Jutro nasza drużyna zmierzy się z Arką Gdynia. Poznaliśmy już obsadę sędziowską sobotniego starcia 10. kolejki Fortuna 1 Ligi. Arbitrem głównym spotkania będzie Piotr Urban. W bieżącym sezonie rozjemca z Legionowa prowadził trzy spotkania Fortuna 1 Ligi. Wśród nich wymienić należy zwycięską dla nas rywalizację z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Warto wspomnieć, iż Urban był także arbitrem głównym spotkania 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Widzewem a Jagiellonią. Sędziemu Piotrowi Urbanowi na liniach asystować będą Katarzyna Wójs i Jakub Wójcik. Funkcję arbitra technicznego będzie sprawował Paweł Pskit, a za system wideoweryfikacji będą odpowiadali Damian Sylwestrzak i Paulina Baranowska.
Autor: Daniel Flak
“Nauczyliśmy się pierwszej ligi” – Rafał Brusiło w rozmowie o rozwoju naszej ekipy
Od początku bieżącego sezonu Rafał Brusiło stanowi bardzo istotne ogniwo naszej drużyny. W związku z tym, iż jesteśmy na półmetku rundy jesiennej, porozmawialiśmy z doświadczonym zawodnikiem naszej drużyny o kilku ciekawych kwestiach dotyczących wyników, boiskowej postawy i piłkarskiego rozwoju Skry Częstochowa! Na ten moment zajmujemy 9. miejsce w ligowej tabeli i posiadamy ośmiopunktową przewagę nad strefą spadkową. Jak oceniasz pierwszą fazę sezonu w naszym wykonaniu? Czy uważasz, że to wszystko zmierza w kierunku pierwszoligowej stabilizacji, o której mieliśmy okazję porozmawiać przed sezonem? Rafał Brusiło: – Tak, zgadza się. Jesteśmy po dziewięciu kolejkach i wracając teraz pamięcią do naszej rozmowy z obozu, myślę, że dużo rzeczy, które powiedziałem, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Po pierwsze, ilość punktów na tym etapie sezonu, a także niewielka strata do drużyn z pierwszej „szóstki” – to liczby, które są dla nas bardzo satysfakcjonujące. Do tego uważam, że w wielu meczach dołożyliśmy fajny styl i ciekawe granie w piłkę. Nie jest to już tylko Skra z pierwszej rundy zeszłego sezonu, która była do bólu skuteczna, nieprzyjemna i punktowała za wszelką cenę. Teraz, w wielu fragmentach potrafimy grać jak równy z równym z zespołami, które w pierwszej lidze są zdecydowanie dłużej od nas i posiadają piłkarzy z fajną przeszłością. Połowę rundy w naszym wykonaniu można jak najbardziej uznać za udaną. W poprzednim sezonie zdarzało nam się – mówiąc kolokwialnie – nie „dowozić” zwycięstw i dobrych wyników do końca poszczególnych spotkań. W tym momencie, mam wrażenie, dużo lepiej zarządzamy meczami i punktujemy regularnie. Czy to jest największa zmiana w porównaniu do minionego sezonu? Tak, zdecydowanie. My, jako zespół, też to odczuwamy i widzimy, że się po prostu rozwijamy. Pewne rzeczy, nad którymi pracujemy w treningu, stają się powtarzalne. Moim zdaniem, w piłce nożnej i procesie treningowym jest to najważniejsze. Chodzi o to, żeby aspekty, nad którymi pracujemy, działały potem na zasadzie automatu. Musimy być zespołem powtarzalnym. W sytuacji, kiedy nie wyjdzie nam skok pressingowy, zgubimy tempo pressingu, wiemy jak zachować się w ostatniej fazie, żeby nie dopuścić do utraty bramki. Więc tak, uważam, że ta zmiana jest na pewno widoczna. Drugi rok, teoretycznie najtrudniejszy dla beniaminka, pokazuje, że dostosowaliśmy się do pierwszej ligi i w dużej mierze się jej nauczyliśmy. Z pewnością jesteśmy mądrzejsi o cały poprzedni sezon. Z meczu na mecz wyciągamy wnioski, staramy się jeszcze bardziej udoskonalać i doprowadzać do tego, by nie tracić bramek i – co za tym idzie – regularnie punktować. Gdybyśmy mieli poszukać naszych słabszych stron, to w jakim obszarze najbardziej musimy się jeszcze poprawić? Myślę, że łatwo się do tego odnieść, patrząc na tabelę. W rubryce „punkty” wszystko się zgadza, ale gdy spojrzymy na statystykę strzelonych goli – jest gorzej. Chociażby wracając do ostatniego meczu, przeciętny kibic mógłby pomyśleć, że Skra miała dużo szczęścia – po straconej bramce, szybko strzeliła gola i wywiozła trzy punkty z Rzeszowa. Prawda natomiast jest taka, że do momentu straty bramki – nawet nie przy stuprocentowej skuteczności – spokojnie mogło być 2:0 czy 3:0. Wtedy nie doszłoby do nerwowej końcówki. Na pewno więc musimy poprawić skuteczność. Czasami brakuje nam zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, ponieważ współczynnik xG z pewnością mamy lepszy niż w poprzednim sezonie. Dochodzimy do większej ilości okazji. W tamtym roku bywały mecze, że jednym stałym fragmentem gry zdobywaliśmy trzy punkty i rzadko byliśmy w „szesnastce” przeciwnika. Tak jak mówiłem, krok po kroku, powtarzamy te elementy i nad nimi pracujemy. To jest kolejny kroczek w rozwoju, który musimy wykonać, żeby na dobrym poziomie zostawić to, co funkcjonuje dobrze, a podciągać aspekty takie jak ofensywa, finalizacja czy skuteczność. Chcemy, żeby liczby w tych przednich formacjach były po prostu jeszcze lepsze. Zacząłeś sezon grając jako jeden z trójki środkowych obrońców – podobnie jak w minionej kampanii. Teraz jednak występujesz na prawym wahadle. Czy to był dla Ciebie pewien problem, żeby po dłuższym okresie w środku defensywy, przestawić się na nieco inny styl grania? Miałem wrażenie, że na początku – po zmianie pozycji – musiałeś wprowadzić trochę zmian, jeśli chodzi o sposób biegania, gospodarowania siłami. Natomiast, na przykład, ostatni mecz pokazał, że czujesz się już bardzo dobrze. Co więcej, z piłką przy nodze robisz sporo zamieszania w szeregach defensywnych rywali. Tak jak powiedziałeś i tak jak – z tego co pamiętam – rozmawialiśmy na obozie, fizjologii nie oszukasz. Wtedy wracałem po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją na pozycję środkowego obrońcy i potrzebowałem przygotowania, treningu, żeby wejść na odpowiednie tory. Tak samo teraz, znowu potrzebowałem chwili – to jest naturalna kolej rzeczy – żeby się przestawić po roku treningu na innej pozycji, gdzie wysiłek jest inny, na innych intensywnościach się biega, a praca jest bardziej interwałowa. Organizm potrzebował adaptacji. Natomiast sam sposób grania, poszczególne zachowania na wahadle, z pewnością nie są mi obce. Całe życie grałem na skrzydle, później na szczeblu centralnym występowałem głównie na bokach obrony (co prawda w systemie z czwórką obrońców, nie z wahadłami) i wszystkie zachowania charakterystyczne dla gry na tej pozycji na pewno mi zostały. Pomogłem, na ile byłem w stanie na pozycji stopera i mogę dalej to czynić, ale moja fizjonomia i predyspozycje są takie, że mogę z powodzeniem występować na wahadle. Z meczu na mecz staram się robić wszystko, żeby to szło do przodu i wyglądało coraz lepiej. Chciałbym jeszcze zapytać o najbliższe spotkanie z Arką Gdynia. Nasi rywale nie weszli w sezon tak, jak sobie zakładali, natomiast ich ostatnie spotkania – zwłaszcza 5:0 z GKS-em Tychy, były już bardzo udane. Czy ten ostatni wynik Arki, tuż przed rywalizacją z naszą drużyną, robi na Was wrażenie? Powiem tak, cele Arki przed sezonem były znane całej Polsce. Okej, rozmiary ostatniego zwycięstwa na pewno mogą robić wrażenie, ale my też mamy swoje cele i dynamikę, w której obecnie jesteśmy. Punktujemy regularnie. Na boisku w Bełchatowie jesteśmy zespołem mocnym. I wiemy też, że Arka z pewnością gra nieco inaczej na wyjeździe niż u siebie – chociażby ze względu na poziom kibicowski. Mecze w Bełchatowie są inne, a my na pewno bardzo dobrze przygotujemy się do sobotniego spotkania. Nie ma w nas żadnej obawy ani lęku, że Arka przyjedzie do nas rozpędzona, bo my też jesteśmyCzytaj więcej
Poznaliśmy terminy spotkań 12. kolejki Fortuna 1 Ligi
Departament Rozgrywek Krajowych PZPN wyznaczył dokładny terminarz 12. kolejki Fortuna 1 Ligi. Spotkanie Skry Częstochowa z GKS – em Katowice zaplanowano na 1 października. Mecz rozpocznie się o godzinie 15.00. Do startu 12. kolejki pozostało jednak jeszcze kilka tygodni, a w związku z tym, prezentujemy pełny rozkład jazdy naszego zespołu na najbliższy czas. 10.09 (sobota) – vs Arka Gdynia (D) – godz. 15.00 18.09 (niedziela) – vs Odra Opole (W) – godz. 18.00 01.10 (sobota) – vs GKS Katowice (D) – godz. 15.00
Ostrzeżenie przed phishingiem
Szanowni Państwo, Coraz częściej internetowi oszuści próbują wyłudzić dane osobowe, udając różnego rodzaju przedstawicieli przedsiębiorstw czy służb. Cyberprzestępcy próbują się kontaktować poprzez telefon, smsy czy e-mail. Tego typu szkodliwe działania nazywamy phishingiem. Klikając w poniższy link będą Państwo mogli zapoznać się z krótką prezentacją przygotowaną przez Inspektora Ochrony Danych Osobowych PZPN, która pokazuje jak rozpoznać tego typu praktyki i jak się przed nimi chronić. Link do prezentacji: https://www.pzpn.pl/public/Phising%20prezentacja.pdf
Ruszyła sprzedaż biletów na starcie z Arką Gdynia!
W najbliższą sobotę Skra Częstochowa rozegra kolejne spotkanie na Stadionie Miejskim w Bełchatowie. Piłkarze naszej ekipy zmierzą się z Arką Gdynia. Start rywalizacji zaplanowano na godzinę 15.00. Dzisiaj wystartowała sprzedaż biletów na weekendowe starcie! Sobotni mecz zapowiada się bardzo interesująco. Forma naszego zespołu musi budzić uznanie, bowiem gracze Jakuba Dziółki zajmują 9. miejsce w ligowej tabeli i co rusz wysyłają sygnały, że w bieżącym sezonie stać ich na bardzo wiele. Optymizm z pewnością budzi regularność w punktowaniu. Nasi piłkarze w każdym meczu potrafią uwypuklić swoje najmocniejsze strony i konsekwentnie wykorzystywać słabości rywali. Z kolei Arka Gdynia, bez wątpienia, stanowi jeden z najsilniejszych zespołów w stawce. I choć podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie weszli w nowe rozgrywki w spektakularny sposób, to ostatnie spotkania (m.in. 5:0 z GKS-em Tychy!) w ich wykonaniu były już imponujące. Dzięki temu gdynianie wywindowali swoją pozycję i aktualnie plasują się na 3. miejscu w tabeli. W związku z powyższym, zapraszamy Was serdecznie na starcie z Arką! Jesteśmy przekonani, że obecność na Stadionie Miejskim w Bełchatowie jest doskonałym pomysłem na spędzenie sobotniego popołudnia. Bilety możecie nabyć poprzez stronę bilety.ks-skra.pl. Cena normalnej wejściówki wynosi 30 zł, natomiast bilet ulgowy kosztuje 20 zł. Wejściówki możecie oczywiście nabyć także bezpośrednio na godzinę przed rozpoczęciem spotkania w kasie Stadionu Miejskiego w Bełchatowie. Bądźcie z nami! Przecież razem #tworzymyhistorię
Szymon Michalski z powołaniem do reprezentacji Polski U – 19!
Szymon Michalski otrzymał kolejne powołanie do reprezentacji Polski U – 19! Młody zawodnik Skry Częstochowa 18 – ego września zamelduje się zgrupowaniu w Redzie, a następnie weźmie udział w turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy. W trakcie turnieju Szymon Michalski rozegra spotkania z Bośnią i Hercegowiną (21.09), Estonią (24.09), a także z reprezentacją Włoch (27.09). Wszystkie mecze odbędą się w Gdyni. Powołanie na turniej eliminacyjny to wspaniała informacja, a zarazem wyraz uznania dla dynamicznego rozwoju środkowego obrońcy Skry. Przypomnijmy, iż w ostatnim czasie Szymon brał już udział w zgrupowaniu reprezentacji U – 19. Nominacja na tak istotny turniej to jasny dowód na to, iż utalentowany zawodnik wywarł dobre wrażenie na selekcjonerze kadry. Trener Marcin Brosz z pewnością zwracał także uwagę na dobre występy Szymona Michalskiego w barwach Skry Częstochowa. Młody gracz nominalnie występuje na środku defensywy. Imponuje grą w powietrzu, umiejętnością czytania gry tudzież dobrym dłuższym podaniem. Z powodzeniem radzi sobie także w centralnej strefie boiska, grając jako defensywny pomocnik. Szymonowi gratulujemy kolejnego powołania do reprezentacji Polski i życzymy powodzenia w zbliżających się meczach międzynarodowych!
Damian Hilbrycht po spotkaniu z Resovią
Damian Hilbrycht rozegrał w sobotę dobry mecz i stanowił istotny punkt naszego zespołu. Po zakończeniu meczu porozmawialiśmy z ofensywnym pomocnikiem Skry Częstochowa! Damian, mimo iż w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo, to jednak domyślam się, że po dość nerwowej końcowej fazie meczu czujecie dużą ulgę i radość ze zwycięstwa jest podwójna? No tak, myślę, że do momentu, w którym straciliśmy bramkę, mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Dobrze wyglądaliśmy w operowaniu piłką. Jeśli chodzi o grę w obronie, to już – można powiedzieć – taki standard, że wyglądamy dobrze. Natomiast bramka Resovii pewnie trochę podcięła nam skrzydła, ale z drugiej strony – od razu ruszyliśmy na przeciwnika i wiedzieliśmy, że trzeba strzelić bramkę, bo zdecydowanie zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Dlatego chwała chłopakom – mnie już na boisku nie było – że zdobyli drugiego gola i możemy się cieszyć z trzech punktów. Tak jak wspominałeś, nasza gra w defensywie była dzisiaj na najwyższym poziomie. Resovia zagroziła nam tylko przy okazji stałych fragmentów. Tak. Defensywa na pewno była bardzo dobrze skonstruowana, zabezpieczona. Natomiast stałe fragmenty sprawiały nam problemy i przez to straciliśmy bramkę. Niestety nie udało się nam doskoczyć do strzału z szesnastego metra. Ten gol, tak jak mówiłem, lekko nas podłamał, ale od razu zdobyliśmy drugą bramkę, w pełni kontrolowaliśmy spotkanie i napędzaliśmy nasze kontry, z których też mogliśmy zdobyć gola. Czujesz, że mogliście dużo wcześniej zamknąć ten mecz? Po naszej bramce na 1:0 Resovia biła w głową w mur, a my mieliśmy zdecydowanie więcej miejsca na kontry i wykreowaliśmy kilka sytuacji. Zdecydowanie, przy 1:0 powinniśmy zamknąć ten mecz. Ja miałem dobrą sytuację, w której zachowałem się słabo, okazję miał Piotrek Pyrdoł, a także Adaś Mesjasz po rzucie rożnym. Szkoda, bo ten mecz mógłby być dużo szybciej zamknięty i wtedy nie byłoby tej nerwowej końcówki. Najważniejsze jednak, że mamy trzy punkty, więc będziemy się z tego cieszyć. W zespole Resovii spędziłeś pewną część swojej kariery, przed meczem otrzymałeś także specjalne podziękowanie od klubu. To było dla Ciebie wyjątkowe spotkanie czy podszedłeś do tego meczu jak do każdego innego? Podszedłem do dzisiejszego spotkania jak do każdego innego, natomiast był to dla mnie mecz szczególny. Spędziłem tu ostatni rok, dobrze znam się z chłopakami, byłem fajnie przyjęty. Na pewno atmosfera była tutaj świetna. Dlatego mocno kibicuje chłopakom, żeby odbili się od przysłowiowego dna, bo nie wygląda to na razie dobrze. Mają jednak na tyle dobrych piłkarzy, że mogą sobie z tym poradzić. Trzymam za nich kciuki.
“Bardzo się cieszę, że mogłem znów zagrać dla Skry”
Oskar Krzyżak rozegrał wczoraj pierwsze spotkanie po ponownym dołączeniu do Skry Częstochowa. Środkowy obrońca był jednym z głównych bohaterów wczorajszego widowiska. Zdobył kluczową dla losów rywalizacji bramkę, a także doskonale spisywał się w defensywie. Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z młodym, utalentowanym zawodnikiem naszej ekipy. Oskar, na początku wielkie gratulacje, bo nie mogłeś wymarzyć sobie lepszego debiutu. Zdobyłeś gola na wagę zwycięstwa, ale także zagwarantowałeś bardzo dużą pewność w defensywie i chyba możesz być z siebie w pełni zadowolony. Oskar Krzyżak: – Dziękuję bardzo. Fajnie, że udało się strzelić gola, ale najważniejsze jest to, że zwyciężyliśmy. To było naszym głównym, nadrzędnym celem. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Oczywiście bardzo się cieszę, że mogłem znów zagrać dla Skry i zrobić to w tak udanym stylu. Mam wrażenie, że przez cały mecz bardzo dobrze realizowaliście swój plan, bowiem Resovia zagroziła nam praktycznie tylko przy okazji stałych fragmentów. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy? Tak, mieliśmy mecz pod pełną kontrolą – szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej, tak jak powiedziałeś, stałe fragmenty rywali były groźne, mogliśmy też uniknąć straty gola, ale na szczęście szybko się pozbieraliśmy i udało się zwyciężyć. Nerwowo było tylko w końcówce, ale wtedy ponownie dał o sobie znać charakter, który cechuje naszą drużynę. Ten charakter, cechy wolicjonalne były mocno widoczne, kiedy występowałeś w Skrze w rundzie jesiennej minionego sezonu. Chyba można stwierdzić, że pod pewnymi względami ta drużyna w ogóle się nie zmienia? Na pewno to nas charakteryzuje i jest to nasz duży atut. Dzięki temu zdobyliśmy wiele punktów i właśnie poprzez to możemy patrzeć w górę. Czy po dzisiejszym spotkaniu uważasz, że stać nas na zwycięstwo z Arką Gdynia? Myślisz, że w lidze możemy powalczyć o coś więcej niż zakłada plan minimum? Oczywiście, jestem optymistą i dla mnie każdy mecz jest bardzo ważny. Na pewno każdy z nas z osobna w każdym spotkaniu chce grać o pełną pulę i wierzy w zwycięstwo.
Skrót zwycięskiego starcia z Resovią
We wczorajszym spotkaniu nasi piłkarze pokazali się ze świetnej strony i w pełni zasłużenie wywieźli z Rzeszowa trzy punkty. Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji ze starcia z Resovią. Skrót sobotniej rywalizacji możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/apklan-resovia-rzeszow-skra-czestochowa-12-skrot-meczu_7054460/?ref=wideo_kafle
Z Rzeszowa wracamy z pełną pulą!
Nasza drużyna odniosła dzisiaj bardzo ważne ligowe zwycięstwo. W rywalizacji z Resovią Rzeszów piłkarze Skry okazali zdecydowaną wyższość i pokonali rywali 2:1. Pierwszą bramkę zdobył Filip Kozłowski, a wynik meczu ustalił Oskar Krzyżak. Pierwsze minuty dzisiejszego spotkania były wyrównane. Oba zespoły cechowała dobra organizacja w defensywie i na początku nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Nasza ekipa potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce, poszukując przy tym luk w zasiekach zastawionych przez rywala. W 10. minucie gracze trenera Jakuba Dziółki mądrze rozgrywali akcje i po wymianie wielu podań, futbolówka trafiła pod nogi Łukasza Winiarczyka. Lewy wahadłowy Skry decydował się na dośrodkowanie, miejsce do oddania strzału wypracował sobie Rafał Brusiło, lecz jego uderzenie z dalszej odległości powędrowało ponad poprzeczką bramki Branislava Pindrocha. Zawodnicy Resovii długimi momentami bronili się nisko, co nieco utrudniało naszym piłkarzom kreowanie okazji. Czasami potrafiliśmy przyspieszyć grę zagraniem na jeden kontakt, lecz do pewnego momentu brakowało nam ostatniego podania tudzież dokładnej centry, po której stanęlibyśmy przed szansą na zdobycie gola. Nasi rywale, posiadając piłkę, mieli podobny problem. Podopieczni Jakuba Dziółki ponownie byli skoncentrowani w destrukcji i w obrębie własnego pola karnego nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. W 26. minucie spotkania gospodarze wykorzystali naszą stratę w środku pola i ruszyli z szybkim atakiem. Paweł Wojciechowski zdecydował się na strzał zza szesnastki, lecz piłkę z pełnym spokojem złapał golkiper Skry, Jakub Bursztyn. Kilka minut później nieco groźniej zrobiło się pod bramką Resovii. Przed polem karnym futbolówkę świetnie zgarnął Damian Hilbrycht. Ofensywny pomocnik Skry szybko oddał płaskie uderzenie w kierunku bramki Pindrocha, który udanie interweniował i pewnie złapał piłkę. W końcowej fazie pierwszej połowy ładnie z rywalem zabawił się Łukasz Winiarczyk. Zawodnik naszej ekipy założył „kanał” prawemu obrońcy Resovii, który musiał ratować się faulem. Do rzutu wolnego podszedł Damian Hilbrycht i umiejętnie dośrodkował w pole karne. W „szesnastce” doszło do sporego zamieszania. Najpierw jeden z naszych piłkarzy minimalnie minął się piłką, później defensor gospodarzy w ostatniej chwili zablokował uderzenie Szymona Szymańskiego, po czym na strzał zdecydował się Rafał Brusiło. Prawy wahadłowy Skry uderzył jednak ponad bramką strzeżoną przez Pindrocha. Na przerwę piłkarze obu drużyn schodzili przy bezbramkowym remisie. Na początku drugiej połowy zawodnicy Skry wywalczyli rzut wolny w niedalekiej odległości od pola karnego. Do płki podszedł oczywiście Damian Hilbrycht, który dobrze dośrodkował, po czym futbolówka spadła pod nogi Filipa Kozłowskiego. Środkowy napastnik Skry świetnie ją opanował i płaskim strzałem nie dał szans bramkorzowi Resovii! I choć arbiter początkowo nie uznał bramki – dopatrzył się wszak spalonego – to po analizie VAR słusznie wskazał na środek boiska. Prowadziliśmy 1:0. W 60. minucie do rzutu rożnego podszedł wprowadzony z ławki skrzydłowy Resovii, Bartłomiej Eizenchart, który próbował wkręcić piłkę bezpośrednio do bramki. Gdy jednak w bramce stoi Jakub Bursztyn, takie „numery” raczej nie mają szans powodzenia. Golkiper Skry zachował pełną czujność i przeniósł futbolówkę ponad poprzeczkę. W poszukiwaniu wyrównania Rzeszowianie musieli się otworzyć i zaryzykować. Dzięki temu nasi piłkarze mieli znacznie więcej okazji do kontrataków. Szybko stworzyliśmy sobie pierwszą groźną sytuację po szybkiej akcji, bowiem Damian Hilbrycht odebrał futbolówkę w centralnej strefie boiska i zagrał świetne prostopadłe podanie w kierunku Filipa Kozłowskiego. Napastnik Skry wyprzedził obrońcę rywali i inteligentnie zagrał piłkę do Piotra Pyrdoła, którego strzał z okolic szesnastego metra został jednak w ostatniej chwili zablokowany przez defensorów rywali. Dziesięć minut później nasi piłkarze świetnie rozegrali piłkę w środku pola, a następnie Piotr Pyrdoł zdecydował się na świetne, dłuższe zagranie w kierunku Damiana Hilbychta. Ofensywny pomocnik Skry stanął przed bardzo dobrą okazja, lecz bramkarz Resovii skrócił kąt i ostatecznie zdołał odbić jego uderzenie. Chwilę później, przy okazji dośrodkowania z rzutu rożnego, najwyżej do piłki wyskoczył Adam Mesjasz. Środkowy obrońca oddał uderzenie głową, a piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Gracze trenera Dziółki imponowali organizacją gry i przez długi czas nie pozwalali rywalom na stworzenie okazji. W 77. minucie gry Rzeszowianie doszli jednak do okazji, którą – niestety – zamienili na gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła przed pole karne, pod nogi Karola Kuchro, który mocnym strzałem pokonał Jakuba Bursztyna i doprowadził do wyrównania. Odpowiedź naszych piłkarzy była jednak doprawdy imponująca. Szymon Szymański wpadł w pole karne, świetnie poradził sobie z rywalem i spod linii końcowej dośrodkował wzdłuż bramki. W odpowiednim miejscu znalazł się inny z naszych środkowych defensorów, debiutujący dzisiaj Oskar Krzyżak, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce i ponownie wyprowadził nas na prowadzenie. Śmiało można stwierdzić, iż Oskar nie mógł wymarzyć sobie lepszego występu po powrocie do Skry – wszak docenić go należy nie tylko za zdobytą bramkę, ale także za wielką pewność w poczynaniach defensywnych. Po straconej bramce gospodarze ruszyli do ataku. W 85. minucie – po zamieszaniu w polu karnym przy okazji kolejnego dośrodkowania z rzutu rożnego – rywale uderzyli w poprzeczkę naszej bramki. Chwilę później przed świetną szansą stanął strzelec pierwszego gola dla Resovii, Karol Chuchro. Rzeszowianie centrowali ze stałego fragmentu gry, jeden z graczy gospodarzy zgrał piłkę na środek pola karnego – właśnie w kierunku młodego środkowego obrońcy. Chuchro uderzył jednak wysoko ponad bramką, dzięki czemu nasza drużyna uniknęła straty gola. W 90. minucie gospodarze ponownie zagrozili naszej bramce – jak można się domyślić, znowu po stałym fragmencie. Tym razem na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Bartłomiej Eieznchart. Trzeba przyznać, iż uderzył fantastycznie, lecz jeszcze lepiej zachował się Jakub Bursztyn, który popisał się kapitalną paradą i odbił futbolówkę. W doliczonym czasie gry wprowadzony z ławki Jakub Sangowski świetnie popracował w odbiorze i odebrał piłkę na połowie rywala. Obrońcy Resovii musieli powstrzymywać go faulem. Do rzutu wolnego podszedł znany z atomowego uderzenia Adam Mesjasz, lecz piłka po jego strzale powędrowała obok słupka. Do końca dzisiejszego spotkania nasi piłkarze zachowali pełną koncentrację i dowieźli w pełni zasłużone zwycięstwo. Mimo nerwowej końcówki, trzeba przyznać, że Skra była dzisiaj zespołem lepszym, a rywale potrafili nam zagrozić głównie przy okazji stałych fragmentów gry. Z Rzeszowa wracamy z pełną pulą, dzięki czemu sytuacja naszej ekipy w tabeli po 9. serii gier stanie się jeszcze bardziej komfortowa. Brawo drużyna! Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 1:2 0 – 1 – Filip Kozłowski 55′ 1 – 1 – KarolCzytaj więcej