Po wczorajszym spotkaniu z Koroną Kielce o kilka ciekawych kwestii zapytaliśmy trenera naszej drużyny, Jakuba Dziółkę. O spotkaniu w stolicy województwa świętokrzyskiego porozmawialiśmy także z bocznym pomocnikiem zespołu, Krzysztofem Naporą. Rozmowa z trenerem Dziółką: Jak trener ocenia wczorajszy sparing? Trener, Jakub Dziółka – Pozytywnie go oceniamy pod względem gry, organizacji w ataku i w obronie. Stwarzaliśmy sytuacje. Ale jestem przekonany, że takie mecze w lidze musimy wygrywać. Wczoraj było wysokie tempo gry, dużo faz przejściowych i myślę, że to spotkanie odzwierciedliło poziom meczu ligowego. Na pewno mamy duże pretensje do siebie, że tego starcia nie wygraliśmy, bo nie możemy w taki sposób, tak łatwo tracić bramki. Moim zdaniem, wczoraj bardzo dobrze wyglądaliśmy, jeśli chodzi o szybkość przejścia z fazy defensywnej do ofensywnej i wydaje mi się, że nasze kontrataki wyglądały bardzo płynnie. Zgadza się Pan z takim postawieniem sprawy? Czy jest trener zadowolony z tego aspektu naszej gry? Na pewno było sporo dobrych fragmentów w wielu sytuacjach. W niektórych sytuacjach mogliśmy się na pewno lepiej zachować, ale również mieliśmy sporo okazji po ataku pozycyjnym. Tworzyliśmy sytuacje, kiedy Korona grała nisko i musieliśmy przedostać się w pole karne. Także z pewnością plusów było więcej aniżeli we wcześniejszych meczach sparingowych. Na jakim etapie przygotowań obecnie jesteśmy? Czy to jest ten najtrudniejszy okres pod względem obciążeń? Na pewno teraz jest kumulacja wszystkich jednostek treningowych – tych, które się odbyły i tych przed nami. Gramy co trzy dni, więc zmęczenie będzie narastało. Gramy teraz w sobotę, następny mecz jest we wtorek. Oprócz tego często trenujemy dwa razy dziennie, dochodzi do tego siłownia, więc myślę, że etap zmęczenia jeszcze przed nami. Dotychczas w meczach sparingowych graliśmy na dwa składy, jak większość zespołów. Czy w tych najbliższych spotkaniach w większym wymiarze będą występować zawodnicy, którzy są bliżej podstawowej jedenastki? Mamy zaplanowane minuty dla każdego piłkarza, ale nie ukrywam, że każdy dzień przynosi coś nowego. Zdarzają się urazy – zarówno po meczach, jak i po treningach, więc musimy to wszystko korygować. *** Rozmowa z Krzysztofem Naporą: Jak oceniasz wczorajszy mecz z Koroną? Krzysztof Napora: Bardzo pozytywnie oceniam ten sparing. Mieliśmy wreszcie okazję zagrać w normalnych warunkach i na naturalnej nawierzchni. Na pewno przeciwnik był bardzo wymagający, ale patrząc zwłaszcza na pierwszą połowę, to wyglądaliśmy bardzo dobrze. Myślę, że w drugiej połowie również, szkoda tylko straconej bramki, ale z pewnością możemy wynieść dużo pozytywów z wczorajszego sparingu. Nad czym, Twoim zdaniem, musimy szczególnie pracować w okresie przygotowawczym? Co musimy poprawić przed rundą wiosenną? Myślę, że na pewno musimy trochę poprawić grę w ofensywie. Wiadomo, że gra w obronie wyglądała dobrze, traciliśmy mało bramek, ale też trochę za mało strzelamy tych goli. We wczorajszym sparingu również mieliśmy sporo sytuacji, w których brakowało już tylko ostatniego podania czy wykończenia. W naszym ustawieniu, generalnie, z powodzeniem występujesz na pozycji prawego wahadłowego, natomiast w sparingach sprawdzany był także wariant, w którym grasz na pozycji półprawego stopera. Czy myślisz, że na tam również mógłbyś się odnaleźć? Okres przygotowawczy jest długi i trener ma możliwość sprawdzenia nas na różnych pozycjach i są też takie sytuacje, w których chce zobaczyć również innych chłopaków na bocznych pozycjach. Także nie ma z tym problemu, rozmawiałem na ten temat z trenerem, który wie, że lepiej czuje się na wahadle, ale jeśli będzie taka sytuacja, to oczywiście zagram na pozycji półprawego stopera w naszym ustawieniu, bo to jest podobna pozycja do wahadła. Jak się czujecie fizycznie? Czy to jest już ten moment przygotowań, w którym nogi są wyjątkowo ciężkie? Może wczoraj odczuliśmy nieco zmianę nawierzchni ze sztucznej na naturalną, ale tak ogólnie myślę, że nie ma czegoś takiego. Trenujemy ciężko, ale uważam, że nie możemy mówić, że jesteśmy zmęczeni. Trenujemy ostro, nie możemy narzekać i musimy przygotowywać się do ligi, bo tam tempo będzie na pewno bardzo wysokie.
Kategoria: I Zespół
Za nami sparing z Koroną Kielce
Dzisiejszego popołudnia nasza drużyna rozegrała kolejne spotkanie sparingowe. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzyli się z Koroną Kielce. Zawodnicy Skry rozegrali bardzo dobre zawody, jednak ostatecznie to gracze Złocisto – Krwistych zdobyli jedyną bramkę w meczu rozgrywanym w stolicy województwa świętokrzyskiego i zwyciężyli 1:0. Od pierwszych minut nasi piłkarze byli bardzo dobrze zorganizowani. Z każdą minutą coraz lepiej operowali futbolówką, stale stwarzając zagrożenie pod bramką rywali. Już w 3. minucie spotkania świetną akcję zakończoną strzałem w światło bramki przeprowadził Piotr Nocoń. Śmiało można stwierdzić, że w pierwszej części gry byliśmy stroną przeważającą. Przekładało się to na kolejne niezłe sytuacje do zdobycia gola. Aktywny był chociażby Mikołaj Kwietniewski, który często brał na siebie ciężar rozgrywania akcji. Po kilkunastu minutach meczu przeprowadził ładną indywidualną szarżę, którą zakończył kolejnym celnym uderzeniem na bramkę Korony. Chwilę później w pole karne rywali dynamicznie wpadł grający na pozycji lewego wahadłowego, Kamil Lukoszek. Młody zawodnik Skry był jednak nieprzepisowo powstrzymywany, a arbiter dzisiejszego starcia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Mikołaj Kwietniewski. Intencję naszego zawodnika wyczuł bramkarz Korony i w dalszym ciągu na tablicy utrzymywał się bezbramkowy remis. W 37. minucie czerwoną kartkę – w naszym przekonaniu zupełnie niesłusznie – otrzymał Adam Olejnik. Środkowy pomocnik świetnie regulował tempo gry, umiejętnie rozgrywając futbolówkę, jednak wskutek decyzji sędziego musiał przedwcześnie zakończyć udział w dzisiejszym sparingu. Atmosfera na placu gry zrobiła się nieco nerwowa, a gra stała się mniej płynna. Nie zmienia to jednak faktu, że przez całą pierwszą połowę nasza drużyna nie dopuściła rywali do żadnej sytuacji podbramkowej, prezentując futbol dojrzały i odpowiedzialny w defensywie. Z pewnością należy również zwrócić uwagę na niezwykle dynamiczne przejścia z defensywy do ofensywy zawodników Skry Częstochowa. Dzisiejszego popołudnia nasze kontrataki wyglądały naprawdę dobrze. W przerwie trenerzy obu drużyn dokonali wielu zmian w składach swoich zespołów. Drugą połowę spotkania nieco lepiej rozpoczęli gospodarze dzisiejszego spotkania. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki na długi słupek, jeden z graczy Korony trafił w słupek bramki strzeżonej przez Nikodema Sujeckiego. Nasz zespół również odpowiedział groźnym stałym fragmentem gry wykonywanym przez Piotra Noconia. Ofensywny pomocnik dośrodkował piłkę na głowę Adama Mesjasza, którego uderzenie bramkarz Złocisto – Krwistych sparował na słupek. W końcowej fazie meczu bramkę strzelili nasi rywale. Golkiper Skry odbił uderzenie z dystansu piłkarza Korony, lecz do piłki dopadł zawodnik zawodnik z Kielc i pokonał Sujeckiego. Szkoleniowiec naszej drużyny może być jednak zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy długimi momentami sprawiali bardzo dobre wrażenie. Kolejny sparing nasza drużyna rozegra w najbliższą sobotę. Piłkarze trenera Dziółki zmierzą się z zespołem Stali Stalowa Wola. Skra (I połowa): Kos – Paluszek, Mesjasz, Holik – Burman, Sajdak, Olejnik (Szymański), Lukoszek, Nocoń, Kwietniewski – Ropski Skra (II połowa): Sujecki – Paluszek (Magdziarz), Mesjasz, Arak – Napora, Baranowicz, Szymański, Lukoszek (Winiarczyk), Niedbała, Nocoń (Krawczyk) – D. Wojtyra
W środę gramy z Koroną Kielce!
W najbliższą środę podopieczni trenera Jakuba Dziółki rozegrają trzeci mecz sparingowy w zimowym okresie przygotowawczym. Nasi piłkarze tym razem wybiorą się na boisko jednego ze swoich pierwszoligowych rywali, bowiem w sercu województwa świętokrzyskiego zmierzą się z miejscową Koroną Kielce. Po dwóch meczach, w których nasz szkoleniowiec miał okazję przetestować różne rozwiązania taktyczne, w środku bieżącego tygodnia pojawi się ku temu kolejna doskonała okazja. Jak już wspominaliśmy, gracze Skry znajdują się obecnie na najbardziej wymagającym etapie zimowych przygotowań. Trener, Jakub Dziółka, na starcie tegorocznych treningów zapowiadał, że kumulacja zmęczenia wśród zawodników, wynikająca z wysokich obciążeń, prawdopodobnie przypadnie na koniec stycznia i początek lutego. Warto pamiętać, że środowe spotkanie najpewniej będzie naszą ostatnią konfrontacją z Koroną w obecnym sezonie. Jesienią Złocisto – Krwiści dwukrotnie stanęli na drodze Skry Częstochowa. Zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu, lepsza okazała się ekipa z Kielc. Należy jednak mieć na uwadze fakt, iż drużyna z województwa świętokrzyskiego jest jedną z najlepszych w stawce. Najlepiej o potencjale Korony niech świadczy fakt, że mimo zajęcia wysokiego 3. miejsca w lidze, pod koniec minionego roku z pracą pożegnał się trener, Dominik Nowak. Jego miejsce zajął Leszek Ojrzyński – szkoleniowiec, który w przeszłości doskonale zarządzał zespołem z Kielc i sprawił, że pod jego wodzą drużyna świetnie poczynała sobie na boiskach ekstraklasy. Podczas swojej kariery trener Ojrzyński prowadził także m.in. Górnik Zabrze czy Podbeskidzie Bielsko – Biała. Zimą Korona dokonała dwóch wzmocnień, z czego na pierwszy plan z pewnością wysuwa się sprowadzenie Dalibora Takaca. Ofensywny pomocnik był wyróżniającą się postacią w słowackiej najwyższej klasie rozgrywkowej, a w związku z tym, włodarze kieleckiego klubu emanują wiarą, że już wkrótce zabłyśnie także na polskiej ziemi. Jak przed każdym spotkaniem, chcielibyśmy również nawiązać do historii związanej z klubem, który stanie na drodze naszych piłkarzy. Korona Kielce, choć jest organizacją stosunkowo „młodą”, wszak została założona w 1973 roku, ma za sobą kilka lat bardzo dobrej gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Historyczny, premierowy awans do ekstraklasy piłkarze Korony wywalczyli 31 maja 2005 roku. Łącznie w elicie gracze z Kielc spędzili aż czternaście sezonów. Złocisto – Krwiści zawsze byli uważani za przeciwników szalenie niewygodnych, którzy tak naprawdę mogą zwyciężyć z każdym w naszym kraju. Przekonały się o tym wszystkie najmocniejsze drużyny znad Wisły. Jesteśmy przekonani, że rywalizacja z Koroną Kielce będzie kolejną wartościową próbą dla naszych piłkarzy. Spotkanie odbędzie się w 26. stycznia o godzinie 16.00 na boisku przy ul. Kusocińskiego w Kielcach.
Na Jeden Kontakt: Maciej Mas
W kolejnej odsłonie cyklu „Na Jeden Kontakt” porozmawialiśmy ze środkowym napastnikiem naszej drużyny, Maciejem Masem, który odniósł się do kilku ciekawych kwestii. Zapraszamy! Twój piłkarski wzór? Maciej Mas: – Robert Lewandowski Ulubione danie? Makaron penne z pesto bazyliowym. Pomysł na wolny wieczór? Film z dziewczyną. Najlepszy piłkarz, przeciwko któremu grałeś? Raphael Rossi, Radomiak Radom. Nie pozwolił mi na nic. Jedna cecha, która wziąłbyś od Roberta Lewandowskiego? Ustawianie się w polu karnym. Wakacje w górach czy nad morzem? Nad morzem. Liga, w której najbardziej chciałbyś zagrać? Premier League.
Kolejny sparing za nami!
Dzisiejszego popołudnia piłkarze trenera Jakuba Dziółki rozegrali kolejny sparing w zimowym okresie przygotowawczym. Na boisku w Krakowie nasi zawodnicy zmierzyli się z miejscową Garbarnią. Spotkanie kontrolne zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 5:1. Nie należy jednak wyciągać daleko idących wniosków z dzisiejszego rezultatu. Szkoleniowiec naszej drużyny testował kilka rozwiązań w trakcie meczu, a swoją szansę – podobnie jak przed tygodniem – otrzymali wszyscy gracze, którzy byli do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Kolejnym aspektem, który z pewnością miał niemały wpływ na ostateczny wynik starcia, jest fakt, że nasi piłkarze właśnie są w nieco newralgicznym momencie przygotowań – bowiem obecnie treningi są zdecydowanie najbardziej wymagające fizycznie. Początek spotkania był wyrównany, chociaż trzeba przyznać, że na placu gry panował chaos, a środek pola stał się miejscem nieustannej walki o futbolówkę. W 7. minucie meczu, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne Garbarni, jeden z naszych rywali dotykał piłki ręką, a sędzia słusznie podyktował jedenastkę dla Skry. Do karnego podszedł Mikołaj Kwietniewski i bardzo pewnym strzałem pokonał golkipera „Brązowych”. Kilka minut później golem odpowiedzieli nasi rywale. Jeden z nich posłał piłkę za linię obrony Skry, po czym napastnik Garbarni dopadł do niej i pokonał Jakuba Hajdę. Nasi gracze szukali bramki na 2:1 – w bardzo dobrej sytuacji znalazł się chociażby nowy snajper, Krzysztof Ropski, którego jednak powstrzymał golkiper rywali. Chwilę później piłkarze z Krakowa dobrze odnaleźli się w zamieszaniu w polu karnym i objęli prowadzenie. Trzeci gol dla naszych przeciwników padł po nieźle rozegranej akcji w okolicach narożnika boiska i dograniu do środka. Kolejną bramkę zawodnik Garbarni zdobył wykorzystując rzut karny, który został podyktowany za zagranie ręką jednego z naszych zawodników. W przerwie szkoleniowiec naszego zespołu dokonał wielu korekt, a swoją szansę otrzymali kolejni piłkarze. Od początku drugiej połowy nasza gra była znacznie bardziej uporządkowana. Nietrudno też było spostrzec, iż gracze Skry w umiejętny sposób utrzymują się przy piłce. Przełożyło się to na kilka naprawdę dobrych, bramkowych okazji, które stworzyli nasi piłkarze. Z dystansu groźnie uderzał Piotr Nocoń, który niejednokrotnie brał ciężar rozgrywania akcji na swoje barki, poszukując kreatywnych rozwiązań. Pod bramką Garbarni groźnie zrobiło się także po akcji Adama Olejnika, który odebrał piłkę rywalom na ich połowie, stwarzając niebezpieczną sytuację. Warto również odnotować bardzo dobre dośrodkowanie Dawida Niedbały. Po centrze ofensywnego pomocnika naszego zespołu, blisko zamknięcia akcji był Adrian Żabik, który jednak nieznacznie minął się z piłką. Pod koniec spotkania to jednak nasi rywale zdobyli kolejnego gola, wykorzystując stratę na własnej połowie naszych zawodników. Podsumowując dzisiejszy mecz, z pewnością możemy być zadowoleni z faktu, że nasi piłkarze uniknęli kontuzji. Eufemistycznie rzecz ujmując, warunki do gry nie były dzisiaj idealne. Nie ulega wątpliwości, że największą wartością sparingu z Garbarnią był fakt zaliczenia kolejnej solidnej jednostki. Trener Jakub Dziółka wraz ze sztabem szkoleniowym zebrał kolejny cenny materiał do analizy. Kolejny sparing nasza drużyna rozegra w najbliższą środę. Przeciwnikiem Skry Częstochowa będzie zespół Korony Kielce. Skra (I połowa) Hajda – Mesjasz, Brusiło, Arak – Napora, Sajdak, Baranowicz, Winiarczyk, Kwietniewski, zawodnik testowany – Ropski Skra (II połowa)Kos – Paluszek, Holik, Brusiło (Arak) – Magdziarz, Zawodnik Testowany (Żabik), Olejnik, Burman, Nocoń, Niedbała – Ropski (Krawczyk)
Aleksander Paluszek zawodnikiem Skry Częstochowa!
Naszym nowym zawodnikiem został Aleksander Paluszek. Środkowy obrońca, który w bieżącym roku skończy 21 lat, trafia do Skry na zasadzie wypożyczenia z Górnika Zabrze, dla którego rozegrał kilkanaście spotkań na poziomie ekstraklasy. Warto także dodać, że młody zawodnik ostatnie pół roku spędził w słowackim Pohronie. Chwilę po podpisaniu umowy porozmawialiśmy z naszym nowym defensorem, który podzielił się z nami przemyśleniami związanymi z transferem do Skry, a także odniósł się do kilku ciekawych kwestii dotyczących swojej kariery. Zapraszamy! Co przekonało Cię do projektu Skry Częstochowa? Aleksander Paluszek: – Na pewno przekonało mnie to, że trener był bardzo zainteresowany, bym dołączył do drużyny. Przekazał mi cały plan mojego rozwoju i to, jak widzi moją osobę. Władze klubu tak samo bardzo mnie chciały, co wpłynęło na to, że wybrałem Skrę. Przez ostatnie pół roku występowałeś w słowackiej ekstraklasie. Czy uważasz, że to był dobry ruch i kolejny pozytywny krok w Twoim rozwoju? Myślę, że tak. Na początku wszystko dobrze się zapowiadało i układało. Łącznie zagrałem podobną liczbę meczów do tej z całego poprzedniego sezonu. Teraz mam opcję, żeby grać jeszcze więcej. Myślę, że to był dobry ruch, tylko na Słowacji miałem też wpadkę z koronawirusem, który sprawił, że to wszystko zaczęło wyglądać nieco mniej stabilnie. Ale nie uważam, żeby to był stracony czas. Były też kadry młodzieżowe, więc trochę pojeździłem i tego grania było sporo. Rozegrałeś kilkanaście spotkań w ekstraklasie. Czy myślisz, że poprzez występy w Skrze Częstochowa możesz wrócić na najwyższy poziom i znowu występować w krajowej elicie? Myślę, że jak najbardziej. Po powrocie ze Słowacji do Górnika rozmawiałem z trenerem Urbanem i podjęliśmy decyzję, że będzie dobrze, jeśli rozegram jeszcze kilka spotkań na wypożyczeniu, nabiorę doświadczenia. To może mi tylko pomóc i zaprocentować w ekstraklasie, a mam nadzieję, że w przyszłości nawet wyżej. Skra często gra ustawieniem z trójką środkowych obrońców, Górnik podobnie. Czy to jest dla Ciebie dodatkowy atut związany z tym transferem? Tak, to jest dodatkowy atut. Odnosząc się do pierwszego pytania, zapomniałem wspomnieć, że Skra gra trójką obrońców, tak samo jak Górnik, a ja już trochę wiem o tym ustawieniu. Dzięki temu będzie mi łatwiej wkomponować się w drużynę. Jakie sobie stawiasz cele na rundę wiosenną? Jak najbardziej się rozwinąć i rozegrać jak największą ilość spotkań, a także pomóc Skrze osiągnąć jak najlepszy wynik w tym sezonie – po to tutaj jestem!
W sobotę zagramy z Garbarnią Kraków!
Przed nami drugi mecz kontrolny podopiecznych trenera Jakuba Dziółki w zimowym okresie przygotowawczym. W najbliższą sobotę nasza drużyna zmierzy się bowiem z zespołem Garbarni Kraków. Do spotkania z drużyną ze stolicy Małopolski nasi piłkarze przystąpią po kolejnych intensywnych, wypełnionych treningami dniach. I chociaż aura w ostatnim czasie nie należy do szczególnie przyjemnych, to zawodnicy Skry w bieżącym tygodniu wchodzą już na najwyższe obciążenia, by jak najlepiej przygotować się do wiosennych zmagań w Fortuna 1 Lidze. W sobotę na boisku być może po raz pierwszy zobaczymy naszego nowego napastnika, Krzysztofa Ropskiego, który w ubiegłym tygodniu zmagał się z lekką kontuzją. Ponadto na placu gry zapewne ponownie pojawi się inny nabytek zespołu, Bartłomiej Burman. Wypożyczony z Warty Poznań boczny pomocnik w spotkaniu przeciwko Polonii Bytom pokazał, ze posiada duży potencjał i dysponuje bardzo dobrym dośrodkowaniem. Swoją szansę z pewnością otrzyma także kilku młodych zawodników. Na niespełna dwa dni przed sparingiem, warto także nieco bliżej przedstawić zespół naszych najbliższych rywali. Rozpocząć wypada od historii klubu z Krakowa, który został założony w 1921 roku. Już kilka lat później sympatycy Garbarni przeżywali najpiękniejsze chwile w dziejach funkcjonowania drużyny. W 1929 roku, podczas swojego pierwszego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej, „Brązowi” zostali wicemistrzem Polski. Dwa lata później piłkarze z Małopolski święcili największy sukces w historii klubu, świętując zdobycie mistrzostwa kraju. I mimo że kolejne pokolenia piłkarzy występujących dla krakowskiego zespołu nie potrafiły nawiązać do triumfów z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych, to Garbarnia już na zawsze pozostała zasłużoną drużyną, z którą liczył się każdy. Obecnie Garbarnia Kraków występuje na trzecim szczeblu rozgrywkowym, zajmując po rundzie jesiennej 8. miejsce w tabeli eWinner 2 Ligi. W pierwszej grze kontrolnej podopieczni trenera Macieja Musiała ulegli Hutnikowi Kraków 3:4. Należy jednak pamiętać o tym, że ubiegłotygodniowe spotkanie a z pewnością nie jest wykładnikiem rzeczywistej wartości piłkarskiej graczy z Krakowa. Nie musimy chyba przypominać, że Garbarnia jest rywalem, który wielu naszym piłkarzom kojarzy się niemal wyłącznie dobrze. Bynajmniej nie wynika to z faktu, iż „Brązowi” stanowili łatwą przeszkodę. Wręcz przeciwnie, zwykle spotkania z krakowskim zespołem należały do bardzo wymagających. Wszyscy jednak doskonale pamiętamy ostatnie starcie Skry z drużyną Garbarni, kiedy po pełnym dramaturgii spotkaniu nasi zawodnicy wywalczyli remis 4:4 i – dzięki temu – awansowali do baraży o awans do Fortuna 1 Ligi. Reszta jest historią… Warto pamiętać, że w trakcie pamiętnego starcia z początku czerwca minionego roku, nasi rywale przez długi czas również pozostawali w grze o fazę play – off, stąd można zaryzykować stwierdzenie, że niektórzy gracze „Brązowych” mogą potraktować sobotnie starcie jako prawdziwą okazję do rewanżu. My jednak mamy nadzieję, że spotkanie z Garbarnią będzie przede wszystkim kolejnym wartościowym sprawdzianem dla naszych piłkarzy, a zarazem doskonałym materiałem do analizy dla naszego sztabu szkoleniowego. Mecz Skry Częstochowa z Garbarnią Kraków odbędzie się o godzinie 13.00 na sztucznym boisku w Myszkowie.
Na Jeden Kontakt: Rafał Brusiło
W kolejnej odsłonie cyklu „Na jeden kontakt” na kilka pytań odpowiedział nam obrońca naszego zespołu, Rafał Brusiło. Najbardziej pozytywna postać w szatni Skry? Rafał Brusiło: Pozytywny, zwariowany Nikodem Sujecki Ile meczów w tygodniu oglądasz? Odkąd urodził mi się synek – jeden w tygodniu. Ulubiona liga? Hiszpańska. Najważniejszy dzień w Twoim piłkarskim życiu? Z pewnością dwa awanse do 1. ligi – z Odrą i ze Skrą Masz dzień wolny od treningu. Jak go spędzisz? Intensywnie, w gronie rodzinnym (spacery, zabawy z synem) Najlepsze/wymarzone miejsce do życia? Hiszpania – Barcelona Ulubiona książka? Wszystkie części „Gry o tron”.
Zmiany w planie sparingowym
W planie meczów sparingowych, które pierwsza drużyna rozgrywa w ramach przygotowań do rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi, zaszły pewne zmiany. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki będą mieli okazję zmierzyć się z zespołem z ekstraklasy! Zaplanowane na piątek, 4. lutego, spotkanie z KKS – em Kalisz zostało odwołane. Kilka dni wcześniej, 1. lutego, zagramy jednak z zespołem Wisły Płock, który po rundzie jesiennej zajmuje wysokie, 6. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Z pewnością będzie to kolejny bardzo wartościowy sprawdzian dla naszych piłkarzy. Przypomnijmy jeszcze cały harmonogram gier kontrolnych, które nasza drużyna rozegra w okresie przygotowawczym:
Wypowiedzi po pierwszym sparingu w okresie przygotowawczym
Choć od spotkania z drużyną Polonii Bytom upłynęły już dwa dni, postanowiliśmy wrócić jeszcze na chwilę do sobotniego meczu i porozmawiać o nim z trenerem naszego zespołu, Jakubem Dziółką, a także Adamem Olejnikiem – kapitanem drużyny, który w sobotę rozegrał pierwsze spotkanie od wielu miesięcy. Najpierw zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu ze szkoleniowcem Skry Częstochowa. Jak Trener ocenia spotkanie z Polonią Bytom? Trener, Jakub Dziółka: – Na pewno chcieliśmy wygrać ten mecz i udało się to zrealizować. Aczkolwiek chcielibyśmy w wielu fragmentach bardziej panować nad sytuacją na boisku. To się udawało, ale momentami było sporo rwanej gry, od szesnastki do szesnastki – szczególnie w drugiej połowie. Wiemy jednak, że zarówno w przerwie, jak i w trakcie drugiej połowy, pojawiły się zmiany, także to też nie pomagało w ustabilizowaniu gry. Jak to w pierwszym meczu, były dobre momenty, ale były także gorsze. Bramki straciliśmy po dwóch rzutach karnych. Mogliśmy się na pewno lepiej zachować w kilku sytuacjach, aczkolwiek były to błędy indywidualne. I na pewno nie możemy tracić bramek w tak łatwy sposób. Panie Trenerze, czy pierwsze 20. minut spotkania, kiedy nasz pressing funkcjonował bardzo dobrze i byliśmy świetnie zorganizowani, to będzie dla nas punkt odniesienia, do którego chcielibyśmy dążyć? – Pewnie będą różne fragmenty gry w meczach ligowych. I chcielibyśmy w spotkaniach kontrolnych przetrenować sobie różne scenariusze. Myślę, że ten fragment naszej dobrej gry był nawet dłuższy, szczególnie po tej pierwszej bramce, która szybko padła. Mieliśmy dużo szybkich ataków wyprowadzonych spod własnej bramki czy piłek odebranych w środkowej części boiska, lecz brakowało nam finalizacji i ostatniego podania. Na analizie pomeczowej skupiliśmy się właśnie na tym, że musimy w tych fragmentach grać zdecydowanie lepiej i nie popełniać tak prostych błędów technicznych. Mam jeszcze pytanie związane stricte z okresem przygotowawczym: na jakim etapie obecnie jesteśmy? Czy zawodnicy weszli już na najwyższe obciążenia? Tak, ten tydzień i przyszły to będą najmocniejsze obciążenia w okresie przygotowawczym. *** Jak wspominaliśmy na początku, o kilka kwestii zapytaliśmy także kapitana zespołu, Adama Olejnika. Jak oceniasz naszą postawę w sparingu z Polonią? Adam Olejnik: – Na pewno cieszy wygrana, nawet jeżeli jest to mecz sparingowy. Aczkolwiek nie jest to najważniejsza kwestia. Dużo materiału do analizy, jeżeli chodzi o realizowanie działań taktycznych w różnych zestawieniach personalnych, więc to największa wartość dodana sparingów. Mnie osobiście również cieszy fakt, że coraz więcej chłopaków z Akademii dostaje szansę gry, teraz do nich należy kwestia jak ją wykorzystają. To było Twoje pierwsze spotkanie od wielu miesięcy. Mecz, nawet sparingowy, to zawsze co innego niż trening. Co czułeś, gdy ponownie pojawiłeś się na boisku? – W przygotowaniach do powrotu na boisko dążyliśmy do sytuacji, w której nie odbije się od ściany pod względem intensywności gry i myślę, że ten cel udało się zrealizować. W aspekcie psychologicznym również nie mam żadnej bariery, żeby wejść z przeciwnikiem w ostry kontakt, więc to też ważna kwestia. Cieszę się, że nareszcie mogę być częścią tej drużyny w pełnym tego słowa znaczeniu, oby tylko zdrowie dopisywało tak jak do tej pory Jak myślisz, nad czym szczególnie – jako drużyna – musimy popracować w okresie przygotowawczym? Co musimy poprawić względem rundy jesiennej? – Myślę, że sztab doskonale wie, nad jakimi detalami musimy popracować. Kreowanie sytuacji strzeleckich oraz ich finalizacja to te elementy, na które trener szczególnie zwraca uwagę.