Skrót meczu z Hutnikiem

Zapraszamy do obejrzenia skrótu wczorajszego spotkania z Hutnikiem Kraków (1:2).  Najciekawsze akcje możecie zobaczyć na stronie TVP Sport, pod linkiem: https://sport.tvp.pl/74431163/skra-czestochowa-hutnik-krakow-pilka-nozna-2-liga-18-kolejka-29112023-skrot

Skra – Hutnik 1:2 [RELACJA]

W zaległym spotkaniu 18. kolejki 2 Ligi nasza drużyna uległa Hutnikowi Kraków 1:2. Nasi piłkarze z pełną determinacją walczyli o korzystny rezultat, ale koniec końców zespół gości przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.  Podobnie jak w pierwotnym terminie meczu warunki atmosferyczne nie były dzisiaj sprzyjające, co z pewnością odbiło się na postawie zawodników.  Piłkarze Skry przystąpili do dzisiejszego meczu z klarownym planem. Jak w każdym spotkaniu zamierzali szybko zdominować przeciwnika, co miało odzwierciedlenie w ich działaniach. Podopieczni Konrada Geregi dobrze operowali piłką, wymieniając wiele podań na połowie rywala. Goście jednak również szybko udowodnili, że stać ich na wiele i wyprowadzali groźne akcje zaczepne. Ponadto – podobnie jak my – szukali odbiorów pod polem karnym.  W 8. minucie gry jeden z graczy Hutnika odebrał futbolówkę na naszej połowie. Zawodnicy gości byli bliscy wykreowania dobrej okazji, ale w ostatniej chwili skutecznie interweniowali defensorzy naszej drużyny. Chwilę później, po niezbyt pewnym zachowaniu jednego z obrońców, przed szansą stanął Deniss Rakels, który otrzymał podanie w centralną część pola karnego. Łotysz zdecydował się na uderzenie, ale kapitalną interwencją popisał się Karol Szymkowiak, który odbił futbolówkę na rzut rożny  Trzeba przyznać, że nasi rywale osiągnęli przewagę – byli nieco bardziej konkretni w swoich poczynaniach i potrafili nam zagrozić. Z biegiem czasu zawodnicy Skry opanowali jednak sytuację. Co więcej, sami byli bardzo bliscy otworzenia wyniku dzisiejszego spotkania.  Wszystko za sprawą Przemysława Sajdaka, który w 20. minucie świetnie poradził sobie z rywalami i zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka po jego strzale otarła się jeszcze o defensora gości, a ostatecznie odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Wiktora Kaczorowskiego.  Pod bramką Hutnika groźnie było także po stałym fragmencie gry wywalczonym przez Tobiasza Kubika. Młody wahadłowy Skry świetnie poradził sobie z przeciwnikiem i został sfaulowany. Po centrze z rzutu wolnego w polu karnym gości doszło do zamieszania. Obrońcy Hutnika wyekspediowali piłkę, ale chwilę później przejął ją Mateusz Winciersz, który zagrał wzdłuż bramki, ale jego mocne “wstrzelenie” powstrzymali obrońcy.  Niestety, w 30. minucie straciliśmy gola po stałym fragmencie wykonywanym z okolic 20. metra. Do piłki podszedł Jakub Marcinkowski, którego uderzenie minęło mur, a  futbolówka wpadła do siatki.  Chociażby ostatni mecz z Sandecją pokazał, że piłkarze Skry potrafią świetnie reagować na niekorzystny rezultat. Dzisiaj, podobnie jak w ubiegłą sobotę, odpowiedź mogła przyjść bardzo szybko, ale groźne uderzenie Mikołaja Łabojko zostało zatrzymane przez Kaczorowskiego.  W 43. minucie golkipera rywali próbował zaskoczyć Adam Mesjasz, który znalazł się w dobrej sytuacji, ale piłka po jego płaskim strzale trafiła w ręce Kaczorowskiego. Chwilę później przed szansą stanął z kolei Jan Ciućka, który próbował zamienić na gola dośrodkowanie Mateusza Winciersza, jednak i w tym przypadku bramkarz gości złapał futbolówkę.  Po stracie bramki przez naszą drużynę gra toczyła się głównie na połowie Hutnika. Nasi piłkarze przeważali i kreowali okazje, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie. Mimo niekorzystnego rezultatu mogliśmy być pełni optymizmu i wiary w zespół.  Jak można się było spodziewać, zawodnicy Skry energetycznie weszli w drugą część gry, poszukując okazji do wyrównania. Grali szybko piłką i często operowali pod polem karnym rywala.  W 58. minucie bardzo groźnie uderzał z dystansu Adam Mesjasz, którego strzał z trudem zatrzymał golkiper gości.  Atakowaliśmy dalej. W jeden z następnych akcji zakotłowało się w “szesnastce” Hutnika, lecz ostatecznie żaden z naszych piłkarzy nie zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów, a piłkę po groźnym zagraniu Mateusza Winciersza na rzut rożny wybili defensorzy gości.  W 69. minucie Hutnik wyprowadził zabójczy kontratak. Deniss Rakels otrzymał piłkę przed polem karnym, rozprowadził akcję do boku, zagrywając w kierunku Krzysztofa Świątka, który celnie dośrodkował na głowę Marcina Wróbla. Napastnik gości zamienił centrę na gola, w efekcie czego przegrywaliśmy już 0:2.  Po stracie gola trener Konrad Gerega zdecydował się na kilka zmian, a miejsce na pozycji numer “9” zajął Adam Mesjasz. Podobne rozwiązanie przyniosło efekty w jednym ze spotkań rundy jesiennej. Dziś już po chwili nominalny środkowy obrońca stanął przed kapitalną szansą, zamykając dośrodkowanie, ale jego strzał nieznacznie minął bramkę.  Chwilę później Mesjasz zdobył już bramkę, ale arbiter dopatrzył się spalonego.  W 79. minucie po raz kolejny byliśmy bardzo blisko – i uwaga – ponownie za sprawą Adama Mesjasza. Tym razem jeden z liderów naszego zespołu wyskoczył do piłki zagrywanej z rzutu wolnego na dalszy słupek przez Piotra Noconia, zdołał oddać strzał, lecz obrońcy zatrzymali futbolówkę tuż przed linią bramkową.  Gracze Skry intensywnie atakowali, a ich starania przyniosły efekt w 90. minucie, gdy piłka spadła pod nogi Piotra Noconia, który fantastycznym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Na kilka chwil przed końcem złapaliśmy kontakt.  Do ostatnich sekund walczyliśmy o korzystny wynik, a piłkarze Hutnika z najwyższym trudem ratowali się przed stratą gola. Ostatecznie wynik do końca meczu nie uległ zmianie.  Tym razem nie udało się zdobyć punktów. Nasi piłkarze będą teraz robili wszystko, by w sobotnim spotkaniu z Polonią Bytom udanie zakończyć bieżący rok! Skra Częstochowa – Hutnik Kraków 1:2  0 – 1 – Marcinkowski 35’  0 – 2 – Wróbel 70’ 1 – 2 – Nocoń 89’  Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak – 98. Nawrocki, 4. Mesjasz, 21. Mesjasz – 88. Kubik (74’ 15. Maćkowiak), 26. Olejnik (90’ 77. Kołodziejczyk), 6. Łabojko (74’ 2. P. Kucharczyk), 11. Winciersz – 7. Nocoń, 25. Sajdak (74’ 16. Niedbała) – 8. Ciućka (90’ 10 Wojtyra)  Hutnik Kraków:  39. Kaczorowski – 11. Kieliś, 45. Hoyo Kowalski, 47. Głogowski, 23. Marcinkowski – 10. Drąg, 7. Świątek, 27. Budziński – 17. Chmiel (46’ 9. Lelek), 99. Wróbel, 92. Rakels 

Nadrabiamy zaległości! Czas na mecz z Hutnikiem [ZAPOWIEDŹ]

Jutro nasza drużyna rozegra zaległe spotkanie 18. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Hutnikiem Kraków. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie, a pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 17.00.  Spotkanie z ekipą spod Wawelu pierwotnie miało odbyć się 19 listopada, lecz panujące wówczas trudne warunki atmosferyczne uniemożliwiły rozegranie rywalizacji. Z uwagi na bezpieczeństwo piłkarzy sędziowie podjęli decyzję o przełożeniu meczu, który zapowiada się bardzo ciekawie!  O tym, jak interesujące będzie jutrzejsze widowisko może świadczyć fakt, że obie drużyny zgromadziły dotychczas taką samą liczbę punktów (27). Zespół, który zwycięży przeskoczy w tabeli ŁKS II Łódź i przed startem 20. serii gier będzie plasował się na 5. miejscu w tabeli.  Dodatkowym aspektem przemawiającym za potencjalną atrakcyjnością środowego meczu z pewnością jest wysoka forma obu drużyn. Po dwóch przegranych meczach: z Lechem (3:4) i Kotwicą (3:5), których przebieg zwrócił uwagę całej piłkarskiej Polski (w obu spotkaniach Hutnik prowadził bowiem 3:0), zespół z Nowej Huty powrócił na zwycięską ścieżkę. Wygrał dwa razy z rzędu, pokonując kolejno Olimpię Grudziądz (2:0) i Radunię Stężyca (3:1).  W wysokiej dyspozycji jest również nasza drużyna, która od dłuższego czasu prezentuje futbol atrakcyjny, efektowny, a zarazem poukładany i odpowiedzialny. Prawdziwym pokazem siły było spotkanie z KKS-em Kalisz, które wygraliśmy 4:1, ale tak naprawdę – rezultat rywalizacji z jedną z najlepszych drużyny w lidze mógł być jeszcze bardziej okazały. Gracze Skry zaprezentowali się z kapitalnej strony.  W ostatnim meczu nasz zespół podzielił się punktami z Sandecją Nowy Sącz (2:2). Podopieczni Konrada Geregi w kolejnym już spotkaniu dominowali nad rywalem, utrzymywali się przy piłce i odznaczali się wyższą od oponentów kulturą gry. Dwa rzuty karne podyktowane i wykorzystane przez Sączersów zadecydowały jednak o ostatecznym rezultacie. Nie zmienia to jednak faktu, że punkt przywieziony z Krakowa z pewnością należy docenić.  W jutrzejszym spotkaniu z Hutnikiem nasi piłkarze będą chcieli zrewanżować się rywalom za przegraną w meczu 1. kolejki. Wówczas krakowianie zwyciężyli 3:0, lecz nadużyciem wcale nie będzie stwierdzenie, że nasz zespół jest aktualnie na zupełnie innym etapie rozwoju. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy gracze Skry zrobili wielki postęp, o czym wspominał również trener Konrad Gerega, podsumowując rundę jesienną.  W trakcie meczu z Hutnikiem nasi zawodnicy będą musieli zwrócić uwagę na kilku piłkarzy, którzy decydują o grze zespołu rywali. Jednym z nich jest Deniss Rakels, który w bieżącym sezonie zdobył już sześć bramek, a oprócz tego dysponuje szerokim arsenałem zagrań, które mogą napędzić akcje drużyny. Zaliczył kilka ważnych asyst i umiejętnie wykorzystuje swoje doświadczenie oparte na grze m.in. w Lechu Poznań czy Cracovii.  Jesteśmy jednak przekonani, że gracze Konrada Geregi poradzą sobie zarówno z Łotyszem, jak i z jego kolegami. Dla naszych piłkarzy będzie to ostatnie domowe starcie w tym roku. Zawodnicy Skry już pokazali, że przy Loretańskiej czują się wyjątkowo dobrze. Mamy nadzieję, że podobnie będzie w spotkaniu z Hutnikiem Kraków.  Transmisję z meczu będziecie mogli obejrzeć na stronie internetowej sport.tvp.pl, a także w aplikacji Pilot WP. 

Sandecja – Skra 2:2 [RELACJA]

W meczu 19. kolejki 2 Ligi nasza drużyna podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Bramki dla Skry zdobywali Jan Ciućka i Olivier Wypart, a mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 2:2.  W dzisiejszym meczu nasi piłkarze, jak to mają w zwyczaju, zamierzali od pierwszych minut zdominować przeciwnika. Bardzo szybko wykreowali pierwszą groźną okazję. Przed szansą stanął Tobiasz Kubik, który otrzymał świetne dośrodkowanie na dalszy słupek od Jana Ciućki. Strzał utalentowanego piłkarza Skry powędrował jednak ponad poprzeczką.  Niestety, kilka minut później, Mikołaj Kwietniewski przeprowadził indywidualną akcję, a jeden z naszych defensorów nieprzepisowo – przynajmniej zdaniem arbitra – próbował go powstrzymywać w polu karnym. Sędzia wskazał na “wapno”. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i zapewnił Sandecji prowadzenie.  Nasi piłkarze mieli jednak przed sobą jeszcze blisko 80 minut grania. W przeszłości niejednokrotnie udowadniali, że potrafią odwracać losy meczów. W spotkaniu z Sandecją szybko pokazali, że nie zamierzają składać broni i walczyli o wyrównanie. Udało im się to błyskawicznie.   W 19. minucie do rzutu wolnego wykonywanego z okolic 25 metra podszedł Adam Mesjasz. Strzał środkowego obrońcy Skry sprawił ogromne problemy bramkarzowi gospodarzy. Golkiper odbił futbolówkę przed siebie, ale z dobitką popędził Jan Ciućka, który umieścił piłkę w siatce i zdobył już 6. bramkę w bieżących rozgrywkach.  To jednak było mało dla zawodników Skry. W 25. minucie podopieczni Konrada Geregi wyprowadzili świetny kontratak, który dobrym podaniem w kierunku Piotra Noconia napędził Przemysław Sajdak. Kapitan naszej drużyny podprowadził futbolówkę w kierunku pola karnego i idealnym podaniem w tempo obsłużył włączającego się do akcji ofensywnej Oliviera Wyparta, który płaskim strzałem pokonał golkipera gospodarzy. To była wzorowa akcja, dzięki której objęliśmy prowadzenie.  Kiedy wydawało się, że w pełni kontrolujemy spotkanie, arbiter po raz kolejny podyktował rzut karny dla gospodarzy – tym razem po rzekomym zagraniu ręką jednego z naszych piłkarzy. Do jedenastki ponownie podszedł Kwietniewski, który doprowadził do wyrównania.  W kolejnych minutach nasi piłkarze w dalszym ciągu przeważali, długo utrzymywali się przy piłce i szukali swoich szans. Trzeba jednak przyznać, iż ostatnie fragmenty pierwszej odsłony nie obfitowały w zbyt dużą liczbę sytuacji podbramkowych.  Na przerwę piłkarze obu drużyn schodzili przy wyniku 2:2. Podsumowując 45 minut z pewnością należy zauważyć, iż gracze Skry mieli zdecydowanie więcej z gry, cechowała ich wyższa od rywali kultura boiskowych poczynań, ale dwa rzuty karne podyktowane dla Sandecji zadecydowały o rezultacie, który widniał na tablicy.  Na starcie drugiej połowy rywale szybko sprawdzili czujność Karola Szymkowiaka, który jednak bardzo dobrze poradził sobie z mocnym uderzeniem zza pola karnego autorstwa Arkadiusza Orła. W kolejnych minutach to nasi zawodnicy przeważali – przynajmniej optycznie, długo utrzymując się przy piłce. Sandecja ograniczała się do defensywy, czyhając na możliwość wyjścia z kontratakiem.  W 63. minucie spotkania na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Przemysław Sajdak. Ofensywny pomocnik Skry mierzył w okienko bramki strzeżonej przez Pawła Sokoła, ale golkiper ostatecznie zdołał złapać futbolówkę.  Po szybkiej kombinacji na połowie rywala o próbę z dystansu pokusił się też Dawid Wojtyra, jednak piłka powędrowała ponad poprzeczką.  Skra wciąż przeważała, ale rywale mądrze się bronili i nasi piłkarze mieli problemy ze stwarzaniem klarownych okazji.  W 87. minucie szczęścia próbował wprowadzony z ławki zawodnik Sandecji, Mateusz Geniec, który zamykał dośrodkowanie z rzutu wolnego. Jego strzał z woleja minął jednak bramkę Karola Szymkowiaka.  W odpowiedzi nasi piłkarze przeprowadzili dobrą akcję, której efektem był rzut wolny wykonywany z niezłej pozycji po faulu na Kubiku. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Olivier Wypart, który popisał się dobrym dośrodkowaniem, ale koniec końców Sączersi zdołali wyekspediować futbolówkę poza pole karne.  Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Nasza drużyna podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Tak jak mogliśmy zakładać, nie był to dla nas mecz z gatunku łatwych i przyjemnych. Po meczu w Krakowie możemy dopisać sobie jeden cenny punkt.  Sandecja Nowy Sącz – Skra Częstochowa 2:2 1 – 0 – Mikołaj Kwietniewski 11’  1 – 1 – Jan Ciućka 20’  1 – 2 – Olivier Wypart 25’  2 – 2 – Mikołaj Kwietniewski 32’  Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak – 98. Nawrocki (68’ 20. Kucharczyk), 4. Mesjasz, 21. Wypart – 88. Kubik, 26. Olejnik, 6. Łabojko (92 + 2’ 77. Kołodziejczyk), 11. Winciersz (68’ 15. Maćkowiak) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (68’ 16. Niedbała) – 8. Ciućka (71’ 10. Wojtyra) Sandecja Nowy Sącz:  1. Sokół – 17. Nawotka, 24. Słaby, 8. Bartków, 31. Sobczak (46’ 92. Orzeł) – 25. Popiela (78’ 18. Talar), 6. Galara (46’ 16. Smajdor), 19. Kołbon – 20. Kwietniewski, 29. Marcinho (46’ 4. Geniec), 9. Potoma (53’ 10. Gołębiowski)

Po kolejne zwycięstwo! W sobotę gramy z Sandecją [ZAPOWIEDŹ]

W sobotę nasza drużyna rozegra spotkanie 19. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. Mecz odbędzie się na stadionie Garbarni w Krakowie, a pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 13.00.  Do najbliższego meczu nasi piłkarze przystąpią po blisko dwutygodniowej przerwie. Ostatni raz zagrali bowiem 13 listopada. Zwyciężyli wówczas w efektownym stylu z KKS-em Kalisz (4:1). Na ubiegłą niedzielę zaplanowany był z kolei mecz z Hutnikiem Kraków, jednak z uwagi na trudne warunki atmosferyczne sędziowie postanowili przełożyć zawody.  Podopieczni Konrada Geregi mieli zatem nieco więcej czasu na regenerację i odpowiednie przygotowanie do kolejnego starcia. O to drugie nie musimy się zresztą martwić, wszak gracze Skry w bieżącym sezonie dominują niemal w każdym spotkaniu. W większości meczów nasi zawodnicy są stroną przeważającą, dyktującą warunki gry.  Składa się na to bardzo dobra organizacja całego zespołu, realizowanie wytycznych narzuconych przez sztab szkoleniowy i siła mentalna. O roli psychiki właśnie, nastawienia tudzież odpowiedniego podejścia do poszczególnych spotkań szerzej mówił szkoleniowiec Skry w ubiegłotygodniowej rozmowie opublikowanej na naszej stronie. Jak podkreśla, w kontekście zwycięstwa z KKS-em Kalisz były to czynniki absolutnie kluczowe.  – Kluczem do tego meczu było nastawienie zawodników. Po dwóch porażkach widać było po nich głód zwycięstwa. Chciałbym to pielęgnować i przełożyć na kolejne trzy spotkania – mówił trener Skry Częstochowa – Chciałbym, żeby to w nich cały czas było, funkcjonowało, bo jednak oprócz wizji grania, realizacji założeń przez piłkarzy, to odpowiednie nastawienie, zależne od tego w jakim jesteś momencie – a byliśmy w trudnym, po dwóch porażkach – jest bardzo ważne i w meczu z KKS-em Kalisz reakcja zespołu była naprawdę świetna – zaznaczał Konrad Gerega. Oczywiście, nie można w tym wszystkim zapominać o indywidualnych umiejętnościach piłkarzy, którzy regularnie uwypuklają swoje atuty i potrafią decydować o losach meczów. Bardzo pewnie wyglądają defensorzy, między słupkami świetnie spisuje się Karol Szymkowiak, imponuje środek pola, a także dynamiczne wahadła. Prawdziwym liderem drużyny niezmiennie pozostaje Piotr Nocoń, który w bieżącym sezonie prezentuje bardzo wysoką dyspozycję, skutecznie poszukuje zagrań kluczowych, czasami niekonwencjonalnych i kreuje partnerom wiele świetnych sytuacji. Zdobył cztery bramki, a jego postawa jasno wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości na pewno się nie zatrzyma.  Najlepszym strzelcem naszej drużyny jest z kolei Jan Ciućka, który pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Młody, utalentowany zawodnik dobrze spisuje się zarówno na pozycji ofensywnego pomocnika, jak i środkowego napastnika – co udowodnił chociażby w ostatnim spotkaniu z KKS-em, w którym strzelił dwa gole. Do spółki z wspomnianym wyżej Noconiem oraz Przemysławem Sajdakiem (również cztery bramki na koncie!) co rusz zaskakiwał kaliską defensywę, która w pewien listopadowy poniedziałek miała bardzo wiele problemów z pełną polotu i fantazji ofensywą Skry Częstochowa.  W sobotę nasza drużyna powalczy, by odbiór jej bieżących poczynań był jeszcze lepszy. Sandecja Nowy Sącz, z którą jutro skrzyżujemy rękawice, z dorobkiem 16 punktów na koncie jest obecnie czerwoną latarnią ligi. Pozycja Sączersów może być jednak nieco myląca w kontekście oceny potencjału, którym dysponują nasi rywale. Zespół zbudowany jest bowiem z wielu ciekawych zawodników, którzy jednak dotychczas nie byli w stanie zaprezentować pełni swoich możliwości.  Patrząc przez pryzmat statystyk, drużyna z Małopolski słabo radzi sobie w ofensywie. Zdobyła wszak zaledwie 15 bramek, co stanowi najgorszy rezultat spośród wszystkich drużyn trzeciego szczebla rozgrywkowego.  Gdy jednak spojrzymy nieco głębiej, szybko dojdziemy do konkluzji, iż po rozczarowującym początku sezonu, Sandecja zaczęła punktować na nieco lepszym poziomie. Zderzenie z drugoligową rzeczywistością było dla nowosądeckiej ekipy mało przyjemnym doświadczeniem, ale wiele wskazuje na to, że podopieczni Łukasza Surmy nie zamierzają składać broni i z pewnością zrobią wszystko, by szybko wydostać się ze strefy spadkowej. Aktualnie ich strata do bezpiecznej pozycji wynosi pięć “oczek”. Warto nadmienić, iż w minioną sobotę Sączersi pokonali Olimpię Grudziądz 1:0.  Co ciekawe, w barwach Sandecji występuje kilku zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali Skrę. Mowa tu przede wszystkim o Radosławie Gołębiowskim, a także Mikołaju Kwietniewskim. Pierwszy z nich jest wychowankiem naszego klubu, który spędził przy Loretańskiej wiele lat, w Częstochowie występując zarówno na poziomie drugoligowym, jak i na zapleczu Ekstraklasy. Z kolei Kwietniewski reprezentował Skrę w pierwszym sezonie 2021/2022. Obaj dysponują dobrą techniką użytkową i umiejętnie odnajdują się w ofensywie, a w związku z tym, zawodnicy Skry muszą zwrócić na nich szczególną uwagę.  Możemy być pewni, że nasza ekipa z pełną determinacją powalczy jutro o kolejne trzy punkty. Jej poczynania w meczu z Sandecją będziecie mogli śledzić w aplikacji Pilot WP! 

Piotr Szypuła arbitrem głównym meczu z Sandecją

Poznaliśmy obsadę sędziowską zbliżającego się spotkania 19. kolejki rozgrywek, w którym zmierzymy się z Sandecją Nowy Sącz. Mecz poprowadzi Piotr Szypuła.  Co ciekawe, arbiter pochodzący z miejscowości Kozy, prowadził także pierwsze starcie Skry z zespołem z Małopolski. Wówczas nasza drużyna triumfowała 1:0 po bramce Pawła Kucharczyka.  Piotrowi Szypule na liniach asystować będą Marcin Jakowenko i Sebastian Szczotka. Z kolei funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Przemysław Burliga. 

Historia spotkań z Sandecją Nowy Sącz

W sobotę Skra Częstochowa rozegra spotkanie 19. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. W ostatnich latach kilkukrotnie mieliśmy okazję rywalizować z naszym najbliższym rywalem. Spójrzmy zatem w przeszłość i sprawdźmy, jak wyglądały nasze pojedynki.  Uwagę zwraca przede wszystkim fakt, że w pięciu meczach z Sandecją Nowy Sącz, nie przegraliśmy ani razu. Nasza drużyna dobrze radziła sobie w rywalizacji z zespołem z Małopolski, wygrywając trzy spotkania. Dwa razy padł bezbramkowy remis.  W bieżącym sezonie nasza drużyna pokonała Sandecję 1:0, a autorem zwycięskiej bramki był Paweł Kucharczyk! Liczymy na to, że w najbliższą sobotę Skra podtrzyma dobrą passę i ponownie udanie zakończy starcie ze starymi znajomymi z Fortuna 1 Ligi.  Historia spotkań z Sandecją:  17.11.2021 – 1:011.03.2022 – 0:0 28.08.2022 – 0:0 31.03.2023 – 2:128.07.2023 – 1:0