Mamy to! Wygrywamy w Elblągu!

Piłkarze Skry wygrali spotkanie w Elblągu z tamtejszą Olimpią 1:0. Decydującą bramkę w 86. minucie spotkania zdobył Maksymilian Stangret, któremu asystował Mateusz Winciersz. Spotkanie miało dwa oblicza, jednak najważniejsze, że udało nam się odczarować ten sezon!  Nie tak wyobrażali sobie początek bieżącego sezonu piłkarze i kibice zarówno Olimpii Elbląg jak i Skry. Ani jedni ani drudzy jeszcze nie zanotowali ligowego zwycięstwa i nie da się ukryć, że przed sobotnim meczem w powietrzu czuć było atmosferę oczekiwania na przełamanie.  Dla naszej ekipy spotkanie w Elblągu było zwieńczeniem kilkudniowego zgrupowania, które zostało zorganizowane w związku z meczem Pucharu Polski z Kotwicą Kołobrzeg i układem drugoligowego terminarza, o czym więcej opowiedział nam trener Dariusz Rolak w rozmowie wideo:  Pierwsze minuty pokazały, że obie drużyny są bojowo nastawione. Już w dwudziestej sekundzie spotkania gospodarze przeprowadzili akcję, zmuszającą do pierwszej interwencji Miłosza Garstkiewicza. Szybko się odgryźliśmy, co zwiastowało emocje i rzeczywiście obie drużyny nie pozwalały kibicom się nudzić, szukając okazji do otwarcia wyniku.  Przewaga bez pieczątki  Przynajmniej na początku. Z czasem bowiem inicjatywę przejęli nasi zawodnicy, spychając rywali na ich połowę. Styl gry naszej ekipy stwarzał sporo problemów Olimpii, która skupiała się na szukaniu kontrataków. Większość z nich była jednak skutecznie zatrzymywana przez podopiecznych Dariusza Rolaka. To, że gospodarze mogą być groźni, udowodnił w 25. minucie Dawid Czapliński. Młodzieżowiec Olimpii znalazł się z piłką w polu karnym i doszedł do strzału, ale po jego uderzeniu piłka przefrunęła nad górnym obramowaniem.  Kilka minut później Oliwier Kucharczyk pograł na prawej stronie z Jakubem Niedbałą. Piłka trafiła pod nogi Piotra Noconia, ale jego strzał z piątego metra zablokował jeden z defensorów z Elbląga. W 41. minucie naszego kapitana zatrzymał dopiero Kacper Tułowiecki. Chwilę później po rzucie wolnym do strzału doszedł Piotr Owczarek, ale piłka po koźle opuściła boisko.  Pod koniec pierwszych trzech kwadransów zryw zanotowali gospodarze, ale ostatecznie pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem. Szkoda, że przewagi naszej drużyny nie udało się przypieczętować golem.  Odmieniona Olimpia  Od gwizdka otwierającego drugą część gry widać było, że gospodarze próbują dostosować swój styl gry do naszej ekipy, która przed zmianą stron nie dała się wciągnąć w fizyczny, bezpośredni styl, charakteryzujący Olimpię. Przełożyło się to na sytuacje strzeleckie.  Najpierw w 49. minucie po świetnym kierunkowym przyjęciu Czaplińskiego do strzału doszedł Mateusz Kuzimski, jednak jego strzał zablokował jeden z naszych obrońców, a dosłownie minutę później uderzenie Yana Sekewicha obronił Garstkiewicz. I co gorsza podobne sytuacje zaczęły się mnożyć.  Nasza ekipa miała problemy ze zbliżeniem się do szesnastki Olimpii. Tak naprawdę po raz pierwszy udało się to dopiero w 66. minucie, kiedy ponad poprzeczką uderzył kapitan Skrzaków – Nocoń.  Piłkarze Olimpii utrzymywali przewagę, ale nie udawało im się umieścić futbolówki w siatce Garstkiewicza. Blisko byli choćby Szałecki, Kuzimski, Fadecki czy Senkewich, ale albo sytuację uspokajała nasza linia obrony albo goście nie trafiali w światło bramki.  Decydujący cios  A Skrzacy czaili się, by wyprowadzić decydujący cios. Dokonał tego Maksymilian Stangret, który w 86. minucie wykorzystał wrzutkę z prawej strony Mateusza Winciersza i pierwsze trzy punkty stały się faktem!  Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 0:1 (0:0)  0:1 Maksymilian Stangret (86’)  Olimpia: Tułowiecki – Łaszak (76’ Tobojka), Tiahlo, Mruk, Bogusławski – Czernis (46’ Senkewich), Szałecki (82’ Kordykiewicz), Fadecki (76’ Wierzba), Czapliński (62’ Kozera), Stępień – Kuzimski  Skra: Garstkiewicz – Lorenc, Sadowski, Kucharczyk – Ławrynowicz, Stec, Sobczak (64’ Winciersz), Owczarek, Nocoń (79’ Wróbel), Niedbała (64’ Kaczmarek) – Stangret 

Pora na przełamanie 

Piłkarze Skry jutro powalczą o pierwsze punkty w Betclic 2. Lidze. Zadanie postarają się im utrudnić zawodnicy Olimpii Elbląg. Początek meczu o godzinie 18:00.  Już jutro pojawi się okazja do tego, by zanotować pierwszą zdobycz w bieżącym sezonie. Rywalem Skry będzie Olimpia Elbląg, a więc zespół, który – prawdopodobnie – będzie zamieszany w walkę o utrzymanie. Dlatego korzystny wynik ma tym większe znaczenie dla podopiecznych Dariusza Rolaka.  Oprócz kwestii typowo wymiernych znaczenie mają też aspekty niemierzalne. Po trzech ligowych porażkach z rzędu nasi piłkarze potrzebują zwycięstwa, by uwierzyć w swoje możliwości. A że te są spore udowodnił środowy mecz Rundy Wstępnej Pucharu Polski z Kotwicą Kołobrzeg. Skrzacy mocno postawili się wyżej notowanemu rywalowi, a losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach spotkania. Po raz kolejny mogli opuszczać boisko z podniesioną głową, ale za ambicję oczek do tabeli się nie dopisuje i z pewnością sama satysfakcja z dobrze wykonanej pracy nie zadowala naszych zawodników.  Jednego możemy być pewni – czas gra na naszą korzyść. Każdy mecz i każda wspólnie spędzona minuta na boisku muszą w końcu zaprocentować. Możemy też zauważyć, że drużyna, która rozpoczęła okres przygotowawczy z dużym opóźnieniem, zaczyna stanowić jedność.  Wykorzystując układ terminarza nasz zespół od wtorku przebywa na mini zgrupowaniu. Po meczu w Kołobrzegu nie wróciliśmy do Częstochowy, ale zostaliśmy na północy kraju, gdzie oprócz integracji mamy możliwość przygotowywania się do czekającego nas meczu w Elblągu. Jest czas na budowanie ducha drużyny, ale przede wszystkim ciężką pracę. Liczymy na to, że da ona efekty już w sobotni wieczór i do domu wrócimy z pierwszą punktową zdobyczą.  BETCLIC 2. LIGA – 4. kolejka  Sobota (10 sierpnia), godz. 18:00  OLIMPIA ELBLĄG – SKRA CZĘSTOCHOWA  Sędziują: Karol Wójcik (sędzia główny – Mińsk Mazowiecki), Piotr Zając (sędzia asystent), Błażej Granat (sędzia asystent), Piotr Marcinkowski (sędzia techniczny) 

Młody piłkarz Skry powołany na zgrupowanie kadry

Nikodem Leśniak-Paduch otrzymał powołanie na zgrupowanie kadry narodowej U-19. Odbędzie się ono w Siedlcach w dniach 12-14 sierpnia.  Między 12 a 14 sierpnia w Siedlcach odbędzie się zgrupowanie kadry narodowej do lat 19. Selekcjoner naszej reprezentacji wysłał powołania do dwudziestu trzech młodych piłkarzy. Jedno trafiło w ręce Nikodema Leśniaka-Paducha.  Obrońca trafił do naszej ekipy tuż przed startem drugoligowej kampanii. Miał już okazję zagrać zarówno w meczach Betclic 2. Ligi jak i w rozgrywkach Pucharu Polski.  – Chcę rozegrać jak najwięcej minut i rozwijać się, zarówno jako zawodnik jak i człowiek – mówił nam krótko po parafowaniu umowy z naszym klubem.  Powołanie na zgrupowanie to z pewnością kolejny krok w realizacji tych celów.  Nikodem, gratulujemy! 

Nadmorska porażka

Nasz zespół środowym meczem z Kotwicą Kołobrzeg zakończył tegoroczną przygodę z Pucharem Polski. Zaczęło się świetnie, bo od bramki Maksymiliana Stangreta. Niestety w drugiej połowie gospodarze wrzucili drugi bieg i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.  W ubiegłym sezonie – mówiąc kolokwialnie – Kotwica nam “leżała”. Dwukrotnie wygraliśmy z zespołem znad morza, inkasując łącznie sześć punktów do ligowej tabeli. Wiadomo jednak, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Mało tego, to Kotwica po raz kolejny przystępowała do meczu w roli faworyta. W bieżącym sezonie Betclic 1. Ligi jeszcze nie przegrała, remisując kolejno z Wisłą Płock i GKS-em Tychy oraz wygrywając w Stalowej Woli.  Akcja za akcję  Od pierwszego gwizdka widać było, że będziemy świadkami toczonego w szybkim tempie meczu. Początkowo Kotwica przeważała, szybko stwarzając sobie okazje do otworzenia wyniku. W 3. minucie Tafara Madembo uderzył z rzutu wolnego prosto w nogi naszych obrońców, a chwilę później Filip Kramarz przeciął dośrodkowanie w pole karne Aleksandra Biegańskiego.  Nie mieliśmy zamiaru biernie przyglądać się poczynaniom rywali i w 7. minucie Oliwier Kucharczyk długo przytrzymał sobie piłkę przy linii końcowej w szesnastce Kotwicy, następnie sprytnie podał ją Hubertowi Sadowskiemu, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką.  Chwilę później Maciej Wróbel podał do wbiegającego w pole karne Mateusza Kaczmarka, jednak interwencja jednego z defensorów Kotwicy uniemożliwiła naszemu ofensywnemu pomocnikowi oddanie strzału. Co się odwlecze, to nie uciecze i Kaczmarek sprawdził formę Kacpra Krzepisza dosłownie kilkadziesiąt sekund później.  W 23. minucie w stronę Maksymiliana Stangreta świetną piłkę posłał z prawej strony Jakub Niedbała, ale na drodze do bramki stanął jeden z obrońców rywali. Akcja ta jednak potwierdziła, że mamy do czynienia z dobrym fragmentem gry w wykonaniu naszej ekipy.  Kotwica w natarciu  Gospodarze zaczęli jednak przejmować inicjatywę. Około 30. minuty nasz blok defensywny miał pełne ręce roboty, jednak przetrwał natarcie rywali. Dwukrotnie zmuszony do interwencji został też Kramarz, ale stanął na wysokości zadania, pewnie łapiąc futbolówkę.  Skrzacy zdołali się odgryźć, wykorzystując niefrasobliwość piłkarzy z Kołobrzegu, a mianowicie kolejny raz w głównych rolach wystąpili Niedbała ze Stangretem, ale po uderzeniu tego drugiego piłka przefrunęła ponad obramowaniem.  Wychodzimy na prowadzenie!  Wspominaliśmy coś o duecie Niedbała-Stangret? To właśnie za jego sprawą wyszliśmy na prowadzenie w 40. minucie spotkania. Asystował pierwszy, wykończył drugi. Co prawda po strzale Stangret został staranowany przez jednego z rywali i przez jakiś czas nie podnosił się z murawy, ale – jak mawia klasyk – fakt był faktem. Wyszliśmy na prowadzenie! Z naszym napastnikiem na szczęście też wszystko było w porządku.  Stracony gol “rozjuszył” gospodarzy, jednak nie byli w stanie sforsować naszej szczelnej obrony. W tym miejscu warto pochwalić Skrzaków za dobre przesuwanie się formacji na boisku przez całą pierwszą połowę, co mocno utrudniało rywalom zadanie.  Po przerwie  Drugą połowę rozpoczęliśmy od uderzenia sprzed pola karnego pełniącego rolę kapitana Mateusza Winciersza i akcji, w której po raz kolejny ucierpiał Stangret. Rywalizacja obu drużyn nie traciła na tempie i można powiedzieć, że przemieszczaliśmy się spod jednego pola karnego pod drugie. Mecz był wyrównany, jednak zgodnie z nomenklaturą zapaśniczą – ze wskazaniem na Skrę.  Niestety w piłce nożnej liczą się trafienia, a wyrównujące w 55. minucie zdobył Zvonimir Petrovic, po którego strzale piłka jeszcze nieszczęśliwie odbiła się od interweniującego obrońcy.  Chcą pójść za ciosem  Zdobyta bramka uskrzydliła gospodarzy, którzy zepchnęli naszą ekipę na własną połowę. Mało tego trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował się na poczwórną zmianę, posyłając do boju między innymi Jonathana Juniora.  Paradoksalnie to był ten moment, kiedy stworzyliśmy sobie jedną z lepszych okazji. Po raz kolejny w roli asystenta chciał wystąpić Niedbała, świetnie zagrywając do Piotra Owczarka. Ten z bliskiej odległości próbował pokonać Krzepisza, ale golkiper Kotwicy wytrzymał presję ratując swój zespół przed utratą bramki.  Cały czas musieliśmy mieć się na baczności. Kotwica bowiem nie zamierzała czekać na dogrywkę i chciała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. My natomiast skupiliśmy się na niepopełnianiu błędów w obronie i szukaniu kontrataków. Oba te założenia wychodziły nam dobrze, choć w tym drugim przypadku brakowało kropki nad i.  Tę postawili gospodarze, a konkretnie Leon Krekovic, który skutecznie wykończył wrzutkę z prawej strony boiska w 83. minucie. Ostatnie minuty to szalone próby wyrównania podejmowane przez naszą ekipę, ale i gospodarze próbowali podwyższyć wynik meczu. Najbliżej był tego w 90. minucie Jonathan. Na szczęście piłkę zmierzającą w okienko wybił na rzut rożny Kramarz.  Niestety, pomimo dużej ambicji kończymy naszą przygodę z Pucharem Polski. Szkoda, bo zaczęło się naprawdę dobrze. Teraz myślami jesteśmy już przy ligowym starciu z Olimpią Elbląg.  Runda Wstępna Pucharu Polski  Kotwica Kołobrzeg – Skra Częstochowa 2:1 (0:1)  0:1 Maksymilian Stangret (40’), 1:1 Zvonimir Petrovic (55’), 2:1 Leon Krekovic (83’)  Kotwica: Krzepisz – Kozajda, Dampc (64’ Polak), Witasik – Ziętek (64’ Jonathan), Kort, Petrovic, Trojnarski (64’ Kosakiewicz), Biegański – Madembo (64’ Krekovic), Kozłowski  Skra: Kramarz – Kucharczyk (56’ Stec), Sadowski, Leśniak-Paduch – Lorenc, Wróbel (46’ Ławrynowicz), Owczarek (73’ Sobczak), Winciersz (K), Niedbała, Kaczmarek (73’ Nocoń) – Stangret (56’ Noworyta) 

Walkę o Puchar Polski czas zacząć

Już jutro (7 sierpnia) nasi piłkarze wezmą udział w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Ich rywalem będzie Kotwica Kołobrzeg. Historia naszej rywalizacji, jest krótka, ale pamięć też, w związku z czym z przyjemnością wracamy do naszych ubiegłorocznych potyczek, które dwukrotnie zwyciężyliśmy.  Zarówno jesienią jak i wiosną kończyliśmy mecze z Kotwicą z tarczą. W obu przypadkach wygrywaliśmy 1:0. W pierwszym meczu szalę zwycięstwa przechyliliśmy na swoją stronę w 82. minucie, natomiast w rewanżu po dośrodkowaniu Mateusza Winciersza futbolówkę do własnej siatki wpakował Cezary Polak.  Aż trudno uwierzyć więc, że Kotwica uzyskała awans do Betclic 1. Ligi, natomiast nasz klub o tym, że zagra w Betclic 2. Lidze dowiedział się niecałe trzy tygodnie przed startem rozgrywek.  Wpłynęło to oczywiście na budowę kadry i przygotowania, w związku z czym faworytem środowej potyczki będzie Kotwica. Warto jednak pamiętać, że tak samo było w ubiegłym sezonie w rozgrywkach ligowych, a jednak – jak wspomnieliśmy – dwukrotnie trzy oczka powędrowały do Częstochowy.  Teraz jednak stawką nie są punkty do tabeli, ale awans do I rundy Pucharu Polski. Tutaj nie ma miejsca na pomyłki i o wszystkim musi rozstrzygnąć jeden mecz. Więc? Wszystko jest możliwe.  RUNDA WSTĘPNA PUCHARU POLSKI  Środa (7 sierpnia), godz. 18:00  KOTWICA KOŁOBRZEG – SKRA CZĘSTOCHOWA  Sędziują: Filip Kaliszewski (arbiter główny – Gdańsk), Artur Zakrzewski (sędzia asystent), Michał Skrzypiński (sędzia asystent)

Filip Kramarz: Przekonała mnie chęć rozwoju i ludzie

Pora bliżej poznać Filipa Kramarza, nowego zawodnika Skry Częstochowa. 20-letni bramkarz ma za sobą grę w Centralnej Lidze Juniorów oraz w 3. lidze. Oprócz tego przez dłuższy czas trenował z pierwszym zespołem Cracovii Kraków.  W ubiegłym sezonie Filip Kramarz strzegł bramki Wisłoki Dębica, 32-krotnie stając między słupkami.  Wcześniej zdobywał doświadczenie w Centralnej Lidze Juniorów, grając w barwach Cracovii Kraków. Miał też bezpośredni kontakt z pierwszym zespołem, z którym regularnie trenował.  Filip, witamy na pokładzie!  A Was zapraszamy na rozmowę z naszym nowym zawodnikiem.