Nasza drużyna ma za sobą kolejny sparing w zimowym okresie przygotowawczym. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki, po 120 – stu minutach sparingowej rywalizacji (zagrali cztery razy po 30 minut), ulegli Odrze Opole 2:3. Obie bramki dla zespołu Skry zdobył środkowy obrońca, Aleksander Paluszek. Gracze naszej drużyny od pierwszych minut starali się narzucić swój styl gry, długo utrzymując się przy piłce i wysoko atakując rywali. Pierwsi do głosu doszli jednak piłkarze gospodarzy, którzy po akcji prawym skrzydłem i dograniu w pole karne, wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Z pewnością należy jednak pochwalić nasz zespół za reakcję po straconym golu. Choć zawodnicy Skry mieli pewne problemy z kreowaniem sytuacji, to z każdą minutą czuli się na boisku coraz pewniej, lepiej operując piłką i górując nad rywalami w aspektach czysto piłkarskich. Już w 19. minucie spotkania, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Piotra Noconia, do piłki wyskoczył Aleksander Paluszek i strzałem głową pokonał golkipera Odry Opole. Nie zniechęciło to jednak naszych przeciwników, którzy pod koniec pierwszej odsłony ponownie groźnie zaatakowali bramkę Skry. Po centrze w pole karne i sytuacyjnym uderzeniu jednego z zawodników gospodarzy, świetną, instynktowną interwencją popisał się Mateusz Kos. Chwilę później, na początku drugiej odsłony gry, bardzo groźnie z dystansu uderzał Piotr Nocoń. Piłka jednak nieznacznie minęła bramkę Odry. Gracze trenera Dziółki starali się porządkować swoją grę, ponadto nierzadko próbowali akcji oskrzydlających. Byli zdyscyplinowani i coraz rzadziej dopuszczali rywali pod swoje pole karne. Z punktu widzenia obserwatorów dzisiejszego sparingu, z pewnością najciekawsza była trzecia odsłona meczu. Piłkarze Skry znacznie bardziej zdynamizowali swoje poczynania, a w naszej grze pojawił się element zaskoczenia i przyspieszenia akcji. Przełożyło się to na liczne sytuacje bramkowe. Już na początku tercji doskonale z piłką odwrócił się Bartosz Baranowicz. Środkowy pomocnik Skry – po inteligentnym uwolnieniu się spod opieki rywala – posłał kapitalną, prostopadłą piłkę w kierunku Mikołaja Kwietniewskiego, którego centra została zablokowana w ostatniej chwili. Chwilę później, ponownie w dobrej sytuacji znalazł się ofensywny pomocnik naszej drużyny. Uderzenie Kwietniewskiego z najwyższym trudem obronił jednak golkiper Odry Opole. Nasza drużyna nie zamierzała się zatrzymywać i w dalszym ciągu kreowała groźne okazje pod bramką rywali. Na efekty nie musieliśmy czekać zbyt długo, gdyż po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu w pole karne, głową uderzał Aleksander Paluszek i ponownie umieścił piłkę w siatce! Młody, środkowy defensor Skry pokazał, że w powietrzu odnajduje się doskonale, stanowiąc nie tylko silne ogniwo zespołu w defensywie, ale i realne zagrożenie pod bramką rywala. Odpowiedź gospodarzy na straconego gola była błyskawiczna. Niespełna minutę po trafieniu Paluszka, jeden z graczy Odry posłał piłkę za linię obrony Skry. Najszybciej dopadł do niej napastnik Niebiesko – Czerwonych, który pokonał Nikodema Sujeckiego i doprowadził do wyrównania. W końcowej fazie meczu, po przeprowadzeniu wielu zmian w składach obu zespołów, inicjatywę przejęli gospodarze. W jednej z sytuacji kapitalną interwencją popisał się Jakub Hajda. Jednak na kilka minut przed końcowym gwizdkiem, po dośrodkowaniu w pole karne i strzale głową, straciliśmy gola na 2:3. Spotkanie z Odrą Opole było przedostatnim sparingiem Skry w zimowym okresie przygotowawczym. Optymizmem może napawać fakt, że nasz zespół w wielu fragmentach prezentuje futbol dojrzały i odpowiedzialny. Ostatnia gra kontrolna – z Ruchem Chorzów – z pewnością przyniesie trenerowi Dziółce kolejne odpowiedzi dotyczące rozwiązań taktycznych, a także postawy poszczególnych zawodników. Skra (I i II część): Kos – Mesjasz, Paluszek, Brusiło, Napora (Burman), Lukoszek, Olejnik, Szymański, Nocoń, Pyrdoł (Kwietniewski), Ropski Skra (III i IV część): Sujecki (Hajda) – Holik, Brusiło (Szymański), Paluszek (Magdziarz) (Cheliński), Burman, Olejnik (Kołodziejczyk), Baranowicz, Winarczyk, Pyrdoł, Kwietniewski (Malec), Niedbała
Autor: Daniel Flak
Odra Opole sprawdzi formę naszych piłkarzy!
Już jutro nasi piłkarze wybiorą się do Opola, by zmierzyć się z miejscową Odrą. Będzie to przedostatni sparing podopiecznych trenera Jakuba Dziółki w zimowym okresie przygotowawczym. Po kilku tygodniach ciężkich treningów i gier kontrolnych, powoli nadchodzi okres, w którym zacznie krystalizować się podstawowa jedenastka naszego zespołu. Piłkarze Skry bardzo dobrze przepracowali zimowy czas, każdy z nich otrzymał liczne szanse, a sztab szkoleniowy przetestował wiele rozwiązań taktycznych. Warto także wspomnieć, że wśród naszych graczy pojawiło się kilka drobnych, mechanicznych urazów. Szczególnie odczuwalne było to w sparingu z GKS – em Bełchatów, podczas którego szkoleniowiec Skry nie mógł skorzystać z grupy zawodników aspirujących do gry w podstawowej jedenastce. Wiele jednak wskazuje na to, iż kontuzje nie okażą się poważne i nie będą niosły za sobą dalszych reperkusji w przyszłości. Większość graczy wróciła do treningów już we wtorek. Z uwagi na to, iż Odra Opole występuje na boiskach Fortuna 1 Ligi, jutrzejszy sparing wydaje się idealną okazją do tego, by sprawdzić formę naszego zespołu. Nie należy jednak zapominać, iż okres, w którym piłkarze trenera Jakuba Dziółki mają osiągnąć swoją najlepszą dyspozycję przyjdzie dopiero na starcie ligowych zmagań. Nasza jesienna konfrontacja z Odrą nie zakończyła się pomyślnie, bowiem mimo iż piłkarze Skry rozegrali w Opolu całkiem dobre spotkanie, sumiennie wypełniając przedmeczowe założenia taktyczne, ulegli gospodarzom po stracie bramki w końcowym fragmencie spotkania. Po rundzie jesiennej podopieczni trenera Piotra Plewni z dorobkiem 29. punktów plasują się na 10. miejscu w tabeli Fortuna 1 Ligi. Piłkarze z województwa opolskiego pragną jak najszybciej zapewnić sobie spokojne utrzymanie i walczyć o wysoką pozycję w stawce. Nie dokonali jednak zbyt wielu zimowych transferów licząc na to, iż gracze dotychczas stanowiący o sile Odry Opole rozegrają kolejną przyzwoitą rundę. Dla piłkarzy z Opola spotkanie ze Skrą będzie piątym sprawdzianem w zimowym okresie przygotowawczym. Z pewnością należy zwrócić uwagę, iż gracze Piotra Plewni zdołali zwyciężyć z Arką Gdynia (2:0) i wysoko pokonali Polonię Bytom (7:1). W sparingu, który odbył się przed tygodniem, zawodnicy Odry ulegli jednak ekipie Ślęzy Wrocław, co zdecydowanie prowadzi do konkluzji, że do wyników gier kontrolnych nie należy przykładać zbyt dużej wagi. Jak nakazuje nasza tradycja, warto także rzucić okiem na historię rywali Skry Częstochowa. Zacząć wypada od przytoczenia faktu, iż Odra została założona w 1945 roku. Już w latach pięćdziesiątych wywalczyła swój pierwszy awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Kilkanaście lat później gracze występujący w barwach klubu z Opola kilkukrotnie znaleźli się w czołówce ligowej tabeli, za największy sukces z pewnością uznając 3. miejsce w sezonie 1963/1964. Ostatecznie na pierwszym ligowym poziomie w kraju Odra spędziła aż 22 sezony. Ponadto gracze z województwa opolskiego kilkukrotnie wystąpili w półfinale Pucharu Polski. Kibice Niebiesko – Czerwonych z pewnością mają nadzieję, że ich drużyna wkrótce nawiąże do największych osiągnięć w swojej historii. Na koniec – wracając już do czasów bieżących – chcielibyśmy poinformować, iż sobotnie spotkanie odbędzie się o godzinie 11.30 przy ul. Hallera w Opolu.
“Dużo się uczę i mam nadzieję, że coraz częściej będę występował w meczach pierwszej drużyny” – rozmowa z Oskarem Krawczykiem
Młody napastnik naszego zespołu, Oskar Krawczyk, przeżył fantastyczne chwile, debiutując w barwach pierwszej drużyny Skry Częstochowa w pucharowym starciu z Lechem Poznań. Szesnastolatek nie zamierza jednak na tym poprzestawać i wraz z seniorami przygotowuje się do rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi. Zapraszamy na krótką rozmowę z utalentowanym snajperem! Od początku zimowych przygotowań trenujesz z pierwszym zespołem, grasz w sparingach z silnymi rywalami. Czy czujesz, że dzięki temu znacznie szybciej się rozwijasz? Oskar Krawczyk: – Dzięki możliwości gry w sparingach przeciwko tak dobrym rywalom, z pewnością mogę złapać dużo większe doświadczenie. Czuję duży przeskok pomiędzy ligą okręgową a zespołami z pierwszej czy drugiej ligi. Bardzo dużo się uczę i mam nadzieję, że będę występował w coraz większej ilości sparingów czy meczów pierwszej drużyny. Uczysz się piłkarskiego sprytu, takiego pozytywnego cwaniactwa, rywalizując z rywalami silniejszymi fizycznie? Jest Ci łatwiej niż na początku treningów z pierwszą drużyną? Czuję dużo poprawę w rozumieniu gry, także w aspektach taktycznych. Dzięki temu nieco łatwiej przechytrzyć mi obrońców rywala. I muszę również przyznać, że na pewno uczę się od kolegów z drużyny, także takiego boiskowego cwaniactwa. Właśnie, dużo czerpiesz od bardziej doświadczonych kolegów z zespołu? Od kogo możesz nauczyć się najwięcej? Na pewno bardzo pomagają mi trenerzy. Każdy z chłopaków z drużyny także stara mi się coś wartościowego podpowiedzieć, dają mi dużo wskazówek, więc tak naprawdę można powiedzieć, że wsparcie mam od wszystkich. Jak uważasz, który aspekt – z wyłączeniem cech związanych stricte z przygotowaniem fizycznym – musisz najbardziej udoskonalić, by z powodzeniem radzić sobie w rywalizacji na najwyższym seniorskim poziomie? Myślę, że takim aspektem na pewno jest szybsze rozumienie gry. Zadebiutowałeś w pierwszym zespole w starciu Pucharu Polski z Lechem Poznań. Liczysz na to, że wiosną zapracujesz na kolejne szanse? Nie ukrywam, że liczę na to, iż zapracuje na minuty w 1. lidze. To jest mój główny cel na rundę rewanżową. Będę starał się jak mogę i mam nadzieję, że swoją postawą na treningach przekonam trenerów do siebie. Wierzę, że będę miał więcej minut na zapleczu ekstraklasy.
Filip Arak wypożyczony do Polonii Warszawa
Młody, środkowy obrońca naszego zespołu, Filip Arak, został wypożyczony do Polonii Warszawa. Osiemnastolatek będzie występował w zespole „Czarnych Koszul” do końca bieżącego sezonu. Filip Arak trafił do Skry latem minionego roku po bardzo dobrej kampanii rozegranej w drużynie trzecioligowej Błonianki Błonie. Od początku swojej przygody z naszym zespołem przejawiał oznaki dużego potencjału, który być może już wkrótce będzie predysponował go do gry w podstawowej jedenastce zespołu trenera Jakuba Dziółki. Wypożyczenie do występującej w 3. lidze Polonii Warszawa wydaje się więc idealnym rozwiązaniem do młodego zawodnika, który może złapać kolejną dawką solidnego, futbolowego doświadczenia. „Czarne Koszule” plasują się na trzecim miejscu w tabeli i jasno zgłaszają swój akces w walce o awans na trzeci szczebel rozgrywkowy w Polsce. Wierzymy, że miesiące spędzone w stołecznym klubie pozwolą młodemu zawodnikowi stać się jeszcze lepszym piłkarzem, dzięki czemu po powrocie w nasze szeregi stanie się gotowym kandydatem do gry w pierwszym składzie. Filipowi życzymy powodzenia i samych udanych występów w Polonii Warszawa.
Na Jeden Kontakt: Przemysław Sajdak
W kolejnej odsłonie cyklu „Na Jeden Kontakt” na kilka naszych pytań odpowiedział środkowy pomocnik naszej drużyny, Przemysław Sajdak. Poznajcie bliżej młodego zawodnika Skry Częstochowa! Najlepszy kumpel z szatni? Przemysław Sajdak: – Z każdym mam dobry kontakt, ale najlepszym kumplem jest Mikołaj Kwietniewski. Z nim spędzam najwięcej czasu. Jaki utwór znajduje się na pierwszym miejscu Twojej muzycznej playlisty? Nie mam jakiegoś jednego ulubionego. W jaki sposób motywujesz się przed meczem? Zawsze staram się skoncentrować na swoich zadaniach, nie mam jakichś specjalnych „rytuałów” przedmeczowych. Gdzie widzisz siebie za pięć lat? W ekstraklasie 😉 Jedna piłkarska cecha, którą najbardziej chciałbyś udoskonalić? Na pewno motoryka. Sposób na relaks? Spotkanie ze znajomymi.
“Byłoby świetnie mieć pierwszą drużynę na zapleczu ekstraklasy i rezerwy na poziomie 4. ligi” – rozmowa z trenerem Szymczakiem
Przygotowania naszej drużyny rezerw powoli wkraczają w kluczową fazę. Piłkarze drugiego zespołu robią wszystko, by jak najlepiej funkcjonować już od początku rundy wiosennej i w dalszym ciągu bić się o najwyższe miejsce w Klasie Okręgowej. W związku z tym, porozmawialiśmy z trenerem naszej ekipy, Tomaszem Szymczakiem. Jak trener ocenia dotychczasowe sparingi zespołu? Trener, Tomasz Szymczak: Przede wszystkim szkoda, że uciekły nam dwa sparingi z przedstawicielami z klasy wyżej: z Unią Rędziny i RKS Radomsko. Dobrze byłoby spotkać się z nimi też chłopakami, którzy tworzyli trzon zespołu w poprzedniej rundzie. Teraz, jak dobrze wiemy, Ci chłopcy trenują z pierwszą drużyną, bo jest taki okres, w którym trener Dziółka może im się bardziej przyjrzeć. Jest czas przejściowy i fajnie dla nich, że mogą tam funkcjonować i to, że grają w sparingach z drużynami z poziomu centralnego, to na pewno jest dla nich mega doświadczenie. Ale w naszych dalszych przygotowaniach mamy kilka ciekawych spotkań: jedziemy do Myszkowa do 4 – tej ligi. Myślę również, że zagramy ten mecz z Radomskiem – najprawdopodobniej pod koniec lutego i będziemy mieć wtedy prawdopodobnie taki skład, żeby to był wartościowy sparing. Kiedy kilku naszych zawodników zaczęło trenować z pierwszą drużyną, my wzięliśmy chłopców z roczników 2006 czy 2007 – tych najbardziej wyróżniających się jak Piotrek Rzońca czy Adam Matyja. I też im się tutaj przyglądamy. Sprawdzamy, jak sobie będą radzić w rezerwach – to są jednak chłopcy trzy, cztery lata młodsi od pozostałych zawodników. Ostatni sparing, z Liswartą Krzepice, zakończył się bezbramkowym remisem i pokazał, że Ci zawodnicy wcale nie mają daleko do poziomu rywalizacji z zespołami, które są w naszej lidze. Czy dwa przełożone mecze sparingowe wpłynęły negatywnie na przygotowania? Zawsze jest jakiś plan przygotowań. Ale jest tak, jak w życiu – plan to jest jedno, a życie to jest drugie. Szczególnie jeśli pracuje się cały tydzień, czeka się na ten mecz w weekend, jeszcze z wyżej notowanym przeciwnikiem – wtedy pozostaje niesmak, niedosyt. Myślę, że każdy kto grał w piłkę wie, że tak to wygląda. Treningi to jednak nie to samo, tym bardziej, że nie wszystkie się odbywają. Boisko mamy notorycznie zalewane, przez co czasami nie możemy z niego skorzystać. W związku z tym można powiedzieć, że początek naszych przygotowań jest bardzo mocno zaburzony. Na trzy tygodnie przygotowań, zostało odwołanych kilka treningów plus dwa mecze kontrolne – czyli naprawdę sporo. Udało nam się złapać sparing z A – klasową drużyną w tygodniu, ale to też jest taki mecz, który niewiele wniósł. Miało to być trochę inaczej, bowiem w sobotę mieliśmy grać mocnym kadrowo zespołem z Unią Rędziny, a w środę mieli zagrać młodsi zawodnicy. Natomiast z racji tego, iż mecz z Rędzinami się nie odbył, musieli zagrać chłopcy, którzy mieli wtedy odpoczywać. Ale tak to jest, nic się nie zrobi, trzeba sobie jakoś radzić i reagować na takie sytuacje. Mam nadzieję, że nasze dalsze przygotowania już nie będą tak bardzo torpedowane przez pogodę i wierzę, że z boiskiem będzie wszystko w porządku, a mecze kontrolne będą dochodzić do skutku. Tym bardziej, że w okresie ferii mamy dosyć intensywny czas, ponieważ przez dwa tygodnie zagramy cztery spotkania. To będzie właśnie ten moment, kiedy Ci chłopcy będą naprawdę fajnie pracować. Patrząc już tak bardziej ogólnie, dostrzega trener duży progres w funkcjonowaniu swojej drużyny? Przykłady zawodników, którzy trafili do szerokiej kadry pierwszej drużyny są bardzo wymowne. Powiem tak, nam zależy przede wszystkim na tym, żeby oni indywidualnie się rozwijali. Myślę, że i tak jest duży przeskok między graniem juniorami w okręgówce, a pierwszym zespołem, który występuje na zapleczu ekstraklasy. Natomiast Ci zawodnicy, którzy zaczęli trenować z pierwszą drużyną, mają okres, w którym mogą pokazać się trenerowi swoim zaangażowaniem, pracą na treningach i postawą na boisku. To są młodzi chłopcy, którzy nie są jeszcze do końca ukształtowani pod kątem motorycznym, więc trener też wyciąga do nich rękę. Ja się tylko cieszę, że jest taka sytuacja, bo to jest bardzo dobry bodziec do pracy dla chłopców, którzy jeszcze nie pojawili się na treningach z pierwszym zespołem. Na zawodników z młodszych roczników z pewnością bardzo dobrze działa taki przekaz, że szkolenie nie kończy się na grze w drugiej drużynie, tylko docelowo chodzi o to, żeby trafić do „jedynki” i bardzo się cieszę, że trener Dziółka jest na to otwarty. Oglądając mecze drugiej drużyny jesienią, nietrudno dojść do wniosku, że wszystko funkcjonowało bardzo dobrze. Chciałbym jednak zapytać, nad czym szczególnie będziecie pracować przed rundą wiosenną? Co musimy poprawić? Powiem tak, z taktycznego punktu widzenia: jak się często przebywa na połowie przeciwnika, to oprócz tego, że trzeba mieć pomysł na sforsowanie obrony przeciwnika ( większość drużyn, grając przeciwko nam, ustawia się z tyłu i broni bardzo blisko siebie), to również trzeba myśleć o tym, żeby jak najlepiej zabezpieczać się przed kontratakiem rywali. I tutaj już od początku przygotowań wdrażamy nieco inną rolę dla naszych bocznych obrońców. Oni będą bronili w taki sposób, żeby jak najwięcej zawodników mogło zabezpieczyć szybki atak przeciwnika. To taki punkt taktyczny, na który zwracam uwagę, bo jako całość to naprawdę nieźle funkcjonuje. Skupiamy się na stałych fragmentach gry, ale mamy już wypracowane pewne elementy i nie będziemy dokładać już większej ilości schematów. Tym bardziej, że to nie jest łatwe, kiedy w tygodniu nie ma dwóch czy trzech chłopaków, bo trenują z pierwszym zespołem, później schodzą do nas na mecz rezerw i nie wiedzą, jakie są założenia taktyczne – bowiem naturalnie nie przepracowali tego z nami. Mamy wypracowanych kilka prostych elementów taktycznych, jeśli chodzi o stałe fragmenty i nie będziemy zbyt wiele rzeczy poprawiać. Oczywiście chciałbym, żeby jakość wykonania była jeszcze lepsza i myślę, że tak będzie. Myślę, że cały czas idziemy w tym samym kierunku. Z pewnością będziemy starali się być jak najlepiej przygotowani motorycznie. Wiadomo, że rywal będzie od nas trochę silniejszy z racji faktu, że mówimy o piłce seniorskiej. Natomiast my chcemy się bronić czymś innym: pomysłem, wybieganiem, wysokim pressingiem. I to są takie aspekty, które będziemy doskonalić. Jaki jest cel na zbliżającą się rundę wiosenną? Czy będziecie do końca walczyć o awans? Na pewno byłoby świetną sprawą mieć pierwszą drużynę na zapleczu ekstraklasy i rezerwyCzytaj więcej
Trener Dziółka po sparingu z GKS Bełchatów
Po wczorajszym spotkaniu z GKS – em Bełchatów porozmawialiśmy z trenerem naszej drużyny, Jakubem Dziółką. Szkoleniowiec Skry Częstochowa odpowiedział nam na kilka pytań związanych z przygotowaniami zespołu, kontuzjami i występem naszych młodych zawodników. Jak trener ocenia spotkanie z GKS – em Bełchatów? Trener, Jakub Dziółka: Po okresie wzmożonej pracy mamy w drużynie kilka urazów mechanicznych, dlatego chcieliśmy dzisiejszy mecz skończyć wszyscy zdrowi. To się udało. Druga rzecz: zamierzaliśmy wygrać ten mecz, ponieważ chcemy zwyciężać, niezależnie z kim rywalizujemy. To również się udało. Kilku młodych zawodników z drugiej drużyny dostało dzisiaj możliwość występu i mieli okazję sprawdzić się z dobrym rywalem. W związku z powyższym, z dzisiejszego meczu płynie sporo plusów, ale są też liczne minusy. Mieliśmy fragmenty, w których musieliśmy grać w ataku pozycyjnym i nie zawsze dokonywaliśmy dobrych wyborów. Ale po to są spotkania kontrolne, żeby grać z różnymi rywalami, odnajdywać się w różnych sytuacjach i na pewno będziemy to wszystko analizować, żeby dokonać poprawy. W pewnym momencie na boisku przebywało aż dziewięciu młodzieżowców grających w barwach Skry. Czy – oczywiście zachowując wszelkie proporcje – można powiedzieć, że to jest kierunek, w jakim chcemy podążać? Na pewno chcemy stawiać na młodych piłkarzy – nie zawsze młodzieżowców, ale chcemy mieć w kadrze młodych, ambitnych zawodników, którzy będą uważali Skrę za dobre miejsce do rozwoju. Na pewno sytuacja nas trochę zmusiła do tego, by posiłkować się dzisiaj młodzieżą z drugiego zespołu, ale taki też był plan, żeby się im przyjrzeć – może nieco później, w okresie ferii (bo wiemy, że Ci młodzi ludzie mają szkołę, a my trenujemy w godzinach okołopołudniowych), ale dzisiaj była dobra okazja i będą osoby, które z tego zespołu dołączą w przyszłym tygodniu do kadry pierwszej drużyny. Żeby trochę uspokoić kibiców, chciałbym zapytać o zdrowie naszych zawodników. Kiedy możemy spodziewać się powrotu kontuzjowanych zawodników do treningów i jak poważne są urazy? Mam nadzieję, że większość piłkarzy wróci do treningu we wtorek, ponieważ niedziela i poniedziałek są dniami wolnymi. Na ten moment najdłuższą pauzę przewidujemy u Przemka Sajdaka, ponieważ ma największy problem – ze stawem skokowym, ale mam nadzieję, że w następnym tygodniu również dołączy do zespołu i będzie mógł z nami trenować. Większość urazów jest, można powiedzieć, typowo zimowych: dużo stłuczeń, skręcenia stawów, delikatne podkręcenie. Są to kontuzje mechaniczne, które wystąpiły po sobotnim spotkaniu z zeszłego tygodnia i wtorkowym – z Wisłą Płock. Czy w związku z tym, że zostały nam dwa mecze sparingowe w zimowym okresie przygotowawczym, nasza pierwsza jedenastka już się krystalizuje? W tym momencie myślę, że jeszcze nie. Zostały nam trzy tygodnie i przede wszystkim musimy mieć zdrowych wszystkich piłkarzy, żeby wystawić najlepszy skład na pierwszy mecz z Miedzią Legnica. Będziemy pracować. Mam nadzieję, że wszyscy zawodnicy będą zdrowi, żeby rywalizować o miejsce w pierwszej jedenastce.
Zwycięstwo w sparingu z GKS Bełchatów
W kolejnym sparingu nasza drużyna zmierzyła się z GKS – em Bełchatów. Piłkarze trenera Jakuba Dziółki w pełni zasłużenie pokonali rywali 2:1. Pierwszą bramkę dla Skry zdobył Piotr Nocoń, a drugiego gola strzelił Szymon Szymański, pewnie egzekwując rzut karny. Pierwsze minuty spotkania nie obfitowały w dużą liczbę sytuacji podbramkowych. Nasi piłkarze utrzymywali się przy piłce, lecz nie da się ukryć, że w początkowych fragmentach mieli pewne problemy z kreowaniem okazji. Nietrudno było jednak zauważyć, iż z każdą kolejną minutą przewaga podopiecznych trenera Dziółki była coraz bardziej wyraźna. Gracze naszego zespołu atakowali rywali wysokim pressingiem, co sprawiło, że „Brunatni” mieli sporych rozmiarów problemy z rozegraniem futbolówki. Coraz lepsza gra Skry została udokumentowana w 36. minucie. Wówczas kapitalnym podaniem popisał się Bartosz Baranowicz, a Piotr Nocoń mocnym, płaskim uderzeniem z okolic 18. metra pokonał bramkarza rywali. Zdobyty gol doskonale podziałał na naszych zawodników, którzy już chwilę później wypracowali kolejną świetną okazję. Błąd rywali w wyprowadzeniu wykorzystał Krzysztof Ropski, który po odbiorze futbolówki, podał do Piotra Noconia. Jeden z liderów naszego zespołu znalazł się w doskonałej sytuacji, jednak broniąc w sytuacji sam na sam bardzo dobrze zachował się bramkarz bełchatowian. Już chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, głową uderzał Adam Mesjasz. Jeden z zawodników GKS – u zatrzymał jednak piłkę ręką i sędzia podyktował „jedenastkę”. Do piłki podszedł Szymon Szymański, który pewnym uderzeniem pokonał golkipera „Brunatnych”. Początek drugiej połowy również należał do naszych piłkarzy, którzy dobrze operowali piłką, tworząc kolejne sytuacje podbramkowe. Pierwsza szansa do zdobycia gola pojawiła się bardzo szybko. Aleksander Paluszek popisał się świetnym prostopadłym podaniem w kierunku Piotra Pyrdoła, który zagrał piłkę w pole karne, lecz jednemu z naszych zawodników zabrakło nieco precyzji w wykończeniu. Kilka minut później w pole karne precyzyjnie dośrodkował Krzysztof Napora, piłka trafiła do Piotra Pyrdoła, a strzał głową ofensywnego pomocnika Skry zatrzymał się na poprzeczce bramki rywali. Swoje szanse mieli również gracze GKS – u Bełchatów. Po stracie na własnej połowie boiska zawodników Skry, w sytuacji sam na sam znalazł się jeden z piłkarzy gości. Bramkarz, Jakub Hajda zaprezentował jednak próbkę potężnych możliwości i wygrał pojedynek z rywalem. Trener Dziółka dokonał kolejnych kilku zmian i w pewnym momencie w naszym zespole wsytępowało aż dziewięciu młodzieżowców. I chociaż młodzi zawodnicy radzili sobie naprawdę dobrze, to po akcji lewym skrzydłem i płaskim dograniu w pole karne, gracz rywali strzelił gola kontaktowego. Do końca spotkania wynik meczu nie uległ już zmianie. Za nami kolejny wartościowy sprawdzian, w którym szkoleniowiec naszej drużyny mógł sprawdzić wiele rozwiązań. W następnym sparingu, 12. lutego, gracze Skry zmierzą się z zespołem Odry Opole. Skra (I połowa) Sujecki – Paluszek, Mesjasz, Szymański – Napora, Baranowicz, Olejnik, Niedbała – Nocoń, Kwietniewski – Ropski Skra (II połowa) Hajda – Napora (Kowalski), Paluszek, Szymański (Kołodziejczyk) – Cheliński, Baranowicz (Rumin), Olejnik (Dylikowski), Magdziarz – Pyrdoł, Malec – Niedbała
Wypożyczenia naszych piłkarzy
W ostatnich dniach kilku naszych piłkarzy zostało wypożyczonych do innych zespołów. Młodzi zawodnicy będą zbierać doświadczenie, miejmy nadzieję, grać z wielką regularnością, by po powrocie do macierzystego klubu zawalczyć o jak najlepszą pozycję w drużynie trenera, Jakuba Dziółki. Dawid Wojtyra, środkowy napastnik, trafił na wypożyczenie do Sokoła Ostróda. Snajper Skry jesienią wystąpił w trzech spotkaniach Fortuna 1 Ligi, a także w większym wymiarze czasowym zagrał w meczu Pucharu Polski z poznańskim Lechem. Drużyna z Ostródy wydaje się dobrym miejscem na rozwinięcie swoich umiejętności, bowiem mimo iż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli eWinner 2 Ligi, to nasz zawodnik może otrzymać sporą liczbę okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Z kolei Daniel Błędowski trafił na wypożyczenie do MKS – u Kluczbork. Młody, 19 – letni obrońca dotychczas pełnił funkcję kapitana w drugiej drużynie Skry Częstochowa i stanowił pewny punkt defensywy zespołu trenera Tomasza Szymczaka. Pół roku spędzone w trzecioligowym zespole może być dla niego doskonałą możliwością do złapania doświadczenia, które pozwoli mu na walkę o miejsce w zespole trenera Dziółki. Kolejnym zawodnikiem, który trafił na wypożyczenie, jest 18 – letni Jakub Załucki. Młody gracz jesień spędził w zespole Victorii Częstochowa, a wiosną zagra już poziom wyżej – w drużynie RKS – u Radomsko. Naszym piłkarzom życzymy powodzenia i samych wspaniałych występów!
Czas na sparing przy Loretańskiej!
Już jutro podopieczni trenera Jakuba Dziółki rozegrają mecz sparingowy z GKS – em Bełchatów. Spotkanie z drugoligowym zespołem odbędzie się o godzinie 11.00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Jutrzejsze starcie będzie piątą grą kontrolną naszych piłkarzy w zimowym okresie przygotowawczym. Środowy mecz z Wisłą Płock dobitnie pokazał, że ich praca idzie w bardzo dobrym kierunku i przynosi odpowiednie efekty. Gracze Skry nie tylko dobrze funkcjonują w grze defensywnej, ale także kreują wiele okazji podbramkowych i stale zaskakują rywali wysokim, agresywnym pressingiem. Swoją szansę w meczu na „Lorecie” prawdopodobnie otrzyma nasz nowy zawodnik, Piotr Pyrdoł. Młody, ofensywny pomocnik zagrał już w środowym spotkaniu z Wisłą Płock. 22 – latek strzelił ładną bramkę i udowodnił, że do naszego zespołu może wnieść bardzo dużo piłkarskiej jakości. Jutrzejszy przeciwnik naszej drużyny, GKS Bełchatów, występuje w rozgrywkach eWinner 2 Ligi i na półmetku sezonu plasuje się na 16. pozycji w ligowej tabeli. Spotkanie ze Skrą będzie dla „Brunatnych” piątym sparingiem w zimowym okresie przygotowawczym. Należy zwrócić uwagę chociażby na ciekawy sparing bełchatowian z Arką Gdynia. Podopieczni Kamila Sochy zremisowali z zespołem z Pomorza 1:1. Drużyna GKS – u Bełchatów może pochwalić się także piękna historią. Klub powstał w 1977 roku, a już w 1995 roku po raz pierwszy awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dwanaście miesięcy później piłkarze z województwa łódzkiego zagrali w finale krajowego pucharu. Najpiękniejszym czasem w dziejach bełchatowian był jednak okres, który swój początek ma w 2005 roku. Wówczas gracze GKS – u po raz kolejny wywalczyli promocję do ekstraklasy, a już dwa lata później osiągnęli najważniejszy sukces w historii funkcjonowania klubu – wicemistrzostwo kraju. I chociaż obecnie zespół z Bełchatowa znajduje się w zupełnie innym miejscu, to jest ciekawym sparingpartnerem. Spotkanie z „Brunatnymi” z pewnością przyniesie sztabowi szkoleniowemu kolejne istotne odpowiedzi dotyczące funkcjonowania naszej drużyny. Zapraszamy na Loretańską!