Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć ze zwycięskiego starcia z GKS – em Tychy!
Autor: Daniel Flak
Pomeczowa rozmowa z Dawidem Niedbałą
We wczorajszej rywalizacji Dawid Niedbała stanowił bardzo ważne ogniwo naszego zespołu. W związku z tym, tuż po meczu z GKS – em Tychy porozmawialiśmy z ofensywnym pomocnikiem Skry! Dzisiaj, trochę w bólach, ale wygraliśmy szalenie istotny mecz. Zeszło z Was trochę ciśnienie po tym pierwszym zwycięstwie od dłuższego czasu? Dawid Niedbała: – Na pewno zeszło ciśnienie. Ja też się śmiałem z chłopakami, że to jest takie uczucie, jakby ktoś nam zdjął sztangę z obciążeniem z klatki piersiowej. Jeśli chodzi o to, że wygraliśmy w ciężarach, to myślę, że po części musi to wyglądać w ten sposób. Ładna gra nie zawsze daje punkty, a one są bardzo potrzebne do utrzymania, więc musimy patrzeć przede wszystkim na to. Czy po dzisiejszym meczu czujecie większy komfort, jeśli chodzi o naszą pozycję w stawce? Na pewno tak. Stomil przegrał dzisiaj z Sandecją, więc wiedzieliśmy, że nasze spotkanie jest tak naprawdę o sześć punktów. Każdy sobie zdawał sprawę z wagi tego meczu i wyszliśmy mocno zmotywowani. To było widać. Mam wrażenie, że charakterem i ambicją wyszarpaliśmy dzisiaj punkty. Czy to jest w tym momencie nasza ogromna siła? Myślę, że tak. Wróciliśmy przede wszystkim do Skry charakternej, walczącej od pierwszej do ostatniej minuty. Jesienią i w zeszłym sezonie przynosiło nam to zwycięstwa. Dzisiaj trener też postawił na bardziej doświadczony zespół i myślę, że to przyniosło efekt w postaci trzech punktów.
Maciej Mas po zwycięstwie z GKS – em
Maciej Mas zdobył wczoraj bardzo ważną bramkę, dzięki której nasza ekipa odniosła szczególnie istotne zwycięstwo. Po meczu z GKS – em Tychy porozmawialiśmy z utalentowanym napastnikiem! Czujecie dużą ulgę po dzisiejszym zwycięstwie? Maciej Mas: Zdecydowanie, bo patrząc na inne wyniki, to zwycięstwo było dzisiaj bezcenne. Teraz odskakujemy na sześć punktów od strefy spadkowej. Przed nami bardzo ważny mecz ze Stomilem i mam nadzieję, że znowu zapunktujemy i zapewnimy sobie pierwszoligowy byt na następny sezon. Mam wrażenie, że dzisiaj zagraliśmy jak jesienią – podeszliśmy do meczu bardziej ostrożnie, można nawet powiedzieć, defensywnie, a jednak wyszarpaliśmy zwycięstwo, choć patrząc na przebieg meczu, na pewno nie było łatwo? No tak, łatwo nie było. Na pewno dzisiaj każdy z nas zostawił na boisku całe serce. Chwała dla całej drużyny, dla sztabu, że dzisiaj wszyscy wspólnie zdobyliśmy te trzy punkty. Może rzeczywiście nie zdominowaliśmy przeciwnika. W poprzednich meczach często byliśmy zespołem lepszym, nasza gra była efektowna, ale finalnie nie przynosiło to punktów, a dzisiaj – tak jak mówiłeś – w takim stylu z jesieni wygraliśmy spotkanie i to jest najważniejsze. Długimi fragmentami był to dla Ciebie trudny mecz, ponieważ nieco krócej utrzymywaliśmy się przy piłce. Ale w tym najważniejszym momencie znalazłeś się w odpowiednim miejscu i skierowałeś piłkę do siatki. To nie jest też pierwszy mecz, w którym dosyć dużo czasu byłem bez piłki. Ale nie przeszkadza mi to, potrafię się poświęcić dla zespołu, pomóc w obronie. No i jeśli jest okazja, to zawsze staram się szukać bramki i fajnie, że dzisiaj udało się strzelić. Na koniec chciałbym zapytać, czy czujecie dużo większy komfort i spokój przed piątkową rywalizacją ze Stomilem? Myślicie, że to utrzymanie jest już w zasięgu ręki? Abstrahując już od dzisiejszych trzech punktów, to myślę, że to zwycięstwo było nam potrzebne, żebyśmy lepiej poczuli się mentalnie, żebyśmy złapali więcej pewności siebie i mogli pocieszyć się w naszej szatni. Także fajnie, że następny mecz jest już za kilka dni. Czekamy na niego z niecierpliwością, żeby ponownie zapunktować.
Skrót meczu z GKS – em Tychy
Nasza drużyna odniosła wczoraj niezwykle ważne zwycięstwo. Zapraszamy Was do obejrzenia najciekawszych akcji z rywalizacji z GKS – em Tychy! Skrót wczorajszego meczu możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-gks-tychy-10-skrot-meczu_7035287/
Triumf, który ma ogromne znaczenie!
Dzisiejszego wieczoru nasza drużyna odniosła wyjątkowo cenne zwycięstwo w meczu przeciwko ekipie GKS – u Tychy. Szalenie istotną bramkę dla zespołu trenera Jakuba Dziółki zdobył Maciej Mas. Od początku dzisiejszego starcia w powietrzu wyczuwalna była aura towarzysząca starciom o dużym ciężarze gatunkowym. Obie drużyny dość ostrożnie podeszły do meczu, uważając przede wszystkim na to, by nie popełniać błędów w destrukcji. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz nasi piłkarze mądrze się bronili i w większości sytuacji demonstrowali pewność w poczynaniach defensywnych. Trzeba jednak przyznać, że to tyszanie stworzyli pierwszą groźną okazję. Tomas Malec rozegrał akcję na jeden kontakt z Mateuszem Czyżyckim i znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Płaski strzał rosłego, środkowego napastnika GKS – u minął jednak nieznacznie bramkę Nikodema Sujeckiego. W 19. minucie spotkania goście przeprowadzili niezłą akcję prawą stroną. Piłka zagrana wzdłuż bramki wywołała nieco zamieszania w naszych szeregach obronnych, jednak ostatecznie wyszliśmy z niebezpiecznej sytuacji obronną ręką. Należy zauważyć, że przez całą pierwszą połowę oglądaliśmy dużo twardej walki w środku pola. Po odbiorach w centralnej strefie nasi zawodnicy próbowali kontrataków i choć przez długi czas ofensywne wypady podopiecznych trenera Jakuba Dziółki nie przynosiły efektów w postaci podbramkowych sytuacji, to w 40. minucie spotkania przestało mieć to większe znacznie. Właśnie wtedy Maciej Mas – przy okazji stałego fragmentu gry – doskonale odnalazł się w polu karnym rywali i świetnym uderzeniem z pół-woleja pokonał golkipera rywali. Tym samym młody napastnik otworzył wynik meczu i zapewnił prowadzenie naszej drużynie. Zdobyty gol dobrze podział na zawodników Skry, wszak już chwilę później przeprowadzili kolejną ciekawą akcję. Na skrzydle bardzo dobrze z rywalami poradził sobie Dawid Niedbała i celnie dograł piłkę do Macieja Masa. Autor pierwszego trafienia uderzył jednak obok bramki Konrada Jałochy. W jednej z ostatnich akcji pierwszej części, z futbolówką ruszył Mikołaj Kwietniewski. Kreatywny ofensywny pomocnik przedryblował rywali i zagrał prostopadle w kierunku Dawida Niedbały. Golkiper gości zdołał jednak przechwycić piłkę w ostatniej chwili. Druga połowa to pokaz mądrego, wyrachowanego futbolu w wykonaniu naszych zawodników. Gracze gości próbowali zbliżać się pod bramkę, lecz podopieczni trenera Jakuba Dziółki byli bardzo skoncentrowani. Ponadto w wielu sytuacjach wykazywali się ofiarnością, blokując strzały rywali. Groźnie pod naszą bramką zrobiło się w 57. minucie – przy okazji dogrania piłki z rzutu wolnego. W polu karnym powstało duże zamieszanie, które jednak zakończyło się strzałem obok bramki Nikodema Sujeckiego. Kilkanaście minut później sytuację stworzyli zawodnicy trenera Dziółki. Mikołaj Kwietniewski świetnie poradził sobie z rywalami i posłał bardzo mocne, cięte dośrodkowanie na długi słupek. Zamykający akcję Adam Mesjasz został w ostatniej chwili uprzedzony przez obrońców. W odpowiedzi tyszanie zagrozili nam po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Uderzenie oddał Oskar Paprzycki, jednak fenomenalną interwencją popisał się Nikodem Sujecki. W doliczonym czasie gry, goście stworzyli kolejną szansę po stałym fragmencie gry. Nasi zawodnicy jednak heroicznie, kilkukrotnie blokowali uderzenia rywali i doprowadzili nas do euforii. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, dzięki czemu do ligowej tabeli dopisaliśmy sobie niezwykle istotne trzy punkty! To był kolejny pokaz niesamowitego charakteru piłkarzy Skry Częstochowa! Skra Częstochowa – GKS Tychy 1:0 1 – 0 Maciej Mas 41′ Skra Częstochowa: Sujecki – Paluszek, Mesjasz, Holik – Napora, Baranowicz, Sajdak (78’ Szymański), Winiarczyk, Niedbała (88′ Nocoń), Kwietniewski – Mas (78’ Ropski) GKS Tychy: Jałocha – Mańka, Żytek, Szymura, Wołkowicz – Biel (65’ Jaroch), Czyżycki, Paprzycki (81’ Grzeszczyk), Wachowiak (81’ Kozina) – Malec, Rumin
Przed nami kolejny ważny mecz!
Już jutro na Stadionie Miejskim w Bełchatowie nasza drużyna rozegra spotkanie 31. kolejki Fortuna 1 Ligi. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki tym razem podejmą zespół GKS – u Tychy. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 20.00. Zawodnicy naszej drużyny dotychczas zgromadzili na swoim koncie 33 punkty, dzięki czemu plasują się na 13. miejscu w ligowej tabeli. Ich przewaga nad najlepszym zespołem ze strefy spadkowej, Stomilem Olsztyn, wynosi obecnie 3 „oczka”. Chociażby z uwagi na to poniedziałkowe spotkanie jawi się jako wyjątkowo istotna rywalizacja. Piłkarze Skry robią wszystko, by zapewnić sobie komfort przed finiszem sezonu, a ewentualny triumf w starciu z tyszanami z pewnością przybliży ich do spokojnego utrzymania na poziomie Fortuna 1 Ligi. W ostatnim spotkaniu piłkarze trenera Dziółki ulegli „GieKSie” Katowice 0:3. Warto jednak pamiętać, że wydatny wpływ na losy widowiska miała czerwona kartka dla naszego bramkarza, która sprawiła, że drużyna przez większą część meczu musiała radzić sobie w osłabieniu. Znając charakter i determinacje graczy Skry, śmiało stawiamy tezę, że porażka na Górnym Śląsku może podziałać na nich wręcz pobudzająco i ożywczo w kontekście starcia z zespołem Trójkolorowych. Warto zwrócić uwagę na fakt, że piłkarze naszej ekipy w bieżącej rundzie umiejętnie wykorzystują słabe strony rywali i często znajdują drogę do bramki rywali. Inna sprawa, że zdarza im się również popełniać błędy w kluczowych momentach. Z tego względu podopieczni trenera Jakuba Dziółki w poniedziałek muszą być wyjątkowo skoncentrowani i czujni. Zespół naszego jutrzejszego przeciwnika zajmuje obecnie 10. pozycję w stawce. Tyszanie zgromadzili na swoim koncie 40 punktów i choć zajmują miejsce w dolnej połówce tabeli, to do strefy barażowej tracą zaledwie dwa „oczka”. Możemy się jedynie domyślać, że w klubowych korytarzach ekipy z Górnego Śląska wciąż mówi się o ewentualnym awansie na poziom ekstraklasy. Należy jednak odnotować, że w ostatnich spotkaniach Trójkolorowi nie imponują dobrą dyspozycją, wszak w tym czasie czterokrotnie przegrali i tylko raz podzielili się punktami z Odrą Opole. W związku z powyższym, można dojść do konkluzji, iż poniedziałkowe starcie będzie dla nich szalenie istotne w kontekście przełamania złej passy. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o zespole trenera Jarosława Zadylaka, zapraszamy do przeczytania naszego wczorajszego artykułu. Zapraszamy Was serdecznie na Stadion Miejski w Bełchatowie. Przeczucie nam podpowiada, że czeka nas udany wieczór w wykonaniu naszych piłkarzy, którzy walczą o spokojny finisz bieżącej kampanii. Bądźcie z nami! Transmisję z poniedziałkowego spotkania możecie śledzić, wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w sportowy pakiet w aplikacji Polsat Box Go – https://bit.ly/PolsatBoxGoF1L
Przedstawiamy GKS Tychy
Już w poniedziałek nasza drużyna rozegra kolejne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z GKS – em Tychy. Czas zatem przedstawić zespół najbliższego rywala Skry Częstochowa. GKS Tychy został założony w 1971 roku. Co ciekawe, już cztery lata później wywalczył awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Historia pierwszego sezonu w elicie w mieście wspominana jest do dzisiaj, wszak to właśnie wtedy – w sezonie 1975/1976 drużyna z Tychów wywalczyła wicemistrzostwo Polski, do ostatniej kolejki bijąc się o ostateczny triumf w rozgrywkach. Mówimy o okresie wielkiego zainteresowania spotkaniami GKS – u, bowiem na obiekcie tyskiego obiektu meldowało się nawet 20 tysięcy fanów wspierających swoją drużynę. Radość sympatyków Trójkolorowych nie trwała jednak zbyt długo. Zawodnicy z Tychów zostali wybudzeni z pięknego snu, zaliczając brutalne, twarde lądowanie w kolejnym sezonie, który ostatecznie zakończył się spadkiem na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej. Później już tylko raz, po fuzji z Sokołem Pniewy, kibice GKS – u mieli okazję oglądać swój zespół wśród najlepszych w kraju. Nie zmienia to jednak faktu, że niezwykły epizod z 1976 roku zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu. Od sezonu 2015/2016 tyszanie występują na zapleczu ekstraklasy. Warto dodać, że w ubiegłej kampanii piłkarze ze Śląska zajęli trzecie miejsce w lidze, ostatecznie przegrywając baraże o awans. W bieżącym sezonie Trójkolorowi zgromadzili na swoim koncie 40 punktów. I chociaż zajmują miejsce w dolnej połowie tabeli (plasują się na 10. pozycji), to wciąż mają prawo myśleć o lokacie gwarantującej udział w barażach o awans do ekstraklasy. Do strefy barażowej tracą bowiem jedynie dwa punkty. Z uwagi na to należy sądzić, że poniedziałkowe spotkanie będzie dla nich wyjątkowo istotne. Tym bardziej, że dyspozycja drużyny w minionych tygodniach nie była najlepsza, a nasi rywale zmarnowali kilka szans, by na stałe wskoczyć do „szóstki”. W ostatnich pięciu spotkaniach gracze GKS – u czterokrotnie schodzili z placu gry pokonani. Jedyny punkt, jaki zdobyli w tym czasie, wywalczyli poprzez remis z Odrą Opole. W miniony czwartek zawodnicy tyskiej ekipy ulegli ambitnie walczącemu o pozostanie w stawce Stomilowi Olsztyn (1:2). Nie zmienia to jednak faktu, że trener Jarosław Zadylak ma w swoim składzie wielu zawodników, którzy gwarantują wysoką jakość i mogą sprawić, że pod koniec sezonu nikt już nie będzie pamiętał o złej serii zespołu. Mamy na myśli chociażby byłego zawodnika Skry Częstochowa, Daniela Rumina. Napastnik przez kilka lat z powodzeniem występował przy Loretańskiej, przyczyniając się do awansu drużyny na drugoligowy szczebel. W obecnym sezonie Rumin strzelił już osiem bramek. Większość z nich padła jego łupem jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Wówczas snajper występował w zespole GKS – u Jastrzębie. W Tychach szybko wywalczył sobie podstawowy skład i stał się istotnym ogniwem zespołu. Szczególna uwagę należy zwrócić także na Mateusza Czyżyckiego. Filigranowy, 24 – letni pomocnik w ostatnim czasie występował w Warcie Poznań. Na poziomie ekstraklasy rozegrał blisko 40 meczów i choć obecnie występuje poziom niżej, to na najwyższym szczeblu rozgrywkowym przejawiał oznaki dużego potencjału. Ponadto warto dodać, iż w ostatnim spotkaniu GKS – u Czyżycki wpisał się na listę strzelców. Kapitanem naszych poniedziałkowych rywali jest Łukasz Grzeszczyk. Pomocnik dysponuje niezłą techniką użytkową i umiejętnością rozegrania futbolówki. Przede wszystkim jednak ma wydatny wpływ na kolegów i jego obecność często gwarantuje podniesienie poziomu całej drużyny. Mimo że GKS Tychy ma kilku zawodników, którzy posiadają wysokie umiejętności, to nie ulega wątpliwości, iż naszych piłkarzy stać na zwycięstwo w poniedziałkowym starciu. Wierzymy, że podopieczni trenera Dziółki zneutralizują silne strony rywali i bardzo wyraźnie uwypuklą swoje własne atuty.
Na Jeden Kontakt: Jakub Hajda
W kolejnej odsłonie „Na Jeden Kontakt” na kilka pytań odpowiedział Jakub Hajda. Poznajcie bliżej utalentowanego bramkarza naszej ekipy! Bramkarski wzór? Juan Musso. Ulubione danie? Makaron z pesto. Bramkarz musi być trochę szalony – tak czy nie? Na boisku tak. Liga, do której najbardziej chciałbyś trafić w przyszłości? Serie A. Twój największy atut? Gra na linii. Łączenie studiów z piłką – tak czy nie? Tak. Wymarzone miejsce na wakacje? Bali.
Informacje dla kibiców przed meczem z GKS Tychy
Już za kilka dni, poniedziałkowego wieczoru, nasza drużyna rozegra spotkanie 31. kolejki Fortuna 1 Ligi. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki na Stadionie Miejskim w Bełchatowie podejmą drużynę walczącą o awans do strefy barażowej, GKS Tychy. W związku z powyższym, chcielibyśmy przekazać Wam garść informacji dotyczących poniedziałkowego starcia, a także przypomnieć kwestie dotyczące sprzedaży biletów i możliwości skorzystania z zorganizowanego transportu z Częstochowy. Spotkanie z tyskim zespołem odbędzie się 2 maja. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 20.00. Nasi zawodnicy nie mają zatem zbyt dużo czasu na odpoczynek po wczorajszym starciu z „GieKSą”. Należy wziąć jednak pod uwagę fakt, że nasz poniedziałkowy przeciwnik będzie miał go jeszcze mniej, wszak dopiero dzisiaj rozegra mecz 30. kolejki ze Stomilem Olsztyn. Rywalizacja z GKS – em z pewnością będzie bardzo istotna w kontekście układu tabeli. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki bez wątpienia chcieliby zapewnić sobie względny komfort przed finiszem sezonu, a ewentualne punkty zdobyte w starciu z drużyną z Górnego Śląska mogą okazać się bezcenne. Z uwagi na rangę poniedziałkowego starcia, obecność na Stadionie Miejskim będzie doskonałą formą wsparcia dla naszej drużyny, która ma przed sobą najważniejszy moment bieżącej kampanii. Jeśli chcielibyście wesprzeć zawodników Skry podczas poniedziałkowego starcia, możecie nabyć bilet poprzez stronę: https://bilety.ks-skra.pl/ Wejściówki są sprzedawane w cenie 10 zł. Mamy dla Was jednak doskonałą informację, która sprawi, że kwestia dotarcia na Stadion Miejski w Bełchatowie stanie się dla Was znacznie łatwiejsza. Organizujemy bowiem transport dla kibiców, którzy pragną obejrzeć poniedziałkowe spotkanie. Wyjazd planujemy na godzinę 17.30 (prosimy jednak o przybycie 15 minut wcześniej). Całkowity koszt wyjazdu wynosi 40 zł. W cenie zawarty jest transport w obie strony, a także bilet na mecz. Zapisy przyjmujemy do piątku (29.04.2022) do godziny 12.00. Szerzej o możliwości wzięcia udziału w zorganizowanym wyjeździe piszemy w poniższym artykule. Chcielibyśmy Was serdecznie zaprosić na poniedziałkowe spotkanie! Nasza drużyna bardzo potrzebuje Waszego wsparcia, a przyjazd na interesujący pierwszoligowy mecz, wydaje się dobrym pomysłem na spędzenie tegorocznej majówki!
Przegrywamy w Katowicach
Nasza drużyna przegrała dzisiaj w Katowicach z miejscową „GieKSą” 0:3. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki przez większą część meczu byli zmuszeni grać w dziesiątkę, co z pewnością wywarło duży wpływ na losy meczu. Nasza drużyna miała swój pomysł na rozegranie dzisiejszego spotkania. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki od pierwszych minut stosowali wysoki pressing i starali się ograniczyć rywalom swobodę operowania futbolówką. Gracze z Katowic próbowali jednak posyłać długie piłki za naszą linię obrony i trzeba przyznać, że stworzyli dzięki temu kilka okazji. Na początku starcia to jednak nasza drużyna była stroną przeważająca. W pierwszej fazie spotkania świetną szarżę zakończoną głębokim dośrodkowaniem przeprowadził Kamil Lukoszek. Niewiele brakowało, a piłka wpadłaby „za kołnierz” Dawida Kudły, lecz bramkarz „GieKSy” z najwyższym trudem przeniósł futbolówkę poza bramkę. W odpowiedzi szansę stworzyli gospodarzy. W 14. minucie Filip Szymczak zebrał piłkę przed naszym polem karnym, wpadł w „szesnastkę” i płaskim uderzeniem pokonał Mateusza Kosa. I choć bramka stracona na początku zawsze boli i w pewien sposób ustawia mecz, to zawodnicy Skry w żadnym razie nie zamierzali się załamywać i pozwolić katowiczanom narzucić swój styl gry. Kilka minut później dobrą akcję przeprowadził Mikołaj Kwietniewski. Ofensywny pomocnik umiejętnie poradził sobie z rywalami, którzy musieli powstrzymywać go faulem w okolicach pola karnego. Z dośrodkowaniem ze stałego fragmentu poradzili sobie jednak defensorzy „GieKSy”. Chwilę później gospodarze ruszyli z akcją, która miała wydatny wpływ na dalsze losy spotkania. Długa piłka za naszą linię defensywy dotarła do Filipa Szymczaka, który dobrze ją opanował i stanął oko w oko z naszym bramkarzem. Mateusz Kos musiał faulować rywala przed polem karnym, za co otrzymał czerwoną kartkę. Nasza drużyna znalazła się w trudnej sytuacji. Mimo to należy przyznać, iż zawodnikom Skry nie brakowało ambicji i determinacji. Dalej walczyli o wyrównanie, a najlepiej świadczy o tym groźna sytuacja, którą wykreowali w końcowych fragmentach pierwszej połowy. Dośrodkowanie z prawej strony dotarło do zamykającego akcję Kamila Lukoszka, który znalazł się w dogodnej sytuacji. Wahadłowy Skry jednak minimalnie chybił i nasi zawodnicy na przerwę schodzili przy wyniku 0:1. W pierwszy fragmentach drugiej połowy przed szansą stanął Szymon Szymański, który otrzymał piłkę od Bartłomieja Burmana. Środkowy pomocnik oddał mocny strzał z okolic szesnastego metra, lecz piłka minęła bramkę Dawida Kudły. Chwilę później w tłoku świetnie odnalazł się Przemysław Sajdak, który po minięciu rywali ruszył z piłką i zagrał w kierunku Mikołaja Kwietniewskiego. Ofensywny pomocnik wymienił podania z Bartłomiejem Burmanem i zagrał w pole karne. Niewiele brakowało, a Maciej Mas opanowałby futbolówkę kilka metrów przed bramką rywali. W odpowiedzi bardzo groźnie zaatakowali gospodarze. Uderzenie Adriana Błąda otarło się bowiem o poprzeczkę bramki strzeżonej przez Nikodema Sujeckiego. Chwilę później doświadczony pomocnik gospodarzy zamykał dośrodkowanie z prawej strony i zgrał piłkę do środka, lecz jego kolega – na szczęście – totalnie skiksował. W 66. minucie akcję prawym skrzydłem przeprowadził wprowadzony z ławki Krzysztof Napora. Doświadczony pomocnik doskonale napędził atak i zagrał do Kamila Lukoszka, którego uderzenie zostało zablokowane w ostatniej chwili. Piłkarze Skry musieli jednak mierzyć się z coraz większym zmęczeniem wynikającym z gry w osłabieniu. W 78. minucie Filip Szymczak strzelił drugą bramkę w dzisiejszym spotkaniu, wpadając w pole karne i kończąc akcję płaskim strzałem. Trzecia bramka dla naszych rywali to już tylko i wyłącznie efekt walki o gola kontaktowego naszych zawodników. Z kontrą ruszył Jakub Karbownik i w sytuacji sam na sam pokonał Sujeckiego. GKS Katowice – Skra Częstochowa 3:0 1 – 0 – 14′ Szymczak 2 – 0 – 78′ Szymczak 3 – 0 – 88′ Karbownik GKS Katowice: Dawid Kudła – Jędrych, Jaroszek, Kołodziejski (46’ Sadowski) – Woźniak, Figiel, Repka, Błąd (82’ Kozłowski), Roginić (74’ Szwedzik), Rogala (79’ Rogala) – Szymczak (82’ Szymczak) Skra Częstochowa: Kos – Paluszek, Mesjasz, Brusiło (74’ Winiarczyk) – Burman (62’ Napora), Sajdak, Szymański, Lukoszek, Kwietniewski (62’ Malec), Pyrdoł – Mas (77’ Ropski)