Najwyższa pora na ostatni akord naszego podsumowania. Zestawienie piłkarzy, którzy w sezonie 2023/24 reprezentowali barwy naszego Klubu kończymy tymi, którzy… kończą akcje efektownymi golami. Przed Wami nasi napastnicy. Maciej Mas Dobrze nam znany zawodnik w Skrze znalazł się w trakcie zimowego okienka transferowego i zaliczył prawdziwe wejście smoka. Już w pierwszym spotkaniu zanotował dublet. Bramka zdobyta w doliczonym czasie gry zaważyła o tym, że z Bytomia nie wracaliśmy z pustymi rękami. Tydzień później zdobył bramkę w Elblągu podczas pamiętnego meczu „na błocie”. Wnosił do zespołu niezaprzeczalną jakość. Umiejętność gry tyłem do bramki, świetne panowanie nad piłką i strzelecki instynkt, to cechy, którymi imponował nam już podczas wcześniejszego pobytu w naszym zespole. Starał się wykorzystywać swoje warunki fizyczne, czego najlepszym dowodem fakt, iż jest szóstym zawodnikiem ligi, jeśli chodzi o pojedynki powietrzne. Średnio na mecz staczał ich ponad 9! Mecze: 15, Minuty: 1224, Bramki: 5 Fabian Grzelka 21-letni napastnik z pewnością wykręciłby lepsze liczby, gdyby nie kontuzje, z którymi musiał się zmagać. Po zerwaniu więzadła pobocznego potrzebował czasu, by dojść do siebie, ale kiedy już wrócił do treningów trener Gerega chętnie korzystał z jego usług. Grzelka odwdzięczył się ważną asystą w starciu z rezerwami Zagłębia Lubin i trafieniem w starciu z rezerwami ŁKS-u Łódź. Mecze: 18, Minuty: 561, Bramki: 1 Michał Kitliński Chyba największy pechowiec minionego sezonu. Kontuzja, której doznał podczas inauguracji z Hutnikiem Kraków wykluczyła go z gry do końca rozgrywek przez co nie mógł w pełni pokazać swojego potencjału. Mecze: 1, Minuty: 28 Adam Matyja Wychowanek naszej Akademii, który profesjonalny kontrakt podpisał jeszcze w Fortuna 1. Lidze. Kilkukrotnie znalazł się w kadrze meczowej pierwszego zespołu, jednak trzeba pamiętać, że jeszcze jakiś czas temu zmagał się z kontuzją. Wierzymy, że już wkrótce jego talent w pełni eksploduje! Krzysztof Ciesielski Kolejny młody piłkarz, które szlify zbierał w drużynach Akademii Skry, dzięki czemu znalazł uznanie w oczach sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu. Całkiem dobrze prezentował się w sparingach, niestety kontuzja, której doznał w trakcie sezonu uniemożliwiła mu rywalizację o miejsce w składzie. Jesteśmy pewni, że kiedy tylko wróci do pełnej dyspozycji będzie o nim głośno. Dawid Wojtyra Zagrał w szesnastu jesiennych meczach zdobywając dwie bramki. Co ciekawe obydwie zanotował w październikowym starciu z rezerwami ŁKS-u Łódź. Po zakończeniu wypożyczenia przeniósł się do MKS-u Kluczbork. Mecze: 16, Minuty: 772, Bramki: 2
Kategoria: I Zespół
Podsumowanie sezonu: pomocnicy (cz. 3)
Powoli zbliżamy się do końca naszych podsumowań indywidualnej postawy piłkarzy Skry w sezonie 2023/24. Zestawienie pomocników kończymy wahadłowymi (w przeważającej większości). Tobiasz Kubik Wypożyczony z Rakowa zawodnik w Skrze rozwinął skrzydła. Oprócz trzech trafień znalazł się w czołówce ligi, jeśli chodzi o asysty. Ale to nie wszystko. Jego nazwisko widnieje na liście TOP10 w ilości podejmowanych pojedynków, dryblingów, a także pojedynków ofensywnych. Był też jednym z najczęściej faulowanych zawodników całych rozgrywek! Statystyki te doskonale obrazują jego wizerunek, jako piłkarza przebojowego, który nie boi się gry jeden na jeden i lubi bezpośrednie starcia. Wykazywał się również instynktem rasowego napastnika, jak choćby w meczu ze Stomilem Olsztyn, kiedy bezlitośnie wykorzystał błąd defensywy Dumy Warmii. Z pewnością będziemy śledzić jego karierę i sami jesteśmy ciekawi jak daleko zawędruje. Mecze: 32, Minuty: 2361, Bramki: 3 Mateusz Winciersz Przychodził do Skry jeszcze na poziomie Fortuna 1. Ligi jako zawodnik niezweryfikowany, choć z potencjałem. Ten ostatni dało się uwolnić w naszym zespole. W minionej kampanii należał do ważniejszych postaci Skrzackiej ekipy, grając we wszystkich trzydziestu czterech meczach. To jego zagranie przesądziło choćby o zwycięstwie w Kołobrzegu z ówczesnym liderem, Kotwicą. Ambitny i nieustępliwy, najlepszy zawodnik 2. ligi w statystyce „crossów” i ósmy jeśli chodzi o kluczowe podania. Motor napędowy wielu akcji ofensywnych, wielokrotnie zaskakujący rywali zamianą pozycji z kolegą znajdującym się na przeciwległej flance. Mecze: 34, Minuty: 2051 Mateusz Maćkowiak Świetnie czuł się na lewej stronie, skąd rozpoczynał niejedną akcję ofensywną naszej drużyny. Bez względu na to czy zaczynał mecz w wyjściowej jedenastce czy wchodził na boisko z ławki dawał z siebie wszystko. Charakteryzowała go precyzja i szybkość oraz wysoki poziom wyszkolenia technicznego. Do pełni szczęścia zabrakło statystyk w postaci asyst, ale niewątpliwie cechy wolicjonalne są wartością, której nie sposób we współczesnym futbolu przecenić. Mecze: 27, Minuty: 1142 Zbigniew Wojciechowski Piłkarz z pierwszoligową przeszłością w Skrze zaliczył półroczny epizod. Pozostawił po sobie dobre wrażenie, chociaż nie dopełnił obecności w naszym zespole żadną bramką ani asystą. Zimą przeszedł do trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała. Mecze: 15, Minuty: 630 Piotr Nocoń Kolejny z grona doświadczonych piłkarzy, którzy zimą zasilili szeregi rezerw Rakowa. Kapitan zespołu, który rozegrał grubo ponad dwieście meczów w barwach Skry, zawsze zostawiając serce na boisku. Za te wszystkie lata Klub podziękował mu przed meczem z Pogonią Siedlce, wręczając pamiątkową koszulkę. Mecze: 19, Minuty: 1688, Bramki: 5
Podsumowanie sezonu: pomocnicy (cz. 2)
Kontynuujemy przegląd piłkarzy, którzy w sezonie 2023/24 przywdziewali trykot naszego klubu. Przemysław Sajdak Najskuteczniejszy. Kapitan. To dwa epitety, którymi można byłoby w skrócie podsumować sezon w wykonaniu Sajdaka. Opaskę kapitańską przejął od Piotra Noconia wiosną. – Nie nastawiam się, że muszę być liderem i koniecznie pokazywać młodszym chłopakom, że jestem wyżej od nich. Będę po prostu robił swoje – to, co wykonuję tutaj od dwóch i pół roku. Nie będę nadawał sobie większej presji – mówił krótko po tym fakcie. Nie da się jednak ukryć, że wyróżnienie podziałało na niego wyjątkowo motywująco. W trudnych chwilach brał na siebie odpowiedzialność za wynik zespołu aż 5-krotnie w tym okresie trafiając do bramek rywali – często w kluczowych momentach. To jego trafienie przesądziło o zwycięstwie nad rezerwami Zagłębia Lubin i to właśnie jego dwie bramki dały sygnał do walki o jak najlepszy wynik w Stężycy. Wielokrotnie podejmował ryzyko, będąc na przykład jednym z najczęściej wykonujących w sposób bezpośredni rzuty wolne zawodników trzeciego poziomu ligowego w naszym kraju. Warto pamiętać, że w Skrze spędził już trzeci sezon i po spadku z Fortuna 1. Ligi zdecydował się zostać, by pomóc drużynie. W barwach Skry dobił już do niemal osiemdziesięciu występów! Chyba można pokusić się o twierdzenie, że ostatnie pół roku to najlepszy okres w jego piłkarskiej karierze. Nic więc dziwnego, że znalazł się w zestawieniu TOP 10 drugoligowców tygodnika „Piłka Nożna”. Mecze: 30, Minuty: 2217, Bramki: 9 Jan Ciućka 20-letni ofensywny pomocnik nierzadko wchodził w buty napastnika, co przełożyło się na sześć trafień i asystę. Statystyka byłaby z pewnością lepsza, gdyby nie… prawidłowo zdobyta bramka, której nie uznali sędziowie podczas meczu ze Stomilem Olsztyn oraz kontuzja. Nabawił się jej podczas rozgrywanego w irracjonalnych warunkach meczu w Elblągu z Olimpią. Mimo wszystko wrócił tak szybko jak to możliwe, z miejsca stając się wartością dodaną naszej ekipy. Imponująco wyglądał z piłką przy nodze. Kiedy już stawał się jej w posiadaniu trudno było mu ją odebrać. Możemy przypuszczać, że po powrocie do Górnika Zabrze stanie się jednym z tych zawodników, którzy zawojują PKO BP Ekstraklasę. Być może pójdzie śladami Kamila Lukoszka, który jeszcze w sezonie 2022/23 zdobywał doświadczenie w Skrze, by w zakończonych kilkanaście dni temu rozgrywkach kilkukrotnie pokazać się ze świetnej strony na najwyższym szczeblu ligowym w naszym kraju. Mało kto wie, że pomiędzy treningami zajmował się pracą z drużyną ministrantów częstochowskiej Archikatedry. Mecze: 25, Minuty: 1273, Bramki: 6 Jakub Niedbała Wypożyczony z Piasta Gliwice młody zawodnik bez wątpienia wykorzystał swoją szansę. Szkoda tylko, że do swojego CV nie dorzucił kilku „liczb”, ponieważ swoją postawą na boisku udowodnił drzemiący w nim potencjał. Mimo braku gola na koncie warto zwrócić uwagę na jego sposób poruszania się po boisku i lekkość gry z piłką. Dzięki tym elementem świetnie wkomponował się w styl gry naszej drużyny. Jesteśmy pewni, że warto mu się przyglądać. Mecze: 22, Minuty: 823 Natan Dzięgielewski 19-latek trafił do Skry w lutym na zasadzie wypożyczenia z GKS-u Tychy. Przybrał rolę zmiennika, na którego w każdej chwili mógł liczyć trener Konrad Gerega. – Jestem zaskoczony wysokim poziomem jaki tutaj panuje – mówił krótko po dołączeniu do Skry. – Czuję, że to dobre miejsce do rozwoju. Zaangażowanie, jakim wykazywał się podczas treningów i praca, którą włożył sprawiają, że z zainteresowaniem będziemy obserwowali jego sportowy rozwój. Mecze: 8, Minuty: 168 Mateusz Kaczmarek Ofensywnie usposobiony pomocnik do Skry trafił w zimowym okienku transferowym. Pobyt w naszym zespole miał być dla niego okazją do zebrania cennych minut, bowiem w ostatnim czasie borykał się z kontuzjami. Po raz pierwszy zagrał w meczu z Polonią Bytom, notując asystę. Później szło mu w kratkę, ale nie można odmówić mu ambicji i chęci walki. Mecze: 10, Minuty: 224 Mateusz Magdziarz 21-latek związany jest z naszym klubem od dłuższego czasu. Zawsze wywoływał duże uznanie swoją ambicją. Nie uznawał straconych piłek i na skrzydłach potrafił zrobić sporo „zamieszania”. Na to liczyliśmy też w tym sezonie, niestety na drodze do sukcesów stanęła kontuzja. W kadrze meczowej pojawił się tylko raz. W nieszczęsnej inauguracji z Hutnikiem Kraków zagrał w pierwszej połowie, a potem opuścił murawę. Niestety uraz, którego się nabawił praktycznie wykluczył go z treningów. Pomimo niesprzyjających okoliczności odnalazł się… trenując młodych piłkarzy. Mecze: 1, Minuty: 45
Podsumowanie sezonu: pomocnicy (cz. 1)
W naszym podsumowaniu sezonu 2023/24 przechodzimy do pomocników Skry. Ze względu na dużą ilość piłkarzy, którzy reprezentowali barwy naszej ekipy pomocnicy podzieleni zostali na trzy części. Poniżej część pierwsza. Mikołaj Łabojko Defensywny pomocnik naszej drużyny od początki sezonu imponował przeglądem pola i dokonywanymi wyborami. Jego niewątpliwymi zaletami są spokój i odpowiednie podejmowanie decyzji. Tylko dwa razy zdarzyło się, że nie znalazł się w kadrze meczowej. Obydwa przypadki były jednak konsekwencją wykorzystania limitu żółtych kartek. W pozostałych trzydziestu dwóch spotkaniach za każdym razem wychodził na boisko w podstawowym składzie. Oprócz roli jaką odgrywał na boisku trzeba dodać pozycję w szatni. To właśnie on przejął opaskę kapitańską, kiedy niezdolny do gry był Przemysław Sajdak. Trzeci zawodnik ligi w statystyce podań w trzecią tercję. Mecze: 32, Minuty: 2657 Paweł Kołodziejczyk Wychowanek naszej Akademii symboliczny debiut zanotował na poziomie Fortuna 1. Ligi w meczu z Wisłą Kraków. Nie zadowolił się jednak tym faktem i jesienią zadebiutował w wyjściowym składzie podczas meczu z GKS-em Jastrzębie. – Na pewno towarzyszy mi duża radość. To jest pierwszy mini-cel spełniony w drodze piłkarza. Ciężko na to pracowałem. Musiałem być cierpliwy, bo długo nie grałem, ale wiedziałem, że jak dostanę swoją szansę, to muszę ją jak najlepiej wykorzystać. Myślę, że nie wyszło najgorzej – zdradził nam krótko po debiucie. I chyba rzeczywiście wykorzystał swoją szansę i „nie wyszło najgorzej”, bo od tego momentu coraz częściej pojawiał się na boisku, wielokrotnie wnosząc do drużyny jakość i pozytywną energię. Mecze: 19, Minuty: 855 Igor Ławrynowicz Do Skry dołączył już w trakcie trwania rundy wiosennej, jednak szybko zaaklimatyzował się w nowym miejscu. Bez wątpienia pomogły mu w tym wysokie umiejętności, którymi wykazywał się od momentu pojawienia się w kadrze naszej ekipy. Zadebiutował w starciu z Olimpią Grudziądz i od tego spotkania meldował się na boisku już do końca sezonu, w ostatnich siedmiu meczach rozpoczynając pojedynki w meczowej jedenastce. Pomimo młodego wieku realia 2. ligi były mu doskonale znane, bowiem rywalizował już na tym poziomie w barwach Lecha II Poznań, Stali Rzeszów czy Polonii Bytom. Mecze: 11, Minuty: 591 Mateusz Malec Do Skry trafił w lutym 2022 roku, jednak po jakimś czasie został wypożyczony do rezerw Jagiellonii Białystok. Po powrocie nie mógł przebić się do wyjściowej jedenastki naszego zespołu. Na boisku pojawił się w czterech meczach w pierwszej części sezonu i zdołał nawet zanotować asystę, jednak ostatecznie zmienił barwy, przenosząc się do GKS-u Bełchatów. Mecze: 4, Minuty: 58 Adam Olejnik Doświadczony defensywny pomocnik w rundzie jesiennej wraz z Mikołajem Łabojko stanowił o sile naszej drużyny w środku pola. Tylko raz zabrakło go w kadrze meczowej (pauza z powodu żółtych kartek), natomiast aż 17-krotnie na boisku pojawiał się od pierwszych minut. Zimą zasilił barwy trzecioligowych rezerw Rakowa. Mecze: 18, Minuty: 1483
Podsumowanie sezonu: obrońcy (cz. 2)
Wczoraj rozpoczęliśmy podsumowanie postawy naszych obrońców w sezonie 2023/24. Dzisiaj pora na ciąg dalszy. Paweł Kucharczyk W sezon wszedł w najlepszy z możliwych sposobów. Już w swoim debiucie, podczas meczu drugiej kolejki z Sandecją Nowy Sącz w doliczonym czasie gry strzelił bramkę, która zaważyła o naszym zwycięstwie. Krótko później nabawił się kontuzji ręki wykluczającej go z gry na kilkanaście tygodni. Wiosną wrócił na dobre i od razu stał się pierwszym wyborem trenera Geregi, odwdzięczając się nie tylko solidną pracą w defensywie, ale również sporo dawał z przodu, czego najlepszym dowodem otwarcie wyniku w ważnym meczu z rezerwami Zagłębia Lubin. – Fajnie zacząłem rundę jesienną, strzeliłem zwycięską bramkę z Sandecją i krótko później niefortunnie upadłem. W konsekwencji złamałem rękę, co na pewno trochę mnie zahamowało. Cieszę się z tego, że praktycznie od początku rundy gram w pełnym wymiarze czasu, ale ważniejsze dla mnie jest to, żeby drużyna wygrywała i taki jest mój cel – mówił nam w jednym z wywiadów. – Gram w Skrze i tutaj daję z siebie 100%. To jest dla mnie teraz najważniejsze – dodawał. I rzeczywiście ambicji nie można mu było odmówić. Nie bał się ostrej, fizycznej gry i w decydującej części sezonu niejednokrotnie brał na swoje barki ciężar odpowiedzialności za linię obrony. Warto podkreślić, że pod kątem statystyk był piątym zawodnikiem ligi, jeśli chodzi o odzyskane piłki. Mecze: 23, Minuty: 1715, Bramki: 2 Mateusz Bartosiak Doświadczony zawodnik grywał w przeszłości zarówno na poziomie 2. ligi jak i w Fortuna 1. Lidze. W Skrze nierzadko pełnił rolę jokera, który wchodził na boisko w decydujących momentach gry. W meczu w Stalowej Woli znalazł się nawet na pozycji napastnika. Nic jednak dziwnego. W przekroju całego sezonu dało się zauważyć, że Bartosiak nie boi się walczyć z rywalami bark w bark, ale posiada także duże walory, jeśli chodzi o przytrzymanie piłki i jej rozegranie. Co ciekawe, pomimo kluczowej pozycji zajmowanej na boisku, aż do 30. kolejki nie otrzymał żółtej kartki, co było dużym atutem i w decydujących momentach sezonu pozwoliło mu grać na pograniczu ryzyka bez obawy o zawieszenie. Mecze: 19, Minuty: 1002 Kacper Gzieło 22-latek kadrę naszej drużyny zasilił wiosną. Cierpliwie czekał na swoją szansę od trenera Geregi i dzięki ciężkiej pracy wreszcie w meczu z Wisłą Puławy zadebiutował na poziomie centralnym. Jest zawodnikiem, który może zagrać zarówno w obronie jak i na pozycji pomocnika. Ambitny, młody piłkarz poza grą zajmuje się również pracą z najmłodszymi zawodnikami, która daje mu ogromną satysfakcję. Mecze: 3, Minuty: 32 Adam Mesjasz Jesienią był filarem formacji obronnej naszego zespołu. Wszystko dzięki temu, do czego zdążył nas już przyzwyczaić – pewności w swoich działaniach, odwadze i perfekcyjnym kierowaniem organizacją gry defensywnej. Chociaż jesienią nie strzelił żadnej bramki trzykrotnie asystował swoim kolegom. Zimą przeniósł się do rezerw Rakowa, by pomóc w uratowaniu 3. ligi. Podczas domowego meczu z Pogonią Siedlce Klub podziękował mu za wszystkie lata spędzone w barwach Skry. Mecze: 18, Minuty: 1365
Podsumowanie sezonu: obrońcy (cz. 1)
Podsumowanie postawy naszych formacji rozpoczęliśmy od bramkarzy. Pora zatem na pierwszą część, w której bohaterami są nasi obrońcy. Olivier Wypart Chociaż początkowo grał jako pół-lewy obrońca był dużą wartością dodaną, jeśli chodzi o napędzanie ataków Skry. Najlepiej świadczy o tym fakt miejsca w czołowej dziesiątce zawodników 2. ligi pod kątem podań progresywnych. Mało tego jesienią był czwartym piłkarzem rozgrywek, jeśli chodzi o częstotliwość zagrań w trzecią tercję. Biorąc to wszystko pod uwagę zdarzało się, że – szczególnie w drugiej części sezonu – 23-latek pojawiał się na murawie na pozycji lewego wahadłowego, również w tej roli bardzo dobrze się realizując. W minionym sezonie zanotował pięć bramek. Szczególnie aktywny w tej kwestii był jesienią, kiedy strzelał gole w spotkaniach z rezerwami Zagłębia Lubin, Pogonią Siedlce, Wisłą Puławy oraz Sandecją Nowy Sącz. W klasyfikacji kanadyjskiej może pochwalić się ośmioma punktami, bowiem do wspomnianych pięciu trafień dorzucił trzy asysty. – Cieszy mnie zdobywanie bramek tak samo jak asystowanie, ale odblokowałem się dopiero tutaj w Skrze – zauważał, rozmawiając z naszym klubowym portalem. Mecze: 29, Minuty: 2474, Bramki: 5 Oliwier Kucharczyk Wypożyczony z Rakowa Częstochowa młody piłkarz wszedł w sezon z najgorszy z możliwych sposobów, szybko łapiąc czerwoną kartkę podczas inauguracji sezonu z Hutnikiem Kraków. Pokazał jednak, że ma silną psychikę i szybko wrócił do kadry meczowej, wywalczając sobie miejsce w wyjściowym składzie. Krótko po podpisaniu kontraktu 20-latek nie ukrywał, że gra na poziomie centralnym jest dla niego dużym wyróżnieniem. Przede wszystkim zbierał więc doświadczenie, a z każdym meczem na boisku czuł się coraz pewniej, co przekładało się oczywiście na jego postawę na boisku. Mecze: 25, Minuty: 1544 Filip Nawrocki Dla 26-latka gra na drugoligowym poziomie nie była nowością, bowiem w przeszłości rozegrał na trzecim ligowym froncie ponad 50 meczów dla Ruchu Chorzów czy rezerw Lecha Poznań. Od początku widać było, że nabyte doświadczenie nie poszło w las, a Nawrocki był wyróżniającą się postacią naszej linii defensywnej. Nie ukrywał, że styl preferowany przez sztab szkoleniowy Skry bardzo mu odpowiadac: – Dobrze się w tym czuję. Od najmłodszych lat byłem tego uczony – graliśmy tak w Lechu, a potem w Ruchu było podobnie i też z reguły wszystko opierało się na krótkich podaniach, grze od tyłu. Jest to w moim DNA i cieszę się, że tak gramy. Jestem zadowolony, że tak to wygląda. Na drodze do poprawienia statystyk z pewnością stanęły kontuzje. Choćby jesienią wypadł na kilka meczów ze względu na stłuczone żebra. Mecze: 21, Minuty: 1478
Podsumowanie sezonu: bramkarze
Rozpoczynamy podsumowanie minionego sezonu (2023/24) pod kątem formacji. Na pierwszy ogień idą rzecz jasna bramkarze. Jakub Rajczykowski Młody, obecnie 19-letni golkiper w naszym zespole pojawił się latem, jednak początkowo był bramkarzem numer dwa. Jesienią na murawie pojawił się tylko raz w oficjalnym meczu, a działo się to podczas spotkania w ramach Pucharu Polski z Polonią Warszawa. W wyjściowym składzie na dobre znalazł się w rundzie wiosennej. Jednemu z najmłodszych golkiperów na szczeblu centralnym zdarzały się oczywiście błędy, jednak nie są one w stanie zakryć ogólnego wrażenia debiutującego na tak wysokim poziomie zawodnika. Swoimi interwencjami wielokrotnie udowodnił, że posiada spory potencjał. Nic więc dziwnego, że po meczach spływały na jego konto pochwały, zarówno od trenerów jak i dziennikarzy. Po meczu w Kołobrzegu znalazł się nawet w jedenastce kolejki tygodnika „Piłki Nożnej”. Na pewno doświadczenie, które zdobył w barwach naszego klubu przyda mu się podczas pokonywania kolejnych stopni kariery. Mecze: 15, Minuty: 1350 Jakub Hajda Chociaż nie udało mu się zagrać w oficjalnym spotkaniu Skry po raz kolejny należał do „motywatora”, mocno naciskającego na Rajczykowskiego w rundzie wiosennej. – Jestem mocno zbudowany jego postawą i osobą – mówił nam w jednym z wywiadów trener bramkarzy, Jacek Janowski. – Kuba Hajda czasem aż do przesady jest zmotywowany do ciężkiej pracy. Pamiętam taki obrazek z Elbląga, gdzie wszyscy pamiętamy jak to wyglądało, a Kuba wyszedł na rozgrzewkę i wrócił z niej cały umorusany w tym błocie, ale widziałem u niego taki fun, radość i pozytywną energię, że naprawdę byłem pod ogromnym wrażeniem. Ta energia bije od niego i przelewa się na inne osoby, na Kubę Rajczykowskiego, na Bartka Warszakowskiego, a to bardzo ważne. Możemy być pewni, że praca, którą wkłada podczas treningów z pierwszym zespołem Kuba zaprocentuje w najbliższej przyszłości. Bartosz Warszakowski Młody zawodnik regularnie grywa na poziomie juniora młodszego, jednak od pewnego czasu spotkać można go podczas wszystkich treningów pierwszego zespołu. O talencie w jego przypadku mówi się odkąd pojawił się w naszej Akademii i jeśli tylko dołoży do tego zaangażowanie, którego nie można mu odmówić, oraz szczęście – niezbędne każdemu sportowcowi, będziemy mieli z niego niedługo ogromną pociechę. Karol Szymkowiak W poprzednim sezonie cierpliwie czekał na swoją szansę, jednak w bramce zwykle stawał Jakub Bursztyn. Między słupkami pojawił się na początku rundy jesiennej minionego sezonu od razu pokazując, że posiada ogromne umiejętności. Wielokrotnie prezentował efektowne parady, stając się zmorą formacji ofensywnych naszych rywali. Nic więc dziwnego, że zimą zainteresowanie jego osobą wyraziło kilka klubów. Wybrał ofertę Polonii Bytom, będąc współautorem fenomenalnego półrocza. Bytomianie, z Szymkowiakiem w bramce, zawędrowali aż do baraży o awans do Fortuna 1. Ligi. Mecze: 19, Minuty: 1710
9 momentów minionego sezonu (cz. 3)
Prezentujemy ostatnią część subiektywnego zestawienia dziewięciu najważniejszych momentów sezonu 2023/24. Moment siódmy: Kryzys To był jeden z najtrudniejszych momentów minionego sezonu. Niemal miesiąc bez zdobytego oczka wpłynął na położenie naszego zespołu w tabeli 2. ligi. Po wyrwanym w ostatnich minutach zwycięstwie z rezerwami Zagłębia Lubin kolejno przyszły porażki z GKS-em Jastrzębie, Pogonią Siedlce i Wisłą Puławy. Szczególnie bolesna była pierwsza i ostatnia. GKS i Wisła były bowiem zespołami, które znajdowały się w dole tabeli i ewentualne zwycięstwa (lub chociaż jedno) ustawiłoby nas w bardzo dobrej pozycji wyjściowej przed ostatnią prostą sezonu. Tymczasem w Jastrzębiu gospodarze dwukrotnie znaleźli się pod naszą bramką i dwukrotnie cieszyli się ze zdobytych goli, a w Puławach jedyną bramkę straciliśmy w 83. minucie. O tym jak wielka była motywacja w szeregach naszej ekipy udowadniał obrazek przed rozpoczęciem drugiej połowy w meczu z Wisłą. Piłkarze na boisku pojawili się kilka minut przed końcem przerwy i zniecierpliwieni… czekali na sędziego. Wracając do tych trudnych tygodni czas pokazał, że seria trzech porażek z rzędu miała duże konsekwencje w ostatecznym rozrachunku. Czuliśmy to w kościach, chociaż wydawało się, że jesteśmy w stanie odwrócić jeszcze bieg zdarzeń. Moment ósmy: Szybki nokaut Sezon wkraczał w decydującą fazę i każdy punkt był na wagę złota. Z tym większym zainteresowaniem wyczekiwaliśmy pojedynku z rezerwami ekstraklasowego ŁKS-u Łódź. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny pojedynek. Obserwując pracę naszych piłkarzy na treningach wiedzieliśmy, że możemy pokusić się o zwycięstwo, ale tego, co się wydarzyło chyba nikt się nie spodziewał. Skrzacy mecz zamknęli w piętnaście minut, a protokoły wypełnialiśmy wpisując kolejno nazwiska Oliviera Wyparta w 1. minucie spotkania, Macieja Masa w 3. i Fabiana Grzelki. Triumf nad ŁKS-em pozwolił nam złapać odrobinę oddechu tym bardziej, że tydzień wcześniej wróciliśmy na tarczy z Puław, gdzie przegraliśmy ważny pojedynek z tamtejszą Wisłą. Moment dziewiąty: Remis ze Stomilem i bramka, która była, ale jej nie było To był kluczowy mecz w kontekście utrzymania w 2. lidze. Zaczęło się świetnie. Najpierw wynik otworzył Przemysław Sajdak, a chwilę później fatalny błąd defensywy Dumy Warmii wykorzystał bezlitośnie Tobiasz Kubik. Niestety olsztynianie zdołali nie tylko zdobyć bramkę kontaktową, ale i odrobić straty. Wtedy wrzuciliśmy drugi bieg, jednak nie potrafiliśmy wykorzystać nadarzających się okazji. Aż do pewnego momentu. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem potężnie uderzył Jan Ciućka. Piłka odbiła się od poprzeczki i po opadnięciu kilkadziesiąt centymetrów za linią bramkową wróciła na boisko. Rozjemcy spotkania nie dostrzegli jednak tego faktu i pomimo protestów naszych zawodników i sztabu szkoleniowego nakazali kontynuować grę. Ostatecznie dopisaliśmy do swojego dorobku w tabeli tylko jedno oczko. Gdyby bramka została uznana sezon zakończylibyśmy nad kreską. I to był chyba najważniejszy moment minionego sezonu. Sezon 2023/24 już za nami. Jak jednak słyszeliśmy już nieraz: „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”.
9 momentów minionego sezonu (cz. 2)
Kontynuujemy nasze subiektywne zestawienie dziewięciu momentów, które szczególnie zapamiętamy z minionych kilku miesięcy. Moment czwarty: Wyrwany punkt Zimowa przerwa była dla nas nieco krótsza niż wskazywałby na to terminarz. Wszystko ze względu na konieczność odrabiania zaległości. Jesienią, z powodu ataku zimy, nie udało się rozegrać spotkania w Bytomiu z Polonią i zostało ono przełożone na końcówkę lutego. Pogoda była już o wiele lepsza i mecz w najmniejszym nawet stopniu nie był zagrożony. Wynik otworzyli Poloniści. I chociaż tuż przed przerwą Maciej Mas zdołał wyrównać po zmianie stron bytomianie ponownie objęli prowadzenie. Czas mijał, a naszym piłkarzom nie udawało się wyrwać chociaż punktu… aż do 7 minuty doliczonego czasu gry. Wówczas po raz kolejny dał o sobie znać Mas, kierując futbolówkę do siatki. Takiej eksplozji radości dawno nie widzieliśmy. I o ile inauguracja jesieni wypadła blado, o tyle premiera wiosny udowodniła, że nasz zespół posiada ogromny charakter i wolę walki. Moment piąty: Mecz, który (chyba) nie powinien się odbyć O tym, że organizatorzy meczu w Elblągu mają spore problemy z zalanym boiskiem wiedzieliśmy już kilka dni przed planowaną datą jego rozegrania. W grę wchodziły różne scenariusze, łącznie z odwołaniem tego pojedynku. Ostatecznie działaczom z Elbląga udało się „zorganizować” boisko rezerwowe, które… również było w fatalnym stanie. A szkoda, bo nie dość, że kibice w telewizji nie obejrzeli meczu na najwyższym poziomie warunki uniemożliwiły naszej ekipie zaprezentowanie tego, z czego słynie – ładnego dla oka, efektownego futbolu. Ponadto ze względu na brak oświetlenia mecz rozpoczął się o godzinie 11:00, zamiast o 15:30. Na mokrej, błotnistej murawie lepiej odnaleźli się gospodarze i to oni objęli prowadzenie. Za sprawą Macieja Masa doprowadziliśmy do wyrównania, jednak kwadrans przed końcem pojedynku znów cios wyprowadziła Olimpia. Do końca wierzyliśmy w odrobienie strat, ale scenariusz z Bytomia się nie powtórzył i z boiska schodziliśmy nie dość, że cali mokrzy i ubłoceni, to jeszcze bez zdobyczy punktowej. Moment szósty: Wesoła podróż znad morza Do Kołobrzegu jechaliśmy jako zespół pogrążony w kryzysie. W trzech wiosennych meczach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt, a domowa porażka z rezerwami Lecha musiała siedzieć w głowach. Kotwica była zdecydowanym faworytem tym bardziej, że przed meczem ze Skrą zasiadała na fotelu lidera drugoligowej tabeli. Czy mówiliśmy już coś o charakterze Skry? Wydaje nam się, że tak, a spotkanie z Kotwicą, kroczącą po historyczny awans na drugi poziom rozgrywkowy, potwierdziło, że Skrzacy nie poddają się nawet w najtrudniejszych momentach. – Po to tutaj przyjechaliśmy i teraz możemy wracać z głową uniesioną do góry – mówił zaraz po meczu Mateusz Winciersz, który miał bezpośredni udział w jedynym golu w tym spotkaniu. – W takich nastrojach można wracać nawet zza granicy – dodawał. Wróciliśmy zatem do gry.
9 momentów minionego sezonu (cz. 1)
Kilka dni temu zakończyły się rozgrywki 2. ligi. Nadeszła zatem pora na podsumowanie minionych kilku miesięcy. Wybraliśmy dla Was dziewięć momentów sezonu 2023/24. Zapraszamy na pierwszą część naszego zestawienia. (Podpowiadamy: będą trzy). Moment pierwszy: #nowypoczątek Nasze zestawienie musimy zacząć od degradacji na trzeci poziom rozgrywkowy, bo to właśnie on zdeterminował pewne ruchy i działania. Dwa sezony trwała przygoda Skry na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. I chociaż spadek z pewnością wszystkich zabolał warto podkreślić, że pobyt w gronie 36 najlepszych zespołów w naszym kraju stał się asumptem do rozwoju, zarówno sportowego jak i organizacyjnego. Przede wszystkim wymieniono murawę i rozbudowano infrastrukturę, czego najlepszym dowodem budynek klubowy. Warto podkreślić, że jego rozbudowa nie była kaprysem lecz koniecznością. Celem modernizacji było wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni fizjoterapeutycznej, socjalnej oraz szatniowej, dzięki czemu młodzież naszej Akademii może dzisiaj w komfortowych warunkach przygotowywać się do treningów i przebierać tuż po nich. Budynek przystosowany został również do wymogów licencyjnych (pomieszczenie dla VAR) oraz telewizyjnych. Ze spadkiem związane były konkretne ruchy transferowe. Zespół opuściło wielu zawodników, którzy znaleźli zatrudnienie nawet na poziomie PKO BP Ekstraklasy (Kamil Lukoszek, Szymon Szymański), co było potwierdzeniem, że w naszym klubie w odpowiedni sposób się rozwinęli. Klub musiał w szybkim tempie działać na rynku transferowym, by uzupełnić kadrę, a wspomniany spadek był prologiem do sezonu 2023/24. Moment drugi: Bolesna porażka na inaugurację Początek sezonu to zawsze duża niewiadoma. Sparingi zwykle nie dają odpowiedzi na pytanie jak zespół jest przygotowany do gry o ligowe punkty. Dlatego też z dużą niecierpliwością wyczekiwaliśmy premiery sezonu, która miała miejsce w Krakowie. Spotkał nas srogi zawód, bowiem Skra przegrała 0:3. Jakby tego było mało mecz kończyliśmy w… ósemkę. Najpierw bowiem czerwoną kartką ukarany został Dawid Wojtyra, później Oliwier Kucharczyk, a na dokładkę meldujący się w 62. minucie na boisku Michał Kitliński chwilę później doznał kontuzji, a ponieważ sztab szkoleniowy wykorzystał limit zmian musieliśmy grać w osłabieniu. Dlaczego zatem premierowa porażka znalazła się w naszym zestawieniu? Przede wszystkim dlatego, że nie zdefiniowała naszej ekipy na dalszą część sezonu. Skrzacy szybko się otrząsnęli, wygrywając z Sandecją Nowy Sącz oraz Polonią Bytom i dzisiaj można śmiało powiedzieć, że chociaż z Hutnikiem zagrali najsłabszy z meczów minionego sezonu, wyciągnęli z niego wnioski. Moment trzeci: Faworyt rozgromiony KKS Kalisz od początku sezonu walczył o najwyższe cele. Chociaż kaliszanie od czasu do czasu się potykali do Częstochowy przyjeżdżali jako zespół sklasyfikowany w ścisłej czołówce tabeli. To właśnie kaliszanie byli faworytami potyczki, która miała miejsce w połowie listopada ubiegłego roku. A jednak mecz potoczył się w zupełnie nieoczekiwany sposób i Skrzacy, którzy mieli na koncie dwie porażki z rzędu po raz kolejny pokazali charakter, gromiąc rywali w stosunku 4:1. Już do przerwy było 3:0 za sprawą dubletu Jana Ciućki, uzupełnionego przez trafienie Przemysława Sajdaka. Krótko po przerwie wynik podwyższył Tobiasz Kubik. Goście zdołali odpowiedzieć jednym trafieniem Nestora Gordillo i po dziewięćdziesięciu minutach mogliśmy świętować efektowne zwycięstwo. Był to spory zastrzyk optymizmu tuż przed końcem rundy jesiennej. Bliżej było nam bowiem do strefy barażowej niż spadkowej, co udowadniało, że pomimo spadku, z którym wiele klubów nie jest w stanie sobie poradzić, Skra szła w dobrą stronę.