Piotr Nocoń w najlepszej jedenastce miesiąca!

Piotr Nocoń od początku bieżącego sezonu spisuje się bardzo dobrze i pozostaje liderem naszego zespołu. Dobra forma kapitana Skry została doceniona przez dziennikarzy tygodnika “Piłka Nożna”, którzy wybrali go do najlepszej jedenastki października.  Statystyki Noconia w październikowych spotkaniach mogą budzić spore uznanie. Ofensywny pomocnik naszej ekipy strzelał bramki w trzech spotkaniach z rzędu: z Wisłą Puławy (4:1), ŁKS-em II Łódź (1:3) i Stalą Stalowa Wola (2:1). Łącznie ma już na swoim koncie cztery gole i jest najskuteczniejszym zawodnikiem Skry Częstochowa w bieżącym sezonie.  Piotr Nocoń jest jednak nie tylko dobrym egzekutorem, ale przede wszystkim wywiera ogromny wpływ na grę zespołu. Śmiało można stwierdzić, że doskonale odnajduje się w opartym m.in. na utrzymywaniu się przy piłce i “małej grze” stylu preferowanym przez trenera Konrada Geregę. Kapitan Skry kreuje kolegom wiele okazji, pozostaje w ruchu bez futbolówki przy nodze i bardzo często napędza poszczególne akcje.  Nie ma więc przypadku w tym, że dziennikarze tygodnika “Piłka Nożna” wybrali go do jedenastki października 2 Ligi! “Lata lecą, a on pozostaje liderem drugiej siły częstochowskiego futbolu. Bez niego trudno wyobrazić sobie drugą linię pomocy Skry” – napisali w uzasadnieniu autorzy najlepszej jedenastki minionego miesiąca.  Możemy się domyślać, że w kolejnych tygodniach Piotr Nocoń w dalszym ciągu będzie pojawiał się na ustach obserwatorów drugoligowych rozgrywek. Kapitan regularnie wszak pokazuje, że jest mentalnym i boiskowym przywódcą naszej drużyny.  Jedenastka października 2 Ligi:  Krakowiak (KKS Kalisz) – Szymusik (Chojniczanka), Rogala (Stal Stalowa Wola), Witasik (Kotwica), Polak (Kotwica), Klichowicz (Wisła Puławy), Sinior (Pogoń Siedlce), Imiela (Stal Stalowa Wola), Nocoń (Skra), Jonathan Junior (Kotwica), Retlewski (Wisła Puławy)

Ruszają przygotowania do kolejnego meczu

Nasza drużyna rozpoczyna przygotowania do kolejnego meczu. Piłkarze Skry Częstochowa zapewne wnikliwie przeanalizują ostatnie spotkanie i zrobią wszystko, by do następnego pojedynku przystąpić w jak najwyższej dyspozycji.  W sobotę nasz zespół uległ Stomilowi Olsztyn 1:2. Była to druga przegrana z rzędu i w normalnych okolicznościach moglibyśmy pewnie mówić o lekkim dołku, ale biorąc pod uwagę przebieg meczu w stolicy Warmii i Mazur, a także to, co działo się w rywalizacji ze Stalą Stalowa Wola, w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem.  Skra wciąż odpowiednio funkcjonuje jako drużyna, a postawa, którą podopieczni Konrada Geregi zaprezentowali w Olsztynie, w dłuższej perspektywie z pewnością się obroni i ponownie zacznie przynosić efekty punktowe.  – Myślę, że zawodnicy zrobili bardzo dużo, żeby wygrać to spotkanie. Na sucho, statystycznie – mieliśmy 21 strzałów na bramkę, 12 rzutów rożnych. Bardzo dużo wejść w pole karne – mówił podczas pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Skry.  Nasza drużyna całkowicie zdominowała rywala i choć ostatecznie przegrała, to trudno zakładać, by mecze o podobnym przebiegu miały w przyszłości kończyć się na naszą niekorzyść. Rzecz jasna, nie wszystko w grze naszych piłkarzy było idealne – Stomil potrafił wykreować kilka sytuacji po kontratakach, wykorzystując wysoko ustawioną linię defensywy Skry. Nie ulega jednak wątpliwości, że będzie to przedmiotem analiz i w następnych spotkaniach będziemy jeszcze bardziej skoncentrowani na swoich zadaniach.  Aktualnie Skra plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli (z dorobkiem 23 punktów). W poniedziałek zmierzymy się z kolei z 3. drużyną w stawce, KKS-em Kalisz (28 “oczek). Rywale z Wielkopolski bardzo dobrze prezentują się od początku sezonu i zgłaszają akces w walce o awans na poziom Fortuna 1 Ligi.  W swoim składzie mają wiele indywidualności, które potrafią decydować o losach poszczególnych spotkań. Warto wspomnieć chociażby byłego napastnika Lecha Poznań czy Wisły Kraków, Huberta Sobola, który w bieżącym sezonie już dziesięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali.  W ostatnich pięciu spotkaniach kaliszanie zwyciężyli jednak zaledwie raz. Z pewnością nie jest to ich najlepszy fragment, a nasza drużyna posiada wszelkie argumenty ku temu, by przedłużyć gorszy okres rywali i zmniejszyć różnicę punktową dzielącą oba zespoły.  Piłkarze Skry mają blisko tydzień, by jak najlepiej przygotować się do kolejnego spotkania. Z niecierpliwością wyczekujemy rywalizacji z KKS-em Kalisz, która odbędzie się w poniedziałek 13 listopada o godzinie 18.15. Transmisję z meczu będziecie mogli śledzić w kanale TVP Sport, a także w aplikacji Pilot WP.  Zaczynamy odliczanie!

“Zawodnicy zrobili bardzo dużo, żeby wygrać”. Pomeczowe wypowiedzi trenera Geregi

W spotkaniu 16. kolejki drugoligowych rozgrywek nasza drużyna uległa Stomilowi Olsztyn 1:2. Zapoznajcie się z pomeczowymi wypowiedziami trenera Konrada Geregi z konferencji prasowej.  Trener Konrad Gerega o swoich odczuciach:  – Na pewno jesteśmy niepocieszeni, bo przegraliśmy drugie spotkanie z rzędu. Drugi mecz z rzędu, w którym jesteśmy drużyną lepszą i tylko bramki się nie zgadzają. Niestety za fajerwerki nikt nie da nam punktów.  O sytuacji z odwołanym karnym dla Skry:  – Na gorąco mogę powiedzieć, że było sporo emocji. Nie będę się wypowiadał – bo nie widziałem sytuacji – na temat rzutu karnego, natomiast to wszystko trwało długo, czas decyzji sędziego się przeciągnął i emocjonalnie trochę siedliśmy. Decyzja była jednak podyktowana naszą dominacją, a wspomniana sytuacja na pewno miałaby wpływ na to, jak skończyłby się mecz.  O Stomilu: Gratuluję zwycięstwa drużynie z Olsztyna. Przez cały mecz przebywali w obronie niskiej i strzelili dwie bramki, więc im gratuluje. Pierwszy gol z rzutu wolnego autorstwa Filipa Wójcika – bardzo ładny, dużej klasy.  O przebiegu spotkania:  Słabo weszliśmy w mecz. Później Skra przejęła dominację i myślę, że zawodnicy zrobili bardzo dużo, żeby wygrać to spotkanie. Na sucho, statystycznie – mieliśmy 21 strzałów na bramkę, 12 rzutów rożnych. Bardzo dużo wejść w pole karne.  Statystyka expected goals pewnie wskazywała około czterech bramek oczekiwanych. To pokazuje, że zespół zrobił naprawdę sporo, żeby ten mecz wygrać.  O kolejnym wyzwaniu:  Przed nami trudna podróż, ale paradoksalnie po tej porażce zespół jeszcze bardziej się scementuje. Musimy się jak najszybciej odbić. Mecz z KKS-em Kalisz jest dobry, żeby pokazać, że Skra dobrze gra w piłkę i wygrywa mecze. 

Skrót meczu ze Stomilem

Zapraszamy do obejrzenia skrótu wczorajszego meczu ze Stomilem Olsztyn (1:2).  Najciekawsze akcje z rywalizacji na Warmii możecie obejrzeć na stronie TVP Sport, pod linkiem: https://sport.tvp.pl/73893970/stomil-olsztyn-skra-czestochowa-pilka-nozna-2-liga-16-kolejka-4112023-skrot

Stomil – Skra 2:1 [RELACJA]

W spotkaniu 16. serii gier drugoligowych rozgrywek nasza drużyna uległa Stomilowi Olsztyn 1:2. Piłkarze Skry Częstochowa w przekroju całego meczu mieli przewagę, wykreowali mnóstwo sytuacji, ale ostatecznie musimy wrócić do domu bez punktów.  Do dzisiejszego meczu oba zespoły przystępowały w zupełnie odmiennych nastrojach. Stomil Olsztyn musiał walczyć o wydostanie się na powierzchnię, wszak po kilku spotkaniach 16. kolejki wylądował w strefie spadkowej. Z kolei nasza drużyna plasowała się na 6. miejscu w tabeli i oczekiwała, że udany występ w stolicy Warmii i Mazur umocni ich pozycję w ligowej czołówce.  Niestety spotkanie rozpoczęło się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Po upływie kilku minut gospodarze objęli prowadzenie po uderzeniu Filipa Wójcika z rzutu wolnego. Piłka po mocnym, a zarazem precyzyjnym strzale zawodnika Stomilu wylądowała w okienku naszej bramki.  Podopieczni Konrada Geregi niejednokrotnie już udowadniali, że potrafią odwracać losy poszczególnych spotkań. Absolutnie nie zamierzali się załamywać niekorzystnym przebiegiem zdarzeń i ruszyli do odrabiania strat. W kolejnych fragmentach nasi zawodnicy zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali luk w defensywie rywala.  Trzeba jednak przyznać, że to gospodarze wykreowali kolejną niezłą okazję. Jeden z piłkarzy Stomilu przejął dłuższe zagranie za naszą linię obrony i strzałem z ostrego kąta próbował zaskoczyć Karola Szymkowiaka. Na szczęście piłka ostatecznie odbiła się od słupka.  W odpowiedzi zagroziliśmy rywalom przy okazji szybkiej akcji zakończonej uderzeniem Jana Ciućka. Młody zawodnik wypracował sobie dobrą pozycję do oddania strzału, ale ostatecznie jego próbę zablokowali defensorzy Stomilu.  Blisko byliśmy także przy okazji dośrodkowania z rzutu rożnego w 21. minucie, gdy futbolówka przeszła wzdłuż bramki gospodarzy, a nasi piłkarze omal nie wepchnęli jej do siatki.  Przewaga naszego zespołu zaczęła się coraz bardziej zarysowywać. Rywale zostali zmuszeni do defensywy, a swoich szans mogli szukać jedynie przy okazji kontrataków.  W 36. minucie ładnie środkiem pola przedarł się Piotr Nocoń, który następnie zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników gospodarzy i przeleciała niewiele obok słupka.  W końcowych fragmentach pierwszej połowy bramkarza gospodarzy próbował zaskoczyć Olivier Wypart, który oddał strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Piotra Noconia. Jakubowski zdołał jednak złapać futbolówkę uderzoną przez defensora Skry Częstochowa.  Zanim piłkarze zeszli do szatni na przerwę, jeden z graczy Stomilu próbował jeszcze zaskoczyć Karola Szymkowiaka, ale bramkarz Skry pewnie sparował futbolówkę.  Podsumowując pierwszą połowę, należy podkreślić, że przewaga naszej drużyny nie podlegała dyskusji. Brakowało nam jednak czasami “ostatniego podania”, a stały fragment zadecydował o niekorzystnym dla Skry rezultacie, który w przerwie widniał na tablicy wyników.  Drugą część gry zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Nasi piłkarze wywalczyli rzut wolny w okolicach 30. metra od bramki rywala. Do piłki podszedł Adam Mesjasz, który znany jest z atomowego uderzenia. Niektórzy z Was pewnie pamiętają bramkę środkowego obrońcy zdobytą z podobnej odległości jeszcze na szczeblu Fortuna 1 Ligi przeciwko GKS-owi Jastrzębie. W dzisiejszym meczu Mesjasz ponownie niemal zgłosił akces do “gola sezonu”, ale jego kapitalne uderzenie na słupek zbił bramkarz Stomilu. Było naprawdę blisko…  Kolejne minuty upływały pod znakiem znaczącej przewagi naszego zespołu, który walczył o zdobycie wyrównującej bramki. Nasi rywale zostali zepchnięci do defensywy, a gol dla piłkarzy trenera Geregi wydawał się kwestią czasu.  W 66. minucie dobrą akcję przeprowadził Tobiasz Kubik, który zszedł do środka i uderzył z dystansu, ale piłka ostatecznie przeleciała niewiele obok słupka.  Chwilę później dopięliśmy swego! Tobiasz Kubik ponownie dobrze odnalazł się na lewym skrzydle, tym razem uciekając obrońcy w kierunku linii końcowej. Finalnie wahadłowy Skry zdecydował się na dośrodkowanie, które uderzeniem głową na gola zamienił Jan Ciućka. Całkowicie zasłużone wyrównanie stało się faktem.  Kiedy wydawało się, że nasi piłkarze pójdą za ciosem, nadzialiśmy się na szybki atak rywali. Centra w pole karne jednego z graczy Stomilu trafiła na głowę Piotra Kurbiela, który umieścił piłkę w siatce.  To jednak nie był koniec emocji, bowiem już kilka minut później nasi piłkarze byli bliscy doprowadzenia do wyrównania. Po zamieszaniu w polu karnym, obrońcy gospodarzy zdołali wyjść z opresji. Skra jednak wciąż przeważała i kreowała okazje.  Kolejna fantastyczna sytuacja przyszła już po chwili. Nasi piłkarze ponownie zdołali wymanewrować defensywę Stomilu, a płaski strzał Piotra Noconia z najwyższym trudem odbił golkiper gospodarzy. Do pustej bramki piłkę próbował jeszcze skierować Zbigniew Wojciechowski, ale jego uderzenie z linii bramkowej wybili defensorzy Stomilu.  Co jednak nie udało się wprowadzonemu z ławki rezerwowych wahadłowemu Skry, mogło stać się udziałem naszych piłkarzy w kolejnej akcji. Mogło… gdyby nie bardzo kontrowersyjna i trudna do wyjaśnienia reakcja sędziego, który najpierw podyktował rzut karny dla naszej drużyny za zagranie ręką jednego z obrońców, by po kilku minutach zamieszania zmienić swoją decyzję. Nasza ekipa przyzwyczaiła nas jednak do tego, że zawsze walczy do końca. Niezależnie od okoliczności. Nie inaczej było tym razem. Zawodnicy Skry wykreowali kilka świetnych okazji, ale fantastycznie spisywał się bramkarz Stomilu, a w niektórych sytuacjach brakowało “kropki nad i”.  Koniec końców z Olsztyna wracamy bez punktów. O sytuacji, która wydarzyła się w końcówce meczu, z pewnością będziemy jeszcze rozmawiać. Nasza drużyna z pewnością szybko się podniesie i w najbliższych spotkaniach ponownie będzie z determinacją walczyć o korzystne rezultaty.  Stomil Olsztyn – Skra Częstochowa 2:1 1 – 0 – Filip Wójcik 5’  1 – 1 – Jan Ciućka 70’  2 – 1 – Piotr Kurbiel 72’ Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak – 98. Nawrocki, 4. Mesjasz, 21. Wypart – 88. Kubik (83’ 22. Wojciechowski), 26. Olejnik (77’ 25. Sajdak), 6. Łabojko (83’ 77. Kołodziejczyk), 15. Maćkowiak (62’ 11. Winciersz) – 7. Nocoń, 8. Ciućka – 10. Wojtyra (83’ 2. Kucharczyk) Stomil Olsztyn:  1. Jakubowski – 14. Szabaciuk, 25. Sadowski, 4. Kośmicki – 11. Wójcik (90+5’ 47. Rezaeian), 23. Laskowski (90+7’ 8. Stromecki), 14. Bezpalec, 50. Karlikowski – 10. Żwir (82’ 77. Florek), 19. Pietraszkiewicz (46’ 6. Shinonaga) – 9. Kurbiel (82’ 26. Waleńcik)

Gdzie obejrzeć mecz ze Stomilem? Dwie opcje do wyboru!

Nasza drużyna wybiera się w delegację do dalekiego Olsztyna. W sobotę o godzinie 19.15 zmierzy się bowiem z miejscowym Stomilem. Transmisję z meczu będziecie mogli śledzić w aplikacji Pilot WP, a także na stronie internetowej sport.tvp.pl.  Po 15. kolejkach drugoligowych rozgrywek Skra plasuje się na 6. miejscu w tabeli. Podopieczni Konrada Geregi grają w sposób efektowny, ale i efektywny. Jasno pokazują, że posiadają wszelkie argumenty ku temu, by wysokie ambicje regularnie przekładać na boiskowe poczynania.  Spotkanie ze Stomilem Olsztyn zapowiada się bardzo interesująco. Nasi rywale zajmują 14. pozycję w stawce, ale z pewnością postawią jutro trudne warunki i będą walczyć, by poprawić swoją sytuację w ligowej tabeli.  Emocje są zatem gwarantowane! W związku z tym, zapraszamy Was do śledzenia transmisji z sobotniego spotkania. Mecz będziecie mogli obejrzeć w aplikacji Pilot WP, a także na stronie internetowej sport.tvp.pl.  Pierwszy gwizdek o godzinie 19.15.