Festiwal strzelecki rezerw i pewny awans

Drugi zespół Skry nie miał większych problemów z przebrnięciem 1/8 finału Okręgowego Pucharu Polski. Podopieczni Tomasza Szymczaka wygrali 13:0 ze Startem Soborzyce i zameldowali się w ćwierćfinale tych rozgrywek.  Pierwszym rywalem drugiej drużyny Skry Częstochowa w II rundzie Okręgowego Pucharu Polski był rywalizujący na co dzień w B-Klasie zespół Startu Soborzyce. Nasi piłkarze byli faworytami tego spotkania i z roli tej wywiązali się wzorowo.  Zgodnie z przewidywaniami młodzi Skrzacy dyktowali warunki gry od pierwszej do ostatniej minuty, ostatecznie aplikując rywalom trzynaście bramek, przy czym niemal połowę zdobył wracający po urazie Konrad Waluda.  – Rzeczywiście dominowaliśmy na bardzo “trudnym” boisku – mówi nam trener Tomasz Szymczak. – Bardzo ważne, że chłopcy utrzymali pełną koncentrację do samego końca, efektem czego nie dopuścili do jakiejś “głupiej” straty bramki, a przy okazji strzelili sporo goli.  Znamy już komplet ćwierćfinalistów, jednak już wiemy, że wśród potencjalnych rywali znajdują się Victoria Częstochowa, Raków II Częstochowa, Unia Rędziny, Warta Poraj czy KS Panki.  Start Soborzyce – Skra Płomień Częstochowa 0:13  Bramki dla Skry: Konrad Waluda (X6), Kacper Tomzik (X3), Kacper Kożuch (X2), Mateusz Mądry, Mateusz Wasilewski  Skra Płomień: Frukacz – Korzeniewski (46’ Despet), Kielan (55’ Skwarczyński), Leśniak, Niedzielski (55’ Kożuch), Woźniak, Mularczyk (46’ Merta), Golański (55’ Garczarek), Kasprzycki (55’ Mądry), Wasilewski (46’ Tomzik), Waluda

Rezerwy Skry łatwo skóry nie sprzedały

Skra Płomień przegrała z rezerwami Zagłębia Sosnowiec 2:6 w meczu 4. kolejki II ligi śląskiej. Dwie bramki dla naszej ekipy zdobył Seweryn Cieślak. Chociaż wynik może na to nie wskazywać podopieczni Tomasza Szymczaka łatwo skóry nie sprzedali. Jeszcze zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek w spotkaniu pomiędzy Skrą Płomieniem Częstochowa a rezerwami Zagłębia Sosnowiec, wiedzieliśmy, że czeka nas niełatwy pojedynek. Sosnowiczanie, póki co zanotowali komplet trzech zwycięstw, tracąc tylko jedną bramkę. Tydzień temu z kwitkiem odprawili Jedność Przyszowice, wygrywając aż 8:0. I połowa Nasi zawodnicy zdawali sobie sprawę z poziomu rywala, więc podeszli do spotkania maksymalnie zmobilizowani i przede wszystkim skoncentrowani. Biorąc pod uwagę ofensywny potencjał Zagłębia kluczem do zwycięstwa wydawała się dobra organizacja w grze obronnej i faktycznie nasi zawodnicy niemal przez całą pierwszą połowę skutecznie bronili przestrzeni w polu karnym. Tezy tej nie zaburza nawet zdobyta już w 7. minucie bramka Kacpra Mironowicza, który uderzył tuż sprzed pola karnego. Później Zagłębie miało bowiem spore problemy z oddaniem konkretnego uderzenia, a nawet jeśli to się udawało, to na posterunku znajdował się Bartosz Warszakowski, który choćby w 17. minucie obronił strzał Bartosza Zawojskiego czy minutę później Piotra Wojdasa. Myliłby się jednak ktoś, kto sądziłby, że Skrzacy skupili się wyłącznie na obronie. Kilkukrotnie przeprowadziliśmy szybkie ataki, jednak brakowało kropki nad i. Szczególnie szkoda okazji Jakuba Niedzielskiego, który w 26. minucie główkował w szesnastce Zagłębia, a dwie minuty później odważnie wbiegł w pole karne, jednak jego dośrodkowanie zostało przecięte przez defensorów Zagłębia. Warto również wspomnieć o strzale Jakuba Despeta w 42. minucie pojedynku, który zablokowany został na wysokości jedenastego metra. Lider tabeli V ligi dążył jednak do tego, by do przerwy podwyższyć prowadzenie. Co nie udało się w 38. minucie, dzięki dobrej interwencji Warszakowskiego, parującego strzał Pawła Szostka na obramowanie, udało się nieco ponad pięć minut później. Mieliśmy chyba jednak do czynienia z małą kontrowersją, bowiem zanim piłka z lewej strony wpadła pod nogi Kacpra Wołowca, który skierował ją z najbliższej odległości do pustej bramki, na murawę padł Kacper Merta, który został uderzony w twarz podczas walki o piłkę przez jednego ze skrzydłowych Zagłębia. Arbiter jednak faulu się nie dopatrzył. II połowa Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych. Nie tylko szybko zdobyli bramkę za sprawą Wołowca, ale zepchnęli naszych zawodników pod własne pole karne, stwarzając sobie kilka sytuacji. Jedną z najgroźniejszych obronił efektownie Warszakowski, a miało to miejsce w 52. minucie. Od tej chwili obraz pojedynku zaczął się zmieniać i to nasi piłkarze przejęli inicjatywę. W 58. minucie formę Mateusza Kabały sprawdził Seweryn Cieślak, a chwilę później po kombinacyjnej akcji z udziałem tria – Cieślak, Niedzielski, Tomzik na długi słupek uderzał ten ostatni. Wreszcie naszym piłkarzom udało się znaleźć drogę do bramki. Uczynił to w 66. minucie Cieślak. Pierwszy gol zadziałał uskrzydlająco na naszą młodą ekipę, która trzy minuty później zdobyła bramkę kontaktową. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Niedzielskiego, piłka znalazła się w polu karnym, gdzie snajperskim instynktem popisał się Cieślak. Niestety goście niemal natychmiast odskoczyli nam na dwie bramki, a około pięć minut później piąte trafienie na konto Zagłębie zapisał Michał Barć uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego. Od tego momentu obie drużyny grały kilkuminutowymi fragmentami, w których przeważały. I kiedy wydawało się, że nic już się nie zmieni w doliczonym czasie gry, ponownie bezpośrednio z rzutu wolnego, trafił Kacper Tobiczyk. Po tym jak piłka zatrzepotała w siatce sędzia nie pozwolił już wznowić naszym zawodnikom gry, kończąc mecz. Skra Płomień Częstochowa – Zagłębie II Sosnowiec 2:6 (0:2) 0:1 Kacper Mironowicz (7’), 0:2 Kacper Wołowiec (43’), 0:3 Kacper Wołowiec (48’), 1:3 Seweryn Cieślak (66’), 2:3 Seweryn Cieślak (69’), 2:4 Maksym Niemiec (71’), 2:5 Michał Barć (75’), 2:6 Kacper Tobiczyk (90’+1) Skra Płomień: Warszakowski – Despet (80’ Leśniak), Leśniak-Paduch, Korzeniewski, Niedzielski (K), Kożuch, Merta (49’ Golański), Garczarek, Tomzik (80’ Woźniak), Mądry (56’ Waluda), Cieślak Zagłębie II: Kabała – Szostek (62’ Górkiewicz), Chęciński, Wołowiec (K), Ryndak, Zawojski (70’ Barć), Płuciennik (62’ Niemiec), Tobiczyk, Mironowicz, Staniak (79’ Wybański), Wojdas (46’ Mędrala)

Starcie z niepokonanym liderem

Piłkarze rezerw Skry czeka w niedzielę trudne wyzwanie. Ich rywalem będą rezerwy Zagłębia Sosnowiec, które odprawiły z kwitkiem każdego dotychczasowego rywala. Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 11:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.  Po trzech seriach gier w V lidze rezerwy Zagłębia Sosnowiec zdecydowanie prowadzą. Nie tylko zanotowały trzy zwycięstwa, ale mają na koncie najwięcej strzelonych bramek ze wszystkich drużyn i… tylko jedną straconą.  Sosnowiczanie rozpoczęli sezon od zwycięstwa z Zielonymi Żarki (2:0), a potem było już tylko lepiej. U siebie bez większych trudności wygrali ze Śląskiem Demarko Świętochłowice 4:1, natomiast w ubiegłym tygodniu rozgromili Jedność 32 Przyszowice 8:0!  Wszystko to zwiastuje trudną przeprawę przed ekipą prowadzoną przez Tomasza Szymczaka, ale z pewnością jego młodzi podopieczni zrobią wszystko, by postawić się wyżej notowanemu rywalowi.  – Na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy – mówił nam kilka dni temu kapitan młodych Skrzaków, Jakub Niedzielski.  Całą rozmowę przeczytasz tutaj:  Skoro sam kapitan zaprasza nas na mecz nie wypada odmówić. W związku z tym zapraszamy w niedzielę, na godzinę 11:30 na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej. Wstęp możliwy po zakupie biletu w cenie 10 złotych. 

Trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim

Dzisiaj w naszym cyklu spotykamy się z kapitanem Skry II Jakubem Niedzielskim. Pretekstem oczywiście pierwsze punkty wywalczone przez nasze rezerwy w rozgrywkach II ligi śląskiej.  Jakub Niedzielski, to 18-letni kapitan rezerw Skry Częstochowa. Młody defensywny pomocnik od dłuższego czasu stanowi o sile ekipy, która w ubiegłym roku awansowała z klasy okręgowej i od kilku tygodni rywalizuje w mocno obsadzonej II lidze śląskiej. W ubiegły weekend podopieczni Tomasza Szymczaka zremisowali z Orłem Miedary, zdobywając tym samym pierwszy punkt w sezonie. Zatem zaczynamy trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim.  Kuba, w weekend w Miedarach zdobyliście pierwszy punkt w rozgrywkach II ligi i naprawdę niewiele brakło, żebyście cieszyli się z pierwszych trzech oczek w sezonie. Chociaż straciliście bramkę w ostatnich sekundach meczu mimo wszystko – jako kapitan, widzący szatnię od wewnątrz – uważasz, że ten punkt był Wam potrzebny, żeby mocniej uwierzyć w siebie czy też o kwestie mentalne nie powinniśmy się martwić?  Na pewno czujemy spory niedosyt po meczu w Miedarach. Patrząc na przebieg spotkania uważam, że byliśmy drużyną lepszą i zasłużyliśmy na trzy punkty. Mieliśmy gorszy moment od 70 minuty, gdzie przy wyniku 3:2 daliśmy się zepchnąć do obrony niskiej. Gospodarze mieli parę okazji, z których wychodziliśmy obronną ręką, niestety poza jedną sytuacją. Wtedy to po naszym błędzie straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry i wróciliśmy do Częstochowy z jednym oczkiem.  Patrząc, że jest to nasz pierwszy punkt w tym sezonie, na pewno go cenimy i w kwestii mentalnej jest on również bardzo ważny. Jesteśmy młodą drużyną i wiadomo, że głównie chodzi o rozwój, ale wyniki są również bardzo ważną kwestią. Jeśli wygrywasz to wszystko się zgadza, a gdy drużyna nie osiąga takich wyników w jakie celuje, to automatycznie mental, atmosfera i chęci spadają. Chcemy się utrzymać na tym poziomie, żeby dalej mieć jak najlepsze miejsce do rozwoju i będziemy do tego dążyć w kolejnych meczach.  Tak jak wspomniałeś jesteście zespołem złożonym z samych młodzieżowców, więc gra z zawodnikami starszymi i silniejszymi z pewnością jest dla Was sporym wyzwaniem. Jak zatem oceniasz te pierwsze trzy mecze w Waszym wykonaniu i w czym widzisz największą różnicę między grą w klasie okręgowej, a rozgrywkami II ligi śląskiej?  Tak, dokładnie mamy bardzo młodą drużynę, gdzie średnia wieku oscyluje w okolicach 18 lat. Dużo zawodników, którzy reprezentowali nas w zeszłym sezonie i mieli już jakieś większe doświadczenie, odeszło, na ich miejsce wskoczyli młodsi, którzy mają świetną okazję, żeby się ogrywać na poziomie V ligi.  Jestem aktualnie w rezerwach zawodnikiem, który ma rozegranych najwięcej meczów w drugiej drużynie. Patrząc przez te spotkania, w których uczestniczyłem, liga okręgowa dosyć mocno odstaje poziomem od nowo utworzonej V ligi. Przede wszystkim jakością zawodników jak i fizycznością, które prezentowały te trzy drużyny, z którymi przyszło nam się już mierzyć.  Zespoły z Krzepic i Przyszowic, a więc drużyny z okręgówek, pokazały, że zasłużyły na ten awans. Do tego Miedary, które spadły z IV ligi również zaprezentowały się dobrze. Udało nam się zdobyć na ich terenie punkt, tak jak i Miedarom udało się zdobyć punkt na Krzepicach. To pokazuje, że liga będzie bardzo wyrównana. Dlatego tym bardziej jest to dla nas świetne miejsce do rozwoju. Wiem po sobie, że dla chłopaków, którzy dopiero wchodzą lub nie grali dużo w zeszłej kampanii, jest to ciężkie, ale jestem przekonany, że z czasem będziemy nabierać tego doświadczenia, które będzie nam bardzo potrzebne, żeby zacząć regularnie punktować.  Przed nami mecz z faworytem rozgrywek, rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Jakiego spotkania możemy się spodziewać?  Zaczęliśmy już przygotowanie do tego meczu. Mamy pełen mikrocykl do przepracowania, mniej więcej wiemy, jak gra drużyna przeciwna. Złożona jest ona również głównie z młodych zawodników, więc na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy. 

Zabrakło sekund, by zgarnąć pełną pulę!

Rezerwy Skry zremisowały w Miedarach z tamtejszym Orłem 3:3. Bramka decydująca o podziale punktów padła w doliczonym czasie gry. Mimo wszystko warto podkreślić, że nasi młodzi piłkarze zapisali pierwszy punkt w bieżącym sezonie V ligi.  To był mecz, którego dramaturgią można byłoby obdzielić kilka. A pół godziny po pierwszym gwizdku wydawało się, że nic nie może się wydarzyć. Skrzacy prowadzili 2:0 i kontrolowali przebieg gry. W tym momencie zaczęła się jednak potwierdzać stara piłkarska prawda, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik.  Jeszcze w pierwszej odsłonie gry gospodarze wykorzystali rzut karny, podyktowany za zagranie ręką jednego z naszych piłkarzy i przy takim rezultacie obie strony zeszły do szatni.  Po zmianie stron jako pierwsi znów trafili podopieczni trenera Tomasza Szymczaka, a konkretnie Kacper Noworyta. Niestety radość z podwyższenia prowadzenia nie trwała długo, bowiem niecałe dwie minuty później Orzeł zdobył bramkę kontaktową.  Kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do końcowego gwizdka w doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Jonasz Madeja, tym samym doprowadzając do remisu.  Z jednej strony nasi młodzi piłkarze mają czego żałować. Byli o krok od wywalczenia pierwszych trzech punktów w sezonie, jednak z drugiej strony warto docenić punkt, który zapisali na swoje konto. Od czegoś wszak trzeba zacząć.  Orzeł Miedary – Skra II Częstochowa 3:3 (1:2)  0:1 Nikodem Leśniak-Paduch (13’), 0:2 Seweryn Cieślak (30’), 1:2 Karol Kajda (37’ – karny), 1:3 Kacper Noworyta (57’), 2:3 Marcel Gieroń (59’), 3:3 Jonasz Madeja (90’+5)  Orzeł: Krążyński – Kajda (K), Konieczny, Zaczyński (68’ Kocot), Gieroń, Dziemba (68’ Frączek), Dworaczek (75’ Mazurkiewicz), Ziemianek, Piwoń, Kotalczyk (68’ Madej), Kiszel  Skra II: Warszakowski – Despet, Leśniak-Paduch, D. Leśniak (46’ Korzeniewski), Niedzielski (K), Tomzik (62’ Kożuch), Merta (77’ Mądry), Garczarek (66’ Golański), Kaczmarek, Cieślak, Noworyta 

Zaczęło się dobrze, ale trzy punkty pojechały do Przyszowic

Rezerwy Skry Częstochowa przegrały 1:2 z Jednością 32 Przyszowice w meczu 2. kolejki V ligi. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Seweryn Cieślak, jednak później strzelali już tylko goście bezlitośnie wykorzystując błędy naszej ekipy. Dla naszej drużyny, złożonej z samych młodzieżowców, to kolejna lekcja, która z pewnością zaprocentuje w przyszłości.  W sobotnie popołudnie na Lorecie spotkały się dwie drużyny, które jeszcze w ubiegłym sezonie rywalizowały na poziomie klasy okręgowej. Obie też w pierwszej kolejce zderzyły się z realiami II ligi śląskiej. Skrzacy – jak pamiętamy – przegrali w Krzepicach, natomiast Jedność wróciła na tarczy ze Świętochłowic.  Od pierwszego gwizdka mocniej do ataku ruszyli goście, którzy już w 4. minucie zmusili do interwencji Bartosza Warszakowskiego. Chwilę później ponownie Jedność doszła do sytuacji strzeleckiej, ale po uderzeniu Bartosza Kiełbasy piłka przefrunęła nad poprzeczką.  Jeśli ktoś uważał, że nasi zawodnicy zdeprymują się mocnym początkiem gości musiał zmienić zdanie po tym jak w 9. minucie asystę Mateusza Mądrego zamienił na bramkę Seweryn Cieślak.  Niestety z prowadzenia Skrzacy mogli cieszyć się przez kilkadziesiąt sekund, bowiem po błędzie naszej defensywy w sytuacji sam na sam znalazł się Bartosz Kiełbasa, który wyrównał rezultat spotkania.  Podopieczni Tomasza Szymczaka nabierali rozpędu i zaczynali dyktować warunki gry. Dwukrotnie w dobrych sytuacjach znalazł się Kacper Tomzik, jednak najpierw przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, a chwilę później jego uderzenie po podaniu Jakuba Niedzielskiego obronił nogą Maciej Stanek.  Od 26. minuty goście grali w dziesiątkę. Już bezpośrednio po ukaraniu zawodnika Jedności czerwoną kartką świetnie z rzutu wolnego przymierzył Jakub Niedzielski, ale na wysokości zadania ponownie stanął golkiper z Przyszowic. Po kontynuacji z rzutu rożnego znów zatrzymał strzał naszego piłkarza – tym razem Nikodema Leśniaka-Paducha.  Do końca pierwszej połowy inicjatywa należała do naszych zawodników, a strzałów próbowali choćby Mateusz Mądry, Leśniak-Paduch czy Seweryn Cieślak, który w 40. minucie uderzył z rzutu wolnego, jednak zmierzającą do bramki przy samym słupku obronił Stanek. Jeśli chodzi o gości to warto odnotować uderzenie Kacpra Brosza z 39. minuty.  Po zmianie stron daliśmy sygnał do tego, jak może wyglądać druga połowa strzałem Cieślaka, po którym piłka w niewielkiej odległości minęła słupek. Widać było, że nasi zawodnicy mają ogromną chęć na ponowne objęcie prowadzenia, jednak goście skutecznie im to uniemożliwiali. Zadanie utrudniła dodatkowo kontuzja Mateusza Mądrego, który musiał w 56. minucie opuścić boisko na rękach kolegów.  W jego miejsce na murawie pojawił się Mateusz Wasilewski, który kilkanaście sekund po tym jak wszedł na boisku odnotował strzał, z którym sporo trudności miał bramkarz Jedności.  Chociaż prowadziliśmy grę to goście zdobyli drugą – i jak się okazało decydującą o trzech punktach – bramkę. Ponownie w sytuacji sam na sam znalazł się Kiełbasa i skierował piłkę do siatki.  Skrzacy szukali okazji do tego, żeby odrobić straty. Wiedzieli, że wąsko ustawieni w środkowym sektorze defensorzy rywali nie pozwolą im na podejście bliżej krótkimi podaniami, więc próbowali dostać się pod bramkę długimi podaniami. Nie zawsze dawało to rezultat, bowiem rośli przeciwnicy często zbierali wysokie piłki.  Nie można odmówić ambicji naszym piłkarzom, jednak pomimo licznych prób odrobienia strat nie udało im się zdobyć bramki wyrównującej i ostatecznie nie zdołali powiększyć swojego dorobku punktowego.  2. kolejka II ligi śląskiej  Skra II Częstochowa – Jedność 32 Przyszowice 1:2 (1:1)  1:0 Seweryn Cieślak (9’), 1:1 Bartosz Kiełbasa (11’), 1:2 Bartosz Kiełbasa (58’)  Skra II: Warszakowski – Despet, Leśniak-Paduch, Korzeniewski, Kożuch, Niedzielski, Merta (76’ Mularczyk), Garczarek (70’ Golański), Tomzik, Cieślak, Mądry (56’ Wasilewski)  Jedność: Stonek – Tomala, Twaruszka (46’ Ilnicki), K. Brosz (59’ M. Jóźwik), P. Brosz, Waśkiewicz, Stachoń (62’ D. Jóźwik), Niemiec, Pasternak (83’ Kukuła), Kiełbasa (87’ Pawlas), Marciniak 

Premiera sezonu na Lorecie

Już w sobotę (17 sierpnia) rezerwy Skry rozegrają drugi mecz w II lidze śląskiej. Będzie to jednocześnie domowa inauguracja sezonu. Rywalem podopiecznych Tomasza Szymczaka będzie Jedność 32 Przyszowice. Początek meczu o godzinie 17:00. Wstęp po zakupie cegiełki w wysokości 10 złotych. Pierwszy mecz sezonu nie poszedł po myśli młodych Skrzaków. Liswarta Krzepice wykazała się większą skutecznością i ostatecznie triumfowała 2:0. Przebieg pojedynku i końcowy rezultat nie współgrają do końca, jednak fakt jest taki, że pierwszych punktów musimy szukać w innych spotkaniach. A gdzie najlepiej punktować, jak nie w domu? Dlatego z dużą nadzieją podchodzimy do sobotniego starcia z Jednością Przyszowice, która również zaczęła od falstartu, przegrywając 1:2 wyjazdową potyczkę ze Śląskiem Demarko Świętochłowice. Atut boiska to jedno. Ponadto tym razem trener Szymczak powinien mieć do dyspozycji większą liczbę zawodników, którzy regularnie trenują z pierwszym zespołem. Musimy jednak pamiętać, że wciąż są to młodzi chłopcy, którzy uczą się seniorskiej piłki. Dość powiedzieć, że kadrę rezerw stanowią wyłącznie młodzieżowcy! Mamy więc do czynienia z ewenementem na tym poziomie rozgrywkowym. Warto zatem zajrzeć na Loretę, by sprawdzić, jak nasi młodzi zawodnicy radzą sobie w starciu z silniejszym oraz bardziej doświadczonym rywalem. I oczywiście trzymać kciuki za pierwsze punkty w sezonie 2024/25. Skra II Częstochowa – Jedność 32 Przyszowice Sobota (16 sierpnia), godz. 17:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych.

Falstart rezerw

Rezerwy Skry Częstochowa przegrały 0:2 w pierwszym meczu II ligi śląskiej z Liswartą Krzepice. Obie bramki padły w drugiej odsłonie spotkania.  Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy debiutu naszych młodych piłkarzy na poziomie II ligi śląskiej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny sezon, tym bardziej, że znaczna część kadry uległa zmianie.  Pierwszy mecz potwierdził, że zbliżający się sezon będzie dużym wyzwaniem dla naszej kadry złożonej wyłącznie z juniorów!  Warto jednak podkreślić, że pomimo premierowej porażki w Krzepicach nasi zawodnicy pokazali się z dobrej strony. Szybko pojawiła się okazja do otwarcia wyniku, jednak Kacper Merta przegrał pojedynek 1 na 1 z bramkarzem, a dobitki okazały się nieskuteczne.  Wynik bezbramkowy utrzymywał się do końca pierwszej połowy, a gospodarze szalę zwycięstwa przechylili na swoją korzyść dopiero po zmianie stron.  – Niestety po stracie pierwszej bramki wdarło się nieco chaosu, a po drugiej nie potrafiliśmy już skutecznie zagrozić gospodarzom – opowiada trener rezerw, Tomasz Szymczak.  Jakie pierwsze wnioski wysuwają się na myśl trenerowi Szymczakowi?  – Pomimo wielu osłabień kadrowych, z różnych powodów, uważam, że rozegraliśmy wyrównane spotkanie. Liswarta wykorzystała swoje sytuacje, dlatego wygrała. Wygrał zespół skuteczniejszy, natomiast nasza młoda drużyna zbiera doświadczenie, które – miejmy nadzieję, w przyszłości będzie procentować.  Liswarta Krzepice – Skra II Częstochowa 2:0 (0:0)  1:0 Rafał Kasprzak (59’), 2:0 Oskar Wilk (75’)  Liswarta: Krzemiński – Mońka (76’ Noga), Pawelec, Ciapa (46’ Kasprzak), Nagłowski, Bal (70’ Weżgowiec), Swatek, Wilk, Banasik (82’ Troczka), Słabosz, Mateja (88’ Skalik)  Skra II: J. Hajda – Despet, Kielan (88’ K. Hajda), D. Leśniak, Niedzielski, Kożuch, Merta, Golański, Wasilewski (60’ Figzał), Garczarek (70’ Skwarczyński), Mądry (70’ Kowalski) 

Rezerwy startują z nowym sezonem. Co za wyzwanie!

Przed nami nowy, historyczny sezon w wykonaniu rezerw Skry. Młodzi piłkarze prowadzeni przez Tomasza Szymczaka wezmą udział w mocno obsadzonych rozgrywkach II ligi śląskiej.  W czerwcu piłkarze rezerw naszego klubu uzyskali awans do nowo powstałej II ligi śląskiej. Bez wątpienia poziom rozgrywek, dzięki temu ruchowi Śląskiego Związku Piłki Nożnej, mocno pójdzie w górę. O tym, że będziemy mieli do czynienia z naprawdę wymagającymi rozgrywkami świadczy decyzja MKS-u Myszków, który tydzień przed startem nowej kampanii opublikował komunikat o wycofaniu zespołu z rozgrywek V ligi.  W IV lidze (zwanej od sezonu 2024/25 I ligą śląską) zostało zaledwie dwadzieścia drużyn, rywalizujących w jednej grupie. V liga (zwana II ligą śląską) podzielona została na dwie grupy, składające się ze spadkowiczów z ubiegłosezonowej IV ligi oraz najlepsze zespoły z klas okręgowych. Skrzakom przyjdzie grać w grupie północnej.  Nasi młodzi piłkarze stawią czoła między innymi rezerwom Zagłębia Sosnowiec i Ruchu Chorzów, Szczakowiance Jaworzno, Śląskowi Świętochłowice czy Szombierkom Bytom. Sezon zaczniemy jednak od starcia ze starymi dobrymi znajomymi, a więc Liswartą Krzepice, która również kilkanaście tygodni temu wydostała się z klasy okręgowej.  Zanim jednak do tego dojdzie nasi zawodnicy przez kilka tygodni przygotowywali się pod okiem Tomasza Szymczaka, który krótko podsumował dla nas okres przygotowawczy.  Sparing z Pilicą Koniecpol  – Zremisowaliśmy 2:2 po dwóch trafieniach Seweryna Cieślaka. Trzeba nadmienić, iż dominowaliśmy na boisku, ale nie ustrzegliśmy się kilku błędów przy stałych fragmentach gry czy kontratakach przeciwnika, przez co straciliśmy dwie bramki.  Sparing z Unią Rędziny  – Druga gra kontrolna, to porażka z Unią Rędziny 1:4. Bramkę zdobył Jakub Niedzielski. Pomimo, iż wynik jest wysoki, to mieliśmy kilka dobrych fragmentów w grze. Byliśmy nieskuteczni, bo stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, natomiast przeciwnik był konkretniejszy i szybko strzelił nam bramki.   Sparing ze Zniczem Kłobuck  – Trzecia gra kontrolna, to porażka ze Zniczem Kłobuck i bardzo podobny przebieg jak w meczu z Unią. Szybko tracimy bramki po prostych błędach, mamy kilka dobrych fragmentów w meczu, tworzymy sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy i w efekcie przegrywamy 0:5.  Jak zatem trener Szymczak podsumowałby cały okres przygotowawczy?  – Ten krótki czas pokazał, że przed naszą bardzo młodą drużyną duże wyzwanie. Z zespołu odeszło kilku kluczowych, doświadczonych zawodników, a uzupełniliśmy skład o wyróżniających się młodych zawodników z naszej Akademii. Zadanie będzie zatem bardzo trudne, natomiast uważam, że ta liga będzie świetnym poligonem dla tych chłopców w kontekście indywidualnego rozwoju.  Warto odnotować, że część zawodników z rezerw na co dzień trenuje z pierwszym zespołem. Mowa choćby o Bartoszu Warszakowskim czy Sewerynie Cieślaku. Jak więc widać przed trenerem Szymczakiem i jego podopiecznymi bardzo trudne zadanie. Z pewnością musimy jednak zgodzić się ze słowami naszego trenera, które padły chwilę wcześniej, że obecność w II lidze śląskiej, to świetne miejsce do rozwoju. A o to chodzi, by do pierwszego zespołu dostarczać jak najlepszych piłkarzy ogrywających się w jak najlepszym środowisku. Póki co to się udaje. Mamy nadzieję, że sezon w II lidze śląskiej pozwoli okrzepnąć naszym bardzo młodym piłkarzom i sprawi, że talenty wielu z nich eksplodują.  Pierwszy mecz Skra II rozegra już jutro (w piątek, 9 sierpnia) w Krzepicach.  Skład Skry II Częstochowa na sezon 2024/25:  Bartosz Warszakowski  Kamil Frukacz  Jakub Despet  Mateusz Korzeniewski  Ernest Kielan  Dominik Leśniak  Mateusz Skwarczyński  Jakub Niedzielski  Kacper Kożuch  Jakub Woźniak  Kacper Garczarek  Kacper Merta  Jakub Golański  Sebastian Mularczyk  Konrad Waluda  Mateusz Wasilewski  Kacper Tomzik  Mateusz Mądry  Seweryn Cieślak  Mikołaj Kasprzycki 

Akademia wraca do treningów

Piłkarze naszej Akademii wracają do treningów. W ubiegłym tygodniu na boisko wróciły starsze roczniki, natomiast po niedzieli uczynią to młodsi zawodnicy. Jednocześnie, u progu nowego sezonu, chcielibyśmy podziękować wszystkim trenerom, którzy w ubiegłym sezonie dzielili się swoją wiedzą i pasją z adeptami Skry. Akademia to oczko w głowie naszego klubu, której funkcjonowanie przynosi widoczne efekty. W ubiegłym sezonie na drugoligowych boiskach świetnie odnalazł się Paweł Kołodziejczyk, natomiast w bieżących rozgrywkach szansę debiutu na poziomie centralnym otrzymał 17-letni Bartosz Warszakowski. Wiemy, że w gronie młodych piłkarzy, trenujących w naszej szkółce, są talenty, które w najbliższym czasie mogą zasilić pierwszy zespół. Dlatego też z dużym zainteresowaniem obserwujemy ich rozwój. Oczywiście najbliżej pierwszej drużyny są zawodnicy rezerw, którzy pod okiem trenera Tomasza Szymczaka przygotowują się do rywalizacji w II ligi śląskiej. Awans, uzyskany przez naszą młodą ekipę, był dużym sukcesem i potwierdził słuszność obranej przez nas drogi. Warto wspomnieć, że w sezonie 2024/25 do gry w II lidze wojewódzkiej przystąpią piłkarze juniora A1. W ubiegłych latach nie braliśmy udziału w rozgrywkach tej kategorii, jednak wspomniany chwilę wcześniej awans sprawił, że dyrekcja Akademii postanowiła stworzyć swoisty pomost między kategoriami juniora młodszego, a bezpośrednim zapleczem pierwszej drużyny, co wydaje się bardzo dobrym i przemyślanym krokiem. Wspomniane grupy, aż do rocznika 2011 rozpoczęły już treningi. Po niedzieli uczynią to natomiast młodsi piłkarze. Warto wspomnieć, że w strukturach Akademii Skry trenują nawet 5-letni adepci! Poniżej prezentujemy strukturę naszej Akademii: SKRA II: Tomasz Szymczak (II liga śląska) SKRA A1: Mariusz Czok (II liga wojewódzka) SKRA B1: Łukasz Łykowski (I liga wojewódzka) SKRA B2: Szymon Kokot (I liga wojewódzka) SKRA C1: Bartosz Gałkowski (II liga wojewódzka) SKRA C2: Szymon Wójcik (II liga wojewódzka) SKRA D1: Adrian Hłond/ Bartosz Gałkowski (II liga wojewódzka) SKRA D2: Łukasz Łykowski/ Szymon Kokot (III liga wojewódzka) SKRA E1: Szymon Kokot (II liga okręgowa) SKRA E2: Szymon Wójcik/ Adrian Hłond (I liga okręgowa) SKRA F1: Mariusz Czok (II liga śląska) SKRA F2: Wojciech Ślęzański. J. Skórka SKRA G1: Marek Juszczyk/ Bartosz Gałkowski SKRA G2: Bartosz Gałkowski/ Marek Juszczyk Jednocześnie chcielibyśmy bardzo podziękować Trenerom, którzy mieli okazję pracować w naszej Akademii w ubiegłym sezonie i dzielić się swoją wiedzą, pasją oraz doświadczeniem z przyszłością naszego klubu. Powodzenia na nowej trenerskiej drodze życzymy: Karolowi Idźkowskiemu, Łukaszowi Kołodziejczykowi, Krzysztofowi Kopaczewskiemu, Krzysztofowi Kowalskiemu, Jackowi Janowskiemu, Jakubowi Jastrzębskiemu, Pawłowi Rycharskiemu, Robertowi Siudzie, Maciejowi Suszczykowi oraz Janowi Szwai. Dziękujemy, że byliście z nami!