Od spotkania ze Stomilem minęły już dwa dni, a w związku z tym, nadchodzi dobry czas, by odsłonić przed Wami kulisy piątkowego starcia. Zapraszamy do obejrzenia klipu meczowego!
Kategoria: I Zespół
„Pokazaliśmy jedność” – Przemysław Sajdak po meczu ze Stomilem – VIDEO
Przemysław Sajdak wystąpił w wyjściowym składzie w piątkowym spotkaniu w Olsztynie i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Po meczu środkowy pomocnik naszego klubu podkreślał, że drużyna pokazała jedność, bardzo dobrze się broniła, ale także umiejętnie wyprowadzała szybkie ataki. Zapraszamy do wysłuchania pomeczowej rozmowy z graczem Skry! Rozmawiał Mariusz Rajek
„Szkoda, że nie udało się jeszcze wcześniej zamknąć tego meczu, ale dla nas najważniejsze są trzy punkty” – Kamil Wojtyra po spotkaniu ze Stomilem – VIDEO
Kamil Wojtyra był jednym z bohaterów wczorajszego starcia w Olsztynie. Środkowy napastnik naszego klubu zdobył zwycięskiego gola, pewnie egzekwując rzut karny w 33. minucie spotkania. Po meczu snajper Skry podkreślał wagę wczorajszego triumfu. Zwracał także uwagę na dobrą pracę naszej defensywy, a także na doskonałą interwencję Mateusza Kosa z początku spotkania. Rozmawiał Daniel Flak
„Każdy dał z siebie maksimum” – trener Jakub Dziółka po meczu ze Stomilem – VIDEO
W piątkowy (29.10) nasza drużyna odniosła niezwykle cenne zwycięstwo w Olsztynie nad Stomilem 1:0. Trener Jakub Dziółka na pomeczowej konferencji mocno chwalił swój zespół, zarówno za przełamanie w zdobywaniu goli, jak i grę obronną. – Gratuluję zespołowi trzech punktów i determinacji. Przewidywaliśmy, że może tu nie być wiele pięknej gry, tylko walka o wynik – stwierdził nasz szkoleniowiec. Zapraszamy do obejrzenia całej konferencji, na której nie zabrakło pytań do trenera Skry.
Olsztyn zdobyty! Wygrywamy ze Stomilem
Z dalekiego wyjazdu na Warmię wracamy z bardzo cennymi trzema punktami. Gola na wagę zwycięstwa z rzutu karnego zdobył Kamil Wojtyra. W starciu ze Stomilem sędzia podyktował łącznie aż trzy jedenastki. Obie drużyny solidarnie zmarnowały po jednej. Wygrana pozwoliła Skrze odetchnąć i znacznie awansować w tabeli. Spotkanie w Olsztynie mogło się dla nas rozpocząć w najgorszy możliwy sposób. Już w 4. minucie Oskar Krzyżak w walce o górną piłkę sfaulował w polu karnym jednego z zawodników gospodarzy, a sędzia Grzegorz Kawałko bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny to jednak jeszcze nie gol, o tym starym piłkarskim porzekadle przekonał się Patryk Mikita, którego wzorowo wyczuł Mateusz Kos broniąc uderzenie w lewy róg bramki. Niewykorzystana szansa mocno zdeprymowała miejscowych, którzy nie potrafili odnaleźć swojego rytmu i praktycznie nie zagrażali poważniej naszej bramce w pierwszej odsłonie piątkowego meczu. W 28. minucie miało miejsce najważniejsze wydarzenie pierwszych 45 minut. Piotrek Nocoń zagrał dobrą piłkę do Kamila Wojtyry, ten padł w polu karnym potrącony przez obrońcę Stomilu, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Kiedy wydawało się, że będzie to nie znaczący fragment do gry wkroczył VAR, który zasygnalizował arbitrowi dokładniejsze przyjrzenie się faulowi na naszym napastniku. Po długiej weryfikacji arbiter postanowił wskazać na rzut karny. Egzekutorem został sam poszkodowany nie dając szans Krzysztofowi Bąkowskiemu strzałem a la Panenka. Zdobyta bramka mocno rozochociła Wojtyrę, bo przed gwizdkiem do szatni miał jeszcze dwie niezłe okazje do podwyższenia wyniku. W 37. minucie zakończył strzałem bardzo ładną i składną akcję „Nocka” i Mikołaja Kwietniewskiego lewą stroną. W pierwszej z z czterech doliczonych minut przymierzył z bliska głową po dośrodkowaniu i tylko ofiarną paradą golkiper Stomilu uchronił swój zespół przed stratą gola. Miejscowi odpowiedzieli tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę uderzeniem Wojciecha Reimana. „Kosik” potwierdził jednak znakomitą formę w tym sezonie. Początek drugiej odsłony stał pod znakiem kolejnych rzutów karnych. W 54. minucie powalony w polu karnym olsztynian powalony został „Kwiecień”. Sędzia kolejny raz musiał posiłkować się systemem VAR i podobnie jak w pierwszej odsłonie wskazał na „wapno”. Do jedenastki podobnie podszedł „Wojtyr”, ale tym razem niestety górą był golkiper Stomilu. Uderzenie Kamila bliźniaczo przypominało próbę Mikity. Skutek niestety również był ten sam. Później długimi fragmentami Skra grała niezwykle odpowiedzialnie, gospodarze częściej byli przy piłce, próbowali przedzierać się w nasze pole karne, ale brakowało im precyzji i dokładności. Szczelna defensywa Skry i dobrze broniący Kos nie pozwalali im na zbyt wiele. W 76. minucie mogliśmy podwyższyć prowadzenie, jednak dynamiczna akcja zakończyła się uderzeniem „Nocka” nieznacznie obok bramki. Po stronie Stomilu najwięcej pozytywnego zamieszania robił wprowadzony na początku drugiej połowy za Reimana młody Filip Wójcik. Mimo nerwowej końcówki i wielu prób gospodarzy udało nam się dowieźć niezwykle cenną wygraną do końca. – Myślę, że nie tylko ja odetchnąłem, ale z całej drużyny zeszło ciśnienie, bo ostatnio nie udawało nam się strzelać goli. Szkoda, że w drugiej połowie nie udało nam się szybciej zamknąć tego meczu, ale najważniejsze są trzy punkty. Było to bardzo ważne spotkanie – powiedział tuż po spotkaniu strzelec „złotego” gola, Kamil Wojtyra. Jak trenerzy podsumowali mecz, który zainaugurował 15. serię gier w Fortuna 1 Lidze? – Gratuluję mojej drużynie dużej determinacji, przewidywaliśmy taki scenariusz, że pięknej gry może tu za dużo nie być. Była walka przede wszystkim o wynik. Po raz kolejny nie straciliśmy bramki i to jest na pewno budujące. Strzeliliśmy jedną bramkę, o którą mocno walczyliśmy. Może to zabrzmi nieco nieskromnie, ale musimy takie mecze zamykać szybciej. Nie mówię tu o rzucie karnym Kamila, bo to normalna rzecz, ale o kilku innych sytuacjach, które mieliśmy do zdobycia gola – skomentował na pomeczowej konferencji Jakub Dziółka. – Jest nam przykro, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Teraz kibice najchętniej by nas ubiczowali, takie jest ich prawo. Wiedzieliśmy, że Skra jest przeciwnikiem niewygodnym, bo nie traci bramek, gra bardzo solidnie w obronie. Kluczem w tym meczu było zdobycie pierwszego gola, nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i mecz potoczył się w drugą stronę. Musimy podnieść głowy, chłopaki dostali dwa dni wolnego, żeby wyczyścili głowy i walczymy dalej – stwierdził z kolei podłamany Adrian Stawski, opiekun Stomilu. Wygrana w Olsztynie pozwoliła nam nie tylko awansować na 10. miejsce w tabeli, ale i zwiększyć przewagę nad strefą spadkową aż do sześciu punktów. W kolejnej serii gier zmierzymy się w Niepołomicach z Puszczą. Ze względu na powołanie Macieja Masa do reprezentacji U-20 mecz najprawdopodobniej odbędzie się w piątek, 5 listopada. Stomil Olsztyn – Skra Częstochowa 0:1 (0:1) 0-1 Kamil Wojtyra 32’ (z karnego) Stomil: Bąkowski, Żwir, Remisz, Czajka Ż, Straus, Pyrdoł (Ciechanowski), Tecław, Reiman (Wójcik), Spychała, Moneta (Simba Bwanga), Mikita (Zych) Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Krzyżak Ż, Lukoszek (Niedbała), Stromecki, Nocoń, Sajdak, Kwietniewski (Bronisławski), Napora, K. Wojtyra (Mas) Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński, Grzegorz Przygodziński
Maciej Mas z powołaniem do reprezentacji U – 20
Środkowy napastnik naszego klubu, Maciej Mas, otrzymał kolejne powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski U – 20. Snajper Skry rozegra spotkanie z Rumunią w Bukareszcie, które odbędzie się 11. listopada. Mas brał udział także w poprzednim zgrupowaniu reprezentacji selekcjonera Miłosza Stępińskiego, pokazując się z bardzo korzystnej strony. Mamy przekonanie, że napastnik naszego klubu ponownie dobrze zaprezentuje się w spotkaniu międzypaństwowym!
Solidny zespół z Warmii, który pragnie wypłynąć ze strefy spadkowej. Przedstawiamy Stomil Olsztyn
Już dzisiaj podopieczni trenera Jakuba Dziółki rozegrają kolejny mecz ligowy. Nasi piłkarze wybrali się w delegację do dalekiego Olsztyna, by zmierzyć się z miejscowym Stomilem. Chcielibyśmy więc przedstawić Wam bliżej zespół dzisiejszego rywala Skry Częstochowa. Zaczniemy tak jak zawsze, od historii klubu z bogatą tradycją, który został założony w 1945 roku. Przez wiele lat swojego funkcjonowania Stomil występował w ligach regionalnych. W 1994 roku nadszedł jednak najlepszy okres w dziejach zespołu z Warmii. To właśnie wtedy piłkarze z Olsztyna rzeczywistość niższych klas rozgrywkowych zastąpili spotkaniami na najwyższym szczeblu. Stomil występował wśród elity przez osiem sezonów. Największym sukcesem klubu było zajęcie szóstego miejsca w lidze skupiającej najlepszych w kraju. To był piękny czas w historii zespołu z Olsztyna, który zakończył się degradacją w 2003 roku. I chociaż zespół nieco podupadł, grając później w niższych klasach rozgrywkowych, to szybko wrócił na lepsze tory i już od kilku lat występuje na zapleczu ekstraklasy. Należy jednak pokusić się o stwierdzenie, że początek bieżących rozgrywek w wykonaniu podopiecznych trenera, Adriana Stawskiego, nie należy do udanych. Piłkarze grający pod batutą szkoleniowca, który wcześniej przez kilka sezonów prowadził Bytovię Bytów, zajmują siedemnastą, przedostatnią pozycję w ligowej tabeli. Prawdziwy problem drużyny z Warmii i Mazur objawia się w poczynaniach defensywnych. Stomil stracił aż 25. goli (gorszy wynik notuje tylko GKS Jastrzębie) i chociaż w ofensywie gracze trenera Stawskiego mają kim straszyć, to poprzez przeciętną postawę bloku obronnego, nijak się to ma do zdobyczy punktowych. Nie zmienia to jednak faktu, że w kilku spotkaniach zawodnicy Stomilu potrafili zaskoczyć swoich przeciwników. Na myśl niemal od razu przychodzi zwycięskie starcie z GKS – em Tychy – drużyną, która przecież stawia przed sobą najwyższe cele. Natomiast w ostatnich dwóch meczach piłkarze trenera Stawskiego musieli przełknąć gorycz porażki, ulegając kolejno drużynie Podbeskidzia (2:4) i nowosądeckiej Sandecji (1:2). Analizując skład gospodarzy dzisiejszego spotkania, nietrudno doszukać się zawodników kreatywnych, technicznych, którzy potrafią odwracać losy meczu. Z pewnością w oczy rzuca się obecność Wojciecha Reimana, który na poziomie niższych lig wyrobił sobie niezwykle dobrą markę. W obecnym sezonie środkowy pomocnik Stomilu strzelił już trzy gole i po transferze ze Stali Rzeszów, szybko wyrasta na absolutnie kluczową postać zespołu. Nasi piłkarze będą mieli okazję do swoistego rewanżu, wszak w ubiegłym sezonie, w meczu na „Lorecie” Reiman zdobył aż cztery bramki. Ważnym elementem zespołu trenera Stawskiego z pewnością jest Łukasz Moneta. Wychowanek Legii był niezwykle dobrze zapowiadającym się skrzydłowym. W obecnym sezonie filigranowy zawodnik, obdarzony niezłą dynamiką i umiejętnością dryblingu, trzykrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Ciekawy jest również przypadek ofensywnego pomocnika Stomilu, Mereville’a Fundambu. Swoją przygodę na polskich boiskach Kongijczyk rozpoczął w zespole KTS – u Weszło. I chyba śmiało można stwierdzić, że znany dziennikarz, Krzysztof Stanowski, trafił niemal w dziesiątkę sprowadzając utalentowanego zawodnika do Polski. Fundambu trafił do Radomiaka, a następnie do Widzewa. I chociaż bywa chimeryczny tudzież nie potrafi do końca ustabilizować swojej formy, to z pewnością należy przyznać, że mówimy o piłkarzu, który ma przebłyski dużej klasy. Dysponuje niezłym uderzeniem i techniką użytkową, która sprawia, że swobodnie czuje się na placu gry. Mamy jednak nadzieję, ze nasi piłkarze zneutralizują atuty przeciwników i doskonale wykorzystają ich słabości. Wiemy, że potrafią robić to bardzo dobrze, co pozwala wierzyć, że dzisiaj około godziny 20 dopiszemy kolejne punkty do naszego ligowego dorobku. Daniel Flak **** Transmisję z meczu ze Stomilem możecie śledzić w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre
Mecz za „sześć punktów”
W 15. serii gier Fortuna 1 Ligi zagramy z rywalem, który ma nóż na gardle i jak tlenu potrzebuje punktów. Stomil Olsztyn z 10 punktami zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i chcąc złapać nieco oddechu będzie chciał w piątek (29.10) wygrać za wszelką cenę. Nasza Skra na Warmię udaje się jednak z takim samym celem. Olsztynianie rozpoczęli sezon najgorzej z możliwych sposobów – od sześciu porażek. Dodać jednak trzeba, że tylko starcia z łódzkimi klubami, Widzewem i ŁKS-em przegrali większą różnicą bramek niż jedna. Po falstarcie dla „Dumy Warmii” przyszły nieco lepsze czasy, wygrali domowe spotkania z Resovią (4:2) oraz Miedzią Legnica (3:0), największą niespodziankę sprawili jednak w Tychach pokonując tamtejszy GKS 2:1. W ostatniej kolejc znów przytrafiła im się porażka, na swoim boisku ulegli Sandecji Nowy Sącz 1:2. Patrząc na tabelę Fortuna 1 Ligi śmiało można stwierdzić, że mecz Stomilu ze Skrą będzie tym z gatunku „za sześć punktów”. Porażka gospodarzy sprawi, że bardzo ciężko będzie im się wydostać ze strefy spadkowej. Skra również nie może sobie pozwolić na stratę trzech oczek, bo zbliży się do olsztynian na niebezpieczny dystans jednego punktu. – Znamy swoje miejsce w tabeli, wiemy ile mamy punktów i zdajemy sobie sprawę ile meczów pozostało do końca rundy. Do meczu w Olsztynie przygotowujemy się jednak tak jak do każdego innego – mówi przed meczem ze Stomilem trener Jakub Dziółka. – Wiemy doskonale w jakiej sytuacji znajduje się Stomil. Nas ewentualna porażka z nimi na ich stadionie bardzo zbliży do strefy spadkowej, czego byśmy nie chcieli, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, ze przez to skomplikuje się nasza sytuacja. Mam nadzieję, ze w tym meczu w końcu uda nam się znaleźć drogę do bramki przeciwnika i wygramy na tak ciężkim terenie – dodaje Marcin Stromecki wywołując nasz największy problem w ostatnim czasie, czyli zdobywanie goli. – Nie chcę się już kolejny raz powtarzać, ale wiemy, że do wygranych brakuje nam bramek. Przed każdym meczem zakładamy, że będziemy walczyć o zwycięstwo. Przeciwnicy mają ten sam cel, potem o końcowym wyniku decyduje wiele drobnych rzeczy. Detale, o których często mówią trenerzy tworzą różnicę. Zmieniliśmy nieco nasz mikrocykl treningowy, tak aby finalizacji sytuacji bramkowych poświęcić więcej czasu. Chcemy pokazać zawodnikom, że te sytuacje sobie stwarzamy i nie zawsze trzeba je wykończyć w sposób piękny. W niektórych sytuacjach trzeba więcej pazerności, w innych więcej spokoju, a jeszcze w innych jakości i koncentracji. Nie chcemy nakładać sobie zbyt wielkiej presji i pętli na szyję, ale jesteśmy świadomi czego nam w tych konkretnych momentach brakuje. Jest to zarówno decyzja o strzale i wybór, a to są trudne rzeczy, bo przeciwnik robi wszystko, aby nam utrudnić strzelanie bramek i zdajemy sobie z tego sprawę. Chcemy być coraz lepsi w naszej grze, chcemy rozwijać cały zespół i polepszać to, co jeszcze tego wymaga – szczegółowo diagnozuje trener Jakub Dziółka. Jak do spotkania otwierającego 15. kolejkę spotkań na zapleczu ekstraklasy podchodzą w obozie naszych rywali? – Nie da się ukryć, że to mecz z gatunku tych za sześć punktów. Stomilowi wygrana może pozwolić na opuszczenie strefy spadkowej, natomiast Skrze na bezpieczne utrzymanie się nad kreską. Oba zespoły będą bardzo zmotywowane, biorąc pod uwagę ostatnie wyniki w lidze. Stomil dodatkowo będzie zmobilizowany tym, że gra przed własną publicznością. Mam nadzieję, że sportowo będzie to bardzo dobre widowisko – mówi rzecznik prasowy klubu z Olsztyna, Paweł Kubiński. Pytanie czy Skrze strzelecką niemoc uda się przełamać właśnie na Warmii? Mamy taką nadzieję. Dobrym symptomem tego niech będzie fakt, że ostatnie gole zdobyliśmy również na północy kraju. Miało to miejsce 20 września w Gdyni. Pokonaliśmy wówczas Arkę 2:1 i mamy nadzieję, że na kolejne zwycięstwo będziemy czekać nie dłużej niż do 29 października. Pierwszy gwizdek sędziego Grzegorza Kawałko z Białegostoku zaplanowano na godzinę 18.00. Transmisję spotkania tradycyjnie będzie można oglądać w aplikacji Polsat Box. Mariusz Rajek
„Piłka niestety nie chce wpaść do bramki” – Szymon Szymański – VIDEO
Ostatnio naszym „ulubionym” rezultatem jest bezbramkowy remis. Mecze bez goli mogą być jednak zupełnie różne, jak choćby mecz w Polkowicach, o którym można jak najszybciej zapomnieć, czy takie jak nasz ostatni mecz z GKS-em Tychy, który mimo baku goli był doskonałym widowiskiem. – Zagraliśmy dobry dobry, stworzyliśmy multum sytuacji, ale niestety piłka nie chciała wpaść do bramki. Do Olsztyna jedziemy tylko z jednym nastawieniem: przełamać niemoc strzelecką i zgarnąć trzy punkty. – mówi nasz pomocnik Szymon Szymański, który w Olsztynie niestety nie zagra z powodu nadmiaru kartek. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Rozmawiał Daniel Flak
„Graliśmy jak równy z równym” – trener Jakub Dziółka po meczu w Tychach -VIDEO
Trener Jakub Dziółka mógł być zadowolony z tego co jego podopieczni pokazali w meczu 14. kolejki Fortuna 1 Ligi. W Tychach nasza drużyna rywalizowała z faworyzowanymi gospodarzami bez żadnych kompleksów i od pierwszych minut dążyliśmy do wygranej. – Zostawiliśmy dużo serca, charakteru i poświęcenia na boisku. Robiliśmy wszystko, aby wygrać, ale kolejny raz zabrakło kropki nad „i”, czyli bramki – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej. Pełną wypowiedź szkoleniowca znajdziecie tutaj. Rozmawiał Mariusz Rajek