Nie będzie żadną przesadą powiedzieć, że na takie mecze czeka się cały sezon. Wyjazdowy mecz z Widzewem w Łodzi miał być świętem dla naszych zawodników, działaczy, sponsorów, kibiców i wszystkich osób sympatyzujących ze Skrą. Niecodziennie w drugiej lidze można bowiem zagrać z legendarnym klubem, przy kilkunastu tysiącach kibiców na nowoczesnym stadionie. Miał, bo z powodu pandemii koronawirusa sceneria meczu – jak i wszystkich pozostałych w ten weekend w Polsce będzie bardzo smutna – bez kibiców, bez dziennikarzy, bez atmosfery. Radość z tego meczu, bez względu na wynik została zepsuta. Nie ma się co oszukiwać, w obliczu sytuacji epidemiologicznej z jaką zmaga się cały świat, sport schodzi na dalszy plan. – Cała ta sytuacja, że gramy to słaba wiadomość w porównaniu z tym co się dzieje w całej Polsce i nie tylko. Tym bardziej, że odwołano wszystkie ligi od trzeciej w dół. Siatkarze, hokeiści czy koszykarze też nie grają – z pełną powagą ocenia sytuację nasz bramkarz Mateusz Kos. – Na pewno jest to mecz na który się czeka cały sezon. Myślę, że dla każdego z nas, fakt że będziemy grali przy pustych trybunach jest zawodem. Na tę chwile nie wiemy jaka będzie decyzja odnośnie kontynuacji sezonu – dodaje z kolei Dawid Niedbała. Sytuacja jest tak dynamiczna, że w chwili pisania tej zapowiedzi może się za chwilę okazać, że rozgrywki zostają zawieszone. Póki takiej decyzji nie ma, skupmy się na sportowym aspekcie starcia z Widzewem. Polski Związek Piłki Nożnej na dzisiejszym (12.03) posiedzeniu nadzwyczajnym podjął decyzję, że rozgrywki PKO Ekstraklasy, Fortuna 1 Ligi oraz 2 Ligi będą na razie toczyć się zgodnie z terminarzem, ale bez udziału kibiców oraz dziennikarzy. W każdej chwili wszelkie rozgrywki mogą jednak być zawieszone odgórną decyzją rządu. Co w sytuacji jeśli trzeba je będzie przerwać? – Zachowane będą aktualne tabele. Chcemy oczywiście zrobić wszystko, żeby ten sezon jakoś dograć – powiedział Eugeniusz Nowak, wiceprezes ds. organizacyjnych PZPN. W praktyce może to oznaczać, że sobotnie starcie przy Piłsudskiego w Łodzi może mieć dla Skry wielkie znaczenie. Po 22. kolejkach zajmujemy 15. miejsce w tabeli (25 punktów) i tylko wygrana przy jednoczesnej porażce Pogoni Siedlce (27 punktów) w Wejherowie pozwoliłaby nam się wydostać ze strefy spadkowej już teraz. Jesteśmy realistami, zdajemy sobie sprawę, że nie jest to wariant najbardziej prawdopodobny, ale przy zmieniającej się z minuty na minutę rzeczywistości każdą ewentualność trzeba brać pod uwagę. – Przy obecnej sytuacji, w sobotę jedziemy grać mecz o życie. Musimy wygrać, bo też nie wiadomo kiedy liga się zakończy, a trzeba się wydostać na bezpieczne miejsce w tabeli, tak by w razie podjęcia decyzji od nas niezależnych utrzymać się w drugiej lidze. Nie wyobrażam sobie żebyśmy w taki sposób spadli, dlatego jedziemy jak po swoje do Łodzi – komentuje dalej nasz golkiper. – Znamy warianty i zdajemy sobie sprawę, że mecz z Widzewem może okazać się kluczowy, dlatego zrobimy wszystko żeby go wygrać – wtóruje mu Niedbała. Decyzja PZPN-u o kontynuowaniu rozgrywek zapadła w czwartek po południu, a już kilka godzin później pojawiły się pierwsze protesty klubów z naszej ligi. Na mecz do Polkowic z obaw o swoje zdrowie nie chce jechać drużyna Legionovii Legionowo. Grać nie chcą również w Katowicach. – Wystosowaliśmy pismo do PZPN. W naszym mniemaniu zdrowie i bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze. Chcielibyśmy, by to wszystko odbywało się zgodnie z literą prawa. Nasz niedzielny mecz z Górnikiem Łęczna nie powinien się odbyć – takie jest nasze stanowisko. Czekamy na odzew PZPN – przekazał na antenie Weszło FM rzecznik prasowy GKS-u Katowice Aleksander Matusek. Nasz Klub na razie przyjął stanowisko, aby dostosować się do decyzji piłkarskich władz i buntować się nie zamierza. Faworytem sobotniego starcia z pewnością nie będziemy. Łodzianie w minionej serii gier wygrali na wyjeździe 2:1 z wiceliderem z Łęcznej i do 5 punktów powiększyli przewagę nad drugą drużyną w tabeli. Wydaje się, że nikt i nic, nawet koronawirus nie jest w stanie ich zatrzymać w marszu na zaplecze ekstraklasy. Wierzymy jednak, że drużyna Pawła Ściebury postawi Widzewowi trudne warunki i bardzo po cichu liczymy na niespodziankę. Ostatnia wygrana 1:0 z toruńską Elaną powinna mocno podbudować morale w naszym zespole. Nie zapominajmy też, że jesienią to Skra okazała się lepsza od łodzian wygrywając przy Loretańskiej 1:0 po bramce Piotrka Noconia. Tamta wygrana obiła się szerokim echem w ogólnopolskich mediach. Pierwszy gwizdek tradycyjnie na stadionie Widzewa zaplanowano na godzinę 19.10. Klub z Łodzi w związku z brakiem możliwości obejrzenia tego meczu na stadionie, udostępni bezpłatną transmisję na swoim kanale YouTube’a.
Kategoria: I Zespół
Transmisja meczu z Łodzi
Zgodnie z decyzją Wojewody Łódzkiego spotkanie drugiej ligi pomiędzy Widzewem Łódź i Skrą Częstochowa odbędzie się bez widzów. W środę 11 marca do Łódzkiego Klubu wpłynęła decyzja Wojewody Łódzkiego, która zakazuje przeprowadzenia zaplanowanego na 14 marca 2020 roku meczu Widzewa Łódź ze Skrą Częstochowa z udziałem jakiejkolwiek publiczności na całym obiekcie, niezależnie od ostatecznego charakteru imprezy (zarówno w przypadku imprezy masowej, jak i imprezy niebędącej imprezą masową). Decyzja argumentowana jest zasięgiem ogólnokrajowym wydarzenia oraz negatywną oceną stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w związku z ryzykiem niekontrolowanego rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS CoV-2 powodującego zachorowania na chorobę Covind-19. W związku z tym Widzew Łódź przeprowadzi bezpłatną transmisję na swoim kanale YouTube dostępnym pod tym linkiem https://www.youtube.com/channel/UCUcTrlRkPFpnONTSqY9flPA Zachęcamy do dopingu Skrzaków sprzed ekranów.
Kulisy meczu Skra Częstochowa – Elana Toruń [WIDEO]
Inauguracja wiosny na „Lorecie” wypadła bardzo okazale – nasza drużyna pokonała 1:0 gości z Torunia i poprawiła swoją sytuację w ligowej tabeli. Począwszy od tej rundy po każdym spotkaniu będziemy mieć dla Was dodatkową niespodziankę – kulisy meczu okiem naszej kamery. Zapraszamy do oglądania tego, co zarejestrowaliśmy przed, w trakcie i po meczu z Elaną. Miłego oglądania.
Daniel Rumin: „Najważniejsze, że wygraliśmy” – VIDEO
Jak przyznawał po sobotnim meczu z Elaną Toruń (1:0), ta wygrana bardzo podbudowała mentalnie całą drużynę, która dzięki temu z jeszcze większą motywacją pojedzie na mecz z liderem – Widzewem Łódź. Piłka szukała w polu karnym naszego napastnika, na listę strzelców ostatecznie wpisać się nie udało, ale humory i tak dopisywały. Co jeszcze mówił Daniel po meczu z torunianami? Zapraszamy do oglądania:
Konferencja prasowa : Skra Częstochowa : Elana Toruń – VIDEO
Na pomeczowej konferencji trenerzy Bogusław Pietrzak jak i Paweł Ściebura byli zgodni co do przebiegu meczu i jego wysokiego tempa. Trener Elany przyznał, iż zabrakło im szczęścia takiego jaki dopisało im w meczu z wiceliderem, trener Ściebura gratulował swojej drużynie odbudowania się po dotkliwej porażce w Polkowicach. Zapraszamy na materiał video. .
Adam Mesjasz: „Z każdym będziemy walczyć” – VIDEO
W dużej mierze dzięki bardzo szczelnej obronie naszej drużynie udało się zdobyć niezwykle cenne trzy punkty w starciu z Elaną Toruń (1:0). Filarem defensywy Skry był Adam Mesjasz, który po spotkaniu opowiedział nam jaki drużyna miała plan na to spotkanie. Z jakim nastawieniem podejdzie do dwóch najbliższych spotkań z Widzewem Łódź oraz GKS-em Katowice? Zapraszamy do oglądania:
Determinacja i walka nagrodzone. Wygrywamy z Elaną!
– Gratuluję mojemu zespołowi, za to że podniósł się po przegranej w Polkowicach – powiedział po spotkaniu z Elaną trener Paweł Ściebura. W rzeczy samej, nasza drużyna w najlepszy możliwy sposób odpowiedziała na pierwsze wiosenne niepowodzenia pokonując po bardzo dobrym meczu toruńską drużynę. Jedyna bramka mecz padła w 20. minucie po… umieszczeniu piłki we własnej bramce przez golkipera gości Pawła Sokoła. Skra potrzebowała zwycięstwa jak tlenu i wielkie zaangażowanie było widać od pierwszych minut. Goście z Torunia przyjechali do Częstochowy opromienieni wygraną 5:0 z Górnikiem Łęczna i również od samego początku zasygnalizowali chęć do walki o trzy punkty. Nasza drużyna pierwszy strzał na bramkętorunian oddała w 12. minucie, kiedy to piłkę nieznacznie nad poprzeczką przeniósł Michał Kieca. W 20. minucie dopisało nam trochę szczęścia. W zamieszaniu podbramkowym bramkarz gości Paweł Sokół interweniował tak niefortunnie, że skierował futbolówkę w kierunku własnej bramki. Sytuację mógł jeszcze uratować jeden z obrońców Elany, ale mówiąc kolokwialnie „machnął się” i piłka zatrzepotała w bramce. Mecz dzięki tej bramce ułożył nam się bardzo korzystnie, ale później torunianie mieli dłuższy fragment gry, kiedy dosłownie okupowali nasze pole karne. Warto odnotować choćby uderzenie Filipa Kozłowskiego z 32. minuty czy Krzysztofa Kołodzieja w doliczonym czasie pierwszej połowy. Za każdym razem jednak albo uderzali niecelnie, albo mieliśmy szczęście, albo ratował nas Mateusz Kos. – Postawa bramkarza gospodarzy nie pozwoliła nam na zdobywanie bramek – przyznał po meczu trener Elany Bogusław Pietrzak. – Pierwsza połowa toczyła się naprawdę w niezłym tempie z wieloma sytuacjami z jednej i drugiej strony – dodawał Paweł Ściebura. fotogaleria – autor Arek Rek – ks.skra.pl – ZOBACZ W drugiej części spotkania można było spodziewać się huraganowych ataków gości, ale tak się jednak nie stało. Wszystko z powodu niezwykle czujnej i zdyscyplinowanej gry obronnej naszej drużyny. – W drugiej połowie nie było klarownych sytuacji, zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie – ocenił nasz trener. Choć gwoli sprawiedliwości warto odnotować choćby trafienie w poprzeczkę Skry w 74. minucie. Kluczowym momentem spotkania była chyba 80. minuta i druga żółta, a w efekcie czerwona kartka dla Słowaka Matusa Marcina. Osłabiona Elana próbowała jeszcze bić się z nami o jeden punkt, ale mądra gra Skry pozwoliła jej dowieźć wygraną do końca. – Większa determinacja i większa ilość wygranych piłek zadecydowały o wygranej Skry. Nie odmawiam walki moim zawodnikom, nie mieliśmy takiego szczęścia jak tydzień temu – obiektywnie skomentował trener toruńskiego klubu. Wygrana mocno poprawiła morale w naszym zespole. Tym cenniejsza, że wywalczona po naprawdę ciekawym, pełnym walki o każdą piłkę meczu. Trzy punkty pozwoliły Skrze przesunąć się na 15. miejsce w tabeli. Różnice punktowe w tabeli drugiej ligi są tak niewielkie, że możemy spodziewać się zaciętej walki zarówno o awans, jak i utrzymanie do samego końca sezonu. Za tydzień (14.03, godz. 19.10) czeka nas niezwykle prestiżowe starcie z Widzewem w Łodzi. Lider tabeli, na którego mecze regularnie przychodzi po kilkanaście tysięcy ludzi będzie chciał się nam zrewanżować za jesienną porażkę na „Lorecie”. Jeśli nasza Skra zagra z taką determinacją jak dziś, możemy spodziewać się bardzo dobrego widowiska. fotogaleria – autor Arek Rek – ks.skra.pl – ZOBACZ Skra Częstochowa – Elana Toruń 1:0 (1:0) 1-0 Paweł Sokół 20’ (samobójcza) Skra: Kos, Mesjasz, Zalewski, Nocoń, Rumin (Wolny), Gołębiowski, Napora, Niedbała (Zieliński), Olejnik, Holik, Kieca Elana: Sokół, Onsorge, Marcin, Kołodziej (Kryszak), Stryjewski, Kozłowski, Kościelniak, Kisiel (Boniecki), Andrzejewski (Górka), Hrnciar (Machaj), Bierzało Mariusz Rajek, foto: Arek Rek – www.ks-skra.pl. . . fotogaleria – autor Arek Rek – ks.skra.pl – ZOBACZ
OGLĄDAJ NA ŻYWO MECZ SKRA – ELANA!
Już dziś (07.03) zainaugurujemy ligową wiosnę na stadionie przy ulicy Loretańskiej. O godzinie 13.30 Skra podejmować będzie Elanę Toruń. Niezwykle miło nam poinformować, że transmisję wideo z tego spotkania wszyscy kibice będą mogli bezpłatnie oglądać na naszym kanale YouTube’a. Zapraszamy do subskrybowania kanału Skry i oglądania transmisji pod tym linkiem:
Spotkanie o dużą stawkę – zapowiedź meczu Skra – Elana
W sobotę (07.03) czeka nas inauguracja ligowej wiosny na naszym obiekcie. W ramach 22. kolejki zmierzymy się z toruńską Elaną. Spotkanie zapowiada się bardzo emocjonująco i ma dla Skry wielkie znaczenie. Goście zawitają do Częstochowy opromienieni wygraną przed tygodniem aż 5:0 z wiceliderem tabeli. Po jesiennych meczach oba kluby w tabeli dzieliły tylko cztery punkty. Jednak wskutek naszej porażki 1:4 w Polkowicach dystans zwiększył się do siedmiu oczek. Elana miała nieudaną rundę jesienną i raczej nie da rady włączyć się do walki o awans w tym sezonie, ale dalekosiężne plany klubu z Torunia sięgają nawet ekstraklasy. Zimą funkcję prezesa objął doskonale znany w polskim środowisku piłkarskim Jacek Bednarz, na obiekcie zainstalowano sztuczne oświetlenie i mają to być podwaliny pod budowę silnego ośrodka w przyszłości. Z ciekawszych transferów z pewnością warto odnotować dwójkę Słowaków – Matusa Marcina oraz Lukasa Hrnciara. Obaj zresztą wpisali się na listę strzelców już w ligowym debiucie. Strzelanie bramek jesienią było jednym z większych mankamentów naszych najbliższych rywali. Dość powiedzieć, że najwięcej trafień miał na koncie 34-letni pomocnik Mariusz Kryszak. Do ciekawego transferu doszło jednak również w przeciwległej formacji. City kontra United na „Lorecie”? W niedzielę w angielskiej Premiership dojdzie do derbów Manchesteru, a dzień wcześniej na naszym stadionie będzie miało okazję spotkać się dwóch golkiperów, którzy mimo młodego wieku mogli podpatrywać oba słynne kluby z Manchesteru z bliska. O pobycie Mikołaja Biegańskiego w United kibice Skry zapewne wiedzą. Jego 19-letni vis a vis w bramce Elany, Paweł Sokół w latach 2016-2018 uczył się z kolei futbolu w City. Do Torunia trafił przed rundą wiosenną, można powiedzieć na zasadzie transferu last minute wskutek kontuzji Patrika Lukaca. Zadebiutował w meczu z Górnikiem Łęczna. – Właściciele i zarząd klubu bardzo szybko podjęli decyzję. Mecz z Górnikiem pokazał, że dobrze znamy rynek i w takiej sytuacji jak ta, w której się znaleźliśmy, potrafiliśmy postarać się o alternatywę. Pierwsze zajęcia Sokoła w Elanie odbyły się w formie ćwiczenia stałych fragmentów gry, bo tylko to można było zrobić w tak krótkim czasie – powiedział o nowym bramkarzu swojej drużyny na łamach toruńskich „Nowości” trener Bogusław Pietrzak. Okres przygotowawczy napawał nas optymizmem, ale o inauguracji w Polkowicach piłkarze Skry będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. – Jesteśmy tak źli, że najchętniej zagralibyśmy z Elaną już teraz, natychmiast – mówił po mecz z Górnikiem strzelec honorowej bramki dla naszego zespołu Dawid Wolny. Wygrana z torunianami byłaby najlepszą możliwą odpowiedzią na tamto niepowodzenie, ale i pozwoliłaby nam utrzymywać kontakt z bezpieczną strefą w tabeli. W najbardziej optymistycznym wariancie moglibyśmy nawet opuścić strefę spadkową już teraz. Aby tak się stało, oprócz naszej wygranej punkty w tej kolejce musiałyby stracić Pogoń Siedlce oraz Stal Stalowa Wola. Jesienią byliśmy bardzo blisko triumfu w Toruniu, po bramce Damiana Niedojada prowadziliśmy do 90. minuty, kiedy to do wyrównania doprowadził Michał Bierzało. Sezon wcześniej z kolei to Elana jako jedna z nielicznych była w stanie zdobyć twierdzę „Loreta”. Jak będzie tym razem? Przekonać będziecie mogli się przybywając na stadion przy Loretańskiej w sobotę (07.03). Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 13.30. Przypominamy, że z okazji Dnia Kobiet, wszystkie panie będą mogły obejrzeć ten pojedynek za darmo. Czy wiesz, że… Piłka nożna w Toruniu pozostaje w cieniu innych sportów. Ponad 200-tysięczne miasto w województwie kujawsko-pomorskim jeszcze do niedawna mogło poszczycić się jedną z największych liczb drużyn w polskich ekstraklasach. Kluby z Torunia od lat reprezentowały miasto w krajowej elicie żużla, koszykówki, hokeja czy futsalu. Próżno było jednak szukać tam tej najpopularniejszej, czyli piłki nożnej. Elana w swej 52-letniej historii nigdy nie wystąpiła w ekstraklasie! Największym sukcesem drużyny było trzecie miejsce na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 1996/1997. Głód futbolu na dobrym poziomie musi być tak zatem ogromny. Mariusz Rajek
Kulisy meczu Górnik Polkowice – Skra Częstochowa [WIDEO]
Za nami pierwsza wiosenna potyczka o drugoligowe punkty. Na pewno chcielibyśmy z Polkowic wracać w lepszych nastrojach, ale wierzymy że porażka na inaugurację to tylko wypadek przy pracy. A już teraz zapraszamy Was na wycieczkę na północ województwa dolnośląskiego okiem naszej kamery. Staraliśmy się zajrzeć wszędzie tam, gdzie kibice nie zawsze mogą, a bardzo ich ciekawi. Miłego oglądania: