Mimo, że wszystkie ligi na kontynencie poza białoruską (jeszcze?) są zastopowane z powodu globalnej pandemii koronawirusa, w drugiej lidze może dojść do przetasowań w tabeli nawet bez powrotu na boisko. Dla naszego Klubu to o tyle istotne, że bez względu na dalszy rozwój wydarzeń, moglibyśmy już teraz zapewnić sobie utrzymanie. Wszystko z powodu ubiegłorocznej infuzji dożylnej piłkarzy Pogoni Siedlce. Czy możemy spodziewać się walkowera na naszą korzyść?
Powraca sprawa o której było głośno w rundzie jesiennej obecnego sezonu. Przypomnijmy, że aż siedmiu zawodników Pogoni Siedlce zostało zdyskwalifikowanych przez Polską Agencję Dopingową (POLADA) na pół roku za stosowanie niedozwolonego wspomagania farmakologicznego w postaci infuzji dożylnych. Wyrok zapadł w listopadzie, a kara jest zawodnikom liczona od 5 grudnia. Dotyczy to Artura Balickiego, Aye Dioufe’a, Kacpra Falona, Marcina Kozłowskiego, Sebastiana Krawczyka, Tomasza Margola oraz Piotra Smołucha. Aż czterech z tych zawodników wystąpiło 3 listopada w meczu przeciwko naszej drużynie. Klub z Siedlec odwołał się od wyroku POLADy, przez co Polski Związek Piłki Nożnej nie podjął póki co decyzji o weryfikacji wyników na walkowery dla rywali Pogoni. Jeżeli Skra wzbogaci się o 3 punkty za tamto spotkanie (na boisku przegraliśmy 0-2) w tabeli wyprzedzimy drużynę z Siedlec i po 22. kolejkach zajmować będziemy bezpieczne – 14. miejsce w tabeli. Jeszcze poważniejsze konsekwencje oczekiwany wyrok PZPN-u może mieć jednak na górne rejony tabeli. Resovia Rzeszów wzbogacając się o 3 oczka za przegrane 23 listopada spotkanie z siedlczanami (0-1) przesunie się na drugie miejsce w tabeli, a więc w przypadku konieczności przedwczesnego zakończenia sezonu – awansuje do Fortuna 1. Ligi kosztem drugiego w tym momencie Górnika Łęczna. Wskutek walkowerów o 3 punkty powiększyłby się również dorobek Stali Rzeszów.
Władze polskiej piłki wciąż czekają na orzeczenie z komisji antydopingowej do której odwołał się klub z Siedlec. To wkrótce powinno zostać opublikowane, wtedy będą mogły zostać rozpatrzone wnioski o walkowery. Zweryfikowanych może zostać aż siedem meczów Pogoni. Z czego wynikły problemy siedlczan? Czym w ogóle jest infuzja dożylna i dlaczego piłkarze zostali zdyskwalifikowani? Pytamy lekarza klubowego Skry, Nataszę Kulawiak-Błach: – Infuzja dożylna, czyli potocznie zwana „kroplówka” to metoda dostarczania substancji bezpośrednio do krwiobiegu. Wykonuje ją lekarz albo pielęgniarka. Dzięki takiej drodze podania dana substancja zostaje od razu i w całości „wchłonięta” i rozprowadzona krwiobiegiem po całym organizmie. POLADA wlewy dożylne ponad 100 ml w ciągu 12 godzin uznaje za metody zabronione w każdym czasie, w trakcie zawodów oraz poza nimi. Dlaczego? Ponieważ zmieniają one właściwości fizyczne oraz chemiczne krwi – podając zawodnikowi nawet zwykły roztwór NaCl (zwany potocznie „solą fizjologiczną”) możemy zamaskować stosowanie innych metod niedozwolonych, choćby manipulacji krwi i jej składników, albo przyspieszyć usuwanie z organizmu innej substancji niedozwolonej – wyjaśnia.
Przypomnijmy, że u zawodników Pogoni stwierdzono przekroczenie dozwolonej dawki aż 10-krotnie. Czy to mogło realnie wpłynąć na dyspozycję zawodników? Czy po takim „kopie” witaminowym można zyskać przewagę fizyczną nad rywalami? – Kroplówki witaminowe mają na celu szybsze wchłonięcie się substancji mineralnych, witamin, aminokwasów celem przyspieszenia regeneracji organizmu i lepszego nawodnienia. Nie jest to żadna „magiczna” metoda dająca zawodnikom znaczną przewagę, natomiast nie da się wykluczyć, że nie była stosowana celem zatuszowania stosowania innego rodzaju dopingu – stąd jest uznawana za metodę zabronioną. Podczas napiętego harmonogramu meczów, kiedy mało jest czasu na regenerację organizmu, metoda ta może wpłynąć na przyspieszenie tego procesu – wyjaśnia Natasza Kulawiak-Błach.
Piłkarze Pogoni przyjęli linię obrony, iż zostali oni wysłani przez trenera do lekarza, który przepisał im niewłaściwe dawki kroplówek na prośbę trenera. Ówczesny opiekun zespołu Daniel Purzycki przyznał, że odbyła się rozmowa z lekarzem na temat dawki, jaką zlecił. Miał on nie wiedzieć, że nie można podać takiej dawki. Tłumaczenia te, nie brzmią jednak zbyt poważnie. Przy POLADZIE działa infolinia, tzw. pogotowie antydopingowe, gdzie zawsze można dopytać w razie wątpliwości. Ponadto na stronie zarówno PZPN, POLADy, jak i WADA są umieszczane corocznie aktualne listy substancji i metod zabronionych. A ta o infuzji – nie jest żadną nowinką w świecie antydopingu. Także zasłanianie się brakiem znajomości przepisów nie brzmi dobrze. Przyznam szczerze, że gdyby POLADA nie ukarała zawodników, byłby to ogromny precedens uchylający drzwi do stosowania tej metody zabronionej. Poza tym dziwi sama postawa zawodników owego klubu. Afera antydopingowa z Samirem Nasrim i kroplówkami witaminowymi odbiła się szerokich echem w całym, nie tylko piłkarskim świecie i trudno uwierzyć, że zawodnicy o tym nie słyszeli.
Decyzje Polskiego Związku Piłki Nożnej w tej sprawie powinniśmy poznać w najbliższym czasie. Bez względu na to jakie by nie zapadły, cały czas mamy nadzieję na pokonanie pandemii koronawirusa i możliwość dokończenia sezonu 2019/2020 w sportowej rywalizacji na boisku.