Sensacja-rewelacja. Wygrywamy z Wieczystą Kraków!

W meczu 28. Kolejki Betclic 2. ligi Skra Częstochowa pokonała Wieczystą Kraków 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w pierwszej połowie meczu Jakub Niedbała. 

Na rozpoczęcie 28. kolejki Betclic 2. ligi naprzeciw siebie stanęły zespoły z dwóch przeciwległych biegunów. Wieczysta przed startem weekendowej serii gier plasowała się na drugim miejscu, natomiast Skra okupowała przedostatnie miejsce w tabeli. Jakby tego było mało podopieczni Dariusza Rolaka przystępowali do tego pojedynku osłabieni absencją pauzujących za kartki Piotra Noconia i Pawła Kołodziejczyka. 

Goście bez wątpienia byli faworytem rozgrywanego w piątkowy wieczór spotkania. Świadomi strat punktowych z ostatnich spotkań od pierwszych minut przejęli inicjatywę spychając nasz zespół do defensywy. Krakowianie nie byli jednak w stanie wykreować sobie klarownej sytuacji strzeleckiej, a nasi zawodnicy także dochodzili do głosu, szczególnie po stałych fragmentach gry, co sprawiało, że na pewno nie mogliśmy powiedzieć o jednostronnym otwarciu spotkania. 

Groźniej po raz pierwszy pod bramką strzeżoną przez Miłosza Garstkiewicza zrobiło się w 12. minucie spotkania, kiedy obrońcom uciekł Lisandro Semedo. W wyścigu do piłki szybszy był jednak nasz golkiper, zażegnując niebezpieczeństwo. 

Goście jak sparaliżowani 

W 14. minucie meczu wrzutka z lewej strony od Bruna Wacławka trafiła pod nogi noszącego opaskę kapitana Jakuba Niedbały, który zdecydował się na uderzenie. Futbolówka po rykoszecie wpadła do bramki obok zaskoczonego Antoniego Mikułki i nasi piłkarze – ku chyba jeszcze większemu zaskoczeniu kibiców zgromadzonych przed telewizorami – wyszli na prowadzenie. 

Ta sytuacja chyba zaskoczyła gości, którzy zupełnie oddali nam inicjatywę. Najpierw dogodną sytuację zmarnował Bruno Garcia, chwilę później Nikodem Leśniak-Paduch zamykał głową rozegranie rzutu rożnego i niewiele brakło, a zmieściłby piłkę przy krótkim słupku. 

W międzyczasie w polu karnym leżał wzięty w kleszcze przez rywali Jakub Niedbała, a mieliśmy jeszcze okazję z najbliższej odległości, jednak Mikułko tym razem nie dał się zaskoczyć. 

Apetyt na wyrównanie 

Wieczysta zaczęła dochodzić do siebie i dawała sygnały, że ma apetyt na to, by doprowadzić do wyrównania. Najpierw główkował Rafael Lopes (obok słupka), a kilkadziesiąt sekund później na strzał między nogami obrońców zdecydował się Jakub Pesek, jednak czujność zachował Garstkiewicz. 

Kiedy zegar zbliżał się do 30 minuty spotkania w szesnastce padł jeden z piłkarzy Wieczystej. Ławka gości domagała się jedenastki, ale arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na korner. Po nim gorąco zrobiło się pod bramką Garstkiewicza, który musiał interweniować po uderzeniu Michała Koja. 

W 35. minucie świetną okazję zmarnował Lopes, jednak nawet gdyby zdołał umieścić futbolówkę w siatce bramka nie zostałaby uznana z powodu pozycji spalonej. 

Wieczysta wrzuciła drugi bieg i kilka chwil po tej akcji po rzucie rożnym znów do interwencji zmuszony był nasz bramkarz. Na szczęście wyszedł z opałów bez szwanku. I chociaż piłkarze z Grodu Kraka szukali okazji do strzelenia gola wyrównującego Skrzacy nie popełnili błędu i do szatni schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. 

Intensywnie po zmianie stron 

Po powrocie z szatni mecz nic nie stracił ze swojej intensywności. Podopieczni Rafała Jędrszczyka robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania, jednak nie byli w stanie sforsować naszej defensywy. W 52. minucie meczu Joao Guilherme tak ofiarnie blokował strzał przeciwnika, że aż wymagał pomocy medycznej. 

Piłkarze Wieczystej bez wątpienia posiadali inicjatywę, jednak nie potrafili przekuć posiadania piłki na bramki. Paradoksalnie to nasi zawodnicy, a konkretnie Bruno Garcia, umieścili piłkę w siatce w 69. minucie spotkania, jednak arbiter gola nie uznał. 

Mądrze się bronimy 

Większość naszej uwagi skupiona była na tercji defensywnej – co przynosiło zamierzony efekt, jednak od czasu do czasu próbowaliśmy kontrataków. Chociaż goście prowadzili grę i dyktowali warunki nie byli w stanie wykreować większego niebezpieczeństwa pod naszą bramką. Próbowali zatem strzałów z dystansu i najgroźniejszy oddał Konrad Kasolik w 81. minucie gry, kiedy to po jego próbie piłka odbiła się od jednego z naszych obrońców i opuściła pole gry. 

Chwilę później z bliskiej odległości miał szansę wepchnąć piłkę do siatki Vukojevic, ale został uprzedzony przez zabezpieczającego obrońcę Skry. 

Szczęście uśmiechnęło się do nas w 90. minucie gry, gdy po uderzeniu Chumy piłka odbiła się od słupka, a następnie w doliczonym czasie gry, gdy po rzucie rożnym piłka odbiła się od poprzeczki. 

Bez szczęścia jednak w futbolu trudno o punkty. W bieżącym sezonie rzadko los się do nas uśmiechał, w ten piątkowy wieczór oddał nam z nawiązką. Chociaż nikt na nas nie stawiał i dla naszpikowanej gwiazdami Wieczystej mecz ten miał być formalnością trzy punkty zostały na Lorecie. 

28. kolejka Betclic 2. ligi 

Skra Częstochowa – Wieczysta Kraków 1:0 (1:0) 

1:0 Jakub Niedbała (14’) 

Skra: Garstkiewicz (90’+1 Warszakowski) – Leśniak-Paduch, Estigarribia, Majewski (90’+1 Okusami) – Guilherme, Wróbel (64’ Wireński), Kaczorowski, Wacławek (64’ Owczarek), Niedbała, Szywacz (82’ Kaczmar) – Garcia 

Wieczysta: Mikułko – Kasolik, Koj, Brlek (60’ Vukojevic), Trąbka (71’ Łysiak), Góralski, Pesek, Lopes (46’ Chuma), Sandoval, Kiedrowicz (60’ Brzęk), Semedo (60’ Torres) 

Copy link
Powered by Social Snap