Już jutro podopieczni trenera Jakuba Dziółki rozegrają mecz sparingowy z GKS – em Bełchatów. Spotkanie z drugoligowym zespołem odbędzie się o godzinie 11.00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Jutrzejsze starcie będzie piątą grą kontrolną naszych piłkarzy w zimowym okresie przygotowawczym. Środowy mecz z Wisłą Płock dobitnie pokazał, że ich praca idzie w bardzo dobrym kierunku i przynosi odpowiednie efekty. Gracze Skry nie tylko dobrze funkcjonują w grze defensywnej, ale także kreują wiele okazji podbramkowych i stale zaskakują rywali wysokim, agresywnym pressingiem. Swoją szansę w meczu na „Lorecie” prawdopodobnie otrzyma nasz nowy zawodnik, Piotr Pyrdoł. Młody, ofensywny pomocnik zagrał już w środowym spotkaniu z Wisłą Płock. 22 – latek strzelił ładną bramkę i udowodnił, że do naszego zespołu może wnieść bardzo dużo piłkarskiej jakości. Jutrzejszy przeciwnik naszej drużyny, GKS Bełchatów, występuje w rozgrywkach eWinner 2 Ligi i na półmetku sezonu plasuje się na 16. pozycji w ligowej tabeli. Spotkanie ze Skrą będzie dla „Brunatnych” piątym sparingiem w zimowym okresie przygotowawczym. Należy zwrócić uwagę chociażby na ciekawy sparing bełchatowian z Arką Gdynia. Podopieczni Kamila Sochy zremisowali z zespołem z Pomorza 1:1. Drużyna GKS – u Bełchatów może pochwalić się także piękna historią. Klub powstał w 1977 roku, a już w 1995 roku po raz pierwszy awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dwanaście miesięcy później piłkarze z województwa łódzkiego zagrali w finale krajowego pucharu. Najpiękniejszym czasem w dziejach bełchatowian był jednak okres, który swój początek ma w 2005 roku. Wówczas gracze GKS – u po raz kolejny wywalczyli promocję do ekstraklasy, a już dwa lata później osiągnęli najważniejszy sukces w historii funkcjonowania klubu – wicemistrzostwo kraju. I chociaż obecnie zespół z Bełchatowa znajduje się w zupełnie innym miejscu, to jest ciekawym sparingpartnerem. Spotkanie z „Brunatnymi” z pewnością przyniesie sztabowi szkoleniowemu kolejne istotne odpowiedzi dotyczące funkcjonowania naszej drużyny. Zapraszamy na Loretańską!
Kategoria: I Zespół
Piotr Pyrdoł zawodnikiem Skry Częstochowa
Nowym zawodnikiem Skry Częstochowa został Piotr Pyrdoł. Młody, 22 – letni piłkarzwystępuje na pozycji ofensywnego pomocnika. Dołączył do naszej drużyny na zasadzie transferu definitywnego z Wisły Płock. Nowy gracz Skry swoją karierę rozpoczynał w Łódzkim Klubie Sportowym, z którym w sezonie 2018/2019 awansował do krajowej elity. Pyrdoł był podstawowym, wyróżniającym się zawodnikiem w swoim zespole, co przełożyło się na zainteresowanie ze strony Legii Warszawa. Ofensywny pomocnik trafił do stołecznej ekipy i choć przy Łazienkowskiej nie wystąpił w wielu spotkaniach, to zdobył mistrzostwo Polski. Następnie przeniósł się do Płocka, a minioną rundę spędził na wypożyczeniu w Stomilu Olsztyn. Nie ulega wątpliwości, że dołączył do nas piłkarz niezwykle kreatywny, który w szeregi naszej drużyny może wnieść kolejną dawkę polotu i błyskotliwości. Tuż po podpisaniu umowy, krótko porozmawialiśmy z nowym zawodnikiem naszego klubu. Piotr Pyrdoł opowiedział nam o swoich celach związanych z pobytem w Skrze Częstochowa. Zapraszamy do przeczytania wywiadu! Co przekonało Cię do transferu do Skry Częstochowa? Piotr Pyrdoł: Przede wszystkim potrzebuję regularnego grania. Ostatnio miałem trudniejszy okres i mam nadzieję, że tutaj – z drużyną z Częstochowy – wrócę do swojej optymalnej formy. Wierzę, że zarówno zespół, jak i sztab szkoleniowy, mi w tym pomogą, a ja odwdzięczę się dobrą postawą i zrobię wszystko, żeby jak najbardziej pomagać drużynie w każdym meczu. Wiem, że występujesz na pozycji ofensywnego pomocnika, a także na skrzydle. W jakim miejscu na boisku czujesz się najlepiej? Myślę, że czuję się dobrze ogólnie w linii pomocy – czy to z boku, czy na „dziesiątce”, czy nawet na „ósemce”. To jest już tylko kwestia tego, gdzie będzie widział mnie trener. Wystąpiłeś w barwach Skry już podczas środowego sparingu. Strzeliłeś nawet gola. Jak się odnajdujesz w naszym systemie gry i – w związku z tym, że już tutaj funkcjonujesz – jak się czujesz w szatni? W sparingu zagrałem praktycznie z marszu, wcześniej przeszedłem testy medyczne i wydolnościowe. Zespoły, w których grałem, nie występowały na co dzień w ustawieniu, w jakim gra Skra, ale myślę, że szybko się w tym odnajdę. Drużyna mnie dobrze przyjęła i wszystko jest w porządku. Jakie stawiasz sobie cele na nadchodzącą rundę wiosenną? Przed wszystkim moim celem jest to, by uzbierać jak najwięcej minut i wywalczyć sobie miejsce na boisku. Tak jak powiedziałem, w każdym spotkaniu chcę pomagać drużynie osiągnąć dobry wynik. Ważne jest to, żeby z meczu na mecz być w coraz lepszej dyspozycji.
Na Jeden Kontakt: Aleksander Paluszek
W kolejnej odsłonie cyklu „Na Jeden Kontakt” krótko porozmawialiśmy ze środkowym obrońcą naszej drużyny, Aleksandrem Paluszkiem. Młody defensor odpowiedział nam na kilka ciekawych pytań. Piłkarski wzór? Aleksander Paluszek: Cristiano Ronaldo, a z obrońców – Sergio Ramos. Ulubiony wykonawca muzyczny? Słucham praktycznie wszystkiego, więc nie mam jednego ulubionego. W jaki sposób się relaksujesz? Po treningu lubię obejrzeć dobry film czy serial. Twój największy piłkarski atut? Myślę, że gra w powietrzu. Liga, do której najbardziej chciałbyś trafić w przyszłości? Premier League. Najlepsze miejsce na wakacje? Nad wodą i tam, gdzie ciepło.
Trener Konrad Gerega po spotkaniu z Wisłą Płock
Po spotkaniu z Wisłą Płock porozmawialiśmy z trenerem Konradem Geregą. Asystenta w sztabie Jakuba Dziółki zapytaliśmy o kwestie związane z wczorajszym meczem, a także z przygotowaniami naszej drużyny do rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi. Jak oceniasz spotkanie z Wisłą Płock? Trener, Konrad Gerega: – Na pewno był to wartościowy mecz kontrolny. Spotkania z zespołami z najwyższego poziomu w Polsce zawsze obrazują, gdzie zespół ma jeszcze deficyty i nad czym trzeba będzie mocniej popracować. Jeśli chodzi o samo spotkanie, w pierwszej połowie zespół Wisły Płock kontrolował grę i do przerwy prowadził 2:0. W drugiej części ten obraz się wyrównał. My konsekwentnie dążyliśmy do odrobienia strat z pierwszej połowy i sukcesywnie udało nam się doprowadzić do remisu. Czy w związku z tym, że na dobrym poziomie rywalizowaliśmy z drużyną z ekstraklasy, która jest na zupełnie innym etapie przygotowań, możemy mówić o tym, ze Wasza praca idzie w bardzo dobrym kierunku? Nie było wczoraj widać aż tak dużej różnicy w okresach przygotowań zespołów. Natomiast przy tej ilości treningów i gier kontrolnych uważam, że cały czas idziemy do przodu jako zespół. Poprawiamy mankamenty, co przynosi efekty. Jeszcze pół roku temu przegraliśmy z Wisłą Płock 0:2, a dzisiaj zremisowaliśmy. To ważne, że to co robimy przynosi pozytywne korzyści. Czy na podstawie meczów sparingowych możemy powiedzieć, który aspekt naszej gry wymaga największej poprawy? Z każdego meczu kontrolnego są inne wnioski. Dlatego na bazie tych wniosków staramy się doskonalić nasze działania grupowe i zespołowe. Wczorajszy mecz, szczególnie w pierwszej połowie pokazał, że momentami brak kompaktowości całego zespołu w obronie powodował, iż pokonywaliśmy dużo niepotrzebnych metrów za piłką. Na jakim etapie przygotowań obecnie jesteśmy i na czym będziemy się skupiać w najbliższych tygodniach? Za nami 3 tygodnie wytężonej pracy. Myślę, że meczem kontrolnym z GKS – em Bełchatów osiągniemy połowę zaplanowanej pracy. W tym momencie nawarstwiła się też objętość treningowa i sparingowa, dlatego w lutym skupimy się już na doskonaleniu kluczowych dla nas elementów gry pod kątem rundy wiosennej oraz znalezieniu optymalnego składu.
Remisujemy z Wisłą Płock
W kolejnym meczu sparingowym nasza drużyna zmierzyła się z Wisłą Płock. Po bardzo dobrym spotkaniu podopieczni trenera Jakuba Dziółki zremisowali z grającym w ekstraklasie rywalem 2:2. Pierwszą bramkę dla Skry zdobył Adam Mesjasz, a gola wyrównującego strzelił testowany Piotr Pyrdoł. Od początku dzisiejszego spotkania nieco dłużej przy piłce utrzymywali się gracze trenera Bartoszka. Nie zmienia to jednak faktu, że zawodnicy naszej drużyny wymuszali błędy na swoich przeciwnikach i potrafili odbierać piłkę na ich połowie. Agresywne podejście sprawiło, że już w 2. minucie gry Krzysztof Ropski stanął przed niezłą okazją do zdobycia gola. Uderzenie napastnika sprzed pola karnego zostało jednak zablokowane w ostatniej chwili. Gracze Wisły szybko operowali piłką w środku pola, często przenosząc ciężar gry z jednej strony na drugą. Nasza drużyna jednak dzielnie się broniła i nie dopuszczała rywali do wielu sytuacji podbramkowych. Jednak w 19. minucie gry, po kapitalnym uderzeniu Mateusza Szwocha z rzutu wolnego, Wisła Płock wyszła na jednobramkowe prowadzenie. Ofensywny pomocnik „Nafciarzy” ustawił piłkę w okolicach 18. metra od bramki Mateusza Kosa i oddał strzał z gatunku „nie do obrony”. Chwilę później – po dynamicznie wyprowadzonej kontrze – nasi rywale stanęli przed kolejną okazją, lecz zawodnik Wisły nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem Skry. Z pewnością jednak należy odnotować, że w kolejnych fragmentach spotkania coraz częściej stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika. Dwukrotnie z dystansu bardzo groźnie uderzał Piotr Nocoń. Niestety pod koniec pierwszej części gry nasi rywale wyszli z bardzo niebezpiecznym, szybkim atakiem, który zakończył się bramką na 2:0. W drugiej połowie podopieczni trenera Dziółki w dalszym ciągu grali agresywnie. Byli bardzo dobrze zdyscyplinowani i nie pozwalali rywalom przedostać się pod własną bramkę, co więcej, sami zaczęli kreować okazje. W 54. minucie świetnie w środku pola zachował się Adam Olejnik, po czym futbolówka trafiła do Krzysztofa Ropskiego. Napastnik Skry został sfaulowany w polu karnym Wisły, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Adam Mesjasz i pewnym strzałem pokonał golkipera rywali, zdobywając bramkę kontaktową. Nasi zawodnicy doskonale wychodzili spod pressingu rywali. Nadużyciem z pewnością nie będzie stwierdzenie, że na drugą część spotkania drużyna Skry wyszła bardzo pozytywnie naładowana. Energetyczny futbol przyniósł efekty w 75. minucie, kiedy po świetnej akcji i dograniu w polu karne Dawida Niedbały, bardzo ładną bramkę strzelił zawodnik testowany, Piotr Pyrdoł. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Nasi piłkarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, a przy ocenie dzisiejszego widowiska należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik – gracze Wisły już w poniedziałek rozegrają mecz ligowy i znajdują się na zupełnie innym etapie przygotowań. Starcie w Płocku dobitnie pokazało, że praca wykonywana przez naszych zawodników i sztab szkoleniowy zmierza w bardzo dobrym kierunku. Skra (I połowa) Kos – Paluszek, Mesjasz, Holik – Napora, Szymański, Olejnik, Kwietniewski, Nocoń, Lukoszek – Ropski Skra (II połowa) Sujecki – Paluszek, Mesjasz, Brusiło – Napora, Olejnik, Szymański (Baranowicz), Winiarczyk, Pyrdoł (Żabik), Niedbała – Ropski
Klub z Ekstraklasy sprawdzi formę Skry
W najbliższy wtorek nasi piłkarze rozegrają kolejny, piąty już tej zimy, mecz kontrolny. Tym razem ich formę sprawdzi zespół z PKO BP Ekstraklasy – Wisła Płock. Można śmiało powiedzieć, że we wtorek w Płocku spotkają się dwie niespodzianki tegorocznego sezonu. Częstochowianie świetnie spisują się w roli beniaminka i po rundzie jesiennej zaledwie trzy punkty dzielą ich od strefy barażowej Fortuna 1 Ligi, natomiast klub z Płocka na kilka dni przed rozpoczęciem rundy wiosennej, plasuje się na wysokim, szóstym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Spotkanie z Wisłą będzie dla podopiecznych Jakuba Dziółki wartościowym sprawdzianem formy na półmetku przygotowań do rundy rewanżowej Fortuna 1 Ligi. Trzeba przy tym pamiętać, że niebiesko-biało-niebiescy są na zupełnie innym etapie przygotowań niż piłkarze z Częstochowy. Kilka dni temu powrócili z obozu w tureckim Belek, a mecz ze Skrą jest dla nich ostatnią próbą przed wiosennym wznowieniem rywalizacji. Nasz zespół, jak wiemy, po raz pierwszy o punkty zagra za ponad trzy tygodnie. W dotychczasowych meczach sparingowych piłkarze Skry realizowali konsekwentnie założenia taktyczne stawiane przez trenera Dziółkę, w wielu momentach prezentując dojrzały, ładny dla oka futbol. Najlepszym tego przykładem jest mecz w Kielcach, gdzie częstochowianie zagrali bardzo dobre spotkanie, pomimo dużych obciążeń podczas treningów. Trudno również przejść obojętnie obok bardzo dobrej organizacji gry, jakiej byliśmy świadkami podczas ostatniego sparingu ze Stalą Stalowa Wola. Należy się przy tym spodziewać, że im bliżej pierwszego spotkania z Miedzią Legnica, tym nasi piłkarze będą charakteryzować się większą świeżością oraz dynamiką, ponieważ intensywność treningów będzie się stopniowo zmniejszała. Sztab szkoleniowy „Skrzaków” od początku przygotowań pozwala grać niemal całej dostępnej kadrze. Nie inaczej będzie zapewne we wtorek. Możemy zatem spodziewać się występu zawodników młodych, którzy coraz śmielej poczynają sobie w rywalizacji ze starszymi kolegami. W minioną sobotę w Myszkowie na boisko wybiegło aż jedenastu młodzieżowców, co najlepiej pokazuje kierunek, w którym podąża Skra. Spotkanie z Wisłą będzie również kolejną okazją do sprawdzenia procesu zaadaptowania naszych zimowych nabytków – Krzysztofa Ropskiego, Bartłomieja Burmana oraz Aleksandra Paluszka. Pierwsze występy pokazują, że drzemie w nich spory potencjał, co może tylko cieszyć naszych kibiców. Ropski i Burman w ostatnim meczu sparingowym zaliczyli premierowe trafienia w barwach Skry, natomiast imponujący spokojem Paluszek wyrasta na solidne wzmocnienie – i tak silnej – linii obrony. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Wisła Płock od sześciu lat nieprzerwanie gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Po dobrej rundzie jesiennej „Nafciarze” mają coraz większe apetyty i chcą jak najszybciej nawiązać do największych sukcesów w historii klubu. Zaliczyć do nich można bez wątpienia zdobycie Pucharu oraz Superpucharu Polski w 2006 roku, a także udział w eliminacjach nieistniejącego już Pucharu UEFA. Ciekawostką jest fakt, że podczas pierwszego finału wspomnianego już, szczęśliwego dla Wisły Pucharu Polski sprzed ponad piętnastu lat (rozgrywano wówczas mecz i rewanż), mieliśmy do czynienia z częstochowskim akcentem – arbitrem tego pojedynku był Tomasz Pacuda. Częstochowian na pewno czeka we wtorek nie lada wyzwanie, bowiem Wisła jest drużyną, która ze swojego obiektu uczyniła niezdobytą twierdzę. Podopieczni Macieja Bartoszka w tym sezonie w Płocku jeszcze nie przegrali, zaledwie dwukrotnie remisując. Gdyby w tabeli liczyły się wyłącznie punkty zdobyte „w domu”, „Nafciarze”, obok Lecha Poznań, byliby współliderami tabeli PKO BP Ekstraklasy. Zamknięty dla publiczności oraz mediów mecz Wisła Płock – Skra Częstochowa odbędzie się we wtorek 1 lutego o godzinie 13:00 w Płocku na stadionie imienia Kazimierza Górskiego. Relacja tradycyjnie na naszym koncie na Twitterze. Zapraszamy!
Trener Dziółka po sparingu ze Stalą
Po wczorajszym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola porozmawialiśmy z trenerem naszej drużyny, Jakubem Dziółką, któremu zadaliśmy kilka pytań związanych z przygotowaniami i funkcjonowaniem zespołu. Szkoleniowiec odniósł się także do kilku kwestii dotyczących sparingu w Myszkowie. Ogólna ocena sparingu: Trener, Jakub Dziółka: – Ze sportowego punktu widzenia dobrze, że wygraliśmy. Doprowadzaliśmy do niezłych sytuacji i strzeliliśmy dwie bramki, które dały nam zwycięstwo. Jak zawsze, mieliśmy dobre i złe momenty, ale na pewno w tym meczu więcej graliśmy w ataku pozycyjnym i kreowaliśmy okazje – przede wszystkim w pierwszej połowie. W drugiej części, po straconej bramce, mecz zrobił się bardziej otwarty i dążyliśmy do wyrównania, więc czasami akcje były szarpane. Część piłkarzy nie grała na swoich naturalnych pozycjach, ale dzielnie walczyliśmy o zwycięstwo. Takie było główne założenie, ponieważ przez ostatnie dwa dni trenowaliśmy dość mocno, a środowe spotkanie z Koroną Kielce także miało wysoką intensywność. W związku z tym, widać było dzisiaj po zawodnikach, że nie mają dużej dynamiki biegu, ale to już jest taki okres przygotowań. Szkoda, że mamy uraz Przemka Sajdaka, bo to taka najbardziej negatywna informacja dotycząca sparingu. O występie Szymona Szymańskiego na środku obrony: – Wiemy, że gramy trójką środkowych obrońców i musimy mieć również na tej pozycji alternatywy na wypadek kontuzji. Dzisiaj nie mieliśmy Rafała Brusiło, który ma lekki uraz. Szymon już w treningu prezentował się bardzo przyzwoicie grając na środku obrony, aczkolwiek docelowo pewnie lepsza dla niego będzie pozycja bocznego stopera aniżeli centralnego. Dzisiaj zagrał na środku, bo mieliśmy takie potrzeby. Oczywiście myślę, że pozycja numer „8” też jest jego miejscem na boisku, ale chcemy się w jakiś sposób zabezpieczyć na wypadek różnych sytuacji w lidze i w okresie startowym. O młodych zawodnikach: – Przed częścią młodzieżyalbo może przed większością z nich, na pewno dużo pracy. Jedni robią postępy szybciej, drudzy trochę wolniej. Jedni pewność siebie mają na wyższym poziomie, drudzy na niższym. Ale wiadomo, jak to bywa w przypadku młodych zawodników, raz ich forma jest lepsza, a raz słabsza. Muszą szukać stabilizacji i cały czas się rozwijać, bo to oni w sparingu ze Stalą również mieli swoje pięć minut, bowiem w dzisiejszym meczu wystąpiło jedenastu młodzieżowców. O dobrych występach i procesie aklimatyzacji nowych zawodników: –Myślę, że piłkarz musi się szybko zaadoptować. Zawodnik nie może się długo przystosowywać. Oczywiście, jest taki stereotyp, ale piłkarze – jeśli chcą grać – muszą szybko przejść przez ten proces. Wiemy, że runda rewanżowa nie jest długa i dążymy do tego, by zespół się zgrał, ale uważam, że w naszej drużynie nie jest trudno się zaaklimatyzować. Szatnia jest dobra, mamy pozytywną energię i myślę, że piłkarze, którzy są tutaj co najmniej od czerwca robią wszystko, by nowi gracze byli wartością dodaną. Oczywiście, jest też element rywalizacji, aczkolwiek tak jak już mówiłem – jedenastu graczy meczu nie wygra. Potrzebujemy dwudziestu – kilku zawodników, żeby zespół dobrze funkcjonował – zakończył trener naszego zespołu, Jakub Dziółka.
Zwycięstwo w sparingu ze Stalą Stalowa Wola
W meczu sparingowym rozgrywanym w Myszkowie piłkarze naszej drużyny zwyciężyli ze Stalą Stalowa Wola 2:1. Pierwszą bramkę dla zespołu trenera Jakuba Dziółki zdobył Bartłomiej Burman, a wynik spotkania ustalił środkowy napastnik, Krzysztof Ropski. Od początku dzisiejszego starcia gracze Skry Częstochowa prezentowali wysoką kulturę gry i przewyższali swoich rywali w wielu aspektach. Kibicom z pewnością mógł się podobać sposób i tempo operowania piłką przez naszych zawodników. Ponadto warto zwrócić uwagę na wysoki pressing piłkarzy trenera Dziółki, którzy bardzo agresywnie atakowali defensorów Stali Stalowa Wola. Pierwsza dobra okazja do zdobycia bramki pojawiła się w 11. minucie meczu. W zamieszaniu w polu karnym rywali dobrze odnalazł się Dawid Niedbała. Ofensywny pomocnik groźnie uderzał na bramkę, jednak golkiper Stali umiejętnie sparował futbolówkę na rzut rożny. Chwilę później, po odbiorze piłki w okolicach środka boiska, nasi zawodnicy przeprowadzili kolejną ciekawą akcję, zakończoną dobrym, płaskim uderzeniem Piotra Noconia. Szczęścia próbował również Oskar Krawczyk, którego strzał głową przeleciał ponad bramką golkipera rywali. Młody napastnik wybiegł dzisiaj w podstawowej jedenastce naszej drużyny. Nie ulega wątpliwości, że konfrontacje, w których może zaprezentować swoje umiejętności w dłuższym wymiarze, pozwolą mu nabrać większego doświadczenia, niezbędnego do rywalizacji w piłce seniorskiej na najwyższym poziomie. W drugiej części pierwszej połowy meczu kilka uderzeń oddali również zawodnicy Stali Stalowa Wola. Wszystkie z nich poszybowały wysoko ponad bramką, choć trzeba przyznać, że w akcji przeprowadzonej prawą stroną boiska i dograniu do środka, jeden z podopiecznych trenera Berety stanął przed naprawdę dobrą okazją. W przerwie szkoleniowiec naszej drużyny zdecydował się na kilka zmian. Na boisku pojawili się także kolejni młodzi piłkarze, którzy otrzymali swoją szansę i pokazali się z bardzo dobrej strony. Drugą część meczu lepiej rozpoczęli jednak nasi rywale. Jeden z graczy Stali Stalowa Wola dobrze przymierzył z rzutu wolnego wykonywanego z okolic 20. metra od bramki i uderzeniem po długim słupku pokonał Nikodema Sujeckiego. Nasza drużyna dobrze zareagowała jednak na straconego gola. Piłkarze Skry odebrali piłkę w centralnej strefie boiska, po czym środkiem ruszył Mikołaj Kwietniewski, który doskonale poradził sobie z rywalami. Po efektownej akcji dograł piłkę do Bartłomieja Burmana, a młody wahadłowy świetnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W końcowej fazie spotkania nasz zespół przeprowadził kolejną udaną i – jak się okazało – decydującą o wyniku spotkania akcję. Mikołaj Kwietniewski ponownie dobrze poradził sobie z obrońcami Stali i dograł piłkę w pole karne z prawej strony boiska. Krzysztof Ropski znalazł się w kapitalnej sytuacji do zdobycia gola i pewnie pokonał bramkarza rywali. Premierowe bramki autorstwa piłkarzy, którzy zimą zawitali na Loretańską, z pewnością będą dla nich jak zastrzyk dodatkowej pewności siebie. Cieszy również fakt, że nasza drużyna wygląda na bardzo skonsolidowaną i dojrzałą w swoich poczynaniach. Skra (I połowa): Hajda – Paluszek, Mesjasz (Szymański), Holik – Napora, Baranowicz, Olejnik, Lukoszek, Nocoń, Niedbała – Krawczyk Skra (II połowa): Sujecki – Napora, Szymański, Arak – Magdziarz, Baranowicz, Sajdak (Cheliński), Burman, Żabik, Kwietniewski – Ropski
Nasi wyróżnieni przez Polski Komitet Olimpijski!
Już po raz 64. wyróżniono najpopularniejszych sportowców, trenerów oraz działaczy minionego roku w regionie częstochowskim. W gronie laureatów znaleźli się przedstawiciele Skry. W plebiscycie współorganizowanym przez Regionalną Radę Polskiego Komitetu Olimpijskiego docenieni zostali autorzy największego w ostatnich latach sukcesu Skry, a więc awansu w szeregi pierwszoligowców. W gronie nominowanych do zaszczytnego tytułu Sportowca Roku 2021 znaleźli się doskonale znani kibicom w Częstochowie Piotr Nocoń oraz Mateusz Kos i obaj trafili do finałowej dziesiątki nagrodzonych. Nocoń uplasował się na piątej pozycji, natomiast nasz bramkarz „oczko” niżej. Uznanie w oczach Kapituły zdobyła również strona organizacyjna naszego klubu. W kategorii Działacz Roku na drugim miejscu znalazł się wiceprezes zespołu z Loretańskiej, Piotr Wierzbicki. Uwadze organizatorów imprezy nie uszła oczywiście doskonała postawa drużyny prowadzonej przez Jakuba Dziółkę w trwających rozgrywkach Fortuna 1 Ligi. Szkoleniowiec Skry również zajął drugą pozycję, ustępując miejsca jedynie Markowi Papszunowi. Sportowcy, działacze oraz trenerzy tym razem odebrali nagrody w częstochowskim ratuszu. Wśród zgromadzonych gości znaleźli się reprezentanci niemal wszystkich częstochowskich klubów. Nie brakowało medalistów imprez krajowych oraz międzynarodowych, więc tym bardziej należy docenić fakt, iż cała czwórka nominowanych w plebiscycie osób związanych ze Skrą została wyróżniona przez Kapitułę i znalazła się na czołowych miejscach w swoich kategoriach. – Te nagrody to dla nas wielkie wyróżnienie. Kiedy wchodziłem do Zarządu kilkanaście lat temu moim marzeniem było, żeby Skrę wynieść na pewien poziom rozpoznawalności w samej tylko Częstochowie, natomiast udało się dojść do momentu, w którym jesteśmy rozpoznawalni w całym kraju i te nagrody są tego najlepszym przykładem – powiedział kilka chwil po wręczeniu statuetki, Piotr Wierzbicki. Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku sukcesy „Skrzaków” zostały docenione przez Regionalną Radę PKOl. Główną nagrodę wśród działaczy odebrał wówczas prezes Skry – Artur Szymczyk, najniższe miejsce na podium w kategorii Trener Roku zajął Marek Gołębiewski, natomiast w kategorii Sportowiec Roku w ścisłej dziesiątce znalazł się Kamil Wojtyra.
Czas na spotkanie ze Stalą Stalowa Wola
Już jutro nasi piłkarze rozegrają czwarty sparing w zimowym okresie przygotowawczym. Tym razem zawodnicy Skry Częstochowa, na boisku w Myszkowie, zmierzą się z zespołem Stali Stalowa Wola. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki znajdują się w kulminacyjnym momencie przygotowań. Trenują z bardzo dużą intensywnością, często dwa razy dziennie. I choć po spotkaniach sparingowych nie należy wyciągać daleko idących wniosków, to z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, że w ostatnim meczu z Koroną postawa naszego zespołu musiała budzić uznanie. Piłkarze Skry jednak doskonale wiedzą, nad jakimi elementami muszą pracować szczególnie mocno – i chyba nadużyciem nie będzie stwierdzenie, że środowe starcie pokazało również aspekty wymagające poprawy. Wszak choć gracze Skry tworzyli bardzo wiele sytuacji podbramkowych, to nie udało się ich zamienić na gola. Klub, z którym jutrzejszego popołudnia zmierzą się zawodnicy trenera Dziólki, został założony w 1938 roku. Nie ulega wątpliwości, że odnosząc się do historii Zielono – Czarnych, trzeba odnotować kilka sezonów, które Stal rozegrała na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W 1987 roku piłkarzom ze Stalowej Woli udało się po raz pierwszy wywalczyć promocję na pierwszy szczebel w Polsce. Okresem, który w mieście naszych jutrzejszych rywali wspominany jest wyjątkowo dobrze, są lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. To właśnie wówczas gracze Stali występowali w krajowej elicie przez trzy kolejne sezony. Obecnie sytuacja klubu przedstawia się nieco gorzej niż trzydzieści lat temu. Gracze ze Stalowej Woli występują w III lidze (grupa IV), po rundzie jesiennej plasując się na 6. pozycji w tabeli. Plany zespołu są jednak ambitne. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż trenerem drużyny jest Łukasz Bereta, który doskonale poczynał sobie prowadząc Ruch Chorzów. Szkoleniowiec Stali jest jednym z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia w naszym kraju, co z pewnością może przełożyć się na sukcesy zespołu. Pierwsze spotkania sparingowe w zimowym okresie przygotowawczym piłkarze ze Stalowej Woli rozegrali przed tygodniem. Zielono – Czarni ulegli Stali Rzeszów 1:4, by w kolejnym spotkaniu zremisować 1:1 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W składzie drużyny nie zabrakło kilku nowych twarzy zawodników, którzy są sprawdzani w kontekście wzmocnienia zespołu przed rundą wiosenną. Spotkanie pomiędzy Skrą Częstochowa i Stalą Stalowa Wola odbędzie się w sobotę, 29 stycznia, o godzinie 13.00 na sztucznej nawierzchni w Myszkowie.