Mieszko Lorenc w rundzie wiosennej nie będzie reprezentował barw Skry Częstochowa. Na mocy porozumienia stron rozwiązana została umowa między naszym Klubem a 23-letnim zawodnikiem. Lorenc trafił do Skry pod koniec lipca. Jesienią zagrał w piętnastu meczach Skry, przy czym dwunastokrotnie wychodził na boisko w podstawowej jedenastce. Zwykle występował w linii defensywnej. W tym czasie zaliczył jedną asystę, zanotowaną w domowym meczu z Wisłą Puławy. Mieszko, dziękujemy za reprezentowanie barw naszego Klubu i życzymy powodzenia na dalszej sportowej drodze!
Kategoria: I Zespół
Ostatnie tygodnie były intensywne, jednak o to chodzi – mówi Kacper Noworyta
Kacper Noworyta w sparingu z Lechią Tomaszów Mazowiecki zdobył bramkę, co – jak sam przyznaje – jest motywacją przed dalszą częścią zimowych przygotowań. Między innymi o wspomnianych przygotowaniach, ale także minionej rundzie i planach na przyszłość opowiedział nam w krótkiej rozmowie młody napastnik. Za 21-letnim Kacprem Noworytą pierwsze pół roku spędzone na poziomie Betclic 2. ligi. Młody napastnik był ważnym elementem naszej drużyny, często dając pozytywny impuls wchodząc z ławki. To on zdobył bramkę, która odwróciła losy spotkania z Olimpią Grudziądz. Praca, którą wykonuje zawodnik przynosi efekty, czego najlepszym dowodem gol strzelony w sobotnim starciu sparingowym z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Kacper, przygotowania idą pełną parą, chciałbym zatem na początku zapytać, jak się czujesz, bo ostatni czas był dla Was, jako zawodników, dość wymagający pod kątem obciążeń? Czuję się dobrze, choć ostatnie tygodnie były naprawdę intensywne, jednak o to chodzi. Jest to okres przygotowawczy więc zdaję sobie sprawę, że jeszcze przez najbliższe tygodnie tak to będzie wyglądało. Treningi są wymagające, ale to część przygotowań, więc jesteśmy na to gotowi. Teraz najważniejsze to odpowiednio zregenerować się po jednostkach treningowych i dopracować ostatnie szczegóły przed nadchodzącymi meczami. W ostatnim sparingu z Lechią Tomaszów Mazowiecki zdobyłeś bramkę. To oczywiście tylko sparing, ale na pewno jest to pozytywny impuls przed dalszą częścią przygotowań… Tak, na pewno daje to dodatkową pewność siebie i stanowi pozytywny impuls przed kolejnymi sparingami, jak i meczami ligowymi. Niezależnie od tego, że to tylko sparing, każda bramka cieszy i motywuje do dalszej pracy. Najważniejsze, że jako drużyna staramy się realizować założenia i z każdym kolejnym meczem jesteśmy coraz lepiej przygotowani do sezonu. Jesienią rozpocząłeś nowy etap swojej kariery i trafiłeś na poziom centralny. Czy dostrzegasz dużą różnicę między Betclic 2. ligą, a choćby szczeblem niżej, gdzie miałeś okazję już grać? A jeśli tak, to na czym ta różnica polega? Tak, różnica jest zauważalna, przede wszystkim w tempie gry jak i organizacji zespołów. Na poziomie centralnym gra jest szybsza, szybciej trzeba podejmować decyzje, a rywale są lepiej przygotowani taktycznie i fizycznie. Do tego jest większa intensywność, pressing jest zdecydowanie bardziej agresywny, a błędy szybko wykorzystywane. Na pewno też poziom indywidualny zawodników jest wyższy, więc trzeba być cały czas skoncentrowanym. Jak oceniasz pierwsze pół roku spędzone w naszym klubie? Szybko zaaklimatyzowałem się w drużynie i to w krótkim czasie, bo start ligi był już tydzień po moim przyjściu. Z niektórymi chłopakami znałem się już wcześniej. Graliśmy razem we wcześniejszych latach w jednych drużynach, a także przeciwko sobie. Co do gry cieszę się, że mogę się rozwijać i zdobywać kolejne doświadczenia. Oczywiście zawsze ten czas mógłby być jeszcze lepszy, ale mam motywację, żeby pokazać trenerom jak i sobie, że mogę jeszcze pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Jeśli chodzi o wspomniane przez Ciebie utrzymanie, to na pewno jest to nasz cel. Zadanie będzie trudne, ale mamy już fundament, by to się udało. O jesieni śmiało można powiedzieć, że wykonaliście plan z nawiązką. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, jednak moim zdaniem w bardzo krótkim czasie staliście się monolitem i drużyną, która potrafi napsuć krwi wyżej notowanym rywalom. Co było Twoim zdaniem kluczem do tego, że tak się stało i gdyby nie punkty minusowe bylibyście w zupełnie innym miejscu w tabeli? Myślę, że kluczem było zaangażowanie każdego zawodnika. Od początku czuliśmy, że mamy potencjał, a z każdym kolejnym meczem coraz lepiej się rozumieliśmy. Czasu było mało, ale zarówno sztab jak i zawodnicy, wspólnie pracowaliśmy nad organizacją gry. Trzeba było dopiąć wszystko na ostatnią chwilę, co pozwoliło nam rywalizować z drużynami jak równy z równym. Punkty minusowe trochę skomplikowały sytuację, ale nie patrzymy na to, mamy motywację do jeszcze cięższej pracy. Patrzymy do przodu i chcemy udowodnić, że jesteśmy w stanie walczyć o utrzymanie w tej lidze. Jakie masz zatem plany na najbliższe pół roku? Plany są proste, pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Moim celem indywidualnym jest dalszy rozwój i regularne łapanie minut na boisku. Na pewno chciałbym, żeby omijały mnie kontuzje i urazy. Mam nadzieję, że najbliższe pół roku przyniesie nam dużo powodów do radości, a ja przyczynię się do niej strzelonymi bramkami. Tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę. Również dziękuję!
Kilka ujęć ze sparingu z Lechią
W sobotnie przedpołudnie piłkarze Skry pokonali Lechię Tomaszów Mazowiecki 2:1. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Piotr Nocoń oraz Kacper Noworyta. Pora na kilka ujęć z tego sparingu.
Zwycięstwo w sobotnim sparingu
W sobotnim meczu kontrolnym Skra Częstochowa pokonała grającą w Betclic 3. lidze Lechię Tomaszów Mazowiecki 2:1. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Piotr Nocoń i Kacper Noworyta. Mecz kontrolny z Lechią Tomaszów Mazowiecki rozpoczął się od mocnych ataków przeprowadzanych przez naszych energetycznie nastawionych piłkarzy. Już w 2. minucie spotkania Kamil Sobczak wrzucił piłkę w pole karne – niestety odrobinę za mocno. Był to jasny sygnał, że Skrzacy mają zamiar szybko otworzyć wynik. Niestety nie udawało się to, chociaż nasi zawodnicy mieli wyraźną przewagę. Goście próbowali przeprowadzać kontrataki, jednak każdy z nich był przerywany przez piłkarzy Skry, przejmujących futbolówkę w środku pola. Pierwszy strzał Lechia oddała dopiero w 12. minucie, jednak po uderzeniu piłka przeleciała nad poprzeczką. Dwie minuty później wreszcie szansę na interwencję miał Miłosz Garstkiewicz i stanął na wysokości zadania broniąc mocny strzał napastnika rywali. W 25. minucie po akcji przeprowadzonej prawą stroną boiska wynik spotkania otworzył Piotr Nocoń. Bramka podziałała uskrzydlająco na naszą ekipę i chwilę później świetnym uderzeniem popisał się Maciej Wróbel, jednak zmierzającą pod poprzeczkę piłkę sparował z problemami golkiper Lechii. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a ponownie cała uwaga skupiła się na naszym defensywnym pomocniku, który zatrzymał kontratak rywali. Przewinienie było oczywiste, jednak czerwona kartka, biorąc pod uwagę sparingowy charakter pojedynku, mogła zostać w kieszonce arbitra. Z pewnością decyzja podjęta przez sędziego nieco skomplikowała plan na ten mecz naszego sztabu szkoleniowego, a Mieszko Lorenc w ekspresowym tempie dokończył rozgrzewkę i pojawił się na murawie. Do gwizdka oznaczającego koniec pierwszej połowy wynik się nie zmienił. Na pewno podsumowując trzy kwadranse warto zwrócić uwagę, że pomimo przewagi trudno było naszym zawodnikom wykreować sobie sytuacje strzeleckie i częściej na bramkę uderzali przeciwnicy. Po zmianie stron szybko podwyższyliśmy prowadzenie, a dokonał tego Kacper Noworyta, wykorzystując podanie Sobczaka z lewego skrzydła. Pięć minut później arbiter zdecydował, że jeden z napastników rywali był faulowany przez naszego defensora, broniącego ciałem piłki, i wskazał na jedenasty metr. Goście karnego zamienili na bramkę kontaktową. Gra z obu stron straciła nieco na płynności, jednak nie brakowało okazji bramkowych. Kilkukrotnie interweniować musiał Filip Kramarz, a i defensywa Lechii nie mogła przejść obok meczu. Co ciekawe dwukrotnie zdobyliśmy bramki, których sędziowie nie uznali z powodu pozycji spalonych. Odnotujmy zatem dla porządku, że najpierw w 71. minucie piłkę w siatce umieścił dobijający strzał kolegi Alan Sukiennicki, a nieco ponad dziesięć minut później w polu karnym odnalazł się Piotr Owczarek, jednak był odrobinę za szybki w stosunku do przeprowadzonej akcji. Do końcowego gwizdka nic się nie zmieniło i ostatecznie wygrywamy z reprezentantem Betclic 3. ligi 2:1. Zwycięstwo zawsze należy docenić, a kolejny sparingowy mecz pozwoli sztabowi szkoleniowemu na wyciągnięcie wniosków przed dalszym etapem przygotowań. Skra Częstochowa – Lechia Tomaszów Mazowiecki 2:1 (1:0) 1:0 Piotr Nocoń (25’), 2:0 Kacper Noworyta (50’), 2:1 Krystian Kolasa (56’ – karny) Skra: Garstkiewicz (46’ Kramarz) – Leśniak-Paduch (46’ Owczarek), Estigarribia (46’ Lorenc), zaw. Testowany (46’ Winciersz) – Wróbel (30’ cz.k., 34’ Lorenc, 46’ Wireński)), Ławrynowicz (60’ Kołodziejczyk), Kaczorowski (60’ Kroczek), Sobczak (60’ Tomzik), Szywacz (60’ Sukiennicki), Nocoń (46’ Kaczmarek) – zaw. testowany (46’ Noworyta)
Gramy z Lechią
Pora na trzeci mecz kontrolny. Tym razem Skrzacy zmierzą się z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Początek spotkania w sobotę (1 lutego) o godzinie 11:00. Lechia, to drużyna, która na co dzień rywalizuje w Betclic 3. lidze. W grupie I plasuje się na półmetku rozgrywek na trzynastym miejscu. Nie da się ukryć, że zdecydowanie lepiej idzie jej na własnym boisku. Z sześciu zwycięstw aż cztery zanotowała u siebie. Wiosną Lechia będzie chciała z pewnością “nałapać” punkty, które pozwolą jej ze spokojem patrzeć w przyszłość, w związku z czym jej zawodnicy mocno trenują, by jak najlepiej przygotować się do czekającej ich batalii. Dotychczas rozegrali dwa mecze kontrolne. Najpierw 4:2 pokonali Wdę Świecie, a w ubiegły weekend wygrali 2:1 z AKS-em SMS-em Łódź. Spotkanie ze Skrą będzie zatem najtrudniejszym z zimowych wyzwań piłkarzy z Tomaszowa Mazowieckiego. Skrzacy również tej zimy jeszcze nie przegrali, pokonując 3:1 Spartę Katowice i bezbramkowo remisując z trzecioligową Wartą Sieradz – nomen omen ligowym rywalem Lechii. Mecz kontrolny między Skrą Częstochowa a Lechią Tomaszów Mazowiecki odbędzie się w sobotę (1 lutego) o godzinie 11:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie.
Wizyta na siłowni [WIDEO]
Trwają przygotowania do rundy wiosennej Betclic 2. ligi. Nasi piłkarze w obecnym etapie przygotowań sporo czasu spędzają na siłowni. Zajrzeliśmy tam zatem razem z naszą kamerą.
Plan na bieżący tydzień
We wtorek nasi piłkarze wrócili do treningów. W tym tygodniu czekają ich dwie wizyty na siłowni, a także codzienne zajęcia na boisku. Podsumowaniem pracy będzie sobotni sparing z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Przygotowania do rundy wiosennej Betclic 2. ligi w pełni. W minioną sobotę podopieczni Dariusza Rolaka rozegrali sparing z Wartą Sieradz, który zakończył się bezbramkowym remisem. Pojedynek był okazją do sprawdzenia w warunkach meczowych jednego z zawodników testowanych, a także nowego nabytku – Jakuba Wireńskiego. O ile w przypadku tego pierwszego ocenę pozostawiamy sztabowi szkoleniowemu, o tyle z pewnością możemy powiedzieć, że wypożyczony z Rakowa Wireński pozostawił po sobie dobre wrażenie; podobnie zresztą jak Wiktor Szywacz, który również niedawno zasilił naszą kadrę. Biorąc pod uwagę solidnie wyglądających piłkarzy, którzy jesienią bronili barw Skry, to dobry prognostyk. W niedzielę i poniedziałek nasi zawodnicy odpoczywali po intensywnym tygodniu pracy i nabierali sił… przed kolejnym. Wtorek i środę rozpoczną bowiem porannymi zajęciami na siłowni, by w godzinach południowych odbyć kolejne jednostki treningowe na boisku. Czwartek oraz piątek, to czas, gdy cała uwaga sztabu szkoleniowego i piłkarzy skupi się stricte na zajęciach z piłką. Oprócz tego zawodników czekają analizy przygotowane przez naszych trenerów. Finałem bieżącego tygodnia będzie sparingowe starcie z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Początek sobotniego pojedynku zaplanowany jest na godzinę 11:00.
Zdjęcia ze sparingu z Wartą Sieradz
W sobotnie wczesne popołudnie piłkarze Skry zremisowali bezbramkowo z Wartą Sieradz w drugim sparingu przed rundą wiosenną Betclic 2. ligi. Zapraszamy na galerię zdjęć z tego spotkania.
Bezbramkowy remis
Przygotowujący się do rozgrywek Betclic 2. ligi piłkarze Skry bezbramkowo zremisowali z Wartą Sieradz w drugim meczu kontrolnym bieżącej zimy. Optyczna przewaga należała bez wątpienia do Skrzaków, jednak zabrakło kropki nad i. Sobotni sparing z Wartą Sieradz był drugim w bieżącym okresie przygotowawczym w wykonaniu naszej ekipy. Skrzacy po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad IV-ligową Spartą Katowice zdecydowanie wyżej postawili sobie poprzeczkę, tym razem sprawdzając formę na tle zespołu ze środka tabeli 3-ligowej mocnej grupy I. Pierwsze pół godziny upłynęły pod znakiem przewagi naszej drużyny. Goście z rzadka zapędzali się pod naszą bramkę i skupiać musieli się przede wszystkim na defensywie. Skrzacy – jak już się rzekło – przeważali, bez większych problemów dostając się pod bramkę gości, jednak brakowało ostatniego podania i finalizacji. Po raz pierwszy groźniej zrobiło się w polu karnym Warty w 15. minucie meczu. Wówczas długie płaskie podanie otrzymał Kacper Noworyta, jednak golkiper z Sieradza dobrze skrócił kąt i nasz napastnik posłał piłkę obok słupka. W 30. minucie po przechwycie w środku pola Maciej Wróbel posłał piłkę z prawej strony do Kamila Sobczaka, jednak po uderzeniu naszego wahadłowego piłka przefrunęła nad poprzeczką. Ta sytuacja musiała zirytować gości, którzy przejęli inicjatywę. Na szczęście spokój w szesnastce zachowywał Bartosz Warszakowski i żadna z akcji rywali nie zakończyła się umieszczeniem piłki w siatce. Nim przejdziemy do drugiej odsłony gry warto odnotować jeszcze uderzenie w 40. minucie aktywnego od pierwszych minut Wiktora Szywacza, którego strzał obronił jednak golkiper. Po zmianie stron piłkarze Skry ruszyli z impetem na rywali, sprawiając im sporo problemów. Golkiper Warty musiał interweniować po uderzeniach Piotra Noconia czy Jakuba Wireńskiego. Wydaje się, że w 55. minucie po faulu na Dawidzie Kroczku arbiter powinien wskazać na jedenastkę, jednak rozjemca tego spotkania uznał, że do przewinienia nie doszło. Po mniej więcej kwadransie goście złapali nieco oddechu i przesunęli ciężar gry spod własnej bramki. Cały czas jednak warunki gry dyktowali nasi zawodnicy. Na potwierdzenie tych słów w 70. minucie z dystansu uderzył Igor Ławrynowicz. Piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i potoczyła się wzdłuż linii, której nie zdołała przekroczyć. Nasz defensywny pomocnik poczuł krew, bowiem kilkadziesiąt sekund później uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego. I znów zabrakło dosłownie centymetrów, by wynik został otwarty. Krótko później dobrze przed linią wyznaczającą pole karne zachował się Kacper Tomzik, a tuż po nim Mieszko Lorenc zmusił bramkarza do interwencji. Goście ponownie odzyskali rezon, jednak brakowało im konkretów. Te pojawiły się, ale po naszej stronie. W 85. minucie Kroczek znalazł się w doskonałej sytuacji po podaniu z prawej strony, ale z bliskiej odległości przestrzelił. Była to ostatnia z okazji stworzonych przez podopiecznych Dariusza Rolaka. Ostatecznie sobotni pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Skra Częstochowa – Warta Sieradz 0:0 (0:0) Skra: Warszakowski (46’ Garstkiewicz) – Leśniak-Paduch (46’ Owczarek), Kucharczyk (46’ Magnuszewski), zaw. testowany – Ławrynowicz (46’ Lorenc), Wróbel (60’ Ławrynowicz), Winciersz (46’ Kaczorowski), Sobczak (46’ Tomzik), Niedbała (46’ Wireński), Szywacz (46’ Nocoń) – Noworyta (46’ Kroczek)
Najważniejszy, jest zespół – mówi Jakub Wireński
Pora bliżej poznać naszego nowego zawodnika – Jakuba Wireńskiego. Zapraszamy zatem na rozmowę z 21-letnim pomocnikiem.