Żegnamy się z Betclic 2. ligą

Skra Częstochowa przegrała w meczu 34. kolejki Betclic 2. ligi z rezerwami Zagłębia Lubin 1:3. Bramkę otwierającą wynik zdobył Nikodem Leśniak-Paduch, jednak od 27. minuty spotkania musieliśmy sobie radzić w dziesiątkę. Goście wykorzystali ten fakt bezlitośnie i w drugiej połowie do bramki trafiali już tylko oni. 

Ostatni mecz sezonu 2024/2025 Betclic 2. ligi nie miał większego znaczenia w kontekście położenia w tabeli ani dla Skry ani dla rezerw Zagłębia. Bez względu na jego wynik obie drużyny znały swoje miejsce, a ponadto były to miejsca oznaczające degradację na czwarty poziom rozgrywkowy. Mimo wszystko obie strony wykrzesały z siebie maksimum. Być może miała na to wpływ młodość. Łącznie na boisku w wyjściowych składach obu drużyn pojawiło się trzynastu młodzieżowców (sześciu w Skrze i siedmiu w rezerwach Zagłębia). 

Od pierwszych minut mecz toczony był na dużej intensywności, a ciężar gry przenosił się to z jednej strony na drugą i z powrotem. Dwukrotnie w ciągu pierwszych kilkudziesięciu sekund na ofsajdzie złapany został szukający okazji do zdobycia bramki Rafał Adamski. 

Napastnik Zagłębia w 10. minucie spotkania mógł popisać się jednak nie golem, a świetną asystą. Dośrodkował z lewej flanki w kierunku Maksyma Czekały, który oddał strzał, ale piłkę z linii bramkowej wybił Paweł Kołodziejczyk. 

Otwieramy wynik 

Goście byli więc blisko radości, jednak ta stała się udziałem naszego zespołu. Najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Nikodem Leśniak-Paduch, który zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania. 

Od tego momentu obraz gry nie uległ zmianie, ale nieco więcej okazji mieli goście. Choćby w 24. minucie Franciszek Antkiewicz otrzymał piłkę w polu karnym, miał na tyle miejsca, że zdołał oddać strzał, jednak dzięki temu, że Bartosz Warszakowski dobrze skrócił kąt, piłkarz Zagłębia posłał futbolówkę obok siatki. Chwilę później Adamski w polu karnym minął się z piłką przy próbie uderzenia. 

Gramy w dziesiątkę 

W 27. minucie meczu bezpośrednią czerwoną kartką ukarany został Piotr Owczarek i od tego momentu musieliśmy grać w dziesiątkę. Goście próbowali to szybko wykorzystać. Najpierw Adamski, a później Oskar Droździk posłali futbolówkę ponad poprzeczką naszej bramki. Odpowiedzieliśmy potężnym strzałem Kamila Sobczaka, ale rezultat wciąż się nie zmieniał. Taki tez utrzymał się do końca pierwszej części gry. 

Po zmianie stron mocniej zaatakowali goście. Już w pierwszych sekundach po dośrodkowaniu z lewej strony w dogodnej sytuacji znalazł się Adamski, jednak minął się z piłką. Podopieczni Przemysława Zatwarnickiego nacierali, ale nie było im łatwo przedrzeć się przez naszą defensywę. Sami natomiast nie mieliśmy zamiaru stawiać autobusu na swojej połowie, a odważnie graliśmy piłką pomimo braku jednego zawodnika. 

Nadrabiają straty z nawiązką 

Grając w ten sposób należało unikać błędów, bowiem najmniejszy mógł się skończyć stratą gola. I niestety tak też się stało. W 51. minucie przyjezdni przeprowadzili kontratak. Kacper Lepczyński zagrał na linii szesnastego metra do Czekały, który skierował piłkę do siatki, wyrównując stan pojedynku. 

Nie zmieniło to jednak naszego podejścia. W 54. minucie swoje doświadczenie wykorzystać próbował Piotr Nocoń, ale po rykoszecie piłka minęła światło bramki. 

W 58. minucie gości na prowadzenie wyprowadził uderzeniem z dystansu Franciszek Antkiewicz, a kilka chwil później mogło być już 3:1 jednak najpierw dobrze strzał sprzed pola karnego Adamskiego obronił Warszakowski, a później ofiarnie zatrzymał dobitkę, chociaż rywal był na pozycji spalonej – co zasygnalizował sędzia liniowy. 

Wspominany już dzisiaj kilkukrotnie Adamski wreszcie dopiął swego w 70. minucie pojedynku, zdobywając trzeciego gola dla przyjezdnych. Jego zespół wyglądał na mocno rozochocony i ledwie cztery minuty później autor trzeciego gola za lubinian wyprowadził na doskonałą sytuację Bartosza Zynka, ale uderzenie kilka minut wcześniej wprowadzonego zawodnika piłkarza skuteczną interwencją sparował na poprzeczkę Warszakowski. 

Koniec 

Wynik nie uległ już zmianie, co oznacza, że z Betclic 2. ligą pożegnaliśmy się porażką. Z pewnością na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz trzeba podkreślić, że jednego naszym piłkarzom nie brakło – ambicji i charakteru. Był to trudny sezon, w który weszliśmy z marszu, niemal bez przygotowań. Mimo wielu przeciwności byliśmy w stanie postawić się kilku wyżej notowanym zespołom. 

Sezon 2024/2025 przeszedł do historii. Pora pisać ją dalej. 

Betclic 2. liga – 34. kolejka 

Skra Częstochowa – Zagłębie II Lubin 1:3 (1:0) 

1:0 Nikodem Leśniak-Paduch (12’), 1:1 Maksym Czekała (51’), 1:2 Franciszek Antkiewicz (58’), 1:3 Rafał Adamski (70’) 

Skra: Warszakowski – Leśniak-Paduch, Majewski, Okusami – Kołodziejczyk, Nocoń (K), Owczarek, Sobczak, Niedbała, Szywacz (66’ Wacławek) – Wireński 

Zagłębie II: Matysek – Lepczyński, Bondarenko (81’ Lipp), Moczyński – Wandachowicz (K) (61’ Gregorski), Droździk, Marek, Czekała, Koczy (61’ Zynek) – Antkiewicz (74’ Rachubiński), Adamski (74’ Kaczmarek) 

Copy link
Powered by Social Snap