Bramka Mateusza Malca wybrana golem kolejki!

Mateusz Malec strzelił wyrównującego gola dla naszego zespołu w doliczonym czasie spotkania z Odrą Opole. Młody zawodnik popisał się świetnym, płaskim uderzeniem zza pola karnego i zapewnił Skrze kolejny cenny punkt. Skuteczny strzał 19 – letniego ofensywnego pomocnika został wybrany przez kibiców bramką 29. kolejki Fortuna 1 Ligi! Warto dodać, że trafienie w starciu z Odrą było dla Mateusza Malca pierwszą bramkową zdobyczą na poziomie zaplecza ekstraklasy. Utalentowany piłkarz przejawia oznaki dużego potencjału i coraz częściej melduje się na placu gry, imponując wizją gry i techniką użytkową. Gratulujemy naszemu zawodnikowi wyróżnienia i życzymy kolejnych wspaniałych trafień w przyszłości!

Czas na GKS Katowice!

Jutrzejszego wieczoru nasza drużyna rozegra spotkanie 30. kolejki Fortuna 1 Ligi. Piłkarze trenera Jakuba Dziółki wybiorą się na Górny Śląsk, by na stadionie przy ulicy Bukowej zmierzyć się z zespołem GKS – u Katowice. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 18.00. Środowe spotkanie jawi się jako wydarzenie dużej wagi w kontekście układu tabeli przed finiszem bieżącej kampanii. Nasi zawodnicy dotychczas zgromadzili na swoim koncie 33 punkty i zajmują 12. pozycję w stawce. Ekipa z Katowic zebrała identyczną liczbę „oczek”. Rywalizacja z sąsiadującą w tabeli drużyną „GieKSy” istotna jest jednak przede wszystkim ze względu na fakt, iż oba zespoły walczą o komfortowe położenie i utrzymanie przewagi nad strefą spadkową, która aktualnie wynosi sześć punktów. Na przestrzeni rundy wiosennej nasi piłkarze prezentują ciekawą, nierzadko ofensywną piłkę, tworząc interesujące dla oka spektakle. Co prawda gracze trenera Jakuba Dziółki utrzymują pozycję w tabeli głównie poprzez jednopunktowe zdobycze, lecz patrząc z drugiej strony – nie ulega wątpliwości, że seria czterech spotkań bez porażki świadczy tylko i wyłącznie o wysokiej jakości i niezłej dyspozycji naszych zawodników. Zwycięstwo w jutrzejszym meczu mogłoby jednak sprawić, iż końcówka sezonu byłaby dla nich znacznie spokojniejsza. W ostatnim meczu piłkarze Skry wywalczyli remis z będącą na fali drużyną Odry Opole. Co jednak istotne, nasza drużyna doprowadziła do wyrównania po trafieniu Mateusza Malca w doliczonym czasie gry. Nadużyciem z pewnością nie będzie stwierdzenie, iż momenty, w których zawodnicy pokazują charakter na tak wysokim poziomie, mogą budować zespół przed kolejnymi starciami. Z tego względu nietrudno o wniosek, że gracze Skry podejdą do środowej batalii z „GieKSą” naładowani pozytywną energią. Do składu naszego zespołu – po pauzie spowodowanej czerwoną kartką – powróci lider środka linii defensywnej, Adam Mesjasz. Środkowy obrońca jest bardzo ważnym punktem układanki trenera Jakuba Dziółki, a jego obecność z pewnością gwarantuje pewność w poczynaniach defensywnych. Na boisku zabraknie Bartosza Baranowicza, który rozgrywa bardzo dobrą rundę, imponując mobilnością, skutecznością w odbiorze i rozegraniem w centralnej strefie boiska. Nieobecność środkowego pomocnika wynika z faktu, że w starciu z Odrą otrzymał czwartą żółtą kartkę. Trener Dziółka ma jednak do dyspozycji szereg zawodników na podobnym, wysokim poziomie, którzy są stale przygotowani na piłkarskie wyzwania. W jutrzejszym spotkaniu nasi piłkarze będą musieli zwrócić uwagę na Filipa Szymczaka. Młody, wypożyczony z poznańskiego Lecha napastnik z dorobkiem ośmiu trafień jest najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Bukowej. Mobilnego snajpera wspierają bardziej doświadczeni zawodnicy o nieprzeciętnych umiejętnościach. Arkadiusz Woźniak, Adrian Błąd czy Rafał Figiel to dobrze znane obserwatorom polskiego futbolu nazwiska. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że w zespole z Katowic występuje kilku piłkarzy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy naszej drużyny. Mamy na myśli Huberta Sadowskiego, który z powodzeniem występował przy Loretańskiej w minionym sezonie, a także Marcina Stromeckiego i Daniana Pavlasa. Warto także wspomnieć, iż w rundzie jesiennej, po dobrym spotkaniu, nasza drużyna zremisowała z rywalami z Katowic 0:0. A jeśli chcielibyście więcej dowiedzieć się o zespole „GieKSy”, zapraszamy Was do przeczytania naszego wczorajszego artykułu. Tytułem podsumowania, śmiało można stwierdzić, iż jutrzejszego wieczoru gra będzie toczyć się o wysoką stawkę. Nasi piłkarze już jednak udowodnili, że potrafią dobrze radzić sobie w ciężkich gatunkowo spotkaniach. Ponadto w ostatnich tygodniach prezentują dobrą formę i jeśli tylko utrzymają koncentrację na przestrzeni całego meczu, o wynik możemy być spokojni! Transmisję z jutrzejszego spotkania możecie śledzić, wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w sportowy pakiet w aplikacji Polsat Box Go – https://bit.ly/PolsatBoxGoF1L

Przedstawiamy GKS Katowice

Emocje po wczorajszym spotkaniu z Odrą Opole jeszcze nie opadły, a już za dwa dni nasza drużyna rozegra kolejny ligowy mecz. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z drużyną GKS – u Katowice. O randze środowego spotkania najlepiej niech świadczy fakt, że oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli i grają o spokojny tudzież komfortowy finisz sezonu. Chcielibyśmy zatem przedstawić Wam bliżej drużynę najbliższego rywala Skry. Zaczniemy od niewielkiej dawki historii związanej z klubem, który został założony w 1964 roku. I chociaż można postawić tezę, że „GieKSa” jest stosunkowo młodą organizacją, to z pewnością należy odnotować fakt, że mówimy o drużynie utytułowanej, która na najwyższym szczeblu rozgrywkowym spędziła aż trzydzieści sezonów. Piłkarze z Katowic czterokrotnie zostawali wicemistrzami Polski, ponadto wiele razy plasowali się w górnej połówce tabeli na najwyższym ligowym poziomie w naszym kraju. Nigdy jednak nie zdobyli tytułu mistrza. Triumfowali za to w Pucharze Polski, trzy razy podnosząc trofeum, co dla kibiców z Katowic z pewnością ma szczególne znaczenie. Należy wspomnieć także o kilku dobrych występach „GieKSy” w europejskich pucharach. Już kilka lat po utworzeniu klubu, w sezonie 1970/71, gracze z Katowic mierzyli się z wielką Barceloną w ramach Pucharu Miast Targowych. I chociaż w dwumeczu lepsza okazała się „Duma Katalonii”, to wyrównane boje z hiszpańską ekipą na Górnym Śląsku wspominane są do dzisiaj. Odnotować wypada również dwukrotny awans katowiczan na poziom 1/8 Pucharu Zdobywców Pucharów, a także udane występy w Pucharze UEFA. Odchodząc od historii i nawiązując do obecnych czasów, warto powiedzieć, że w ubiegłym sezonie gracze trenera Rafała Góraka wywalczyli promocję do Fortuna 1. Ligi, w drugoligowej tabeli zajmując lokatę premiowaną bezpośrednim awansem. W bieżącej kampanii zawodnicy GKS – u Katowice zgromadzili dotychczas na swoim koncie 33 punkty i zajmują 13. pozycję w stawce. Choć ich przewaga nad strefą spadkową – biorąc pod uwagę fakt, iż do końca zostało zaledwie kilka spotkań – wciąż jest niemała (wynosi wszak 6 punktów), to porażka w środę z pewnością będzie równała się nieco większej nerwowości w sercach kibiców „GieKSy”. Nasza drużyna zebrała identyczną liczbę „oczek”, więc zarówno dla jednej, jak i drugiej ekipy, starcie w Katowice będzie szalenie istotne. W ostatnich dwóch spotkaniach GKS zdobył łącznie cztery punkty, pokonując Stomil Olsztyn (1:0) i remisując z zespołem z Tychów (1:1). Wcześniej zawodnicy z Górnego Śląska zanotowali serię trzech porażek z rzędu. Wygląda jednak na to, że wyszli z dołka i obecnie znajdują się w dobrej dyspozycji. Odnosząc się do statystyk, trzeba przyznać, ze dotychczas bramkarze drużyny z Górnego Śląska wyciągali piłkę z siatki z całkiem dużą częstotliwością. Podopieczni trenera Rafała Góraka stracili 44 bramki. Nie ulega jednak wątpliwości, że w składzie drużyny z Katowic jest kilku piłkarzy, którzy stale eksponują niemałe umiejętności. Najlepszym strzelcem zespołu jest zaledwie 19 – letni napastnik, Filip Szymczak. Młody snajper przed obecnym sezonem został wypożyczony z Lecha Poznań i bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich zadań. Strzelił już 8 bramek i bardzo szybko pokazał, dlaczego przy Bułgarskiej wiąże się z jego osobą tak daleko idące nadzieje. Warto dodać, że choć w ostatnim spotkaniu Szymczak nie wpisał się na listę strzelców, to został doceniony za dobrą grę i wybrany do jedenastki kolejki tygodnika „Piłka Nożna”. Młodego snajpera stale wspierają znacznie bardziej doświadczeni zawodnicy. Mamy tu na myśli chociażby Adriana Błąda – zawodnika obdarzonego dobrą techniką użytkową, który już od lat jest jednym z prawdziwych liderów klubu z Bukowej. Były gracz Zagłębia Lubin ma bardzo dobrze ułożoną stopę i potrafi świetnie dośrodkować futbolówkę w pole karne. Ważnym ogniwem zespołu jest również Arkadiusz Woźniak. O doświadczeniu 31 – letniego ofensywnego gracza najlepiej niech świadczy fakt, że rozegrał blisko 170 meczów na poziomie ekstraklasy. Ponadto przed laty zadebiutował w reprezentacji Polski. W bieżącej kampanii Woźniak notuje niezłe liczby (4 bramki + kilka asyst), a nasi defensorzy na pewno muszą zwrócić uwagę na jego dynamikę i umiejętność odnalezienia się w polu karnym. Liderem środka pola katowiczan pozostaje Rafał Figiel, który w przeszłości pełnił funkcję kapitana w Rakowie Częstochowa, a także był niezwykle istotnym punktem składu Podbeskidzia Bielsko – Biała. Doświadczy zawodnik centralnej strefy boiska odpowiednio reguluje tempo gry i potrafi dobrze rozegrać futbolówkę. Podsumowując, można dojść do konkluzji, iż trener Górak ma w swojej talii kilka asów, które mogą stanowić zagrożenie dla naszej drużyny. Nie możemy jednak zapominać, że zawodnicy Skry dobrze radzili sobie z jeszcze lepszymi ekipami i nawiązywali równorzędną rywalizację z najsilniejszymi w stawce. Jesteśmy pewni, że w spotkaniu z sąsiadem z tabeli, gracze trenera Dziólki ponownie pokażą swoją niewątpliwie wysoką jakość i uskrzydleni wspaniałym finiszem ostatniego meczu powalczą o pełną pulę.

Skrót spotkania z Odrą

Wczorajszego popołudnia, w rywalizacji z Odrą Opole, piłkarze trenera Jakuba Dziółki stworzyli kolejne emocjonujące widowisko. W związku z tym, zapraszamy do obejrzenia skrótu niedzielnego starcia. Najciekawsze sytuacje z meczu z Odrą obejrzycie na stronie Polsatu Sport, pod tym linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-odra-opole-22-skrot-meczu_7034098/?ref=wideo_kafle

Pomeczowa rozmowa z Mateuszem Malcem!

W rywalizacji z Odrą Opole Mateusz Malec strzelił bramkę w doliczonym czasie gry. Zaledwie 19 – letni zawodnik zapewnił nam remis z trudnym rywalem i pokazał próbkę swojego wyjątkowego potencjału. Po meczu porozmawialiśmy z bohaterem wczorajszego starcia. Mateusz, wielkie gratulacje dla Ciebie, bo strzeliłeś wyrównującą bramkę w 95. minucie meczu – w momencie, w którym, przyznam szczerze, niewiele zapowiadało taki obrót spraw. To była dla Ciebie piękna i wyjątkowa chwila? Mateusz Malec: – Jak dotychczas, to była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Cieszę się, że trener dał mi kolejną szansę i że mogłem ją wykorzystać. Jestem szczęśliwy, ze wykorzystuje tę szansę. Na pewno szkoda wyniku, bo mogliśmy tutaj spokojnie wygrać, ale szanujemy ten punkt i liczymy na to, że następne mecze będziemy kończyć już z kompletem punktów. O ile w ostatnim spotkaniu mogliśmy czuć pewien niedosyt, o tyle dzisiaj – mimo wszystko – naprawdę powinniśmy ten remis doceniać. Mieliśmy swoje okazje w tym meczu. Moim zdaniem, nie byliśmy zespołem gorszym. Uważam, że równie dobrze mogliśmy wygrać. Ale z przebiegu meczu warto docenić ten punkt, bo to jednak jest remis wyrwany w ostatnich minutach. Teraz przed nami droga do Katowic i najważniejszy jest ten najbliższy mecz z GieKSą. Jaki był nasz pomysł na dzisiejszy mecz? Wydaje mi się, że wyszliśmy nastawieni nieco bardziej defensywnie. Skupiliśmy się na tym, żeby nie popełniać błędów. I Odra chyba miała podobne podejście. Z analiz wiedzieliśmy, że ostatnio Odra częściej oddawała piłkę rywalowi, więc chcieliśmy postawić ich w niewygodnej sytuacji, w której to oni musieli mieć częściej piłkę. Mieliśmy dzięki temu swoje szanse – stworzyliśmy ich całkiem dużo. Szkoda tych straconych bramek, bo – moim zdaniem – były to nieco przypadkowe trafienia. Rzut karny…trochę kontrowersyjny, a pierwsza stracona bramka to też nie jest dzieło jakiejś wspaniałej akcji. Jesteś jeszcze bardzo młodym zawodnikiem i otrzymujesz okazje do gry. Czy myślisz, że w ostatnich kolejkach sezonu będziesz miał jeszcze więcej możliwości pokazania swoich umiejętności na boisku? I czy ta bramka może Cię przybliżyć do podstawowego składu? Na pewno. Tak jak mówię, najważniejsze jest to, że dostałem szansę i ją wykorzystałem, ponieważ odwróciłem losy meczu i zdobyliśmy punkt. No i najistotniejsze dla mnie teraz jest to, bym dalej pokazywał się z dobrej strony na treningach, nie zatrzymywał się i po prostu robił swoje. Przed nami intensywny okres. Gramy w środę z GKS – em Katowice, a później już w poniedziałek z zespołem z Tychów. Jakie nastroje panują w drużynie? Bramka strzelona w doliczonym czasie gry może Was jeszcze bardziej zbudować przed kolejnymi meczami? Na pewno. GKS jest blisko nas w tabeli i myślę, że będzie to mecz wyrównany, ale my nie boimy się żadnego przeciwnika w tej lidze. Pokazaliśmy to z Widzewem, także z Arką, z którą – mimo niekorzystnego wyniku – zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Naprawdę nie odstajemy. Widać to po nas, po chłopakach, że potrafimy grać w piłkę.

Kolejny pokaz charakteru!

Po pełnej emocji końcówce meczu nasza drużyna zremisowała dzisiaj z Odrą Opole 2:2. Pierwszą bramkę dla Skry zdobył Maciej Mas. Z kolei drugiego gola, w 95. minucie spotkania, strzelił Mateusz Malec, który w niesamowitych okolicznościach doprowadził do wyrównania. Obie drużyny dość ostrożnie podeszły do dzisiejszego spotkania, na początku koncentrując się przede wszystkim na tym, by nie popełniać kosztownych błędów. I chociaż zarówno gracze Skry, jak i Odry, byli ustawieni stosunkowo nisko, to „skoki pressingowe” podopiecznych trenera Jakuba Dziółki niejednokrotnie przynosiły efekt w postaci odbioru piłki na połowie przeciwnika. Nie zmienia to jednak faktu, że w pierwszych fragmentach nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji podbramkowych. W 8. minucie gry świetną indywidualną akcję prawą stroną przeprowadził Bartłomiej Burman, który wygrał pojedynek jeden na jeden i dośrodkował piłkę w pole karne. Defensorzy rywali zachowali jednak czujność i wyekspediowali futbolówkę na rzut rożny. W odpowiedzi gracze Odry zbliżyli się pod naszą bramkę. Dobrym prostopadłym zagraniem popisał się Konrad Nowak, który uruchomił Mateusza Spychałę. Wahadłowy rywali próbował dogrywać piłkę w centralną część pola karnego, lecz w odpowiednim miejscu znalazł się Adam Olejnik. Środkowy pomocnik naszej drużyny przechwycił futbolówkę i spokojnie oddalił zagrożenie. Chwilę później, dobrze z rywalami poradził sobie Przemysław Sajdak, który został sfaulowany w okolicach pola karnego. Z rzutu wolnego centrował Kamil Lukoszek, lecz bramkarz Odry Opole złapał piłkę. W 21. minucie pierwszą, naprawdę groźną sytuację stworzyli podopieczni Piotra Plewni. Miłosz Trojak wymienił piłkę na jeden kontakt z Tomasem Mikiniciem i sprzed pola karnego mocno uderzył w kierunku bramki Mateusza Kosa. Golkiper Skry stanął na wysokości zadania i doskonałą interwencją przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę. Z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, że nasi defensorzy nierzadko uruchamiali ofensywnych zawodników dłuższymi podaniami. Po jednym z takich zagrań – autorstwa Mariusza Holika – z piłką w polu karnym znalazł się Kamil Lukoszek. Wahadłowy wpadł w „szesnastkę” rywala i dogrywał futbolówkę wzdłuż bramki, natomiast udaną „akcję ratunkową” przeprowadzili defensorzy z Opola. W 31. minucie Dawid Czapliński opanował piłkę przed naszym polem karnym, mocno uderzył na bramkę i pokonał Mateusza Kosa. Przegrywaliśmy 0:1. Nasi piłkarze dobrze jednak zareagowali na straconego gola i szybko wykreowali okazję do wyrównania. Dobrym crossowym zagraniem w kierunku Bartłomieja Burmana popisał się Rafał Brusiło. Wahadłowy Skry umiejętnie opanował piłkę, lecz jego groźne zagranie zostało w ostatniej chwili zatrzymane przez rywali. Chwilę później kolejny sygnał wysłał drugi z naszych bocznych pomocników, Kamil Lukoszek. Młody zawodnik przeprowadził dynamiczną szarżę i uderzał minimalnie obok bramki. W samej końcówce pierwszej połowy świetnie dośrodkowanie wykorzystał Krzysztof Ropski, który głową zgrał piłkę w kierunku Macieja Masa, a ten świetnie uderzył i pokonał bramkarza Odry Opole. Nasza drużyna w pełni zasłużyła na wyrównujące trafienie. Druga połowa nie zaczęła się jednak najlepiej dla piłkarzy Skry. Jeden z naszych zawodników nieprzepisowo powstrzymywał rywala w polu karnym, a sędzia – po analizie VAR – wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Tomas Mikinic i choć Mateusz Kos wyczuł intencję strzelca, to ostatecznie po odbiciu od słupka, piłka wpadła do naszej bramki. W dalszej fazie meczu podopieczni trenera Jakuba Dziółki długo budowali kolejne akcje i utrzymywali się przy piłce. Natomiast trzeba przyznać, że zasieki ustawione przez zawodników z Opola utrudniały kreowanie naszym piłkarzom. W 60. minucie gry w okolicach linii bocznej sfaulowany został Bartłomiej Burman. Do rzutu wolnego podszedł Przemysław Sajdak. Środkowy pomocnik bardzo groźnie dośrodkował w pole karne, lecz futbolówka ostatecznie minęła bramkę Odry. Następnie, po centrze z rzutu rożnego, do piłki najwyżej wyskoczył Aleksander Paluszek. Środkowy defensor naszej drużyny uderzał ponad bramką. Szczęścia próbował także Krzysztof Ropski, który w okolicach 70. minuty gry dynamicznie ruszył lewą stroną, przedarł się w pole karne, lecz jego zagranie zostało zatrzymane w ostatniej chwili. W końcowej fazie meczu jeszcze bardziej zbliżyliśmy się pod bramkę rywala. W 95. minucie, gdy wydawało się, że pełne charakteru wysiłki naszych piłkarzy tym razem nie zostaną udokumentowane i nagrodzone, kapitalnym płaskim uderzeniem z dystansu popisał się Mateusz Malec i w niesamowitych okolicznościach doprowadził do wyrównania. Z pewnością był to wyjątkowy moment dla młodego zawodnika, który zdobył swoją premierową bramkę na pierwszoligowych boiskach i zapewnił naszej drużynie kolejny cenny punkt. A nasi piłkarze ponownie pokazali niesamowitą determinację! Skra Częstochowa – Odra Opole 2:2 0 – 1 – 28’ Dawid Czapliński 1 – 1 – 45’ Maciej Mas asysta Krzysztof Ropski 1 – 2 – 50’ Tomas Mikinic 2 – 2 – 95’ Mateusz Malec Odra Opole Sapielak – Żemło, Kędziora, Kamiński – Niziołek, Spychała (65’ Szrek), Trojak, Klimek (‘65 Tkocz), Nowak, Mikinic (72’ Janus) – Czapliński (85’ Piech) Skra Częstochowa Kos – Paluszek, Holik, Brusiło (86’ Szymański), Burman, Olejnik (61’ Baranowicz), Sajdak (86’ Malec), Lukoszek, Kwietniewski (61’ Pyrdoł) – Ropski, Mas

Adam Olejnik przed meczem z Odrą Opole

Przed dzisiejszym spotkaniem z Odrą Opole porozmawialiśmy z kluczowym zawodnikiem naszej drużyny, Adamem Olejnikiem. Środkowy pomocnik odpowiedział nam na kilka pytań dotyczących ostatnich meczów i aktualnej dyspozycji naszej ekipy. Za nami osiem ligowych spotkań w bieżącym roku. Gramy naprawdę dobrze, regularnie punktujemy, ale kilkukrotnie traciliśmy zwycięstwo w trudnych dla nas okolicznościach. Z czego wynikają błędy i problemy z „dowiezieniem” korzystnego rezultatu do końca meczu? Adam Olejnik: – Wymagamy od siebie zdecydowanie więcej jeżeli chodzi o zdobycz punktową, ponieważ przez pryzmat ostatnich meczów, w moim odczuciu, powinno być ich zdecydowanie więcej. Mamy stosunkowo młody zespół, więc doświadczenia w niektórych sytuacjach może brakować, czasami decydują błędy indywidualne oraz aspekty psychologiczne, gdzie cofamy się zbyt blisko własnej bramki. Tych czynników jest kilka, ale staramy się wyciągać wnioski, aby nareszcie zgarnąć pełną pulę. Trzeba przyznać, że poziom Waszej determinacji, agresywności w odbiorze, ekspozycji cech wolicjonalnych jest bardzo wysoki. Nie widać po Was żadnych oznak frustracji. Natomiast myślę, że i tak warto zapytać, jak sobie radzicie mentalnie po spotkaniach, w których zwycięstwo wymyka się w samej końcówce? Rzeczy o których wspomniałeś mają cechować nasz zespół i nie może ich zabraknąć w każdym meczu. Podzielam zdanie Trenera, że mentalnie czujemy się mocni, bo doskonale wiemy jaki przyświeca nam cel mimo wszystkich przeciwności. Zgodzisz się z tym, że nasza drużyna zimą nieco ewoluowała? Wydaje mi się, że gramy znacznie bardziej efektowną, ofensywną piłkę i częściej odbieramy futbolówkę na połowie przeciwnika. Zgadza się, pracowaliśmy nad tymi elementami, jednak liga czasami weryfikuje nasze plany i bardziej pragmatyczne podejście potrafi przynieść więcej korzyści, a za sam styl punktów nie dostaniemy. Ostatnie spotkania z pewnością były dla Was mocno obciążające, bo w każdym z nich intensywność stała na wysokim poziomie od początku do końca, a i wynik na przestrzeni pełnych 90 minut pozostawał sprawą otwartą. Teraz czekają nas trzy mecze praktycznie w ciągu jednego tygodnia. W związku z tym, chciałbym zapytać, jak się czujecie fizycznie przed najbliższymi, istotnymi starciami? Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani pod względem motorycznym, więc z intensywnością na pewno sobie poradzimy. Mamy szeroką kadrę, rywalizacja jest duża, więc to będzie jeszcze bardziej nas napędzało. Na koniec odniosę się do Twojej dyspozycji. Wydaje się, że po długiej przerwie od gry, bardzo szybko wróciłeś na swój optymalny, wysoki poziom i świetnie odnalazłeś się na pierwszoligowych boiskach. Czy odczuwasz jeszcze skutki tej pauzy spowodowanej poważną kontuzją? Swoją postawę zawsze postrzegam przez pryzmat drużyny. Jeżeli coś nie do końca funkcjonuje to wiem, że ja też mogę dać od siebie jeszcze więcej i będę do tego dążył. Cieszę się z każdej minuty na boisku, chciałbym je jak najlepiej spożytkować dla dobra zespołu. Zawsze krytycznie spoglądam na swoje poczynania boiskowe, dlatego na indywidualne oceny przyjdzie czas po ostatnim meczu.

Przed nami mecz z Odrą Opole!

Jutrzejszego popołudnia piłkarze naszej drużyny rozegrają spotkanie 29. kolejki Fortuna 1 Ligi. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z zajmującym 8. pozycję w ligowej tabeli zespołem Odry Opole. Mecz odbędzie się na Stadionie Miejskim w Bełchatowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 15.00. Zawodnicy naszej ekipy dotychczas zgromadzili na swoim koncie 32 punkty i plasują się na 12. miejscu w stawce. Ich przewaga nad strefą spadkową wciąż wydaje się względnie bezpieczna – wynosi wszak osiem punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że jutrzejszy mecz jest kolejnym ważnym starciem dla piłkarzy Skry, którzy robią wszystko, by na kilka kolejek przed końcem rozgrywek zapewnić sobie komfortowe położenie w tabeli. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki w ostatnim czasie nie wygrywają, lecz tworzą bardzo ciekawe futbolowe widowiska i zbierają punkty. Dość powiedzieć, że w w każdym z czterech ostatnich spotkań naszej drużyny padały przynajmniej cztery bramki. I chociaż zawodnicy Skry byli efektowni i nierzadko skuteczni pod bramką rywala, to z pewnością należy dodać, że nieco zbyt łatwo tracili gole w końcówkach spotkań. W meczach z Chrobrym Głogów (2:2) czy Górnikiem Polkowice (2:2) nasi piłkarze roztrwaniali przewagę na kilka chwil przed końcem. Nie ulega jednak wątpliwości, że nawet pojedyncze punkty zdobywane w starciach z silnymi rywalami, sprawiają, że pozycja Skry wciąż pozostaje bardzo dobra. Jutrzejsze spotkanie zapowiada się interesująco także z tego względu, że piłkarze Odry są ostatnio w wyjątkowo dobrej dyspozycji. Nie przegrali już od czterech spotkań i dzięki temu tracą już jedynie punkt do drużyn ze strefy barażowej. Łącznie zgromadzili na swoim koncie 41 „oczek” i zajmują 8. miejsce w ligowej tabeli. A jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o naszym jutrzejszym przeciwniku, zapraszamy do artykułu, w którym przedstawiamy Odrę Opole! *** Transmisję z niedzielnego spotkania możecie śledzić, wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w sportowy pakiet w aplikacji Polsat Box Go – https://bit.ly/PolsatBoxGoF1L

Przedstawiamy Odrę Opole

W niedzielę na Stadionie Miejskim w Bełchatowie nasza drużyna rozegra kolejne istotne ligowe starcie. Piłkarze trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z Odrą Opole. Spotkanie zbliża się wielkimi krokami, a w związku z tym nadchodzi najwyższy czas, by nieco bliżej przedstawić drużynę najbliższego rywala Skry. Odra Opole została założona w 1945 roku i chyba śmiało można stwierdzić, że największe sukcesy święciła w pierwszym okresie swojego funkcjonowania. Najbardziej wymowny w tym przypadku jest fakt, że na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Niebiesko – Czerwoni spędzili 22 sezony, lecz ostatni mecz w ramach elity rozegrali w 1981 roku. Największym triumfem w historii opolskiego zespołu z pewnością jest zdobycie Pucharu Ligi pod wodzą Antoniego Piechniczka. Ponadto piłkarze Odry kilkukrotnie walczyli o mistrzostwo Polski do ostatniej kolejki rozgrywek. W 2009 roku klub występujący wówczas na zapleczy ekstraklasy – wskutek zadłużenia – został zdegradowany do IV ligi. Zespól Odry zaliczył jednak szybką reaktywację, a piłkarze z Opola już po kilku latach powrócili na drugi szczebel rozgrywkowy w kraju. Niebiesko – Czerwoni stanowią solidną markę, z którą pojedynki nigdy nie należały do łatwych. W bieżącym sezonie zawodnicy trenera Piotra Plewni spisują się bardzo dobrze. Z dorobkiem 41 „oczek” plasują się na 8. miejscu w ligowej tabeli. Do znajdujących się w strefie barażowej ŁKS – u Łódź i Chrobrego Głogów tracą zaledwie jeden punkt, a ich wyniki w ostatnich spotkaniach jasno wskazują na to, że nie zamierzają odpuszczać walki o awans do ekstraklasy. Niebiesko – Czerwoni nie przegrali wszak już od czterech spotkań, zdobywając w tym czasie osiem „oczek”. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że w zremisowanych meczach z Górnikiem Polkowice (1:1) i GKS – em Tychy (1:1) piłkarze z Opola tracili bramki w okolicach 90. minuty gry. Zwiastunem dobrego widowiska może być prawidłowość, wedle której w starciach Odry nierzadko pada spora liczba goli. Gracze Piotra Plewni strzelili 38 bramek, co należy zaklasyfikować jako jeden z lepszych wyników w całej lidze. Nie zmienia to jednak faktu, ze bramkarze Niebiesko – Czerwonych 37 – krotnie wyciągali piłkę z własnej siatki. Gracze z Opola stracili więc najwięcej goli spośród drużyn zajmujących miejsca 1 – 12. Najlepszym strzelcem zespołu jest 22 – letni Mateusz Marzec, który pięciokrotnie kierował piłkę do bramki rywali. Innym graczem, którego należy wziąć pod lupę, jest 19 – letni Antoni Klimek. Młody boczny pomocnik przebił się do podstawowej jedenastki Odry, a jego poczynania mogą robić spore wrażenie. Dysponuje niezłym przyspieszeniem, dryblingiem i nierzadko łamie akcje do środka boiska, by spróbować uderzenia z dystansu. Chociażby w spotkaniu z GieKSą Katowice świetnie obsłużył Arkadiusza Piecha, który skutecznie wykończył całą akcję. A skoro mowa o filigranowym, doświadczonym 4 – krotnym reprezentancie Polski, to z pewnością należy podkreślić jego wpływ na zespół. Arkadiusz Piech nie stanowi już absolutnie kluczowej jednostki w układance Piotra Plewni – nierzadko bowiem pojawia się na boisku z ławki rezerwowych – lecz w dalszym ciągu dysponuje zestawem cech pozwalających na przesądzanie o losach meczów. Odnotujmy także, iż gracze z Opola są groźni przy okazji stałych fragmentów gry. Wrażenie może robić chociażby skuteczność w polu karnym Łukasza Kędziory, defensora, który w czterech minionych spotkaniach trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Z uwagi na dobrą dyspozycję naszych rywali, niedzielne spotkanie dla podopiecznych trenera Jakuba Dziółki z pewnością nie będzie należało do najłatwiejszych przepraw. Jesteśmy jednak przekonani, ze zawodnicy Skry staną na wysokości zadania i powalczą o pełną pulę.