Przegrana po ambitnej walce z liderem ekstraklasy

W dzisiejszym spotkaniu 1. rundy Fortuna Pucharu Polski nasi piłkarze przegrali z Wisłą Płock 1:3. Ze spotkania z liderem ekstraklasy z pewnością możemy wyciągnąć jednak wiele pozytywnych wniosków. Od początku dzisiejszego meczu gracze gości długo utrzymywali się przy piłce. „Nafciarze” umiejętnie operowali futbolówką, lecz nasi piłkarze mądrze się przesuwali, poszukując odbiorów i dynamicznych wypadów. Jednak już 6. minucie spotkania Michał Mokrzycki wpadł w pole karne, uprzedził naszego obrońcę i został sfaulowany. Wisła Płock stanęła więc przed szansą na otwarcie wyniku. Do piłki podszedł Marko Kolar i choć oddał mocny strzał, to fantastyczną interwencją popisał się golkiper Skry, Karol Szymkowiak. Niestety, chwilę później goście pokonali naszego bramkarza. Wiślacy wykonywali rzut rożny, jeden z „Nafciarzy” doszedł do uderzenia i o ile z pierwszym strzałem Szymkowiak dobrze sobie poradził, o tyle dobijający piłkę Steve Kapuadi umieścił piłkę w siatce. Goście przeważali, ale nasi piłkarze również stwarzali zagrożenie. W 11. minucie spotkania kapitalny pressing naszej drużyny sprawił, że Kacper Łukasiak znalazł się w doskonałej sytuacji. Z jego strzałem świetnie poradził sobie golkiper, a dobitkę Jakuba Sangowskiego z linii bramkowej wybili defensorzy Wisły. W kolejnej akcji Sangowski ponownie zagroził bramce rywali. Młody napastnik Skry świetnie przełożył obrońcę i oddał mocne uderzenie w kierunku bramki Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz Wisły dobrze interweniował i złapał futbolówkę. W kolejnych fragmentach nasi piłkarze poczynali sobie coraz lepiej. Dobrze operowali piłką, próbowali akcji kombinacyjnych. Złapali pewność. Efektem dobrej postawy naszych zawodników był kolejny groźny kontratak. W 17. minucie Kacper Łukasiak zagrał świetną prostopadłą piłkę w kierunku Dawida Niedbały w okolice narożnika pola karnego. Goście w ostatniej chwili zdołali wyekspediować piłkę na rzut rożny. W 26. minucie „Nafciarze” wywalczyli rzut wolny pod naszą „szesnastką”. Do piłki podszedł Michał Mokrzycki, a piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Karola Szymkowiaka. Niestety w 34. minucie goście podwyższyli swoje prowadzenie. Milan Kvocera odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu partnera i z niewielkiej odległości skierował piłkę do siatki. Pięć minut później nasi zawodnicy wykorzystali niecelne podanie golkipera Wisły i przytomnie przejęli piłkę na połowie rywala. Piotr Pyrdoł rozegrał kombinacyjną akcję z Łukaszem Winiarczykiem, który zagrywał w kierunku Jakuba Sangowskiego. Środkowy napastnik Skry znalazł się w niewielkiej odległości od bramki, lecz nie zdołał w pełni opanować futbolówki, która ostatecznie trafiła w ręce Krzysztofa Kamińskiego. Na przerwę schodziliśmy więc przy dwubramkowym prowadzeniu gości. Natomiast drugą część zawodnicy trenera Jakuba Dizółki rozopoczęli bardzo dobrze, energetycznie. Już w 51. minucie indywidualną akcją popisał się Kacper Łukasiak, który uruchomił Jakuba Sangowskiego. Młody snajper Skry świetnie przełożył rywala, a jego płaski strzał przy słupku z niemałym trudem wybronił golkiper Wisły. W kolejnej akcji Łukasiak dobrze wyłożył piłkę na szesnasty metr do Przemysława Sajdaka. Środkowy pomocnik Skry uderzył mocno, lecz ostatecznie jego strzał został zablokowany przez defensorów Wisły. Chwilę później Kacper Łukasiak wykorzystał błąd w wyprowadzeniu rywali i znalazł się w świetnej sytuacji. Ofensywny pomocnik Skry przejął futbolówkę i pomierzył po długim słupku, lecz Krzysztof Kamiński poradził sobie z jego strzałem. Minutę później nasi piłkarze ruszyli z kontrą. Piotr Pyrdoł wpadł w pole karne, „nawinął” rywala, lecz uderzył w Krzysztofa Kamińskiego, który złapał piłkę. W kolejnych fragmentach Wisła Płock przejęła kontrolę nad spotkaniem. W 74. minucie gracze Pavola Stano wyszli z niebezpiecznym kontratakiem. Wprowadzony z ławki hiszpański filigranowy pomocnik, Davo, wpadł w pole karne i inteligentnie wypuścił Dawida Kocyłę na czystą pozycję. Zawodnik Wisły uderzył płasko, pokonał Karola Szymkowiaka i podwyższył prowadzenie naszych rywali. W odpowiedzi nasi piłkarze również wyprowadzili szybki kontratak, który napędził aktywny dzisiejszego dnia Piotr Pyrdoł. Ofensywny pomocnik Skry świetnie zagrał w pole karne do Damiana Hilbrychta, a ten mocno dośrodkował piłkę wzdłuż bramki. W odpowiednim miejscu znalazł się Krzysztof Ropski, który strzałem głową pokonał golkipera gości! Zdobyta bramka napędziła naszych piłkarzy, którzy szybko zaczęli walkę o gola kontaktowego. Zaskoczyli rywali bardzo wysokim i efektywnym pressingiem. Gracze Wisły mieli problem z wyprowadzeniem piłki, a my stworzyliśmy kolejną okazję. Dawid Niedbała zagrał na 16. metr do Damiana Hilbyrchta, a ten poszukał długiego słupka bramki Kamińskiego. Piłka po strzale ofensywnego pomocnika Skry powędrowała jednak ponad poprzeczką. W 90. minucie spotkania Bartłomiej Babiarz przechwycił piłkę na połowie rywala i znalazł się w doskonałej sytuacji. Popisał się ładnym, technicznym uderzeniem, lecz Krzysztof Kamiński zaliczył świetną robinsonadę i uratował naszych rywali. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Trzeba jednak przyznać, że nasi piłkarze zaprezentowali się z dobrej strony na tle lidera ekstraklasy i w wielu fragmentach – zwłaszcza drugiej odsłony – ich gra mogła się podobać. To niewątpliwie budzi duży optymizm przed kolejnymi ligowymi spotkaniami. Skra Częstochowa – Wisła Płock 1:3 0 – 1 – Steve Kapuadi 8′ 0 – 2 – Milan Kvocera 34′ 0 – 3 – Dawid Kocyła 74′ 1 – 3 – Krzysztof Ropski 78′ Skra Częstochowa: 99. Karol Szymkowiak – 33. Szymon Michalski, 27. Hubert Sadowski (46’ 4. Adam Mesjasz), 5. Beniamin Czajka – 23. Dawid Niedbała, 24. Bartłomiej Babiarz, 25. Przemysław Sajdak, 18. Łukasz Winiarczyk (60’ Jan Flak) – 72. Kacper Łukasiak (60’ 11. Damian Hilbrycht), 10. Piotr Pyrdoł – 21. Jakub Sangowski (71’ 22. Krzysztof Ropski) Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński – 4. Adam Chrzanowski (68’ 21. Igor Drapiński), 3. Steve Kapuadi, 5. Antotn Kryvotsiuk, 89. Aleksander Pawlak – 9. Dawid Kocyła, 7. Radosław Cielemęcki (76’ 99. Tomasz Walczak), 23. Filip Lesniak, 18. Michał Mokrzycki (57’ 14. Mateusz Szwoch), 27. Milan Kvocera (57’ 17. Mateusz Lewadnowski) – 24. Marko Kolar (68’ 68’ 11. Davo)

Zaczynamy przygodę w Fortuna Pucharze Polski! Czas na mecz z Wisłą Płock

Już jutro nasza drużyna rozpocznie zmagania w Fortuna Pucharze Polski. W ramach 1. rundy rozgrywek piłkarze Skry Częstochowa zmierzą się z liderem PKO BP Ekstraklasy, Wisłą Płock. Spotkanie odbędzie się na Stadionie Miejskim w Bełchatowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 16.30. Środowe starcie będzie dla naszych zawodników doskonałą okazją, by sprawdzić się na tle jednej z najlepszych drużyn w kraju, która stanowi prawdziwą rewelację początku rozgrywek najwyższego szczebla. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki z pewnością powalczą o sprawienie małej niespodzianki. Nie ulega wątpliwości, iż przy mądrym ustawieniu i realizowaniu przedmeczowych założeń, grając „sposobem”, będą w stanie zagrozić rozpędzonej ekipie „Nafciarzy”. Od początku bieżącego sezonu piłkarze naszej ekipy imponują postawą w defensywie, co zresztą ma pełne odzwierciedlenie w statystykach. Tracą bowiem średnio mniej niż jedną bramkę na mecz, a gdybyśmy wyłączyli przegraną 0:3 rywalizację z krakowską Wisłą, liczby podopiecznych trenera Dziółki byłyby pod tym względem jeszcze lepsze. Także w ostatnim spotkaniu, z Sandecją Nowy Sącz, gracze Skry nie pozwolili rywalom na kreowanie wielu podbramkowych okazji, ponownie ograniczając im możliwości w ofensywie i świetnie broniąc światła bramki. Dobra gra w defensywie z pewnością będzie kluczem do nawiązania zaciętej rywalizacji z Wisłą Płock. „Nafciarze” grają futbol atrakcyjny dla oka, efektowny i ofensywny. W siedmiu spotkaniach bieżącego sezonu zdobyli aż 19 goli. Trzykrotnie aplikowali rywalom cztery „sztuki”, a dwa razy kończyli spotkanie z trzema bramkami na koncie. Ligowej klasyfikacji strzelców przewodzi dwóch zawodników Wisły: Davo z sześcioma trafieniami i Rafał Wolski, który pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Pierwszy z wymienionych, hiszpański ofensywny pomocnik, jest prawdziwym objawieniem początku sezonu ekstraklasy. Davo nie tylko imponują wyjątkową skutecznością, ale także świetnym dryblingiem i techniką użytkową. Z kolei Rafał Wolski to jeden z najbardziej kreatywnych zawodników na polskim podwórku, który świetnie czuje się w małej grze, ale potrafi także obsługiwać partnerów otwierającymi drogę do bramki, prostopadłymi podaniami. W szeregach świetnie funkcjonującego zespołu Pavola Stano znajdziemy jeszcze kilku innych graczy, którzy od startu nowych rozgrywek prezentują pełnię swoich możliwości. W środku pola rządzi Dominik Furman – piłkarz doświadczony, regulujący tempo i sposób rozgrywania akcji. W destrukcji świetnie spisuje się chociażby środkowy obrońca, Kapuadi czy młody, prawy defensor, Aleksander Pawlak. Warto natomiast wspomnieć, iż w miniony weekend Wisła przegrała po raz pierwszy w sezonie. „Nafciarze” ulegli Widzewowi Łódź 1:2. Trudno jednak powiedzieć, czy sobotnie potknięcie to wypadek przy pracy czy preludium do nieco słabszego okresu Wisły Płock. W każdym razie, śmiało można uznać, że zawodnicy Skry mają w swoich rękach argumenty, dzięki którym jutrzejsze spotkanie może przynieść kibicom wiele pozytywnych emocji. Podczas konferencji prasowej po starciu z Sandecją trener Jakub Dziółka podkreślał, że jego drużyna zrobi wszystko, by osiągnąć dobry wynik: – Za trzy dni mamy mecz z liderem ekstraklasy i tutaj też chcemy dobrze zagrać. Chcemy zaistnieć, chcemy się dobrze zaprezentować i powalczyć z Wisłą Płock o korzystny rezultat – zapowiadał szkoleniowiec naszej ekipy. Zapraszamy serdecznie na Stadion Miejski w Bełchatowie! Czeka nas absolutnie wyjątkowe, ekscytujące starcie. Nasi piłkarze zrobią wszystko, by dostarczyć Wam wielkiej dawki emocji. *** Bilety na jutrzejszy mecz możecie nabyć poprzez stronę bilety.ks-skra.pl bądź w kasie Stadionu Miejskiego w Bełchatowie na godzinę przed rozpoczęciem spotkania.

Jakub Bursztyn w jedenastce kolejki

Tygodnik „Piłka Nożna” tradycyjnie opublikował jedenastkę ostatniej kolejki Fortuna 1 Ligi. Według dziennikarzy prestiżowego czasopisma najlepszym golkiperem minionego weekendu był nasz zawodnik – Jakub Bursztyn. Pojedynek pomiędzy Skrą Częstochowa, a Sandecją Nowy Sącz zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów. W trakcie meczu kilkukrotnie świetnymi interwencjami wykazał się nasz golkiper Jakub Bursztyn, co nie uszło uwadze ekspertów z tygodnika „Piłka Nożna”, którzy wybrali go do najlepszej „jedenastki” 8. kolejki Fortuna 1 Ligi. „O miejsce rywalizował z Bieleckim [Ruch – dop. red.]. Ostatecznie to detale przeważyły na korzyść byłego bramkarza Pogoni Szczecin” – napisano w uzasadnieniu. Trzeba przy tym zauważyć, że nasz golkiper od dłuższego czasu, jest pewnym punktem Skry. 24-latek doskonale radzi sobie zarówno na linii jak i na przedpolu, udowadniając, że posiada ogromny potencjał, który demonstruje w trykocie naszego klubu. Jakubowi gratulujemy, a poniżej przedstawiamy doborowe towarzystwo, w jakim się znalazł. Jedenastka 8. kolejki Fortuna 1 Ligi: Bursztyn (Skra) – Głowacki (Stal), Grolik (Chojniczanka), Krykun (Górnik) – Olejarka (Stal), Machaj (Chrobry), Swędrowski (Ruch), Gąska (Górnik) – Michalik (Stal), Haydary (Arka) – Tuszyński (Chojniczanka)

Fortuna 1 Liga wybiera piłkarza sierpnia

Fortuna 1 Liga kontynuuje w nowym sezonie plebiscyt na Piłkarza Miesiąca, który wyłoniony zostanie w drodze głosowania kibiców i panelu ekspertów. Laureat nagrody za sierpień będzie mógł wskazać cel charytatywny, na który sponsor tytularny rozgrywek firma Fortuna przekaże 10 000 zł. Wśród nominowanych znaleźli się piłkarze Bruk-Bet Termaliki, Chrobrego Głogów, Arki Gdynia, Wisły Kraków i ŁKS Łódź. O miano Piłkarza Sierpnia powalczą: Wiktor Biedrzycki, Bruk-Bet Termalica Mateusz Bochnak, Chrobry Głogów Kacper Krzepisz, Arka Gdynia Mateusz Młyński, Wisła Kraków Pirulo, ŁKS Łódź Kibice mogą oddać głos na swojego faworyta do środy (31 sierpnia, 12:00)  na oficjalnej stronie Fortuna 1 Ligi na portalu Facebook (www.facebook.com/1liga.org). W tym czasie swoich kandydatów wskaże też panel ekspertów, w skład którego wchodzą przedstawiciele wszystkich 18 klubów Fortuna 1 Ligi, partnera telewizyjnego rozgrywek Telewizji Polsat, sponsora tytularnego firmy Fortuna oraz Pierwszej Ligi Piłkarskiej.  Zwycięzca głosowania kibiców otrzyma 4 punkty, zaś wskazanie każdej z organizacji w panelu ekspertów warte będzie 1 punkt. Piłkarzem Sierpnia zostanie zawodnik, który uzyska najwięcej punktów spośród nominowanych. Głosowanie na Piłkarza Miesiąca będzie uzupełnieniem innych akcji CSR-owych zainicjowanych przez Fortunę: #FortunaGdyPełnaTrybuna i #FortunaZaGole, które zapisały się w świadomości kibiców Fortuna 1 Ligi i były z powodzeniem realizowane w poprzednich sezonach.

Kacper Łukasiak po meczu z Sandecją

Kacper Łukasiak zadebiutował wczoraj w podstawowej jedenastce naszej drużyny. Po zakończeniu spotkania z Sandecją porozmawialiśmy z młodym, ofensywnym pomocnikiem Skry Częstochowa. Ostatecznie remisujemy z Sandecją Nowy Sącz 0:0. To był trudny mecz. Jak go oceniasz? Czy ten punkt należy w pełni szanować czy jednak przed meczem oczekiwaliście czegoś więcej? Kacper Łukasiak: – Na pewno do każdego meczu podchodzimy z nastawieniem na zdobycie trzech punktów. Dzisiaj niestety się nie udało. Ale myślę, że musimy szanować ten punkt, bo z przebiegu meczu remis był sprawiedliwy. To było ciężkie spotkanie, nie grało się dzisiaj łatwo, bo przeciwnicy postawili trudne warunki. Fragmentami bardzo dobrze operowaliśmy piłką. Problem pojawiał się, gdy dochodziliśmy do „szesnastki” rywala i musieliśmy stworzyć sytuację. Z czego to wynikało? Tak, w trzeciej tercji mieliśmy dzisiaj trochę problemów – właśnie z finalizacją, z ostatnim podaniem. Trochę więcej chłodnej głowy, przećwiczymy to na treningach i w następnych meczach będzie lepiej. Ponownie zagraliśmy dobrze w defensywie. Wyłączając spotkanie z Wisłą Kraków, tracimy zadziwiająco niewiele goli. Czy to jest nasza największa siła? Na pewno jest to nasza mocna strona. Zagraliśmy na „zero” i defensywa była dzisiaj szczelna. Cały zespół pracował dobrze w pressingu – czasami w niskim, czasami w wysokim. Każdy dawał z siebie wszystko, dlatego zachowaliśmy czyste konto i gra w obronie wyglądała dobrze. Dla Ciebie to był debiut w podstawowej jedenastce. Kilkukrotnie pokazałeś oznaki wielkiego potencjału. Jak wrażenia? Jak się czujesz po dzisiejszym spotkaniu? Na pewno mega rzecz dla mnie, bo to był debiut od pierwszej minuty na poziomie centralnym. Wymagam jednak od siebie więcej. Nie było dzisiaj źle, lecz chcę dawać drużynie więcej. Myślę, że wraz z następnymi meczami, jak przyjdzie doświadczenie, będę to robił. W środę w Pucharze Polski gramy z liderem ekstraklasy, Wisłą Płock. Jakie macie oczekiwania odnośnie nadchodzącego starcia? Czy myślicie, że w związku z tym, iż „Nafciarze” w weekend przegrali, nasi rywale mają nieco słabszy moment i możecie to wykorzystać? To, że przegrali, nie ma dużego znaczenia w kontekście środowego spotkania. Mecz meczowi nierówny. Mają mega jakość, grają w ekstraklasie, są obecnie jedną z najlepszych ekip, która trzyma wysoką formę. Dlatego nic, tylko się cieszyć, że możemy się z nimi zmierzyć i myślę, że czeka nas ciekawy i fajny mecz.

Łukasz Winiarczyk po spotkaniu z Sandecją

Łukasz Winiarczyk rozegrał wczoraj bardzo dobre spotkanie i stanowił prawdziwą gwarancję pewności i solidności, umiejętnie zabezpieczając lewą flankę. Po meczu z Sandecją porozmawialiśmy z wahadłowym naszej ekipy. Łukasz, patrząc na przebieg meczu, możemy być zadowoleni z dzisiejszego remisu? Jak to oceniasz? Łukasz Winiarczyk: – Musimy szanować ten punkt. Nie stworzyliśmy sobie pewnie tak dobrych sytuacji jak Sandecja, która miała dwa mocne uderzenia. Ja też miałem jeden groźny strzał w pierwszej połowie, w drugiej miał Kuba Sangowski. Tak to mecz był dosyć wyrównany. Było dużo walki i tego się spodziewaliśmy. Ale szanujemy ten punkt i możemy być zadowoleni, że zagraliśmy na zero z tyłu. Mam wrażenie, że w odróżnieniu od poprzednich meczów, mieliśmy większe problemy z kreowaniem okazji, byliśmy mniej konkretni z przodu. Jak jest Twoja optyka? Być może wynikało to z faktu, że Sandecja nie pozwoliła nam na zbyt wiele, była w niskiej defensywie i przez to było mało miejsca. Ale tak jak mówię, musimy doceniać ten punkt. Teraz mamy Puchar Polski i później starcie z Resovią, w którym będziemy chcieli zapunktować. Mieliśmy dobry początek. Później gracze Sandecji chyba nabrali większej pewności. Czy widzieliście dzisiaj w rywalach drużynę podwójnie zmotywowaną po serii złych wyników? Sandecja ogólnie cechuje się bardzo dużą agresywnością. Właśnie to pokazują drużyny trenera Dudka – one są bardzo agresywne, mają najwięcej fauli i kartek w lidze. Tego się spodziewaliśmy, chcieliśmy odpowiedzieć tym samym. W drugiej połowie być może brakło nam siły i dlatego rywale nieco dłużej posiadali piłkę. W środę gramy z Wisłą Płock, która fantastycznie rozpoczęła bieżący sezon, ale w ostatni weekend przegrała. Być może właśnie nadchodzi nieco słabszy moment tej drużyny. Widzicie w tym swoją szansę na sprawienie niespodzianki? Na pewno będziemy chcieli powalczyć o to, żeby wygrać. Obojętnie z jaką drużyną gramy, będziemy walczyć o zwycięstwo.

Skrót meczu z Sandecją Nowy Sącz

Po zaciętym meczu nasza drużyna podzieliła się wczoraj punktami z Sandecją Nowy Sącz. Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji ze spotkania 8. kolejki Fortuna 1 Ligi. Skrót niedzielnej rywalizacji możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-sandecja-nowy-sacz-00-skrot-meczu_7053310/

Konferencja po meczu z Sandecją

Po spotkaniu pełnym walki Skra podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Jak bezbramkowy remis skomentowali trenerzy obu zespołów? Zapraszamy na zapis konferencji prasowej po niedzielnym spotkaniu. Dariusz Dudek, trener Sandecji Nowy Sącz: Na pewno jesteśmy zawiedzeni wynikiem, bo chcieliśmy dzisiaj zwyciężyć. Wiemy, że tych punktów nam brakuje. Nie przegrywamy, ale te ostatnie remisy ciążą na zespole i to widać po wyniku. Myślę, że dzisiaj było to widoczne. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje niemal stuprocentowe – wydawałoby się, że wystarczy tylko dołożyć nogę. Tomek Nawotka miał słupek, bramkarz Skry dobrze bronił piłki dośrodkowywane za linię obrony. Z minuty na minutę widać było jednak, że mieliśmy pełną kontrolę nad tym spotkaniem, natomiast brakuje nam tego wykończenia. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie, dziękuję przede wszystkim kibicom, że przyjechali tutaj i nas dopingowali. Tak jak mówiłem we wcześniejszych konferencjach te mecze wyjazdowe są troszkę uciążliwe, ale myślę, że jak będziemy pracować tak jak w tym tygodniu, to to zwycięstwo przyjdzie i wtedy będzie OK. W środę mamy mecz Pucharu Polski i mam nadzieję, że to będzie taki mecz przełamania i w następnym spotkaniu z Chrobrym zwyciężymy. Musimy się szybko zregenerować, bo to są mecze wyjazdowe. Jesteśmy niemal cały czas albo w odnowie albo w autokarze, także dzisiaj szybka regeneracja i w środę w meczu pucharowym zdobędziemy bramki i od tego meczu wszystko się zmieni. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Mało było sytuacji z dwóch stron, żeby padły bramki. Dużo było natomiast stałych fragmentów gry. My nastawialiśmy się na taki mecz aczkolwiek chcieliśmy też bardziej zaistnieć przez swoją grę i swój plan. Momentami – na pewno w pierwszej połowie, udawało nam się to i tę pierwszą część meczu w większym wymiarze kontrolowaliśmy, jednak brakło sytuacji klarownych, żeby strzelić bramkę. Myślę, że to zasłużony remis dla obu ekip. My dopisujemy sobie ten punkt i pracujemy dalej. Za trzy dni mamy mecz z liderem Ekstraklasy i tutaj też chcemy dobrze zagrać, żeby nie odpuścić tego meczu. Chcemy zaistnieć, chcemy się tutaj dobrze zaprezentować i powalczyć z Wisłą Płock o korzystny rezultat.

Bezbramkowy remis z Sandecją

W dzisiejszym meczu 8. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza drużyna bezbramkowo zremisowała z Sandecją Nowy Sącz. Zawodnicy Skry stoczyli zaciętą walkę z rywalem, który postawił trudne warunki i śmiało można stwierdzić, że podział punktów jest sprawiedliwym rezultatem. Nasi piłkarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie i szybko stworzyli zagrożenie pod bramką Dawida Pietrzkiewicza. Już w 2. minucie drugą piłkę przed polem karnym Sandecji zebrał debiutujący dzisiaj w podstawowej jedenastce Kacper Łukasiak. Młody, utalentowany ofensywny pomocnik zdołał oddać płaski strzał, lecz piłka wylądowała w rękach golkipera gości. Chwilę później ponownie zakotłowało się pod bramką Sandecji. Piłka trafiła pod nogi Łukasza Winiarczyka, który dograł ją w pole karne. Obrońcy rywali w ostatniej chwili uprzedzili czyhającego na futbolówkę Adama Mesjasza. Zawodnicy Skry po raz kolejny od początku byli bardzo skoncentrowani i czujni w defensywie. Warto zwrócić uwagę także na fakt, że kiedy próbowali wyższego pressingu, zazwyczaj defensorzy Sandecji mieli problem z wyprowadzeniem piłki. W 14. minucie spotkania, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Damiana Hilbrychta, do piłki doskoczył Adam Mesjasz. Silne uderzenie głową środkowego obrońcy Skry złapał jednak bramkarz gości. Kilka minut później nasi piłkarze udowodnili, że potrafią świetnie operować futbolówką. Piłka chodziła między nimi jak po sznurku, w końcu trafiła do Łukasza Winiarczyka, który z okolic narożnika pola karnego zdecydował się na płaskie uderzenie. Jego strzał nieznacznie minął bramkę Dawida Pietrzkiewicza. W 24. minucie piłkarze Sandecji po raz pierwszy zagrozili naszej bramce. Goście ruszyli z dynamiczną kontrą. Piłka trafiła do Krzysztofa Toporkiewicza, który wpadł w pole karne i próbował pokonać Bursztna. Bramkarz Skry dobrze interweniował i ze spokojem odbił futbolówkę na rzut rożny. Później mecz nieco się wyrównał. Obie drużyny szukały luk i błędów w obronie rywala. Gracze Sandecji nieco dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz przez długi czas mieli spore problemy z kreowaniem sytuacji. W końcowej fazie pierwszej części, trzeba przyznać, przejęli jednak inicjatywę. W 39. minucie spotkania jeden z graczy gości zagrał miękką piłkę za linię obrony, dopadł do niej Maciej Mas i mocnym uderzeniem z ostrego kąta próbował zaskoczyć Jakuba Bursztyna. Bramkarz Skry świetnie sparował piłkę w bok. W kolejnej akcji błąd w wyprowadzeniu naszej ekipy wykorzystał Damir Sovsić, który przejął piłkę i znalazł się w niezłej sytuacji. Jego płaskie uderzenie zza pola karnego skutecznie odbił golkiper Skry. W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy nasza drużyna wyprowadziła groźnie zapowiadającą się kontrę, lecz wślizg środkowego obrońcy Sandecji zatrzymał akcję. Na przerwę obie drużyny schodziły więc przy bezbramkowym remisie. Na początku drugiej części rywale przeprowadzili akcję lewym skrzydłem. Zawodnik Sandecji płasko dograł piłkę w pole karne, lecz uderzenie jego partnera zostało zblokowane przez naszych defensorów. Nie da się ukryć, że nasi rywale potrafili czasami wywołać pewne zamieszanie w naszym polu karnym przy okazji dośrodkowań z rzutów rożnych. Ostatecznie jednak za każdym razem zawodnicy Skry skutecznie się bronili. W 55. minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Maciej Mas. Z mocnym strzałem byłego napastnika Skry świetnie poradził sobie jednak Jakub Bursztyn. Chwilę później Sandecja stworzyła kolejną okazję. Dobre dośrodkowanie z prawej strony zamykał Tomasz Nawotka, który zdecydował się na uderzenie głową i trafił w słupek. Piłkarze Skry przetrwali lepszy moment graczy Dariusza Dudka i w kolejnych minutach nie dopuszczali rywali do sytuacji. Sami stwarzali zagrożenie pod bramką Sandecji, lecz tym razem nieco brakowało nam konkretów z przodu i mieliśmy pewne problemy z kreowaniem klarownych okazji. W 69. minucie świetnym odbiorem na połowie rywala popisał się Bartosz Baranowicz. Następnie rywale musieli faulem powstrzymywać środkowego pomocnika Skry i stanęliśmy przed szansą z rzutu wolnego. Golkiper gości pozostał jednak czujny na przedpolu i złapał dośrodkowanie Damiana Hilbrychta. W końcówce nasza drużyna miała świetną okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z kontrą ruszył Piotr Pyrdoł, który posłał ładne prostopadłe podanie w kierunku Jakuba Sangowskiego. Młody napastnik Skry znalazł się w dobrej sytuacji, zdecydował się na płaskie uderzenie po długim słupku, lecz ostatecznie uderzył obok bramki. W ostatnich minutach gra toczyła się głównie na połowie Sandecji, lecz nasi piłkarze nie zdołali strzelić gola. Punkt zdobyty w dzisiejszym spotkaniu należy jednak w pełni szanować, wszak podopieczni trenera Dziółki zmierzyli się dzisiaj z dobrze dysponowanym przeciwnikiem, który był niezwykle zmotywowany, by przełamać złą passę. Skra Częstochowa – Sandecja Nowy Sącz 0:0 Skra Częstochowa: 1. Jakub Bursztyn – 20. Szymon Szymański, 4. Adam Mesjasz, 27. Hubert Sadowski – 8. Rafał Brusiło, 16. Bartosz Baranowicz, 26. Adam Olejnik, 18. Łukasz Winiarczyk – 72. Kacper Łukasiak (67’ 10. Piotr Pyrdoł), 11. Damian Hilbrycht (76’ 25. Przemysław Sajdak)– 9. Filip Kozłowski (67’ 21. Jakub Sangowski) Sandecja Nowy Sącz: 31. Dawid Pietrzkiewicz – 70. Łukasz Kosakiewicz, 28. Piter Bućko, 5. Dawid Szufryn, 24. Kamil Słaby – 14. Krzysztof Toporkiewicz (70’ 13. Jakub Iskra), 6. Maissa Fall (61’ 3. Bartłomiej Kasprzak), 16. Michał Walski, 17. Tomasz Nawotka – 10. Damir Sovic – 11. Maciej Mas (70’ 7. Jakub Wróbel)