Remis w dramatycznych okolicznościach i koniec marzeń o barażach

Po pełnym dramaturgii i emocji meczu zremisowaliśmy z Pogonią Siedlce 2:2 tracąc decydującą bramkę w 93. minucie z rzutu karnego. – Życie napisało taki scenariusz i musimy to przyjąć – skomentował tuż po meczu trener Konrad Gerega. Ten wynik w połączeniu z rezultatami innych meczów pozbawia nas szans na występ w barażach. Na pocieszenie już tylko kataklizm mógłby sprawić, abyśmy spadli do trzeciej ligi.

W pierwszej połowie goli nie było, ale jeśli każdy bezbramkowy mecz wyglądałby jak ten, to kibice nie mieliby prawa narzekać. Dobrej gry i okazji dla obu stron nie brakowało. Najwięcej sytuacji strzeleckich dla nas miał Piotr Nocoń. W 17. minucie zabrakło precyzji po bardzo ładnej akcji z Konradem Andrzejczakiem. Goście z Siedlec również często zatrudniali Mikołaja Biegańskiego. Widać było niesamowitą motywację i wagę tego meczu dla zawodników obu drużyn.

Druga połowa rozpoczęła się dla nas w najgorszy możliwy sposób. W 47. minucie po akcji prawą stronę w pole karne wdarł się Maciej Firlej i mocnym strzałem w środek bramki pod poprzeczkę nie dał szans naszemu bramkarzowi. Po stracie gola spadło nieco morale w naszych szeregach. W 61. minucie jednak uśmiechnęło się do nas szczęście. Siedlczanie w wyniku nieporozumienia wbili piłkę do własnej bramki. Pięć minut później „Nocek” przymierzył celnie, ale niestety za lekko. Chwilę później doskonałą okazję miał wprowadzony kilka minut wcześniej Dawid Wolny.

W 71. minucie Skrę uratował Biegański wybijając piłkę po strzale w krótki róg z najbliższej odległości. 73 minuta to uderzenie głową Noconia minimalnie obok bramki po bardzo dobrym dograniu Michała Kiecy. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Dwie minuty później Kieca jeszcze na własnej połowie rozpoczął rajd, mijając kilku zawodników Pogoni jak tyczki slalomowe. Z prawej strony dograł idealną piłkę do „Nocka”, a ten już się nie pomylił. Strzelił z całej siły pod poprzeczkę nie dając żadnych szans dobrze broniącemu w tym meczu Rafałowi Misztalowi. 2-1 dla Skry!

Było pewne, że Pogoń w tej sytuacji rzuci wszystko na jedną szalę. To stwarzało nam szanse na kontrataki. Po jednym z nich i dograniu Kiecy piłkę meczową sam na sam z bramkarzem miał Dawid Niedbała, ale niestety uderzył nad poprzeczką. O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą przekonaliśmy się w doliczonym czasie gry. Po zagraniu z własnej połowy boiska w w pole karne Biegańskiego jednego z rywali sfaulował Radek Gołębiowski. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Mikołaj Biegański miał miał piłkę na rękach, ale niestety uderzenie było zbyt mocne i Pogoń uratowała remis rzutem na taśmę.

Skra przed ostatnim meczem sezonu w Rzeszowie ze Stalą ma 47 punktów i nie ma już szans zająć miejsca w czołowej szóstce. Zdobyty punkt ma natomiast wagę w kontekście utrzymania. To zostało już praktycznie przesądzone. Do trzeciej ligi spadają Gryf Wejherowo, Legionovia Legionowo oraz Elana Toruń. Ostatniego spadkowicza wyłoni ostatnia seria spotkań.

Skra Częstochowa – Pogoń Siedlce 2:2 (0:0)

0-1 Maciej Firlej 47’
1-1 Bartłomiej Olszewski 61’ (samobójcza)
2-1 Piotr Nocoń 75’
2-2 Bartosz Brodziński 90+3’ (z karnego)

Skra: Biegański, Mesjasz, Nocoń (Rogala), Brusiło, Rumin (Wolny), Gołębiowski Ż, Andrzejczak (Kieca), Błaszkiewicz, Niedbała (Zieliński), Olejnik, Kazimierowicz

Pogoń: Misztal, Marciniec, Wiktoruk Ż (Walków), Olszewski, Ocenas Ż, Firlej, Kozłowski (Wojtuszek), Sadzawicki (Margol), Brodziński Ż, Repka, Więdłocha

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski