Konsekwentnie ku celowi. W środę gramy z Karkonoszami

Środowym późnym popołudniem zagramy siódme spotkanie w tym miesiącu. W ramach piątej kolejki Betclic III Ligi grupy trzeciej „Skrzacy” podejmą Karkonosze Jelenia Góra, które dotychczas uzbierały punkt więcej od naszej drużyny. W niedzielę zabrakło naprawdę niewiele. Niestety po wyrównującym trafieniu rywala w doliczonym czasie gry zespół trenera Dariusza Klaczy po raz trzeci w tym sezonie musiał zadowolić się remisem i przywiózł z Kluczborka punkcik. Premierowego zwycięstwa w rozgrywkach ligowych poszukamy już jutro. W dotychczasowych meczach na bocznym boisku zondacrypto Areny zremisowaliśmy 3:3 z Cariną Gubin i ulegliśmy 1:3 Warcie Gorzów Wielkopolski. Przełamanie nastąpiło tak naprawdę w pucharowym starciu z Rakowem Częstochowa II, ale mocno liczymy na pierwszy komplet punktów w roli gospodarza. Do potyczki z Karkonoszami Jelenia Góra przystąpimy wzmocnieni. Już w ostatnim meczu po krótkiej przerwie spowodowanej urazem do wyjściowej jedenastki powrócił Szymon Jarek, a wszystko wskazuje na to, że podczas jutrzejszego spotkania do dyspozycji sztabu będzie ponownie Jakub Mikołajczyk, który musiał opuścić ostatnie trzy pojedynki. Okazje do występów otrzymali sprowadzeni w tamtym czasie Tymoteusz Mazanek oraz Łukasz Józefczyk. Dzięki ostatnim ruchom i uzupełniającym wypożyczeniom z akademii wicemistrza kraju trener Klacza na każdej pozycji posiada wybór przynajmniej dwóch piłkarzy. Ale uwagę musimy zwrócić również na rywala. Karkonosze rozgrywają swój trzeci sezon na czwartym poziomie rozgrywkowym po awansie w 2023 roku. Jeleniogórzanie systematycznie rozwijają drużynę, czego dowodem może być poprawiony rezultat w ubiegłej kampanii o jedną pozycję i siedem punktów w dorobku. Przed aktualnymi rozgrywkami stanowisko pierwszego trenera w klubie objął Dominik Nowak, który w przeszłości między innymi wprowadził Miedź Legnica do elity i odpowiadał za wyniki Korony Kielce. Jego ostatnim miejscem pracy były Tychy. Na ławkę trenerską powrócił po ponad dwóch latach przerwy. Za jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci drużyny spod granicy polsko-czeskiej możemy uznać Michala Bezpalca, który jeszcze w sezonie 2021/2022 reprezentował barwy ekstraklasowej Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Na starcie tego sezonu „biało-niebiescy” przegrali z Górnikiem Polkowice 1:2 po golu w końcówce meczu i zostali pokonani przez MKS Kluczbork 6:3. Ostatnie dwa spotkania to nieco pechowy, ale cenny domowy remis z rezerwami Śląska Wrocław i wyjazdowa wygrana rzutem na taśmę na terenie Cariny Gubin. Ekipa z Jeleniej Góry będzie więc chciała kontynuować obrany w ostatnich dwóch kolejkach kurs. My musimy jednak wierzyć w swoją jakość i siłę, aby po raz pierwszy świętować przed własną publicznością zainkasowany komplet punktów. Spotkanie Skry Częstochowa z Karkonoszami Jelenia Góra jutro o godzinie 17:00 przy ulicy Limanowskiego 83. Rozjemcą tej rywalizacji będzie Paweł Dul z Zawady. Asystentami przy liniach bocznych będą Krzysztof Glensk i Filip Szostak. Bilety dostępne przy wejściu na obiekt. Niespodziankę dla przybyłych kibiców przygotował nasz partner – Bułkownik Burger. Zapraszamy do wspierania i kibicowania!

Dariusz Klacza po meczu z MKS-em: Piłka nożna to gra błędów

Jeden punkt, jeden gol – to bilans „Skrzaków” niedzielnym popołudniem w Kluczborku. Mimo tylko dwóch piłek w siatkach obu bramek, spotkanie z drugą drużyną ligi poprzedniego sezonu miało swoją dramaturgię, zwłaszcza w końcówce. Meczowe wydarzenia komentuje trener naszego zespołu, Dariusz Klacza. Początek tego pojedynku nie był dla nas łatwy. Czy taki był plan, żeby pozwolić się wyszumieć MKS-owi? Po prostu trzeba było zagrać mądrze. Jeśli MKS szumiał, to my musieliśmy złapać taką rytmię, czyli zagrać bardziej bezpośrednio, żeby móc wrócić później do swojego grania przy mniejszej intensywności w perspektywie przeciwnika. I myślę, że zagraliśmy mądrze. Na pewno tę pierwszą połowę, jak i cały mecz zagraliśmy mądrze. Kluczbork faktycznie na nas ruszył, ale dobrze broniliśmy pola karnego i próbowaliśmy zagrać bezpośrednio. Wydaje się, że w drugiej połowie rywal opadł z sił i udało się to wykorzystać, ale tlen podaliśmy tą niepotrzebną czerwoną kartką. Tak. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Materiały wideo świadczą jednoznacznie o tym, że był faul w polu karnym. Nie ma tam żadnej dyskusji. Radek nic nie dodał od siebie. Widać wyraźnie, że jest ciągnięty. Powinien być drugi rzut karny dla naszej drużyny, zamiast grania w osłabieniu, natomiast sędzia po prostu nie wytrzymał tej presji doświadczonych zawodników klubu z Kluczborka, którzy mocno podpowiadali, jak ma decydować. Niemniejszy żal można mieć po tym błędzie w rozegraniu, po którym padła wyrównująca bramka. Nie mam pretensji, bo piłka nożna to jest gra błędów i kto popełnia ich mniej, ten po prostu wygrywa mecz. W tym momencie Przemek się pomylił, ale warto zobaczyć to, jak pracował cały mecz i ile dał zespołowi, przede wszystkim w pressingu. To było naprawdę warte pogratulowania, a nie możemy go oceniać przez ten jeden błąd. Błąd popełnił, jest o tę sytuację mądrzejszy. Wierzę, że już nie popełni go w kolejnych meczach.

Trzeci podział punktów. Pechowy remis w Kluczborku

MKS Kluczbork po niezłym początku ligowego sezonu przystępował do spotkania czwartej kolejki ze Skrą Częstochowa w roli faworyta. Po końcowym gwizdku to jednak gospodarze bardziej docenią punkt, który wyszarpali w rywalizacji z naszym zespołem w doliczonym czasie gry. Trzeba przyznać, że w początkowych minutach to drużyna trenera Łukasza Ganowicza prezentowała się lepiej. Pierwszy raz na naszej połowie zrobiło się gorąco po niedokładnym wycofaniu Szymona Jarka do Bartosza Warszakowskiego. Nasz bramkarz zdołał uprzedzić wślizgiem czyhającego napastnika, a próba strzału na pustą bramkę z połowy boiska na szczęście okazała się niecelna. Gospodarze spore zagrożenie stwarzali również ze stałych fragmentów gry, bo po dobrze rozegranych rzucie wolnym i rzucie rożnym, MKS miał po jednej groźnej sytuacji, a futbolówka w obu przypadkach przeszła tuż obok słupka. „Skrzacy” dłużej wchodzili w ten mecz, ale już od drugiej „ćwiartki” tego starcia częstochowscy piłkarze zaczęli przejmować inicjatywę. Akcje ofensywne napędzali nasi wahadłowi, czyli Zbigniew Wojciechowski i wracający po krótkiej przerwie spowodowanej urazem Szymon Jarek. Często brakowało tylko ostatniego podania. Przy nieco zepchniętej defensywie kluczborczan trzeba było się decydować na strzały z dystansu. Po jednym z ataków z sytuacyjnej piłki na bramkę kropnął Piotr Nocoń, ale piłka przeszła obok słupka bramki strzeżonej przez wypożyczonego z Rakowa Częstochowa Kacpra Jureczki. W drugiej odsłonie pojedynku podtrzymywaliśmy dobrą energię i rytm gry. Łatwość w dochodzeniu do podbramkowych okazji pokazał ponownie Piotr Nocoń, jednak górą był golkiper miejscowych. Do trzech razy sztuka? Nie tym razem. Mimo świetnej centry Przemysława Sajdaka z rzutu wolnego piłka po strzale głową „Nocka” odbiła się od słupka. Krótko przed tym faktem zadrżało obramowanie również naszej bramki, kiedy po wyprowadzonej kontrze w poprzeczkę trafił Michał Biskup. Dodatkowo ze stojącej piłki postraszył nasz były zawodnik Krzysztof Napora, ale Bartek Warszakowski stanął na wysokości zadania. Swój moment wykorzystali podopieczni trenera Dariusza Klaczy. Po wygranej walce na połowie kluczborczan, Ivan Metlushko zastawił się z piłką w polu karnym i został sfaulowany. Sędzia Przemysław Berliński nie miał wątpliwości co do decyzji o rzucie karnym. Jedenastkę bardzo pewnie wykonał sam poszkodowany, który zmylił bramkarza. Objęliśmy prowadzenie i przez dłuższy czas wydawało się ono niezagrożone. Niestety, na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry lekko podtrzymywany za koszulkę Radosław Gołębiowski zdaniem arbitra wymuszał kolejny rzut karny i musiał zejść z boiska po obejrzeniu żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. Od tej chwili zaczęły się nasze problemy, a MKS rzucił do ofensywy wszystkie siły. Z próbą dowiezienia zwycięstwa wiązało się wprowadzenie taktyki w stylu „obrony Częstochowy”. Na naszej defensywie nie robiły wrażenia następne dośrodkowania i dłuższe piłki zagrywane w pole karne. Zaważył błąd po przechwycie futbolówki, kiedy z podaniem do środka pospieszył się Przemek Sajdak, a płaskim strzałem pod poprzeczkę poza zasięgiem Bartka Warszakowskiego popisał się mający sporą przestrzeń przed szesnastką Kamil Nykiel. Decydujący cios próbowały zadać obie strony, ale po akcji „Skrzaków” lewą flanką wstrzelenie wprowadzonego na boisko Jerzego Napieraja zostało oddalone, a po kontrataku rywali trzy na trzy w sytuacji oko w oko z rywalem zwycięsko wyszedł Bartosz Warszakowski. Mecz zakończył się więc wynikiem 1:1. Skra Częstochowa – MKS Kluczbork 1:1 (0:0) 1 – 0 Metlushko (karny) 69′ Skra Częstochowa: Warszakowski – Lusiusz, Józefczyk, Kucharczyk – Wojciechowski, Nocoń, Kołodziejczyk (72′ Napieraj), Jarek (72′ Mazanek) – Sajdak, Gołębiowski – Metlushko (84′ Gibała) Rezerwowi: Górski – Kossakowski, Dmytryszyn, Waluda, Łukasiewicz Żółte kartki : Gołębiowski x 2, Nocoń, Kołodziejczyk, Józefczyk Czerwona kartka: Gołębiowski (83′)

Pójść za ciosem. W Kluczborku o pierwsze zwycięstwo w lidze!

Pozostał ostatni mecz do zakończenia czwartej kolejki trzeciej grupy Betclic III Ligi. Na zamknięcie tej serii gier Skra Częstochowa w oddalonym o około 75 kilometrów na zachód Kluczborku zmierzy się z miejscowym MKS-em. Podopieczni trenera Dariusza Klaczy wciąż czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo. W pierwszych trzech potyczkach, w których styl pozostawał lepszy od wyników, „Skrzacy” uzbierali tylko dwa punkty, które po sobotnich starciach sprawiły, że zespół został zepchnięty do strefy spadkowej. Impulsem do wygrywania na froncie trzecioligowym powinna być środowa potyczka pucharowa, w której nasi piłkarze pokonali aż 4:0 rezerwy Rakowa Częstochowa. W mało doświadczonym składzie Skry z pierwszymi meczami sezonu dopiero klarowali się następni po kapitanie Piotrze Noconiu liderzy. Jedną z wiodących postaci w ofensywie jest Ivan Metlushko, autor czterech goli w pięciu spotkaniach. Z młodszymi kolegami coraz lepiej rozumieją się Przemysław Sajdak, Radosław Gołębiowski czy Zbigniew Wojciechowski, którzy wracali do zupełnie innej Skry, niż odchodzili w poprzednich latach. Kontuzja Jakuba Mikołajczyka nie pomogła ustabilizować sytuacji w defensywie, ale ostatni występ na zero z tyłu był dowodem na skuteczne działanie procesu budowy naszej linii obrony, gdzie sztab ma do dyspozycji Oliwiera Kucharczyka, Nikodema Kossakowskiego, Łukasza Józefczyka, Mateusza Korzeniewskiego, Jerzego Napieraja i Mateusza Lusiusza. Środek pola w ryzach trzyma natomiast coraz lepiej czujący się na boisku Paweł Kołodziejczyk. Dynamiczny rozwój zespołu pozwala wierzyć w jutrzejszy korzystny rezultat na terenie biało-niebieskich, pomimo dobrego startu sezonu w wykonaniu klubu z województwa opolskiego. MKS po pechowym remisie w Zielonej Górze z Lechią, pokonał u siebie Karkonosze Jelenia Góra 6:3 i Górnika II w Zabrzu 1:0. Kluczborczanie po zajęciu drugiej pozycji w tabeli w ubiegłym sezonie przegrali starcie barażowe z Błękitnymi Stargard, ale teraz znów dają do zrozumienia, że chcą walczyć o najwyższe cele. Drużynę trenera Ganowicza reprezentuje między innymi Krzysztof Napora, który spędził w naszym klubie pięć lat, świętując awans do drugiej, a później do pierwszej ligi i rozgrywając 29 spotkań na poziomie zaplecza ekstraklasy. W kadrze rywala znajdziemy również znanego z najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju Patryka Tuszyńskiego, czy byłych zawodników Odry Opole – Rafała Niziołka i Dawida Czaplińskiego. Bramkę MKS-u strzeże wypożyczony z Rakowa Kacper Jureczko. Pierwszy gwizdek w meczu MKS Kluczbork – Skra Częstochowa w niedzielę o godzinie 17:00 na stadionie przy ulicy Sportowej 7. Spotkanie posędziuje Przemysław Berliński z Dębiny. Asystować mu będą Robert Drużbicki i Krzysztof Dróżdź.

Derby również w 1/4. Po Rakowie pora na Victorię!

W piątkowym losowaniu w siedzibie ŚLZPN Podokręgu Częstochowa poznaliśmy ćwierćfinałowego rywala pucharowych rozgrywek w naszym regionie. Kulki wyjmowane przez Emila Bekusa przyniosły nam kolejny pojedynek wagi ciężkiej, bo po wysokim zwycięstwie w prestiżowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa II czekają nas następne derbowe emocje i jeszcze bliższy wyjazd na teren obrońców tytułu – Victorii Częstochowa! Po raz drugi trafiamy na najwyżej notowanego przeciwnika w całej stawce. Podobnie, jak nasz sąsiad z południowej części miasta, „Victa” występuje aktualnie w grupie śląskiej czwartej ligi. Podopieczni Adriana Pasieki rozpoczęli bieżący sezon od dwóch porażek – z Podlesianką Katowice oraz Polonią Łaziska Górne – oraz remisu ze Spójnią Landek. W pierwszych dwóch rundach okręgowego pucharu częstochowianie pokonali Zmotywowanych Łobodno (11:0) i Liswartę Popów (4:1) Barwy biało-zielonych reprezentują między innymi świetnie znani przy Loretańskiej Adrian Błaszkiewicz, Daniel Błędowski czy Oskar Krawczyk. Byłych „Skrzaków” można by wymieniać dalej. Victoria to przede wszystkim triumfator dwóch i finalista trzech poprzednich edycji Poltent Pucharu Podokręgu. Po niepowodzeniu w 2022 roku i porażce po rzutach karnych z Unią Rędziny, rok później nadeszło zwycięstwo w konkursie jedenastek z Rakowem II, a w ostatnim sezonie triumf 3:0 nad Pilicą Koniecpol. Derbowe spotkanie Victorii ze Skrą odbędzie się 3 września przy ulicy Krakowskiej 80 na Starym Mieście. W pozostałych meczach tej rundy MKS Myszków podejmie Unię Rędziny, Pogoń Kłomnice zagra z Lotnikiem Kościelec, a Grom Miedźno zmierzy się z Czarnymi Starcza.

Seweryn Cieślak: Możemy być zadowoleni

Seweryn Cieślak w środę podczas starcia drugiej rundy Pucharu Podokręgu Częstochowa rozegrał swój pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce w barwach Skry. 17-letni napastnik wywalczył rzut karny i zaprezentował się z naprawdę niezłej strony. Poniżej kilka zdań komentarza zawodnika z rocznika 2008 po ostatnim gwizdku. Dzisiaj otrzymałeś szansę gry w wyjściowym składzie. Po pochwałach od trenera Klaczy możemy wywnioskować, że ją wykorzystałeś? Tak, dziś dostałem szansę gry w wyjściowym składzie, o co walczyłem na każdym treningu. Jestem z siebie zadowolony, choć są pewne rzeczy do poprawy, to mimo wszystko dziś było więcej pozytywów. Włożyłem w mecz bardzo dużo wysiłku i zaangażowania i cieszę się, ze trener również to zauważył. Nasza ofensywa nadal funkcjonuje całkiem dobrze, czego dowodem aż cztery strzelone gole. Czujecie taki luz w poczynaniach z przodu? Na pewno możemy być zadowoleni, tak naprawdę udowodniliśmy sami sobie, że możemy strzelać dużo bramek, a przy tym zachować równowagę w obronie i zagrać na zero z tyłu, czego brakowało w ostatnich meczach. Od początku sezonu zdobywamy dużo bramek w naszych meczach, czego zasługą może być doświadczenie zawodników z przodu, które pozwala kreować dużo sytuacji, a dzięki dobrej skuteczności je wykorzystujemy. Znakomity początek sezonu notuje Ivan Metlushko. Czy ta rywalizacja wśród napastników was napędza? Możesz coś podpatrzyć od starszego kolegi? Tak, Ivan bardzo dobrze rozpoczął sezon. Jego dobra forma sprawia, że jeszcze więcej od siebie wymagam w walce o skład i napędza mnie to do działania. Szczególnie imponująca jest dla mnie jego skuteczność i odnajdywanie się w polu karnym.

Dariusz Klacza po zwycięstwie z Rakowem II: Pilnowałem założeń

Jakie były najważniejsze czynniki dla czterobramkowego zwycięstwa Skry nad drugim zespołem Rakowa w drugiej rundzie Pucharu Podokręgu Częstochowa? Który piłkarz naszej drużyny zasłużył na wyróżnienie? Pomeczowa ocena okiem trenera Dariusza Klaczy. Przed pierwszym gwizdkiem mówił Trener, że będzie to po prostu kolejne spotkanie. Chociaż przez większość czasu z racji wyniku atmosfera była spokojna, to na początku chyba się wdało trochę emocji? Na pewno bardzo mocno pilnowałem sobie założeń taktycznych, które trzymaliśmy na ten mecz i chcieliśmy być konsekwentni. Wiadomo, przeciwnik nie pomagał w tym wszystkim, o to w piłce nożnej chodzi. Natomiast cieszę się, że ci chłopcy zareagowali, poszli po bramkę i kontrolowaliśmy ten mecz we wszystkich fazach. Mecz pucharowy w środku tygodnia był okazją do kilku zmian w jedenastce. Wydaje się, że zawodnicy, którzy wcześniej grali trochę mniej, zdali egzamin i wysłali sygnał, że kadra jest w miarę szeroka i równa? To duża szansa dla tych młodych chłopaków, że oni mogą wyjść w takim środowisku, jak w zespole trzecioligowym. Bardzo przestrzegałem przed tym meczem, że oni są na takiej mocnej chwiejnej. I mogą albo się zakopać, albo dać impuls. Wielu z tych zawodników dało taki sygnał trenerowi. Na przykład świetny moim zdaniem występ Seweryna Cieślaka, bardzo ambitnego chłopaka, który zasługuje na wyróżnienie. Niewątpliwie ważne, aby teraz przełożyć to wszystko na ligę. Co było takim kluczem do tak wysokiego zwycięstwa z Rakowem, na czym musimy budować ten optymizm na przyszłość? Przede wszystkim ta intensywność, którą dysponowaliśmy w obronie wysokiej i to, jak chcieliśmy zamykać piłkę, powodowało że zabieraliśmy czas Rakowowi. Zbieraliśmy piłki i mogliśmy rozpoczynać atak. To był początek drogi do strzelania bramek. I też konkretne sytuacje, które mieliśmy w polu karnym doprowadziły do tego, że tyle tych bramek zdobywamy.

Znamy komplet drużyn w 1/4 finału Pucharu Podokręgu!

Wiadomością dnia dla kibiców naszej drużyny jest oczywiście wyraźne zwycięstwo „Skrzaków” nad rezerwami Rakowa Częstochowa, ale już teraz rzucamy okiem na potencjalnych rywali podopiecznych trenera Dariusza Klaczy w kolejnej rundzie. Wczoraj i dzisiaj nie brakowało emocji na boiskach w naszym regionie. Pewną wygraną zanotował drugi z sąsiadów z piątego poziomu rozgrywkowego i obrońca tytułu. Victoria Częstochowa, którą reprezentuje wielu graczy związanych w przeszłości ze Skrą, pokonała w wyjazdowym meczu 4:1 Liswartę Popów, a jedno trafienie dołożył wychowany na „Lorecie” Oskar Krawczyk. Występujący w Klasie Okręgowej Lotnik Kościelec, nie bez problemu pokonał 3:2 a-klasową Jurę Niegowa na obiekcie przy ulicy Bankowej, a MKS Myszków uporał się w Kłobucku z „dwójką” miejscowego Znicza, triumfując 4:2. Postrzelali również w Kłomnicach, gdzie lokalna Pogoń ograła Spartę Szczekociny 4:3. Dalej gra także Unia. Piątoligowcowi z Rędzin wystarczyła jedna bramka w spotkaniu na stadionie Zielonych Żarki. W dwóch przypadkach lepsze okazały się drużyny z niższego szczebla. Grom Miedźno z Klasy B wyeliminował występującą ligę wyżej Okszę Łobodno po zwycięstwie 3:1, a na co dzień rozgrywający swoje mecze w Klasie A Czarni Starcza po konkursie rzutów karnych wyrzucili za burtę finalistę poprzedniej edycji – piątoligową Pilicę Koniecpol. Ćwierćfinaliści Pucharu Podokręgu Częstochowa: Skra Częstochowa, Victoria Częstochowa, Unia Rędziny, Lotnik Kościelec, Pogoń 1947 Kłomnice, MKS Myszków, Czarni Starcza, Grom Miedźno. Kto z kim zagra o półfinał? Tego dowiemy się w trakcie losowania. Mecze 1/4 finału zaplanowano na 3 września. Mamy pewność, że niezależnie od wylosowanego przeciwnika, czeka nas wyjazd.

Derby przyjaźni dla Skry! Pewny awans w Pucharze Podokręgu

Przy ławkach rezerwowych uśmiechy i żartobliwe docinki sztabów obu ekip, a na płycie boiska pełne skupienie na futbolu. W drugiej rundzie Pucharu Podokręgu Częstochowa spotkały się drużyny Rakowa II i Skry. Derbowy pojedynek zakończył się naszym zwycięstwem 4:0, a trener Dariusz Klacza, który poddał wyjściowy skład rotacji, mógł być zadowolony z postawy swoich piłkarzy. W wyjściowej jedenastce znalazła się aż szóstka graczy wypożyczonych z Limanowskiego 83, a kolejna trójka zameldowała się w późniejszych fragmentach potyczki. Jeszcze przed dziesiątą minutą spotkania Przemysław Sajdak dośrodkował piłkę z rzutu wolnego na głowę Piotra Noconia, który rozwiązał worek z golami. Niedługo po tym, świetną okazję na wyrównanie stanu rywalizacji mieli rywale, ale po nieporozumieniu w szykach naszej defensywy Filip Karmelita trafił tylko w słupek. Krótko po upływie pół godziny gry Przemek Sajdak do asysty dołożył trafienie, z zimną krwią zamykając centrę Jakuba Łukasiewicza. Poszliśmy za ciosem i wzorem ze wszystkich dotychczasowych meczów w tym sezonie, zdobyliśmy kolejną bramkę do szatni. Najpierw zrobiło się niebezpiecznie po uderzeniu z powietrza z dystansu Seweryna Cieślaka, a potem nasz młody napastnik był faulowany po walce o futbolówkę w szesnastce przeciwnika i sędzia główny wskazał na wapno. Jedenastkę ze spokojem egzekwował Piotr Nocoń, który po zapisaniu na swoim koncie dubletu, otrzymał zasłużony odpoczynek. Poza „Nockiem” swoje występy zakończyli Jerzy Napieraj i Konrad Waluda, a na murawie pojawili się Oliwier Kucharczyk, Borys Dmytryszyn oraz Paweł Kołodziejczyk. W późniejszych fragmentach starcia w bój zostali wysłani dodatkowo Mateusz Lusiusz, Radosław Gołębiowski, Kacper Garczarek i Ivan Metlushko. I to właśnie Ukrainiec w końcówce meczu przypieczętował zwycięstwo „Skierki”, wykorzystując kolejny rzut karny po przewinieniu na Oliwierze Kucharczyku. Jeszcze wcześniej Skra Częstochowa przeprowadziła przynajmniej cztery interesujące akcje, w tym dwie Tymoteusza Mazanka. Najbliżej kolejnego gola był po zagraniu naszego wahadłowego Przemysław Sajdak, ale mimo kilku wpuszczonych sztuk, w dobrej dyspozycji był tego dnia występujący między słupkami drugiej drużyny wicemistrza Polski Jakub Mądrzyk. W naszym „prostokącie” spotkanie z czystym kontem, mimo naporu miejscowych w ostatnich minutach, ukończył Bartosz Warszakowski. Raków Częstochowa II – Skra Częstochowa 0:4 (0:3) 0-1: Nocoń, as. Sajdak0-2: Sajdak, as. Łukasiewicz0-3: Nocoń (rzut karny), as. Cieślak0-4: Metlushko (rzut karny), as. Kucharczyk Skra Częstochowa: Warszakowski – Napieraj (46′ Kucharczyk), Józefczyk, Kossakowski (62′ Lusiusz) – Łukasiewicz (76′ Garczarek), Waluda (46′ Kołodziejczyk), Nocoń (46′ Dmytryszyn) – Mazanek – Gibała (62′ Gołębiowski), Sajdak – Cieślak (71′ Metlushko) Rezerwowi: Foltyński – Wojciechowski

Pucharowe granie z sąsiadem! Raków II kontra Skra!

Mijają dwa tygodnie od naszej porażki ze Stalą Stalowa Wola w Pucharze Polski, ale już teraz zaczynamy zmagania w kolejnej edycji tych rozgrywek! W drugiej rundzie Pucharu Podokręgu Częstochowa los połączył drużyny Skry Częstochowa i Rakowa Częstochowa II. Ostatni występ „Skrzaków” w okręgowych rozgrywkach Pucharu Polski zakończył się sukcesem. W sezonie 2017/2018 nasza drużyna rozpoczynając rywalizację od 1/8 finału po wycofaniu się i walkowerze od pierwszego rywala – Alkas Aleksandrii, pokonywała kolejne schodki pucharowej drabinki w imponującym stylu. Przekonujące zwycięstwa nad Pogonią Kamyk (5:0), LZS-em Mrzygłód (6:1) i właśnie rezerwami Rakowa Częstochowa (6:1) dały naszym zawodnikom przepustkę do finału. W nim przyszło nam się mierzyć ze Zniczem Kłobuck, który przeżywał czas swojego rozkwitu i z kompletem 26 zwycięstw rozbił bank w częstochowskiej Klasie A. Wynik spotkania w Łobodnie otworzył w pierwszych minutach Alan Jaworski, ale na początku drugiej połowy trafieniem z rzutu karnego odpowiedział Kamil Wojtyra. Częstochowian na ponowne prowadzenie wyprowadził również strzałem z wapna Łukasz Kowalczyk, jednak tuż przed końcem dogrywki rezultat wyrównał Przemysław Majczyna. W konkursie jedenastek 4:2 zwyciężyła Skra Częstochowa, a oprócz sportowych wrażeń, w pamięć zapadnie nam sytuacja związana z ekstremalnymi warunkami na obiekcie, który nie był wyposażony w oświetlenie. Sprawę opisywały ogólnopolskie media. Takie incydenty spowodowały zmiany w regulaminie i jutro dogrywka naszej drużynie nie grozi. W razie remisu, sędzia od razu zarządzi serię rzutów karnych. Jednak piłkarze Dariusza Klaczy postarają się o korzystne rozstrzygnięcie w 90 minutach. Przypomnijmy, że „czerwono-niebiescy” są pierwszą przeszkodą dla naszego zespołu po tym, jak pojedynek poprzedniej rundy walkowerem oddała ekipa Olimpii Truskolasy. Raków rozgrywał już swój mecz. Najważniejsza grupa akademii wicemistrza Polski przed tygodniem pokonała w Mokrzeszu miejscową Iskrę 6:0. Rakowiaków reprezentuje m.in wychowany na „Lorecie” Oskar Kubik, ale to w Skrze jest prawdziwa kolonia postaci wcześniej lub cały czas związanych z klubem z Limanowskiego 83. Zacząć należałoby od sztabu szkoleniowego, czyli od trenerów Dariusza Klaczy i Artura Lenartowskiego. – Dla mnie będzie to kolejny mecz. Nie szukałem jakiegoś drugiego dna, że gram przeciwko swojemu byłemu klubowi. Fajnie, że możemy zagrać kolejne spotkanie. Natomiast prawda jest taka, że mamy bardzo dużo do roboty i następny mecz w środę powoduje, że ten mikrocykl się mocno zmienia – mówił w rozmowie po spotkaniu z Wartą Gorzów Wielkopolski pierwszy szkoleniowiec Skry Częstochowa. Trenerzy od miesiąca pracują z aż dziewięcioma wypożyczonymi piłkarzami, których mieli okazję prowadzić rundy wiosennej poprzedniego sezonu w Akademii Rakowa. Wśród nich znajdują się: Łukasz Józefczyk, Nikodem Kossakowski, Jakub Mikołajczyk, Szymon Jarek, Borys Dmytryszyn, Jerzy Napieraj, Jakub Łukasiewicz, Emanuel Gibała oraz Ivan Metlushko. Wychowankiem naszego dobrego sąsiada jest także ponowie sprowadzony na zasadzie transferu czasowego Oliwier Kucharczyk. Część naszego składu tego środowego popołudnia może się zatem trochę poczuć, niczym w trakcie gierki wewnętrznej na treningu, ale możemy być pewni, że obie strony potraktują tę potyczkę całkowicie poważnie. Stawką będzie bowiem miejsce w najlepszej ósemce tej edycji Pucharu Podokręgu Częstochowa. Pierwszy gwizdek w spotkaniu Raków Częstochowa II – Skra Częstochowa 20 sierpnia o godzinie 14:00. Gorąco zapraszamy na trybunę przy bocznym boisku zondacrypto Areny!