Powoli zostawiamy w tyle mecz w Krakowie z Wieczystą i skupiamy się na tym, co przed nami. A już w wkrótce czeka nas starcie z Chojniczanką. Ostatnie mecze Skry, to “przeplatanka”. Zgodnie z prawami arytmetyki pora na wygraną.
Chociaż Wieczysta wygrała w sobotę dość wyraźnie bez wątpienia nasi piłkarze mogą z podniesioną głową wracać do domu. Jesteśmy wszak jednym z pięciu zespołów, które zmusiły golkipera z Krakowa do wyciągnięcia piłki z siatki. Z pewnością też pierwsza połowa pokazała, że potrafimy sprawić problemy wyżej notowanym rywalom. Oczywiście wynik poszedł w świat i nie będziemy czarować rzeczywistości, że zasłużyliśmy na coś więcej, jednak z pewnością wstydu nie było.
A to ważne w kontekście tego, co nas czeka. Jesteśmy mniej więcej w połowie zaplanowanych na jesień spotkań i musimy punktować, jednocześnie zerkając nad siebie. Tutaj niestety nie wszystko poszło po naszej myśli. Praktycznie cały dół tabeli w miniony weekend zapunktował i znów do przedostatniego miejsca tracimy więcej niż “jeden mecz”. Warto jednak podkreślić, że nasza forma zwyżkuje, a zespół prowadzony przez Dariusza Rolaka z tygodnia na tydzień wygląda na bardziej skonsolidowany, co pozwala wierzyć, że wystarczy uzbroić się w cierpliwość i już za kilkanaście dni zaczniemy marsz w górę drugoligowego zestawienia.
By tak się stało warto pokusić się o małą niespodziankę w najbliższy piątek. Chojniczanka Chojnice, to zespół, który co prawda ma zdecydowanie odmienne aspiracje od Skrzaków, jednak nie jest drużyną poza naszym zasięgiem. Przemawia za tym stwierdzeniem nie tylko ślepa wiara w umiejętności naszych piłkarzy, ale również statystyczny fakt, iż ostatnie pięć meczów kończyło się naprzemiennymi zwycięstwami to Skry, to naszych rywali. Zgodnie z arytmetyką teraz kolej na nasz triumf. Tym bardziej, że ostatnie dwa domowe mecze przyniosły nam sześć punktów i warto budować niezdobytą loretańską twierdzę.
Jeśli chodzi o mecze z Chojniczanką, to u siebie jeszcze z nią nie przegraliśmy. W ubiegłym sezonie dwukrotnie padł natomiast bezbramkowy remis.
Wszyscy oczywiście zdajemy sobie sprawę z klasy rywala. Chluba Grodu Tura po raz ostatni zakończyła na tarczy mecz ligowy 24 sierpnia, przegrywając z Hutnikiem w Krakowie 2:3. Od tego czasu trzykrotnie wygrała i trzykrotnie dzieliła się punktami z rywalem. Warto jednak w tym miejscu dodać, że piłkarze z Chojnic nie lubią delegacji – w tym roku wygrali na wyjeździe tylko raz.
Analizując suche liczby nie można przejść obojętnie obok faktu, iż szósta w tabeli Chojniczanka nie należy do najbardziej bramkostrzelnych ekip, ale – i tutaj ważna uwaga – ma czwartą najlepszą siłę defensywną w Betclic 2. lidze.
Zauważając zwyżkującą formę naszych zawodników nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w piątek czeka nas ciekawy pojedynek. Nasi zawodnicy mocno pracują od początku tygodnia, by odnieść czwarte zwycięstwo w sezonie. W co wierzymy.