W poniedziałek nasza drużyna rozegra kolejne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko – Biała. W związku z powyższym, chcielibyśmy bliżej przedstawić Wam zespół najbliższego rywala Skry. Zacznijmy jednak od wątku historycznego związanego z bielskim klubem. Podbeskidzie w obecnym kształcie funkcjonuje od 1997 roku. I chociaż od oficjalnego powstania drużyny minęły nieco ponad dwie dekady, to „Górale” już teraz mogą pochwalić się kartą zapisaną na boiskach ekstraklasy. Nasi rywale spędzili aż sześć sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Ponadto dwukrotnie dotarli do półfinału Pucharu Polski, co tylko podkreśla fakt, iż sympatycy klubu z Bielska – Białej mieli w ostatnich latach co najmniej kilka powodów do dumy i radości. Miniony sezon miał jednak wyjątkowo gorzki smak dla kibiców Podbeskidzia, bowiem drużyna zakończyła rozgrywki na ostatnim miejscu w ekstraklasie. Działacze klubu zaznaczają, iż powrót do krajowej elity jest dla nich absolutnym priorytetem, lecz nie narzucają sobie dodatkowej presji, postrzegając awans jako cel w perspektywie dwuletniej. Może się jednak okazać, że dobra okazja do wywalczenia promocji na najwyższy szczebel pojawi się już w tym roku. „Górale” zdobyli bowiem 33 punkty, dzięki czemu plasują się na 4. miejscu w ligowej tabeli. Do dobrych wyników drużyny z Bielska – Białej z pewnością przyczynia się odpowiednia praca duetu trenerskiego Piotr Jawny – Marcin Dymkowski. Niektórzy z Was być może pamiętają obu panów jeszcze z drugoligowej rywalizacji, bowiem szkoleniowy tandem wcześniej z powodzeniem kierował rezerwami wrocławskiego Śląska. Teraz jednak Piotr Jawny i Marcin Dymkowski tworzą bardzo ciekawy projekt, budując jedną z najsilniejszych drużyn na zapleczu ekstraklasy. Z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, iż Podbeskidzie pozostaje drużyną bardzo niebezpieczną w grze ofensywnej (35 bramek zdobytych), lecz trudno nie zauważyć pewnych niedostatków w ich obronie. Bielszczanie stracili 24 gole (o 3 więcej niż my), co jasno pokazuje, iż defensywa „Górali” nie stanowi ich najsilniejszej strony. Należy jednak zaznaczyć, iż włodarze Podbeskidzia zimą zadbali o wzmocnienie formacji obronnej. Do drużyny dołączył estoński bramkarz, Matvei Igonen, który przez ostatnie lata z powodzeniem radził sobie we Florze Tallin. Podkreślmy, iż jeszcze jesienią wspomniany golkiper grał w Lidze Konferencji Europy. Drugim, niezwykle ciekawym transferem zasilającym szeregi defensywne bielszczan jest Jeppe Simonsen. Prawy obrońca wcześniej występował w SonderjyskE, wyrabiając sobie w Danii opinię zawodnika solidnego, który na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju rozegrał blisko sto spotkań. Wśród „Górali” nietrudno także doszukać się indywidualności, które gwarantują wysoką jakość gry ofensywnej. Najlepszym strzelcem zespołu jest obecnie Kamil Biliński, który pełni również funkcję kapitana. 34 – letni snajper przez większą część swojej kariery zapewniał skuteczność i regularność w zdobywaniu goli. W minionym sezonie zaliczył 11 trafień na poziomie ekstraklasy. Na półmetku obecnej kampanii, Biliński zdołał przebić to osiągnięcie, bowiem pierwszoligowi bramkarze już czternastokrotnie musieli wyciągać piłkę z siatki po jego strzałach. Odnosząc się do byłego zawodnika m.in. Żalgirisu Wilno czy Śląska Wrocław, wypada dodać, iż mówimy o napastniku bardzo mobilnym, który dobrze porusza się między obrońcami rywala i aktywnie uczestniczy w budowaniu akcji swojego zespołu. Silną stroną podopiecznych trenerów Dymkowskiego i Jawnego jest także zestaw piłkarzy, którzy wspierają Bilińskiego w zdobywaniu goli. Tuż za plecami napastnika porusza się chociażby Giorgi Merebaszwili. Były gracz Wisły Płock już niejednokrotnie udowadniał, iż stanowi wartość dodaną dla swojej drużyny. I chociaż nie jest już tak dynamiczny jak jeszcze kilka lat temu, to nadal pozostaje graczem szalenie nieprzewidywalnym i kreatywnym. Gruzinowi partneruje chociażby wychowanek Espanyolu Barcelona, Joan Roman, który podczas swojej przygody w Miedzi Legnica przejawiał oznaki dużego potencjału, a obecnie potwierdza to w Bielsku – Białej. Miejmy jednak nadzieję, że nasi piłkarze doskonale poradzą sobie z zawodnikami rywali. W naszej drużynie również nie brakuje postaci, które błyszczą na pierwszoligowych boiskach. Dzięki temu jesteśmy przekonani, że w poniedziałek czeka nas bardzo dobry mecz, a podopieczni trenera Jakuba Dziółki postawią bielszczanom niezwykle trudne warunki.
Autor: Daniel Flak
Mecz z Legnicą w obiektywach
Skrót meczu dostępny jest na stronie Polsatu Sport pod linkiem https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-miedz-legnica-02-skrot-meczu_7025014/ Przygotowaliśmy dla Was również klip meczowy, w którym możecie zobaczyć mecz z zupełnie innej strony. Galerie zdjęć autorstwa Natanaela Brewczyńskiego.
Na Jeden Kontakt: Nikodem Sujecki
Czas na kolejną odsłonę „Na Jeden Kontakt”. Dzisiaj zadaliśmy kilka pytań bramkarzowi naszej drużyny, Nikodemowi Sujeckiemu. Twój piłkarski wzór? Nikodem Sujecki: Iker Casillas Najlepszy kumpel z szatni? Nie mogę wybrać jednego, także grupa w której najczęściej spędzamy czas – Bartek Burman, Przemek Sajdak, Maciek Mas, Mikołaj Kwietniewski i osoba, którą znam najdłużej z szatni – Bartek Baranowicz Masz dzień wolny od treningu. Jak go spędzisz? Pilna nauka do matury. Na szczycie Twojej muzycznej playlisty? Cała płyta mojej idolki – Sanah. Fabiański czy Szczęsny? Sujecki, ale jeśli wybierać między tymi dwoma Panami, to Fabiański 😛 Ulubiony sport poza piłką nożną? Zdecydowanie koszykówka. Wymarzone miejsce do życia? Rodzinne miasto, Kutno 😉
Milan Posmyk na pokładzie Skry Częstochowa!
Nowym zawodnikiem naszego klubu został Milan Posmyk. Utalentowany, 20 – letni środkowy obrońca trafił do Skry na zasadzie wypożyczenia z Zagłębia Lubin. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodnikiem, który wzmocni linię defensywy zespołu trenera Jakuba Dziółki! Jakie czynniki przekonały Cię do projektu Skry Częstochowa? Milan Posmyk: – To jest dla mnie szansa gry na wyższym poziomie. Po rozmowach z trenerami, doszliśmy do porozumienia. To jest bardzo dobra okazja dla mnie i cieszę się, że tu jestem. Jesteś wychowankiem Arki Gdynia. Od kilku lat przebywasz w Zagłębiu Lubin, gdzie szkolenie stoi na wysokim poziomie i niezwykle dużą uwagę zwraca się na aspekty techniczne u zawodników. W związku z powyższym, chciałbym zapytać, jakie są Twoje największe atuty? Wydaje mi się, że radzę sobie z wyprowadzeniem. Uważam, że potrafię dobrze podejść do meczu od strony mentalnej. Gram twardo i jestem silny, więc wydaje mi się, że jak na moją pozycję, to jest dosyć ważna cecha. Ale to, na ile będę w stanie pomóc drużynie i jak się zaprezentuje, pokaże już boisko. Byłeś w kadrze Zagłębia Lubin na rundę jesienną, trenowałeś również z pierwszym zespołem. Czego jeszcze Ci brakuje, by osiągnąć poziom, który reprezentują podstawowi środkowi obrońcy „Miedziowych”? Dostrzegasz dużą różnicę poziomu między Wami? Myślę, że to już jest kwestia doświadczenia, takiego ogrania na boisku. Ponadto uważam, że różnica jest także w podejściu do meczu – chodzi o to, żeby podejść do spotkania na spokojnie, z doświadczeniem i chłodną głową. Wydaje mi się, że z czasem dojdę do takiego poziomu, że będę mógł porywalizować z chłopkami z ekstraklasy. Jakie są Twoje cele na najbliższą rundę? Chcę jak najmocniej pomóc drużynie. Oczywiście, na pewno chcę się także rozwinąć, pójść do przodu piłkarsko oraz mentalnie. Jestem tu po to, żeby czynić progres i wspomagać zespół.
Wypowiedzi po spotkaniu z Miedzią
Zapraszamy do przeczytania zapisu wypowiedzi trenera Jakuba Dziółki z wczorajszej konferencji prasowej po spotkaniu z Miedzią Legnica. Tuż po meczu porozmawialiśmy także z Dawidem Niedbałą i Aleksandrem Paluszkiem. Trener, Jakub Dziółka: – Gratuluję zespołowi Miedzi zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Mamy dużo szacunku do zespołu z Legnicy, wiemy, na jakim jest miejscu w tabeli. Ale myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy jednak zbyt dużo respektu i przeciwnik to wykorzystał. Zbyt bojaźliwe zachowywaliśmy się w niektórych sytuacjach. W drugiej połowie chcieliśmy reagować zmianami, ale druga bramka przesądziła o wyniku. W drugiej części mieliśmy więcej z gry, przeprowadzaliśmy więcej akcji w ataku, ale to dzisiaj nie wystarczyło. My na pewno się nie poddamy i będziemy grali o to, żeby 1. liga została w Częstochowie. Rozmowa z Dawidem Niedbałą: Jak ocenisz spotkanie to dzisiejsze spotkanie? Dawid Niedbała: Myślę, że na początku wyszliśmy trochę za nisko i oddaliśmy inicjatywę Miedzi. Nasi rywale większą część pierwszej połowy spędzali na naszej połówce. Druga część była lepsza, ale sądzę, że było to spowodowane tym, że Miedź zdobyła później drugą bramkę i chciała się bronić. Zwykle tak jest, że drużyna, która prowadzi, oddaje później inicjatywę. Jaki był nasz pomysł na mecz? Czy to nieco niższe ustawienie w pierwszej połowie, czekanie na kontry, było planowane? Było planowane, aczkolwiek myślę, że w pierwszej połowie graliśmy za nisko. Chcieliśmy grać w defensywie i próbować skoków pressingowych. Ale jak broni się tak nisko, to trudno potem złapać rywala i odebrać piłkę trochę wyżej. Jakie panują obecnie nastroje w drużynie? Dalej jest pełna mobilizacja i z niecierpliwością czekacie na spotkanie w Bielsku, by pokazać pełnię swoich możliwości? Myślę, że tak. Wiemy, że czeka nas trudne pół roku. Ta runda będzie bardzo trudna. Ale to jest pierwszy mecz, dostaliśmy przysłowiowego gonga. Trzeba się zebrać i dalej walczyć o punkty. Rozmowa z Aleksandrem Paluszkiem: Jak z Twojej perspektywy wyglądało dzisiejsze spotkanie? Aleksander Paluszek: W pierwszej połowie wyszliśmy trochę za bardzo wystraszeni. Szkoda straty pierwszej bramki, bo mieliśmy przewagę w tym bocznym sektorze i powinniśmy zablokować strzał. W drugiej połowie już lepiej się to układało, ale również straciliśmy gola i trudno było nam odrobić dwubramkowe prowadzenie Miedzi. Czy drużyna Miedzi zaskoczyła Was wysokim podejściem, mobilnością zawodników? Wiedzieliśmy, że na nas siądą, ponieważ są liderem tabeli i muszą grać o pełną pulę. My też chcieliśmy zdobyć trzy punkty, ich podejście nie było dla nas zaskoczeniem, ale na pewno powinniśmy lepiej wejść w mecz. Myślę, że to zadecydowało o ostatecznym rezultacie. Czy druga połowa, w której graliście zdecydowanie lepiej i wyszliście na plac gry pozytywnie naładowani, napawa optymizmem przed kolejnymi meczami? Na pewno kluczem jest to, by grać bardziej agresywnie – tak jak w drugiej połowie, zwłaszcza na jej początku. I myślę, że jeśli będziemy grać w ten sposób jak w drugiej odsłonie dzisiejszego meczu, to będziemy zdobywać punkty.
Przegrywamy z liderem na inaugurację rundy
W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi nasza drużyna uległa Miedzi Legnica 0:2. Warto jednak pamiętać, iż mierzyliśmy się z liderem tabeli, a fragmenty dzisiejszego starcia jasno wskazują na to, iż w zespole Skry drzemie duży potencjał. Od początku dzisiejszego meczu piłkarze Miedzi Legnica nieco dłużej utrzymywali się przy piłce. Gracze trenera Wojciecha Łobodzińskiego wysoko podeszli pod pole karne Mateusza Kosa. Warto jednak dodać, iż przez większą część pierwszej połowy nie dopuszczaliśmy rywali do stuprocentowych okazji. Pierwszą, ciekawą akcję podopieczni trenera Jakuba Dziółki zaprezentowali w 10. minucie spotkania. Po kombinacyjnym, efektywnym rozegraniu, z dystansu uderzał środkowy pomocnik, Maciej Mas. Jego płaski strzał przeleciał jednak obok bramki Pawła Lenarcika. Chwilę później groźnie zrobiło się pod bramką Mateusza Kosa. Piłkarze Miedzi przedarli się w nasze pole karne, lecz sytuację doskonale przeczytał Adam Mesjasz, który wyłuskał piłkę spod nóg rywala. Jednak pod koniec pierwszego kwadransa nasza defensywa nie dała rady powstrzymać ofensywnie usposobionego lewego defensora Miedzi Legnica. Jurich Carolina świetnie złamał akcję do środka i uderzył prawą nogą w okolice długiego słupka bramki, pokonując Mateusza Kosa. Nasza drużyna całkiem nieźle zareagowała na straconą bramkę i coraz częściej przenosiła ciężar gry na połowę przeciwnika. Dobrą szansą na stworzenie groźnej sytuacji był rzut wolny, jaki wykonywaliśmy z okolic narożnika pola karnego Miedzi. Faulowany był Bartosz Baranowicz, który często szukał niekonwencjonalnych rozwiązań i próbował transportować piłkę do wyżej ustawionych partnerów. Centrę Kamila Lukoszka z rzutu wolnego złapał jednak golkiper rywali. W 26. minucie przed szansą stanął prawy obrońca legniczan, Jens Gammellby. Sprowadzony zimą Duńczyk przyjął piłkę przed naszym polem karnym i zdecydował się na groźne, sytuacyjne uderzenie. Jego strzał doskonale zatrzymał jednak Adam Mesjasz. Swoją drogą, jakiś czas później środkowy defensor Skry znalazł się w niezłej, podbramkowej sytuacji. Mesjasz świetnie zamykał precyzyjne dośrodkowanie z rzutu wolnego Dawida Niedbały, lecz w ostatniej chwili został zatrzymany przez defensorów Miedzi. Chwilę później, wysoko na połowie rywala piłkę odebrał Bartosz Baranowicz. Środkowy pomocnik naszego zespołu dograł do Macieja Masa, który poradził sobie z rywalami, lecz jego strzał został ostatecznie zablokowany. Podsumowując pierwszą część gry, trzeba przyznać, iż zawodnicy Miedzi mieli inicjatywę, lecz kilka dobrych akcji naszych piłkarzy sprawiło, iż z umiarkowanym optymizmem mogliśmy spoglądać w drugą połowę. I rzeczywiście, po przerwie gracze trenera Dziółki wyszli na plac gry naładowani pozytywną energią. Bardzo dobre wejście w drugą część gry sprawiło, iż już na samym jej początku zagroziliśmy bramce Pawła Lenarcika. Nasi piłkarze byli agresywni, wysoko atakowali rywali, a gracze trenera Łobodzińskiego musieli ratować się faulami przed własnym polem karnym. W 47. minucie Szymon Szymański podszedł do rzutu wolnego z okolic 20. metra boiska, lecz piłkę po jego strzale złapał dobrze ustawiony golkiper Miedzi. Kilkadziesiąt sekund później przed szansą stanął Adam Mesjasz, który po dograniu Baranowicza ponownie uderzał głową. Piłka jednak trafiła do rąk Lenarcika. Spotkanie stało się dużo bardziej otwarte, a gracze Miedzi rozgrywali swoje akcje zaczepne na tyle dobrze, że również kreowali groźne okazje pod bramką Mateusza Kosa. W 58. minucie, po rozegraniu na jeden kontakt, w dobrej sytuacji znalazł się kreator naszych rywali, Maxime Dominguez. Argentyńczyk uderzył jednak zbyt słabo i niecelnie, by myśleć o zdobyciu gola. Niestety, w 64. minucie w zamieszaniu w naszym polu karnym najlepiej odnalazł się środkowy obrońca Miedzi, Nemanja Mijusković, który strzałem z niewielkiej odległości pokonał Mateusza Kosa i podwyższył prowadzenie zespołu z Legnicy. Nasza drużyna do końca ambitnie walczyła o gola kontaktowego, lecz nie udało się jej przełamać dobrze zorganizowanej defensywy Miedzi. Dobra postawa piłkarzy Skry w drugiej połowie każe jednak sądzić, iż w następnych spotkaniach ligowych możemy liczyć na pierwsze punktowe zdobycze w rundzie wiosennej Fortuna 1 Ligi. Skra Częstochowa – Miedź Legnica 0:2 0:1 – 15′ Carolina 0:2 – 64′ Mijusković Skra Częstochowa: Kos – Paluszek, Mesjasz, Holik – Napora (60′ Burman), Baranowicz, Szymański (88′ Pyrdoł), Lukoszek, Nocoń, Niedbała (60′ Kwieteniewski) – Mas (60′ Ropski) Miedź Legnica: Lenarcik – Gammellby, Mijusković, Aurtenetxe, Carolina – Tront (77′ Matuszek), Zapolnik, Śliwa (87′ Lewandowski), Chuca (90′ Stróżynski), Dominguez (77′ Lehaire) – Makuch
Jak obejrzeć jutrzejszy mecz?
Spotkanie z Miedzią zbliża się wielkimi krokami. Już jutro, punktualnie o godzinie 18, nasi piłkarze wybiegną na boisko stadionu przy ul. Orła Białego w Legnicy, by powalczyć o pierwsze ligowe punkty w bieżącym roku. Chcielibyśmy zatem zaprosić Was do obejrzenia poniedziałkowego meczu, a także pokazać Wam, jak możecie szybko wykupić dostęp do rywalizacji, w której biorą udział zespoły występujące w Fortuna 1 Lidze. Żeby obejrzeć jutrzejsze spotkanie, trzeba być szczęśliwym posiadaczem pakietu sportowego w aplikacji Polsat Box Go. Dla tych, którzy nie wykupili jeszcze dostępu, a mają takie życzenie, przygotowaliśmy krótką instrukcję. Najpierw klikamy w link afiliacyjny – https://bit.ly/ObejrzyjSkre (to dla nas bardzo ważne, abyście na stronę aplikacji trafili właśnie poprzez przekierowanie z linku, który jest przypisany do naszego klubu). Gdy już to zrobicie, Waszym oczom ukaże się strona Polsat Box Go z wyborem pierwszoligowych spotkań. Żeby obejrzeć nasze spotkanie, musicie jednak najpierw założyć konto (prawy górny róg!). Teraz przechodzimy do strony związanej z założeniem konta. Następnie tworzycie swój profil – a później możecie założyć kolejne, jeżeli chcecie korzystać z aplikacji wspólnie z bliskimi i samodzielnie kierować swoim profilem. Po założeniu konta, ponownie trafiamy na główną stronę. By wykupić subskrypcję stosownego pakietu, należy kliknąć zakładkę “wszystkie”, a po jej rozwinięciu wybrać opcję “pakiety”. Gdy już traficie na stronę z pakietami do wyboru, chcąc obejrzeć spotkanie, musicie wybrać “Polsat Box Go Sport”. Warto dodać, iż w jego ramach możecie również obejrzeć wszystkie spotkania Ligi Mistrzów, a także posiadacie możliwość korzystania z wielu kanałów sportowych. Oczywiście, zarazem będziecie mogli śledzić transmisję z każdego meczu Fortuna 1 Ligi. Cena pakietu sportowego, jak widzicie poniżej, wynosi 40 zł za 30 dni. Jeśli jesteście już zdecydowani, klikacie w koszyczek z ceną i możecie przystąpić do opłacenia transakcji. Po wykupieniu subskrypcji, ponownie trafiacie na stronę główną aplikacji. Wówczas jednak będziecie już mieli do wyboru mnóstwo ciekawych wydarzeń sportowych, od których obejrzenie dzieli Was tylko kilka kliknięć. W kontekście dnia jutrzejszego, mamy nadzieję, interesować Was będzie mecz Skry z Miedzią Legnica. Możecie więc kliknąć w zakładkę “sport”, a następnie (jak widzicie na drugim slajdzie poniżej) – “zobacz wszystkie mecze Fortuna 1 Ligi”. Ostatnim krokiem jest wybór spotkania. My już wybraliśmy dobry sposób na spędzenie zimowego, poniedziałkowego wieczoru. Mamy nadzieję, że zaprezentowaliśmy Wam ciekawą opcję spędzenia go w tym samym, piłkarskim anturażu! PS. Przypominamy o linku:) – https://bit.ly/ObejrzyjSkre
Wracamy do gry!
Już w najbliższy poniedziałek o godzinie 18 nasi piłkarze zainaugurują swoje zmagania w rundzie wiosennej Fortuna 1 Ligi. Gracze trenera Jakuba Dziółki wybiorą się w delegację do Legnicy, by zmierzyć się z liderująca w tabeli drużyną Miedzi. I chociaż stoi przed nami zadanie ciężkiego kalibru, to jesteśmy pełni wiary i przekonania zarazem, że zawodnicy Skry powalczą o pierwsze w tym roku punkty i postawią rywalom wyjątkowo trudne warunki. Piłkarze naszego zespołu od kilku tygodni intensywnie pracowali, by jak najlepiej zaprezentować się na pierwszoligowych boiskach. I chociaż nie omijały ich drobne kłopoty zdrowotne, to w ich grze nietrudno było dostrzec oznaki dużego postępu. Gracze trenera Dziółki w meczach sparingowych imponowali dobrą organizacją i postawą w defensywie. Warto także przypomnieć, iż zimą nasza drużyna znacząco się wzmocniła, a rywalizacja na wielu pozycjach sprawia, iż poziom zespołu poszybował w górę. Należy przypomnieć, iż po rundzie jesiennej Skra Częstochowa z dorobkiem 27 punktów plasuje się na 12. miejscu w ligowej tabeli. I chociaż głównym celem dla naszych piłkarzy wciąż pozostaje spokojne utrzymanie, to gracze trenera Dziółki z pewnością mają apetyty na walkę o jeszcze wyższą pozycję. Startujemy z wysokiego C, bowiem – jak wspomnieliśmy na wstępie – Miedź zajmuje 1. miejsce w stawce. Piłkarze trenera Wojciecha Łobodzińskiego – swoją drogą, byłego reprezentanta Polski – zgromadzili na swoim koncie 44 punkty, co zagwarantowało im przewagę pięciu „oczek” nad drugim w tabeli Widzewem. Łodzianie wysoko przegrali wczorajsze spotkanie z Arką Gdynią, co prowadzi do słusznego wniosku, iż gracze z województwa dolnośląskiego będą niezwykle zmotywowani, by zapewnić sobie jeszcze większy komfort i przewagę nad głównym rywalem. Miedź jest drużyną bardzo dobrze zbilansowaną, która robi wrażenie zarówno pod względem gry w ofensywie (35 zdobytych goli), jak i w grze defensywnej. Legniczanie stracili zaledwie 15 goli i są pod tym względem zdecydowanie najlepszą drużyną w stawce. Patrząc na kadrę, jaką dysponuje Wojciech Łobodziński, trudno doszukać się w niej słabych punktów. Prawdziwą defensywną zaporę stanowią środkowi obrońcy, Nemanja Mijusković i Jon Aurtenetxe. Dodajmy, iż drugi z nich, 30 – letni Hiszpan, jest wychowankiem Athleticu Bilbao. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał blisko 100 spotkań, co jasno wskazuje, iż mówimy o zawodniku bardzo klasowym w realiach zaplecza ekstraklasy. Zimą, do bloku obronnego Miedzi dołączył duński prawy defensor, Jens Martin Gammelby. Śmiało można postawić tezę, iż był to jeden z najgłośniejszych zimowych transferów, jakich dokonały kluby w naszym kraju. 27 – letni, wysoki obrońca jeszcze jesienią występował w Lidze Europy, reprezentując barwy Broendby. Najlepszym strzelcem zespołu z Dolnego Śląska jest autor ośmiu trafień, Patryk Makuch. Nasi obrońcy z pewnością muszą zwrócić na niego szczególną uwagę, bowiem młody snajper nie tylko strzela bramki, ale także bardzo dużo daje zespołowi w kontekście rozegrania poszczególnych akcji. W rundzie wiosennej zaliczył także kilka bardzo ważnych asyst. Analizując piłkarzy, którzy występują w klubie z Legnicy, trudno nie wspomnieć o środkowym pomocniku, Maxime Dominguezie. Argentyńczyk jest absolutnym mózgiem zespołu. Kreatorem gry, zdolnym posyłać groźne prostopadłe podania i zdobywać bramki. Na koniec należy dodać, iż pierwsze spotkanie pomiędzy Miedzią i Skrą, było bardzo wyrównane i zakończyło się remisem 1:1 Wierzymy, iż nasi piłkarze ponownie doskonale zneutralizują atuty rywali, zaprezentują wszystko, co mają najlepsze i powalczą o pełną pulę. Czas wrócić do gry i ponownie pokazać się z dobrej strony przed całą piłkarską Polską! *** Spotkanie odbędzie się w poniedziałek o godzinie 18.00 na stadionie im. Orła Białego w Legnicy. Transmisję z meczu możecie śledzić w w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre
Podsumowanie zimowego okresu przygotowawczego
Już w najbliższy poniedziałek nasi piłkarze zainaugurują zmagania w ramach rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z liderem tabeli, Miedzią Legnica. Nadchodzi więc doskonały czas, by podsumować wszystko, co wydarzyło się udziałem piłkarzy Skry Częstochowa w zimowym okresie przygotowawczym. Zawodnicy naszej drużyny rozegrali osiem meczów sparingowych, podczas których szkoleniowiec zespołu sprawdził wiele rozwiązań taktycznych. Wyniki poszczególnych spotkań nie miały wielkiego znaczenia, jednak z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, iż w wielu z nich Skra zaprezentowała się bardzo dobrze. Piłkarze trenera Dziółki nierzadko imponowali doskonałą organizacją tudzież dojrzałością w boiskowych poczynaniach, co niewątpliwie należało do elementów charakterystycznych dla naszego zespołu w rundzie jesiennej Fortuna 1 Ligi. Ponadto w kilku spotkaniach gracze Skry potrafili zdominować przeciwnika, stale stwarzając sytuacje podbramkowe i dobrze operując futbolówką. Przygotowania z pewnością zostały lekko utrudnione przez kontuzje wśród naszych piłkarzy. Były to jednak urazy mechaniczne, a większość z nich, na szczęście, okazała się niegroźna. Nie wszyscy będą jednak gotowi już na pierwsze spotkanie ligowe, bowiem w końcowej fazie zimowego okresu przygotowawczego kontuzji doznał Rafał Brusiło. Ponadto należy pamiętać, iż w dalszym ciągu rehabilitację po zerwaniu więzadeł przechodzi bramkostrzelny snajper naszej drużyny, król strzelców eWinner 2 Ligi z minionego sezonu, Kamil Wojtyra. Szatnia naszej drużyny przeszła zimą warte odnotowania zmiany. Z klubem pożegnał się Oskar Krzyżak, który bardzo dobrze spisywał się w rundzie jesiennej. Zaobserwowali to jednak włodarze Rakowa Częstochowa i postanowili skrócić wypożyczenie młodego, utalentowanego środkowego obrońcy. Ponadto ze Skry odszedł chociażby Marcin Stromecki (trafił do GKS – u Katowice) czy Dominik Bronisławski. Kilku zdolnych graczy przeniosło się na zasadzie wypożyczenia do nieco słabszych klubów, by złapać doświadczenie, które pozwoli im w przyszłości stanowić realne wzmocnienie podstawowej jedenastki naszej drużyny. Transfery przeprowadzone przez nasz klub muszą budzić jednak zasadnicze oczekiwania dotyczące przydatności poszczególnych piłkarzy. Włodarze Skry byli bardzo aktywni na rynku transferowym i dokonali kilku ciekawych wzmocnień, które niemal z marszu jeszcze wyżej podniosły poziom drużyny. Na zasadzie wypożyczenia do naszego zespołu przyszedł Aleksander Paluszek – środkowy obrońca, który od pierwszego spotkania w barwach Skry imponuje dobrym wyprowadzeniem piłki i solidną postawą w defensywie. Na Loretańską trafił także dynamiczny, obdarzony umiejętnością dryblingu na wysokim poziomie boczny pomocnik, Bartłomiej Burman. Rywalizację w ataku wzmocnił Krzysztof Ropski, który w dwóch meczach sparingowych wpisywał się na listę strzelców. Bardzo ciekawym ruchem wydaje się również sprowadzenie Piotr Pyrdoła, który trafił do naszego klubu z Wisły Płock. Ofensywny pomocnik dysponuje dobrą techniką użytkową i przejawia oznaki dużego potencjału. Ponadto do klubu trafił utalentowany, 18 – letni Mateusz Malec. W wywiadzie, który wczorajszego popołudnia ukazał się na naszej stronie, trener Dziółka bardzo pozytywnie oceniał nasze wzmocnienia i podkreślał znaczenie zwiększenia rywalizacji wewnątrz drużyny. Szkoleniowiec Skry od początku okresu przygotowawczego może liczyć także na Adama Olejnika. Kapitan drużyny wrócił do treningów po poważnej kontuzji i już w spotkaniach sparingowych udowodnił, że będzie stanowił wielką wartość dla naszej ekipy. Na koniec przypomnijmy, iż po rundzie jesiennej piłkarze Skry zajmują 12. miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. Zgromadzili na swoim koncie 27 punktów, a poniedziałkowe spotkanie z Miedzią Legnica będzie pierwszą w tym roku okazją do powiększenia dorobku. I choć na papierze faworytem z pewnością jest ekipa lidera zaplecza ekstraklasy, to gracze trenera Dziółki niejednokrotnie już udowadniali, że są w stanie przeciwstawić się każdemu rywalowi w lidze.
Trener Dziółka przed startem rundy wiosennej
Na kilka dni przed startem rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi odbyliśmy dłuższą rozmowę ze szkoleniowcem naszej drużyny, Jakubem Dziółką. Trener opowiedział nam o przygotowaniach i celach zespołu, a także odniósł się do kilku pytań związanych z personaliami. Zapraszamy! Panie trenerze, czy wszystko, co sobie założyliście wraz ze sztabem szkoleniowym udało się zrealizować w trakcie zimowego okresu przygotowawczego? Trener, Jakub Dziółka: Sporo nam się udało zrealizować, ale nie powiem, że wszystko. Urazy Maćka, Przemka, Rafała spowodowały, iż nie mogliśmy zrobić pewnych rzeczy, które sobie zakładaliśmy na początku roku. Ale inne, pozostałe sprawy – aspekty motoryczne i taktyczne – udało nam się zrealizować, chociaż w styczniu pogoda była różna i przy jednym z mikrocykli borykaliśmy się z małymi kłopotami. Jednakże poradziliśmy sobie z tym wszystkim i musimy dalej sobie radzić. Czy kontuzje poszczególnych piłkarzy miały duży wpływ na przygotowania? Jak to oddziaływało chociażby na poziom zgrania zespołu? To są właśnie rzeczy, o których powiedziałem na początku – brak pewnych ludzi był przyczyną tego, że nie mogliśmy zrobić czegoś, co sobie założyliśmy. Nie mogliśmy pewnych rzeczy sprawdzić. Ale taki jest sport, taki jest też ten okres. Kontuzje podczas zimowych przygotowań często się przytrafiają. Szkoda, że tak się to potoczyło, aczkolwiek to były urazy mechaniczne i nie mieliśmy na nie zbyt dużego wpływu. Kilku zawodników było próbowanych na różnych pozycjach. Czy któryś z tych piłkarzy przekonał trenera na tyle mocno, ze może stanowić realną alternatywę w nowym dla siebie miejscu na boisku i występować tam częściej? Myślę chociażby o Szymonie Szymańskim, który bardzo dobrze wygląda na pozycji pół – lewego stopera. Jeśli będzie zmiana, to tylko jedna – właśnie Szymka, która jest po części wymuszona kontuzją Rafała. Aczkolwiek jestem przekonany, że Szymon sobie świetnie poradzi, bo jest dobrym piłkarzem. Reszta zawodników będzie grała na swoich pozycjach – na tych, na których najczęściej występowała. Wiadomo, że czasami rotujemy między skrzydłowymi a dziesiątkami, ale myślę, iż to jest normalna rzecz i nie ma w tym nic zaskakującego dla naszych piłkarzy. Oni znają swoje zadania na boisku i rozmawiamy o tym, co mają zrobić. Mamy też sporą grupę nowych piłkarzy i musimy dobrze wkomponować ich w naszą grę. Zatem jak trener ocenia nasze zimowe wzmocnienia? Akurat to uważam za bardzo udany aspekt, bo planowaliśmy wzmocnienie naszego zespołu i rywalizacji wewnątrz drużyny. To nam się udało. Myślę, że zrobiliśmy dobre ruchy i będziemy czekać na ich owoce. Po poważnej kontuzji, do gry powrócił Adam Olejnik. Zawodnik, który – mam wrażenie – wprowadza bardzo dużo spokoju w rozegraniu i dobrze wpływa na drużynę. Jakie znaczenie dla naszego zespołu ma jego powrót do gry? Ma duże znaczenie, ponieważ jest kapitanem zespołu. Wiemy też, jakim jest człowiekiem. Tak jak powiedziałeś, daje nam pewne cechy w środku, których do tej pory nam brakowało. Bardzo cieszy nas fakt, że Adam jest zdrowy, w dobrej dyspozycji i będzie mógł się wykazać na pierwszoligowych boiskach. Zasłużył na to w pełni, będąc tak długo w Skrze i mocno przyczyniając się do dobrego wyniku z zeszłego sezonu. Jaką widzi trener rolę na boisku dla Piotra Pyrdoła, który ma niewątpliwie bardzo duży potencjał? Czy w związku z dobrą formą Piotra Noconia, Mikołaja Kwietniewskiego i Dawida Niedbały wyobraża sobie trener inne miejsce na boisku dla naszego nowego piłkarza niż pozycja numer „10”? Czy będzie jednak rywalizował z wyżej wymienionymi zawodnikami? Mamy na tych pozycjach dobrą rywalizację, która jest ważna dla naszego sztabu i owocna dla piłkarzy, bo przez to oni się będą rozwijali. My będziemy mieli komfort zmian w trakcie meczu i będziemy mogli wybrać odpowiednich zawodników pod konkretnego rywala. Także na pewno stoi za nimi bardzo dużo argumentów, bo w tym momencie cała czwórka prezentuje się bardzo dobrze. I powiem szczerze, na tę chwilę mamy duży znak zapytania w kontekście tego, kto zagra – ale to jest bardzo pozytywny znak zapytania. Tak jak powiedziałem, runda wiosenna będzie toczyła się bardzo szybko, pojawią się kartki, urazów – miejmy nadzieję – nie będzie, ale chcieliśmy się zabezpieczyć, żeby mieć duże pole manewru, a przede wszystkim chcemy mieć gotowych zawodników do gry. Jak wygląda sytuacja między słupkami naszej bramki? Czy numerem „2” jest w tym momencie utalentowany Nikodem Sujecki, czy jednak Jakub Hajda, który w wielu spotkaniach okresu przygotowawczego prezentował wysoką formę? Liczyliśmy na to, że wszyscy bramkarze będą prezentowali się dobrze. Tak rzeczywiście jest. Wiemy, jakie doświadczenie posiada i co daje zespołowi Mateusz Kos, ale zarówno Nikodem, jak i Jakub, bardzo mocno na niego naciskają i są gotowi w każdym momencie go zastąpić. Oczywiście, do meczu mamy jeszcze kilka dni, ale wszyscy prezentują się naprawdę dobrze i chcemy, żeby tak pozostało. Tak jak mówiłem, nasza kadra w całości ma być gotowa do tego, by w momencie kiedy dany zawodnik będzie potrzebny, zagrał bardzo dobrze. Ale uda się to tylko wtedy, kiedy każdy z tych piłkarzy – nawet grający mniej – będzie przygotowany mentalnie. W minionej rundzie się to udawało i chcielibyśmy ten poziom utrzymać. W tym momencie mamy bardzo dużą rywalizację i każdy jest gotowy do gry. Do pierwszego zespołu dołączyło kilku młodych zawodników z drugiej drużyny. Jak wiele im jeszcze brakuje, by osiągnąć pierwszoligowy poziom? I czy ewentualnie któryś z nich może liczyć na grę w większym wymiarze czasowym i stanowić realne wzmocnienie podstawowej jedenastki? Każdy ma szansę zagrać. Przed nikim nie zamykamy drzwi i liczymy również na młodych piłkarzy. Niektórym w regularnym treningu przeszkadzały kontuzje – chociażby Adrianowi Żabikowi czy Oskarowi Krawczykowi. Tak jak rozmawialiśmy wcześniej o Jakubie Hajdzie, tak i pozostali zawodnicy mają szansę, ponieważ są w kadrze. Muszą zdobyć doświadczenie i pewność siebie. Na pewno niektórzy potrzebują trochę czasu, ale wszystko przed nimi. Trenują w dobrym środowisku i mają przed sobą otwarte drzwi, żeby zagrać. Przechodząc do tematów dotyczących startu rozgrywek ligowych, nawiążę do trudnego początku naszej drużyny. Najpierw zmierzymy się z liderem, Miedzią Legnicą, a później zagramy z 4 – tym Podbeskidziem i 5. w tabeli Sandecją. Nie mamy na to wpływu, lecz mam pytanie, czy to dobrze, że zaczynamy od starć z drużynami z czołówki? Czy ewentualne dobre rezultaty na początku sprawią, że drużyna zyska pokłady dodatkowej pewności siebie przed starciami z teoretycznieCzytaj więcej