18-letni bramkarz Skry Częstochowa krótko po sobotnim meczu z Wartą Gorzów Wielkopolski.
Bartek, znów nie udaje się zachować czystego konta, mimo, że raczej dopuszczaliśmy rywala do mniejszej liczby sytuacji niż w poprzednich spotkaniach. Gdzie musimy szukać poprawy?
Myślę, że największym problemem są błędy indywidualne, bo popełniamy je w każdym meczu. W każdym meczu tracimy te bramki i nie możemy takich błędów popełniać, bo jeśli będziemy tracić tyle bramek, to nie będziemy mogli wygrywać spotkań.
Z pewnością zostaną w głowach te kluczowe momenty, jak słupek, nieprzyznana czerwona kartka czy potem poprzeczka.
Na pewno jest niedosyt, bo chcieliśmy wygrać mecz. A to, że nie mamy szczęścia? To jest tylko szczęście. Musimy liczyć na swoje umiejętności, a nie na szczęście.
Już w środę kolejny mecz. Na początku sezonu intensywność tych spotkań jest spora, jak podchodzisz do takiego okresu?
Lubię grać i cieszę się, że gramy co trzy dni, bo możemy zmazać plamy, które dzisiaj zrobiliśmy.
