) pójść za ciosem. A trzeba powiedzieć, że torunianie zrobili tym występem naprawdę korzystne wrażenie. Na początku meczu trochę dopisało im szczęście, ale potem potrafili wykorzystać swoją szansę. Podobali się w ofensywie, do przerwy prowadzili 2:1, a w drugiej połowie szybko przypieczętowali zwycięstwo. Elana to już nie ten sam zespół co w minionym sezonie (tamten można powiedzieć, że się rozpadł po przegranej walce o awans), ale w formie z niedzielnego meczu w Łęcznej może być bardzo groźny i walczyć o miejsca w czołówce. Nasi piłkarze też mają jednak swoje ambicje i cele. Widać, że z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Liczymy więc na to, że występ w Toruniu będzie kolejnym krokiem w budowaniu optymalnej dyspozycji.  I przyniesie jakąś punktową zdobycz. Początek środowego meczu w Toruniu o godz. 17. Link do transmisji na żywo w TVCOM – [ OGLĄDAJ NA ŻYWO – TUTAJ]

Mecz z Elaną będzie można obejrzeć przed ekranem

W środę o godzinie 17:00 nasi drugoligowcy zmierzą się z Elaną Toruń w Toruniu.  Dla wszystkich zainteresowanych zostanie przeprowadzana transmisja online prowadza przez TVCOM pod adresem https://www.tvcom.pl/Gra/Sport-Pilkanozna/Liga-2-liga-pilka-nozna/Sezona-2019-2020/179454-TKP-Elana-Torun-KS-Skra-Czestochowa-5-kolejka.htm Kosz transmisji to 12 zł, a część dochodu z transmisji trafia do Klubu.