Przed naszą ekipą kolejny ważny pojedynek. Tym razem udajemy się do Sosnowca na starcie z tamtejszym Zagłębiem. Mecz odbędzie się w sobotę, o godzinie 16:30. Bezpośrednią transmisję ze spotkania będzie można śledzić za pomocą aplikacji TVP Sport i na stronie sport.tvp.pl. Kilka miesięcy temu wydarzyło się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Zagłębie Sosnowiec opuściło szeregi pierwszoligowców i wylądowało w Betclic 2. lidze. Biorąc pod uwagę potencjał sportowy i organizacyjny dla całego środowiska piłkarskiego w naszym kraju bez wątpienia był to szok. Sosnowiczanie dość szybko jednak się otrząsnęli i po przebudowie struktur na kilku poziomach rozpoczęli misję: powrót na zaplecze PKO BP Ekstraklasy. Początek był naprawdę udany. Zagłębie wygrało pierwsze trzy mecze, pokonując Olimpię Grudziądz, Rekord Bielsko-Biała i Resovię Rzeszów. Patrząc z perspektywy czasu szczególnie ważne wydawałoby się to ostatnie zwycięstwo, tym bardziej, że ekipa ze stolicy Podkarpacia plasuje się obecnie w górnych rejonach tabeli. Niestety od tego momentu coś się zacięło. A konkretnie od rozgrywanego trzy dni po meczu z Resovią pojedynku Rundy Wstępnej Pucharu Polski z Sandecją Nowy Sącz. Grając na poziomie Betclic 3. ligi Sandecja, po trafieniu Mikołaja Kwietniewskiego, wygrała 1:0, eliminując wyżej sklasyfikowany zespół z dalszej rywalizacji. W ośmiu następnych pojedynkach ligowych Zagłębie wygrało tylko dwukrotnie – w Kaliszu i z GKS-em Jastrzębie. Oprócz tego zanotowało trzy remisy i trzy porażki. Mimo wszystko w Sosnowcu nie wpadają w panikę. – Za cel przyjęliśmy awans do I ligi w ciągu dwóch lat. Po tym czasie będzie można rozliczać naszą pracę – powiedział dla “Przeglądu Sportowego” dyrektor sportowy Zagłębia, Grzegorz Kurdziel. – Mamy długoterminową wizję, która zakłada, że drużyna zacznie regularnie osiągać sukcesy na miarę swojego potencjału. Chociaż nasz najbliższy rywal nie może złapać właściwego rytmu z pewnością jest faworytem czekającej nas potyczki. Tym bardziej, że będzie gospodarzem. – Na nasze mecze domowe średnio przychodzi ponad pięć tysięcy ludzi i naszym obowiązkiem jest dla nich wygrywać. Nie ma takiej drużyny w tej lidze, której u siebie nie bylibyśmy w stanie pokonać – dodaje Kurdziel. Ale i Skrzacy mają swoje cele. Niedawno Maksymilian Stangret, w rozmowie z nami, przyznawał, że chociaż nie chce zapeszać jesteśmy w stanie po sobotnim spotkaniu powiększyć swój dorobek. – Ostatnie trzy domowe mecze, to trzy zwycięstwa i mecze zagrane bardzo solidnie, przede wszystkim w obronie. Uważam, że ten aspekt bardzo mocno poprawiliśmy i do Sosnowca jedziemy z nastawieniem, by przełamać tę passę zwycięstwo-przegrana i dać drugie zwycięstwo z rzędu. To będziemy się starali zrealizować. Przede wszystkim do Sosnowca jedziemy powalczyć. A z jakim efektem? To pokaże czas. Mamy nadzieję, że uda się dopisać do tabeli kolejne punkty, a ponieważ Skrzacy nie uznają kompromisów i albo wygrywają, albo przegrywają, liczymy na pełną pulę. Betclic 2. liga – 13. kolejka Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa Sobota, 12 października 2024, godz. 16:30 Transmisja: sport.tvp.pl oraz aplikacja TVP Sport Sędziują: Szymon Rutkowski (sędzia główny, Bydgoszcz), Michał Sobczak (sędzia asystent), Marcin Sadowski (sędzia asystent), Maciej Górski (sędzia techniczny) Zagłębie Sosnowiec, historia klubu Chociaż Zagłębie Sosnowiec nigdy nie zdobyło tytułu mistrza Polski, jest klubem z długą i bogatą tradycją. Historia piłki nożnej w Sosnowcu sięga pierwszej dekady XX wieku. Dopiero jednak czasy powojenne sprawiły, że sport – w tym piłka nożna – zaczął przybierać coraz wyraźniejsze formy strukturalne i organizacja rozgrywek ligowych w sposób pośredni przełożyła się na funkcjonowanie poszczególnych klubów. Piłkarze z Sosnowca na dłużej zagościli w elicie w połowie lat 50-tych, z miejsca stając się jedną z ważniejszych sił w polskim futbolu. W 1955 wywalczyli wicemistrzostwo Polski, ustępując zaledwie o jeden punkt Legii Warszawa. I chociaż krótko później na chwilę opuścili szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju szybko wrócili mocno akcentując swoją obecność. Początek lat 60-tych to okres największych sukcesów klubu z Sosnowca. Seria medali (trzy brązowe, dwa srebrne) mistrzostw Polski, dwukrotne wzniesieniu Pucharu Polski – wszystko to sprawiło, że poprzeczka oczekiwań kibiców ustawiona została bardzo wysoko. Lata 70-te przyniosły zaledwie jeden (jak się okazało ostatni aż do teraz) medal mistrzostw Polski oraz dwukrotnie Puchar Polski. Ten, wywalczony 6 maja 1978 roku, w starciu z Piastem Gliwice, jest ostatnim sukcesem tego zasłużonego dla naszej piłki klubu. Klubu, który w latach późniejszych przechodził różne zawirowania i ostatecznie rywalizuje na trzecim poziomie rozgrywkowym. Nie jest to jednak miejsce Zagłębia. I w Sosnowcu wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Zagłębie Sosnowiec, kadra 2024/25 BRAMKARZE: Mateusz Kabała, Mateusz Kos, Kacper Siuta OBROŃCY: Bartosz Boruń, Aleksiej Bykow, Grzegorz Janiszewski, Roko Kurtovic, Andrzej Niewulis, Mikołaj Staniak, Artem Sukhostki, Paweł Szostek, Szymon Zalewski POMOCNICY: Bartosz Chęciński, Mateusz Duda, Piotr Marciniec, Piotr Mielczarek, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Łukasz Uchnast, Joel Valencia, Bartosz Zawojski NAPASTNICY: Emmanuel Agbor, Kamil Biliński, Bartosz Paszczela, Bartosz Snopczyński SZTAB: Marek Saganowski (trener), Grzegorz Kurdziel (dyrektor sportowy), Bartłomiej Bobla (asystent), Marek Marciniak (asystent), Marcin Nawrat (trener przygotowania fizycznego), Matko Perdijic (trener bramkarzy), Grzegorz Buczek (masażysta), Marcel Płachta (kierownik drużyny), Mirosław Janosz (kierownik techniczny)
Kategoria: I Zespół
Transmisja meczu z Zagłębiem
W najbliższą sobotę piłkarze Skry udadzą się do nieodległego tak bardzo Sosnowca, by z tamtejszym Zagłębiem powalczyć o punkty Betclic 2. ligi. Transmisję z tego pojedynku przeprowadzi aplikacja TVP Sport. W bieżącym sezonie Betclic 2. ligi nie uznajemy kompromisów – albo wygrywamy, albo przegrywamy. Zwykle swój dorobek powiększamy o trzy oczka w meczach domowych. Właśnie trzy ostatnie pojedynki na Lorecie zakończyły się zwycięstwem ekipy prowadzonej przez Dariusza Rolaka. Po raz ostatni – i de facto pierwszy – z delegacji wróciliśmy z tarczą na początku sierpnia. Wówczas pokonaliśmy Olimpię Elbląg 1:0. W sobotę pojawi się okazja na to, by podreperować swoje statystyki w meczach wyjazdowych. Udajemy się bowiem do Sosnowca, na pojedynek z Zagłębiem. Zdegradowany kilka miesięcy temu klub miał jak najszybciej wrócić na zaplecze PKO BP Ekstraklasy, jednak po imponującym początku ekipa z Sosnowca straciła nieco impet. Wydaje się, że punktem przełomowym było starcie Pucharu Polski z Sandecją Nowy Sącz, które Zagłębie przegrało. Od tego momentu piłkarze z Sosnowca wygrali tylko dwa razy! Wszystko to sprawiło, że wypadli poza pierwszą szóstkę. Z pewnością faworytem sobotniego meczu będą gospodarze, jednak warto mieć na uwadze, że Skrzacy z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Nic nie jest więc przesądzone. Bez wątpienia warto śledzić przebieg najbliższego pojedynku, z którego bezpośrednią transmisję przeprowadzi za pośrednictwem swojej aplikacji oraz strony sport.tvp.pl TVP Sport. Początek sobotniego meczu o godzinie 16:30.
“Trzy szybkie z…” Maksymilianem Stangretem
Maksymilian Stangret trafił do naszej ekipy na początku sierpnia i od razu dał się poznać z jak najlepszej strony. Najpierw zanotował trafienie w Kołobrzegu, podczas meczu Rundy Wstępnej Pucharu Polski, a następnie zagwarantował nam trzy punkty w Elblągu. Wypożyczony z GKS-u Tychy 19-latek już czterokrotnie trafił do bramek rywali w bieżącym sezonie. Raz miało to miejsce podczas meczu z Kotwicą w Pucharze Polski, a trzykrotnie w pojedynkach o punkty Betclic 2. ligi. W ostatnim starciu z Chojniczanką Chojnice co prawda nie zanotował gola, ale po jego podaniu do siatki futbolówkę skierował Jakub Niedbała, natomiast kilka chwil wcześniej sprokurował rzut wolny, od którego ciąg zdarzeń doprowadził do bramki otwierającej wynik. To chyba wystarczające powody, by zaprosić go na “trzy szybkie”. Trafienie w Pucharze Polski, trzy gole w lidze, asysta w ostatnim meczu… Czy te liczby, które wykręcasz, zadowalają Cię czy możemy spodziewać się, że w najbliższym czasie wejdziesz na jeszcze wyższe obroty? Codziennie mocno pracuję nad tym, aby z tygodnia na tydzień w każdym kolejnym meczu dawać jak najwięcej. Staram się nie myśleć za bardzo o tych liczbach, tylko skupiam się na tym, żeby jak najlepiej zagrać w danym meczu. Oczywiście te liczby w mojej głowie nie są zadowalające, ale kiedy za bardzo się na nich skupiam i o nich myślę, wtedy za bardzo się “spinam” i coraz mniej wtedy wychodzi. Dlatego chcę po prostu jak najlepiej grać, a te liczby, jak już nieraz mówiłem, przychodzą z czasem. Im lepiej wyglądam, tym pewniej się czuję i tym więcej może zyskać na tym zespół i moje wyniki indywidualne. Można powiedzieć, że z Lorety uczyniliśmy swoją twierdzę. Trzy ostatnie mecze, to trzy zwycięstwa. Pora przywieźć coś z delegacji, więc jak sądzę do Sosnowca jedziemy po trzy oczka? Nie chcę zapeszać, ale rzeczywiście ostatnie trzy domowe mecze, to trzy zwycięstwa i mecze zagrane bardzo solidnie, przede wszystkim w obronie. Uważam, że ten aspekt bardzo mocno poprawiliśmy i do Sosnowca jedziemy z nastawieniem, by przełamać tę passę zwycięstwo-przegrana i dać drugie zwycięstwo z rzędu. To będziemy się starali zrealizować. Czeka nas intensywny tydzień. Zagramy trybem sobota – środa – sobota. Jak zapatrujesz się na perspektywę tak częstego grania? Lubisz taki rytm czy wolisz standardowe mecze raz w tygodniu? Ja bardzo się cieszę z takiego terminarza. Kocham grać mecze, kocham być na boisku i grać o punkty. Zawsze mnie to bardzo motywuje, żeby być przygotowanym do każdego kolejnego meczu. Dużo bardziej wolę i lubię grać mecze o stawkę niż trenować, więc dla mnie szykuje się super tydzień. Mecz co trzy dni, nie ma nic lepszego.
Skoczył na głęboką wodę i… robi robotę
W najnowszym numerze “Piłki Nożnej” znaleźć można artykuł na temat naszego trenera, Dariusza Rolaka. Trzeba przyznać, że w Skrze robi świetną robotę, czego efektem cztery ligowe zwycięstwa. Kiedy Dariusz Rolak został ogłoszony trenerem Skry dla większości kibiców był postacią anonimową. Umówmy się, przeciętny fan nie śledzi z wypiekami na twarzy meczów drużyn młodzieżowych, a to właśnie tam, przez niemal dekadę, wypracowywał swój warsztat trener Rolak. Objęcie sterów przez Rolaka to klasyczne win-win obu stron. Skra zyskała trenera ze świeżym spojrzeniem, dopiero uczącego się seniorskiej piłki, natomiast szkoleniowiec nie miał nic do stracenia, bowiem klub ledwie kilka dni wcześniej uzyskał informację o tym, że będzie grał na trzecim poziomie rozgrywkowym w miejsce Raduni Stężyca. Zespół budowany naprędce, również przy udziale trenera Rolaka, szybko się wykrystalizował i – mając na uwadze, że nie ma czasu – stał się ekipą sprawiającą niespodzianki. Obecnie Skrzacy mają na koncie cztery ligowe zwycięstwa i zaczynają łapać kontakt z ekipami plasującymi się wyżej, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Garstka ludzi tworzy coś, co ma szansę dokonać niemożliwego. Nic więc dziwnego, że frontman naszego sztabu szkoleniowego coraz częściej zwraca uwagę dziennikarzy. We wtorkowym numerze tygodnika “Piłka Nożna” znaleźć można artykuł o Dariuszu Rolaku. Z treści można dowiedzieć się nieco więcej o kulisach jego odejścia z Akademii Legii oraz o tym, że… swoich podopiecznych w Legii nazywał “nazwiskami graczy Interu, jeśli prezentowali podobne cechy lub grali na tej samej pozycji”. A jak odnosi się do pracy w Skrze w rozmowie z mediami zewnętrznymi? – Doceniam to, co robi nasz zespół. To efekt naszej pracy, natomiast jestem realistą i wiem, że nie będziemy wygrywać seriami […] Nie uważam jednak, że nasz los jest przesądzony. My jesteśmy tego samego zdania! A Was zachęcamy do zakupienia wtorkowego wydania “Piłki Nożnej” i lektury artykułu „Skok trenera Rolaka na głęboką wodę”!
Dwóch piłkarzy Skry w jedenastce kolejki
Oliwier Kucharczyk i Jakub Niedbała znaleźli się w jedenastce 12. kolejki Betclic 2. ligi. To rzecz jasna pokłosie świetnego występu przeciwko Chojniczance Chojnice. Przypomnijmy, że piątkowy mecz zakończył się zwycięstwem Skrzaków 2:0. Piątkowy mecz z Chojniczanką Chojnice miał w naszych oczach kilku bohaterów. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście strzelcy bramek – Piotr Nocoń i Jakub Niedbała, ale nie możemy zapominać o Miłoszu Garstkiewiczu (fenomenalnie wybronił sytuację przy bezbramkowym remisie) czy Maksymilianie Stangrecie, który sprokurował rzut wolny – po którym arbiter podyktował jedenastkę – oraz zanotował asystę przy trafieniu Niedbały. A jeśli dodamy do tego piłkarzy wykonujących mnóstwo pracy nieopisanej liczbami mogliśmy się spodziewać, że ktoś indywidualnie wyróżniony zostanie. I rzeczywiście tak się stało. Tygodnik “Piłka Nożna” umieścił w jedenastce minionej kolejki aż dwóch naszych reprezentantów. W gronie wyróżnionych znaleźli się Oliwier Kucharczyk i Jakub Niedbała. O trafieniu Niedbały już wspominaliśmy. To już jego trzecia bramka w sezonie, zdobyta w trzech ostatnich meczach, co jest jasnym sygnałem, że nasz ofensywny pomocnik zaczyna wchodzić na wysokie obroty. Wyróżnienie dla Oliwiera Kucharczyka może być nieco zaskakujące, jednak kiedy spojrzymy na tytaniczną pracę, jaką młody stoper wykonuje w trakcie meczów, a także fakt, że posiada spore umiejętności związane z prowadzeniem piłki przy nodze, co jest niejednokrotnie zarzewiem ofensywnych akcji Skry, jego nominacja stanie się jak najbardziej oczywista. Jedenastka 12. kolejki Betclic 2. ligi według tygodnika “Piłka Nożna”: Frątczak (Hutnik) – Noiszewski (Pogoń), Kareta (Rekord), O. Kucharczyk (Skra) – Korczakowski (Pogoń), Jaroń (Pogoń), Niedbała (Skra), Kort (Świt) – T. Kaczmarek (Olimpia G.), Świderski (Rekord), Torres (Wieczysta)
Konferencja prasowa po meczu z Chojniczanką
Pora na konferencję prasową po zwycięskim meczu z Chojniczanką Chojnice. W rolach głównych trenerzy Damian Nowak oraz Dariusz Rolak.
Wygrywamy z Chojniczanką!
Nasi piłkarze w piątkowy wieczór wygrali 2:0 z Chojniczanką Chojnice w meczu 12. kolejki Betclic 2. ligi. Bramki dla naszej ekipy zdobyli Piotr Nocoń oraz Jakub Niedbała. To czwarte zwycięstwo naszej ekipy w bieżącym sezonie. W ubiegłym sezonie obie drużyny nie zrobiły sobie krzywdy dwukrotnie bezbramkowo remisując. Mogliśmy się jednak spodziewać, że w piątkowym pojedynku może być inaczej. Skrzacy w ostatnim czasie zaczęli poprawiać swoje statystyki, natomiast goście rozpoczęli pojedynek w mocno ofensywnym zestawieniu. Czekanie na strzały Szybko przekonaliśmy się, że obie strony podchodzą do siebie z dużym respektem. Dość długo czekaliśmy na pierwsze uderzenie. Chociaż nasi zawodnicy dłuższymi fragmentami utrzymywali się przy piłce konstruując ataki pozycyjne, mieliśmy problem z przedostaniem się w trzecią tercję boiska. Pierwsze uderzenie odnotowaliśmy dopiero w 20. minucie spotkania. Z dystansu przymierzył Jakub Niedbała, jednak futbolówka po rykoszecie przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później swoje okazje miał Jakub Stec, który najpierw po rzucie rożnym po piąstkowaniu bramkarza uderzał głową, a chwilę później do interwencji zmusił Damiana Primela. W 28. minucie kontratak próbowali przeprowadzić goście. Lewą stroną uciekł Jakub Branecki. Z bramki wybiegł Miłosz Garstkiewicz, jednak interweniując sfaulował piłkarza z Chojnic, za co ukarany został żółtym kartonikiem. Akcja ta rozpoczęła lepszy fragment w wykonaniu podopiecznych Damiana Nowaka. Strzały oddawali choćby Jakub Żywicki (19-latek debiutujący w wyjściowym składzie Chojniczanki) oraz Damian Nowacki. Pierwszą połowę zakończyliśmy jednak strzałem Niedbały po podaniu z prawej flanki Kacpra Kaczorowskiego, jednak do szatni obie strony schodziły przy bezbramkowym remisie. Chojniczanka przejmuje inicjatywę… W drugą odsłonę spotkania lepiej weszli goście. W pewnym momencie zepchnęli Skrzaków na ich połowę, próbując – również po stałych fragmentach gry – znaleźć sposób na Garstkiewicza. Najgroźniej zrobiło się w 57. minucie, kiedy dużo wolnej przestrzeni miał Marcin Kozina i wrzutką rozpoczął zagrożenie pod naszą bramką. Na szczęście, chociaż zrobiło się naprawdę niebezpiecznie wyszliśmy z podbramkowego zamieszania bez szwanku. … ale to my otwieramy wynik! W 68. minucie spotkania faulowany był tuż przed linią pola karnego Maksymilian Stangret. Strzał oddał Niedbała, a jeden z zawodników Chojniczanki zatrzymał piłkę ręką i Arkadiusz Nestorowicz nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę dla naszej ekipy. Do piłki podszedł Stangret, przymierzył… lecz jego uderzenie obronił Primel. Nie był to jednak koniec, bowiem do futbolówki dopadł Piotr Nocoń, który zmieścił ją obok bramkarza Chojniczanki i tym samym otworzył wynik pojedynku. Goście nie mieli zamiaru spuszczać głów i rozpoczęli śmiałe ataki. Brakowało im jednak kropki nad i. Tę postawili nasi piłkarze, a konkretnie Niedbała, który dostał od kolegów piłkę w polu karnym, przełożył ją sobie, po czym uderzył i futbolówka zatrzepotała w siatce! Goście mimo trudnej sytuacji szukali bramki kontaktowej, ale zabrakło im czasu. Skra, to zespół, który nie uznaje kompromisów. W jedenastu pojedynkach nie zanotowaliśmy żadnego remisu. Triumf w piątkowy wieczór, jest naszym czwartym zwycięstwem, które pozwala nam coraz śmielej patrzeć w górę tabeli. Betclic 2. liga – 12. kolejka Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice 2:0 (0:0) 1:0 Piotr Nocoń (69’), 2:0 Jakub Niedbała (84’) Skra: Garstkiewicz – Lorenc, Estigarribia, Kucharczyk – Stec, Ławrynowicz, Sobczak (77’ Owczarek), Kaczorowski, Niedbała, Nocoń (90’ Wróbel) – Stangret (87’ Noworyta) Chojniczanka: Primel – Czajka, Boczek, Goliński – Żywicki (74’ Romanik), Szczepanek, Nowacki (74’ Guilherme), Kozina – Branecki (81’ Biskup), Kamiński, Sabala (74’ Sajdak)
Wzmacniamy ofensywę. Dawid Kroczek nowym zawodnikiem Skry
Nowym zawodnikiem Skry został Dawid Kroczek. 18-latek trafił do naszego klubu jako wolny zawodnik. W minionym sezonie grał z rezerwach Pogoni Szczecin oraz w Centralnej Lidze Juniorów. Dawid Kroczek podpisał umowę z naszym klubem. Urodzony w 2005 roku piłkarz związał się ze Skrą umową obowiązującą do końca sezonu. W rezerwach Pogoni Kroczek zadebiutował w sezonie 2020/21, jednak najwięcej szans na pokazanie swojego potencjału otrzymał w minionych rozgrywkach. W trzecioligowej grupie drugiej zanotował 21 występów w barwach Pogoni II, które okrasił pięcioma bramkami i asystą. Jednocześnie zbierał doświadczenie w Centralnej Lidze Juniorów, gdzie w siedmiu meczach dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Tuż po parafowaniu umowy przez naszego nowego piłkarza zamieniliśmy z nim kilka słów. Dawid, witam Cię w Skrze Częstochowa i tradycyjnie zapytam jakie emocje towarzyszą ci tuż po podpisaniu umowy z naszym klubem? Jestem bardzo zadowolony. Nie ukrywam, że bardzo długo czekałem na ten moment, żeby znaleźć klub. Skra wyciągnęła pomocną dłoń w moją stronę i mam nadzieję, że na boisku pokażę wszystko, co mam najlepszego. Trenujesz z nami już od dłuższego czasu, miałeś więc okazję poznać zarówno chłopaków, jak i sztab i jego metodologię pracy. Jakie są Twoje wrażenia z tych pierwszych kilku dni? Jestem pozytywnie zaskoczony. Myślę, że etyka pracy jest na najwyższym poziomie i nie mogę się doczekać debiutu na boisku. Dotychczas grałeś w Centralnej Lidze Juniorów i w III lidze. Czy postrzegasz podpisanie umowy z klubem ze szczebla centralnego jako kolejny krok w twojej karierze? Jak najbardziej tak do tego podchodzę. Myślę, że będzie to przystanek dla mnie, żeby wybić się dalej i jestem jak najbardziej pozytywnie nastawiony do gry dla Skry. Zdążyłem zauważyć, że chociaż jesteś raczej ofensywnym zawodnikiem możesz grać też niżej. Co uważasz za swój największy piłkarski atut? Na pewno moim atutem jest motoryka – wydaje mi się, że na najwyższym poziomie, oraz ciąg na bramkę. Tak jak powiedziałeś grałem też choćby na prawej obronie, więc wydaje mi się, że jestem takim wszechstronnym zawodnikiem. Ostatnie pytanie: jakie masz cele na najbliższe miesiące? Celem jest na pewno pomoc drużynie oraz punktowanie w indywidualnych statystykach – asysty, bramki są jak najbardziej wskazane.
W ubiegłym sezonie się nie zranili
W piątek o godzinie 18:00 rozpocznie się mecz naszej drużyny z Chojniczanką Chojnice. Chociaż rywal znajduje się zdecydowanie wyżej w tabeli z pewnością naszych piłkarzy stać na wywalczenie trzech punktów. W ubiegłym sezonie obie drużyny, zarówno w Chojnicach jak i w Częstochowie, postanowiły się nie ranić, oba spotkania kończąc bezbramkowymi remisami. Chojniczanka Chojnice, to zespół, z którym zawsze gra się ciężko. Chluba Grodu Tura nie ukrywa swoich aspiracji i celem drużyny, jest jak najszybsze znalezienie się w Betclic 1. lidze. Zdaniem kibiców, to właśnie tam jest miejsce ich ulubieńców. Nie ma co jednak ukrywać, że w tym roku o awans będzie bardzo ciężko. Przynajmniej kilka zespołów ma podobne zamierzenia, a do “żelaznych” przedsezonowych faworytów dołączyła nieoczekiwanie rewelacyjna ekipa beniaminka z Grodziska Mazowieckiego. Żółto-biało-czerwoni mimo wszystko robią swoje i obecnie plasują się na miejscu barażowym. Duża w tym zasługa Valerijsa Sabaly, który jest autorem jednej trzeciej trafień swojego zespołu. Co ciekawe aż cztery zespoły niżej sklasyfikowane w tabeli mają na koncie więcej bramek. Warto jednak podkreślić, że Chojniczanka to czwarta defensywna siła trzeciego poziomu rozgrywkowego w naszym kraju. Honorowe trafienie wywiezione z Krakowa z pewnością pozwala nam z optymizmem patrzeć na możliwości ofensywne naszej ekipy. Nie tylko możemy pochwalić się zaliczeniem do grona ekip, które znalazły drogę do bramki Wieczystej (od początku sezonu można je policzyć na palcach jednaj ręki), ale z ośmiu trafień aż pięć zanotowaliśmy w ostatnich czterech kolejkach. Oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że praca nad ofensywnym potencjałem Skry zaczyna przynosić efekty. Trzy gole ma już Maksymilian Stangret, po dwa Jakub Niedbała i Piotr Nocoń, a statystykę tę uzupełnia Igor Ławrynowicz, który otworzył nasze strzelanie w tym sezonie bramką na Stadionie Króla w Łodzi. – Mamy już swój plan na to spotkanie i wiemy jak nasz rywal gra i czego możemy się po nim spodziewać. Myślę, że mecz będzie bardzo wymagający i dynamiczny. Na pewno obie drużyny łatwo nie oddadzą trzech punktów i będą walczyć do ostatniej minuty, aby zejść wygranym z boiska – powiedział w rozmowie z nami Maciej Wróbel. Warto w tym miejscu zauważyć, że starciem z Chojniczanką – nie licząc przełożonego meczu z Polonią – praktycznie zamykamy starcia z drużynami sklasyfikowanymi w górnych rejonach tabeli. Wyrwanie punktów wyżej notowanemu rywalowi podziałałoby mobilizująco na naszych piłkarzy, którzy wygrali już trzy spotkania w sezonie. Pora poprawić tę statystykę. Betlic 2. liga – 12. kolejka Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice Piątek, 4 października, godz. 18:00 Sędziują: Arkadiusz Nestorowicz (sędzia główny – Międzyrzecz Podlaski), Patryk Zielant (sędzia asystent), Julia Bukarowicz (sędzia asystent), Mateusz Patla (sędzia techniczny) Chojniczanka Chojnice, historia klubu 10 marca 1930 roku zarejestrowany został Klub Sportowy Chojniczanka. Początkowo swoje mecze rozgrywał na niewielkim obiekcie, znajdującym się w lesie poza centrum miasta. Przekładało się to oczywiście na zainteresowanie widzów i tym samym… dochody. W latach międzywojennych właśnie od ilości sprzedanych biletów zależny był w znacznym stopniu stan finansowy klubu. Sytuacja zmieniła się dwa lata później. Wówczas otwarto obiekt w centrum miasta, który do dzisiaj służy sportowcom z Chojnic. Po wojnie w ramach czynu społecznego zawodnicy razem z kibicami wybudowali krytą trybunę. Oczywiście od tego czasu obiekt diametralnie się zmienił, a największe zmiany miały miejsce już w XXI wieku. Kameralny obiekt obecnie mieści około 3,5 tysiąca kibiców. Ciekawostką jest fakt, że przed przebudową na trybunach zasiąść mogło ponad 10 tysięcy widzów, a rekord frekwencji padł w 1981 roku, gdy mecz z Widzem z wysokości trybun obserwowało ponad 15 tysięcy widzów. Seria najlepszych lat Chojniczanki rozpoczęła się niecałe dwie dekady temu. Wówczas klub wydostał się z klasy okręgowej i znalazł na czwartym poziomie rozgrywkowym, a już rok później (od sezonu 2010/2011) rywalizował wśród drugoligowców. Po trzech latach piłkarze Chojniczanki awansowali na pułap 1. Ligi, zajmując drugie miejsce w grupie zachodniej drugoligowej rywalizacji. Co warte zaznaczenia, klub z miejscowości liczącej niecałe 100 tysięcy mieszkańców grał na zapleczu PKO BP Ekstraklasy przez siedem sezonów! W sezonie 2017/2018 Chluba Grodu Tura otarła się o awans. Dość powiedzieć, że między dziewiątą a dwudziestą pierwszą serią gier Chojniczanka plasowała się na miejscach dających awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Niestety dla kibiców z Chojnic ich ulubieńcy nie wytrzymali tempa i na finiszu uplasowali się na trzeciej lokacie, z zaledwie dwupunktową stratą do Zagłębia Sosnowiec. Dwa lata później zawodnicy z województwa pomorskiego zasmakowali goryczy spadku, jednak po kolejnych dwóch sezonach wrócili na pierwszoligowy poziom. Niestety ponowna przygoda w Fortuna 1. Lidze potrwała tylko rok i Chojniczanka znalazła się po raz kolejny na trzecim poziomie rozgrywkowym. Wejście w sezon 2023/2024 nie było udane dla spadkowicza. Aż do 9. kolejki Chojniczanka miała na koncie tylko jedno zwycięstwo i wydawało się, że zderzenie z drugoligową rzeczywistością może być dla niej bardzo bolesne. Od tego momentu jednak żółto-biało-czerwoni złapali drugi oddech i mocno wystrzelili w górę. O awansie nie było jednak mowy. Ten wydaje się być celem w tym sezonie. W ostatnim czasie losy Skry i Chojniczanki przecięły się kilkukrotnie. Wszyscy pamiętamy choćby niezwykłe baraże z czerwca 2021 roku, kiedy pokonaliśmy na trudnym, wyjazdowym terenie Chojniczankę, w nieco skromniejszy sposób powtarzając wyczyn z sezonu zasadniczego (3:1). W minionym sezonie obie ekipy, nie raniąc się, podzieliły się punktami (0:0), zarówno w Chojnicach jak i Częstochowie. Historia jest jednak korzystna dla Skry i mamy nadzieję, że pojutrze ten (teoretyczny) stan rzeczy znajdzie odbicie na boisku. Chojniczanka Chojnice, kadra 2024/2025 BRAMKARZE: Michał Antkowiak, Dawid Lic, Damian Primel OBROŃCY: Mateusz Bąkowicz, Filip Becht, Tomasz Boczek, Beniamin Czajka, Jakub Goliński, Mateusz Meyer, Marcel Stefaniak, Maksymilian Tkocz POMOCNICY: Joao Guilherme, Adrian Kacerik, Dariusz Kamiński, Kacper Korczyc, Marcin Kozina, Filip Mosek, Damian Nowacki, Patryk Olejnik, Bartosz Pikul, Jakub Romanik, Przemysław Sajdak, Błażej Szczepanek, Jakub Żywicki NAPASTNICY: Michał Biskup, Jakub Branecki, Tomasz Mikołajczak, Valerijs Sabala SZTAB SZKOLENIOWY: Damian Nowak (I trener), Marek Zieńczuk, Karol Kuczera, Łukasz Rusinek, Damian Wróbel, Dawid Domarecki, Tomasz Orłowski, Aneta Gutkowska, Wojciech Mielczarek, Patryk Bardelski
“Trzy szybkie z…” Maciejem Wróblem
Dzisiaj bohaterem naszego cyklu “Trzy szybkie z…” jest Maciej Wróbel. Zapytaliśmy go o mecz z naszpikowaną gwiazdami Wieczystą Kraków, a także o czekające nas starcie z Chojniczanką. Zapraszamy do lektury! Maciej Wróbel należy do zawodników, którzy pojawili się na boisku w każdym z tegorocznych meczów naszej ekipy. 21-latek wrócił do wyjściowego składu na trudne spotkanie z wymagającym przeciwnikiem w Krakowie i zostawił po sobie dobre wrażenie. Dlatego też postanowiliśmy zaprosić go na “trzy szybkie”. Maciek, w ostatnich meczach pełniłeś rolę zmiennika, jednak podczas starcia z Wieczystą wyszedłeś w podstawowym składzie i zagrałeś w pełnym wymiarze czasowym. Z pewnością Twój występ można uznać za udany, pomimo silnego rywala. A jak Ty oceniasz swoją postawę na boisku? Ciężko być zadowolonym z przegranego meczu, lecz mimo wszystko uważam, że zarówno mój występ, jak i postawa całej drużyny, spotkały się z pozytywnym odbiorem, szczególnie biorąc pod uwagę doświadczenie zespołu Wieczystej. Udało nam się nawiązać wyrównaną walkę szczególnie w pierwszej połowie meczu. W kolejnych spotkaniach kluczowe będzie wyeliminowanie pewnych błędów, które popełniliśmy, co pozwoli nam konkurować z każdą drużyną w lidze. Cieszę się, że mogłem wystąpić w pełnym wymiarze czasowym i pomóc drużynie w tak wymagającym pojedynku. Z każdym takim doświadczeniem stajemy się silniejsi i lepiej przygotowani na wyzwania, jakie stawia przed nami każda drużyna. Wydaje mi się, że nasz najbliższy rywal – Chojniczanka, pomimo różnicy w tabeli, jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Czy jesteście już gotowi pod kątem taktycznym na ten mecz i jakiego pojedynku, Twoim zdaniem, możemy się spodziewać? Mecz z Wieczystą to już przeszłość i wszyscy skupiamy się na nadchodzącym meczu z Chojniczanką. Mamy już swój plan na to spotkanie i wiemy jak nasz rywal gra i czego możemy się po nim spodziewać. Myślę, że mecz będzie bardzo wymagający i dynamiczny. Na pewno obie drużyny łatwo nie oddadzą trzech punktów i będą walczyć do ostatniej minuty, aby zejść wygranym z boiska. Jesteś jednym z tych zawodników, którzy jako pierwsi parafowali umowę z naszym klubem, widziałeś więc niemal od początku jak ta drużyna się budowała. Czy uważasz, że ten zespół ma już na tyle solidne fundamenty, że z optymizmem możemy patrzeć przed siebie? Zdecydowanie tak. Jako jeden z pierwszych zawodników, którzy podpisali umowę, miałem okazję obserwować, jak drużyna się rozwija. Uważam, że mamy już solidne fundamenty, które pozwalają nam z optymizmem patrzeć w przyszłość. Z meczu na mecz coraz lepiej się rozumiemy, a drużyna zaczyna być jednością. Współpraca między zawodnikami i sztabem przynosi efekty, a każdy mecz pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku. Jeśli będziemy kontynuować ciężką pracę i eliminować błędy, możemy osiągnąć zamierzony cel.