Karol Szymkowiak rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z naszym klubem. Bramkarz odchodzi ze Skry Częstochowa i będzie kontynuował swoją karierę piłkarską w innym miejscu. Szymkowiak trafił na Loretańską w lipcu 2022 roku, przed startem naszego drugiego sezonu na poziomie Fortuna 1 Ligi. Od początku gwarantował solidność, pewność i choć w poprzednich rozgrywkach nie był jeszcze “jedynką”, to gdy otrzymywał szansę, świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Bieżący sezon Karol Szymkowiak rozpoczął już w pierwszym składzie. Bardzo dobrze spisywał się między słupkami, zaliczył wiele kluczowych interwencji, a oprócz tego, brał aktywny udział w rozegraniu futbolówki w okolicach własnego pola karnego. Nie ulega wątpliwości, iż 23-letni golkiper przyczynił się również do tego, że Skra straciła jesienią zaledwie 20 goli, co stanowi drugi najlepszy wynik w lidze. Szymkowiak zachował siedem czystych kont, co z pewnością jest wypadkową dobrej pracy defensorów, ale i wysokiej formy bramkarza. Łącznie golkiper rozegrał 23 mecze dla Skry Częstochowa. Karol, dziękujemy za reprezentowanie barw naszego klubu i życzymy powodzenia na dalszych etapach futbolowej kariery!
Autor: Daniel Flak
“Moim celem jest 10 bramek”. Olivier Wypart nie zamierza się zatrzymywać
Olivier Wypart ma za sobą udaną rundę jesienną. Środkowy obrońca wyglądał dobrze nie tylko w destrukcji, ale również pod bramką przeciwnika. Śmiało można stwierdzić, że wyrósł na bardzo ważną postać naszego zespołu. Wypart trafił do Skry latem minionego roku na zasadzie transferu definitywnego ze Śląska Wrocław. Mimo iż nie przepracował z drużyną okresu przygotowawczego, to niemal z marszu przebił się do pierwszego składu, a swoimi występami błyskawicznie udowodnił swoją wartość. Najczęściej grał na pozycji pół-lewego środkowego obrońcy w ustawieniu z trójką stoperów, ale czasami – przede wszystkim w momentach, gdy drużyna goniła wynik – wykorzystywany był również na wahadle. Skuteczny był nie tylko w okolicach własnego pola karnego, ale i w “szesnastce” przeciwnika. W 15 meczach ligowych, w których wystąpił, zdobył aż cztery bramki. Dobrą grę 22 – latka potwierdzają więc “cyferki”. Bez wątpienia młody środkowy obrońca może być zadowolony ze swoich dotychczasowych poczynań: – Uważam, że było to dobre pół roku w moim wykonaniu, liczby to potwierdzają, ale nie chce się na nich zatrzymywać i zamierzam jeszcze podkręcić licznik – podkreśla Olivier Wypart. Młody defensor nie ukrywa, że interesuje go imponujący, zwłaszcza jak na obrońcę, wynik strzelecki: – Cieszy mnie zdobywanie bramek tak samo jak asystowanie, ale odblokowałem się dopiero tutaj w Skrze. Moim celem jest strzelenie 10 bramek. Wierzę, że uda się go osiągnąć – zaznacza Wypart. Były zawodnik Śląska Wrocław bardzo dobrze czuję się w sposobie gry preferowanym przez trenera Konrada Geregę. Skra długo utrzymuje się przy piłce, a kolejne akcje buduje w oparciu o wiele podań, angażując w rozegranie zarówno obrońców, jak i bramkarza. Styl Wyparta idealnie wpisuje się w taktykę drużyny. Na potwierdzenie, ponownie sięgamy do statystyk, które podkreślają jego rolę w budowaniu kolejnych akcji drużyny. Znajduje się w TOP10 ligi, jeśli chodzi o liczbę podań. O wpływie Oliviera Wyparta na ofensywę Skry świadczy z kolei częstotliwość zagrań w trzecią tercję – pod tym względem jest 4. zawodnikiem w całych rozgrywkach. – Lubię utrzymywać się przy piłce, żeby mieć kontrolę nad meczem i przeciwnikiem. Jeśli chodzi o podania w trzecią tercję, to nie spodziewałem się, że mogę się znaleźć w czołówce ligi, ale wiem, że moim atutem jest dośrodkowanie w pełnym biegu i „wczesne dośrodkowanie”, co się do tego wyniku przyczyniło – mówi. Olivier Wypart miał również wydatny wpływ na to, że Skra dysponuje obecnie drugą najlepszą defensywą w lidze. Mniej bramek stracił jedynie KKS Kalisz. Jaki jest klucz do tak skutecznej gry w obronie? – Myślę, że jesteśmy dobrze zorganizowani w fazie przejściowej do bronienia i w bronieniu pola karnego. Wiadomo, że straciliśmy kilka bramek z takich sytuacji, ale uważam, że i tak dobrze w nich wyglądamy. Na pewno będziemy pracować nad tym, żeby padało ich jak najmniej – kończy środkowy defensor, który już we wtorek rozpocznie z drużyną przygotowania do piłkarskiej wiosny. Biorąc pod uwagę cele OIiviera Wyparta, możemy się domyślać, że wiosna będzie jeszcze lepsza w jego wykonaniu, a defensywa Skry ponownie okaże się trudna do sforsowania.
Co słychać u naszych ligowych rywali?
Start okresu przygotowawczego naszej drużyny zbliża się wielkimi krokami. Pierwsze sparingi już wkrótce rozegrają również ligowi rywale Skry Częstochowa. Czas zatem sprawdzić, co u nich słychać. Na pozycji lidera drugoligowych rozgrywek zimuje Kotwica Kołobrzeg, która podjęła już pierwsze poważne decyzje kadrowe. Wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy otrzymało dwóch zawodników, którzy w przeszłości występowali na poziomie Ekstraklasy. Mowa o Jakubie Rzeźniczaku i jego imienniku – Żubrowskim. Zwłaszcza były gracz Legii Warszawa był jesienią istotną postacią drużyny Macieja Bartoszka, zaliczając 16 ligowych występów. Z drużyną prawdopodobnie pożegna się również inny ograny na poziomie centralnym zawodnik, Josip Soljić. Lider tabeli nie zamierza jednak jedynie pozbywać się zawodników. Co więcej, dokonał już pierwszego ciekawego transferu, bowiem do zespołu z Pomorza trafił Tomasz Wełna. Doświadczony środkowy obrońca jesienią wystąpił w kilku spotkaniach pierwszoligowej Polonii Warszawa, a sezon wcześniej walnie przyczynił się do awansu “Czarnych Koszul” na zaplecze Ekstraklasy. Nie ulega wątpliwości, że 32-latek ma wszelkie argumenty ku temu, by wiosną stanowić bardzo ważny punkt swojego nowego zespołu. Pierwsze aktywności na rynku podjęła również Olimpia Grudziądz. Beniaminek rozgrywek okupuje ostatnią pozycję w ligowej tabeli, a wiosną zrobi wszystko, by wydostać się ze strefy spadkowej. Działacze klubu uznali, że do zrealizowania celu będą potrzebne transfery, w efekcie czego do Grudziądza trafili Bartosz Zbiciak i Paweł Chadała. Pierwszy z nich, 22-letni obrońca, jesienią rozegrał cztery spotkania w Motorze Lublin, który plasuje się w czołówce Fortuna 1 Ligi. Drugi z wymienionych występuje na pozycji bramkarza, a do Olimpii przeniósł się na zasadzie wypożyczenia z Miedzi Legnica. Warto odnotować, że beniaminek 2 Ligi nie tylko pozyskuje, ale także pozbywa się piłkarzy. Z klubu odeszli już m.in. Jose Cabrera, Agwan Papikjan, Maciej Pałaszewski czy Adrian Olszewski. Do sporych zmian doszło także w Stomilu Olsztyn. Z drużyną pożegnał się bowiem dotychczasowy szkoleniowiec, Jan Bucholc. Na stanowisku pierwszego trenera zastąpił go Bartosz Tarachulski, który w przeszłości prowadził m.in. KKS Kalisz czy Pogoń Siedlce. Z drużyną z Wielkopolski zdołał nawet osiągnąć spektakularny wynik na poziomie Fortuna Pucharu Polski – dotarł bowiem aż do półfinału, eliminując po drodze Górnik Zabrze, Widzew Łódź i Śląsk Wrocław. Teraz spróbuje poprawić sytuację klubu z Warmii, który aktualnie plasuje się na 13. miejscu w ligowej tabeli. Nazwisko nowego szkoleniowca na dniach może ogłosić również GKS Jastrzębie, który na kolejkę przed końcem jesiennych zmagań pożegnał pierwszego trenera, Piotra Dziewickiego. W ostatnim meczu zespół poprowadził pełniący wcześniej funkcję asystenta Dawid Pędziałek, ale wedle słów zarządzających śląskim klubem, wiele wskazuje na to, że drużynę obejmie nowy sternik. GKS Jastrzębie zajmuje obecnie 16. miejsce w ligowej stawce. Wspólne treningi rozpoczęli już piłkarze Hutnika Kraków. Na pierwszych zajęciach pojawiło się kilku graczy testowanych, którzy potencjalnie mogą wzmocnić zajmujący 6. miejsce w ligowej stawce klub z Małopolski. Przygotowania do rozgrywek zaczęły również rezerwy ŁKS-u Łódź oraz Stal Stalowa Wola. Gorący okres dopiero się rozpoczyna. Większość klubów wciąż nie podjęła wiążących decyzji transferowych. Możecie być jednak spokojni, będziemy trzymać rękę na pulsie i postaramy się informować nie tylko o ruchach związanych ze Skrą Częstochowa, ale także od czasu do czasu przybliżymy wam sytuację naszych rywali w okresie przygotowawczym do startu drugoligowych rozgrywek.
Mateusz Winciersz: Wysoko stawiam sobie poprzeczkę
Mateusz Winciersz ma za sobą udaną jesień w drugoligowych rozgrywkach. Wahadłowy naszej drużyny zdradził nam jednak, że w kontekście wiosny stać go na jeszcze więcej. Na kilka dni przed startem przygotowań porozmawialiśmy z zawodnikiem Skry. Akumulatory naładowane? Mateusz Winciersz: Oczywiście, jestem zwarty i gotowy! Myślę, że dla każdego zawodnika taka dłuższa przerwa to, delikatnie mówiąc, kara. Kusi już, aby wyjśc na trening i pograć. Wiem, że realizujecie rozpiski przygotowane przez sztab szkoleniowy – możesz nam zdradzić jakieś szczegóły, w jaki sposób przygotowujecie się do startu wspólnych treningów? Zgadza się. Realizujemy rozpiski podane przez sztab. Warunki póki co sprzyjają, bo zamiast zimy, mamy za oknem jesień. Tym bardziej chce się wyjść z domu i coś porobić na świeżym powietrzu. Jak oceniasz jesień w Twoim wykonaniu? Jeśli chodzi na przykład o liczbę kluczowych podań posyłanych na mecz, jesteś w ligowej czołówce – spodziewałeś się, że to będzie wyglądać aż tak dobrze? Osobiście jest niesmak, bo mam wrażenie, że powinniśmy mieć kilka punktów więcej. Każdy z nas gra dla zespołu. Jestem zdania, że jeśli jako drużyna wygrywamy, to indywidualnie też będziemy zadowoleni. Co do statystyk, od zawsze lubię grać ofensywnie. W sezonie byłem w stanie kilka razy dobrze zacentrować, dograć piłkę, a nawet strzelić. Takie indywidualne wyróżnienia cieszą i każdemu “dodadzą kopa” do jeszcze cięższej pracy. Uważasz, że stać Cię na więcej? Oczywiście. Jestem zawodnikiem, który zawsze wysoko stawia sobie poprzeczkę. Nie mam problemu z motywacją. Wręcz odwrotnie. Z reguły po nieudanych meczach od razu chciałbym wyjść na boisko i się zrewanżować. Osobiście, mam duży niedosyt pod kątem stałych fragmentów gry, bo jednak mieliśmy sporo rzutów wolnych, różnych, a bramek padło mało. Gdybyśmy dołożyli kilka bramek zdobytych po zagraniach ze stojącej piłki, to zapewne nasza pozycja w tabeli byłaby jeszcze wyższa. Patrząc na to, jak nasza drużyna wyglądała jesienią, w jaki sposób zapatrujesz się na rundę wiosenną? Uważam, że było dużo dobrego. Bardzo szkoda końcówki, bo jednak zgubiliśmy kilka punktów. Natomiast wiemy jaka jest piłka, jaka wygląda 2 liga. Każdy z każdym jest w stanie wygrać. Indywidualnie, w głowach, każdy z nas ma już świadomość i wie, nad czym musimy popracować, aby osiągać jeszcze lepsze wyniki. Myślisz, że naszą drużynę będzie stać na walkę o najwyższe cele? Jak najbardziej. Dobrze wiemy, że liga jest w miarę wyrównana. Dla mnie nie ma drużyny, z którą nie moglibyśmy wygrać. W każdym meczu wychodziliśmy i graliśmy o trzy punkty. Teraz nie pozostaje nic innego jak miesiąc ciężkiej pracy. Myślę, że jako drużyna mamy jeszcze wiele do udowodnienia. Dlatego życzę sobie oraz swoim kolegom dużo zdrówka i takiego boiskowego szczęścia, a runda rewanżowa będzie bardzo ciekawa.
Rozkład jazdy na styczeń
W rozpoczynającym się roku naszą drużynę czeka wiele ekscytujących wyzwań, a bieżący miesiąc będzie dla zawodników Skry okresem intensywnej, wytężonej pracy w celu odpowiedniego przygotowania się do piłkarskiej wiosny w drugoligowych rozgrywkach. Gracze naszego zespołu aktualnie pracują indywidualnie, realizując sporządzone przez sztab szkoleniowy rozpiski. Dzięki temu będą w dobrej dyspozycji na start docelowych, drużynowych przygotowań. Już za tydzień, 9 stycznia, piłkarze spotkają się na pierwszym wspólnym treningu i rozpoczną okres budowania formy na start W sobotę 13 stycznia rozegrają grę wewnętrzną, a tydzień później czeka ich pierwszy mecz kontrolny. Zmierzą się wówczas na własnym obiekcie z LKS-em Goczałkowice Zdrój. W kolejny weekend nasza drużyna wybierze się z kolei do Jastrzębia, by rywalizować z miejscowym GKS-em. Będzie to ostatnia sparingowa rywalizacja w styczniu, który zapowiada się bardzo intensywnie. W następnym miesiącu rozegramy jeszcze trzy mecze kontrolne (ze Śląskiem II Wrocław 3 lutego, a także z MKS-em Kluczbork i GKS-em Bełchatów 10 lutego). Piłkarską wiosnę w 2 Lidze rozpoczniemy zaległym, wyjazdowym meczem z Polonią Bytom. Mecz, w którym zmierzymy się z ekipą z Górnego Śląska, zaplanowany jest na 17 lutego.
Zmarł Adam Mrocheń
Klub Sportowy Skra Częstochowa z Klubem Seniora Skry Częstochowa z głębokim smutkiem i żalem zawiadamiają, że 27 grudnia 2023 r. w wieku 69 lat, odszedł od nas zasłużony zawodnik sekcji piłki nożnej w latach 1968-1978 Adam Mrocheń. Pożegnanie Zmarłego odbędzie się 3 stycznia 2024 r. o godz. 11.30 na Cmentarzu Św. Rocha. Cześć Jego Pamięci.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Szczęśliwego Nowego Roku! Niech 2024 będzie dla społeczności naszego klubu wspaniały i niezapomniany!
Rok pełen wyzwań i doświadczeń [PODSUMOWANIE]
Rok 2023 dobiega końca, co skłania nas do refleksji i podsumowania wszystkiego, co wydarzyło się udziałem Skry Częstochowa w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Za nami czas pełen radości, ale i trudnych momentów. Wyzwań, dzięki którym nasz klub w przyszłości będzie jeszcze silniejszy. Bieżący rok zaczynaliśmy jeszcze jako uczestnik rozgrywek Fortuna 1 Ligi. W pierwszym sezonie na zapleczu Ekstraklasy nasza drużyna zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, niejednokrotnie – jako beniaminek – zaskakując całą piłkarską Polskę. Kolejne rozgrywki były znacznie trudniejsze. Przyczyn bez wątpienia należy doszukiwać się w niełatwych warunkach funkcjonowania pierwszej drużyny: przez większą część poprzedniego sezonu Skra wciąż grała bowiem na obiekcie w Bełchatowie, a w efekcie modernizacji stadionu przy Loretańskiej, piłkarze naszego zespołu musieli przez dłuższy czas trenować w różnych ośrodkach w okolicach Częstochowy. Nie zmienia to jednak faktu, że nasza drużyna przystępowała do rundy wiosennej kampanii 2022/2023 pełna nadziei tudzież optymizmu. I choć przegrała pierwsze dwa spotkania z czołowymi zespołami w stawce (z Miedzią i ŁKS-em), to pokazała, że w kontekście dalszej rywalizacji na pierwszoligowym poziomie może być dla rywali bardzo niewygodna. Przypuszczenia szybko znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości, bowiem ekipa prowadzona przez Jakuba Dziółkę zwyciężyła w kolejnych dwóch meczach: z Podbeskidziem Bielsko – Biała i Zagłębiem Sosnowiec. Zespół pokazywał charakter, swój prawdziwy znak rozpoznawczy, ale przede wszystkim grał w sposób budzący wielkie pokłady optymizmu. Mimo wielu problemów, z którymi w ubiegłym sezonie musiał mierzyć się nasz klub, gracze Skry prezentowali się na tyle dobrze, że mogliśmy być pełni wiary w ostateczny sukces. Po spotkaniu na ArcellorMittal Park w Sosnowcu, nasza drużyna przegrała co prawda z Wisłą Kraków (stadion w Bełchatowie zgromadził wówczas komplet publiczności), ale następnie ponownie zwyciężyła w kluczowej rywalizacji z Sandecją Nowy Sącz. W rundzie wiosennej sezonu 2022/2023 Skra wygrała jeszcze w wyjazdowych spotkaniach z Arką Gdynia i GKS-em Katowice. W kilku meczu brakowało naprawdę niewiele, by odwrócić los – weźmy chociażby przegrane starcie w Głogowie, które w kontekście spadku było decydujące. Piłkarze naszego zespołu wykreowali wówczas mnóstwo sytuacji, ale ostatecznie ulegli rywalom. Kluczowe mecze w końcówce sezonu zakończyły się dla nas niekorzystnie, a nasz klub po dwóch latach musiał pożegnać się z zapleczem Ekstraklasy. Trudno jednak traktować to jako porażkę. Dla Skry była to raczej fantastyczna, dwuletnia przygoda – nie zwieńczenie, ale kontynuacja najpiękniejszego okresu w dziejach klubu. Część drogi, którą w dalszym ciągu będziemy kroczyli. Piłkarze dostarczyli nam wielu niesamowitych emocji, które na zawsze zapiszą się złotymi zgłoskami na kartach historii Skry Częstochowa. Co dla nas bardzo ważne, drugi sezon na poziomie Fortuna 1 Ligi kończyliśmy rozgrywając domowe spotkania już na “Lorecie” – z nowym, imponującym budynkiem klubowym, nowoczesną, podgrzewaną płytą; niestety jeszcze bez Was, ale jesteśmy pełni nadziei, że kwestia trybun już wkrótce zostanie pozytywnie rozwiązana. Nie jesteśmy w tym aspekcie zależni wyłącznie od siebie, ale jak wiecie, czynimy prężne starania, by już wkrótce móc ugościć naszych kibiców na własnym obiekcie. Kontynuując naszą wędrówkę po odmętach dobiegającego końca roku, latem przyszedł czas zmian. Nowego początku. Otwarcia, którego symbolem miał być rebranding Skry Częstochowa, a także modyfikacja dotychczasowego herbu naszego klubu. Przed startem bieżącej kampanii odbyła się konferencja prasowa, podczas której mogliśmy po raz pierwszy zaprezentować nowe logo Skry Częstochowa. Lato przyniosło także wiele zmian w szeregach pierwszej drużyny. Z zespołu odeszło wielu piłkarzy. Niektórzy, jak chociażby Kamil Lukoszek czy Szymon Szymański, powędrowali w kierunku Ekstraklasy. Najważniejsze jednak, że w drużynie pozostali liderzy, którzy od lat są prawdziwym sercem Skry Częstochowa. W ich otoczeniu mogą świetnie rozwijać się kolejni młodzi zawodnicy, którzy aktualnie reprezentują barwy naszego klubu. Sztab szkoleniowy stanął więc przed trudnym zadaniem. Do drużyny dołączyło piętnastu nowych piłkarzy, a trener Konrad Gerega, posiadając niewiele czasu, konstruował zespół niemal od początku. Wiele drużyn brutalnie zderzyło się z drugoligową rzeczywistością, a w związku z tym, zadanie, przed którym stanął młody, od lat związany ze Skrą szkoleniowiec należało do bardzo wymagających. Pierwszy kontakt z nowymi rozgrywkami był bolesny. Na inaugurujące spotkanie nasza drużyna wybrała się do Krakowa, by zmierzyć się z miejscowym Hutnikiem. Ostatecznie przegraliśmy 0:3, wskutek dwóch czerwonych kartek i kontuzji Michała Kitlińskiego kończąc mecz w ósemkę (!). To wszystko nie mogło zacząć się bardziej niefortunnie. Kolejne spotkania pokazały jednak, że zawodnicy bardzo szybko się ze sobą zgrali, prezentując styl nie tylko efektywny, ale i efektowny. Prawdziwym pokazem charakteru Skry Częstochowa były wywalczone w końcówkach domowe zwycięstwa z Sandecją Nowy Sącz (2. kolejka) i Polonią Bytom (3. seria gier). Przy Loretańskiej bardzo szybko narodziła się nowa, młoda i bardzo głodna drużyna, która w dalszej części rundy jesiennej udowodniła, że zamierza bić się o wysokie cele. Choć grając w osłabieniu nasi piłkarze przegrali kolejne domowe spotkanie z Olimpią Elbląg, to bardzo szybko pokazali, że przy Loretańskiej czują się wyjątkowo dobrze. Zwycięstwo w meczu 6. kolejki z faworyzowaną Kotwicą Kołobrzeg było tego najlepszym dowodem. Na przestrzeni minionych miesięcy widać było jak nasza drużyna rosła w oczach, stawała się coraz silniejsza i pewniejsza w swoich poczynaniach. Po spotkaniu z rywalem z Pomorza gracze Konrada Geregi zagrali trzy z rzędu wymagające, zakończone podziałami punktów starcia z Olimpią Grudziądz, Chojniczanką Chojnice i Radunią Stężyca. Jednym z najlepszych meczów Skry w minionej rundzie z pewnością była wyjazdowa rywalizacja z Zagłębiem II Lubin (10. kolejka). Piłkarze naszej drużyny wybrali się na boisko ówczesnego lidera, całkowicie zdominowali rywali, wykreowali wiele doskonałych sytuacji i ostatecznie zwyciężyli 2:0. Kilka dni później podjęli rękawice w Pucharze Polski. Zmierzyli się wówczas z Polonią Warszawa i choć ostatecznie po dogrywce ulegli rywalom 2:3, to na tle pierwszoligowej drużyny zaprezentowali się ze świetnej strony, długimi momentami dominując nad swoimi oponentami. Dominacja jest zresztą słowem-klucz w odniesieniu do postawy naszego zespołu jesienią bieżącego roku. Konrad Gerega stworzył drużynę, która funkcjonuje w atrakcyjnym dla oka, imponującym stylu gry. Nawet, gdy rywale stosują wysoki pressing, piłkarze Skry zwykle wyprowadzają piłkę spod bramki krótkimi podaniami, długo utrzymują się przy futbolówce. Ponadto “duszą” przeciwników wysokim podejściem i nierzadko zaliczają odbiory pod polem karnym rywali. Oczywiście, na przestrzeni minionej rundy nasz zespół ewoluował. Przykładowo, przez pewien czas miał problemy ze zdobywaniem większej liczby bramek, ale intensywna praca nad tym elementem sprawiła, że zawodnicy Skry stali się znacznie bardziej efektywni pod bramką. OdpowiednimCzytaj więcej
Tomasz Musiał: Akademia regularnie dostarcza zawodników na poziom centralny
– Możemy powiedzieć, że Akademia co roku dostarcza zawodników na poziom centralny. To jest też sygnał dla pozostałych, że warto tutaj zostać, zaufać, być cierpliwym i dojść do poziomu pierwszej drużyny – mówi dyrektor Akademii Skry Częstochowa, Tomasz Musiał, który w rozmowie z nami podsumował miniony rok, odniósł się do rozwoju młodych zawodników i przybliżył cele na najbliższy czas. Dyrektor skomentował również wyróżnienie, które w ostatnim czasie zostało przyznane Skrze Częstochowa. Jak informowaliśmy, nasza Akademia po raz kolejny otrzymała Złotą Gwiazdkę w certyfikacji PZPN. Jak opisałby pan filozofię Akademii Skry Częstochowa? Tomasz Musiał, dyrektor Akademii Skry: – Wizja klubu cały czas się nie zmienia. Na poziomie różnych roczników mamy nabory, które muszą nam dostarczać zawodników. My mamy ich szkolić i dostarczać na poziom centralny – do pierwszej drużyny bądź do zespołów grających jeszcze wyżej. Myślę, że to jest dobrze ułożone – na tyle, że widać, iż idziemy w dobrym kierunku. Osoby, które kończą swoją przygodę w Akademii znajdują miejsce w pierwszej drużynie. Co nas wyróżnia? Na pewno w tym roku mieliśmy wysoką jakość trenerów. Dobrze funkcjonowała współpraca z pierwszą drużyną – mam na myśli płynne przekazywanie zawodników do “jedynki”. Tutaj trzeba przede wszystkim wspomnieć o tym, że rozwój młodych zawodników kierowany przez sztab pierwszego zespołu jest na bardzo wysokim poziomie i to jest dobre miejsce do tego, żeby oni mogli się rozwijać. Jednym z przykładów jest Paweł Kołodziejczyk, który w bieżącym sezonie zaczął regularnie występować w pierwszym zespole. Czy uważa pan, że to jest przykład zawodnika, którego ścieżka mogłaby być wzorem dla pozostałych wychowanków Akademii? Paweł jest osobą, która bardzo wiele zawdzięcza przede wszystkim sobie. Jest bardzo pracowity, sumienny i cierpliwy w tym co robi. Zawdzięcza wiele trenerom Akademii, którzy dołożyli swoją rękę do tego, by dać mu umiejętności piłkarskie. W tej chwili najwięcej zawdzięcza sztabowi pierwszej drużyny, który bardzo mocno go indywidualnie rozwija. To jest duży sukces Akademii. Trzeba też wspomnieć, że począwszy od rocznika 2000 – gdzie mamy Sebastiana Rogalę, później Radka Gołębiowskiego, Mikołaja Biegańskiego – możemy powiedzieć, że Akademia co roku dostarcza zawodników na poziom centralny. To jest też sygnał dla pozostałych, że warto tutaj zostać, zaufać, być cierpliwym i dojść do poziomu pierwszej drużyny. Czy myśli pan, że ta ciągłość zostanie zachowana, patrząc na to jak wyglądają zawodnicy z młodszych roczników? Wspólnie ze sztabem szkoleniowym pierwszej drużyny wybraliśmy w grudniu piątkę zawodników, którzy już rozpoczęli przygotowania z pierwszą drużyną – one na razie polegają na indywidualnym treningu motorycznym, wzmacnianiu tych elementów, które pozwolą im lepiej wejść w trening z pierwszym zespołem 9 stycznia, gdy rozpoczną się docelowe przygotowania. Jest to grupa coraz młodszych zawodników, bo w tej chwili mówimy o rocznikach 2007 i 2008. Wierzę, że z tej piątki zawodników chociaż część – choć chciałbym, żeby wszyscy – grała na poziomie centralnym. Bardzo wiele zależy od nich. Wiemy, że miejsce, środowisko, w którym są i sztab trenerski na pewno pozwolą im się rozwinąć. Myślę, że warto porozmawiać o środowisku, w którym Ci zawodnicy na ten moment grają w meczach ligowych. Mam na myśli chociażby drugą drużynę, która występuje na poziomie seniorskim w klasie okręgowej. Jak pan ocenia tę koncepcję, która już od kilku sezonów funkcjonuje w naszym klubie? Druga drużyna to praktycznie kontynuacja juniora starszego. Niemal wszystkie osoby, które tam występują, mogłyby grać w kategorii A1, a są tam jeszcze młodsi zawodnicy, którzy grają również w kategorii B1. Prowadzi ich bardzo dobry trener. Chcemy, mimo wszystko, postawić na to, żeby to środowisko dla nich było jeszcze trudniejsze. Mamy swój plan na to i mam nadzieję, że uda się go zrealizować. Wierzę, że w czerwcu będziemy mogli cieszyć się osiągnięcia celu, który został postawiony przed drużyną. Czy myśli pan, że w aktualnym składzie personalnym awans drugiej drużyny jest realny? Młodzież ma to do siebie, że jest bardzo chimeryczna, jeśli chodzi o mecze. Na podsumowaniu z trenerem Szymczakiem doszliśmy do wniosku, że z ośmiu spotkań u siebie nasi zawodnicy wygrali siedem. Gorzej wiodło im się na wyjazdach, gdzie atmosfera lokalnych boisk sprawiała im czasem pewne małe problemy. Dlatego wiemy, że musimy wzmocnić drużynę nieco starszymi zawodnikami, którzy mają nam pomóc w realizacji założonego celu. Pierwsza drużyna gra wysokim pressingiem, utrzymuje się przy futbolówce, charakteryzuje ją “niska budowa”. Czy naszym celem jest to, by młodzieżowe grupy grały w podobny sposób i według zasad, które cechują pierwszą drużynę? Każdy z tych młodych ludzi ma wpojone zasady na swoich pozycjach i musi je rozwijać. Styl jest w dużej mierze dobierany również do tego, z kim gramy, z jakim przeciwnikiem, ale również po to, by młodzi zawodnicy poznali grę w różnych modelach. To jest dla nich najważniejsze. Wiadomo, że pierwsza drużyna opiera się na swoim modelu gry, natomiast my staramy się dostarczać zawodników, którzy mają opanowane zasady i wchodząc do takiego modelu, nie mają problemu z adaptacją. Kolejny rok z rzędu nasza Akademia otrzymała Złotą Gwiazdkę PZPN. Jeśli chodzi o program certyfikacji, jesteśmy w nim od samego początku. Uczestniczyliśmy jeszcze w programie pilotażowym. Gwiazdka pozwala nam, jako Akademii, po pierwsze – zbudować większy budżet, po drugie – uporządkować sprawy związane z formalnościami, które są przestrzegane w certyfikacji. To kosztuje dużo pracy? My się do tego przyzwyczailiśmy. Faktycznie, kosztuje to dużo pracy. Wiele osób zajmuje się tą pracą, jest dodatkowy obowiązek dla mnie, także dla prezesa Wierzbickiego, żeby gwiazdka cały czas była na złotym poziomie. Czego życzy pan sobie w nadchodzącym roku w kontekście rozwoju Akademii? Czy stawiacie sobie jakieś cele? Zawsze wyznaczamy sobie cele. Chciałbym, żebyśmy rozwinęli to, co kuleje najbardziej, czyli infrastrukturę. Wiem, że prezes Szymczyk bardzo mocno się stara, żeby w miejscu naszej bazy treningowej przy ulicy Kopalnianej ruszyły prace. Wszystko jest na dobrej drodze. To jest dla nas bardzo ważne miejsce do tego, by móc rozwinąć Akademię. Cieszę się z celów sportowych, które w większości zostały w tym roku zrealizowane. Jestem zadowolony, że trenerzy zwiększyli swoje kwalifikacje, doszło także kilka nowych osób w sztabie trenerskim Akademii. Prężnie się rozwijają. Nie ukrywam, że szukam również kolejnych osób, bo pracy jest coraz więcej. Sobie, trenerom i piłkarzom życzę przede wszystkim roku bez kontuzji, żeby ci młodzi ludzie mogli realizować swojeCzytaj więcej
Przełomowy rok Pawła Kołodziejczyka
Dobiegający końca rok był dla Pawła Kołodziejczyka absolutnie przełomowy. Młody wychowanek Akademii Skry Częstochowa wiosną zadebiutował w pierwszej drużynie, a jesienią zaczął odgrywać istotną rolę w zespole prowadzonym przez Konrada Geregę. Młody środkowy pomocnik trafił do Skry w 2017 roku. Intensywnie pracował nad swoim rozwojem i zaczął wyróżniać się na tle rówieśników. Jego ambitna postawa, pracowitość i determinacja zwróciły uwagę trenerów pierwszej drużyny, którzy zaprosili go na treningi. Szybko okazało się, że Kołodziejczyk potrafi dobrze radzić sobie wśród starszych kolegów. Zaczął zbierać minuty w meczach kontrolnych. W marcu bieżącego roku jego dobra postawa na zajęciach “jedynki” została doceniona, bowiem młody zawodnik podpisał ze Skrą pierwszy profesjonalny kontrakt. – Jest to dla mnie duża szansa, którą dostaję od klubu i mam nadzieję, że jak najlepiej ją wykorzystam – mówił wówczas Paweł Kołodziejczyk, który kilkanaście dni później spełnił jedno ze swoich pierwszych marzeń, debiutując na boiskach Fortuna 1 Ligi. Premierowy występ przypadł na mecz toczony w gorącej atmosferze. Wychowanek Skry wszedł bowiem na plac gry w rozgrywanym na Miejskim Stadionie Piłkarskim w Bełchatowie spotkaniu z Wisłą Kraków. Trybuny były wypełnione, a kibice stworzyli świetną atmosferę, która jeszcze bardziej podniosła rangę debiutu młodego zawodnika. Kołodziejczyk nie zamierzał jednak na tym poprzestawać. To miał być dopiero początek jego historii, co znalazło swoje odzwierciedlenie w kolejnych miesiącach bieżącego roku. Wiosną nie odgrywał jeszcze tak ważnej roli w drużynie, ale w drugiej części rundy jesiennej stał się zawodnikiem gwarantującym jakość, który mimo młodego wieku spełnia pokładane w nim oczekiwania. 30 września nasza drużyna mierzyła się z GKS-em Jastrzębie. Paweł Kolodziejczyk zapamięta ten dzień szczególnie dobrze, wszak to właśnie wtedy po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu wybiegł w podstawowej jedenastce Skry Częstochowa. Wychowanek Akademii zaprezentował się z bardzo dobrej strony, czym zapracował na kolejne szanse. W następnych tygodniach 19-latek zagrał w pierwszym składzie w meczach z Wisłą Puławy (4:1), a także z ŁKS-em II Łódź (3:1). W pierwszym z wymienionych spotkań zaliczył nawet asystę i udowodnił, że posiada duże możliwości. Łącznie w minionej rundzie wystąpił w siedmiu starciach, wysyłając jasny sygnał, że ma wszelkie argumenty ku temu, by w przyszłości stanowić o sile drugiej linii Skry Częstochowa. – Paweł jest osobą, która bardzo wiele zawdzięcz przede wszystkim sobie – mówi dyrektor Akademii Skry, Tomasz Musiał – Jest bardzo pracowity, sumienny i cierpliwy w tym, co robi. Zawdzięcza wiele trenerom Akademii, którzy dołożyli swoją rękę do tego, by dać mu umiejętności piłkarskie. W tej chwili najwięcej zawdzięcza sztabowi pierwszej drużyny, który bardzo mocno go indywidualnie rozwija – podkreśla Tomasz Musiał. Śmiało można stwierdzić, że Kołodziejczyk jest dobrym wzorem dla pozostałych adeptów Akademii. Przeszedł bowiem pełny cykl szkolenia w Szkole Mistrzostwa Sportowego “Nobilito”, wspinał się w klubowej drabinie, by w końcu stać się pełnoprawnym i ważnym zawodnikiem pierwszej drużyny. Znając determinację młodego wychowanka Skry, a także podejście sztabu do kwestii indywidualnego rozwoju poszczególnych graczy, możemy być pewni, że w kolejnych miesiącach Paweł Kołodziejczyk może pokazać jeszcze więcej. .