W spotkaniu 13. kolejki Klasy Okręgowej drugi zespół Skry Częstochowa pokonał Wartę Kamieńskie Młyny 2:1. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Adrian Cheliński i Mikołaj Kasprzycki. Nasza drużyna od początku meczu chciała narzucić rywalom swój styl gry, atakując wysokim, agresywnym pressingiem. Podopieczni Tomasza Szymczaka mądrze konstruowali kolejne akcje, dobrze operowali piłką i szybko stworzyli pierwszą groźną sytuację. W 9. minucie spotkania w pole karne wpadł bowiem Jakub Niedzielski, który miękko dośrodkował w kierunku Konrada Waludy. Ofensywny zawodnik Skry nieznacznie się jednak pomylił i uderzył obok bramki. Zespół gości próbował wyprowadzać akcje zaczepne, ale nasi zawodnicy grali pewnie w destrukcji i przez dłuższy czas nie dopuszczali do zagrożenia pod bramką Leona Rosiaka. W 30. minucie stanęliśmy przed kolejną szansą. Po odbiorze na połowie przeciwnika w pole karne wpadł Konrad Waluda, który następnie zagrał piłkę wzdłuż bramki, ale ostatecznie żaden z naszych zawodników nie zdołał sięgnąć futbolówki. Największe zagrożenie przyjezdni zdołali stworzyć przy okazji rzutu wolnego wykonywanego z okoli 17. metra. Uderzenie minęło mur, ale Leon Rosiak stanął na wysokości zadania i odbił piłkę. Jeszcze przed przerwą młodzi zawodnicy Skry wyprowadzili pierwszy cios. Adrian Cheliński dynamicznie wpadł z futbolówką w pole karne, poradził sobie z rywalami i płaskim, precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik meczu. Nasza drużyna objęła w pełni zasłużone prowadzenie. W drugiej odsłonie przyjezdni walczyli o odrobienie strat, a przebieg rywalizacji nieco się wyrównał. Nie zmienia to jednak faktu, że nasi piłkarze mieli okazję do podwyższenia wyniku. Warto wspomnieć chociażby sytuację Adama Matyji, po którego uderzeniu piłka minimalnie minęła bramkę Warty. Kilka minut później w dobrej sytuacji znalazł się jeden z graczy gości, Janusz Kamiński, który z niewielkiej odległości strzelił obok słupka. Ten sam zawodnik doprowadził także do wyrównania, wykorzystując dobrą sytuację po prostopadłym podaniu swojego kolegi. Piłkarze Skry nie zamierzali się jednak poddawać i do końca walczyli o komplet punktów. Ich determinacja została nagrodzona, wszak w końcowych fragmentach meczu Mikołaj Kasprzycki wykorzystał dobre podanie Adama Matyji i sprytnym strzałem pokonał golkipera gości. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, a drugi zespół Skry Częstochowa mógł świętować kolejne ligowe zwycięstwo! Skra II Częstochowa – Warta Kamieńskie Młyny 2:1 1 – 0 – Adrian Cheliński 1 – 1 – Janusz Kamiński 2 – 1 – Mikołaj Kasprzycki Skra II Częstochowa: 1. Rosiak – 16. Kielan, 23. Żurawski, 22. Despet – 15. Cheliński (82’ 18. Antczak), 8. Niedzielski, 6. Serwaciński, 3. Garczarek – 10. Kożuch (64’ 11. Kasprzycki), 7. Matyja (87’ 2. Ostaszewski), 9. Waluda Warta Kamieńskie Młyny: 25. Faber – 6. Jaskula (85’ 8. Nowak), 7. Matusiak, 9. Markowski, 11. Nowak, 14. Zych (75’ 16. Iwanowski), 15. Cieśla, 18. Gałęziok, 20. Kowalski, 21. Nowak (32’ 10. Kamiński), 22. Dudek
Kategoria: II Zespół
Pewne zwycięstwo rezerw
Rezerwy Skry odnotowały kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem zdecydowanie pokonały Liswartę Popów. Bramki dla naszego zdobyli Adrian Cheliński, Jakub Niedzielski i Konrad Wachowicz. Rezerwy Skry w sobotę odniosły trzecie wyjazdowe zwycięstwo. Tym razem pokonali Liswartę Popów. Mecz od początku przebiegał pod dyktando naszych zawodników, którzy szybko narzucili swój styl gry raz za razem zagrażając bramce gospodarzy. – Pierwszą bramkę strzelił Cheliński, który wykończył zespołową akcję po podaniu Waludy, niedługo później po rzucie rożnym Garczarka głową do bramki trafił Niedzielski – relacjonuje trener rezerw Skry, Tomasz Szymczak. W drugiej połowie gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, jednak dobrze zorganizowana obrona Skrzaków nie pozwoliła na oddanie Liswarcie zbyt wielu strzałów w światło bramki. – W tej części gry również stworzyliśmy kilka bardzo dobrych okazji do podwyższenia wyniku, ale dopiero Wachowicz po podaniu Waludy wykorzystał sytuację sam na sam w 70. minucie spotkania – opowiada szkoleniowiec naszej ekipy. – Do końca kontrolowaliśmy przebieg meczu i zasłużenie wygrywamy na niełatwym boisku w Popowie. Podsumowując to spotkanie wygraliśmy zasłużenie, natomiast najważniejsze, że podjęliśmy walkę fizyczną z rywalem, który miał nad nami przewagę w tym względzie, ale często to my wychodziliśmy zwycięsko z tych pojedynków. Piłkarsko wyglądaliśmy bardzo dobrze i plan na mecz chłopcy zrealizowali zgodnie z założeniami. Niełatwo nam się gra na wyjazdach, kiedy boisko jest naturalne, często nierówne i mniejsze, a do tego rywal ma przewagę fizyczną, ale dobrze, że szybko narzuciliśmy rywalom swój rytm i praktycznie w pierwszej połowie rozstrzygnęliśmy losy spotkania – zakończył trener Szymczak. Już w najbliższą sobotę młodzi piłkarze Skry zmierzą się z Wartą Kamieńskie Młyny. Zwycięstwo sprawiłoby, że dystans do ścisłej ligowej czołówki zdecydowanie by się zmniejszył. Liswarta Popów – Skra II Częstochowa 0:3 (0:2) 0:1 Adrian Cheliński (17’), 0:2 Jakub Niedzielski (22’), 0:3 Konrad Wachowicz (70’) Liswarta Popów: Kępka – Chwist, Dutkiewicz (70’ Miętkiewicz), Jawor (60’ Krugiełka), Kurpet (45’ Jóźwiak), Lewandowski (80’ Swatek), Nowacki, Piłatowski (90’ Wrzalik), Piotrowski, Ryś, Leszczyk (45’ Kawka) Skra II Częstochowa: Rosiak (80’ Frukacz) – Despet, Żurawski, Kielan (46’ Serwaciński) – Kożuch, Niedzielski, Cheliński (70’ Golański), Garczarek (46’ Merta) – Waluda, Matyja (60’ Kasprzycki), Wachowicz (75’ Szydzisz)
Derby dla Skry!
Piłkarze Skry II pokonali w derbowym pojedynku KS Stradom Częstochowa 2:0. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Jakub Niedzielski oraz Ernest Kielan. Na pochwałę zasługuje nie tylko pełna boiskowa dominacja, ale również zachowanie chłodnych głów, szczególnie kiedy w pierwszej połowie i tuż po jej zakończeniu na murawie zrobiło się gorąco. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a KS Stradom Częstochowa miał prawdziwie derbową temperaturę. Zanim jednak o tym skupmy się na wydarzeniach stricte boiskowych. A na murawie od pierwszego gwizdka dominowali nasi piłkarze. Już w 7. minucie pojawiła się okazja do otwarcia wyniku, jednak na wysokości zadania stanął golkiper ze Stradomia – Maciej Janta. To właśnie Janta kilkukrotnie wznosił się na wyżyny umiejętności zatrzymując uderzenia naszych piłkarzy. Tak było choćby w 13. minucie, kiedy obronił strzał z ostrego kąta Konrada Wachowicza czy w 24., kiedy nogą uratował swój zespół przed utratą drugiej bramki. Drugiej, bowiem od 20. minuty Skrzacy prowadzili po bramce Jakuba Niedzielskiego, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie wolnym. Chwilę po premierowym trafieniu sobotniego wieczoru przed doskonałą okazją stanął Adam Matyja, ale ponownie swoje umiejętności zademonstrował Janta. Tymczasem gra zdecydowanie się zaostrzała. Goście nie potrafili pogodzić się z decyzjami arbitra, a ten uspokajał ich rozdając żółte kartoniki. Wydarzenia typowo sportowe przyhamowały, a w powietrzu unosiła się duszna atmosfera, która eksplodowała po gwizdku kończącym pierwsze trzy kwadranse. Niemal cała ekipa gości, łącznie z rezerwowymi i osobami funkcyjnymi doskoczyła do arbitra. Gwoli formalności dodajmy, że do szatni rezerwy Skry mogły udać się z dwubramkową przewagą, bowiem w 43. minucie Stradom uratował słupek. Nie był to jedyny przypadek, kiedy obramowanie sprzyjało gościom. W 56. minucie po technicznym uderzeniu Kacpra Garczarka piłka trafiła w poprzeczkę. Wreszcie w 70. minucie Ernest Kielan uderzył z dystansu, a Janta nie miał przy tym uderzeniu nic do powiedzenia i tablica wyników wskazała rezultat 2:0. Nie da się jednak ukryć, że golkiper ze Stradomia – i tutaj musimy się powtórzyć – uratował swój zespół przed zdecydowanie wyższą porażką. W 75. minucie obronił strzał Garczarka bezpośrednio z rzutu rożnego, natomiast dwie minuty później najpierw obronił strzał wychodzącego na doskonałą pozycję Matyi, a potem dobitkę Bartłomieja Antczaka. Nasi zawodnicy nie ustawali w atakach. W 82. minucie Janta obronił uderzenie Niedzielskiego z rzutu wolnego na siedemnastym metrze, a pięć minut później po stałym fragmencie gry piłkę do bramki próbował wepchnąć Maciej Żurawski, jednak znów na drodze naszemu zawodnikowi stanął nie kto inny jak 30-letni bramkarz Stradomia. Ustawiony po przeciwległej stronie boiska Leon Rosiak miał zdecydowanie mniej pracy. Tym bardziej należy docenić koncentrację, którą utrzymał przez cały czas trwania pojedynku, a najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy, jest skuteczna interwencja w 63. minucie po uderzeniu Grzegorza Maklesa. Podsumowując sobotni pojedynek trzeba podkreślić, że podopieczni Tomasza Szymczaka zdominowali rywala, nie pozwalając mu na zbyt wiele. Na pochwałę zasługuje również zachowanie chłodnych głów w momencie, kiedy emocje po drugiej stronie aż buzowały. Zwycięstwo naszych młodych piłkarzy było jak najbardziej zasłużone. Skra II Częstochowa – Stradom Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Jakub Niedzielski (20’), 2:0 Ernest Kielan (70’) Skra II Częstochowa: Rosiak – Despet, Merta (73’ Antczak), Kielan, Niedzielski, Kożuch (79’ Szydzisz), Żurawski, Garczarek (83’ Golański), Waluda, Wachowicz (46’ Mądry), Matyja (85’ Szałaj) Stradom Częstochowa: Janta – Chęciński (83’ Woszczyk), Cieśla, Groszek (46’ Wiśniowski), Jarzyn (73’ Gawroński), Kowalczyk, Kudryś (83’ Malinowski), Makles, Małek, Stelmach (73’ Kamiński), Tarnowski
Przed nami derby ze Stradomiem
Rezerwy Skry w najbliższą sobotę podejmą na własnym boisku KS Stradom Częstochowa. Derbowy pojedynek w klasie okręgowej zapowiada się bardzo interesująco. Nasz najbliższy rywal bowiem zdecydowanie lepiej radzi sobie na wyjazdach niż na własnym boisku. W klasie okręgowej mamy już za sobą 2/3 rundy jesiennej. Po dziesięciu kolejkach na czele znajduje się KS Panki, który ma kilka punktów przewagi nad Jednością Boronów, MLKS-em Woźniki i Lotnikiem Kościelec. Za plecami tej czwórki dzieje się jednak sporo. W gronie zespołów, które kandydują do liderowania peletonowi pościgowemu znajduje się zarówno Stradom Częstochowa jak i rezerwy Skry. I właśnie obie ekipy spotkają się w najbliższą sobotę. Z pewnością dla naszych młodych piłkarzy derbowy pojedynek nie będzie łatwym wyzwaniem. Stradom bowiem większość z 18 wywalczonych punktów, zdobył na wyjeździe. Aż cztery z pięciu zwycięstw zanotowanych w bieżącej kampanii miało miejsce podczas delegacji. Podopieczni Tomasza Szymczaka natomiast punktują zarówno na własnym boisku jak i na wyjazdach. Liczymy jednak na to, że derbowy pojedynek rozstrzygną na swoją korzyść. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Stradomiem Częstochowa odbędzie się w sobotę, 14 października, o godzinie 18:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Wstęp wolny. Zapraszamy!
Przegrana z liderem
Rezerwy Skry przegrały w sobotnie popołudnie w Pankach 0:3. Wszystkie bramki padły w pierwszej odsłonie pojedynku. Zespół z Panek to lider bieżącej kampanii klasy okręgowej. Jedność Boronów i KS Panki, to ekipy, które w początkowej fazie sezonu nadawały ton rywalizacji w klasie okręgowej. Z czasem zespół z Boronowa złapał małą zadyszkę, co wykorzystała ekipa z Panek, pomimo porażki z Jednością, obejmując fotel lidera. W związku z tym można było się spodziewać, że naszych młodych piłkarzy czeka trudny pojedynek. I tak rzeczywiście było. Co prawda trzybramkowa porażka może smucić, jednak warto wziąć pod uwagę, że po raz kolejny nasi zawodnicy, uczący się dopiero seniorskiej piłki, pod kątem kultury gry zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. – Drużyna z Panek oddała nam piłkę i stanęła przed własnym polem karnym całym zespołem – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Nie potrafiliśmy sforsować tak ustawionej obrony przeciwnika, brakowało nam wzrostu przy rosłych gospodarzach i tak przez 45 minut gospodarze dosłownie kilka razy wyszli z kontratakiem i strzelili nam trzy bramki. Po naszej stronie groźnie strzelał Niedzielski, a bardzo dobry strzał Matyi bramkarz wybił na rzut rożny. W drugiej połowie Skrzacy częściej kreowali sobie sytuacji, a o największym pechu może mówić Merta, który trafił w poprzeczkę. – Kolejne spotkanie kończymy porażką, będąc stroną dominującą, jednak wierzę w proces rozwojowy mojej młodej drużyny i mam nadzieję że takie właśnie mecze, pomimo niekorzystnego wyniku, będą procentować w przyszłości. Już za tydzień szansa na rehabilitację z drużyną ze Stradomia. Wyciągamy wnioski i konsekwentnie pracujemy dalej – podsumował trener Szymczak. KS Panki – Skra II Częstochowa 3:0 (3:0) 1:0 Tomasz Pasieka (6’), 2:0 Jakub Koza (28;), 3:0 Karol Sas (44’) KS Panki: Majchrzak – Hyra (623’ Orman), Korzekwa, Koza (82’ Kucharczyk), Krawczyk, Pasieka, Piechel, Rusok (74’ Piskorski), Sas, Sośniak, Sula Skra II Częstochowa: Frukacz – Serwaciński, Despet (46’ Żurawski), Kielan, Kożuch (85’ Szałaj), Cheliński (55’ Golański), Niedzielski, Garczarek (46’ Antczak), Mądry (46’ Wachowicz), Matyja (60’ Merta), Waluda (46’ Kasprzycki)
Nieskuteczność zadecydowała o przegranej rezerw
Drużyna rezerw poniosła w niedzielę porażkę z Lotnikiem Kościelec. Młodzi zawodnicy Skry Częstochowa mieli przewagę, wykreowali wiele sytuacji, ale nieskuteczność zadecydowała o tym, że ostatecznie to goście wyszli ze starcia zwycięsko. Od pierwszych minut spotkania podopieczni Tomasza Szymczaka grali futbol ofensywny i dyktowali warunki na boisku. Potrafili zdominować przeciwnika i regularnie tworzyli groźne, podbramkowe sytuacje. Bliscy gola byli chociażby Kożuch, Niedzielski, Waluda czy Matyja. Jednak albo nasi piłkarze minimalnie się mylili, albo drużynę gości ratował dobrze dysponowany bramkarz: – Jedyne, czego nam brakowało, to skuteczności – przyznawał, oceniając pierwszą część spotkania szkoleniowiec drużyny, Tomasz Szymczak. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu nasz zespół przeważał, utrzymywał się przy piłce i z dużą swobodą przedostawał się pod pole karne rywali. Młodzi gracze Skry próbowali również strzałów z dystansu – piłka po uderzeniach Jakuba Niedzielskiego i Kacpra Kożucha w minimalnej odległości mijała bramkę gości. Przyjezdni próbowali kontrataków, ale dobrze zorganizowana ekipa Skry potrafiła dusić je w zarodku. Wskutek błędu indywidualnego jednego z naszych zawodników, Lotnik zdołał wykreować sobie sytuację, którą ratować próbował Leon Rosiak. Bramkarz Skry wyszedł poza pole karne i był zmuszony uciec się do faulu. Otrzymał czerwoną kartkę, a w związku z tym zespół kończył mecz w osłabieniu. Chwilę później arbiter podyktował rzut karny dla gości, którzy wykorzystali “jedenastkę” i wyszli na prowadzenie. Skra rzuciła się do odrabiania strat, ale to Lotnik zdołał wykorzystać grę w przewadze i zdobył bramkę na 2:0. – Podsumowując, mimo porażki, jestem bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu. Przez dłuższy czas potrafiliśmy zdominować piłkarsko przeciwnika, ale przez brak skuteczności musimy przełknąć gorycz porażki – podsumował trener Szymczak. W kolejnym spotkaniu drużyna rezerw zmierzy się w wyjazdowym starciu z ekipą KS Panki. Skra II Częstochowa – Lotnik Kościelec 0:2 0 – 1 – Kiwacz 82’ 0 – 2 – Kiwacz 84’ Skra II Częstochowa: Rosiak – Kielan (75’ Korzeniewski), Żurawski (46’ Despet), Serwaciński – Cheliński (85’ Szałaj), Kożuch (68’ Frukacz), Niedzielski, Garczarek – Mądry, Waluda (85’ Merta), Matyja Lotnik Kościelec: Cieślak – Cichuta (88’ Radecki), Jędryszczak, Kielan (65’ Czyl), Kiwacz, Michalak, Rosa, Rybaniec (74’ Śpiewak), Słabosz (85’ Nalepa), Wilk, Włodarczyk
Podtrzymać dobrą passę
Piłkarze rezerw Skry po raz ostatni na boisku przegrali w 3. kolejce w pojedynku z Jednością Boronów. W najbliższą niedzielę zmierzą się na własnym boisku z Lotnikiem Kościelec i nie ma co ukrywać – liczą na podtrzymanie dobrej passy. Wyniki młodych piłkarzy, wchodzących do seniorskiej piłki, muszą robić wrażenie. W ostatnich czterech meczach Skra II zdobyła piętnaście bramek, tracąc zaledwie trzy. Patrząc na poczynania stricte boiskowe (nie licząc walkoweru dla Zielonych Żarki, w którym to meczu na boisku Skrzacy wygrali 5:2) po raz ostatni podopieczni Tomasza Szymczaka schodzili z boiska pokonani w połowie sierpnia, kiedy to w 3. kolejce przegrali w Boronowie z Jednością, de facto liderem tabeli klasy okręgowej). Wszystko to może napawać nas optymizmem przed dalszą częścią rundy jesiennej i nic dziwnego, że przed pojedynkiem z Lotnikiem Kościelec jesteśmy dobrej myśli. Warto jednak zwrócić uwagę, że mecz ten będzie dobrym sprawdzianem dla naszych młodych zawodników. Przede wszystkim dlatego, że goście lepiej spisują się w delegacji niż na własnym terenie. Wszystkie cztery mecze wyjazdowe piłkarze z Kościelca rozstrzygnęli na swoją korzyść! Obecnie Lotnik plasuje się nieco wyżej od rezerw Skry, jednak nie mamy wątpliwości, że poziom prezentowany przez nasz zespół pozwala stawiać nam tezę, iż nie stoi na straconej pozycji i ma jak najbardziej realne szanse na podtrzymanie dobrej passy i dopisanie do swojego dorobku trzech ligowych punktów. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Lotnikiem Kościelec odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej 20 w niedzielę 1 października o godzinie 18:00. Wstęp wolny.
Wyjazdowa wygrana „watahy młodych wilków”
Rezerwy Skry wygrały w minioną sobotę w Krzepicach z tamtejszą Liswartą. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Mądry. Piłkarze rezerw Skry radzą sobie coraz lepiej. Nie licząc zweryfikowanego meczu z Zielonymi Żarki po raz ostatni przegrali ponad miesiąc temu – 19 sierpnia. Passę tę podtrzymali w ubiegły weekend, wygrywając w Krzepicach. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek. Chociaż nasz zespół posiadał optyczną przewagę do najgroźniejszych sytuacji należało uderzenie Jakuba Niedzielskiego. Gospodarze również mieli swoją okazję, jednak świetnie zachował się Kacper Garczarek, wybijając piłkę ze światła bramki. – W drugiej połowie z każdą minutą nasza dominacja zaznaczała się coraz bardziej i w 70. minucie Kuba Niedzielski wyprowadzając atak szybki podał do Mateusza Mądrego, a ten w sytuacji sam na sam uderzył nie do obrony – opowiada trener Tomasz Szymczak. Po premierowym trafieniu mecz stał się bardziej otwarty, jednak dzięki dobrej organizacji gry w defensywie nasi piłkarze nie pozwolili rywalom na zdobycie bramki. Jednocześnie w fazie ataku podopieczni Tomasza Szymczaka wykreowali sobie kilka sytuacji. Niestety zabrakło finalizacji i odrobiny szczęścia. Ostatecznie Skrzacy po końcowym gwizdku dopisali do swojego dorobku trzy oczka. – Wygraliśmy na trudnym terenie z bardzo dobrym przeciwnikiem – zaznacza trener Szymczak. – Myślę, że z przebiegu spotkania zwyciężyliśmy zasłużenie natomiast muszę szczególnie pochwalić chłopaków za drugą połowę bo rozegrali ją po po prostu po „seniorsku”. Uważam również, iż nasza „wataha młodych wilków” pokazała dziś rywalowi, kto jest bardziej głodny i pazerny na punkty. Myślę, że ten mecz był wizytówką tego, jak chcemy grać z rywalami tej klasy. Liswarta Krzepice – Skra II Częstochowa 0:1 (0:0) 0:1 Mateusz Mądry (70’) Skra II Częstochowa: Rosiak – Serwaciński, Żurawski, Kielan – Kożuch (70’ Merta), Niedzielski, Cheliński, Garczarek (70’ Szydzisz) – Wachowicz (46’ Mądry), Waluda (88’ Ostaszewski), Matyja (85’ Szałaj)
Udana pogoń po jeden punkt
Piłkarze Skry II zremisowali wyjazdowy mecz klasy okręgowej ze Spartą Szczekociny. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Paweł Kołodziejczyk i Mateusz Mądry. Warto podkreślić, że nasi piłkarze musieli nadrabiać straty, więc tym bardziej należy cenić wywalczone oczko. W ostatnich dwóch spotkaniach piłkarze rezerw Skry odnieśli efektowne zwycięstwa. Najpierw pokonali w Konopiskach tamtejszy Lot 4:0, a następnie rozgromili na własnym boisku Amatora Golce, aplikując rywalom osiem bramek i tracąc zaledwie jedną. Mimo tego przed meczem w Szczekocinach spodziewaliśmy się zaciętego pojedynku, ponieważ Sparta na swoim boisku, jest groźna dla wszystkich. I te przypuszczenia potwierdziły się już od pierwszego gwizdka. Chociaż podopieczni Tomasza Szymczaka posiadali sporą przewagę i stworzyli doskonałe okazje strzeleckie (Jakub Niedzielski, Paweł Kołodziejczyk, Adam Matyja czy Konrad Wachowicz stawali przed sytuacją sam na sam) brakowało im odrobiny szczęścia. Bezlitośnie wykorzystali to gospodarze, którzy po jednym z kontrataków wyszli na prowadzenie. Po przerwie Skrzacy znów raz za razem wprowadzali zamieszanie w szykach defensywnych Sparty, jednak ponownie szybki atak gospodarzy zakończył się podwyższeniem wyniku na 2:0. W tym momencie nasi młodzi zawodnicy wykazali ogromny hart ducha i nie załamali się, robiąc wszystko, by zdobyć bramkę kontaktową. Dopięli swego za sprawą duety Mądry – Kołodziejczyk. – Mateusz Mądry przeprowadził solową akcję i wyłożył piłkę Kołodziejczykowi, który strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza – relacjonuje trener Tomasz Szymczak. Mecz stawał się coraz bardziej otwarty, jednak żadna ze stron nie była w stanie umieścić piłki w bramce rywala. Wreszcie w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym Mądry główkując pokonał bramkarza ze Szczekocin, ratując tym samym punkt dla naszej ekipy. – Podsumowując na pewno punkt na trudnym boisku w Szczekocinach trzeba szanować, tym bardziej, że goniliśmy wynik od stanu 0:2, ale też mamy spory niedosyt, bo spotkanie powinniśmy zakończyć już w pierwszej połowie, kiedy nie wykorzystaliśmy swoich stuprocentowych sytuacji, co się zemściło – opowiada szkoleniowiec rezerw Skry. – Piłkarsko byliśmy zdecydowanie lepsi i chwała chłopakom, że chociaż boisko nam nie pomagało – delikatnie mówiąc, to potrafili się podnieść i do końca walczyli o korzystny rezultat. Sparta Szczekociny – Skra II Częstochowa 2:2 (1:0) Bramki dla Skry: 2:1 Paweł Kołodziejczyk, 2:2 Mateusz Mądry Skra II Częstochowa: Rosiak – Serwaciński, Despet, Kielan – Kołodziejczyk (75’ Kożuch), Niedzielski, Cheliński (78’ Szydzisz), Antczak (60’ Merta) – Wachowicz, Matyja (60’ Mądry), Waluda
Kanonada na Lorecie!
W sobotnie wczesne popołudnie na Miejskim Stadionie Piłkarskim w Częstochowie rezerwy Skry podejmowały zespół Amatora Golce. Podopieczni Tomasza Szymczaka wygrali 8:1. Dubletami po końcowym gwizdku mogło pochwalić się aż trzech zawodników. Pojedynek pomiędzy Skrą II Częstochowa a Amatorem Golce zapowiadał się niezwykle interesująco. Obie strony przystępowały do niego z identycznym dorobkiem punktowym. Amator po falstarcie na start sezonu (1:5 z rewelacyjną Jednością Boronów) w pozostałych trzech meczach porażki już nie zanotował, co zwiastowało spore emocje. Nasi piłkarze od pierwszych sekund przejęli inicjatywę. Już w 2. minucie pojedynku po uderzeniu Adama Matyi w polu karnym piłka trafiła w słupek. Nie minęło jednak 120 sekund, a Szymon Fyda po raz pierwszy wyciągnął futbolówkę z siatki po uderzeniu głową Konrada Waludy. Strzelona bramka nieco uśpiła naszych piłkarzy i coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić goście. W 12. minucie Rubik oddał strzał sprzed pola karnego, po którym piłka ominęła słupek w dość dużej odległości, natomiast chwilę później kapitan Amatora, Patryk Chajduś mocno uderzył w światło bramki, jednak na wysokości zadania stanął Leon Rosiak. Bramka wyrównująca padła w 19. minucie pojedynku. Jej autorem był Dorian Matyja, który wykorzystał wolną przestrzeń i oddał uderzenie z dystansu, przy którym nasz golkiper nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Podopieczni Tomasza Szymczaka szukali okazji do ponownego objęcia prowadzenia, a aktywni w tych działaniach byli chociażby Merta, Matyja, Szydzisz, Niedzielski czy Waluda, jednak wynik nie ulegał zmianie. Kilkukrotnie sędziowie dopatrzyli się minimalnych spalonych, a czasem po prostu brakowało im sportowego szczęścia. Jednak pod koniec pierwszej części gry podopieczni Tomasza Szymczaka wrzucili wyższy bieg i w przeciągu dwóch minut zdobyli dwie bramki, które praktycznie zadecydowały o ostatecznym rozrachunku. Najpierw Skrzaków na prowadzenie wyprowadził Kacper Kożuch, a chwilę później świetnie w polu karnym odnalazł się Konrad Waluda. W doliczonym czasie gry goście próbowali zdobyć bramkę kontaktową, ale nie udało im się to pomimo serii rzutów rożnych. Wcześniej jednak świetną interwencją popisał się Leon Rosiak, który fenomenalnie obronił mocny strzał Dawida Gierczaka. Po przerwie nasi młodzi zawodnicy nie ukrywali chęci podwyższenia wyniku i dokonał tego już w 52. minucie pojedynku Maciej Żurawski, który po przerwie pojawił się na boisku. Wszystko to sprawiło, że mecz jeszcze bardziej się otworzył, co skwapliwie wykorzystali nasi świetnie zorganizowani taktycznie piłkarze, podwyższając rezultat za sprawą Adama Matyi. Goście nie mieli nic do stracenia i było to widoczne. Groźnie w szesnastce Skry zrobiło się w 65. minucie, kiedy to ponownie dał o sobie znać Gierczyk, wpadając w pole karne. Najpierw naszą ekipę od utraty bramki uratował słupek, a chwilę później Rosiak. W 75. minucie po stałym fragmencie gry piłkę w siatce umieścił ponownie Matyja, ale arbiter dopatrzył się spalonego i gol oczywiście nie został uznany. Co jednak nie udało się Matyi udało się krótko później Konradowi Wachowiczowi, który ledwie kwadrans wcześniej pojawił się na boisku w miejsce legitymującego się dubletem w sobotnim pojedynku Waludy. I chyba pozazdrościł swojemu koledze, bowiem kilka minut później ze spokojem przyjął sobie piłkę w polu karnym i pewnym strzałem zdobył siódmą bramkę dla Skry. Wachowicz co prawda nie zdobył hat-tricka, ale dzięki jego zagraniu trzecim piłkarzem, który zakończył sobotni mecz z dubletem został Adam Matyja, który świetnie wykończył wrzutkę swojego kolegi z prawej flanki. Chwilę później usłyszeliśmy ostatni gwizdek rozjemcy sobotniego pojedynku, który Skra wygrała bardzo wysoko, potwierdzając, że po niemrawym początku, jest naprawdę groźnym zespołem z dużą jakością w ofensywie. Skra II Częstochowa – Amator Golce 8:1 (3:1) 1:0 Konrad Waluda (4’), 1:1 Dorian Matyja (19’), 2:1 Kacper Kożuch (39’), 3:1Konrad Waluda (41’), 4:1 Maciej Żurawski (52’), 5:1 Adam Matyja (57’), 6:1 Konrad Wachowicz(79’), 7:1 Konrad Wachowicz (85’), 8:1 Adam Matyja (88’) Skra II Częstochowa: Rosiak – Despet, Serwaciński (70’ Serwaciński), Cheliński (65’ Golański), Kielan (46’ Garczarek), Kożuch (70’ Kożuch), Niedzielski, Matyja, Szydzisz (46’ Błachowicz), Waluda (65’ Wachowicz), Merta (46’ Żurawski) Amator Golce: Fyda (77’ Rębielak) – Bednarek, Woldan, Czok, Matyja (46’ Bugajczyk), Brandys, Pęczek, Gierczak (77’ Bednarek), Rubik, Chajduś, Pijet